x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Pierwszy raz obejrzałem zero n tsukaime, gdy były tylko 2 sezony w 2007, po latach stwierdziłem, że obejrzę ponownie od pierwszej do ostatniej i uważam, że jest dalej super i nie miałbym nic przeciw kontynuacji.
A
VHVH
30.07.2015 03:40 Moja opinia
Cóż, moim zdaniem dwie pierwsze serie najlepsza. Trzeba pamiętać że w zamierzeniu to miała być haremówka a gdy Louis zaczęła być poważnie uprzywilejowana względem pozostałych dziewczyn chęć oglądania przeze mnie tego anime spadła. Poza tym część nudnych wątków można było wyciąć i wstawić np powrót Saita wraz z Louise, Colbertem i innymi do Japonii czy chociażby użycie atomówki na tym smoku (Jak tylko go zobaczyłem to tylko na to liczyłem).
Mi się podobała ta seria,zresztą..Tak samo jak poprzednie :D
Każdy odcinek zawierał coś ważnego w serii przez co nie mogłam się oprzeć by nie obejrzeć kolejnego…
Postacie oczywiście i doprowadzały do śmiechu jak i sprawiały,że pojawiały się łzy…
Cieszę się z takiego przebiegu historii,i że właśnie tak to się skończyło.. Tylko trochę szkoda,że nie pokazali chociaż trochę jak sobie radzili Louise z Saito w Japonii :<
Więc tak – zdałoby to egzamin, gdyby seria była całościowo wypuszczona jako ciąg 50(około) odcinków w 2006 roku, jak na tamte standardy mogłoby być całkiem niezłe(zapewne też nie było takiej opcji, ze względu na ciąg wydawanej mangi ale nie w tym rzecz). W obecnym układzie wyszło raczej słabo, pierwsza seria wydana w 2006, ostatnia w 2012, jakością wszystkie serie niewiele odbiegały od siebie, powielane ciągle te same schematy, jakaś tam fabuła i nieco lepsza kreska(jednak nadal przeciętna) w ostatniej serii, czyli F. Nie jest to nic wybitnego, a tym bardziej, że przez ostatnie lata pojawiła się masa przygodówek, to trochę dziwię się jak udało im się wcisnąć w ramówkę z taką raczej przeciętną historią, no ale cóż.
Z reguły staram się nie analizować pewnych rzeczy, które stanową filar pod serię ale tutaj jakoś nie mogłem pozbyć się kilku myśli:
1. Facet zostaje siłą zaciągnięty do obcego świata, z czasem się zadomowił i spodobało mu się ale przez chwilę nie zmartwił się myślą, że jego rodzice/przyjaciele itd. z pierwszego świata zamartwiali się na śmierć – ot co koleś wyszedł do szkoły i nie wrócił przez następne dwa lata. Nie było nawet pojedynczej sceny, w której wziąłby to pod uwagę. Rozumiem też, że „magiczne” przenosiny do innych światów spotyka się dość często w różnych seriach i podchodzi się do tego na różne sposoby(zazwyczaj pomija się tą kwestię bardzo szybko) ale to znowu nie było tak, że nie mógłby jakoś wrócić i wyjaśnić sytuację lub choćby dać znak życia…
kliknij: ukryte 2. Po kiego wała robić z kilku‑sezonowej serii harem, skoro już praktycznie pod koniec pierwszego sezonu wiadomo, kto będzie „wybranką”(można powiedzieć, że było już potwierdzone) – jeszcze usilnie później próbowali wciskać wątek miłosny, tak jakby miał jakiekolwiek znaczenie… jeśli faktycznie robi się harem z wątkiem miłosnym, to powinno trzymać się jakieś pozory, zamiast wiecznych podchodów marudnej tsundere -_-
3. Zajumany myśliwiec z ostatniego odcinka – chłopak wkrada się do bazy wojskowej i kradnie uzbrojony w rakiety samolot, wtf? Rozumiem tutaj potrzebę bohaterskiego wejścia itd. ale ma się wrażenie, jakby takie maszyny stały za każdym rogiem tylko do wzięcia… już w ogóle pomijając kwestię manewrowania w tym myśliwcu, czy starszym samolocie, który dorwał wcześniej, zaginanie praw fizyki :)
Bohaterowie dość przeciętni, właściwie ciężko byłoby tutaj doszukać się kogoś z nieco bardziej oryginalną charakterystyką – ale zapewne raz, że jest to seria rozrywkowa i nie ma się tego co spodziewać, a dwa, że seria/manga mają już dobre kilka lat na karku i postacie były kreowane według „starych standardów”.
Cieszę się najbardziej z jednej rzeczy, od dawna nie obejrzałem przygodówki, która zostałaby odpowiednio(lub w ogóle) zakończona – tutaj co prawda trwało to 6 lat ale udało im się :)
Seria przeznaczona typowo dla nastolatków – dużo fanserwisu, oklepane motywy ecchi, niezbyt skomplikowane wątki fabularne i łatwa w odbiorze. Po serii rozrywkowej nie powinno spodziewać się niczego więcej, jednak znowu przy innych przygodówkach(które oglądam okazjonalnie) bawiłem się o wiele lepiej, a jeśli chodzi o same haremy, to wolę zabrać się za coś choćby zabawniejszego i dającego kliknij: ukryte cień szansy na inny wybór, niż ten „oczywisty”. Nie mówię znów, że seria była jakaś kompletnie spalona – tylko nie bardzo rozumiem, dlaczego ciągnęli to przez tyle lat, skoro mogliby zakończyć już wcześniej z przytupem i bez tej całej schematyczności – osobiście nie odczułem zbyt wielkiej różnicy pomiędzy pierwszym, a ostatnim(i każdym innym) sezonem.
Jeśli miałbym komuś polecić, to najpierw na pewno znalazłbym kilka innych tytułów i ZnT(całościowo) znalazłby się raczej gdzieś przy końcu – nie dlatego, że jest słaby, tylko znów niekoniecznie jest to seria, do której warto byłoby ustalić jakiś priorytet. Co najwyżej w przerwie pomiędzy czymś innym poważniejszym i tylko w przypadku, jeśli komuś nie przeszkadza „rasowa” tsundere na pierwszym planie.
Ode mnie ocena całego ZnT – 5/10 i wystawiona z czystym sumieniem.
Dla mnie, Zero no Tsukaima, jako całkoształtna seria jest po prostu .. świetna, wybitna, niesamowita! Pierwsze sezony zacząłem oglądać dość dawno temu, szczerze mówiąc, średnio mi się spodobały. Kolejna oklepana historia miłosna, z dość interesującą za to historią samą w sobie i światem magii. Obejrzałem, oceniłem, poszedłem dalej.
Dowiedziawszy się o kolejnym sezonie, moje zainteresowanie wzrosło dość znacznie, sam nie wiem dlaczego. Chęć poznania dalszych losów Louise i Saito, jak to się wszystko dalej potoczy. No, generalnie byłem zaciekawiony. Drugi sezon zwalił mnie z nóg. Zmiana samych bohaterów, ich większa dojrzałość pozytywnie wpłynęła na mój odbiór. Każdy odcinek oglądnąłem z zapartym tchem. Jakoś wchłonąłem ten klimat, i cholernie mi się spodobał (jest fanem gatunku romantycznego/akcji, podbijając jednak to pierwsze, więc miodzio). Miłość Saito i Louise kwitnie, wszyscy – a ja szczególnie – się cieszą.
Trzeci sezon to czysta kwintesencja tego, co spotkałem w pierwszym i drugim. Wszystkie wybory (no, większość, heh) jakie podjął Saito, jego trudne wybory .. gdybym miał je podjąć za niego, zrobiłbym dokładnie to samo. Bohater, lekko niezdecydowany, powoli zmienia się w prawdziwego koksa, który wie do czego dąży i wie kogo kocha. To mi się podobało, i nadal podoba.
I obecny, sezon czwarty. Tu z początku miałem mieszane uczucia. Akcja rozgrywa się bardzo szybko, fabuła (w porównaniu do poprzednich części) brnie wyjątkowo ostro do przodu. kliknij: ukryte Nowa posiadłość Saita i Louise, spotkanie z papieżem, najniebezpieczniejsze jak dotąd misje – i to wszystko w 12 odcinkach, mało, bardzo mało czasu. Jednakże wraz z postępem fabuły, ponownie zaczynałem traktować ją taką, jak zapamiętałem ją przez 3 sezony. Ostatnie odcinki – EPICKIE. Na takie zakończenie, na taki zajebis*y koniec serii czekałem. kliknij: ukryte Ukrycie wyczekiwałem, aż Saito w końcu wyzna Louise uczucia, jakie skrywał praktycznie od początku anime – w tym wypadku oczywiście, chodzi o oświadczyny.
Na prawdę nie rozumiem ogólnego hejtu na to anime (przede wszystkim na sezon 4). Według mnie ma WSZYSTKO, czego potrzeba dobrej .. nie .. fenomenalnej historii miłosnej w świecie okraszonym sporą ilością magii. Według mnie, historii miłosnej tak prawdziwej, że aż pokuszę się o stwierdzenie podobieństwa do związku z moją dziewczyną [kolejnym takim przykładem jest genialna 'Toradora', więc jest co porównywać (przy okazji, Taiga i Louise w cholerę podobne)]. Osobiście, nie widzę innej możliwości niż dać anime 10/10, i to nie ze względu na sezon, a na całościowy 'film' o Chowańcu Zero.
Peace joł (btw., uwielbiam ich pocałunki .. po prostu uwielbiam :p)
Zapomniałem dodać o bardzo ważnym aspekcie anime, mianowicie MUZYKA. Cały czas, w każdej sekundzie każdego odcinka, przygrywał soundtrack, który mogę zanucić w praktycznie każdym momencie.
Wpadająca w ucho muzyka, tak klimatyczna, że czułem się jakbym rzeczywiście był w świecie ZnT. Idealnie dobrana, i to podczas romantycznych chwil, i to podczas walki, a szczególnie w smutnych momentach, gdzie na prawdę ciasną się szczere łzy do oczu.
Epic.
A
Jared
19.09.2013 14:58
Całą serie oceniam na 9/10 (99% anime otrzymuje odemnie mniej niż 5/10) Mimo oczywistych wad, ze świecą szukać podobnie zabawnych, romantycznych i interesujących anime. Dla mnie to żywa klasyka.
Brakuje mi 2‑3 OVA kończących sensownie serie. Ale nie można mieć wszystkiego ^^
ps. nie czytajcie opinii hejterów tylko bierzcie się za oglądanie :)
A
RedgarPL
8.07.2013 15:28 Śmiech z wami na sali
Czy wy naprawdę jesteście aż tak puści. Skoro wam się nie podobało to po jaki zmoderowano oglądaliście te anime. Z reguły wiem jak komuś się nie podoba, to nie obejrzy 1 sezonu do końca. A po drugie Saito przyjechał taksówką na teren wojska i wyleciał myśliwcem. I katapultując się z Louise mogli tego nie przeżyć lub by jej nie utrzymał ale w końcu jaki to gatunek Logika czy Fantastyka? A po drugie anime jest dla osób powyżej 13 lat (wiem że wiek nie gra roli bo wszyscy kochamy Anime i Mangi, ale jeśli tak bardzo wam zależy na prawach fizyki do obejrzyjcie sobie szkole przetrwania z Bear Grylls. Anime zostało dokończone (na szybkiego jak to mówią) więc ma nie dociągnięcia i ogólnie dziwnie się skończyło (chodzi o ślub tyle dziewczyn kochało Saito a na ślubie wszystkie zachowały zimną krew). Ale to nie wina autora bo nikt nie przedłużył by mu życia. A jestem pewien że miał coś w zanadrzu lecz nie zdążył.
Widzę, że zarówno recenzentom jak i użytkownikom odbiło, mieliście zły dzień? A może w życiu szczęścia nie zaznaliście i stąd taki Cynizm z was, nie widać innego wytłumaczenia dla tak beznadziejnych opinii, Obejrzałem 8 odcinków, tyle wystarczy mi do stwierdzenia, iż anime jest świetne. Tego właśnie potrzebowała ta seria, więcej romansów, w końcu więcej szczęścia dla bohaterów, mniej wtrąceń o tym głupim psie, co doprowadzało do białej gorączki w poprzednich seriach, normalniejsze zachowanie Louise i bardziej rozwinięty ich wątek miłosny, TAK DLA PRZYPOMNIENIA, głównym motywem tego anime jest miłość, ale widzę, iż wielu nie zrozumiało kompletnie sensu tego anime.
