x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
7/10 Postacie,postacie ...i jeszcze raz postacie
Świetnie odwzorowana charakterystyka bohaterów do ich prawdziwych pierwowzorów i poczynań (oczywiście są pewne wyjątki, które zostały zmienione na potrzeby anime ale są tak drobne że prawie nie zauważalne).
Same osoby które ich przywołały były bardzo miałkie, motywy i ich działania były bliżej nieokreślone albo tak zagmatwane że przestałem dbać o co im tak naprawdę chodzi. Przykładem tego jest chociażby ksiądz egzekutor (sam nie wiedział czego chciał do samego końca, szukał odpowiedzi na pytanie którego sam nie mógł określić) – nawet Gilgamesh w końcówce dobrze podsumował jego powody działania ..„Twoje pytania zabiłby nawet Bogów”... Czyli samo mówi przez siebie – ksiądz egzekutor = bełkot.
Fabularnie bardzo fajne pomysły i niespotykane zwroty akcji, choć czasami (tak jak wyżej wymieniłem) brak pewnego sensu w działaniu dobrym przykładem jest kliknij: ukryte relacja między Kirei`em jego synem a Matou Zoukenem. Gdzie niby Kirei nie chce zdobyć Graala bo nie ma życzeń a tu wykorzystje swojego syna do działań, potem pozwala aby Zouken pastwił się nad nim itd. itd Czyli chce ale nie chcę obchodzi mnie a w sumie to nie, działam bo nie wiem czego chcę ale jednak czegoś chcę.
Jest jescze kilka niespójności w działaniu innych bohaterów ale nie będę teraz spoilerował całej serii.
Kolejną rzeczą są walki, jak na takiego kalibru postacie to powinny być one bardziej zadziwiające i spektakularne.
Jak już na samym początku wspomniałem, przywołani bohaterowie i ich działania, świetnie odwzorowane do rzeczywistych postaci. Chyba jak każdy, sympatyzowałem z Iskanderem, który mimo swoich powierzchownej prostoty, miał bardzo górnolotne marzenia jak i przesłania co do bycia królem i zdobywcą. Świetnie usytuowana postać Sinobrodego jako czarnoksiężnika – jeden do jednego z rzeczywistością, przerażająca niezrównoważona osobowość i okrutne działania nawiązujące do prawdziwej postaci Gill`a de Reis`a. Lansjer albo jak kto woli Włóczniarz, genialne odwzorowane zachowanie postać jak i włócznie które dzierżył.
Graficznie było dobrze, ale brak zwiększonej dynamiczności w przebiegu fabuły spowodowało brakiem umiejscowienia jescze większej ilości efektów specjalnych.
Muzyka dobra bez większych fajerwerków. Uważam że każdy z bohaterów mógłby mieć swój kawałek przy pojawianiu się lub podczas walki, co dało by fajny efekt podkreślenia danej postaci.
Całokształt produkcji jest ok, nie powiem że jest to zmarnowany czas. Na pewno każdy znajdzie coś dla siebie a jak znajdzie to zrozumie że całość nie jest dla niego :)
Pozdrawiam
Re: 7/10 Postacie,postacie ...i jeszcze raz postacie
Re: 7/10 Postacie,postacie ...i jeszcze raz postacie
Pozdrawiam
Nie potrafię się jakoś do tej serii przekonać.
No to sobie zobaczyłem fate/stay night czyli pierwszą wydaną serię. No niby wszystko ok, ale shirou i saber to chyba najbardziej irytujące postacie w historii anime.
Wszystkie pozostałe to sztosik, tylko ta dwójka rujnuje niemal całą przyjemność z oglądania.
Jakoś to wymęczyłem do końca, ale ocenić mogłem na góra 5/10.
Minęło wiele lat i pomyślałem, że znów dam szansę.
Tym razem wziąłem się za Fate/Zero żeby iść z historią od początku, może tutaj będzie lepiej?
No i jest to prawda. O wiele lepiej niż w stay/night to nie ma wątpliwości tylko znów..Saber i znów irytująca jak mało jaka postać.
Nie wiem co w niej jest, że tak irytuje.
Dla mnie ta postać jest jakby wyciągnięta z innego uniwersum i wciśnięta tutaj na siłę. Bo tak ogromnej różnicy między postaciami nie pamiętam od wielu lat.
A najgorsze w tym wszystkim jest to, że ona należy do tych głównych i pewnie będzie w każdym anime z serii..
Re: Nie potrafię się jakoś do tej serii przekonać.
Walki są bardzo dobre, ale trochę jest ich mało. Za to dużo dialogów, szczególnie poruszania tematów ideologicznych. Różnie z nimi było. Niektóre były ciekawe i dostarczały dużo informacji o mówiących. Inne w ogóle. Duża ilość postaci z początku lekko przytłaczała, ale szybko da się przyzwyczaić. Dużym problemem jest z kolei to jak przedstawieni są bohaterowie – seria dzieli ich na super kompetentnych i totalnie niekompetentnych. W zasadzie nie pojawia się postać, która jest w jakikolwiek sposób pośrednia. Taki kontrast powoduje, że trudno mi uwierzyć, że do tej pory prawie nikogo nie wyeliminowano. Mam nadzieję, że to się zmieni w drugiej części.
Na razie takie 6. Na szczęście oglądając to długo po premierze mogę od razu zabrać się za drugą połowę, więc ta ocena może jeszcze się zmienić.
