x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
MrKrzychu
7.01.2014 02:15 Papa no Iu Koto o Kikinasai!
Nie mogę narzekać na tą serię. Oglądało mi się bardzo dobrze, bohaterowie wykreowani byli znakomicie. Pod względem fabularnym seria ta prezentuję się bardzo dobrze. Moja ocena 8/10.
Ja bawiłem się całkiem dobrze. Dosyć to wszystko było słodkie, więc należy traktować tę serię bardziej jako deser niż danie główne. No i mimo podobnej tematyki troszkę zabrakło do poziomu Usagi Drop. Mimo wszystko czasu poświęconego tej serii nie żałuję.
A ja jestem rozczarowany. Miało być ciepło i urokliwie, a wyszło plastikowo i tandetnie. Za duży nacisk położono na niesamowicie urocze, śliczne, cudne, słodziutkie małe dziewczynki. Rozumiem, że dzieci są ładne, ale było tych zachwytów o wiele za dużo, praktycznie w każdej scenie (choć często nie mówiono tego wprost). Przyśpiewki małej Hany zdawały mi się być kolejną próbą dołożenia cukru do tego słodkiego obrazka.
Jak biedny student jest w stanie utrzymać cztery osoby? Może w Japonii tak się da, choć trudno mi w to uwierzyć. Już pomijając wszystkie kwestie prawne.
Seria mnie nudziła, nie trafił do mnie cały ten lukier, był wymuszony, na pokaz. Taka tematyka (opieki nad dzieckiem) o niebo lepiej wyglądała w Usagi Drop. W tym anime jest ona wcale nie tak subtelnie fanserwiśna, dziewczęta rozbierają się, jest trochę dwuznacznych sytuacji.
Gdyby zachować trochę realności w tym wszystkim, to wyszłoby o wiele lepiej. A tak to oceniam raczej negatywnie.
A
Saito
29.04.2012 15:49
Po pierwszym odcinku pomyślałem sobie że naprawdę przyjemne anime co prawda zastanawiałem się jak pod jego opiekę dostaną się te 3 dziewczynki, potem kliknij: ukryte Okazało się że będzie się nimi opiekował przez tydzień, więc zrozumiałem że to będzie taka tygodniowa przygoda, a tu koniec 2 odcinka ukazuje śmierć bohaterki która mi się tak podobała (siostra GB) Byłem w szoku bo to wogolę nie pasowało mi do tego anime.
A
Nuito
10.04.2012 12:05 Żaden klon
Zagłębiając się w treść tego anime miałem nieodpartą wizję, że ludzie będą porównywać tą serię do Usagi Drop. Myliłem się? NIE!!! Kreska w tej serii jest taka jak przystało na serię komediową, kolorowa, prawie wypieszczona. Od komedii się nie wymaga nie wiadomo czego – TYLKO DOBREJ ZABAWY!!! Ja się świetnie bawiłem podczas seansu.
Natomiast głosy, że „Papa” chowa się przy Usagi Drop są śmieszne. Wcale sie nie chowa, bo UD jest o wiele bardziej poważniejsze, dlatego miało bardziej stonowane barwy, było bardziej realistyczne
Powracając do meritum sprawy jaką jest moja ocena „Papa no Iu Koto o Kikinasai!” to wypadło to anime całkiem całkiem. Miłe, lekkie i przyjemne. Takie idealne na poprawienie nastroju. Polecam!
Nun, ja się uśmiałam przy poważnym UD więcej niż przy „Papa”. W Usagi Drop humor jest wyważony, nie ma mowy o fanserwisie, problemy są przyswajalne.
kliknij: ukryte W końcu Rin w UD traci ojca‑dziadka, ale znajduje ciepło dom i rodzinę w nowym otoczeniu. Po początkowych odcinkach, jest już weselej. W „Papa” dziewczynki tracą rodziców, dom i jest im naprawdę ciężko, bo Yuuta w przeciwieństwie do Daikichiego wciąż się uczy i nie radzi sobie wyraźnie z sytuacją. W dodatku Rin jest zupełnie świadoma jej sytuacji, a mała Hina dowiaduje się o prawdzie dopiero na końcu.
