x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
anime zaszkodziło mi
Chory romans i horror fabularny i nie tylko.
Ode mnie dodam tylko, że szokiem jest dla mnie ocena recenzenta na 7 i średnia widzów ok. 8
W opisie powinno być : psychopatyczny horror z równie psychopatycznymi postaciami i chorym niby związkiem 14 latków.
A najgorszą rzeczą dla mnie jest fakt że wdepnęłam w to anime poszukując w sieci… polecanych romansów.
Jeżeli oglądają to osoby poniżej 18lat, to poważnie mogą uszkodzić sobie psychikę oraz obraz tego co jest właściwe (tak społecznie, jak i w relacjach prywatnych czy rodzinnych)
Osobiście wystawiłabym ocenę -100/10
Za wszechobecną w tym anime psychopatię.
I choć niewielu obejrzanych serii i anime żałuję, to w tym przypadku gdybym umiała cofnąć czas, to z pewnością darowałabym sobie ten wysoce socjopatyczny twór.
Ech…
Re: Chory romans i horror fabularny i nie tylko.
To się nawet nie klasyfikuje do żadnych wysoce „psychopatycznych” serii.. Jeśli już miałoby coś zaburzać „obraz tego co jest właściwe”, to wcisnąłbym tutaj Happy Sugar Life bądź „School Days”.
Odnoszę wrażenie, że mamy zupełnie inną granicę tolerancji do takich rzeczy. Twoja jest niesamowicie niska, powiedziałbym poniżej naturalnej średniej community. Bez obrazy oczywiście, stąd przesadnie reagujesz na te show i zakrzywiasz obraz tej serii swoim komentarzem.
Nie spieram się z Tobą czy seria dobra czy też nie. Drażni mnie, że opisujesz serię w taki sposób, jak by miała wyprodukować armię niestabilnych nastolatków..
Re: Chory romans i horror fabularny i nie tylko.
To shounen( z bardzo charakterystycznego magazynu z minimalnymi granicami ) więc w żadnym wypadku pomysłem nie było 18+( duża część seinenów również nie ma na celu takie ograniczenie wiekowe swoich odbiorców ). Ogólnie nienawidzę tej mangi( anime nawet nie dotknęłam ) ale nigdy w życiu nie przyszło mi do głowy by myśleć w ten sposób. Mogę być wredna i napisać, że manga/anime jest za durna by na kogoś wpłynąć ale ogólnie nie ma dowodów na wpływ mediów na agresję. Nie jest to też najkrwawszy lub najbardziej mentalnie niestabilny shounen, to pestka dla tytułów w gatunkach horror i body horror.
Re: Chory romans i horror fabularny i nie tylko.
Za:
nowastrategia.org.pl/przemoc‑w-mediach‑a-agresja/
Re: Chory romans i horror fabularny i nie tylko.
Ech, powiem szczerze nie rozumiem często twoich opinii. Z jednej strony brzmisz jakbyś broniła bardziej progresywnych opinii z drugiej tworzysz bardzo brzydkie stereotypy i piszesz podobnie do Jacka Thompsona. Zwyczajnie cię nie rozumiem^^
Re: Chory romans i horror fabularny i nie tylko.
Re: Chory romans i horror fabularny i nie tylko.
gender bender
Jedynym promykiem nadziei była dla mnie postać Uryuu, naprawdę wyróżniająca się na tle innych i w przeciwieństwie do nich nieprzewidywalna. Szkoda, że pod koniec postanowiono pokazać,
że właściwie kliknij: ukryte chciała być zwykłą kurą domową, rodzić dzieci i siedzieć w domu :) Bo przecież każda kobieta skrycie o tym marzy, prawda? Inne postacie to mniejsze i większe koszmarki, wśród których (pod względem okropności) prym wiedzie Yuno (zupełnie nie rozumiem tego hype'u na nią i faktu, że tak wiele osób ją lubi).
Moje oczy płaczą...
kliknij: ukryte Akcja: Laska, która umiała ledwo co wymachiwać nożem, po kilku odcinkach macha siekierkami i kataną lepiej od zawodowca, ciamajda strzela perfekcyjnie do ludzi, chociaż odcinek temu ryczał z byle powodu, był największą hmm niemęskością w anime zaczyna szlachtować wszystkich i być wyrafinowanym ssynem.
Podkreślę, że oni nadal mają 14 lat, a prowadzą samochód i strzelają z niego! Mogłabym zrozumieć ją, bo ma już doświadczenie z poprzedniego świata, ale mimo wszystko. I jeszcze to, że strzelają lepiej od doświadczonej terrorystki… No boskie po prostu xD Dalej co do naszej największej kobiecości w anime, Yukiteru: Nie chodzi do szkoły, opuszcza zajęcia, nawet matkę nie zainteresowało, ani szkoły… Oboje rodzice zginęli, a ten nawet do sierocińca nie poszedł, nic z tym nie zrobiono, tylko dalej sobie mieszkał, albo robił COŚ, mając 14 lat *tak, wiem, że w anime te postacie mają przeciętnie taki wiek, ale proszę…* Do tego policja na to pozwala. Zresztą laska ma szkielety w domu, co tam, niech sobie chodzi po mieście, dajmy jej spokój, a cymbał przez 2 mc chodził obok niej do szkoły i nawet się nie zapytał co to za zwłoki tam leżały… Jak na początku, okej, wszystko się układało tak teraz zrobili jakiś obrót ich charakterów o 180 stopni. I świata xd
Uwielbiam wszystkich pozostałych posiadaczy pamiętników, ba! wszystkie pozostałe postacie po za główną dwójką. Gdyby nie Yuno anime, by od razu upadło. Ale po jakimś czasie już tylko denerwowała.
Jak dla mnie akcja była nieco do przewidzenia. Jedyny moment zaskoczenia to kiedy 9 ożyła i uratowała Yukiteru. Od razu było wiadomo, kto przetrwa do końca, kto zabił rodziców Yuno, a po pojawieniu się trzeciego ciała były dwie opcje: Albo siostra, albo ona sama. Nic nowego…
Mam wielki plus za humor w jaki mnie wprawiło to anime, a najbardziej tłumacz *dziękuję za uratowanie fragmentu tego anime!* Po cudownej przemianie Yukitru w zabójcę sierot znów staje się beksą. Jest tam moment, w którym Dziewiątka mówi : „teme!”, a tłumacze: " pizduś..” xddd Wszyscy myślą jednogłośnie xD
Końcówka anime nie lepsza. Opening z czegoś wzięty *może z pierwszego świata sposób ich zabicia?*. Niemniej trzeci świat, gdzie mógł być happy end znowu poległ, bo bóg stwierdził, że więcej szukać nie będzie i przeznaczeniem świata, częścią jego egzystencji jest zniszczenie. Bosko! Więc ogólnie znowu wszystko puf, bum zniknęło, a Yukiteru i szaloną laską tworzą świat… Zdecydowanie nie chcę mieszkać w takim zbudowanym przez dwójkę psychicznych…
Plusy anime… Grafika okej. Postać Akise i Dziewiątki. Chyba tyle.
Przepraszam, za mało składną opinię, ale wciąż się zbieram z podłogi po obejrzeniu ova i zrobieniu tradycyjnego „facepalm”.
Powstrzymam się od wystawienia jej oceny. Ale nie polecam anime raczej. Nie ma czym zachwycać się. Taka jest moja opinia.
Autor najpierw twierdzi, że fabuła jest właściwie bez zarzutu, poza kilkoma drobnymi niedopatrzeniami, natomiast w podsumowaniu recenzji stwierdza, że fabuła jest wadą produkcji… no coś tu się nie dodaje ;)
Anime bardzo przyjemne. Fabuła – spójna i faktycznie wszelkie wątki zostały na końcu wyjaśnione (za co wielki plus), a przy okazji IMO oryginalna i nieoczywista. Trzymała mnie w napięciu od początku do samego końca.
Niesamowicie drażniła mnie jedynie niemęskość głównego bohatera, a także relacje między bohaterami w ogólności wydawały mi się często zbyt banalne, uproszczone, nienaturalne. Zastosowano tu kilka hm ?schematów? relacji typowo japońskich (silne kobiety, słabi, wstydliwi mężczyźni), na które jednak osobiście reaguję alergicznie i za to minus.
Prawdopodobnie widziałam lepsze anime (z głębszym przesłaniem / wiarygodniejszymi psychologicznie postaciami), ale nadal jest to bardzo przyjemna produkcja. Tak 8/10 tuż po obejrzeniu.
Po zakończeniu...
Po serii zabijania się, akcji i podchodów. Przechodzimy na koniec do olepanego motywu z wielu filmów s‑f podróży w czasoprzestrzeni. W tym wypadku chciano dobrze. A odebrałem średnio i więcej motania było w tym „kolte fabularnym”,niż trzeba.
Tu podkreślę fakt zabójstw jakich pełno było w serii. Yuno dźga ogoś, a Yuki nie przeżywa tego aż, że pada na kolana i nie chce zbliżać do oprawczyni. Przyjmuje ze spokojem. Już mówi to,że Yuki ma skrzywioną psychikę i to mocno. W ogóle bohaterowie zabijają bez ukrywania,że tak nie chcą.
Jeszcze jest motyw chorej miłości miedzy Yuki a Yuno. Salkerka i jej ofiara razem. Słodkie? Na pewno, ponieważ na serio przeradza się w miłość.I ja jako widz zastanawiam się, w którym momęcie w anime przegięto na prawde, bo zliczyć trudno wszytiego.
Co do Deusa. Starasznie w tym wypadku uczlowieczyli jego postać. Ma dużo z człowieka i jest słabszy. Już samo to,że umiera mówi samo przez siebie. Urywa przed swoim sługą,który sam narzuca swoje zasady gry…To jest lekka przesada. Wiem,że japończycy mają lekie podejście do swych bóstw, ale jakieś granice są.
Jak Deus chciał skasować Akise to te obronił się wpisem w swym kotatniku. Gdzie ta cała boskość…
Bohater staje się bozią i wszyscy jesteśmy szcześliwi. Nie! Musi wpis w jego pamiętniku zmienić i mamy kontynuację…Mózg roz****ny. xD
Co do kreski. Ogólnie w mandze okładki przykuwaja uwagę i chce się kupić i czytać.I od tej strony nie zawodzi się czytelnik. Gorzej jest z anime, gdzie postacie robiące za tło są często narysowane na szybko i koszmarnie słabo. Takie 5/10 .
Muzyka w tym wypadku średnio pasowuje w moje gusta. Też dla mnie pierwszy opening na siłe był wciskany.Lepiej z drugim openingiem, który wpasowywał się w klimat tej serii.
Powiem tak. Jak ktoś uważa tą serię za arcydzieło lub za coś badzo dobrego to jest mega ignorantem. Tu są takie babole fabularne i oklepane momętami pomysły.
Ja daje takie 5/10. I dalej oglądać nie zmuszajcie. Mangi czytać też nie zamierzam.
9.5
Zdziwiło mnie jedno na początku serii niektóre rzeczy były rozmazane a potem to już wszystko było pokazane
:/
Yuno była naprawdę super, kliknij: ukryte mogła wygrać z zamkniętymi oczami jednak czego z człowiekiem nie robi miłość, to szaleństwo w jej oczach :-D ta psychodela, no świetne :-D
Przyznaję Yuuki bywał irytujący i ciotowaty ale nawet potrafię go zrozumieć, to w końcu dopiero dzieciak kliknij: ukryte nie dość, że trochę aspołeczny i nieśmiały to przerażony całą tą grą, której nijak się nie spodziewał i albo wygra albo umrze, a no sorry nie chce umierać i się najzwyczajniej w świecie boi. Także nie rozumiem trochę tego mieszania z błotem Yuukiego.