Uwielbiam <3
Na początku bardzo mi ten Fate nie podchodził, ale tak gdzieś od 3 odcinka zdałam sobie sprawę, że mam do czynienia z kawałem dobrego anime. Ale po kolei:
Fabuła – od razu mówię, że obejrzałam Zero przed Stay Night (co IMO było błędem), i postaram się tak oceniać. Fabuła jest oryginalna, i… No właśnie. I to jest różnica pomiędzy 1 a 2 sezonem. W 1 sezonie fabuła nie była za dobrze rozłożona na odcinki, ale nie było źle. Można też zauważyć, że w 1 sezonie mniej się dzieje, niż w 2. Prawdopodobnie był to celowy zabieg, jednak niektórych może to zrazić. Ale nie mnie :D
Postacie – świetny pomysł z historycznymi bohaterami.A co do tego, kto jest główną postacią – niby nie jest jasno określone kto nią jest, ale da się zauważyć olanie Zabójcy. Chyba nawet w openingu go nie było. Ale najbardziej polubiłam Alexandra (Rider), Arturię (Saber) i Diarmuida (Lancer). Oprócz tego to uwielbiam głos Gilgamesha (Archer) i Kotomine Kirei'a. A, i jeszcze takie porównanko do Stay Night'a – w Zero postacie są poważniejsze i dojrzalsze (no… za wyjątkiem jednej osoby :P),w SN większość Mistrzów była dzieciakami.
Oprawa audiowizualna – co do grafiki – ufotable. Wizualnie Fate/Zero to perełka! Walki wyglądają NIESAMOWICIE, kreska śliczna. Jedyne, co na minus to to, że bohaterzy mówili nie ruszając szczękami, ale 98% tak ma. Co do muzyki, opening i ending super, naprawdę wpadają w ucho, muzyka podczas walk i scen – świetna, bardzo pasowała do sytuacji.
Moim zdaniem to anime można zaliczyć do genialnych, ja je osobiście uwielbiam, i bardzo polecam :).
Pozdrawiam i na przyszłość polecam zapoznać się z materiałem źródłowym.
kliknij: ukryte Nie mógł, bo w gruncie rzeczy Graal był w stanie spełnić tylko jedno konkretne życzenie. A ono by nikomu (poza jedną osobą…) się nie spodobało.
Wierz na słowo, że to wszystko ma sens, albo zagraj w grę gdzie to wszystko jest wyjaśnione.
kliknij: ukryte Shinji nie jest żadnym wybrańcem. On nie jest mistrzem Rider.
kliknij: ukryte Graal może spełnić tylko jedno jedyne życzenie, te które już w nim się znajduje od czasu trzeciej wojny. Dlatego, nieważne kto by wygrał, i czego by sobie zażyczył, nie otrzymał by tego.
Podczas trzeciej wojny Einzbernowie przyzwali Angra Mainyu, który miał być manifestacja całego zła świata i zapewnić zwycięstwo. Okazał się jednak najsłabszym sługą, i całkiem szybko został wyeliminowany.
Jego śmierć spowodowała jednak „zepsucie” Graala, który od dwóch wojen był gotowy do spełnienia życzenia (podczas pierwszej i drugiej wojny żadne życzenie nie padło). Tutaj trzeba wspomnieć o jednej rzeczy. Angra Mainyu był tak naprawdę zwykłym chłopakiem, na którego zwalono całe zło świata, i od którego oczekiwano by stał się heroiczną duszą, którą nie był. Graal wysłuchał tego życzenia i chciał pozwolić mu się narodzić jako całe zło tego świata.
Dlatego w sumie czwarta wojna była bez sensu. Jej jedynym celem było uzbieranie odpowiedniej ilości energii, która pozwoli się narodzić Angra Mainyu. Nie doszło do tego, ponieważ Kiritsugu przerwał rytuał.
Z tym, że tylko jedna osoba by się ucieszyła, chodziło mi o Kireia, który chciał by Angra Mainyu się narodził, i którego ogólnie cieszy nieszczęście innych (choć to baaardzo ogólne i Kirei jest bardziej skomplikowaną postacią niż na początek się wydaje.)
Shinji kontrolował Rider, tylko dzięki posiadanej księdze. Jej prawdziwym mistrzem, od początku do końca była Sakura, która jednak odmawiała udziału w walce i dlatego ktoś musiał ją zastąpić.
I co do mistrza Lancera tak jak wspomniała osoba niżej jest nim kliknij: ukryte Bazett, która pracowała dla Kościoła i była olbrzymią fanką Cu Chulainna, dlatego też go przyzwała chcąc spędzić trochę czasu ze swoim idolem. Niestety została zdradzona przez Kireia z którym miała współpracować. Lancer znajdował się w tym czasie z dala od niej i kiedy zdał sobie sprawę, że Bazett jest w niebezpieczeństwie było już za późno. Z tego powodu czuje się częściowo odpowiedzialny za jej śmierć i jednym z powodów dla których zgodził się na kontrakt z Kireiem jest to, że zamierzał się na nim zemścić za śmierć Bazett. W ramach pamięci o niej nosi nawet jej kolczyki. Jeśli chcesz wiedzieć więcej o motywach Lancera to polecałabym obejrzeć Lancer Story z Fate/Unlimited Codes (bijatyki do FSN), gdzie część kwestii jest wyjaśnionych.
Odpowiedź
Usunięto (z małym opóźnieniem, za które przepraszamy) wulgaryzmy – Moderacja
9/10
Re: 9/10
21.01.2014r. – 22.01.2014r.
Do oprawy graficznej nic nie mam, ot, nic wybitnego, przyjemna dla oka i to wszystko. Muzyczna zaś przypadła mi do gustu, soundtrack jest naprawdę dobrym tłem dla tego, co dzieje się na ekranie.
Mogę właściwie powiedzieć, że seria jest bardzo dobra, rozumiem, dlaczego tak dużo ludzi ją chwali, ale na mnie nie wywarła najmniejszego wrażenia emocjonalnego, czyli czegoś, co w moich oczach jest najważniejsze w anime czy czym tam jeszcze. Jakoś szczególnie się nie nudziłam, ale też nie oglądałam z wyraźnym zaciekawieniem. Ta seria była dla mnie raczej przyjemnym zabijaczem czasu.