Za to przesadzili tutaj z ilością romansów, zrobił się z tego lekki harem, ale ta seria od początku była nastawiona na show, a nie na głębokie historie, co nie zmienia faktu, iż nawet w prostych rzeczach można odnaleźć wielkie emocje, nie wiem też jak można oceniać sezon 4 sam w sobie, kiedy jest uzupełnieniem historii poprzednich sezonów, ocenia się całość a nie jeden sezon, gdybym miał obejrzeć sam 4 sezon to bym wyłączył to po 3 sekundach, jednak ocenia się cały dorobek, a ten jest genialny, doskonale się ogląda sezon czwarty, mając w pamięci ciężkie przeżycia sezonu 1 czy 2.
Także doskonale sobie twórcy poradzili z proporcjami romansu, komedii i dramatu, pierwsze 3 odcinki mamy dokończenie fabuły z 3 sezonu, jest to doskonałe wprowadzenie do nowego sezonu, potem dostajemy to co każdy fan ZnT chciał ujrzeć, czyli rozwinięcie wątku miłosnego, w końcu jakieś anime, gdzie mamy pokazanego trochę zwyczajnego życia, gdzie w końcu bohater nie jest jakimś idiotą, bardziej pasuje do roli księcia z bajki, następnie dostajemy znowu trochę akcji, co trzyma widza w napięciu, chodź osobiście, mógłbym jeszcze tak przez 20 odcinków przyglądać się na tą sielankę na farmie w roli Saito i Louise, więc trochę mnie ta nagła zmiana scenerii zaskoczyła.
Ciągle nie znam zakończenia, więc chyba ocenę zostawię na później, ale dałbym już teraz 7‑8/10, bo anime w swojej kategorii jest genialne.
Wielki plus za utrzymanie tej samej aury jaka towarzyszyła każdej serii, w ogóle nie zauważyłem różnicy pomimo tak długiej aż 4‑letniej przerwy, to niesamowite, aby bez trudności po tak długiej przerwie powrócić do serii i oddać ten sam klimat,(w końcu twórca to tylko człowiek, a każdy rok zmienia człowieka, jutro może byc zupelnie inną osobą) w dodatku reżyserzy się zmieniali o ile mnie pamięć nie myli.
Do tego ta sama grafika, która mnei urzekła od pierwszej serii, nawet trochę poprawiona, muzyka też niczego sobie. Chodź jak w pierwszych trzech seriach Openingi były genialne, wpadające w ucho i w ogóle, a endingi tylko irytowały, tak tutaj jest na odwrót, ending bardzo fajny, ale opening okropnie przeciętny.
No to na razie tyle, Ocenę dam po skończeniu, zobaczymy czy mi się spodoba.
No można do tego dodać, iż anime trochę straciło na swej unikalności, jaką prezentowało pierwsza serią, gdzie widzów ciekawiły moce chowańca i co wyniknie z połączenia magii i technolgii XX wieku, gdzie przygody były ciekawsze i bardziej wciągające, ale właśnie w tym sęk, TO JUŻ BYŁO! to już było w poprzednich sezonach, czy każdy sezon musi mieć ten sam schemat? Czy król Artur tylko dzielnie wojował, nie mając czasu nawet na wysranie się, czy życie człowieka nie jest usłane różnymi przygodami, Czy historia Saito, to muszą być wiecznie ciekawe walki. Owszem liczyłem na coś więcej, iż może zrobią 26 odc., może to będzie niesamowita historia gdzie razem z Louise wyruszą w poszukiwaniu odpowiedzi, czym jest moc otchłani, moze odwiedzą Swiat Saito? Jest masa rzeczy, Uniwersum ma ogromny potencjał, ale z góry było wiadomo, iż to nie jest górnolotna produkcja. Ale czy dlatego ma być gorzej oceniana? Przecież ocenia się anime w danej kategorii, a kto mi pokaże lepsze fantasy‑romans‑ecchi od tego, jeśli znajdziecie z chęcią zmienię zdanie. Tak czy siak ciągle się cieszę z tego co mam i, że dostałem to, za co uwielbiam ZnT
Dobra zmieniam zdanie 1000000000000000000/10 to jest zakończenie jakiego w anime szukałem…. Nareszcie!! Mam gdzieś bolączki trawiące 4 sezon, anime miażdży i polecam każdemu obejrzeć całą serią. BOMBA i tyle :)
Scalono komentarze – moderacja zaleca większą rozwagę przy ich dodawaniu
Widzę, że zarówno recenzentom jak i użytkownikom odbiło, mieliście zły dzień? A może w życiu szczęścia nie zaznaliście i stąd taki Cynizm z was, nie widać innego wytłumaczenia dla tak beznadziejnych opinii, Obejrzałem 8 odcinków, tyle wystarczy mi do stwierdzenia, iż anime jest świetne. Tego właśnie potrzebowała ta seria, więcej romansów, w końcu więcej szczęścia dla bohaterów, mniej wtrąceń o tym głupim psie, co doprowadzało do białej gorączki w poprzednich seriach, normalniejsze zachowanie Louise i bardziej rozwinięty ich wątek miłosny, TAK DLA PRZYPOMNIENIA, głównym motywem tego anime jest miłość, ale widzę, iż wielu nie zrozumiało kompletnie sensu tego anime.
Po 1, każdy ma swoje zdanie. Po 2. Anime było od 1 serii do 3 haremówką, dosłownie romanse się rozwijały i dążyły do tego że Saito miał harem. Po 3,w 4 sezonie wszystko było robione na przymus żeby tylko zakończyć serie a mogli zrobić więcej epków lub kolejny sezon, Po kliknij: ukryte 4. Mówisz o szczęśliwym zakończeniu dla wszystkich postaci?
„Tego właśnie potrzebowała ta seria, więcej romansów, w końcu więcej szczęścia dla bohaterów”
odpowiedz na to pytanie jest jedno znacznie: NIE . Romans jest rozwijany jedno stron nie, Saito w tym sezonie już dawno uważa się za męża Louise od 1 epka, (tylko ich romans jest zakończony, ale nie rozwinięty, wszystko było w poprzednich sezonach tylko tu dali konkretną odpowiedz na ich uczucia). A teraz co do reszty postaci to one są szczęśliwe ? Siesta, Charlotte, Henrietta, Tifania ? nie wydaje mi się, ponieważ zostały odtrącone i to zdecydowanie a inne trochę delikatniej. Co nie zmienia faktu takiego że harem mógł być do końca (bo w pewnym epku tak przez chwile proponowała Louise). A to dla tego ze świat w którym się znajdowali był zupełnie inny i mogła powstać taka sytuacja, że mógł ze wszystkimi laskami się ożenić. I jeżeli dalej uważasz że wszystkie postacie były szczęśliwe, po utracie ukochanego to bardzo ciekawe podejście masz. A do tego anime robione na szybko i wyszło dużo gorzej od poprzedniczek. To tyle ode mnie.
Moim zdaniem kliknij: ukryte przesadzili trochę, w tym sezonie Saito gadał myślał itp. tylko o Luise to już nie był ten sam co w poprzednich sezonach bohater, przede wszystkim w tym sezonie dostał wielki harem bez żadnego wykręcania się i było to widać, samo zakończenie mi się nie podobało, ożenił się drugi raz z Luise ale oficjalnie to rozumiem .. ale niestety tylko z nią i nie zostało nawet wyjaśnione nic do końca co i jak z Tiffą w końcu jet jej chowańcem mimo ze niby wyczerpał moc ale przeżył wiec wątpię żeby przestał być chowańcem Tiffy ale to szczegół, wiec zakończenie badziewne :/ jak dla mnie i miana haremówki która niby tam była, a może nie badziewne ale nie satysfakcjonujące i nie wyjaśnione do końca.
Grafika: jest w porządku na szczęście dużo nie odbiegli od poprzednich sezonów. Muzyka: bardzo dobra chyba najlepsza z jaka się spod kalem w całej serii Kontynuacja fabularna: bardzo ścieśnione szybko wszystko się działo, przyjemnie było patrzeć do 7 epka a potem zaczęli robi serie tak żeby jak najszybciej ja zakończyć i mieć spokój… i to mi się nie podobało .. a mogła by wyjść z tego dobra seria z jeszcze jednym sezonem, ale mówi się trudno.
ogólnie ocena za całość to 9/10. (oceniam całe anime wszystkie sezony)
akane saotome
17.07.2012 16:35 było miło ale się skończyło
Właśnie jestem świeżo po obejrzeniu 4 sezonu i myślę że była to całkiem miła rozrywka. Podziękowania twórcom należą się za zachowanie stylistyki poprzednich odsłon. Mam tu na myśli nie zmienienie projektu postaci i zachowanie podobnej oprawy muzycznej, a nawet wykorzystanie „first kiss” w ostatnim odcinku. Niestety nie obyło się też bez wad, które co prawda nie były tak wielkie jak w sezonie 3 lecz też kuły w oczy. Nie podobało mi się chociażby wciskanie nam haremówki. Lubie sobie czasem obejrzeć harem ale tu poprowadzono to w żałosny i irytujący sposób. Czemu nagle praktycznie wszystkie panny na wydaniu stwierdziły że Saito to ten jedyny? Nawet królowa w tej serii bardzo mnie wkurzała. Poza tym o ile Siesta nigdy nie była fajną postacią to tu naprawdę chciało się ją udusić. Miałam wrażenie że ogólna fabuła sezonu robiła sobie czasem wychodne a odcinki dłużyły się bezsensownymi gagami na temat cycków. Poza tym czy naprawdę nie mogli wymyślić niczego co wyeliminowało by odcinki‑zapychacze z tej w sumie i tak króciutkiej serii? Były tez większe lub mniejsze nonsensy jak choćby kliknij: ukryte fakt że Saito jakimś cudem zdobył samolot po powrocie do Japonii. Co on kurcze powiedział że musi wlecieć na słońce w zaćmieniu by walczyć ze smokiem i ot tak mu go dali!? I jeszcze czemu pobiły go jakieś draby gdy sam pokonał wojsko w 2 sezonie? I jeszcze coś nikt nawet sami zainteresowani wydają się nie pamiętać że w 2 sezonie odbył się ślub. Jeśli już wtedy byli gotowi się pobrać to co się takiego zmieniło że byli tacy niezdecydowani przez sezon 3 i 4? Za to zakończenie to na napisach końcowych mnie rozśmieszyło kliknij: ukryte chciałabym zobaczyć minę rodziców Saita gdy się dowiedzą że ich zaginiony syn jest teraz żonaty. W ogóle dla takiej sceny mogli by zrobić choć odcinek specjalny gdzie pokazaliby interakcje rodzin Hiraga i Vallière Ogólem serie te oceniam na 7/10 w tym punkty za sentyment do całości ogółem oraz jak zawsze rewelacyjną postać Luise
A
Hiroszi Atakama
20.06.2012 19:35 Zero no Tsukaima o wszystkich seriach
Powiem tyle że anime oklepane im bardziej końca tym bardziej zaczęło zmieniać się to w Harem A końcówka średnia ale nie wzruszyła mną ( Jeśli chcecie wzruszenia oglądnijcie Angel Beats ma tylko 13 odcinków ale znakomite ) A jestem ciekaw jak Saito podprowadził myśliwca i czy jeśli Saito z Louise przenieśli sie do świata Saita czy mogli wtedy użyć magi Louise by wrócić czy musieli czekać do zaćmienia słońca i znowu podprowadzić samolot a może zostali w Japoni niestety kij wie ale dam 6/10 bo jakimś cudem wciągnęło mnie
Jeżeli o mnie chodzi to 4 sezon się podobał tak samo jak poprzednie. Nie jestem aż tak wymagający. kliknij: ukryte Co do tego samolotu wojskowego to tylko się rodzi pytanie jakim cudem Saito zdołał go podprowadzić.Teren wojskowy zawsze jest dobrze strzeżony :P. To, że umie pilotować coś takiego nie dziwi bo w końcu taką miał moc.
kliknij: ukryte „No siema! Mogę pożyczyć wojskowy sprzęt?” „Pewnie, bierz, co chcesz.” „Tylko nie wiem, jak tego używać. Mógłbyś mi udzielić szybkiego kursu instruktażowego, ponieważ muszę ratować moją dziewczynę, którą przebywa w innym świecie! „Jasne! Przydarza mi się to prawie na codzień!”
Ja nawet nie… Jak tak można było to spartolić… Smutłem…
Żal
8.04.2012 20:31 Re: Super zakończenie
Gandalf potrafił posługiwać się każdą bronią, a kliknij: ukryte myśliwiec niewątpliwie jest bronią… Co do wejścia w posiadanie kliknij: ukryte myśliwca, to widzę że niektórzy uważają ZNT za super realistyczną serie która mogła by się wydarzyć każdemu w codziennym życiu, zresztą Saito był Gandalfem i za pomocą noża do smarowania mógł z łatwością zdobyć kliknij: ukryte myśliwiec.
Zwracam honor. Ostatnim razem serię oglądałem z 3 lata temu.
Postanowiłem obejrzeć ostatni sezon z marszu bez przypominania sobie poprzednich sezonów i tym samym wątków, więc tu tylko ja zawiniłem.