Opening i ending bardzo przypadły mi do gustu i nadal lubię sobie ich czasami posłuchać :-D
Anime bardzo mile mnie zaskoczyło i trzeba przyznać, że było nietuzinkowe i oryginalne :-D mile je wspominam i szczerze polecam!
P.S. Chociaż Yuno byłą urocza to jednak moim ulubionym posiadaczem pamiętnika jest 9!! :-D
Ogólnie rzecz biorąc polecam to anime wszystkim fanom yandere, krwi i akcji ;)
Widać, kto nie oglądał School Days. ^^ Po seansie wyżej wymienionego Yukki jest po prostu marnotą, która sama nie potrafi sobie poradzić, a takich w shounenach pełno. Powiem w ten sposób, Yukki jest jedną z najgorszych rzeczy które przytrafiły się temu anime, ale koniec końców, dzięki niemu anime toczy się właśnie w ten sposób, a i najgorszą postacią kiedykolwiek też nie jest.
Co do zakończenia, polecam OVA. Dodaje zakończenie kompletne z mangi, które ma o wiele mniej sensu… ale wyjaśnia zachowanie Yuno tak czy siak.
2/10
Minusy:
- Główny bohater. Najgorszy jakiego dane było mi oglądać EVER. ABSOLUTNIE BEZNADZIEJNY.
- Bezmyślność i naiwność większości bohaterów. Aż zęby bolą.
- Brak realizmu – trup ściele się gęsto w rzeczywistości przypominającej naszą obecną i nikt nie ponosi za nic konsekwencji.
- Mieszanie cięższych momentów z głupawką/cyckami. I to całe odcinki w skrajnie różnym tonie, nie że tylko scena czy dwa dla rozluźnienia.
- Ecchi na siłę.
- Masa zbędnych retrospekcji.
Plusy:
+ OP1 i ED2. Yousei Teikoku w super formie.
+ Oryginalny pomysł i ogólny zarys fabularny.
+ Yuno (do jednego ze zwrotów akcji)
+ Dwa zwroty akcji. Bo rzeczywiście mnie zaskoczyły. SPOILER: kliknij: ukryte 1. porwanie, 2. „ilość” Yuno. Niestety nie rekompensują one zmarnowanych 8 godzin z okładem.
Re: 2/10
Założę się że nigdy nie byłeś w sytuacji gdzie bałbyś się o własne życie, dlatego do tematu podchodzisz z dystansem, ale Yuki to jedna z najbardziej realistycznych postaci jakie kiedykolwiek w anime czy mandze wykreowano.
Chłopak ma 14 lat i dowiaduje się że jego życie może się wkrótce tragicznie skończyć, więc to normalne że zachowuje się tak jak się zachowuje.
Postaci można nie lubić, ale jej obecność dodaje sporo realizmu, co to by był za thriller w którym główny bohater na wieść że jego życie wisi na włosku, w ogóle się tym nie przejmuje – gdyby anime było typowym mordobiciem shounen to obecność Yukiteru byłaby wadą, ale thriller to nie jest gatunek w którym główny bohater kładzie każdego na strzała.
Re: 2/10
Re: 2/10
Przydałoby się sensowne rozwinięcie i zakończenie w sensowny sposób.
Chociaż by jakiś tam 2 sezon z dokałanym, wytłumaczeniem fabuły i z tym czymś co brakuje temu.
Od entuzjazmu i ciekawości po... irytację.
Oczekiwałam czegoś więcej. Postaciom naprawdę nie zaszkodziłby jakikolwiek kręgosłup moralny, coś, dzięki czemu widz zastanawiałby się jak historia potoczy się dalej, a nie kliknij: ukryte „Jak tym razem Yuno zabije użytkowników pamiętników oraz ludzi w najbliższym otoczeniu Yukiego?” Polubiłam więc tylko Minene, Ai i Marco. Parę ze względu na ich uczucie, które było prawdziwe, a nie jakąś obsesją, Natomiast Minene za mocny charakter. kliknij: ukryte Przeszła koszmar w dzieciństwie tak samo jak Yuno… a jednak nie oszalała.
A skoro dotarłam do Yuno, to zastanawiam się, czy naprawdę tylko mnie ta postać nie zachwyciła? W pierwszych odcinkach była ciekawa, nietypowa, nieprzewidywalna i w tym był jej urok. Jednak im dalej brnęłam w serię, tym bardziej mnie nudziło jej zachowanie. kliknij: ukryte Potrafiła tylko zabijać, prześladować oraz powtarzać w kółko i w kółko „Yukki!”. I nie uratowała tego nawet historia jej życia.
Nadeszła pora na głównego bohatera. „Klęska urodzaju”, ale jakoś mu trochę… współczułam. kliknij: ukryte Może i jego zaufanie do każdego kto był dla niego miły oraz tchórzostwo było żałosne, ale w końcu trafił się bohater niewpisujący się w schemat „jestem główną postacią, więc będę superodważny, zabiję każdego, na pewno wygram, nie ma rzeczy dla mnie niemożliwych”. Zawsze to jakaś odmiana.
Seria jednak przesadziła z mającym genialne plany 5‑latkiem. Chęć zabijania i tak rozwinięta świadomość… Porażka. Tak samo jak kliknij: ukryte motyw miłości Akise i ten pocałunek. Jakoś wolałabym żeby kierowały nim intencje zwykłego detektywa.
Zakończenie uważam za jedyne sensowne dla takiej fabuły.
Kreska miła dla oka, pierwszy opening urzekł.
Fabule nie można odmówić oryginalności.
Za powyższe pozytywy 4/10. Trochę jednak żałuję czasu poświęconego temu anime.
Re: Od entuzjazmu i ciekawości po... irytację.
Re: Od entuzjazmu i ciekawości po... irytację.
Re: Od entuzjazmu i ciekawości po... irytację.
Re: Od entuzjazmu i ciekawości po... irytację.
wolę szaleństwo Higurashi xp
W ogóle główna para Yuno i Yukk, ich zachowanie, logika z jaką postępowali, czym się kierowali… to wszystko zwyczajnie kuło w oczy.
Anieme wymagające od widza bardzo wielkiej tolerancji, zawieszenia niewiary i kompletnej ignorancji wszelkich nieścisłości fabularnych.
Można zaryzykować seans, ale logika niech sobie na nas grzecznie poczeka w kuchni aż skończymy i wrócimy zaparzyć zieloną herbatkę dla ukojenia skołatanych nerwów. ;) W innych warunkach nie polecam, grozi poirytowaniem. xp
Re: wolę szaleństwo Higurashi xp
Re: wolę szaleństwo Higurashi xp
Re: Od entuzjazmu i ciekawości po... irytację.
Mieszane uczucia
Czuję się strasznie rozdarty, gdyż z jednej strony historia jest tak surrealistyczna, że ciężko w nią uwierzyć, z drugiej zaś jest ona tak bliska mojemu sercu, gdyż doznałem w pewnym stopniu czegoś podobnego w życiu, dlatego jednocześnie potrafiłem i nie potrafiłem wczuć się w uczucia postaci, które o dziwo nie były takie, na jakie się pisały na początku serii – płaskie, banalne i schematyczne. Były one przepełnione emocjami, przez co muszę przyznać nawet, że w niektórych momentach łza czy dwie poleciały mi z kącika oka.
Fabuła była w miarę spójna i logiczna. Nie wiem czy tylko mi, ale brakowało tu swego rodzaju zaskoczenia widza. Na dłuższą metę można było przewidzieć co i jak się potoczy, przez co momenty, w których powinno wystąpić zaskoczenie, były tej cechy pozbawione. Owszem, przewidzenie tego, że kliknij: ukryte Asaki pocałuje Yukitero (ugh…...) i inne tego typu akcje zaskakiwały, ale sam motyw miłości tego bohatera był zauważalny praktycznie po 2‑3 odcinkach z nim. Takich smaczków było o wiele więcej, jednak nie będę się nad nimi roztrwaniał, bo nie przeszkadzało to aż tak w odbiorze całości.
Czas na głównych bohaterów – Gasai Yuno i Amano Yukiteru. Zacznę od Yukiego. Powiem szczerze – do przedostatniego odcinka uważałem go za ciotę, łamagę, dziecko i fajtłapę, pomimo zmian, które stopniowo w nim zachodziły. Dopiero w ostatnim odcinku jego ocena w moich oczach odwróciła się o 180°. Pokazał stronę prawdziwego mężczyzny i tego, jak powinien się zachować każdy, kto ośmiela się wypowiedzieć słowo 'kocham' do drugiej osoby. Jednakże pomimo tej zmiany na lepsze, nadal uważam, że nie był godny miłości Yuno i stał się jedną z najgorszych postaci, jakie kiedykolwiek widziałem.
Yuno Gasai – ta dziewczyna to był obłęd! W życiu nie widziałem takiej chęci mordu, bezduszności, antypatii i psychozy u żadnej postaci z anime – gdyby istniała ona w realnym świecie – zakochałbym się w niej. Owszem, była świrnięta, była psychopatką, była prześladowcą, ale w pewien sposób rozumiem, dlaczego Amano zakochał się w niej do tego stopnia, że był w stanie poświęcić dla niej życie. Nie jestem w stanie określić tego słowami, ale myślę, że jest to postać z typu 'love or hate' i każdy kto wybiera opcję 'love' będzie w stanie zrozumieć te uczucia.
Co do muzyki w samym anime, to nie wiem, czy była taka dobra, że wpasowywała się w akcję tak idealnie, że praktycznie nie było słychać pojedynczych nut, tylko emocje jakie ze sobą niosły, czy była tak słaba, że nie była godna zapamiętania. Jestem pewien tylko jednego – opening z pierwszej części, a mianowicie utwór Kūsō mesorogiwi jest tak genialny, że trafił na moją playlistę, zarówno tą do słuchania, jak również tą w osu!. Za każdym razem, gdy go słyszę, przechodzą mnie ciarki, a samo oglądanie OP powoduje u mnie dziwne i zarazem przyjemne uczucie w żołądku. Reszta OP/ED była średnia, nie wyróżniająca się niczym specjalnym – moim zdaniem.
Grafika była na przyzwoitym poziomie. Nie reprezentowała sobą niczego specjalnego, ale równocześnie nie była jakaś nie wiadomo zła. Przykładowo postać Szóstej była moim zdaniem super pod względem graficznym, bo idealnie odzwierciedlała to, jaką postacią była pod względem emocjonalnym – delikatna, tajemnicza i jednocześnie silna, oraz po przejściach. Natomiast elementy otoczenia, czy postać Nishijimy były mocno średnie, jeżeli nie po prostu słabe.