Genialne
Seria mnie zauroczyła, tak świetnej akcji połączonej z elementami nienamolnej refleksji nad życiem dawno nie widziałam. Bardzo podobał mi się motyw prowadzenia narracji z perspektywy wielu bohaterów. jak dla mnie zabieg ten się udał, chociaż niektóre wątki może nie zostały w pełni rozwinięte, ale wciąż widz dostaje zgrabną całość. Muzyka Kajiury jest bardzo charakterystyczna, może faktycznie w tym przypadku nie stworzyła czegoś zupełnie niesamowitego, ale kilka kawałków znalazło się na mojej playliście.
Podsumowując, seria jest jak dla mnie rewelacyjna. Naprawdę polecam :)
Chyba sobie jaja robicie
Ocena 7 jest tu szczytem wyrozumiałości (osobiście daję mu 5 za zawiedzenie moich oczekiwań).
Najbardziej boli mnie to że to anime jest takie nijakie. Z ust bohaterów leje się jakieś pompatyczne gówno, którego po 2 minutach i tak nie pamiętam. Przez co musiałem praktycznie obejrzeć od początku całą pierwszą część F/Z bo nie pamiętałem o co się tam rozchodziło. Dla porównania F/SN pamiętam do dziś chociaż minęło już kilka latek kiedy je ostatnio oglądałem.
Muzyka w ogóle nie wpadła mi w ucho jest po prostu żenująca w porównaniu z takimi perełkami jak 'Tenchi Hou Take' czy 'Eyiuu Ou' z Fate/Stay Night (z jednym wyjątkiem jakim jest 'Let The Stars Fall Down').
Jednak chyba największym mankamentem było dla mnie to że nie skupili się w tej serii na 1 konkretnym servancie i jego masterze, co dla mnie osobiście się nie sprawdziło. W rezultacie nie przywiązałem się do żadnego z nich. Rider był w porządku i gdzieś tam po drodze nawet zacząłem go lubić. Natomiast Lancer, Berserker, Assasin i (o bosze nie wieże że to piszę) Saber pojawiają się chyba tylko w charakterze pretekstu do następnej bezsensownej sceny.
Nie dajcie się zwieść Fate Zero jest średnim prequelem i jest to chyba jedna z najbardziej przehypowanych serii jakie miałem okazję oglądać.
Re: Chyba sobie jaja robicie
Re: Chyba sobie jaja robicie
Re: Chyba sobie jaja robicie - A właśnie że nie.
Brak skupienia się na jednym servancie i mistrzu wprawdzie zaszkodził trochę Saber, ale pozwoliło to wybić się postaciom drugoplanowym.
Choćby wystarczy zadać proste pytanie: Dlaczego oni uczestniczą w wojnie o Graala ?
W Fate/Zero mamy kliknij: ukryte Kiritsugu chcącego końca wojen na świecie, Tokiomiego który pragnie chwały dla swojej rodziny, Kariye który chce uratować Sakure, Gilgamesha który chce odzyskać swoją własność :P , Kireia który chce wiedzieć czego chce :P , Wavera który pragnie by ludzie go szanowali , Ridera który chce własnoręcznie podbić świat, Lancera który pragnie odzyskać honor oraz oczywiście Saber która nie chce zostać królem. Daje nam to 8/9 (w zależności czy liczymy Kireia) postaci u których powód uczestniczenia w wojnie jest jasny.
A w Fate/Stay Night kliknij: ukryte Saber która nadal pragnie tego samego, Archera który chce zabić Shirou (chociaż nie wiem czy to powinno się liczyć. W końcu jego powód został ukazany dopiero w filmie), Rin która pragnie pomścić ojca (ciekawostka wpadłem na to dopiero po obejrzeniu FZ) i ... no właśnie tutaj to się kończy. Nawet Shirou który niby jest głównym bohaterem nie ma jakiegoś głębszego powodu do uczestniczenia w wojnie.
Dalej, walki.
W Fate/Stay Night niemal wszystkie walki psuł Shirou który jak kompletny idiota wchodził w sam wir walki.
W Unlimited Blade Works było już znacznie lepiej.
Ale to walki Berserkera z Gilgameshem w Fate/Zero zostaną przez ze mnie zapamiętane na dłużej. Widzieć takie emocje jak wściekłość czy zdziwienie na twarzy Gila – bezcenne.
Co do „pompatycznego gówna” to proponuje na przyszłość uważniejsze śledzenie akcji.
Na temat muzyki się nie wypowiem. Jak dla mnie obie serie mają ją na bardzo wysokim poziomie.
Re: Chyba sobie jaja robicie
Re: Chyba sobie jaja robicie
Re: Chyba sobie jaja robicie
Re: Chyba sobie jaja robicie
Pytanie do tych co oglądali obydwie serie?
Re: Pytanie do tych co oglądali obydwie serie?
(a Fate/Zero spoileruje Fate/Stay Night, ale to już inna para kaloszy).
Re: Pytanie do tych co oglądali obydwie serie?
Re: Pytanie do tych co oglądali obydwie serie?
Re: Pytanie do tych co oglądali obydwie serie?
Re: Pytanie do tych co oglądali obydwie serie?
Fate/Zero
Re: Fate/Zero
myślałem, że zasnę...
Może się zmuszę na drugi odcinek Fate/Zero, bo aż dziw mnie bierze, że tak się ludzie zachwycają, może coś w tym faktycznie jest. Ale jeżeli będzie podobnie, jak w pierwszym odcinku, to podziękuję i ogłoszę twórców tego czegoś mistrzami w zanudzaniu człowieka na śmierć…
Re: myślałem, że zasnę...
Re: myślałem, że zasnę...
Re: myślałem, że zasnę...
Re: myślałem, że zasnę...
10/10
To wszystko nie miałoby znaczenia, gdybym nie porównywała tej serii do Fate Stay Night. Z perspektywy czasu, zdecydowanie również dochodzę do wniosku,że surowiej oceniałam Fate Zero, bo pierwsze odcinki narzuciły wysoki poziom. W FSN było odwrotnie, na początku było nijako a z każdym odcinkiem poziom anime się podnosił. Na niekorzyść działa również to, że od pierwszego odcinka zakończenie było wszystkim dobrze znane. Podsumowując, od Fate Stay Night nie widziałam ani jednego anime o podobnym gatunku, które dorównywałoby poziomem Fate Zero. Jeżeli jest osoba, która widziała lepsze anime to bardzo proszę o tytuł, z chęcią obejrzę.