Tak więc problem przedstawiany w „Papa” zasługiwał by nawet na miano bardziej dramatycznego, ale jest przedstawiony w mniej 'smaczny' sposób i dlatego przegrywa z UD. Komedia komedią, nie mam nic przeciwko. Ale trzeba się na coś zdecydować. W „Papa” tej decyzji brakuje.
P.S.
o wiele bardziej poważniejsze
Skoro poważniejsze, to nie bardziej.
Ukryto wskazany fragment i przy okazji zamordowano niepotrzebny apostrof – po co on tam? Moderacja
Przez pierwsze dwa epki odczuwałem poważny niepokój. Małe dziewczynki i „ich wdzięki”, później nie było tak źle, chociaż ja osobiście wywaliłbym cały fanserwis z loli bohaterkami. Podobnnie jak w Usagi Drop głównemu bohaterowi idzie zbyt gładko wychowanie dzieci (i młodzieży), ale co tam. Pomimo tych drobnych wad serię ogląda się naprawdę miło. Ja osobiście polecam.
oto nowy model rodziny wg Japończyków 1 wujek i 3 siostrzenice i na dodatek ultra‑spokojna laska z dodatkiem wiernego giermka‑przyjaciela i fana dziecięcych majtek. Pomijając powyższe zestawienie to Papa no Iu Koto o Kikinasai polubiłem od 1 do ostatniego odcinka. Nie wiem może po prostu lubię anime gdzie facet musi stanąć na wysokości zadania nie koniecznie ratując świat i zapładniając królową kosmitów, ale gdzie musi z 20‑paru m2 wygospodarować teren dla 4 osób. Jasne, że jest tutaj za słodko momentami, ale jak najbardziej do przyjęcia. Postać Yuuty to taki gość co nieczęsto zdarza się w anime, zaradny z głową na karku. Natomiast co do tej Hiny bo widzę, że poniżej serious dysputa szła, no tak się zachowują 3 latki raz są wkurzające, raz słodkie. Jednak kliknij: ukryte scena przedszkolu gdzie dzieci słuchają Hiny ni jest moim zdaniem czymś niezwykłym, często zdarzają się dzieci, które swoim zachowaniem są w stanie zainteresować inne. To tyle. Co do strony technicznej, op. i end. nie stoją na najwyższym poziomie, ale kreska postaci, poza tymi różowawo‑czerwonymi kolanami i łokciami u dziewczynek, jest ok.
A
PTB
2.04.2012 15:30 Bardzo dobre
Anime mi się bardzo podoba lubię i uwielbiam oglądać takie anime,ale Usagi droop nie przebija… Graficznie jest o wiele lepiej niż u Usagi Droop.Można powiedzieć że ta dwa anime są o czymś innym łączy ich tylko ten sam dramat – brak opiekunów.Najbardziej ulubioną postacią jest Miu i Hina a ta trzecia siostra jest nie potrzebna.Mogła by nie być tego zboczeńca lub mógł by dostawać o wiele więcej batów… Mam nadzieję że drugi sezon kiedyś powstanie :) Ocena 10-/10
Usagi drop musiało się ludziom spodobać, gdyż mamy przyjemność obejrzenia spaczonego klona tego anime. Yuuta to nie jest normalny Daikichi i ma zwyczaj gromadzenia wokół siebie indywiduów. Trafił ma dziwnych znajomych w kole naukowym, ma dziwną siostrę itd. Na dodatek rinczan to za mało, więc mamy równo 3 sieroty. Oczywiście są dziewczynkami, a dwie nawet europejkami. No i zdaje się pozornie dobrze: fanserwis w wykonaniu animowanej 10, 14 i ~20 latki jest do przełknięcia, akcja wprawdzie w 8 odcinku spowolniła strasznie, ale wcześniej nawet coś się działo, Sorę okładającą wujka przy każdej okazji można przeżyć, a chroniczne inwazje rzeczonego wujka na łazienki pełne nieletnich dziewcząt są akceptowalne. No tak to wygląda, ale w rzeczywistości jest naprawdę nieźle. Moją faworytką jest cwana i sympatyczna dziesięciolatka Miu z niewyparzoną gębą. Za to szczerze nienawidzę Hiny. Jej głosu, zachowania, wiecznie wyszczerzonej mordy, perfidnie sztucznego „dziecięcego” zachowania i udziału we wszystkich wydarzeniach. Co do potencjalnych romansów wnioskuję, że różne bohaterki będą sobie wzdychać, a nie będzie miało to wpływu na przebieg wydarzeń na ekranie pomijając nudne i jałowe scenki stękania z myślą o NIM.