Aczkolwiek jestem strasznie zły z jednego powodu – rozwinięcie zakończenia. Wszystko się potoczyło tak jak chciałem, Yuno spotkała swojego ukochanego (nawet jeżeli jemu się to nie należy, to jej tak), ale nie mogę znieść tego, w jaki sposób doszło do tego spotkania. Tak jak mogę powiedzieć, że większość wątków była w miarę porządnie poprowadzona, to to było zrobione tak 'na odwal', że aż mi się smutno zrobiło po obejrzeniu tego. Niezrozumiałe, nie logiczne, no i 'bez tego czegoś'. Caluteńką serię czułem 'to coś', co dodawało pewien smaczek całości. Przychodzi czas na zakończenie głównej serii, zakończenie, a następnieeeeeee… Znak zapytania. Co, jak, kiedy, dlaczego? „Ratunku OVA, pomocy!” wołam w myślach. Zaraz po otwarciu linka z owym dodatkowym odcinkiem wyjaśniającym całe zajście ponownie odzywa się głos w mojej głowie i mówi „Kami‑sama, błagam, niechajże i w tym anime twórcy nie zrypią całości odcinkiem OVA, bo się załamię”... No i co? No i g*$%#... Tyle można powiedzieć o odcinku kończącym pulę pytań do tego dzieła.
Podsumowując, nie mam zielonego pojęcia jak tą serię ocenić – kocham i nienawidzę jednocześnie… A niech mnie pies szczekał, zamykam oczy, daję 10/10 i przepraszam każdego, kto uważa, że skoro jednak widzę jakieś poważniejsze uchybienia, to nie powinienem dawać maksymalnej oceny. Emocje i wspomnienia jakie wyzwoliła we mnie ta seria całkowicie przysłoniły mi oczy. Może w przyszłości zmienię swoją oceną, choć szczerzę wątpię.
Re: Mieszane uczucia
Moim zdaniem nie powinno się utworów artystycznych oceniać w pełni racjonalnie i matematycznie wyliczać, na ile punktów anime zasługuje wg ściśle ustalonych kryteriów… oczywiście można tak robić, ale uczucia są niemierzalne, a to dla uczuć właśnie konsumujemy sztukę.
* Do moderacji – nie cenzuruje tego słowa, bo nie jest ono uznawane za przekleństwo przez media takie jak prasa, radio czy telewizja :)
Jednak zmoderowano. Moderacja uprzejmie prosi na przyszłość o nieużywanie słownictwa uważanego powszechnie za wulgarne oraz o postaranie się, by jednak wyrażać zachwyt używając synonimów niewulgarnych. A argument, że w „mediach…” nie oznacza, że mamy do nich równać w dół.
Da się. I dziękujemy za zrozumienie.
Moderacja
Fakt, nie znam wiele stron tego typu (bo zaledwie senpuusociety i właśnie tanuki), nie interesuje się zbytnio jak wygląda Polska i międzynarodowa scena forów o anime, ale zgaduję, że nie bardziej niż np. scena forów chemicznych.
Są fora dla specjalistów, gdzie zwykły laik nie ma czego szukać i są fora dla ludzi po prostu interesujących się chemią, gdzie KAŻDY znajdzie coś dla siebie – od ludzi proszących o pomoc w zrobieniu prostej petardy z saletry i cukru, poprzez osoby potrzebujące pomocy w zadaniach czy aranżujące własne mini‑laboratoria, aż po zawodowców z magistrem czy doktoratem (a nawet czasem profesorzy na takich stronach zawitają), wymieniającymi się swoimi spostrzeżeniami, poglądami, metodami syntezy i tym podobne.
Tak samo zapewne jest w sferze anime – są fora dla mangaków i osób zajmujących się animacją, podkładaniem głosu itp. (czyt. zawodowców), aż po strony właśnie takie jak ta – do wymieniania się swoimi poglądami, czy zaznajamiania się z innymi.
Więc nie rozumiem, dlaczego uważasz, że ta strona
PS Trudno powiedzieć, że strona jest „dnem”, skoro trzyma się już od ładnych paru lat – gdyby było tak źle, już dawno temu upadłaby :D G.
Nadal wkurza mnie główny bohater, bo o ile wydaje się, że „zmężniał”, to przez to jest jeszcze bardziej irytujący. Słabo wypada na tle innych postaci, szczególnie ze swoimi nagłymi, niczym nieuwarunkowanymi zmianami osobowości z 'ciepłej kluchy' do 'muszę uratować swoich „przyjaciół”, nawet za cenę swojego i tak już ostro popieprzonego życia', które moim zdaniem są po prostu bez sensu.
Pożyjemy – zobaczymy, ale póki co minimum dla tej serii to 7.
Te psychole...
Wiem, anime żądzą się swoimi prawami i ktoś może pomyśleć, że się czepiam. Ale przy tworzeniu charakterów postaci (lub raczej -sposobie ich przedstawienia) trzeba być konsekwentnym.
Bohaterowie:
Yuuki – większego bałwana to ze świecą w ręku szukać, chyba nawet w niskobudżetowych ecchi męscy bohaterowie przejawiają większą zdolność do logicznego myślenia… nie mam zupełnie pojęcia czym się kierował w swoich działaniach, bo na pewno nie zdrowym rozsądkiem ;p
Yuno – patrząc na nią do głowy przychodziło mi jedno wyrażenie: „między szaleństwem a geniuszem jest niewielka granica” i faktycznie chciałbym się tego trzymać ale jej zwyczajnie brakowało piątek klepki… kliknij: ukryte motyw, kiedy przybiegła do Yuukiego w nocy, otworzyła klapkę od poczty w drzwiach i powiedziała „dobranoc, Yuuki” był genialny – normalnie można by jej przyznać nagrodę „creep of the year” :D
Akise – jedna z ciekawszych postaci, trochę wyidealizowany, jednak wprowadził do serii nieco nutki tajemniczości( kliknij: ukryte choć znów ten pocałunek przy końcu był niepotrzebny ;f)
Było oczywiście jeszcze wielu innych bohaterów ale pomijając kwestię krótkich opisów – bardzo podobało mi się rozwinięcie wątków ich większości, czy to w większym, czy mniejszym stopniu, często brakuje mi tego w seriach z podobnej kategorii. Same historie postaci może nie były jakoś specjalnie „ambitne” ale były poprowadzone na tyle dobrze, że trzymały się całości i nie można narzekać.
Fabuła:
Zakręcona… przemyślana ale w niektórych momentach zastanawiałem się co tak właściwie autor chciał osiągnąć, oczywiście oglądając z czasem wyjaśnia się praktycznie większość ale miałem wrażenie, że niektóre wątki były nieco zrobione „na odwal”. W niedługim czasie miałem okazje zobaczyć dwie, czy trzy inne serie w kategorii „survival game” i miałem się do czego odnieść, generalnie było ok – ale mogłoby być o wiele lepiej, przede wszystkim gdyby większą uwagę przykuto do postaci( kliknij: ukryte właścicielka sierocińca to był jakiś żart…)
Oglądając drażniły mnie pewne absurdy i zachowania niektórych postaci, dlatego też nie jestem w stanie wystawić jakiejś większej oceny. Nie mniej jednak ta cała „pokręcona” sytuacja całkiem zgrabnie nakreślała granice moralności i zdrowego rozsądku(choć raczej protagonista byłby jego zaprzeczeniem…)
Podsumowując – Mirai Nikki jest całkiem interesującą serią i na pewno nie jest „przeciętne”, łączy tutaj wiele gatunków(od horroru, dramatu, kryminału aż po ecchi), które w całości wyszły całkiem nieźle, osobiście w tej kategorii mam innych faworytów ale jestem zadowolony z obejrzenia całości, domknięta do końca fabuła bez niedopowiedzeń i historia na „jeden dobry raz”. Ode mnie mocne 7/10
Oryginalne.
Postać Yuno Gasai jest naprawdę boska takiego pokręconego umysłu nie dane mi było wcześniej zobaczyć.
Anime sprawia, że z odcinka na odcinek zaczynamy się coraz bardziej gubić (co bardzo lubię, gdyż mam okazję do rozmyślań jak dalej potoczy się fabuła, a zwłaszcza jaki może być koniec,
ehh… prawie zgadłem).
Poważniejszych wad nie dostrzegłem, poza:
- zachowaniem głównego bohatera, które można jednak przeboleć z uwagi na jego wiek (jednakże zdarzyło mi się na niego pokrzyczeć XD),
- i tego, że anime siada trochę na psychę chociaż musiałbym mieć zdrowy umysł, żeby uznać to za wadę :P
Zasłużone 10/10.
Podobało mi się.
I nie wkurzał mnie główny bohater.
Ciut się z nim uosabiałam.
Chociaż… jestem dziewczyną.
Może dlatego wkurza on płeć męską. Bo jest babski. Yuno jest wspaniała. Uwielbiam yandere.
Dałam 8/10.
Są wady, ale nie tak dużo, żeby ją sobie odpuścić. Jak najbardziej warto. Muzyka, kreska.
I to pranie mózgu! Czasami wzruszające pranie mózgu.
Przebrnąłem...
W ogóle… wiecie co, ja odniosłem takie wrażenie, że ilość absurdu w kilku miejscach była na poziomie dorównującym miejscami takiemu klasykowi jak „Proces” Franza Kafki. Tam było to wszystko bardzo podobne, czyli szara rzeczywistość, która jednak była kompletnie świrnięta. I to samo tutaj. Rzeczywistość w krzywym zwierciadle, jak w jakimś złym śnie.
Tak więc… jeżeli komuś odpowiada szurnięte anime z mimo wszystko ciekawym pomysłem to… warto oberzjeć. Tym bardziej, że seria jest kompletna i ukończona zgodnie z mangą, więc nie będzie tam żadnych niedomówień jak to było w przypadku Elfen Lied, gdzie trzeba było doczytać resztę w mandze.
Drugie miejsce
Buuuu hahahaha
Kreska jest zwyczajna momentami lepsza. Jednak uważam, zę twórcy powinni się do tego bardziej przyłożyć. Nie mniej jest dobrze.
Muzyka też dobra pierwszy opening bardzo krwawy, ale z klimatem i dreszczykiem. Co do soundtrack był dobry, ale było go za mało. Według mnie horrory i kryminały powinny mieć dużo dobrej muzyki dla budowania napięcia. To taki mały minus.
Co do bohaterów to myślę, że byli całkiem udani. Podoba mi się, że Yuno do końca pozostał taki charakter bo jednak kiedy ktoś jest kliknij: ukryte psychopatą to nim zostaje. Ogólnie Yuno była specyficzna to znaczy kliknij: ukryte miała dwie osobowości czasem przerażała, ale to jej nie skreśla. Mimo wszystko polubiłam tą postać. Co do głównego bohatera mam mieszane uczucia owszem nie był zły, ale jaki on był słaby fizycznie i psychicznie… Owszem tacy ludzie się zdarzają, ale nawet jeśli to jest sporo niedociągnięć. kliknij: ukryte Choćby to, że normalna osoba gdyby zobaczyła te ciała w ukrytym pokoju Yuno zerwałaby z nią kontakt na dodatek on był słaby psychicznie to wo gule omijał by ją na kilometr. Nawet jeśli biorąc to pod uwagę najpierw tak od niej uciekał, a później się zakochał? I to w psychopatce? Nie to trochę nie logiczne. Postać którą polubiłam od początku, którą pokochałam była 9 Minene. Nie wiem czemu, ale ją pokochałam. Może to wina jej pięknej i wzruszającej historii, albo jej siły psychicznej nie wiem. Ale bardzo przypadła mi do gustu <3 Reszta bohaterów trochę się chowała szczególnie 12, 10 czy też 3(podobno była 13 chyba coś ominęłam -.-)
Fabuła była całkiem dobra akcja działa się szybko. Co prawda zaliczyłabym to anime do romansu, ale to już nie moja sprawa. Myślałam do 21 odcinka, żę to tylko krwisty horror, a pod koniec ryczałam całe 5 odcinków. Podobało mi się kliknij: ukryte gdy Yuki wziął się w garść i postanowił zostać bogiem Jednak nic nie zastąpi końcówki… kliknij: ukryte Jak wyszła prawda o Yuno jaką miała przeszłość i, że była bogiem to łzy leciały (tak myślałam, że Yuno była/jest bogiem XD ) Bardzo też płakałam jak Yuki zabijał swoich przyjaciół. I gdy 7 umierali. No i oczywiście jak 9 umarła, ożyła i znowu umarła XD Jednak coś co przeżywałam cały dzień jak to, że wszyscy żyją, że Yuno jest „normalna”, 9 jest z tym detektywem, Syn 4 żyje, 6 pokochała jednak świat, 5 był normalny, 10 pokochał swoją córkę, 7 są razem itp. A biedny Yuki w tej otchłani ciemności siedzi i rozpacza po Yuno. To było coś tak pięknego…
Ogólnie anime krwiste, fajne trochę romantyczne i pod koniec wzruszające.