Mimo wszystko i tak uważam serię za przeciętną. Relacje między bohaterami ciągle stoją w miejscu. Miałem nadzieję na rozwinięcie relacji Henrietta – Saito, ale się głęboko rozczarowałem. Saito nadal wpada na swoje dziewczyny z haremu tak jak to było, nie dotrzymuje obietnic Louise i mam wrażenie, że autorzy stworzyli w anime z niego mega‑dupka. Seria stanęła w miejscu i brak tu było jakiegoś rozwoju. Po macoszemu został też potraktowany wątek elfów…Może w przyszłości poświęcę więcej uwagi dla tejże serii i obejrzę ją w całości uważnie.
nie ma pojęcia dlaczego usuwają moje komentarze ale mniejsza o to.
Więc powtórzę, naprawdę naprawdę polecam obejrzeć od początku wszystkie sezony, zrób to, a myślę, że zrozumiesz czemu ta historia jest taka zajebista. A co do łamania obietnic ja to widzę kompletnie w innym świetle, to jest raczej przypadkowe i czysto fizyczno‑chemiczne uczucia, które w ogóle nie mają porównania do więzi jaka łączy Saito i Louise, autorzy raczej specjalnie narobili trochę tego bałaganu z innymi laskami, po to, aby użytkownik mógł poczuc tą prawdziwą miłość między Saito i Louise, zawsze jest potrzebny kontrast dla lepszego zrozumienia, a dwa chcieli utrzymać klimat poprzednich serii, żeby louisu mogła go karać, to jest częścią tej komedii :)
Niestety to jest najsłabsza seria ale miałem wrażenie że twórcy gdzieś połowie chcieli ratować to anime przed autodestrukcją nudności.Ale niestety im się po części nie udało,co dostajemy tym sezonie prawdę mówiąc flaki z olejem.Wiele było tajemnic ale jak zawsze nic nie odpowiadano na te pytania… Kreska niestety się nic nie zmieniła od tych sezonów,animacja również.Bohaterowie trochę się zmienili ale to troszkę.Siato nadal wpada na dziewczyny w haremu a Luise daje mu baty skąd to znacie ? Wątek Tify i innych elfów mógł uratować to anime ale nie.Jako fan pierwszych dwóch sezonów odradzam to oglądać.Ocena 6-/10
A
Empira
3.04.2012 22:23 wtf
Jedynie sentyment spowodował, że wzięłam się za 4 sezon (no może chęć dowiedzenia co i jak, też miał pewien wkład). Co zatem? Porażka. Możliwe, że w ciągu tych kilku lat, w ciągu których ZnT się ukazywało, zmieniłam trochę podejście do relacji damsko‑męskich i spowodowało to moją niechęć nie tylko do całej serii, ale i do jednej z moich ulubionych postaci – Saita. Możliwe, że było to wcześniej, ale nie zwracałam na to uwagi. Możliwe.
Na więcej się nie zdobędę, bo krytyka byłaby ostra, a ¾ treści składałoby się ze spoilera, bo musiałabym się wyżywać. No i nie chcę za bardzo zniechęcać.
Poziom grafika na tym samym poziomie. Także opening dobrze utrzymuje ton poprzednich serii, za co dziękuję i składam pokłony ICHIKO.
Ocena 6/10 (chociaż w dużej mierze to zasługa owego sentymentu).
A
Nikt ważny
2.04.2012 10:41
Zawiodłem się i to bardzo, pierwsze dwa sezony bardzo mi się podobały lecz ten ostatni to już dla mnie kompletna klapa, brak logiki i sensu,Bohater mnie rozwala w ostatnim odcinku, kliknij: ukryte po trafieniu do świata prawdziwego zostaje pobity przez 3 fagasów… tak pobity człowiek który walczył z kilku tysięczną armią… potem dowiaduję się o zaćmieniu które zdarza się właśnie dziś, a następnie zaś w nie wiadomo jaki sposób po prostu bierze chyba z wojskowego lotniska samolot odrzutowy z pełnym uzbrojeniem wart w **** kasy (dobrze że nie miał głowic jądrowych zamontowanych…). Scenarzysta był chyba na wakacjach i dał swojemu 6 letniemu synowi napisać scenariusz.
kliknij: ukryte Saito już coraz mniej przypominał mi bohatera a jakiegoś buhaja rozpłodowego..
Lekko się rozczarowałem, ale nie było znowu aż tak źle. Po pierwszych pięciu odcinkach wydawało mi się, że po słabszym trzecim sezonie teraz poziom wraca do normy, ale niestety później wszytko zaczyna się psuć. Tak jak początek broni się tym co najlepsze w ZnT czyli humorem, tak potem mamy jakiś na siłę wciśnięty wątek z jakimś smokiem, który pojawia się nie wiadomo skąd i nie wiadomo po co. No i jeszcze można dodać te parę niedociągnięć, które już tutaj kilka osób wymieniało i wychodzi nam seria finałowa, która jest o jakieś dwa poziomy słabsza od dwóch pierwszych sezonów (powiedzmy, że chociaż od trzeciej jest lepiej) Na plus za to pierwsze odcinki i kilka ostatnich scen z ostatniego odcinka ;) aaa i jeszcze ending był fajny :)
A
Yen
31.03.2012 16:32
Gdy zacząłem oglądać tą serie to byłem dobrej myśli. Pierwsze trzy sezony były dość dobre, jednak w miarę rozwoju serii po prostu czekałem na koniec . Fabularnie to anime zdecydowanie zostaje w tyle po pierwszych trzech sezonach. I o ile Saito był cały czas sobą o tyle moim zdaniem postać Louise była o wiele gorsza. Zakończenie było moim zdaniem totalną porażką. Po czterech sezonach liczyłem jednak na coś lepszego. Całość oceniam (będąc optymistą) na 5/10.
Wszystkie te głębokie analizy shonena strasznie mnie bawią :D Podchodząc do kolejnej serii, wiedziałam, że głębokiego przesłania tu nie znajdę, a już na pewno nie liczyłam na logiczną fabułę. Zresztą czego można się spodziewać w romanso – ecchi – komedii z magią w tle? Jeżeli chodzi o akcję to w tym sezonie było jej najwięcej + była najciekawsza. Louise była bardziej irytująca a Saito…był po prostu sobą :)Całość oceniam pozytywnie. Moja ocena 7/10 :)
Mana
28.03.2012 14:51
Krótko: nie wszystkie shouneny są głupie. Nie wszystkie obrażają inteligencję widza. Nawet większość. Shouneny, to nie są serie najwyższych lotó,ale to oznacza tylko, że nie mają głębokiego przesłania, lub skomplikowanej niewiadomo jak fabuły. I tylko to. Tego,że nie trzymają się zasad,które same ustaliły,czy charakterów, nie ma w definicji shouenna,więc wmawianie sobie,że to jest komedia i wszystko jest możliweto strasznie naciągane.
Najbardziej boli mnie fakt,jak bardzo 4 seria odstaje od pierwowzoru (light novel)...W anime zrobili z Saito kompletnego (za przeproszeniem) dupka, kliknij: ukryte który zdradza Louise na lewo i prawo i całuje się z każdym napotkanym lachonem który wyzna mu miłość...nie wspomnę już o tzw.zapychaczach,których było najwięcej i w których praktycznie nic się nie działo,a do fabuły się one miały jak pięść do oka. kliknij: ukryte No i ten motyw próby przeżycia „pierwszego razu” przez Louise i Saito…w końcu kliknij: ukryte do niczego nie doszło,więc rozumiem,że miało to na celu po prostu napalenie młodszych widzów? Zakończenie kompletnie mnie rozbroiło. kliknij: ukryte Czy zaćmienie słońca nie występuje raz na kilka(naście) lat (i dlaczego akurat tego dnia ono wystąpiło? to się nazywa wyczucie czasu)? Czy japoński nastolatek może wypożyczyć sobie wojskowy myśliwiec „od tak”? Gdy zobaczyłam Delfa na ekranie mysliwca prawie spadłam z krzesła…poczułam się jakbym oglądała jakąś przeciętną kreskówkę akcji w Cartoon Network lub podobnej telewizji.Czy odrobina…hmmmm… kliknij: ukryte dojrzalszego zakończenia wpłynęłaby na jakość tego anime? Ja myślę,że tak,ale w pozytywnym znaczeniu. Podobał mi się jednak fakt,że kliknij: ukryte Saito i Louise wzięli ślub (po raz drugi) i przetransportowali się do świata Saito (i Saito wreszcie zmienił ciuchy,choć tylko na moment ślubu,bo potem znowu przebrał się w stare łachmany).Jednak zważając na to,że fanom takie zakończenie chyba nie odpowiada,bo kliknij: ukryte w końcu nie wiadomo co się stało po naciśnięciu dzwonka,to powstanie jakaś OVA. Przez ten cały żal który się ze mnie wylał zapomniałam wspomnieć o zaletach…choć w sumie jest ich niewiele.Wydaje mi się,że poprawiła się odrobinkę kreska i całość ma trochę żywsze kolory,choć grafika zalicza czasami wpadki.A jeśli chodzi o humor to…nie zaśmiałam się ani razu.Może to kwestia gustu,nie wiem.Ja po prostu nie lubię takiego nachalnego fanserwisu.Louise była bardziej wkurzająca niż zazwyczaj;przykład sytuacji,w której Louise raczej nie powinna się obrazić (wybaczcie ten sposób wyrażania się ale nie umiem inaczej tego opisać).
kliknij: ukryte L:OJESUSUMARIA SAITO! Patrzyłeś się na jej piersi! Przecież mówiłeś że wolisz małe! Foch foreva! S:Nie,nie prawda. L:[foch na jakiś czas] S:[po jakimś czasie]Wybacz Louise przecież kocham tylko ciebie :* L:Ale obiecaj,że nie będziesz patrzył się na inne dziewczyny! S:No L:No to ok
Druga sytuacja,w której powinna dać mu kosza: S:[całuje się z jakąś panną] L: ;( ! On się z nią całuje! Chyba już mnie nie kocha! Odejdę! S:Nieee nie odchodź bo ja ciebie tylko kocham :* L:Aha no spoko to wrócę bo ja chcę być z tobą wiesz S:No to super
Kompletny brak logiki w zachowaniu Louise,a co najlepsze,taki schemat dosyć często przewija się w anime. Być może miałam zbyt duże wymagania…to całkiem możliwe.
odp
28.03.2012 19:03 Re: lol
Masz sposób myślenia typowej nastolatki szukającej wielkiej miłości i rozpatrującej komedio‑anime w kategoriach zdrady, wiecznej miłości pełnej poświęceń i innego tego typu poważnych rzeczy. Dobra rada – po obejrzeniu Clanned nie bierz się za tego typu pozycje, bo twoja frustracja jest bezzasadna momentami nawet śmieszna :).
Głównym celem tego anime była rozrywka i lekkie podejście do spraw miłości, pocałunków, uczuć. Tak aby człowiek, który to ogląda nie musiał zastanawiać się i rozmyślać kto kogo czym może zranić i dlaczego tak jest a nie inaczej. Dlatego jest to wszystko ograniczone i uproszczone do chociażby wybuchu Luizy czy jej zarumienienia. Nie każda miłosna historia musi być przedstawiona jako wyciskać łez, nagromadzenie trudnych wyborów i kilkuodcinkowe rozważanie jakiejś problematycznej miłosnej sytuacji.
No czy ja wiem…ja po prostu po zapoznaniu się z light novel oczekiwałam trochę innego podejścia w kwestii romansu.