szczerze nienawidzę Hiny. Jej głosu, zachowania, wiecznie wyszczerzonej mordy, perfidnie sztucznego „dziecięcego” zachowania
Ale ona ma 3 lata ;D Trzylatki takie w zasadzie są. Absurdalne wydaje mi się tylko jej podejście: kliknij: ukryte „rodzice niedługo wrócą”. Dzieciak w jej wieku powinien po dwóch dniach beczeć przy byle sposobności, że chce do mamy :P
kliknij: ukryte Załatwianie mieszkania przez trzylatkę mnie strasznie zniechęciło. Mam 3 latka, jestem kawaii, więc nie kłóćcie się! No dobra, możecie zostać… No i scena w przedszkolu – Hina młodociana przywódczyni Lunaluna. Gada durnoty, a dzieci ją w podziwie słuchają, żadne dziecko nie słucha drugiego dłużej niż 3 sekundy. Jako zapychacz- proszę bardzo, jako bohaterka rozwiązująca problemy trapiące starszych za pomocą przytulania się- niezbyt. Też mi się wydaje absurdalny, brak mamy jest dla dzieci bardzo drastyczny. Niezależnie czy żyje czy zaginęła. Hina ryczy jak tylko coś jest inaczej niż sobie zażyczy, więc brak mamy z pewnością by opłakała.
O, ja dopiero jestem po 7 ep. ;) dotąd jej obecność była zupełnie znośna. Jeśli chodzi o absurdy, to dużym szokiem jest dla mnie także, że dziewczynki się nie kłócą. Sora i Miu zgodnie opiekują się Hiną… Dwie dziewuchy z różnych małżeństw! To jest uau. Nawet nie mają problemu z tym, że ich tata jest znowu z jakąś inną babą. Ba! akceptują ją w pełni jak się zdaje. hm. Może i dobrze, że twórcy oszczędzają nam krzyków i fochów płci przeciwnej… A zaraz, przecież wcale nie oszczędzają ;P. No więc Siostry idealne ;P.
A motyw przytulania to w ogóle remedium na wszystko i wszędzie. A i jeszcze wszechogarniająca miłość. Nie ma to jak dobra polukrowana fikcja ^^.
To akurat jeden z kilku wątków całkowicie i zupełnie niepotrzebnie wymyślonych na potrzeby anime, więc nie ma sensu oczekiwać po tym jakiegokolwiek sensu. W opowiadaniach sprawa zostaje rozwiązana w całkiem inny i znacznie bardziej sensowny sposób. Podobnie jest z zachowaniami postaci, w tym Hiny.
Polecam rzucić to marne anime w cholerę i przeczytać opowiadania. Niedawno B‑T rozpoczęło tłumaczenie trzeciego tomu z dziewięciu dotąd wydanych.