Re: Buuuu hahahaha
Tutaj mam jedną uwagę. Yuki starał się ją po tym unikać, ale z powodu jej pamiętnika było to niemożliwe. Nawet jakby uciekł to Yuno i tak by wiedziała dokładnie o tym gdzie jest i co robi. Tak samo jakby ją jakoś wyjątkowo zdenerwował ona mogłaby go porwać lub zabić – w końcu była psychopatką.
I jeszcze jedno słowo odnośnie zakończenia kliknij: ukryte - zakończenie w mandze dość znacząco różni się od tego w anime – z tego co pamiętam to 3 Yuno zostaje bogiem 3 świata, a wspomnienia i uczucia 1 Yuno zostają jej przekazane. Całość zwieńcza Happy end gdzie Yuno (z 3 świata) przebija się do świata 2.
Re: Buuuu hahahaha
Re: Buuuu hahahaha
Re: Buuuu hahahaha
Re: Buuuu hahahaha
Re: Buuuu hahahaha
Jak dla mnie lepiej by było gdyby oavka nie powstała.
Nietypowy
Szalenie zaintrygowana aotoge.
Zaprzepaszczone szanse
Zamierzam oczywiście wrócić do oglądania „Mirai Nikki” i nie chcę swoją opinią nikogo zniechęcać do tego tytułu. Istnieją gusta i guściki – ja już po początkowej fascynacji tymże anime ochłonęłam i jestem nieco rozczarowana, stąd 5/10.
Jedno z niewielu anime, które mnie nie rozczarowało...
Pomimo to pierwszy raz od długiego już czasu nie żałuję, że obejrzałem to anime. Nie wiem w sumie dlaczego tak jest. Niby nielogiczności fabularne mnożą się w tej historii jak króliki. Niby nie jest to seria nowatorska. Niby to wszystko już gdzieś widzieliśmy, ale…
Ta seria autentycznie mnie wciągnęła. Może to kwestia dość umiejętnie rozplanowanej akcji, niemal bez zapychaczy, efektownych (i nierzadko mało prawdopodobnych) walk, gęstniejącego klimatu, kliknij: ukryte szalonych yandere,wartkiej akcji i w końcu całkiem niezłej grafiki.
Owszem, seria ma sporo wad, jednak każdy kolejny odcinek oglądałem z zainteresowaniem, co zbyt często ostatnio się nie zdarza.
Anime dostaje ode mnie 6/10, ale nie uważam czasu mu poświęconego za zmarnowany. Całkiem dobrze się przy nim bawiłem i nie widzę powodu, by go nie polecać. Ci, którzy nie mają Bóg wie jakich wymagań odnośnie fabuły, mogą je spokojnie obejrzeć… Reszta może przynajmniej spróbować…
Naprawdę dobre
Ekspertem nie jestem, ale dałbym 9/10- za krew, kiedy trzeba, i bohaterów, którzy używają słów gorszych niż „kurka wodna” czy „motyla noga” (a przynajmniej moje polskie napisy zawierały w sobie trochę wulgaryzmów, jeśli ich w anime nie ma, to sorry, wina tłumacza :).
PS: Yukiteru nie jest znowu taki zły, jaki przedstawia go recenzent… rozpłakał się może raz czy dwa, pomyślał trochę, jakim to jest zerem, i tyle.
10/10
Dlaczego 10/10? Za świetne sountracki, które mogą się równać z tymi od Yasuharu Takahashi czy Shiro Sagisu, ładną kreskę, ciekawe charaktery, wciągającą fabułę i przedstawienie ciężkiego schorzenia psychicznego w ciekawy sposób, no i… Tą ich miłość, która jest taka nierealna, że aż piękna.
Re: 10/10
Zamaskowano spoilery.
A główny bohater wcale nie był aż tak bardzo denerwujący jak można by wywnioskować z recenzji (widziałem o wiele gorszych)
9/10 i polecam serdecznie z całego serca :)
OAV
[link]
Ma być OAV w lipcu br. o podtytule Redial i jak widać będzie to coś więcej niż to, co opisałeś.
...
No, a 1 OP jest genialny :D Ciekawe czy kiedyś mi się znudzi ;)
Psycho-fest
Yukiteru to postać nad wyraz irytująca, ale z opowieści niektórych wynika, że przez niego serii nie da się oglądać. Nie no bez przesady, nie jest tak źle. Faktycznie, jak ktoś zauważył, jest to taki czynnik „ludzki” wrzucony do tej zgrai psychopatów. Nie każdy rodzi się herosem, takowych tchórzliwych, nieudolnych czy mamejowatych ludzi jest na świecie sporo i w tej opowieści po prostu pokazano takiego człowieka (czy naprawdę sądzicie, że każdy na jego miejscu od razu niczym bohater Death Note'a poczułby sie jak w domu?). A on też wcale nie jest taki beznadziejny, w paru sytuacjach potrafił się zachować, do Shinjiego (bezszprzecznego mistrza w tej kategori bohaterów) wciąż mu brakuje :D Yuno to z koleii postać chimeryczna i przeto intrygująca, bo też nie jest tak częstym znowu zabiegiem w anime, żeby bohaterka była psychopatką, w prawdziwym tego słowa znaczeniu (śledzenie losów takich psychopatów, skoro są bohaterami serii jest każdorazowo ciekawym doświadczeniem :P)
Warstwa video naprawdę dobra, podoba mi się design postaci i ich zróżnicowanie (ach ta mimika i te „oczy”), efekt psują trochę niektóre animację CGI. Muzyka pasuje, zwłaszcza pierwszy OP wpada w ucho i jest klimatyczny.
Daje z 8/10, zwłaszcza, że seria mroczniejsza i „konretniejsza” niż wiele innych, zdecydowanie nie dla dzieci, bo krwawe, a i parę obrazoburczych scen się tu znalazło…
PS A dla tych co Yuukiteru nie trawią, a słodkość Yuno ubóstwiają polecam (oczywiście nie w pełnej wersji):D
Re: Psycho-fest
Re: Psycho-fest
Re: Psycho-fest
Yukki...
Moja opinina to 8/10 :D
Sam bym był Lepszy od niego.
Anime było Super, może miało kilka niedociągnięć, ale bez przesady.
Główny bohater był jaki był, Jak dla mnie Anime warte Polecenia. 10/10
Temat w pewien sposób został już wiele razy oklepany. Bijatyki, trzeba zostać najlepszym, koniec świata itd. Mimo tego Mirai Nikki trzyma poziom.
Bohaterowie: Yuno była jak dla mnie jedną wielką intrygą. Do gustu także przypadła mi dziewiątka Uryuu. Silna kobieta z charakterem i urodą, jednakże tam w środku była po prostu samotną i spragnionej miłości dziewczyną.
Jedynym minusem u postaci był Yukki. Zachowywał się jak dziecko, polegał stale na dziewczynie. Jego płaczliwość, bezradność i niezdarność potrafiły doprowadzić do nerwicy. Jednak ja już po paru odcinkach zaczęłam zauważać zmiany w osobowości Yukiteru; chociaż dopiero na końcu się „zmienił całkowicie”. kliknij: ukryte Trudno w sumie określić czy ta zmiana na końcu była prawdziwa czy nie. Przecież Yukki stał się maszynką do zabijania przez pragnienie ożywienia rodziców. Stał się dojrzalszy w swoich uczuciach do Yuno. kliknij: ukryte Ich HAPPY END mnie bardzo zaskoczył.
Grafika: Twórcy podrasowali trochę anime dlatego postacie wypadły lepiej niż w mandze.
Szkoda, że momentami twarze bohaterów lub sylwetki kulały. Generalnie da się przeboleć.
Dobra; więc zmierzamy do ostatniego punktu niniejszym zakończenia.
Jest jak dla mnie ono niejasne i uważam, że „zwiastuje” ono drugą serie. Mam przynajmniej taką nadzieje.
Podsumowując Pamiętniki Przyszłości była dla mnie dobrą rozrywką od oderwania się monotonii życia.
Dlatego z czystym sumieniem daje 8. :)
Trudne do oceny
Sam pomysł na fabułę jest ciekawy: walka na śmierć i życie, w której zwycięzca może być tylko jeden. Niestety twórcom brakuje konsekwencji. Dostajemy słabe wstawki komediowe pomieszane z dziwacznymi projektami postaci, niepasującymi do przyjętej konwencji (np. opiekunka sierocińca). Psuje to zarówno klimat jak i budowane napięcie. Całość ratuje w pewnym stopniu zakończenie, które nie jest typowym happy endem.
Moja ocena na kilka odcinków przed końcem oscylowała około średnia mizeria. Po obejrzeniu końcówki, gdzie pierwsze skrzypce grał wątek poświęcony Yuno, ostatecznie wystawiam 7/10.
Hmm
git
mi sie podobalo :D
najgorsze
Pierwsze wrażenie? Tzn jak poczytałam o fabule? Ooo to musi być coś na prawdę dobrego!
Wrażenie, po zobaczeniu 1 odcinka? Panie boże, co ja bohaterowie do dupy, ale fabuła jest nawet nawet, więc może…
Teraz, po zobaczeniu całości? Ooo Mirai Nikki – UMRZYJ!
Yuukki – na początku mnie irytował jeszcze bardziej niż Yuno. Teraz? Są po równo. Oczywiście aspołeczny, nikt go nie kocha, małe emo, jakiś koleś go dręczy, przykre. Później laska, która jest najlepszą uczennicą, każdy ją podziwia i jest PIĘKNA (hahaha, każdy ma inny gust) zakochuje się w nim i zaczyna go prześladować, a on oczywiście daje jej się pocałować w windzie, bo co mu tam. Naiwny, użala się nad sobą. Chce coś zrobić ze swoim życiem, ale jakoś nie może.
Yuno – ładne, grzeczne, uczynne, piękne, inteligentne dziecko. Cudowna, a jakże. Boże, no nie mogę! Typowa Mary Sue gdyby nie fakt, że jest ostro psychiczna. Tak bardzo psychiczna, że wzbudza we mnie zwykłą niechęć i nienawiść za każdym razem gdy ją widzę. Ciągle tylko jęczy „Yuukki, Yuukki, Yuukki”. Całkowite zero jak dla mnie. Jej przeszłość nie zdołała we mnie wzbudzić każdych pozytywnych emocji w stosunku do tej postaci.