Mała Mi
28.03.2012 21:10 Re: lol
Nie każda. Tylko jeśli jest jakiś wątek miłosny, jakikolwiek, to to,co dzieje się w tej twojej komedii,to absurd !I to niesmaczny. Tu właśnie mówią,że nie mogą bez siebie żyć,co chwila wyznajasobie miłość,krzyczą,że się dla siebie zabiją,więc tak,twórcy mieszają tu patos z „humorem” uzyskując niestrawną groteskę. Nie lekką,bynajmniej. I nie zazdroszczę podejścia‑tutaj nawet nie musi być miłości, jeśli Saito i Louise śmią nazywać się parą,to co to za założenie,że jedno lata i obściskuje się z każdą‑lepszą, nie uczy się nic na błędach, za nic ma uczucia drugiej strony by zaraz deklarować,że jak to on jej nie kocha i,że musi sprawić by się uśmiechała. Pary tworzy się po to,żeby nie być ze wszystkimi na raz,wiesz ? I,tak naprawdę w haremówkach ten humor nie opiera się na ciągłych zdradach i to jeszcze ukazanych w sposób tak lekki. Nie chcę się posuwać za daleko,ale współczuję twojej drugiej połówce. Jeśli dzielisz takie uczucie tylko na patetyczne romansidła i na COŚ takiego. wcześniej Saito nie zachowywał się tak perfidnie,a Louise miała mnóstwo powodów do zazdrości. No,ale tak było źle,po co się hamować,przecież to nie jest żadna wielka,romantyczna miłość,żaden Clannad,bo oczywiście zakochani zdradzają się na prawo i lewo i zachowują jak zwierzaki. Rany, nawet w hentaiach widziałam większą naturalność.
odp
29.03.2012 02:11 Re: lol
Oj dziewczyny, proszę ja was… Wszelkie jak to nazywacie „zdrady” w tym anime są elementem w dużej mierze humorystycznym i służą jedynie utrzymaniu ostrego humoru w relacjach Saito‑Luiza. Tak aby Luiza miała okazję zbić Saito na kwaśne jabłko, a Saito mógł sobie pomarzyć o piersiach innych panien. Cała seria ciągnie przez wiele, wiele odcinków i w zasadzie cały czas rozgrywa się wokół związku Saito‑Eliza, w dodatku już w jednym z pierwszych odcinków było pokazane co te postacie do siebie czują – kupno lekarstwa przez Elizę, jakby związek ten był przez cały ten czas rozpatrywany poważnie to w takiej rozpiętości wyszłaby z tego albo przesłodzona historia, albo dramat, tak czy inaczej bez możliwości prowadzenia humorystycznych kłótni i przywalenia komuś w łeb. Nawet Eliza została skonstruowana w taki sposób aby nikomu nie było jej szkoda, chociaż jak widać po powyższych opiniach znalazły się też i takie osoby które zupełnie nie zrozumiały tego przesłania twórców. Gdyby na jej miejscu postawić jakąś biedną, nieśmiałą dziewczynę która cały czas cierpi z powodu niepowodzeń w magii i szuka oparcia i wielkiej miłości w drugiej połówce wtedy można by na to wszystko patrzeć właśnie przez taki pryzmat jaki wy dziewczyny proponujecie, ale tu przecież ewidentnie widać że twórcy puszczają do widza oko, aby nie zagłębiać się zbytnio w tą historię i traktować ją w lekki sposób.
Nie chcę się posuwać za daleko,ale współczuję twojej drugiej połówce. Jeśli dzielisz takie uczucie tylko na patetyczne romansidła i na COŚ takiego.
Różnica miedzy mną a Tobą polega na tym, że ja takie COŚ, jak to określiłaś, pozostawiam w świecie anime, gdzie wszystko może się zdarzyć i traktuję to jako rozrywkę nie przenosząc na grunt życia codziennego. Ty natomiast podchodzisz do tego jak do dramatu nie potrafiąc się śmiać z takich sytuacji.
Obejrzałem to anime z dużą przyjemnością, głównie dzięki Elizie, której charakter i wygląd jest żywcem ściągnięty z Toradora!, chyba z mojej ulubionej pozycji anime jakie do tej pory miałem okazję oglądać. W Toradora masz przedstawiony całkowicie inny obraz miłości i całego łańcuszka przemian do niej prowadzącego, tutaj jest to obrócone w śmiech i żart, ale nie mam z tego powodu żadnych pretensji do twórców ani odczuć dotyczących zdrady. Kwestia nastawienia do danego anime.
Mała Mi
19.04.2012 21:18 Re: lol
No,przepraszam Cię (poważnie przepraszam),ale komedia,czy nie komedia,to są ludzie. Louise wybuchała złością i tłukła Saito niemiłosiernie‑taki sposób reakcji,który pasował do jej charakteru. Nie tylko te nieśmiałe, szukające oparcia dziewczyny (a nawet posunę się do tego,że i chłopaki) cierpią z powodu zdrady, nie muszą zalewać się łzami by tak było. Wiem,co to jest haremówka i na czym polega jej humor – było nie było dotrwałam do czwartej serii tego anime. Mimo to nie uważam by w tego typu produkcjach nie istniały granice i nie można było stworzyć postaci naturalnych. Humor też musi mieć sens. Nawet w parze tsundere i jej pachołek. Nigdy nie oczekiwałabym po ZnT takiej subtelności jak po Toradorze,czy problematyki (troszkę wyolbrzymionej,ale zrzućmy to na karb japońskiej kultury,która narzuca ludziom większy dystans). Co nie znaczy,ze przeboleję każdy absurd,każdą ewidentnie naciągniętą sytuację,nielogiczność. twórcy wprowadzali moemnt,w których chcieli powagi by sięzaraz z niej wycofać. I to nie żartem,tlyko po prostu. „jak ja teraz będą żyć,Saito całuje si ę z moją najlepszą przyjaciółką‑księżniczką! Aaa…oh,przepraszam,przecież tak cię kocham,bądźmy razem!” A Saito zawsze tak samo. Jak niemężczyzna. Jak słup soli. To jest różnica. Zwłaszcza,że na początku te chara takie nie były. I zwłaszcza jak się czytało książkę,która,mimo przemyślanej fabuły, też haremówką była,miała konwencję komediową, a od strony technicznej wyraźnie pod scenariusz na anime – mimo to te postaci były postaciami z krwi i kości.
P.S. Powieść „Toradora” powstała po wydaniu novel Zero‑no Tsukaima. Louise nie jest na pewno ściągnięta z Taigi. To taki typ,ta tsundere,który się powtarza,jak i jeszcze parę innych schematów bohaterów. Skojarzenia tym namolniejsze, że te same aktorki.
kliknij: ukryte w końcu nie wiadomo co się stało po naciśnięciu dzwonka,to powstanie jakaś OVA
Tego akurat nie byłbym taki pewien. Moim zdaniem to, że nic o tym nie wiadomo, było po prostu zależne od kwestii zatrudnienia seiyuu czy może stworzenia koncepcji nowej postaci… Proste – czy w jakiejkolwiek z tych czterech serii widziałaś matkę, czy może ojca Saito?
W końcu trudno sobie nie wyobrazić tej sceny: póki będą ukrywali pewne tajemnice swoich osobowości, wszystko pójdzie aż do bólu schematycznie…
Anime zostawia straszny niesmak… kliknij: ukryte Końcówka jest do cna przesłodzona i wypełniona głupotami których nie da się opisać. I mimo że to miała być ostatnia seria,znowu zostają pytania:Czy Saito oddał pierścień wody pani jeziora? Czy będzie miał kłopoty w związku z zawaleniem samolotu z lotniska?Czy Julio ciągle posiada moce chowańca?,Dlaczego Saito jest jedynym chowańcem z prawdziwego świata?,Czy harem Saito się skończy i Siesta da spokój Louise i Saito?,I czy tylko mi się wydaje że Julio jest…no troszkę inny…pod wiadomo jakim względem…(wiem że przesadzam) Mimo przesłodzonej końcówki,okropnej fabuły pod koniec, „paru” niedociągnięć i tego samego humoru… Oceniam tą serię na 6/10…I jest to bardziej subiektywna ocena(ja większość moich ocen). Bo obiektywnie nie wiem jak tego sezonu bronić. kliknij: ukryte PS:Cieszę się że Delf jednak żyje,ale czy motyw z tym że jest on „zapieczętowany” w ręce Saito nie jest trochę kijowy?Dużo bardziej wolałem go w formie miecza.
Mana
26.03.2012 07:38 Re: Ostateczna Ocena
A ja biegam od komentado komenta i się mądrzę… Del powinien reinkarnować w jakąś broń. On był duchem, który przenosił się do następnej broni, gdy jedna została zniszczona. Naciągnęli, ale gdyby chcieli to wyjaśniać, musieliby poruszyć temat jego stwórcy i stwórcy magii Otchłani, a na to już by się nie zdobyli. Nie, Julio jest…e…nieinny. W oryginale ma ukochaną. I pozostanie niewyjaśnione. Niby w formie gratki dla fanów, która sobie może wyobrażać,co chce. Choć sądzę, że, na zdrowy rozum, po ślubie Louise z Saitem ograniczą się do wzdychania i przymilania nie walki o niego jako takiej. A jeśli od początku zamierzali dawać tak mało odcinków, jednocześnie czerpiąc z książki elementy fabuły, ktore są czescią większej, bardzo rozbudowanej całości, było jasne,że to sobie tak tylko zawiśnie. Seria była skazana na zrobienie smaka fanom na początku,a potem przykre rozczarowanie.
A
Altramertes
25.03.2012 11:10 Trzymajcie mnie bo padnę!
Zasadniczo popieram wszystkie argumenty kolegi pode mną, a od siebie dodam tylko jedno: odrzutowiec. kliknij: ukryte Ja rozumiem, dzięki swojej mocy Saito mógł go pilotować i o to się czepiał nie będę. Ale na litość boską, jakim cudem jakiś randomowy dzieciak z ulicy może wleźć na wojskowe lotnisko, podpierdzelić z pasa startowego myśliwiec i tak po prostu odlecieć, nie zatrzymany przez nikogo (to, że samolot był już wygodnie zatankowany, uzbrojony i wyraźnie przygotowany do lotu to też kuriozum). Scena katapultacji Louise i Saito to też horror. System jest przeznaczony dla jednej osoby, nie dwóch i zastanawiam się, czy wogóle powinni coś takiego przeżyć, a jeśli nawet tak, to jak Saito zdołał przytrzymać Louise przy takim przeciążeniu? Naprawdę, ta scena mnie zabiła. Nazwijcie to rantem, I don't care. Takich rzeczy się po prostu NIE ROBI!
Bite me!
25.03.2012 17:29 Re: Trzymajcie mnie bo padnę!
Czlowieku to tylko bajka (anime) :) Masz wymagania jak na potrzeby filmu dokumentalnego, czy jakiegos opartego na faktach. Nie nauczyles sie ze w kreskowkach to zwykle happy ending jest ? Kogo obchodzi male prawdopodobienstwo ze Saito moglby odwalic cala ta akcje kliknij: ukryte z mysliwcem, anime mialo byc przedstawione jako epickie fantasy z nutka komedi i troche romansu (fanserwis included), wg mnie najlepszy ending jaki widzialem a cala seria ZnT dostaje 9,5/10
Altramertes
25.03.2012 18:28 Re: Trzymajcie mnie bo padnę!
Tak, mam wymagania. Czy to takie dziwne? Nie oczekuje od ZnT realizmu, ale choć odrobiny szacunku dla mojej inteligencji, która została tutaj wykpiona. To wszystko. Nie mam również pretensji o happy end, choć kliknij: ukryte pojawiać się portalem w tłumie ludzi… Zaś co do epickiego fantasy, to wyraźnie pomyliłeś adresy. Radzę sprawdzić takie tytuły jak choćby Seirei no Moribito i zweryfikować swoją opinię, choć oczywiście rozumiem, że różnimy się gustami i nie musi się ono tobie spodobać.
Bite me!
26.03.2012 01:32 Re: Trzymajcie mnie bo padnę!
Seirei no Moribito nie mialem okazji, sprawdze w wolnym czasie, dzieki.
Moze troche za ostro zareagowalem na Twojego posta, gusta napewno mamy inne aczkolwiek dla mnie seria byla bardzo ok, milo sie ogladalo kolejne odcinki :) fakt pare watkow rozpuscilo sie w trakcie ale jakos za bardzo mnie to nie rozczarowalo. Poza tym wg mnie lepiej ze anime roznia sie troche (czasem bardzo) od mangi, przynajmniej zostaje element zaskoczenia, i miejsce zeby wsadzic w fabule cos nowego (co nie zawsze wychodzi na plus).
W kazdym badz razie nie oczekiwalem wiecej od tego anime, tylko lekka komedyjke/romansidlo/fantasy, fanserwisu nie komentuje.
Jeszcze raz przepraszam za mojego posta i zycze wszystkiego dobrego :)
Mana
26.03.2012 07:31 Re: Trzymajcie mnie bo padnę!
Logika działania obowiązuje wszędzie, tylko nie w najbardziej durnych komediach. Tym anime się różnią od serii dla najmłodszych. Poza tym,to wynika z tego,że twórcom się nie chce chwile pomyśleć,a nie,„bo tak będzie pasować do klimatu”, więc jest to rozczarowujące. To manga różni się od anime. A obydwie różnią się od książki, która…cóż, była właśnie materiałem na epickie fantasy. Więc to cios.
