x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
to dobry kawalek dla milosnikow broni.
piekne kobiety i szybkie samochody
wedlug pojektu Kenichiego Sonody.
generalnie ciezko znalezc jakies braki.
ostatni odcinek byl troche nijaki:
slabsza animacja i gorsza kamera
(kazdy odcinek mial innego rezysera),
lecz dwa pierwsze to po prostu sztuka.
zaleta jest tez ze nie trzeba szukac
tej serii po dziwnych serwisach
bo jest na y*utubie w angielskich napisach.
generalnie polecam milosnikom akcji
bardzo dobre kino na koniec wakacji.
bo podobać się może, nie mówię, że nie.
Natomiast anime, choć akcji jest pełne,
na tle oryginału wypada dość miernie.
Czego mu brakuje? Ot, choćby postaci,
którymi autor mangę znacznie ubogacił,
jak Misty czy Gordy, choć panna z finału
tę drugą udawać próbuje pomału.
Poza tym relacje między postaciami,
w anime są dość sztywne, przyznacie to sami,
gdy je porównacie z komiksem, do czego
zachęcam cię gorąco, rymujący kolego.
anime to, mimo swych zalet wielu
wypada przecietnie jak na adaptacje
lecz zwroc uwage moj przyjacielu
ze to anime, choc slusznej rangi,
stanowi raczej reklame mangi,
przez ukazanie otwartych watkow
(jak 's' dobite na szyldzie sklepu,
ktore aluzja jest do poczatkow
mangowego duetu).
anime na tym zupelnie nie traci,
a budzi ciekawosc wzgledem postaci.
W słowach Twych wiele jest racji
Mało wśród starych anime
Bywa dobrych adaptacji
Chociaż na rzut pierwszy oka
Wszystko działa jak w zegarze
Kreski jakość jest wysoka
Są kobiety, są wybuchy
Są potężni adwersarze
Jazzu wstawki, kocie ruchy
Są i szybkie samochody
I scen walki jest niemało
A więc jakie są powody
By nam się nie podobało?
Lecz choć dobrze jest w teorii
Wszystko wyda się w porządku
Ale cóż, gdy w tej historii
Nie ma końca, ni początku
Więc niedosyt pozostaje
Takież dawne są zwyczaje
Że miast materiał źródłowy
Przenieść wiernie na ekrany
Rozdział bierze się losowy
Albo luźno z nią związany
Scenariusz się szybko tworzy
Twarde są biznesu prawa!
Już kreślą animatorzy
Już na taśmach się wydawa!
Nikt już reszty nie nakręci
Świat wymaże ją z pamięci
Pozostaje czytać knigi
Gdzie całość znajdziem intrygi
Bardzo fajne anime
Szkoda, że niewiele takich.
cz 75
Dla mnie 9/10
Po trzecie, produkcja ta zyskuje z czasem. W dobie serii ktore zaczynaja jako dobre kino akcji a na sam koniec staja sie zwykle metafizycznymi rozwazaniami na temat istnienia, a wiekszosc bohaterow zamienia sie w cierpiacych filozofow – GSC od poczatku do konca nie udaje niczego czym nie powinno byc – dostajemy 100% czystego kina akcji z odrobina humoru. Poza tym – Starsky & Hutch – tyle ze w spodnicach, cala reszta sie zgadza: poscigi, strzelaniny, przestepczy swiatek i skorumpowani urzednicy/gliny, nawet Shelby podpasowal. Nastepny punkt to jazz, funk i ich pochodne – soundtrack idealnie oddajacy klimat amerykanskich seriali o glinach lat 70/80/90 – ciagle do niego wracam. Dalej mamy realizm, mimo wyjatkowych umiejetnosci w poslugiwaniu sie bronia czy walce, bohaterkom daleko do tego co wyczyniaja w obecnych anime, czesto duzo mlodsze dzieciaki. Co do czesto zarzucanej wtornosci i braku czegokolwiek wyrozniajacego ta serie z tlumu odpowiem tak: 15 lat temu mialem seriali tego typu w polskej tv pod dostatkiem (oczywiscie amerykanskich, nieanimowanych) – w chwili obecnej GSC jest warte obejrzenia chociaz by ze wzgledu na przypomnienie klimatu seriali na ktorych spedzilem mlodosc, bo teraz czegos takiego juz sie nie robi. Anime idealnie oddaje to wszystko co bylo tam najlepsze, jest kwintesencja, z malym bonusem – zamiast dzielnych strozow prawa sa dziewczyny ;) Dla mnie w gatunku kina akcji lat 90 jest to jedna z nalepszych pozycji, w zwiazku z czym zupelnie nie potrzebuje zadnych orginalnych rozwiazan, super udziwnionej fabuly czy innych bajerow. Jest dokladnie tym czym miala byc, spelnia wszystkie oczekiwania – w zwiazku z czym uwazam ze 9/10 to odpowiednia ocena. Nie jest zadnym kamieniem milowym czy pozycja kultowa (dla niektorych jest), ale to chyba jedyne „wady” ktore sprawily ze nie dalem 10/10.
PS. Niech mnie kule bija jesli kultowy Cowboy B. nie byl chociaz odrobine inspirowany ta pozycja.
{BRAK}
Szkoda tylko że w porównaniu z naprewdę fajną mangą wypada bardzo słabo.
„Lupin III” czy „City Hunter” znacznie bardziej mi się podobało.
a jak ktoś chce naprawdę dobrej sensacji niech obejrzy jakiś film tarantino.