Nienawidzę tego anime. Całkowicie go nienawidzę. Będę żywiła do niego urazę jeszcze długi czas…
Zakończenie jest jeszcze gorsze niż ogólna fabuła. Zdecydowanie nie polecam.
Seria, która od początku bawiła mnie swoimi absurdami.
kliknij: ukryte Ciągle mam w pamięci boisko szkolne z minami, które powstały nie wiadomo kiedy xD Takich kwiatków było znacznie więcej.
Akcja pędziła, pojawiały się intrygi, tajemnice, tylko że.. rozwiązania fabularne są tak niewiarygodne, że nie można ocenić ich dobrze. Często dzieją się rzeczy sprzeczne z wszelkimi prawami fizyki i prawdopodobieństwa, na co zawsze staram się zwracać uwagę.
Odnoszę wrażenie, że ta seria mogłaby być czymś ambitniejszym, gdyby wykonano ją staranniej, dodając nowe płaszczyzny do analizy, komplikując główny wątek i dodając nowe. Ale tak się nie stało, dostajemy anime czysto rozrywkowe, które jednak jest momentami tak głupie, że się płakać chce.
Yuki jest irytujący, za to Yuno mogłaby być naprawdę intrygująca, gdyby nie jęczała tyle: „Yuukii!” Niestety znów mam wrażenie, że nie do końca wykorzystano potencjał bohaterów i serii.
Podobał mi się pierwszy opening, pozytywnie zwariowany.
Anime za głupie, by być dobrą rozrywką, choć momentami potrafi wciągnąć.
5/10.
Może to i offtop, ale jak mam się odnieść do anime, skoro chyba daruje sobie obejrzenie go po poznaniu takiego „szczegółu”?
„Zakończenie to klasyczny „japoński happy end”, w którym nie wszystkim dano zaznać pełni szczęścia. Warto też wspomnieć, że zostawia ono otwartą furtkę dla ewentualnej kontynuacji.”
Pyszczycie a guzik wiecie, obejrzyjcie całe anime i dopiero komentujcie czy rzeczywiście recenzent zdradził zakończenie czy jedynie chciał zasygnalizować, że będzie kontynuacja tej serii w najbliższym czasie.
Yuki… Dobra tam, od początku było z nim coś nie tak.
Akise Aru to bohater, któremu należało się więcej uwagi.
Nie wybaczę zaniedbania takiej postaci.
Daję 6/10. Byłoby więcej, gdyby nie podupadnięcie fabuły przy końcu i takie zamieszanie, że ciężko było się pozbierać.
No błagam
Yuki był zawsze wycofaną osobą, na początku bał się Yuno przez jej straszną część osobowości, ale z czasem naprawdę ją pokochał, stracił wszystkich przyjaciół, rodzinę, a w końcu i Yuno. Przez cały czas miał nadzieję, że jeśli zostanie bogiem cofnie wszystko, ale jak się okazało nie jest to możliwe, dodatkowo dowiedział się przeszłości Yuno co też było dla niego bolesne. Więc ja pytam się jak miał zareagować?
...
- życie ludzi nie ma ceny, nie ma sensu, jest bezwartościowe. Czy o to chodziło w przesłaniu do widza takiego jak ja, którego nie interesują wali, a fabuła i sposób jej przekazania widzowi?? Chyba nie, a mimo to anime mi się podobało, co mnie zaskoczyło mocno.
W tej walce nie było zwycięscy dlatego była bez sensu. Po co walczyć o coś czego nie można osiągnąć wygraną, to tak jakbyś chciał zjeść dojrzały owoc, a on już zgnił i śmierdzi i nadaje się do wywalenia. Wszyscy giną, bo komuś się tak zechciało. Świat ginie, rodzi się nowy, tylko nowy bóg, który nie wie co robić, bo mimo, że osiągnął cel nadal nie ma dla niego miejsca na świecie. Końcówka jest tak chaotyczna i irracjonalna, ze po głębszej analizie nie ma sensu…
Re: ...
Tu się z tobą nie zgodzę, ponieważ akurat to anime pokazuje świetnie jak wiele warte jest ludzkie życie. Przykładem właśnie może być moment, w którym Yukki dowiedział się, że nie może przywoływać dusz osób martwych. Ta scene pokazuje jak ważni są przyjaciele, rodzina, znajomi, czy dziewczyna/chłopak; Jak powinniśmy spędzać z nimi wiele czasu, bo kiedyś zwyczajnie go może zabraknąć. Widzę, że po prostu źle odebrałeś to anime. To, że jest dużo morderstw, nie oznacz wprost, że „życie ludzi nie ma ceny, nie ma sensu, jest bezwartościowe…”; Nie wszystko trzeba brać dosłownie.
Obejrzawszy mrowie serii,
filmów oraz przeczytawszy sporo mang wyodrębniłem dla swoich potrzeb trzy
podtypy japońskiej twórczości. Do pierwszego i najwyższego zaliczam produkcje
wartościowe, docenione oraz klasyki, których nie wstydziłbym się pokazać osobom
nie sięgającym po takie formy rozrywki. Wymagają one zwykle głębszej refleksji,
a nieraz sporej wiedzy lub oczytania, by je należycie zrozumieć. Drugi podtyp –
to anime/mangi średniej półki. Zwykle niezbyt wyrafinowane, ociekające źle
dobranymi formami, które dodatkowo “przerastają” treść. Bohaterowie niczym
szczególnym się nie wyróżniający, wtórna fabuła z oklepanymi schematami, taki
schabowy z ziemniakami i ogórasem kiszonym. Trzeci tier – różnego rodzaje
pokraki, latające cycki, braciszek trochę nazbyt interesujący się żeńską
częścią rodzeństwa, dwunastolatki ratujące świat puszczając magiczne bąki – jednym
słowem: shit.
Nie zalewając,
obejrzałem/przeczytałem dziesiątki tytułów z każdego tier‑a. Nieraz wstydziłem
się przed samym sobą i waliłem w łeb myśląc: “co ja kurna oglądam…” Ale nie w
przypadku Mirai Nikki. Nie mam zamiaru tu psalmów pochwalnych pisać, ale trza
Cezarowi oddać co cesarskie. Future diary to seria przy której bawiłem się
świetnie, choć generalnie nie trzymała się ona zbytnio kupy. Główny bohater:
pokraka, cipa, mameja, to wszystko się zgadza drodzy komentatorzy, ale któż tu
lepiej pasuje? Oczywiście gdyby nie wspaniała Yuno, która jest podręcznikowym
przykładem yandere, nie byłoby zupełnie czego oglądać. To jej kreacja dźwiga
tytuł przez wszystkie 26 odcinków, w moim skromnym mniemaniu, ze znakomitym
powodzeniem. Bohaterowie dalszych planów podobnie do protagonisty nie powalają,
choć tak jak np: Ninth, przekonują do siebie i budzą sympatie. Fabuła jest jaka
jest, gdybym miał taką możłiwość pewnie parę rzeczy bym zmienił, parę poprawił.
Trochę doskwierają pewne niedorzeczności, ale warto je potraktować z
przymrużeniem oka. Inaczej cały odbiór się zawali, a żale z tego powodu wypłyną
na forach i tanuki ;)
Drodzy widzowie in spe – nie
skreślajcie Mirai Nikki. Nie jest to anime/manga pierwszego tier‑a, ale bez
wątpienia znajduje się w czołówce drugiego. Jeśli poszukujecie dobrego
odmóżdżacza, który wciągnie was i nie odpuści nawet na chwile, Your search is
over. A tera uciekajcie na swoje piratbeje i kikasu torentu ściągać póki się
da.
Miało trochę wad, sporo nieścisłości i w postępowaniu postaci, i rozwiązaniach fabularnych, niezbyt ogarniętego głównego bohatera, który potrafił się zachowywać jak naiwne dziecko ( ale mimo wszystko nie czułam do niego tak wyraźnej niechęci jak większość ), zachęcający początek i lekki spadek poziomu, ale, ale, pamiętajmy o zaletach. No dobra, oprócz oczywistej Yuno mogę tu wymienić pasujący do anime opening i zwrócić uwagę na świetne pierwsze 5 sekund pierwszego endingu. Zawsze uwielbiałam po dramatycznej końcówce wzmocnić efekt tym właśnie fragmentem (dalej jest juz tak sobie).
Miałam napisać o tylu rzeczach, ale oglądałam już chwilę temu i wszystko wyleciało.
Sumując ; jasne, miało trochę luk, które zauważało się z kwaśnym uśmiechem, po czym z przyjemnością wracałam do wciągającej fabuły. No bo hej, kto wiedział co w następnym odcinku strzeli do głowy Yuno?
kliknij: ukryte Wstęp: Battle Royalle (przeżyć może tylko jeden)
Rozwinięcie: Evangelion (emo Shinji) + DragonBall Z (nawalanka na końcu)
Zakończenie: Powrót do Przyszłości 2
O dziwo, anime nawet dobrze się trzyma mangi. Opening 1 był bardzo dobry, natomiast Op2 już marny z powodu „engriszowego” tekstu.
Anime o psycholach. Być może yuki to irytujący nieciekawy typek ale cała historia Yuno nadrabia w to miejsce razy trzy xP Czego byście nie zarzucali tej seri trzeba przyznać że jest to anime nietypowe i w całym stosie shouenów, ecchi i innych cukierkowych gówien jakie ostatnimi czasy są nam głównie serwowane MN jest prawdziwą perełką ( zdeczka zabrudzoną ale jednak ).
Klasyczny, japoński happy end przykładowo polega na tym, że para głównych bohaterów ratuje świat, są szczęśliwi, spacerują po plaży w kierunku zachodzącego słońca, gdy nagle jedno z nich zostaje zdeptane przez gigantycznego robota. Oczywiście to wymyślony przykład, jednak mniej więcej na tym opierają się japońskie happy endy.
ktos (jakis japonczyk, nie pamietam kto i na jaki temat – chyba filmow) stwierdzil, ze japonczycy nie wymagaja happy endu od wszystkiego jak np. amerykancy. oni bardziej zwracaja uwage na to, w jaki sposob prowadzona jest historia, a nie na to czy konczy sie w jakis konkretny – szczesliwy badz smutny sposob.
chociaz z drugiej strony czasem wyglada to po prostu jak strach przed wejsciem w jakas sztampe szczesliwych bohaterow.
Mirai Nikki
Re: Mirai Nikki
Po drugie całe to anime można przedstawić w dwóch kadrach – pierwszy to zakrwawiona Yuno (drugi kadr z recki), a drugim byłby zapłakany Yukitero. Może komuś się to spodoba, że nawet tak beznadziejna i mało rozwinięta osoba na psychiczno‑emocjonalnym poziomie może przeżywać niezwykle przygody, ale z pewnością będzie to nieco młodszy widz dla którego zastosowano właśnie taką marketingową kreację by mógł w tym wszystkim odnaleźć coś dla siebie. Jednak całościowo charakter serii traci na tym znacznie.
Po trzecie cała seria zbudowana jest na niedopowiedzeniach, paradoksach, sprzecznościach, nielogicznych zachowaniach, sytuacjach, więc pisanie, że wszystko jest tutaj logicznie powiązane w całość brzmi zabawnie. Jednak prawdopodobnie takie coś miało właśnie powstać, więc szkoda czasu na wypisywanie co się z czym kłoci i jest nie tak…w myśl zasady zobaczyć, zaakceptować, zapomnieć. Błędy wymienione przez recenzenta też były zapewne zaplanowane i świadome – ten motyw z plastrem na czole wprowadzono tylko po to aby młodsi widzowie mogli połapać się o co w tym wszystkim chodzi, cóż szkoda.