Ten komentarz kieruje bardziej do ostatniego odcinka… kliknij: ukryte Kilka spraw: 1.Dlaczego Louise tak późno powiedziała Saito o wadach jego nowej zdolności? 2.Dlaczego Derflinger(który byłby moją ulubioną „postacią” gdyby trochę częściej się udzielał) absorbując obrażenia,zniszczył się akurat w momencie w którym fala „kamehameha” smoka się skończyła? Nie mógł wytrzymać sekundę dłużej by przeżyć? 3.Dlaczego Papa zepchnął Julio z swojego smoka w przepaść by go uratować,samemu też nie skacząc? Co by mu to przeszkodziło?Pobrudziłby się czy co? „Julio,you must live!!!” 4.Czym jest ten smok?Papa mówił że razem z innymi uczonymi przeprowadzał badania na temat smoka,dlaczego zatem tak mało o nim wiedzą? 5.Dlaczego Papa,Julio i Saito polecieli na jakimś pierwszym lepszym smoku?Czy tu Sylphid nie byłby lepszy? W końcu tylko on mógł się oprzeć czarowi tego wielkiego smoka,a Papa razem z team'em Slave wykonywali najniebezpieczniejsze zadanie,dlaczego więc nie polecieli na Sylphidzie? 6.Czy ten duży smok to kanibal? 7.Dlaczego nikt nie pomógł Papieżowi? Louise leciała w ich kierunku,ale jedyne co zrobiła to złapała Saito… Ja wiem…czepiam się,w końcu wprowadzono fabułę,a ja dalej narzekam,ale jednak te pytania zostawiają niesmak…
Mana
14.03.2012 23:16 Re: Niedociągnięcia
Uwaga, bo spoilery będą, więc nie musisz czytać kliknij: ukryte Del nie mógł dłużej wytrzymać. Wóz,albo przewóz. Miał do wyboru :albo wchłonąć cały atak i się rozpaść, albo się nie rozpaść i nie wchłonąć, pozwolić zabić Saito, Julia i Vittoria. Rozpadł się właśnie dlatego, że wchłonął wszystko. Nie o czas tu idzie,lecz o ilość energii. Ciekawee rozwiązanie fabularne. Baardzo. Uwielbiam Dela. Jeśli Ty też,to pocieszę Cię : w oryginale jest cały niezdrowy. Wyjaśnione jest też,że duch Dela przenosi się swobodnie z broni do broni. Jeśli miecz został zniszczony, „odradza się” w innym. To nie ma sensu, racja. Cały ten smoczy wątek. Wszystkie błędy logiczne były spowodowane chęcią wprowadzenia dramatyzmu i pchnięcia fabuły. Widać uznali,że ktoś,kto ogląda ZnT to nie dla poprawnie skonstruowanej fabuły. Teraz wszystko będzie lecieć na łeb, na szyję. Autorzy podjęli się bardzo trudnego zadania i widać przesadzili,kompletnie nie mieli pomysłu. Widzisz, w książce nie było tego smoka. Sama moc Windalfra by wystarczyła by obronić zwykłego smoka przed zgubnym wpływem Króla‑na tym ona polega,jest boskim darem i gdyby działała tylko tak,jak zaprezentowano na początku odcinka,nie miałaby sensu dużego. W książce Papież i Julio byli głównymi złymi (haha!). Gandalfr jest tu gloryfikowany,a moce innych towarzyszy umniejszane. Julio tymczasem niczym Saito nie ustępował,a nawet został podwójnym towarzyszem,jak on. Głównym motywem powinna być wojna z elfami, Windstones. Pragnienie przejęcia władzy przez Kościół. Krucjata,na którą wyruszyła Romalia by spenetrować pustynię i zdobyć bogactwa krainy elfów. Spisek, który uknuli by przejąć władzę w Galii pozbawiając Tabithę tronu chcąc zabić,a na jej miejsce podstawiając Josette, która jest jej siostrą bliźniaczką, wychowanką papieską, a jednocześnie nową Host of Void, po Josephie, najzdolniejszą ze wszystkich. Aha,panią i miłością Julia. Z jej narodzinami, o tym jak do tego doszło itd. też się wiąże ciekawa historia,której nie uświadczymy w anime. Podobnie jak całej masy innych rzeczy. W wojnie z elfami większe znaczenie miało porwanie Saita i Tiffy, Vitartial (Lukshianę i Ariego dodano do paczki tylko dla fanserwisu,a jak -- ). I Wardes z Fouqet,którzy badali ten ląd,a których twórcy, z jakiegoś powodu uśmiercili na początku pierwszej (znów szkoda,mieli dobre motywy,a historia Fouqet była ważna i nabierała kolorytu zwłaszcza przy wątku Tiffy). Oczywiście tutaj znaki z „drugeij storny”,tj. ze świata naszego nie mają konsekwencji, podczas gdy dla fabuły oryginału, spory, bo przecież pod sam koniec wypadałoby by coś się wyjaśniło. Zniszczono wątek Walesa w serii pierwszej i sknocono w drugiej,a i Hanriettę zeszmacono. Szkoda, bo i ona w finale ma coś do powiedzenia,czego tutaj nie będzie mogła. Ważna jest sama historia Założyciela Brmira, jego Towarzyszy, tego,jak stworzył element Otchłani. Wiem,że różnice między ksiażką, a mangą,czy anime można wymieniać dłuugo i jest to kłopotem każdej ekranizacji,ale ja nie mogę pojąć tego,co jest bolączką teraz tak wielu anime:są robione za wcześnie. Gdyby twórcy choć trochę zaczekali,mieliby lepszy materiał,wyższe recenzje,większą oglądalność. Nawet urywając coś w połowie. Są przecież OAV,które wychodzą raz na ruski rok,a zbijają kokosy.Skoro już muszą zmieniać cały charakter serii,to czemu choć nie pozostawią sobie otwartej furtki ? Nie chciałam tu się wcale popisywać wiedzą,ale ma fascynacja ZnT nasiliła się ostatnio. Akurat w tym czasie,w którym wyszło też anime. Jestem głęboko rozczarowana,chciałam pokazać,że oryginał ma nie tylko więcej lepiej przedstawionych wątków, że finał jest bogaty i choć widać na horyzoncie koniec,to wiele musi się jeszcze zdarzyć.(nowele nadal wychodzą). Nie było szans by to przedstawili w tak miernej ilości odcinków. Nawet 4 serii. No i to,że cały absurd wynika z tego,że tutaj zerwano z oryginałem zupełnie,wcześniej z niego czerpiąc. To,że coś się będzie trzymać kupy,nie ma co liczyć.
P.S. Sorry za taką długość. I mam nadzieję,że ukrywanie zadziałało,nie chciałabym komuś zrobić niepotrzebnego spoilera,kto nie chce go znać. Choć,jak ktoś ogląda tylko anime,to i tak by się tego nie dowiedział.
Mana
14.03.2012 23:20 Re: Niedociągnięcia
kliknij: ukryte Przepraszam ! Źle zrobiłam z tymi spoilerami ^^" I miałam na myśli,że Del jest cały I zdorwy,nie ,że „niezdrowy”. A Wardesa i F uśmiercono na KOŃCU pierwszej serii ^^'
Zadajesz pytania jakbyś pierwszy raz widział kiepską adaptację. Mogą być dwa powody: kiepski oryginał lub kiepski scenarzysta. A jeśli chcesz odpowiedzi na podstawie samej fabuły, to jedyne co mi przychodzi do głowy to: „bo tak”.
A
gure
27.02.2012 21:13 Bleh...
Nie mogę wprost uwierzyć,że tak dobre anime,które swego czasu bardzo lubiłam tak zeszło na psy.Fabuła prawie w ogóle nie poszła do przodu,a o ile poszła,to są to powtarzane schematy z 3 serii (która,swoją drogą,też dobra nie była),fanserwis osiągnął już chyba swoje maksimum,a humor obniżył poziom. kliknij: ukryte Żałosnym jest też fakt,że Saito całował się już chyba ze wszystkimi dziewczynami ze swojego haremu i (co najlepsze) nie miał nic przeciwko.Ekhem,przepraszam,ale czy to nie on w 2 sezonie wziął ślub z Louise? No cóż,na próżno szukać w tym sezonie logiki…ZnT zamieniło się w głupie ecchi,z bardzo przeciętną fabułą i naiwnym romansem ( kliknij: ukryte aż żal patrzeć na te wszystkie próby zbliżenia fizycznego Saito i Louise które ciągną się od 3 sezonu).Irytuje mnie także postać Louise,którą na początku polubiłam. kliknij: ukryte Kiedy powinna obrazić się na Saito i dać mu kosza,ona przybiega do niego z uśmiechem na twarzy,natomiast kiedy stanie się coś na co Saito nie ma wpływu to Louise nie chce z nim gadać? No błagam… Choć zapewne i tak obejrzę serię do końca (chociażby żeby zobaczyć jak zakończyła się fabuła) to i tak pozostanie mi po niej niesmak.Odradzam oglądanie osobom,które nie są fanami ZnT,a spodobały im się 2 pierwsze serie.Na tych seriach lepiej zakończyć swoją przygodę z tym anime…takie jest moje zdanie. (Piszę ten komentarz po obejrzeniu 8 odcinków.)
A
Mana
17.02.2012 19:49 Czy jest jeszcze jakaś nadzieja ?
Przede wszystkim sens to,co się tam dzieje ma to tylko dla tych,którzy czytali książkę, a oni są niepocieszeni widząc jak po macoszemu potraktowano te wątki są bliscy załamania. Trzecia seria była tak zapchana fanserwisem i tak obdarta z fabuły, że mogli zrobić coś wprost proporcjonalnego w czwartej. Było,nie było,ona ma ledwie 12‑13 odcinków,to nie tak dużo by pokazać wszystko,co wydarzyło się w oryginalnej historii,zwłaszcza,że wcześniej akcję prowadziło się tak wolno. Jeśli tak wątpią w swój sukces bez udziału fanserwisu,to i tak go można wstawić z boku,nie poświęcać na niego całe odcinki,bo stworzą z tego (i stworzyli)zwyczajną haremówkę. Patrzę dalej…tak,zamierzają iść z książką, co za ulga, te epy,które mogły się zdawać wypełniaczami, zawierają sceny z noweli, ważne później, akcja wraca na swoje tory od 7 odcinka…wróci. Ale co z postaciami ? Ja mogę zrozumieć wiele, ale ten sam, powtarzający się wciąż gag, nawet najśmieszniejszy, musi się w końcu znudzić. A te w ZnT wcale najśmieszniejsze nie są. Louise tłukąca Saita za to,że upadł na jakąś dziewczynę,albo,że któraś się do niego klei…ehm, jest przy tym,wyraźnie widzi,że to wypadek,albo inicjatywa tych innych,a i tak z pejczem. „Patrzy tylko na mnie” jakie trzeba mieć o sobie mniemanie,żeby ciskać się w ten sposób i szacunek do drugiej osoby ? Na tym polegać ma śmieszność relacji,ale Saito i Louise już tyle przeszli, oficjalnie mówią o wspólnej przyszłości, o tym,ze są para i próbują się do siebie zbliżyć,a jednocześnie coś takiego ? Dziewczę nie ma zaufania kompletnie,a w momentach ,kiedy własnie powinna go sprać, obrazić się, płakać, to ta idzie się przejść i mu zaraz wybacza, mimo, że wtedy wina była jego ewidentnie (piję do akcji z księżniczką) Szczerze, są głupie, absurdalne i wkurzające. Ok,to komedia. Ok,to ecchi. Ale wilk może być syty i owca cała. Nie musieliby zupełnie rezygnować z tych motywów. Po tym,co mają za sobą zbliżyłoby do siebie najzagorzalszych wrogów, a oni zachowują się jakby się wcale nie znali, nic o sobie nie widzieli. Kiedy widzę jak Louise prosi Saito o pocałunek, czy Saito mówi, że jest dla niego najważniejsza, mam wrażenie, że oboje mają rozdwojenie osobowości, albo schizofrenię. Ich miłość jest w tych tylko „wzniosłych,pięknych,romantycznych” momentach i wygląda zupełnie od czapy. Zero postępów i zero dorastania.
A
Fadi
15.02.2012 10:58 Czy ja wiem
Z jednej strony dostaliśmy coś lepszego fabularnie od „Princess no rondo”, co jest sporym plusem, bo 3 seria… no krótko mówiąc Ssała :P . Z drugiej strony – czy tylko mi przeszkadza zachowanie Siesty :P? Nie chcę używać wulgaryzmów, ale ta postać zachowuje się jakby chciała zostać deską w tartaku :P
Mój okres zachwycania się tym anime niestety minął,a najnowsze odcinki nie wydają się tego zmieniać,tym bardziej że praktycznie znowu dostajemy Princess no Rondo w innym wydaniu. kliknij: ukryte Przed powstaniem ZnT4 było wiele niedomówień m.in.:trzeci mag otchłani,kim jest główny zły,co się z nim stanie i co zamierza no i w końcu czy Saito wróci jednak do swojego świata.Wszystkie poza ostatnim,wszystkie zostały wyjaśnione już w pierwszych trzech epizodach,po nich zaś nastąpiły epizody zapychacze,i poza tajemniczymi podróżnikami(tak wiem że ich już wcześniej widzieliśmy),nie zapowiada się jakaś akcja…no i końcówka odcinka szóstego,czy ta sytuacja będzie się powtarzać bez końca?Czy Saito zrobi to wreszcie z Louise?