Re: 10/10
Re: 10/10
Re: 10/10
10!
Uprzejmie informujemy, że do moderowania portalu Tanuki zatrudniane są osoby, które umieją rozpoznać wulgaryzm nawet jeśli część liter zostanie zastąpiona gwiazdkami. Moderacja
Moderacja
Nie ma się co chwalić iż moderatorzy potrafią rozwiązać aż tak trudną zagadkę/kalambur ...bo ta moderacja z tego co zauważyłem składa się z chorobliwych wręcz przyzwoitek i w tym przypadku popisała się zwyczajną…. głupotą
PS: jako że moderacja zapewne poczuje się bardzo urażona słysząc kilka zimnych słów prawdy, oczywiście skasuje ten post pod byle pretekstem, ale cóż taka już natura polaków, szczególnie tych którzy dostali jakiś 1 paragraf,który pozwala im mieć się za lepszych od reszty. pozdrawiam
Zmoderowano zamaskowane wulgaryzmy. Na przyszłość w celu wyrażenia zachwytu bądź też niesmaku z jakiegoś powodu proponujemy stosowanie niewulgarnych synonimów.
Moderacja
Re: Moderacja
Re: 10/10
Co jeszcze jest zle? Rozbierznosc fabularna miedzy Fate Stay/Night i Zero.
kliknij: ukryte
- Saber mowila w FSN ze walczyla z Gilgameszem, zreszta widac to nawet na 1 ujeciach w 1 odcinku FSN, czego nie bylo w FZ
- Kiritsugu oszczedzil Kirei'a po ich walce
Re: 10/10
DEEN ogólnie spaprał animację Stay Night, więc nie widzę powodu dla podpierania się anime. W VN natomiast kliknij: ukryte owszem, wspomina, że walczyła z Gilgameshem, ale mówiąc to wyraźnie odwraca wzrok i nie wspomina szczegółów. Można po prostu przyjąć, że nie chciała przyznać jak totalną porażką była ta „walka”.
Co do tego oszczędzania. Kirei nie wie, że kliknij: ukryte Kiritsugu był w stanie walczyć z nim jak równy z równym tylko dzięki Avalonowi, który po zniknięciu Saber stracił większość mocy. Można więc przyjąć, że źle zinterpretował to, że Kiritsugu zignorował go po walce w finałowym odcinku. Kirei był ranny i przekonany, że Kiritsugu wciąż ma przewagę i zaraz dokończą walkę. Zamiast tego jednak Kiritsugu koncentruje się na szukaniu rannych, totalnie ignorując Kireia.A ten nie będąc wszechwiedzący miał prawo źle zinterpretować sytuację, jako „nie próbował mnie dobić mimo, że miał okazję”.
Nie ma problemu! Moderacja do usług
Re: 10/10
Re: 10/10
kliknij: ukryte Osobiście jednak widzę rozbiezność w klątwie, która ostatecznie zabiła Kiritsugu. W FSN Kirei przyznaje się,że to jego dzieło, natomiast w FZ ewidentnie został przeklęty przez Einzbern
Reasumując, moim zdaniem każdą nieścisłość można w pewien sposób wytłumaczyć, bo twórcy starali się ( chyba) niczego nie pominąć. Nie zmienia to jednak faktu, że w kilku przypadkach jest to grubymi nićmi szyte co sprawia wrażenie nieścisłoścI.
TROCHĘ CHAOSU JEST W TYM CO NAPISAŁAM, ALE MAM NADZIEJĘ,ŻE MNIE ZROZUMIESZ :)
Re: 10/10
chciałbym obejrzeć to anime...
z góry dziękuje
Re: chciałbym obejrzeć to anime...
1‑Fate/stay night
2‑Fate/stay night: Unlimited Blade Works
3‑Fate/Zero
chociaż Fate/Zero jest prequelem Fate/stay night ale zdecydowanie lepiej jest zacząć właśnie od Fate/stay night potem Unlimited Blade Works który przedstawia inny scenariusz z gry i dopiero Fate/Zero
Re: chciałbym obejrzeć to anime...
Re: chciałbym obejrzeć to anime...
2. Fate/Zero 2nd Season
3. Fate/stay night
Fate/stay night: Unlimited Blade Works to alternatywna wersja F/sn. Reszta to zwykłe popierdółki.
Re: chciałbym obejrzeć to anime...
Krótka recenzja
- Genialny zestaw mistrzów i servantów, z których kady jest na swój sposób ciekawy kliknij: ukryte (no może poza Assasinem który jest tu zwyczajnie nudnym przydupasem)
- Historia mocno poskręcana, ale łatwo się w nią wkręcić. A niektóre sceny zrobiły na mnie bardzo mocne wrażenie.
- Kilka odcinków sprawia wrażenie dodanych na siłę kliknij: ukryte np. cały odcinek poświęcony Rin.
- Ładna animacja i muzyka.
Brać i oglądać, ale nie polecać młodszemu rodzeństwu.
To tyle. Idę obejrzeć ostatni odcinek :D
What is this?!
10/10
Re: 10/10
Re: 10/10
Re: 10/10
Re: 10/10
Re: 10/10
Nie dziwię się tym co pisali o garniturze Saber, bo jej widok w czymś, co nie jest niebieskie to po prostu fajna odmiana. Jednocześnie nie sądzę, żeby moja ocena serii miała jakikolwiek związek z garderobą Saber.
Re: 10/10
Chyba, że się nie oglądało niczego innego z serii, jak ja. Po za tym, to anime skupia siew pierwszej kolejności na relacjach miedzy postaciami, reszta ma drugorzędne znaczenie.