Co do samej recenzji – jedna z lepszych jakie czytałem na tanuki i mimo niechęci autora do tego anime, napisana w dość obiektywny sposób z garścią ciekawych informacji.
Re: Mirai Nikki
Przyznam, że ciekawym punktem widzenia jest stwierdzenie, iż charakter Yukiteru był chwytem marketingowym przygotowanym pod młodszych widzów. Podczas pisania recenzji nie zwróciłem na to uwagi z jednego względu – w moim odczuciu Mirai Nikki nie jest skierowane do osób młodszych. Za dużo tam przemocy, Yuno i scen, których etyczność mogłaby zostać podważona.
Re: Mirai Nikki
Re: Mirai Nikki
Oczywiście recenzent zawsze jest tym złym ;D ale postaram się odpowiedzieć, w którym to miejscu było. W odcinku dwunastym, w okolicach 5 minut i 26 sekund telefon Yukiteru upada sobie dość daleko od niego. Nasz bohater nie ma jak go podnieść bo kliknij: ukryte Keigo celuje do niego z pistoletu, a Yuno też się do tego nie kwapi. W okolicach 10 minuty i 25 sekund wybucha bomba, zawala się korytarza, na którym stała cała trójka. W okolicach 12 minuty i 30 sekund Yukiteru wyjmuje Mirai Nikki z kieszeni.
I co z tego, że panny są dwie? Nic nie usprawiedliwia dodawania im kliknij: ukryte numerków na czołach pod koniec serii, bo twórcy mają taki kaprys.
Re: Mirai Nikki
Zgadzam się z Collision, jechanie Yukiteru, który nagle wpada między obytych i psychopatycznych morderców, bez umiejętności obsłużenia najprostszej broni palnej ani walki wręcz jest niezrozumiałe. Proszę się zastanowić, jakie jest naturalne zachowanie pod presją ataku dobrze uzbrojonego przeciwnika w każdej chwili? Może biegiem do najbliższej rusznikarni po karabin? Ciekawe dokąd i czy komukolwiek w wieku 17 lat kieszonkowego by wystarczyło, nie wspominając o pozwoleniach.
kliknij: ukryte Co do tej naiwności, to długo traktuje Yuno z rezerwą.
Ponadto jak najbardziej zmienia się z płaczliwego chłopczyka w odcinkach 1‑10 na gościa, który dość spokojnie likwiduje kolejnych wrogów według ustalonego planu, więc z brakiem zmian się nie zgadzam.
Yukiteru realnie dobiera optimum w stosunku do znanej (ale zmiennej!) sytuacji. Pewne dylematy wynikają z niepewnej hierarchii wartości lub niepełnej wiedzy.
Shuu to co innego, bo to stereotypowy zbawca świata z opcją wszechmocy, zmartwychwstania i ofiary. Yuki jest zwykłym człowiekiem i naprawdę może umrzeć.
kliknij: ukryte Co do Muru‑Muru, to zdaje się, że te cyferki to bardziej dla widza celem rozróżnienia ich. O ile to tak było, to interesujący i lekko komediowy chwyt, umożliwiający pokazanie akcji bez niepotrzebnego przedstawiania się.
Co do tego 12 odcinka – to rzeczywiście coś nie gra, niepotrzebnie wyjmowali mu z kieszeni na początku, jakby mu nie wypadł nie byłoby problemu.
Re: Mirai Nikki
Zgodzę się, że za pierwszymi kilkoma razami Yukiteru nie mógł dostosować się do żadnej sytuacji. Jednak człowiek jako istota myśląca posiada zdolności do adaptacji. Po wydarzeniach w szkole Yukiteru powinien zacząć chociaż myśleć nad tym, co się dzieje wkoło i zabezpieczyć się w najprostszy sposób. Tymczasem on nic sobie z tego nie robi.
Nie chodzi tylko o Yuno. Keigo wyciąga do niego pomocną dłoń, a ten ufa mu bezgranicznie, bez cienia podejrzeń. kliknij: ukryte Jak dobrze wiemy, skończyło się to tak, że Keigo chciał go sprzątnąć. Oczywiście do zdrady przyczyniły się dodatkowe czynniki, lecz ostrożności nigdy za wiele, zwłaszcza podczas gry na śmierć i życie. Tsubaki też udawała dobrą, grzeczną i niewinną dziewczynkę, a przecież „Tsubaki nie może być zła”. Szczyt naiwności pokazał przy poznaniu Hinaty. Widział ją pierwszy raz na oczy, przy okazji zgrabnie rozbierając, ale „jesteśmy przyjaciółmi”. Po kilku godzinach spędzonych razem w szkole dziewucha mówi mu, że są przyjaciółmi. Dość dziwna zażyłość, czyż nie?
kliknij: ukryte Odcinek 1 – Pomagała mu Yuno, inaczej Trzeci by go sprzątnął.
Odcinek 2 – Pomagał mu Czwarty i Yuno, inaczej Minene by go sprzątnęła. Sprowadzało się to do biegania po szkolnym podwórku przeładowanym minami. Ewentualnie przeskakiwanie po korytarzach szkoły. Dodatkowo użalanie się nad sobą i płakanie.
Odcinek 3 – Nic się nie działo.
Odcinek 4 – Przyjeżdżamy do świątyni. Zaczyna się rozróba, Yukiteru nie robi nic, jedynie Yuno.
Odcinek 5 – Dwunasty przybywa, sprząta go Yuno, główny bohater stoi jak kołek i nic nie robi. Później Tsubaki pokazuje prawdziwe oblicze. Tu się mogę zgodzić, Yukiteru sprzątnął kapłankę samodzielnie. Coś tam sobą pokazał.
Odcinek 6 – Nowe dziecko w domu, wszyscy są happy. No, może poza Yuno, która zaczyna coś podejrzewać. Nic ważnego się nie dzieje, nawet na korzyść Yukiteru.
Odcinek 7 – Yukiteru ratuje Yuno przed porażeniem prądem. Jedyny plus dla niego. Oprócz tego daje się zamknąć w łazience bo nawdychał się gazu, zamiast wybić okno w na parterze i opuścić budynek z trującymi oparami. Szczyt braku myślenia.
Odcinek 8 – Przy pomocy Mirai Nikki, Yukiteru ratuje się przed psami. Dla odmiany daje się wciągnąć w dość nieciekawą dla niego intrygę, przez swoją naiwność oczywiście.
Odcinek 9 – Yukiteru ucieka przed psami dziesiątego. Sam nie wie co ma robić. Zostawić Hinatę i ekipę i wybrać Yuno, czy może olać zapędy swojej koleżanki i pomóc pozostałym „przyjaciołom”. Przy okazji robi błąd w stylu „Yuno jest moją dziewczyną”, bo zdecydowanie nie ma pomysłu na wyjście z sytuacji.
Odcinek 10 – Sztuczny ślub. Nie ma to jak pogarszanie swojej nieciekawej sytuacji. Nic na korzyść głównego bohatera.
Dlatego nie zgodzę się, że w tych odcinkach Yukiteru się zmienia. Naprawdę to on się zmienił dopiero po kliknij: ukryte śmierci rodziców.
kliknij: ukryte Nie, Shuu mógł umrzeć i nie miał wszechmocy. Jak ładnie pokazano, Void Genome zostało mu odebrane. Później co prawda dostał nowe, ale tego wymagał scenariusz. W pierwszych odcinkach był zwykłym słabeuszem niezdecydowanym co robić z opcją „chłopczyka na posyłki”. Później zrobił się z niego My Little Führer TM, następnie znowu słabeusz bez niczego, spokojnie mógłby umrzeć, ale cudownym zbiegiem okoliczności dostał nowe Void Genome i ruszył w bój o miłość i sprawiedliwość.
Re: Mirai Nikki
No właśnie adaptuje się jak najbardziej. kliknij: ukryte Przecież udaje się po pomoc do policji (znaczy policja sama przychodzi). Oczywiście, powinien nabyć czołg i wynająć oddział najemników, ale mógł mieć z tym trochę problemów.
Co do Keigo nie mam większych zastrzeżeń. Wybierając mniejsze zło Yuki uznał, że lepiej pomóc policji i mieć chwilę wytchnienia. Podejrzewał kolejny atak od zdziczałego terrorysty lub mordercy. Nic dziwnego, że wolał znaleźć jakiekolwiek oparcie i wierzył w dobrą wolę policjantów. Oczywiście decyzja błędna, ale czy naiwna?
Warto zauważyć, że w jego oczach Yuno nie była znaczącym sojusznikiem. Wg. niego i logicznych przesłanek miała beznadziejnie nieprzydatny Mirai Nikki i nie podejrzewał jej o większe zdolności bojowe. Skąd mógł wiedzieć, że Yuno jest atutowym asem w tej rozgrywce?
kliknij: ukryte Co do kolegów, to przecież na początku myślał, że oni nie wiedzą o Mirai Nikki. To chyba logiczne, że jak jest łącznie 8 graczy, czyli 6 poza nim i Yuno, to nie podejrzewa się osób z klasy. Nie ufał im, traktował ich naturalnie, dopiero później wydarzenia wymusiły szybkie i zbyt emocjonalne decyzje.
Hinata to ładna dziewczyna lepiąca się do kolesia, który niedawno dowiedział się, że inna od dłuższego czasu śledzi go z planami matrymonialnymi. No skoro już Yuki ustalił, ze dziewczyny szaleją ( na jego punkcie), to tak by wychodziło, że lepiej mieć dwie niż jedną, chyba logiczne.
Krótko pisząc, owszem niektóre decyzje nie cechowała zbytnia podejrzliwość, ale określanie Yukkiego jako „naiwnego” to przesada. Może być „nieszczęśliwy” i „samotny” (rodzina, brak przyjaciół), może być „przeciętny”, nawet „leniwy”, ale naiwny? Na pewno nie jest to znacząca i warta wymienienia cecha.
kliknij: ukryte
i dalej wyliczanka
Nie zrozumiałeś. Chodziło o to, że właśnie w tych 10 odcinkach wszystko inni za niego robią, a dopiero potem się zmienia. Te pierwsze 10 odcinków przebiega w krótkim czasie i mało realne, żeby się poprawił.
kliknij: ukryte Wiem, niestety obejrzałem GC. Void genome samo w sobie było bardzo potężną i unikatową bronią. Poza Mirai Nikki i jak się później okazało Yuno, Yukiteru był raczej na straconej pozycji. Yukiteru wypracowuje swoje zwycięstwo, Shuu co by nie zrobił i tak wygrywa. Ba, nawet jak już przegrał to wygrał, jest diametralna różnica.
Poniżej parę osób napisało, że taki charakter głównego bohatera jest świetny do tej serii, bo jest ludzki i odzwierciedla jakby oni sami się zachowali w takich sytuacjach…no proszę ja was, taki charakter i psychikę może mieć co najwyżej kilkuletnie dziecko, które na każdą sytuację reaguje piskiem, płaczem i niczego nie rozumie co się wokół niego dzieje, chociaż w tym anime jest pokazane że nawet 5‑latek ma więcej rozumu i samozaparcia, niż nasz zero‑hero. Każdy odcinek to co najmniej 2 ujęcia płaczu Youkitaro – porażka i dno w porównaniu ze świetnie wykreowaną i mroczną Yuno.