Wciąż powtarzają się te same gagi od początku sezonu typu: Do Saito przyklejają się jakieś dziewczyny z wielkimi cyckami (bo piersiami to trudno nazwać) -> Louise się wkurza i robi wybuch.Chyba jedyne co mi się jak na razie podoba to ending.
Goro
1.02.2012 21:27 nie da się zaprzeczyć
Mam tylko nadzieję iż będzie lepiej.. bo co fakt to fakt.. zaczyna już w czwartym odcinku wiać nudą jak zimą z Rosji.. :/
A
gr8pio
17.01.2012 19:07 last
zakładam, że to już ostatnia seria zważając na podtytuł?
To anime począwszy od trzeciego sezonu zaczęło się robić z odcinka na odcinek coraz gorsze. Główny wątek zaczął przyćmiewać fanserwis. Ja pierwszy odcinek ostatniego sezonu wyłączyłem po 2 minutach. Przesadzają trochę, tak się wydaje ciągnięte na siłę. Drugi sezon miał epickie zakończenie i według mnie na 2 sezonach powinni skończyć.
Mi również mniej podobał się trzeci sezon. W sumie najbardziej polubiłam pierwszy. No, po pierwszym miałam bardzo dobre wrażenia i naprawdę sympatią darzyłam to anime. Futatsuki no Kishi także było bardzo fajne. Ale na Princess no Rondo się zawiodłam, czyli nie tylko ja tu widzę jak się okazuje w tej trzeciej serii więcej fanserwisu, a mniej tego… tego co wcześniej.. Nie wiem jeszcze, jak będzie w czwartej serii, dopiero zamierzam to wkrótce zacząć,ale czytam wasze komentarze i się boję.
Pierwszy odcinek rzeczywiście jest ok.. poza faktem iż niepokoi mnie fakt iż zmarli powstali – choć nie ukrywam iż może to być efekt mojej niepamięci lub przeoczenia pewnych faktów.. ale to się zobaczy później.
Moja opinia
<3
Każdy odcinek zawierał coś ważnego w serii przez co nie mogłam się oprzeć by nie obejrzeć kolejnego…
Postacie oczywiście i doprowadzały do śmiechu jak i sprawiały,że pojawiały się łzy…
Cieszę się z takiego przebiegu historii,i że właśnie tak to się skończyło.. Tylko trochę szkoda,że nie pokazali chociaż trochę jak sobie radzili Louise z Saito w Japonii :<
Z reguły staram się nie analizować pewnych rzeczy, które stanową filar pod serię ale tutaj jakoś nie mogłem pozbyć się kilku myśli:
1. Facet zostaje siłą zaciągnięty do obcego świata, z czasem się zadomowił i spodobało mu się ale przez chwilę nie zmartwił się myślą, że jego rodzice/przyjaciele itd. z pierwszego świata zamartwiali się na śmierć – ot co koleś wyszedł do szkoły i nie wrócił przez następne dwa lata. Nie było nawet pojedynczej sceny, w której wziąłby to pod uwagę. Rozumiem też, że „magiczne” przenosiny do innych światów spotyka się dość często w różnych seriach i podchodzi się do tego na różne sposoby(zazwyczaj pomija się tą kwestię bardzo szybko) ale to znowu nie było tak, że nie mógłby jakoś wrócić i wyjaśnić sytuację lub choćby dać znak życia…
kliknij: ukryte 2. Po kiego wała robić z kilku‑sezonowej serii harem, skoro już praktycznie pod koniec pierwszego sezonu wiadomo, kto będzie „wybranką”(można powiedzieć, że było już potwierdzone) – jeszcze usilnie później próbowali wciskać wątek miłosny, tak jakby miał jakiekolwiek znaczenie… jeśli faktycznie robi się harem z wątkiem miłosnym, to powinno trzymać się jakieś pozory, zamiast wiecznych podchodów marudnej tsundere -_-
3. Zajumany myśliwiec z ostatniego odcinka – chłopak wkrada się do bazy wojskowej i kradnie uzbrojony w rakiety samolot, wtf? Rozumiem tutaj potrzebę bohaterskiego wejścia itd. ale ma się wrażenie, jakby takie maszyny stały za każdym rogiem tylko do wzięcia… już w ogóle pomijając kwestię manewrowania w tym myśliwcu, czy starszym samolocie, który dorwał wcześniej, zaginanie praw fizyki :)
Bohaterowie dość przeciętni, właściwie ciężko byłoby tutaj doszukać się kogoś z nieco bardziej oryginalną charakterystyką – ale zapewne raz, że jest to seria rozrywkowa i nie ma się tego co spodziewać, a dwa, że seria/manga mają już dobre kilka lat na karku i postacie były kreowane według „starych standardów”.
Cieszę się najbardziej z jednej rzeczy, od dawna nie obejrzałem przygodówki, która zostałaby odpowiednio(lub w ogóle) zakończona – tutaj co prawda trwało to 6 lat ale udało im się :)
Seria przeznaczona typowo dla nastolatków – dużo fanserwisu, oklepane motywy ecchi, niezbyt skomplikowane wątki fabularne i łatwa w odbiorze. Po serii rozrywkowej nie powinno spodziewać się niczego więcej, jednak znowu przy innych przygodówkach(które oglądam okazjonalnie) bawiłem się o wiele lepiej, a jeśli chodzi o same haremy, to wolę zabrać się za coś choćby zabawniejszego i dającego kliknij: ukryte cień szansy na inny wybór, niż ten „oczywisty”. Nie mówię znów, że seria była jakaś kompletnie spalona – tylko nie bardzo rozumiem, dlaczego ciągnęli to przez tyle lat, skoro mogliby zakończyć już wcześniej z przytupem i bez tej całej schematyczności – osobiście nie odczułem zbyt wielkiej różnicy pomiędzy pierwszym, a ostatnim(i każdym innym) sezonem.
Jeśli miałbym komuś polecić, to najpierw na pewno znalazłbym kilka innych tytułów i ZnT(całościowo) znalazłby się raczej gdzieś przy końcu – nie dlatego, że jest słaby, tylko znów niekoniecznie jest to seria, do której warto byłoby ustalić jakiś priorytet. Co najwyżej w przerwie pomiędzy czymś innym poważniejszym i tylko w przypadku, jeśli komuś nie przeszkadza „rasowa” tsundere na pierwszym planie.
Ode mnie ocena całego ZnT – 5/10 i wystawiona z czystym sumieniem.
Wybitna seria
Dowiedziawszy się o kolejnym sezonie, moje zainteresowanie wzrosło dość znacznie, sam nie wiem dlaczego. Chęć poznania dalszych losów Louise i Saito, jak to się wszystko dalej potoczy. No, generalnie byłem zaciekawiony. Drugi sezon zwalił mnie z nóg. Zmiana samych bohaterów, ich większa dojrzałość pozytywnie wpłynęła na mój odbiór. Każdy odcinek oglądnąłem z zapartym tchem. Jakoś wchłonąłem ten klimat, i cholernie mi się spodobał (jest fanem gatunku romantycznego/akcji, podbijając jednak to pierwsze, więc miodzio). Miłość Saito i Louise kwitnie, wszyscy – a ja szczególnie – się cieszą.
Trzeci sezon to czysta kwintesencja tego, co spotkałem w pierwszym i drugim. Wszystkie wybory (no, większość, heh) jakie podjął Saito, jego trudne wybory .. gdybym miał je podjąć za niego, zrobiłbym dokładnie to samo. Bohater, lekko niezdecydowany, powoli zmienia się w prawdziwego koksa, który wie do czego dąży i wie kogo kocha. To mi się podobało, i nadal podoba.
I obecny, sezon czwarty. Tu z początku miałem mieszane uczucia. Akcja rozgrywa się bardzo szybko, fabuła (w porównaniu do poprzednich części) brnie wyjątkowo ostro do przodu. kliknij: ukryte Nowa posiadłość Saita i Louise, spotkanie z papieżem, najniebezpieczniejsze jak dotąd misje – i to wszystko w 12 odcinkach, mało, bardzo mało czasu.
Jednakże wraz z postępem fabuły, ponownie zaczynałem traktować ją taką, jak zapamiętałem ją przez 3 sezony. Ostatnie odcinki – EPICKIE. Na takie zakończenie, na taki zajebis*y koniec serii czekałem. kliknij: ukryte Ukrycie wyczekiwałem, aż Saito w końcu wyzna Louise uczucia, jakie skrywał praktycznie od początku anime – w tym wypadku oczywiście, chodzi o oświadczyny.
Na prawdę nie rozumiem ogólnego hejtu na to anime (przede wszystkim na sezon 4). Według mnie ma WSZYSTKO, czego potrzeba dobrej .. nie .. fenomenalnej historii miłosnej w świecie okraszonym sporą ilością magii. Według mnie, historii miłosnej tak prawdziwej, że aż pokuszę się o stwierdzenie podobieństwa do związku z moją dziewczyną [kolejnym takim przykładem jest genialna 'Toradora', więc jest co porównywać (przy okazji, Taiga i Louise w cholerę podobne)]. Osobiście, nie widzę innej możliwości niż dać anime 10/10, i to nie ze względu na sezon, a na całościowy 'film' o Chowańcu Zero.
Peace joł (btw., uwielbiam ich pocałunki .. po prostu uwielbiam :p)
Re: Wybitna seria
Wpadająca w ucho muzyka, tak klimatyczna, że czułem się jakbym rzeczywiście był w świecie ZnT. Idealnie dobrana, i to podczas romantycznych chwil, i to podczas walki, a szczególnie w smutnych momentach, gdzie na prawdę ciasną się szczere łzy do oczu.
Epic.
Brakuje mi 2‑3 OVA kończących sensownie serie. Ale nie można mieć wszystkiego ^^
ps. nie czytajcie opinii hejterów tylko bierzcie się za oglądanie :)
Śmiech z wami na sali
Odbiło wam?
Za to przesadzili tutaj z ilością romansów, zrobił się z tego lekki harem, ale ta seria od początku była nastawiona na show, a nie na głębokie historie, co nie zmienia faktu, iż nawet w prostych rzeczach można odnaleźć wielkie emocje, nie wiem też jak można oceniać sezon 4 sam w sobie, kiedy jest uzupełnieniem historii poprzednich sezonów, ocenia się całość a nie jeden sezon, gdybym miał obejrzeć sam 4 sezon to bym wyłączył to po 3 sekundach, jednak ocenia się cały dorobek, a ten jest genialny, doskonale się ogląda sezon czwarty, mając w pamięci ciężkie przeżycia sezonu 1 czy 2.
Także doskonale sobie twórcy poradzili z proporcjami romansu, komedii i dramatu, pierwsze 3 odcinki mamy dokończenie fabuły z 3 sezonu, jest to doskonałe wprowadzenie do nowego sezonu, potem dostajemy to co każdy fan ZnT chciał ujrzeć, czyli rozwinięcie wątku miłosnego, w końcu jakieś anime, gdzie mamy pokazanego trochę zwyczajnego życia, gdzie w końcu bohater nie jest jakimś idiotą, bardziej pasuje do roli księcia z bajki, następnie dostajemy znowu trochę akcji, co trzyma widza w napięciu, chodź osobiście, mógłbym jeszcze tak przez 20 odcinków przyglądać się na tą sielankę na farmie w roli Saito i Louise, więc trochę mnie ta nagła zmiana scenerii zaskoczyła.
Ciągle nie znam zakończenia, więc chyba ocenę zostawię na później, ale dałbym już teraz 7‑8/10, bo anime w swojej kategorii jest genialne.
Wielki plus za utrzymanie tej samej aury jaka towarzyszyła każdej serii, w ogóle nie zauważyłem różnicy pomimo tak długiej aż 4‑letniej przerwy, to niesamowite, aby bez trudności po tak długiej przerwie powrócić do serii i oddać ten sam klimat,(w końcu twórca to tylko człowiek, a każdy rok zmienia człowieka, jutro może byc zupelnie inną osobą) w dodatku reżyserzy się zmieniali o ile mnie pamięć nie myli.
Do tego ta sama grafika, która mnei urzekła od pierwszej serii, nawet trochę poprawiona, muzyka też niczego sobie. Chodź jak w pierwszych trzech seriach Openingi były genialne, wpadające w ucho i w ogóle, a endingi tylko irytowały, tak tutaj jest na odwrót, ending bardzo fajny, ale opening okropnie przeciętny.
No to na razie tyle, Ocenę dam po skończeniu, zobaczymy czy mi się spodoba.