No to mamy komedię z lekkim ecchi i romansem przeradzającą się w dramat w najmniej oczekiwanym momencie. kliknij: ukryte Nasze bohaterki tracą rodziców, ale nadal wszystkich trzymają się żarty i seria jest dość lekka. Stara się unikać ciężkich tematów, a skupić na życiu codziennym. Oczywiście momentami przeginają, co opisałem w komentarzu powyżej. Problem zaczyna się jakoś z 9 odcinkiem, kiedy kończą się wakacje, a ekipa musi powracać do szkół. Cóż, twórcy zakończyli nie tylko wakacje, ale i komedię skupiając się na ciężkich przeżyciach trójki dziewcząt. Nieźle wykreowany i dość dokładnie przedstawiony wujek zostaje odłożony na daleką półkę, a na plan pierwszy wysuwają się osobiste tragedie. No dobra, dwie starsze dziewczyny miały jakieś powody, żeby się martwić. Jednak wszystko podsumował odcinek nr 12, czyli ostatni. Nasza Hina poprzysięgła bowiem misiowi tak tańcować i śpiewać twinkle twinkle little star, że aż się rodzice zjawią. No rozumiem, miało być komiczne. Ale bez przesady, kpimy sobie tutaj z osobistej tragedii malucha i to podwójnej: nie dość, że straciła rodziców, to jeszcze wypchany królik stał się jej obiektem kultu. Po wyjaśnieniu sytuacji, którą Hina przyjmuje z niemalże stoickim spokojem przechodzimy do codzienności i seria się poprawia. Na moment. Po pierwsze niejako wyjaśnia się romans z Reiko. Jest to wspaniała scena – majstersztyk, dzięki której mimo kłopotów z tragedią ocena nie spadła poniżej 7. Po drugie pojawia się naprawdę niesmaczny żart w postaci korzystającej z toalety Miu. Tak trochę smutno mi się zrobiło, ze twórcy na koniec postanowili zaserwować coś tak beznadziejnego. Po trzecie Hinę śpiewającą z dziećmi można było spokojnie przewinąć do końca i polecam to każdemu, ja sprawdziłem – tylko Hina śpiewa i wszyscy się cieszą, na końcu walą jakieś życiowe teksty rodem z internetu. Ogólnie. Lekka komedia ecchi – tutaj Papa no Iu Koto o Kikinasai sprawdza się nieźle. Żarty są dobre i śmieszne, za jednym wyjątkiem, szkoda, że z udziałem Miu. Niestety twórcy nie zdołali zbyt długo trzymać się konwencji, zeszli na manowce bliższe okruchom życia i ostatecznie – dramatom. Myślę, że to kwestia niefortunnego i niezbyt odpowiedniego dla komedii zawiązania fabuły. To co jest właściwe dla słodkiego Usagi Drop w jurnej komedii się nie sprawdzi. Warte wspomnienia wady to jeszcze problem rozwiązań niektórych problemów (mamy problem – deux ex machina rozwiąże to w 1 odcinek) i filler – randka, niestety również z Miu w roli głównej (bodajże 10 odcinek). Seria teoretycznie dla nikogo. Lekkie żarciki – to po co dramat. Okruchy życia – to po co ten dziwny harem. Dramat – to po co żarty. Praktycznie jednak ma to coś, co powoduje, że warto ją obejrzeć. Ja stawiam 7/10 z nastawieniem na komedię.
Co bym chciał? Wysłać Hinę (bez królika) do przedszkola, niechże tam siedzi i nie miesza się w dorosłe romanse/problemy/żarty i niech nie będzie osią dramatu! Poza tym chciałbym, żeby żarty toaletowe odróżniać od żartów z podtekstem i te pierwsze zachować dla Panty & Stocking. No i ten filler… Jakby zamiast fillera udało się coś rozwinąć z tym haremikiem byłbym wniebowzięty i może dałbym nawet 9.