4/10, więcej nie ma sensu dawać.
dokładnie
Poprawili zakończenie
Re: Poprawili zakończenie
...
Re: ...
Yuno
Re: Yuno
Re: Yuno
Re: Yuno
Zakończenie
Ogólnie
Ogólnie anime bardzo mi się podobało, aż szkoda było kończyć. Wszyscy mieli swój happy end, chociaż myślałam, że kliknij: ukryte w trzecim świecie Yuno będzie z Yukiteru. Cóż, najwyraźniej tak musiało być.
Moja ocena 9/10.
Re: Ogólnie
W moim odczuciu całą ta koncepcja, którą kreowali przez dwadzieścia parę odcinków zostaje rozłożona w endingu – tj. nie ma większego czy mniejszego sensu, a wliczając w to zakończenie mangi – sama doczytaj – można dojść do wniosku, że liczył. A i skoro zginęło tak wielu, to czy jest sens dalszego istnienia ich alternatywnego „ja” w dalszym „tym” nowym, czy też innym świecie " stworzonym” z nowym bogiem, a co z tymi którzy zostali wyeliminowani? Paradoks goni paradoks jak to w anime – już wolałbym, żeby wszyscy zginęli, a świat uległ zagładzie – to by miało sens.
Re: Ogólnie
I jeszcze ten kliknij: ukryte Deus z trzeciego świata proszący o to, aby Yukki i Yuno go zastąpili. Happy End robiony maksymalnie na siłę.
Choć skoro w anime Yuno i tak przyszła go odwiedzić, to całkiem możliwe, że jako dodatek do ostatniego DVD lub jako odcinek specjalny będzie kilka minut tego, czego z zakończenia mangi na ekran nie przenieśli.
Piszesz też, że w anime paradoks goni paradoks, to skoro sam pierwowzór taki jest nie powinieneś mieć żadnych powodów do czepiania się. Koniec anime jest praktycznie w 99% taki sam jak zakończenie mangi.
nie wiem jaką dać ocenę:)
Jejku
zakończenie
Re: zakończenie
Re: zakończenie
Re: zakończenie
Ona została tam w trzecim .. czyli są dwie dziewiątki a do tego jedna jest pól bogiem.. jak i jej dwójka dzieci które ma .. to samo w sobie jest ingerencja innego świata..
Spojler mega mega.
Zresztą jest pokazane, że gra nie jest przywiązana do osoby, tylko wyznaczonego gracza, np. śmierć Yuno z drugiego świata nie dawała Yukiteru zwycięstwa po eliminacji wszystkich oprócz Yuno 1, bo ona też była graczem w drugim świecie.
Ingerencji w 3 świat było dosyć dużo, obecność dwóch Uryuu chyba miała tak naprawdę mniejsze znaczenie niż zdemolowanie szkoły. Nie wiemy, czy Uryuu zachowała te swoje moce, które pokazała w trakcie walki z Murmur. Mogły być powiązane z ręką, która została zniszczona. Zresztą mogła ich po prostu nie używać.
...
8/10
Awansem, bo od połowy miał sporo momentów przegadanych lub przestękanych, a na dodatek zakończenie, mimo że ok nie jest zakończeniem, tylko bardzo skomplikowanym splotem w czymś potencjalnie większym.
Bardzo dobrze jest dopracowana mechanika świata, jego sytuacja, a obowiązujące prawa realne i ustalone bardzo dobrze współgrają.
Na szczególną pochwałę zasługuje bezbłędne uzasadnianie akcji – nie ma tu popularnych królików z kapelusza, gdzie bohater w przeciągu jednego odcinka idiocieje, zapomina wszelkie dawne niesnaski i daje się wodzić za nos, a akcja odrywa się od przedstawionych realiów i frunie do śmietnika (jak choćby w niedawnym Guilty Crown). Porównałbym to do dobrych książek, gdzie pewne niuanse potrafią wracać i stać się zarzewiem do nowej przygody, a nie niezręcznym faktem, o którym należy zapomnieć.
Dodam, że o ile w wielu seriach bohaterowie zbawiają świat, o tyle w niewielu robią to tak dosłownie i tak bezpretensjonalnie. Jeśli ktoś ma powyżej uszu kolejnych superbohaterów, którzy co chwilę nadstawiają kark w nowej globalnej intrydze, to to jest to. Nie ma niezrównoważonych mocy, ani niezniszczalnych osób, za to bohaterowie naprawdę są odpowiedzialni za przyszłe losy uniwersum.
Zaskakujące
Co do muzyki.. całkiem niezła, jak na mój gust, chociaż głównie skupiałam się na OP/ED. Kreska była również w porządku, nie mogę się do niczego przyczepić.
Co do końcówki… kliknij: ukryte nie spodziewałam się, prawdę mówiąc, że Yuno się zabije, a tym bardziej tego, że Yukiteru jako zwycięzca tej spaczonej gry, nie zrobi nic, tylko będzie czekał..Nie wiadomo na co..Cóż, przynajmniej okazało się, że Gasai jednak przypomniała sobie o nim i zapragnęła do niego pójść..Ale która to była Yuno (stawiam na tę szczęśliwą) i jak ona się dostała do tej oderwanej od rzeczywistości czasoprzestrzeni, tego nie wiem. Mam nadzieję, że wyjaśni się w kontynuacji. .
Moja ocena 9/10 :D
kliknij: ukryte Ta zasuszona pępowina to nieodmienne wtf?
Od czego by tu zacząć.., po pierwsze kliknij: ukryte Yuno wspieła się na wyżyny swojej psycho‑miłości. W tym odcinku jej manipulacja, obłęd na twarzy i w oczach, dżganie się nożem – szaleństwo na całego. Ha, ale teraz jest jedyną przeszkodą na drodze Yukiego – czyżby zbliżało się ostateczne poświęcenie – samobójstwo Yuno? (Yukki nie byłby w stanie raczej jej tego zrobić). Nie sądzę, zapowiada się raczej na interwencję Murmur + wyjaśnienie sprawy dwóch Yuno.
Na forum doczytałam się opinii kliknij: ukryte o poprzedniej edycji gry – myślę, że to prawdopodobne.
Wszyscy chcieli wygrać grę, a kliknij: ukryte tak naprawdę żadne z nich nie wiedziało, co miałoby robić i masz, teraz dopisane drobnym druczkiem : nie wskrzeszamy umarłych!
Tak sobie myślę, że efektem gry dla Yukkiteru kliknij: ukryte będzie tylko zryta psycha – zmienił się chłopak, widać jaki jest rozbity. Co nie zmienia faktu, że wyzabijał ludzi którzy próbowali przemówić mu do rozsądku.
Szkoda kliknij: ukryte Ósmej. Miała ciekawy głos, fajnie, że w ostatniej chwili pomyślała o dzieciach.
Dalej trochę nie ogarniam kliknij: ukryte roli Akise. Że niby miał zebrać informacje o Gasai dla Dzeusa? Myślałam, że to oczywiste, że on już to WIE (cokolwiek by to nie było), coś lipnawy ten bóg. Gdzieś wyczytałam, że Yuno uciachała głowę Akise – nawet nie domyślałam się, że poleciała głowa przez tę cenzurę. To przekazanie wiadomości przez komórkę przypominało mi wyszeptanie paru słów do Sasuke przez Itachiego;D – teoria, że to Yuno chce teraz zabić Yukkiego wydała mi się dość szokująca. Co jak co, ale jej miłość zawsze była tą pewną (jedyną) rzeczą w niej. Ale ta druga Yuno- why not ?
Pozostaje odpalić 23 i obserwować/
.
Po 23 odcinku myślałem, że do końca serii został tylko jeden odcinek i zaskoczyło mnie niesamowicie, iż przede mną jeszcze 3.
Fabuła jak dotąd bardzo ciekawa ale na prawdę nie mam pojęcia jakie można temu anime wymyślić ciekawe zakończenie. Każda możliwość jaka przychodzi mi do głowy jest lamersko‑idiotyczna.
Re: .
Co do końcówki, jak już wspomniałeś jakkolwiek ona będzie to będzie dziwna. Tylko, że po 26 odcinku będziemy wiedzieć, że jednak po części sprawiedliwość istnieje. Pomimo faktu 2 Yuno – wiadome jest, że w jednej rzeczywistości nie mogą żyć dwie, przemilczany jest tu fakt, że możliwość spotkania 2 takich samych osób powinno zburzyć porządek rzeczywistości. A co z tymi ludźmi, którzy już zginęli?? co z nimi?? skoro zginęli w idiotycznej i manipulacyjnej grze, gdzie osoba trzecia decydowała o życiu i śmierci, to czy należy ich zapomnieć? Czy śmierć Yuno i głównego bohater jakakolwiek by nie była naprawi wszystko?? I tu właśnie jest problem, bo mimo, że anime odwołuje się do idei ratowania świta, nawet tą grę mogę przełknąć, to traktowania życia ludzkiego jak zabawki już nie. Jakiekolwiek zakończenie tej serii mógłby nam zaprezentować twórca tej mangi, nigdy nie będzie ono sprawiedliwe…
Czy ktoś tu kiedyś wygra w tej grze?? Przecież tu nie ma zwycięscy, tu nie gramy o zwycięstwo, a poświęcenie.
Jeszcze 3 epizody i jeśli będzie to jak w mandze, to będą to 3 kolejno dobre odcinki składające się z tym poprzednim na finał w ujęciu 4 odcinków. Być może dużo, ale wiele spraw i niedopowiedzeń należy wyjaśnić. Oczywiście część będzie na tak, części się nie spodoba, a część powie, że mogło być inaczej – więc moje zdanie – zakończenie jako takie jest ok.
i kolejny raz przywołuje genialną kreację głównej bohaterki, bo to ona i tylko ona stanowi o sile, główny bohater jest dla niej dodatkiem, tą wisienką na torcie – zawsze manipulowany,od startu do mety.
..
LOL :D
Re: LOL :D
Re: LOL :D
Mógłby chłopak trochę przysiąść i posklejać fakty do kupy – kliknij: ukryte podejrzaną zawartość domu Yuno, jej obsesję,zastanowić się jak rozwiążą kwestię jednego zwycięzcy – a tak to pupa
No i sama kochana Yuno – coś mi się zdaje, że zapisze się w historii.
Pozostaje mi odpalic 13 odcinek i liczyc na kolejną rozpierduchę
Nie ogarniam trochę Kousuke kliknij: ukryte a dokładniej jego rozwoju – na początku dręczył Yukiego, wydał go w 2 odcinku Dziewiątej, potem spotkali się w nowej szkole też w niezbyt przyjaznych warunkach, a teraz przyjaciele od siedmiu boleści wtf ? W ogóle cała ta paczka „przyjaciół” jest jakaś dziwaczna, nie kupuje jej, biegają za tym Yukim i niby mu pomagają, Hinata i Mao to są chyba tylko potrzebne do rzucania w nie nożami, Akise jest niby inteligentny, lubię go, ale ten jego spryt też się za bardzo nie objawia
W ogóle sporo tych nielogicznych dziur, w każdym odcinku można się czegoś dopatrzyć, ale co tam ważne że się dobrze ogląda.
Siódmy jest spoko kliknij: ukryte miny na widok „Yukkii mnie pochwalił” bezcenne, przyznam ,że w tym momencie miło było patrzeć na niepokonaną Yuno
Ending i opening w moim przekonaniu gorsze.