No można do tego dodać, iż anime trochę straciło na swej unikalności, jaką prezentowało pierwsza serią, gdzie widzów ciekawiły moce chowańca i co wyniknie z połączenia magii i technolgii XX wieku, gdzie przygody były ciekawsze i bardziej wciągające, ale właśnie w tym sęk, TO JUŻ BYŁO! to już było w poprzednich sezonach, czy każdy sezon musi mieć ten sam schemat? Czy król Artur tylko dzielnie wojował, nie mając czasu nawet na wysranie się, czy życie człowieka nie jest usłane różnymi przygodami, Czy historia Saito, to muszą być wiecznie ciekawe walki. Owszem liczyłem na coś więcej, iż może zrobią 26 odc., może to będzie niesamowita historia gdzie razem z Louise wyruszą w poszukiwaniu odpowiedzi, czym jest moc otchłani, moze odwiedzą Swiat Saito? Jest masa rzeczy, Uniwersum ma ogromny potencjał, ale z góry było wiadomo, iż to nie jest górnolotna produkcja. Ale czy dlatego ma być gorzej oceniana? Przecież ocenia się anime w danej kategorii, a kto mi pokaże lepsze fantasy‑romans‑ecchi od tego, jeśli znajdziecie z chęcią zmienię zdanie. Tak czy siak ciągle się cieszę z tego co mam i, że dostałem to, za co uwielbiam ZnT
Dobra zmieniam zdanie 1000000000000000000/10 to jest zakończenie jakiego w anime szukałem…. Nareszcie!! Mam gdzieś bolączki trawiące 4 sezon, anime miażdży i polecam każdemu obejrzeć całą serią. BOMBA i tyle :)
Scalono komentarze – moderacja zaleca większą rozwagę przy ich dodawaniu
Re: Odbiło wam?
Po 1, każdy ma swoje zdanie. Po 2. Anime było od 1 serii do 3 haremówką, dosłownie romanse się rozwijały i dążyły do tego że Saito miał harem. Po 3,w 4 sezonie wszystko było robione na przymus żeby tylko zakończyć serie a mogli zrobić więcej epków lub kolejny sezon, Po kliknij: ukryte 4. Mówisz o szczęśliwym zakończeniu dla wszystkich postaci? odpowiedz na to pytanie jest jedno znacznie: NIE . Romans jest rozwijany jedno stron nie, Saito w tym sezonie już dawno uważa się za męża Louise od 1 epka, (tylko ich romans jest zakończony, ale nie rozwinięty, wszystko było w poprzednich sezonach tylko tu dali konkretną odpowiedz na ich uczucia). A teraz co do reszty postaci to one są szczęśliwe ? Siesta, Charlotte, Henrietta, Tifania ? nie wydaje mi się, ponieważ zostały odtrącone i to zdecydowanie a inne trochę delikatniej. Co nie zmienia faktu takiego że harem mógł być do końca (bo w pewnym epku tak przez chwile proponowała Louise). A to dla tego ze świat w którym się znajdowali był zupełnie inny i mogła powstać taka sytuacja, że mógł ze wszystkimi laskami się ożenić. I jeżeli dalej uważasz że wszystkie postacie były szczęśliwe, po utracie ukochanego to bardzo ciekawe podejście masz. A do tego anime robione na szybko i wyszło dużo gorzej od poprzedniczek. To tyle ode mnie.
Grafika: jest w porządku na szczęście dużo nie odbiegli od poprzednich sezonów.
Muzyka: bardzo dobra chyba najlepsza z jaka się spod kalem w całej serii
Kontynuacja fabularna: bardzo ścieśnione szybko wszystko się działo, przyjemnie było patrzeć do 7 epka a potem zaczęli robi serie tak żeby jak najszybciej ja zakończyć i mieć spokój… i to mi się nie podobało .. a mogła by wyjść z tego dobra seria z jeszcze jednym sezonem, ale mówi się trudno.
ogólnie ocena za całość to 9/10. (oceniam całe anime wszystkie sezony)
było miło ale się skończyło
Zero no Tsukaima o wszystkich seriach
A końcówka średnia ale nie wzruszyła mną ( Jeśli chcecie wzruszenia oglądnijcie Angel Beats ma tylko 13 odcinków ale znakomite )
A jestem ciekaw jak Saito podprowadził myśliwca i czy jeśli Saito z Louise przenieśli sie do świata Saita czy mogli wtedy użyć magi Louise by wrócić czy musieli czekać do zaćmienia słońca i znowu podprowadzić samolot
a może zostali w Japoni niestety kij wie ale dam 6/10 bo jakimś cudem wciągnęło mnie
1i2 serie warto było zobaczyć a tej serii daje 4/10 :(
ZnT
Super zakończenie
„Pewnie, bierz, co chcesz.”
„Tylko nie wiem, jak tego używać. Mógłbyś mi udzielić szybkiego kursu instruktażowego, ponieważ muszę ratować moją dziewczynę, którą przebywa w innym świecie!
„Jasne! Przydarza mi się to prawie na codzień!”
Ja nawet nie…
Jak tak można było to spartolić…
Smutłem…
Re: Super zakończenie
Co do wejścia w posiadanie kliknij: ukryte myśliwca, to widzę że niektórzy uważają ZNT za super realistyczną serie która mogła by się wydarzyć każdemu w codziennym życiu, zresztą Saito był Gandalfem i za pomocą noża do smarowania mógł z łatwością zdobyć kliknij: ukryte myśliwiec.
Na przyszłość radze wnikliwiej oglądać.
Re: Super zakończenie
Postanowiłem obejrzeć ostatni sezon z marszu bez przypominania sobie poprzednich sezonów i tym samym wątków, więc tu tylko ja zawiniłem.
Mimo wszystko i tak uważam serię za przeciętną. Relacje między bohaterami ciągle stoją w miejscu. Miałem nadzieję na rozwinięcie relacji Henrietta – Saito, ale się głęboko rozczarowałem. Saito nadal wpada na swoje dziewczyny z haremu tak jak to było, nie dotrzymuje obietnic Louise i mam wrażenie, że autorzy stworzyli w anime z niego mega‑dupka. Seria stanęła w miejscu i brak tu było jakiegoś rozwoju. Po macoszemu został też potraktowany wątek elfów…Może w przyszłości poświęcę więcej uwagi dla tejże serii i obejrzę ją w całości uważnie.
Re: Super zakończenie
Więc powtórzę, naprawdę naprawdę polecam obejrzeć od początku wszystkie sezony, zrób to, a myślę, że zrozumiesz czemu ta historia jest taka zajebista. A co do łamania obietnic ja to widzę kompletnie w innym świetle, to jest raczej przypadkowe i czysto fizyczno‑chemiczne uczucia, które w ogóle nie mają porównania do więzi jaka łączy Saito i Louise, autorzy raczej specjalnie narobili trochę tego bałaganu z innymi laskami, po to, aby użytkownik mógł poczuc tą prawdziwą miłość między Saito i Louise, zawsze jest potrzebny kontrast dla lepszego zrozumienia, a dwa chcieli utrzymać klimat poprzednich serii, żeby louisu mogła go karać, to jest częścią tej komedii :)
Niestety :)
wtf
Co zatem?
Porażka. Możliwe, że w ciągu tych kilku lat, w ciągu których ZnT się ukazywało, zmieniłam trochę podejście do relacji damsko‑męskich i spowodowało to moją niechęć nie tylko do całej serii, ale i do jednej z moich ulubionych postaci – Saita. Możliwe, że było to wcześniej, ale nie zwracałam na to uwagi. Możliwe.
Na więcej się nie zdobędę, bo krytyka byłaby ostra, a ¾ treści składałoby się ze spoilera, bo musiałabym się wyżywać. No i nie chcę za bardzo zniechęcać.
Poziom grafika na tym samym poziomie.
Także opening dobrze utrzymuje ton poprzednich serii, za co dziękuję i składam pokłony ICHIKO.
Ocena 6/10 (chociaż w dużej mierze to zasługa owego sentymentu).
kliknij: ukryte Saito już coraz mniej przypominał mi bohatera a jakiegoś buhaja rozpłodowego..
Fabularnie to anime zdecydowanie zostaje w tyle po pierwszych trzech sezonach. I o ile Saito był cały czas sobą o tyle moim zdaniem postać Louise była o wiele gorsza. Zakończenie było moim zdaniem totalną porażką. Po czterech sezonach liczyłem jednak na coś lepszego. Całość oceniam (będąc optymistą) na 5/10.
lol
Zakończenie kompletnie mnie rozbroiło. kliknij: ukryte Czy zaćmienie słońca nie występuje raz na kilka(naście) lat (i dlaczego akurat tego dnia ono wystąpiło? to się nazywa wyczucie czasu)? Czy japoński nastolatek może wypożyczyć sobie wojskowy myśliwiec „od tak”? Gdy zobaczyłam Delfa na ekranie mysliwca prawie spadłam z krzesła…poczułam się jakbym oglądała jakąś przeciętną kreskówkę akcji w Cartoon Network lub podobnej telewizji.Czy odrobina…hmmmm… kliknij: ukryte dojrzalszego zakończenia wpłynęłaby na jakość tego anime? Ja myślę,że tak,ale w pozytywnym znaczeniu. Podobał mi się jednak fakt,że kliknij: ukryte Saito i Louise wzięli ślub (po raz drugi) i przetransportowali się do świata Saito (i Saito wreszcie zmienił ciuchy,choć tylko na moment ślubu,bo potem znowu przebrał się w stare łachmany).Jednak zważając na to,że fanom takie zakończenie chyba nie odpowiada,bo kliknij: ukryte w końcu nie wiadomo co się stało po naciśnięciu dzwonka,to powstanie jakaś OVA.
Przez ten cały żal który się ze mnie wylał zapomniałam wspomnieć o zaletach…choć w sumie jest ich niewiele.Wydaje mi się,że poprawiła się odrobinkę kreska i całość ma trochę żywsze kolory,choć grafika zalicza czasami wpadki.A jeśli chodzi o humor to…nie zaśmiałam się ani razu.Może to kwestia gustu,nie wiem.Ja po prostu nie lubię takiego nachalnego fanserwisu.Louise była bardziej wkurzająca niż zazwyczaj;przykład sytuacji,w której Louise raczej nie powinna się obrazić (wybaczcie ten sposób wyrażania się ale nie umiem inaczej tego opisać).
kliknij: ukryte L:OJESUSUMARIA SAITO! Patrzyłeś się na jej piersi! Przecież mówiłeś że wolisz małe! Foch foreva!
S:Nie,nie prawda.
L:[foch na jakiś czas]
S:[po jakimś czasie]Wybacz Louise przecież kocham tylko ciebie :*
L:Ale obiecaj,że nie będziesz patrzył się na inne dziewczyny!
S:No
L:No to ok
Druga sytuacja,w której powinna dać mu kosza:
S:[całuje się z jakąś panną]
L: ;( ! On się z nią całuje! Chyba już mnie nie kocha! Odejdę!
S:Nieee nie odchodź bo ja ciebie tylko kocham :*
L:Aha no spoko to wrócę bo ja chcę być z tobą wiesz
S:No to super
Kompletny brak logiki w zachowaniu Louise,a co najlepsze,taki schemat dosyć często przewija się w anime.
Być może miałam zbyt duże wymagania…to całkiem możliwe.
Re: lol
Głównym celem tego anime była rozrywka i lekkie podejście do spraw miłości, pocałunków, uczuć. Tak aby człowiek, który to ogląda nie musiał zastanawiać się i rozmyślać kto kogo czym może zranić i dlaczego tak jest a nie inaczej. Dlatego jest to wszystko ograniczone i uproszczone do chociażby wybuchu Luizy czy jej zarumienienia. Nie każda miłosna historia musi być przedstawiona jako wyciskać łez, nagromadzenie trudnych wyborów i kilkuodcinkowe rozważanie jakiejś problematycznej miłosnej sytuacji.
Re: lol
Re: lol
wcześniej Saito nie zachowywał się tak perfidnie,a Louise miała mnóstwo powodów do zazdrości. No,ale tak było źle,po co się hamować,przecież to nie jest żadna wielka,romantyczna miłość,żaden Clannad,bo oczywiście zakochani zdradzają się na prawo i lewo i zachowują jak zwierzaki. Rany, nawet w hentaiach widziałam większą naturalność.
Re: lol
Wszelkie jak to nazywacie „zdrady” w tym anime są elementem w dużej mierze humorystycznym i służą jedynie utrzymaniu ostrego humoru w relacjach Saito‑Luiza. Tak aby Luiza miała okazję zbić Saito na kwaśne jabłko, a Saito mógł sobie pomarzyć o piersiach innych panien. Cała seria ciągnie przez wiele, wiele odcinków i w zasadzie cały czas rozgrywa się wokół związku Saito‑Eliza, w dodatku już w jednym z pierwszych odcinków było pokazane co te postacie do siebie czują – kupno lekarstwa przez Elizę, jakby związek ten był przez cały ten czas rozpatrywany poważnie to w takiej rozpiętości wyszłaby z tego albo przesłodzona historia, albo dramat, tak czy inaczej bez możliwości prowadzenia humorystycznych kłótni i przywalenia komuś w łeb. Nawet Eliza została skonstruowana w taki sposób aby nikomu nie było jej szkoda, chociaż jak widać po powyższych opiniach znalazły się też i takie osoby które zupełnie nie zrozumiały tego przesłania twórców. Gdyby na jej miejscu postawić jakąś biedną, nieśmiałą dziewczynę która cały czas cierpi z powodu niepowodzeń w magii i szuka oparcia i wielkiej miłości w drugiej połówce wtedy można by na to wszystko patrzeć właśnie przez taki pryzmat jaki wy dziewczyny proponujecie, ale tu przecież ewidentnie widać że twórcy puszczają do widza oko, aby nie zagłębiać się zbytnio w tą historię i traktować ją w lekki sposób.