Lepsze od poprzedniczki
Fate / Zero okazuje się być równie udanym anime. Ba, pod wieloma względami – jest po prostu lepsze. Bohaterowie są jeszcze lepiej dopracowani, liczne sceny pomagają nam zbliżyć się do nich, polubić (lub nie). Szczególną sympatią obdarzyłem od początku Aleksandra oraz jego Mistrza. Znakomicie dobrana para a odcinek, w którym Aleksander przywołał swoje szlachetne widmo… mmm… To lubię! Oby tylko poziom utrzymał się do finału. Jestem dobrej myśli.
BTW. Nie powinno się dzielić takiego anime :/
Masakra
Re: Masakra
Re: Masakra
A jutro premiera Fate/Zero 2. Już nie mogę się doczekać ;)
Arcydzieło
Cierpliwość jest cnotą, ponoć...
Odcinek 11
nie zachwyciło...
1)Pierwsza wada; urywa się w połowie, a dlaczego, bo sami twórcy zrozumieli, że ludzie oczekują hitu, a nie kolejnego tytuły do obejrzenia i zakreślenia „widziałem, ok, next poproszę”...
2)Za mało dynamiki i jakoś dziwnie ta fabuła się rozwija.
3)ja oczekuję epickich walk, bo w końcu gra toczy się o najwyższą stawkę, narazie żadnej wartej uwagi nie widziałem, żadna mnie nie zaskoczyła.
4)Dźwięk – ok, w miarę podobał się, nie mam zastrzeżeń;
5)Animacja – dla manie najmniej ważna, ale uważam, że całkiem całkiem.
6)Denerwująca, irytująca, mająca być chyba komediową, a uchodząca w moim przekonaniu za chorą psychicznie ostać czarnoksiężnika, i o ile byłaby to postać stonowana, to jest tak beznadziejna, że staram się przewijać kadry, żeby nie psuć sobie wrażeń i humoru zarazem.\
7) Reszta bohaterów ok, ale widać, że postawiano na mniej ambitny tytułu gatunek skierowano do młodej młodzieży, z pewnością nie jest to tytuł dla starszych, mimo, że lwia część postaci to osoby dorosłe. Z resztą kilku z nich ciekawie i interesująco skonstruowanych. I tylko kilku, z nich może czasem coś sensownego powiedzieć.
Re: nie zachwyciło...
Re: nie zachwyciło...
Re: nie zachwyciło...
I „nie jest to tytuł dla starszych” – hm, T‑17 to nie jest rating dla najmłodszych widzów, a osiągnięto go i tak cenzurując kolejne sceny z Casterem. Po drugiej serii nie powinieneś mieć już wątpliwości…
Re: nie zachwyciło...
Muszę się upewnić – o kim mówisz? Wymień z imienia, nie z tytułu, albo z obydwu, jeśli możesz.
Re: nie zachwyciło...
Tylko powiedz mi gdzie. Przytocz jakieś fragmenty, świadczące o tym , że ta seria jest dla dzieci.
Bardziej dynamiczniej nie może być, bo by był rozmazany obraz, poza tym jest to neologizm. Jak poprednio podaj przykłady.
Do kwietnia nie wytrzymam!!!!!
Po pierwszym kawałku...
Na początku zapowiadało się genialnie, a w moim odczuciu poszło nijak. Właściwie to z grubsza zgadzam się z recenzentem z zaletami, ale wady które wymienił mi przeszkadzały w odbiorze tak bardzo, że właściwie nie wiem czy wyczekuję kontynuacji. Przez cały seans nie udało mi się polubić nikogo poza Velvetem i Riderem i mam spore obawy, że anime to znudzi mi się, gdy tylko znikną z ekranu. Poza nimi jest właściwie jeden wielki pomór i zamuła. Rozumiem, że niektórzy lubią taki klimat, szczerze, na początku też mi się to podobało… ale ile można siedzieć i gadać >__> Dla porównania, F/sn było zdecydowanie lżejsze i przyjemniejsze w odbiorze oraz mało kogo tam nie lubiłam. „Gotuj z Shirou” też jest dużo lepsze niż „Pij wino z Tokiomi”...
PS. Spektakularna grafika powinno być. Bo animacja to jest lepsza w Kara no Kyoukai, Canaan, Bakemonogatari czy Guilty Crown. Tutaj jest baaardzo oszczędna i niepłynna. Skoro już mieli zamiar tyle gadać, to mogliby się więcej ruszać i częściej zmieniać ujęcia, moim zdaniem.
Ale nic, zobaczymy, może dalej będzie lepiej :)
Re: Po pierwszym kawałku...
Zależy od typu sceny. Jak ująłem w recenzji, dialogom zdecydowanie zabrakło dynamiki, ale za to już potyczki przygotowano naprawdę świetnie, że wspomnę choćby pierwsze pojawienie się Berserkera.
Re: Po pierwszym kawałku...
Całkiem, całkiem
Poza tym, uważam, że głupotą było dzielić Fate/Zero na dwie części. No ale cóż, trzeba poczekać do kwietnia…
Czemu...?
Najfajniejsi byli według mnie rider i lansjer. Za to wkurzał mnie caster i ten jego mistrz. Za każdym razem jak ich widziałem, błagałem, żeby któryś z bohaterów ich ubił. Co do pozostałych bohaterów to nie mam zdania (oczywiście poza saber, którą kocham od czasu stay/night:)
I teraz skoro tak chwale, to czas trochę ponarzekać. O casterze juz pisałem, więc drugim moim zarzutem, który mnie zdenerwował niemiłosiernie jest to rozdzielenie w takim momencie akcji. Trzy miesiące trzeba czekać, aż kliknij: ukryte będą walczyc z casteremnormalnie jak obejrzałem ostatni odcinek, to w rage mode się u mnie uaktywnił.
Słowem podsumowania: Genialna seria zakończona w irytującym momencie. Ocena 10/10 i oczekiwanie kwietnia ;P
Uwielbiam to~
Dobrze, że będzie to rozdzielone na Fate/Zero i Fate/Zero 2.