Hina jest przeurocza. Choć i tak najbardziej lubiłam Rin‑chan z Usagi Drop. Miu jest przedsiębiorcza i ma cudowną cechę nie robienia niepotrzebnego rabanu, obie dziewczynki są bardzo odpowiedzialne, ale Miu wypada lepiej. O wiele sympatyczniejsza niż mi się z początku zdawało. Raika‑beznamiętna jojcząca dziewczyna. Ja chyba po prostu lubię takie postaci. I to jak przywala harisenem ;3 ha, wybornie! Sora – irytuje mnie ta dziewczyna. Zapewnia tonę zbędnego fanserwisu i masę podtekstów. Zupełnie mi ona nie w smak. Nimura – czyli gdzie się zdobywa takich przyjaciół? Poproszę na wynos. Yuuta – bez szału. Miły chłopak, ale daje sobą pomiatać trochę. Przewodniczący klubu KZ – straszny. Pod każdym względem. Paskud. (ale ładnie rysuje ^^)
grafika:
Tła są bardzo ładne. Dopracowane, o nasyconych barwach. Ładne wnętrze mieszkania dziewczynek, Klimatyczne (rzadsze) kadry z daleka – pogoda, dom, startujący samolot. Postaci również są w pewien sposób staranne, ale mają ohydne nosy (świńskie i zadarte). Oczy nieco za duże jak na mój gust ale można się przyzwyczaić. Denerwują mnie zaczerwienienia i bliki pojawiające się na ramionach, policzkach, łokciach i kolanach. Sprawiają wrażenie, że postaci są z plastiku. Ble. Dziewczynki mają anorektyczne, krzywe nogi. Wiem, że to taki kanon piękna, ale tutaj szczególnie mnie to razi. Zwłaszcza w openingu. Wdzianka dziewcząt są różnorodne i słusznie, ale są również prześwitujące i super krótkie. No dobrze jestem trochę pruderyjna… Ale znów odnoszę do Usagi Drop – Rin była słodka nawet w zwykłych dżinsach i bluzie. Stanowczy nadmiar majtek i staników. W takiej serii jest on jakby mniej wskazany. To dużo ujmuje tej serii.
muzyka
Opening jest jak dla mnie zbyt cukierkowy, przyjemniejszą muzykę ma ending. Szczególnie początek. Wpada w ucho. OP przewijam. W środku na muzykę kompletnie nie zwróciłam uwagi… Zaraz czy tam w ogóle była jakaś muzyka O_o?
fabuła
Zgłupiałam w momencie kliknij: ukryte zaginięcia(?) samolotu. Myślałam, że włączyłam nie ten odcinek, że coś mi ucięło… Ale nie. kliknij: ukryte Sora i Miu są trochę smutnawe, ale przede wszystkim łzy pociekły im na myśl o rozdzieleniu. Jakoś nie specjalnie były przejęte stratą rodziców. Przynajmniej nie zrobiło się (mi) odbiorcy smutno. Ot, było minęło. Jak na razie problematyka mieszkania z trzema dziewczątkami. Trochę mi ich żal, cały dzień siedzą w domu. Zwariować można w takich ciasnych czterech ścianach dzień w dzień. Naturalnie super‑akcji się nie spodziewałam, nie to, żebym była jakoś szczególnie zawiedziona. Nun, charaktery kilku postaci ratują przez zupełną nudą.
Jeśli w opisie jest jakiś spoiler, to lepiej zrobisz zgłaszając to Redakcji. W komentarzach jest duża szansa, że jeśli ktoś przeczyta, to już po przeczytaniu opisu.
No nie wiem jak wy, ale ja bardzo rzadko czytam opisy i nigdy na początku (dopiero po kilku odcinkach). Patrzę na gatunek i dopiero później na screen. kliknij: ukryte Zniknięcie samolotu bardzo mnie zaskoczyło…
Buhehe, podczas 1 odcinka myślałem, że to będzie pedofilach. Czy ja mam wrażenie, że wszyscy z tego gościa od Hellsinga się nabijają? O co tu chodzi, to jakaś zmowa?