Niestety mam wrażenie, że rozwój Yukiego zatacza koło kliknij: ukryte mam wrażenie, że Yuno została zraniona tylko po to, a Yuki nie ufał jej już tak po porwaniu, by jemu było jej żal i znów do niej wrócił i znów zaczęła się ich „miłość”
Ciągle chodzi mi po głowie teoria, że to kliknij: ukryte Mur Mur podrzuciła pamiętnik Kousake,( scena po endingu ), ona zdecydowała w którym momencie ma się aktywować, już nie ufam tej małej spryciuli, a nie Ósma
No, jeszcze tak na moniec dodam, że kliknij: ukryte pragnę śmierci „przyjaciół” Yukiego.
PS kliknij: ukryte Pocałunek Aru i Yukiteru! Szok!!! Ale w sumie fajna byłaby z nich para. xP
Im dalej w las tym gorzej
kliknij: ukryte
Gdy zaczął bezrefleksyjnie ufać yuno stracił u mnie resztki sympatii. A gdy zaczął zabijać swoich przyjaciół i wykorzystywać ludzi którzy byli mili to zacząłem chcieć aby skończył tak jak Makoto z SD. Wiem że to niemożliwe bo już wiadomo jaki będzie koniec. Zabił Hinatę i planował zabić Akise. Dwójkę moich ulubionych bohaterów.
Wcześniej liczyłem na to że porzuci Yuno i zbrata się z Akise i Hinatą. Hinata zostanie jego dziewczyną, a on zmieni swoją osobowość powybija resztę użytkowników i zostanie bogiem. Yuno wścieknie się i będzie pragneła zabić jego przyjaciół a na końcu jego. No ale cóż jak zwykle w anime nic rzadko się układa tak jak sobie zaplanujesz.
Wtf?!
Jak tak się teraz sprawy mają to ja boję się końca serii.!
Re: Wtf?!
Brak
Błąd w recenzji
Mirai Nikki
Zmoderowano wulgaryzm. Moderacja
Re: Mirai Nikki
Zmoderowano wulgaryzm. Moderacja
Re: Mirai Nikki
Zmoderowano wulgaryzm. Moderacja
Re: Mirai Nikki
Re: Mirai Nikki
Co do fabuły, fajny pomysł… Oprawy audiowizualnej uczepić się nie mogę, no co najwyżej drażni mnie wstawienie jednej scenki z openingu pierwszego do drugiego, no ale whatever.
Właśnie, pomysł. Co do 'szczególików' – poziom odcinków jest zupełnie nierówny, tak samo jak moja ocena na MALu. Początkowo 8, potem 9, przez chwilę spadło na 7, a teraz chyba znowu 8 czy 9. Po prostu są momenty, kiedy ze stoickim spokojem mogę wyliczyć kilka następnych 'akcji' do 3 odcinków w przód, a bywają też takie, kiedy po prostu mowę mi odejmuje… Chociażby: kliknij: ukryte akcja z porwaniem Yukiego przez Yuno była do bólu przewidywalna, wiedziałam, że nikt nie zginie, wyratują się, a jeszcze w dodatku Yuki wybaczy Yuno, bo znowu spietra w obliczu niebezpieczeństwa. Potem akcja z ojcem, Siódmymi i tak aż… do wspomnień z dzieciństwa Ai. Do końca 18 epa oglądałam Mirai Nikki z miną o taką „O_O'". A jak Yuki w końcu pokazał, że jednak jeszcze 'ma jaja'... aww!
Anime lepsze jest pod paroma względami od zachwalanego przez sporą liczbę osób(chyba?:p) Anothera, choć nie mówię, że we wszystkim… mają mniej‑więcej równy poziom… prawdą jest, że anime te są z lekka zbyt inne, by je porównywać, jednak jest rzecz, która mi się szczególnie rzuciła w oczy: zgony w Anotherze są tylko rzygopędne, 'straszne', a w Mirai Nikki wstrząsające i takie… dramatyczne. ( kliknij: ukryte chociażby Siódmi) Zależy co kto lubi, ja się w każdym bądź razie lepiej bawię/bawiłam przy Pamiętnikach. ^^
Polecam głównie fanom thrillerów z elementami mocy nadprzyrodzonych. Ano, i jeśli komuś podobały się Cykady, to Nikkusie też go urzekną. ;D
I jeszcze jedno, yuno nie wygrywa każdej walki dzięki woli autora… kliknij: ukryte Wygrywa, bo już te walki kiedyś przeżyła i wygrała, chociaż nie jestem 100% pewien
hmm
Boskie
Bohater
kliknij: ukryte Ciekawe jak wy byście się zachowywali, gdybyście dowiedzieli się z dnia na dzień, że na wasze życie czyha banda najróżniejszych zwyrodnialców, wasza szkoła jest wysadzana w powietrze tylko po to żeby was zabić, po drodze zahaczylibyście o jakąś delikatną masakrę w świątyni, a jedyna przyjaciółka w której pokładaliście zaufanie okazała się psychopatką, która zaszlachtowała własnych rodziców i zupełnie nie wiadomo do czego jeszcze jest zdolna.
Bo ja myślę, że zachowywał bym się podobnie jak on, byłbym zagubiony, roztrzęsiony, ciężko znerwicowany i szukający pociechy gdziekolwiek mógłbym ją znaleźć. I na pewno nie strugałbym bohatera, którym nie jestem. Po prostu bym się bał. A Yukki właśnie to robi. No i do tego pragnę zauważyć, że on ma 14 lat i nie jest pewną siebie dusza towarzystwa.
Re: Bohater
Re: Bohater
Super opening, kreska ok.
Odcinek 3
Opening wydaje mi się okropny, trzeba łapać i przewijać. Jeśli chodzi o grafikę to chyba po raz pierwszy nie przeszkadza mi paskudna komputerowa animacja pewnej postaci- tak długo jak widz nie jet pewny czy to prawda czy zbiorowa halucynacja może być to ciekawe.
Charaktery na razie takie sobie, ale sam pomysł wydaje się dość ciekawy (fajnie, że nie tylko mnie kojarzy się z Battle Royale). Mam nadzieję, że wyrobią się z materiałem i zdołają ztworzyć zamkniętą historię.
Re: Odcinek 3
„Opening okropny” – na pewno oglądamy ten sam? To raczej pretendent do openingu roku… [link]
Po trzech odcinkach Mirai Nikki jest imo zdecydowanym kandydatem do anime sezonu, razem z Chihayafuru (i zapewne F/z jak się już za nie wezmę)
Re: Odcinek 3
Pół odcinka to zdecydowanie za długo na „budowanie kontrastu”- taki efekt da się zrobić w dwie minuty, tutaj widać było, że trzeba jakoś zagospodarować czas do końcówki.
Re: Odcinek 3
bez urazy, ale bzdura totalna. Nie tak łatwo jest zbudować klimat który pozwoli rozluźnić widza i sprawi, że ten nie będzie przygotowany na nadchodzący cios. Stephen King potrafi pół książki na to poświecić. Ja sam zauważyłem, pisząc swoje wypociny, że próba ściśnięcia takich rozluźniających scen zabija cały efekt. Anime odeszło już od reżyserii w stylu „ważna scena‑ważna scena‑ważna scena”, czasem trzeba poświecić trochę czasu na budowanie atmosfery, tak jak w tym przypadku.
Re: Odcinek 3
Re: Odcinek 3
Re: Odcinek 3
Re: Odcinek 3
Re: Odcinek 3
[link]
Re: Odcinek 3
Ale
teraz porównanie ma jeszcze mniej sensu. Jak można porównywać 20‑minutowy odcinek do 40‑odcinkowej serii anime? Rozumiałbym porównanie do pierwszego odcinka Higuarshi, chociaż i to porównanie byłoby łatwo odbić (na tym etapie Higurashi musiało przedstawić swoich bohaterów, Mirai Nikki załatwiło to w dwóch poprzednich odcinkach), ale porównanie całego czterdziesto odcinkowego anime z jednym odcinkiem jest najnormalniej w świecie niepoważne.
Re: Odcinek 3
Re: Odcinek 3
Re: Odcinek 3
Coś takiego openingiem roku? Pomocy…
Re: Odcinek 3
Re: Odcinek 3
Re: Odcinek 3
Re: Odcinek 3
Re: Odcinek 3
Re: Odcinek 3
Re: Odcinek 3
Re: Odcinek 3
Re: Odcinek 3
Re: Odcinek 3
Re: Odcinek 3
Co do op. – pierwszy raz pomyślałam, że jest świetny i idealnie pasuje do serii i jej klimatu.
Co mi przeszkadza? Główny bohater. Nienawidzę płaczliwych, tchórzliwych postaci, zwłaszcza jeżeli wszystko kręci się w okół nich! W tym odcinku nawet zwykłej kliknij: ukryte parasolki nie umiał potrzymać idąc z dziewczyną…ach… jednak całość zapowiada się obiecująco :)
Re: Odcinek 3
Dodatkowo, nie jest to czas zmarnowany (i to nie tylko ze względu na odprężenie po scenach w szkole i budowanie sielskiej atmosfery przed uderzeniem) – te sceny jednak podbudowują naszą wiedzę o postaciach.
A co do przewidywalności – nie zamierzam komentować aż do znacznie późniejszych wydarzeń w serii…
Re: Odcinek 3
Nutka po nutce.
Zastanawia mnie jednak inna rzecz – muzyka. Opening akurat nie. Yousei jak zwykle odwaliła kawał dobrej roboty, piosenka jest w sumie jak każda jej inna – tu chórek, tu dzwony i dzwoneczki, tam klawesyn i mocna perkusja, a to wszystko sklejone jej hipnotyzującym, niewinnym, ale miażdżącym siłą sopranem. Jej utwory tak wpisują się w moje gusta, że jedynym powodem, dla którego oglądam Seikon no Quaser jest właśnie opening śpiewany przez tę panią. W tym obszarze nie mam nic do zarzucenia ( pominę nieco przesadzoną i groteskową animację, która jednak mimo wszystko pasuje do piosenki i ogólnie do serii ), ale.. skąd ja znam jeden utworek, który pojawił się w obu pierwszych odcinkach..? Hmm, czyżby hack//Roots? Szukałam i najwyraźniej robiłam to niezbyt udolnie, skoro nadal nie widzę powiązania między Junkyousha no Yubi Ali Project a soundtrackiem Mirai Nikki. Osoba, która stoi za muzyką w Mirai nie ma ( lub nie zauważyłam ) większych koligacji z hackiem. Wiem, że od tej kwestii zależą losy Świata i w ogóle jest mega istotna, ale jednak ciekawi mnie to nachalne podobieństwo/interpretacja/plagiat/sprzedanie utworu. Czy ktoś orientuje się w temacie bardziej i byłby w stanie rozwiązać tę zagadkę? ;)
ojć
Re: ojć
Re: ojć
Z tego co wiem manga ciągnie fabułę dalej, ale szczerze, to od wszystkiego powiązanego z DW bym trzymał się z daleka. Nie wiem czy było zmarnowane, stawiam, że to po prostu beznadziejny temat, bo dosłownie wszystko z wyjątkiem zawiązania akcji było słabe. Jak zobaczysz Mirai Nikki, sądzę, zgodzisz się, że Deadman sam przychodzi na myśl.
Re: ojć
Re: ojć
Co do porównania… MN w ogóle mi się nie skojarzyło z DW, to raczej Battle Royale z elementami fantasy.
Re: ojć
popieram
Re: popieram
Re: popieram
Re: popieram
Re: popieram