Zazwyczaj nie zabieram się za serie, które wciaż wychodzą, ale Fate/Zero było wyjątkiem i tego trochę pożałowałam, bo nienawidzę czekać na kolejny odcinek. Ale po prostu nie mogłam wytrzymać… Boże, jak ja to uwielbiam. : D
Rzeczywiście, ta seria trzyma fason. Na pewno jest poważniejsza od Stay Night.
Mi również nie podobala się scena z wyprawą Rin.
Od razu polubiłam Ridera i jego mistrza. ^^
Caster jest straszny. :C I jego masta też.
Gilgamesha nie lubię. Wrr, już jak poznałam go w Stay Night to go znienawidziłam.
Powinien sobie odpuścić, Saber jest moja i tylko moja!~ XD <3
Grafika jest taka przyjemna. Śliczne kolorki są, ładna, cieniutka i nowoczesna kreska. Rzeczywiście tła a nawet i pierwszy plan czasami bywają trochę statyczne, ale i tak urzekła mnie tutejsza grafika. Nie zawiodłam się a wręcz przeciwnie~
Z niecierpliwością czekam na F/Z 2!
A temu anime daję 10 i bez wahania do ulubionych.
Serio to już koniec?
Re: Serio to już koniec?
Re: Serio to już koniec?
Pod tym samym tytułem, tych samych twórców itd. tylko w innej telewizji, czy mi się wydaje?
Re: Serio to już koniec?
Drobny błąd....
Zamaskowano (chyba) spoiler – nie do końca zorientowana Moderacja
Re: Drobny błąd....
Troszkę rozszerzono spoilertaga. Morg
Święty Graal zaprasza na świetny seans
Wystawiam bardzo mocną dziewiątkę z gwiazdeczką i jeśli druga część utrzyma ten sam poziom, to bardzo możliwe, że ostatecznie wystawię dziesiątkę.
Jeśli komuś nie zależy tylko i wyłącznie na bijatykach, niech sięga po Fate/Zero śmiało.
Godne polecenia, ale nie dla wszystkich
Przyjemnie się ogładało
Ogólnie takie 9+/10 z zaokrągleniem do dziesiątki ^^
Pozdrawiam
Re: Przyjemnie się ogładało
Dobre wino nie jest złe.
Gorączka Fate/Stay Night nie udzieliła mi się – owszem, anime dobre, ale cóż z tego? Po prostu czegoś mi w nim brakowało. Jedyną postacią, na widok której nie wzdychałam z irytacji była Rin, więc gdy doszły do mnie słuchy, że ta seria będzie bez niej, załamałam ręce. Pierwszy odcinek Fate/Zero mnie zdezorientował, po kolejnych dwóch zbierałam szczękę z ziemi.
Klimat, klimat, klimat – budowany przez „głupie, nieistotne dialogi idealne do przewijania”, nieraz przyprawił mnie o ciarki na plecach. O wiele bardziej emocjonująca była dla mnie byle pogawędka Gilgamesha z Kireiem w półmroku niż trwająca pół odcinka Fate/Stay efektowna walka z wybuchami, błyskawicami, cudami na patyku i darciem się " to ja zdobędę Graala!”. Wymieniłam przykład rozmowy, z której dowiadujemy się co, kiedy, z kim i dlaczego, ale jeszcze lepsze były te zupełnie „bezsensowne” sprzeczki Velveta z Aleksandrem czy wspólne podniecanie się jelitami jakiejś loli przez Castera i Ryuunosuke. Rozumiem niezadowolenie osób, które nastawiły się na lanie po buziach, bowiem ma być to wojna a nie debata o Graal. Ale ja nastawiłam się nie na emocjonujące walki tylko na nudne wykrzykiwanie kolejnych ataków i wbijanie przeciwnika w ścianę. Ta seria rozmową stoi, ale nie nudną i nieciekawą, a żywą, w której dzieje się lwia część fabuły i z której poznajemy relacje między postaciami – dla mnie cud, miód, bąbelki.
Na grafikę większej uwagi o dziwo nie zwracałam. Jakaś była, to na pewno, nie przeszkadzała zbytnio, nawet jeśli była do bólu statyczna i oszczędna. Efekty 3D w ostatnim odcinku, gdy pojawił się „Cthulu” tylko na chwilę mną wstrząsnęły. A niech oszczędzają, nawet względem animacji. Cenzurę zaobserwowałam, ale za dużo nie straciłam z tego powodu, nie odnajduję piękna w rozerwanych dzieciach, jak co poniektórzy bohaterowie.. Nie brakowało mi tutaj też żadnych poćwiartowanych truchełek, seria broniła się nastrojem na tyle, że masakra pokazana w sposób dosłowny nie musiała mieć miejsca. Opening i ending przyjemne, ale bez szału. Muzyka w środku, albo miałam za cicho głośniki, albo nie zwróciłam na nią uwagi, ale wiem, że jakaś była. Po prostu, bez szału w obszarach audiowizualnych.