Papa no Iu Koto o Kikinasai!
A ja jestem rozczarowany. Miało być ciepło i urokliwie, a wyszło plastikowo i tandetnie.
Za duży nacisk położono na niesamowicie urocze, śliczne, cudne, słodziutkie małe dziewczynki. Rozumiem, że dzieci są ładne, ale było tych zachwytów o wiele za dużo, praktycznie w każdej scenie (choć często nie mówiono tego wprost). Przyśpiewki małej Hany zdawały mi się być kolejną próbą dołożenia cukru do tego słodkiego obrazka.
Jak biedny student jest w stanie utrzymać cztery osoby? Może w Japonii tak się da, choć trudno mi w to uwierzyć. Już pomijając wszystkie kwestie prawne.
Seria mnie nudziła, nie trafił do mnie cały ten lukier, był wymuszony, na pokaz. Taka tematyka (opieki nad dzieckiem) o niebo lepiej wyglądała w Usagi Drop. W tym anime jest ona wcale nie tak subtelnie fanserwiśna, dziewczęta rozbierają się, jest trochę dwuznacznych sytuacji.
Gdyby zachować trochę realności w tym wszystkim, to wyszłoby o wiele lepiej. A tak to oceniam raczej negatywnie.
Żaden klon
Kreska w tej serii jest taka jak przystało na serię komediową, kolorowa, prawie wypieszczona. Od komedii się nie wymaga nie wiadomo czego – TYLKO DOBREJ ZABAWY!!! Ja się świetnie bawiłem podczas seansu.
Natomiast głosy, że „Papa” chowa się przy Usagi Drop są śmieszne. Wcale sie nie chowa, bo UD jest o wiele bardziej poważniejsze, dlatego miało bardziej stonowane barwy, było bardziej realistyczne
Powracając do meritum sprawy jaką jest moja ocena „Papa no Iu Koto o Kikinasai!” to wypadło to anime całkiem całkiem. Miłe, lekkie i przyjemne. Takie idealne na poprawienie nastroju. Polecam!
Re: Żaden klon
W Usagi Drop humor jest wyważony, nie ma mowy o fanserwisie, problemy są przyswajalne.
kliknij: ukryte W końcu Rin w UD traci ojca‑dziadka, ale znajduje ciepło dom i rodzinę w nowym otoczeniu. Po początkowych odcinkach, jest już weselej. W „Papa” dziewczynki tracą rodziców, dom i jest im naprawdę ciężko, bo Yuuta w przeciwieństwie do Daikichiego wciąż się uczy i nie radzi sobie wyraźnie z sytuacją. W dodatku Rin jest zupełnie świadoma jej sytuacji, a mała Hina dowiaduje się o prawdzie dopiero na końcu.
Tak więc problem przedstawiany w „Papa” zasługiwał by nawet na miano bardziej dramatycznego, ale jest przedstawiony w mniej 'smaczny' sposób i dlatego przegrywa z UD. Komedia komedią, nie mam nic przeciwko. Ale trzeba się na coś zdecydować. W „Papa” tej decyzji brakuje.
P.S.
Skoro poważniejsze, to nie bardziej.
Ukryto wskazany fragment i przy okazji zamordowano niepotrzebny apostrof – po co on tam? Moderacja
1+3 + (1+2)=kłopoty
Co do strony technicznej, op. i end. nie stoją na najwyższym poziomie, ale kreska postaci, poza tymi różowawo‑czerwonymi kolanami i łokciami u dziewczynek, jest ok.
Bardzo dobre
Usagi drop!