Różnica miedzy mną a Tobą polega na tym, że ja takie COŚ, jak to określiłaś, pozostawiam w świecie anime, gdzie wszystko może się zdarzyć i traktuję to jako rozrywkę nie przenosząc na grunt życia codziennego. Ty natomiast podchodzisz do tego jak do dramatu nie potrafiąc się śmiać z takich sytuacji.
Obejrzałem to anime z dużą przyjemnością, głównie dzięki Elizie, której charakter i wygląd jest żywcem ściągnięty z Toradora!, chyba z mojej ulubionej pozycji anime jakie do tej pory miałem okazję oglądać. W Toradora masz przedstawiony całkowicie inny obraz miłości i całego łańcuszka przemian do niej prowadzącego, tutaj jest to obrócone w śmiech i żart, ale nie mam z tego powodu żadnych pretensji do twórców ani odczuć dotyczących zdrady. Kwestia nastawienia do danego anime.
Re: lol
P.S. Powieść „Toradora” powstała po wydaniu novel Zero‑no Tsukaima. Louise nie jest na pewno ściągnięta z Taigi. To taki typ,ta tsundere,który się powtarza,jak i jeszcze parę innych schematów bohaterów. Skojarzenia tym namolniejsze, że te same aktorki.
Re: lol
Tego akurat nie byłbym taki pewien. Moim zdaniem to, że nic o tym nie wiadomo, było po prostu zależne od kwestii zatrudnienia seiyuu czy może stworzenia koncepcji nowej postaci… Proste – czy w jakiejkolwiek z tych czterech serii widziałaś matkę, czy może ojca Saito?
W końcu trudno sobie nie wyobrazić tej sceny: póki będą ukrywali pewne tajemnice swoich osobowości, wszystko pójdzie aż do bólu schematycznie…
Ostateczna Ocena
kliknij: ukryte Końcówka jest do cna przesłodzona i wypełniona głupotami których nie da się opisać.
I mimo że to miała być ostatnia seria,znowu zostają pytania:Czy Saito oddał pierścień wody pani jeziora?
Czy będzie miał kłopoty w związku z zawaleniem samolotu z lotniska?Czy Julio ciągle posiada moce chowańca?,Dlaczego Saito jest jedynym chowańcem z prawdziwego świata?,Czy harem Saito się skończy i Siesta da spokój Louise i Saito?,I czy tylko mi się wydaje że Julio jest…no troszkę inny…pod wiadomo jakim względem…(wiem że przesadzam)
Mimo przesłodzonej końcówki,okropnej fabuły pod koniec, „paru” niedociągnięć i tego samego humoru…
Oceniam tą serię na 6/10…I jest to bardziej subiektywna ocena(ja większość moich ocen).
Bo obiektywnie nie wiem jak tego sezonu bronić.
kliknij: ukryte PS:Cieszę się że Delf jednak żyje,ale czy motyw z tym że jest on „zapieczętowany” w ręce Saito nie jest trochę kijowy?Dużo bardziej wolałem go w formie miecza.
Re: Ostateczna Ocena
Del powinien reinkarnować w jakąś broń. On był duchem, który przenosił się do następnej broni, gdy jedna została zniszczona. Naciągnęli, ale gdyby chcieli to wyjaśniać, musieliby poruszyć temat jego stwórcy i stwórcy magii Otchłani, a na to już by się nie zdobyli.
Nie, Julio jest…e…nieinny. W oryginale ma ukochaną.
I pozostanie niewyjaśnione. Niby w formie gratki dla fanów, która sobie może wyobrażać,co chce. Choć sądzę, że, na zdrowy rozum, po ślubie Louise z Saitem ograniczą się do wzdychania i przymilania nie walki o niego jako takiej.
A jeśli od początku zamierzali dawać tak mało odcinków, jednocześnie czerpiąc z książki elementy fabuły, ktore są czescią większej, bardzo rozbudowanej całości, było jasne,że to sobie tak tylko zawiśnie. Seria była skazana na zrobienie smaka fanom na początku,a potem przykre rozczarowanie.
Trzymajcie mnie bo padnę!
Re: Trzymajcie mnie bo padnę!
Re: Trzymajcie mnie bo padnę!
Re: Trzymajcie mnie bo padnę!
Moze troche za ostro zareagowalem na Twojego posta, gusta napewno mamy inne aczkolwiek dla mnie seria byla bardzo ok, milo sie ogladalo kolejne odcinki :) fakt pare watkow rozpuscilo sie w trakcie ale jakos za bardzo mnie to nie rozczarowalo. Poza tym wg mnie lepiej ze anime roznia sie troche (czasem bardzo) od mangi, przynajmniej zostaje element zaskoczenia, i miejsce zeby wsadzic w fabule cos nowego (co nie zawsze wychodzi na plus).
W kazdym badz razie nie oczekiwalem wiecej od tego anime, tylko lekka komedyjke/romansidlo/fantasy, fanserwisu nie komentuje.
Jeszcze raz przepraszam za mojego posta i zycze wszystkiego dobrego :)
Re: Trzymajcie mnie bo padnę!
To manga różni się od anime. A obydwie różnią się od książki, która…cóż, była właśnie materiałem na epickie fantasy. Więc to cios.
Niedociągnięcia
kliknij: ukryte Kilka spraw:
1.Dlaczego Louise tak późno powiedziała Saito o wadach jego nowej zdolności?
2.Dlaczego Derflinger(który byłby moją ulubioną „postacią” gdyby trochę częściej się udzielał) absorbując obrażenia,zniszczył się akurat w momencie w którym fala „kamehameha” smoka się skończyła?
Nie mógł wytrzymać sekundę dłużej by przeżyć?
3.Dlaczego Papa zepchnął Julio z swojego smoka w przepaść by go uratować,samemu też nie skacząc?
Co by mu to przeszkodziło?Pobrudziłby się czy co?
„Julio,you must live!!!”
4.Czym jest ten smok?Papa mówił że razem z innymi uczonymi przeprowadzał badania na temat smoka,dlaczego zatem tak mało o nim wiedzą?
5.Dlaczego Papa,Julio i Saito polecieli na jakimś pierwszym lepszym smoku?Czy tu Sylphid nie byłby lepszy?
W końcu tylko on mógł się oprzeć czarowi tego wielkiego smoka,a Papa razem z team'em Slave wykonywali najniebezpieczniejsze zadanie,dlaczego więc nie polecieli na Sylphidzie?
6.Czy ten duży smok to kanibal?
7.Dlaczego nikt nie pomógł Papieżowi?
Louise leciała w ich kierunku,ale jedyne co zrobiła to złapała Saito…
Ja wiem…czepiam się,w końcu wprowadzono fabułę,a ja dalej narzekam,ale jednak te pytania zostawiają niesmak…
Re: Niedociągnięcia
To nie ma sensu, racja. Cały ten smoczy wątek. Wszystkie błędy logiczne były spowodowane chęcią wprowadzenia dramatyzmu i pchnięcia fabuły. Widać uznali,że ktoś,kto ogląda ZnT to nie dla poprawnie skonstruowanej fabuły. Teraz wszystko będzie lecieć na łeb, na szyję. Autorzy podjęli się bardzo trudnego zadania i widać przesadzili,kompletnie nie mieli pomysłu. Widzisz, w książce nie było tego smoka. Sama moc Windalfra by wystarczyła by obronić zwykłego smoka przed zgubnym wpływem Króla‑na tym ona polega,jest boskim darem i gdyby działała tylko tak,jak zaprezentowano na początku odcinka,nie miałaby sensu dużego. W książce Papież i Julio byli głównymi złymi (haha!). Gandalfr jest tu gloryfikowany,a moce innych towarzyszy umniejszane. Julio tymczasem niczym Saito nie ustępował,a nawet został podwójnym towarzyszem,jak on. Głównym motywem powinna być wojna z elfami, Windstones. Pragnienie przejęcia władzy przez Kościół. Krucjata,na którą wyruszyła Romalia by spenetrować pustynię i zdobyć bogactwa krainy elfów. Spisek, który uknuli by przejąć władzę w Galii pozbawiając Tabithę tronu chcąc zabić,a na jej miejsce podstawiając Josette, która jest jej siostrą bliźniaczką, wychowanką papieską, a jednocześnie nową Host of Void, po Josephie, najzdolniejszą ze wszystkich. Aha,panią i miłością Julia. Z jej narodzinami, o tym jak do tego doszło itd. też się wiąże ciekawa historia,której nie uświadczymy w anime. Podobnie jak całej masy innych rzeczy. W wojnie z elfami większe znaczenie miało porwanie Saita i Tiffy, Vitartial (Lukshianę i Ariego dodano do paczki tylko dla fanserwisu,a jak -- ). I Wardes z Fouqet,którzy badali ten ląd,a których twórcy, z jakiegoś powodu uśmiercili na początku pierwszej (znów szkoda,mieli dobre motywy,a historia Fouqet była ważna i nabierała kolorytu zwłaszcza przy wątku Tiffy). Oczywiście tutaj znaki z „drugeij storny”,tj. ze świata naszego nie mają konsekwencji, podczas gdy dla fabuły oryginału, spory, bo przecież pod sam koniec wypadałoby by coś się wyjaśniło. Zniszczono wątek Walesa w serii pierwszej i sknocono w drugiej,a i Hanriettę zeszmacono. Szkoda, bo i ona w finale ma coś do powiedzenia,czego tutaj nie będzie mogła. Ważna jest sama historia Założyciela Brmira, jego Towarzyszy, tego,jak stworzył element Otchłani. Wiem,że różnice między ksiażką, a mangą,czy anime można wymieniać dłuugo i jest to kłopotem każdej ekranizacji,ale ja nie mogę pojąć tego,co jest bolączką teraz tak wielu anime:są robione za wcześnie. Gdyby twórcy choć trochę zaczekali,mieliby lepszy materiał,wyższe recenzje,większą oglądalność. Nawet urywając coś w połowie. Są przecież OAV,które wychodzą raz na ruski rok,a zbijają kokosy.Skoro już muszą zmieniać cały charakter serii,to czemu choć nie pozostawią sobie otwartej furtki ? Nie chciałam tu się wcale popisywać wiedzą,ale ma fascynacja ZnT nasiliła się ostatnio. Akurat w tym czasie,w którym wyszło też anime. Jestem głęboko rozczarowana,chciałam pokazać,że oryginał ma nie tylko więcej lepiej przedstawionych wątków, że finał jest bogaty i choć widać na horyzoncie koniec,to wiele musi się jeszcze zdarzyć.(nowele nadal wychodzą). Nie było szans by to przedstawili w tak miernej ilości odcinków. Nawet 4 serii. No i to,że cały absurd wynika z tego,że tutaj zerwano z oryginałem zupełnie,wcześniej z niego czerpiąc. To,że coś się będzie trzymać kupy,nie ma co liczyć.
P.S. Sorry za taką długość. I mam nadzieję,że ukrywanie zadziałało,nie chciałabym komuś zrobić niepotrzebnego spoilera,kto nie chce go znać. Choć,jak ktoś ogląda tylko anime,to i tak by się tego nie dowiedział.
Re: Niedociągnięcia
I miałam na myśli,że Del jest cały I zdorwy,nie ,że „niezdrowy”. A Wardesa i F uśmiercono na KOŃCU pierwszej serii ^^'
Re: Niedociągnięcia
Bleh...
(Piszę ten komentarz po obejrzeniu 8 odcinków.)
Czy jest jeszcze jakaś nadzieja ?
Czy ja wiem
To samo?
kliknij: ukryte Przed powstaniem ZnT4 było wiele niedomówień m.in.:trzeci mag otchłani,kim jest główny zły,co się z nim stanie i co zamierza no i w końcu czy Saito wróci jednak do swojego świata.Wszystkie poza ostatnim,wszystkie zostały wyjaśnione już w pierwszych trzech epizodach,po nich zaś nastąpiły epizody zapychacze,i poza tajemniczymi podróżnikami(tak wiem że ich już wcześniej widzieliśmy),nie zapowiada się jakaś akcja…no i końcówka odcinka szóstego,czy ta sytuacja będzie się powtarzać bez końca?Czy Saito zrobi to wreszcie z Louise?
nie da się zaprzeczyć
last
Re: last
Epickie
Re: Epickie / Nieprawda
Re: Epickie / Nieprawda
hmm..
Czekam na następne :)