Powaga serii wynikała też z wieku bohaterów – Wielka Wojna o Graala, a tłuką się licealiści w mundurkach, błagam.. Nawet loli odcinek z Rin nie zaburzył harmonii i powagi ( nie przesadnej ) serii. Polubiłam Saber w tym wydaniu, nawet jak bawiła się w Sebastiana z Kuroshitsuji, miała więcej uroku niż w FS. Iri, postać bardzo przyjemna i rozumna, chętna do pomocy ale też znająca swoje miejsce, nie pchała się na front z procą. Budząca współczucie, ale przede wszystkim sympatię – duet Iri i Saber zaliczam do udanych. Kiritsugu, czegokolwiek by nie knuł, będę go lubić, w przeciwieństwie do Kireia, który irytuje każdą swoją cząsteczką. Czekałam na rozwiązanie wątku Tokiomiego i na szczęście się nie doczekałam. Choć zgadzam się ze słowami Gilgamesha, że jest po prostu nudny – lubię go, nie musi się wyróżniać niczym, aby go po prostu zapamiętać. Kayneth i jego tęższa dziołcha, Sophia.. po prostu byli. Na plus zaliczam Lancera, jedynego z krwi i kości bishounena tej serii, który poza ogrzewaniem otoczenia swoim blaskiem też ma coś do powiedzenia. Gilgamesh w wężowych spodniach przebił wszystkie wymyślne wdzianka/zbroje/odzienia bohaterów, ale w przeciwieństwie do siebie w Fate/Stay, choć jest jeszcze bardziej Zły do Szpiku Kości, łatwiej go polubić. Na koniec moje dwa ulubione duety. Ryuunosuke i Gilles byli jednymi z najbardziej sympatycznych bohaterów serii, nawet jeśli stanowią najwstrętniejszy pierwiastek postaci. Ich rozmowa w ostatnim odcinku zasługuje na osobną ocenę, byłoby to 1o. Zaś Velvet, mój ulubieniec Fate/Zero zasługuj na osobną serię. Na szczęście jego relacje z Iskandrem ( który MOCNO odbiega od mojego wyobrażenia Aleksandra, to jednak trzeba Japończykom oddać honor, Rider wygląda jak żywcem ściągnięty Król Zdobywców z fresków pompejskich – tylko z dodatkiem sterydów albo w wersji Shingena Takedy z Sengoku Basary ) były na tyle rozwinięte w tej serii, że absolutnie mi wystarczą. Scena z Clintonem będzie jedną z niezapomnianych, zaś ich rozmow..kłótnie to najcieplejsza część tego anime.
Seria jest poważniejsza i dużo wolniejsza od Fate/Stay Night i widz, a zwłaszcza fan poprzedniego tytułu powinien mieć to na względzie, chyba że chce się srogo zawieść. Albo, tak jak ja, woli soczysty dialog zamiast bitewki. Polecam, bo cierpliwym seria ta podaruje inteligentne, żywe postaci, dużo tajemnic do rozwiązania i masę knucia bohaterów przeciwko sobie. A oprócz 9, Fate/Zero za impulsywnego Velveta, pogodnego Aleksandra i parę godzin dobrej rozrywki otrzymuje gwiazdkę.
Re: Dobre wino nie jest złe
Sezonowy średniak
Re: Sezonowy średniak
Re: Sezonowy średniak
Re: Sezonowy średniak
Re: Sezonowy średniak
Super~
Polecam!
W soundtracku mamy głownie utwory klasyczne, przyjemne ale niezbyt zapadające w pamięć. Muzyka do OP i ED za to bardzo wpada w ucho :P
Jednym słowem Polecam!
Re: Polecam!
Re: Polecam!
Dialogi i spiski – owszem, ale dla mnie to jest siła tej serii. :) Widać, że spora część Mistrzów kombinuje i planuje, a nie leci „na żywioł” – i to oni są najgroźniejsi.
A co do Saber – jej rola jest trochę ograniczona przez modus operandi Kiritsugu, ale mam wrażenie, że w kolejnych odcinkach znacznie wzrośnie.
Re: Polecam!
Pewnie racja, ale według mnie te dialogi i plątanina spisków są znacznie ciekawsze i bardziej klimatyczne niż większość walk w Fate/stay night. :)
Z tym też częściowo się nie zgodzę – Fate/stay night skupiało się przede wszystkim na Shiro i Saber, w Fate/Zero z kolei, jak do tej pory, prawie każdy Mistrz i jego Sługa mieli swoje pięć minut (i przypuszczam, że jeszcze będą je mieć), dzięki czemu znacznie łatwiej poczuć do nich sympatię albo niechęć. :) A to, że nie wszyscy występują w każdym odcinku, raczej nie jest aż tak straszną wadą, z jednej strony to chyba nawet lepiej, bo można dokładniej przybliżyć sylwetki bohaterów.
Re: Polecam!
No trochę fakt ale jak dla mnie to fabuła dopiero się rozkręca. Już wole te spiski i dialogi niż ciągłe oglądanie jakiś mordobić
Swoją drogą obiło mi się o uszy, że wersja na BlueRay ma zawierać jakieś sceny niepublikowane w anime. Ciekawe co takiego twórcy uznali za niestosowne dla młodszych widzów…
Re: Polecam!
W oryginalnej książce, kliknij: ukryte gdy Caster wracał po rozmowie z Saber zastał swojego Mastera podczas prób stworzenia z instrumentu muzycznego z żywej nadal dzięki magii dziewczynki, na którym się grało naciskając na wyciągnięte z brzucha jelita.
ANIME ROKU 2011.
muzyka idealnie wpasowuje się w atmosferę, choć jest raczej tłem, niż odrębną jakością, co według mnie też jest zaletą, bo zwariowałbym od nadmiaru wrażeń. OP i ED za to wpadają w ucho, a sam ED oglądałam tysiące razy przez ten motyw kliknij: ukryte [link][link][/link].
nie oglądałam pierwszej serii więc mam krystalicznie czyste spojrzenie na tę serię – tak, początek może skołować, ale szybko można się odnaleźć, kto jest kim, a zgadywanie tożsamości Servantów to świetna gimnastyka dla mózgu :)
mam nadzieję, że druga połowa realizowana w przyszłym roku będzie mieć co najmniej tak dobry styl.
ciekawy klimat
Inne plusy to:
-płynna animacja, świetne tła
-walki choć za krótkie/za rzadkie i mają wredną manierę bycia przerywanymi kiedy już dojdą do apogeum, ale i tak jest na co popatrzeć
-postacie Sług, na czele z Szermierz oczywiście^^
- tu będę złośliwy: brak bielizny, falbanek, koronek i radośnie podskakujących biustów (i żeby tak było do końca…)^^
Minusy, jak na razie ( no cóż niekiedy twórcy mają brzydką manierę rozmieniania się na drobne, by wcisnąć jak najwięcej odcinków kosztem fabuły i bohaterów…)
-muzyka niestety nie pozostaje w umyśle na długo
-walki wyżej wspomniane
-pożyjemy, zobaczymy może i seria zaniży loty…choć życzyłbym sobie by tak nie było, bo na taką serię długo czekałem :)
Re: ciekawy klimat
Dla mnie osobiście soundtrack must have.