No i zdaje się pozornie dobrze: fanserwis w wykonaniu animowanej 10, 14 i ~20 latki jest do przełknięcia, akcja wprawdzie w 8 odcinku spowolniła strasznie, ale wcześniej nawet coś się działo, Sorę okładającą wujka przy każdej okazji można przeżyć, a chroniczne inwazje rzeczonego wujka na łazienki pełne nieletnich dziewcząt są akceptowalne. No tak to wygląda, ale w rzeczywistości jest naprawdę nieźle.
Moją faworytką jest cwana i sympatyczna dziesięciolatka Miu z niewyparzoną gębą.
Za to szczerze nienawidzę Hiny. Jej głosu, zachowania, wiecznie wyszczerzonej mordy, perfidnie sztucznego „dziecięcego” zachowania i udziału we wszystkich wydarzeniach.
Co do potencjalnych romansów wnioskuję, że różne bohaterki będą sobie wzdychać, a nie będzie miało to wpływu na przebieg wydarzeń na ekranie pomijając nudne i jałowe scenki stękania z myślą o NIM.
Re: Usagi drop!
Ale ona ma 3 lata ;D
Trzylatki takie w zasadzie są.
Absurdalne wydaje mi się tylko jej podejście: kliknij: ukryte „rodzice niedługo wrócą”. Dzieciak w jej wieku powinien po dwóch dniach beczeć przy byle sposobności, że chce do mamy :P
Re: Usagi drop!
No i scena w przedszkolu – Hina młodociana przywódczyni Lunaluna. Gada durnoty, a dzieci ją w podziwie słuchają, żadne dziecko nie słucha drugiego dłużej niż 3 sekundy.
Jako zapychacz- proszę bardzo, jako bohaterka rozwiązująca problemy trapiące starszych za pomocą przytulania się- niezbyt.
Też mi się wydaje absurdalny, brak mamy jest dla dzieci bardzo drastyczny. Niezależnie czy żyje czy zaginęła. Hina ryczy jak tylko coś jest inaczej niż sobie zażyczy, więc brak mamy z pewnością by opłakała.
Re: Usagi drop!
dotąd jej obecność była zupełnie znośna.
Jeśli chodzi o absurdy, to dużym szokiem jest dla mnie także, że dziewczynki się nie kłócą. Sora i Miu zgodnie opiekują się Hiną… Dwie dziewuchy z różnych małżeństw! To jest uau. Nawet nie mają problemu z tym, że ich tata jest znowu z jakąś inną babą. Ba! akceptują ją w pełni jak się zdaje.
hm. Może i dobrze, że twórcy oszczędzają nam krzyków i fochów płci przeciwnej… A zaraz, przecież wcale nie oszczędzają ;P. No więc Siostry idealne ;P.
A motyw przytulania to w ogóle remedium na wszystko i wszędzie. A i jeszcze wszechogarniająca miłość. Nie ma to jak dobra polukrowana fikcja ^^.
Polecam rzucić to marne anime w cholerę i przeczytać opowiadania. Niedawno B‑T rozpoczęło tłumaczenie trzeciego tomu z dziewięciu dotąd wydanych.
Re: Usagi drop!
Oczywiście momentami przeginają, co opisałem w komentarzu powyżej. Problem zaczyna się jakoś z 9 odcinkiem, kiedy kończą się wakacje, a ekipa musi powracać do szkół. Cóż, twórcy zakończyli nie tylko wakacje, ale i komedię skupiając się na ciężkich przeżyciach trójki dziewcząt. Nieźle wykreowany i dość dokładnie przedstawiony wujek zostaje odłożony na daleką półkę, a na plan pierwszy wysuwają się osobiste tragedie. No dobra, dwie starsze dziewczyny miały jakieś powody, żeby się martwić. Jednak wszystko podsumował odcinek nr 12, czyli ostatni.
Nasza Hina poprzysięgła bowiem misiowi tak tańcować i śpiewać twinkle twinkle little star, że aż się rodzice zjawią. No rozumiem, miało być komiczne. Ale bez przesady, kpimy sobie tutaj z osobistej tragedii malucha i to podwójnej: nie dość, że straciła rodziców, to jeszcze wypchany królik stał się jej obiektem kultu. Po wyjaśnieniu sytuacji, którą Hina przyjmuje z niemalże stoickim spokojem przechodzimy do codzienności i seria się poprawia. Na moment.