Ocenzurowano na podstawie pkt. 1 rozdziału V w zw. z pkt. 4 rozdziału III Ukazu o Powszechnej Cenzurze Wypowiedzi
Obercenzor Morg
Autor nie miał chyba jakiegokolwiek pomysłu na tą serie, jest jeszcze gorsza od chaotycznego FSN:UBW ;p
Ale i tak sie dobrze sprzeda :)
Bohaterowie nie zachowują się dojrzale, fabuła jest chaotyczna… w zasadzie mam wrażenie, że oglądamy inną serię.
Gdyby nie to, że anime jest napisane na bazie w pełni zakończonej książki, to może można by tak mówić. Ta seria ma prostu inne tempo i sposób narracji niż zwykłe Fate – szczególnie, że powstawała oryginalnie w innym medium niż Stay/Night.
A mógłbym poprosić o jakieś konkretne argumenty (tak ogólnie, nie tylko do powyższego fragmentu)? Bez nich tak trochę trudno dyskutować…
już wyjaśniam dlaczego. seria ma mieć 24/26 epów, więc muszą dużo posmęcić, w końcu do jest Fate, helloł, ten fakt się nigdy nie zmieni xD niestety… kliknij: ukryte ale spokojnie w 11 Tokiomi już powinien kopnąć w kalendarz, o ile znów nie wstawią jakiegoś loli epa ;].
czyli jak zawsze, tylko mangi dorastają pierwowzorom Fate'a, Tsukihime, i całej TYPE‑MOONowej reszty.
kliknij: ukryte Ale tak na serio- po co miałoby być pokazane co ona tam widzi niby? Dla samego widoku krwi? Tak by cie to cieszyło? I tak każdy wie, że to zmasakrowane zwłoki dzieci przecież.
Nie jestem fanką tytułów spod tagu „jatka dla samego efektu”, więc takie „cenzurowanie” gorąco popieram.
„Cenzura” to ocenzurowane przeze mnie słowo i dlatego jest kursywą. Myślałem, że to dość jasne, ale skoro zaszło nieporozumienie, to dodałem ostre nawiasy…
Super
Re: Super
Re: Super
Re: Super
Ty tak na serio ? ;)
Ps. Bez dużych spoilerów proszę, chciałbym jedynie narobić sobie smaka, a nie poznać całą historię ;)
Re: Ty tak na serio ? ;)
A tak z ciekawości warto sobie poszukać historii tych sług bohaterów (nawiązując i do fsn i do fz), naprawdę twórcy odzwierciedlają charakter i ideologię imiennych pierwowzorów z historii, mitologii i legend. A przede wszystkim są ciekawe ^^
Ukryto paskudne spoilery.
Zniesmaczony Obercenzor Morg
Lancer nie jest ten sam, co w FSN, kliknij: ukryte chociaż można powiedzieć, że wywodzi się z tego samego kręgu kulturowego, co tamten (czy też z tej samej mitologii- najczęściej określanej mianem celtyckiej). W FSN mieliśmy Cú Chulainna, natomiast tutaj jest Diarmuid Ua Duibhne, przy czym ten pierwszy jest zdecydowanie bardziej znany i generalnie jego legenda opiewa go jako prawdziwego herosa. Wydaje się, że ten drugi został tu wciśnięty z braku lepszych pomysłów na postać Lancera.
W FSN nie mieliśmy bezimiennej amazonki jako Ridera, tylko Meduze z mitologii greckiej (stąd też Pegaz).
A co do odzwierciedlenia charakteru pierwowzorów sług: nie oszukujmy się- to wszystko zostało tak przemielone i skomercjalizowane, że żadna z tych postaci nie ma prawie nic ze swojego pierwowzoru poza najbardziej sztandarowymi cechami, po których mamy ich rozpoznać.
Bohaterowie są oczywiście barwni jak szkiełka w kalejdoskopie, bo taka też ma być ich rola. Raczej kwestia gustu, którzy z nich bardziej spodobają się konkretnemu widzowi.
Ukryto paskudne spoilery.
Zniesmaczony Obercenzor Morg
Jedno słowo: LEPSZE
Zauważyłem, że Słudzy z Fate/Zero są jacyś bardziej buntowniczy niż w Fate/stay night xD Może tak mi się wydaje przez tego Ridera i Gilgamesha… nieważne.
Re: Jedno słowo: LEPSZE
IMO z nieco dziwnej strony chcą toto „ugryźć”
Dla przykładu Shingetsukan Tsukihime, Canaan, czy Kara no Kyoukai
Zresztą fajnie oglądać nareszcie anime z domieszką fantasy i walk, w którym nie stąd ni zowąd wylatują bohaterce majtki. I postacie wydają się być bardziej dorosłe, a przynajmniej sprawiają wrażenie.
No i grafika miodzio, ale czego można było się po ufotable spodziewać <3
I też wolałbym więcej bohaterek, ale przynajmniej bardziej się polubi Saber i Irisviel
*_*
czytałam nowelę. Faze/zero to zdecydowanie bardziej poważny twór niż F/sn. wreszcie koniec z „gotuj z Shirou” i innymi durnymi motywami zapychającymi nagminnie fabułę. jedyne o co można się martwić, to to że od nadmiaru powagi może wiać nudą. ale po pierwszym odcinku nie martwię się już niczym. podjarałam się jak no xD jest czego wyczekiwać.
*nie może się doczekać widoku Saber‑gangsta~ <3*
Lepie
Watchgazm
<Recenzent pewnie i tak objedzie, ale fani i tak będą wiedzieli swoje>
Re: Watchgazm
Re: Watchgazm