Po pierwsze niejako wyjaśnia się romans z Reiko. Jest to wspaniała scena – majstersztyk, dzięki której mimo kłopotów z tragedią ocena nie spadła poniżej 7. Po drugie pojawia się naprawdę niesmaczny żart w postaci korzystającej z toalety Miu. Tak trochę smutno mi się zrobiło, ze twórcy na koniec postanowili zaserwować coś tak beznadziejnego. Po trzecie Hinę śpiewającą z dziećmi można było spokojnie przewinąć do końca i polecam to każdemu, ja sprawdziłem – tylko Hina śpiewa i wszyscy się cieszą, na końcu walą jakieś życiowe teksty rodem z internetu.
Ogólnie. Lekka komedia ecchi – tutaj Papa no Iu Koto o Kikinasai sprawdza się nieźle. Żarty są dobre i śmieszne, za jednym wyjątkiem, szkoda, że z udziałem Miu. Niestety twórcy nie zdołali zbyt długo trzymać się konwencji, zeszli na manowce bliższe okruchom życia i ostatecznie – dramatom. Myślę, że to kwestia niefortunnego i niezbyt odpowiedniego dla komedii zawiązania fabuły. To co jest właściwe dla słodkiego Usagi Drop w jurnej komedii się nie sprawdzi. Warte wspomnienia wady to jeszcze problem rozwiązań niektórych problemów (mamy problem – deux ex machina rozwiąże to w 1 odcinek) i filler – randka, niestety również z Miu w roli głównej (bodajże 10 odcinek).
Seria teoretycznie dla nikogo. Lekkie żarciki – to po co dramat. Okruchy życia – to po co ten dziwny harem. Dramat – to po co żarty. Praktycznie jednak ma to coś, co powoduje, że warto ją obejrzeć. Ja stawiam 7/10 z nastawieniem na komedię.
Co bym chciał? Wysłać Hinę (bez królika) do przedszkola, niechże tam siedzi i nie miesza się w dorosłe romanse/problemy/żarty i niech nie będzie osią dramatu! Poza tym chciałbym, żeby żarty toaletowe odróżniać od żartów z podtekstem i te pierwsze zachować dla Panty & Stocking. No i ten filler… Jakby zamiast fillera udało się coś rozwinąć z tym haremikiem byłbym wniebowzięty i może dałbym nawet 9.
Dzieciaki :)
postaci:
Hina jest przeurocza. Choć i tak najbardziej lubiłam Rin‑chan z Usagi Drop.
Miu jest przedsiębiorcza i ma cudowną cechę nie robienia niepotrzebnego rabanu, obie dziewczynki są bardzo odpowiedzialne, ale Miu wypada lepiej. O wiele sympatyczniejsza niż mi się z początku zdawało.
Raika‑beznamiętna jojcząca dziewczyna. Ja chyba po prostu lubię takie postaci. I to jak przywala harisenem ;3 ha, wybornie!
Sora – irytuje mnie ta dziewczyna. Zapewnia tonę zbędnego fanserwisu i masę podtekstów. Zupełnie mi ona nie w smak.
Nimura – czyli gdzie się zdobywa takich przyjaciół? Poproszę na wynos.
Yuuta – bez szału. Miły chłopak, ale daje sobą pomiatać trochę.
Przewodniczący klubu KZ – straszny. Pod każdym względem. Paskud. (ale ładnie rysuje ^^)
grafika:
Tła są bardzo ładne. Dopracowane, o nasyconych barwach. Ładne wnętrze mieszkania dziewczynek, Klimatyczne (rzadsze) kadry z daleka – pogoda, dom, startujący samolot.
Postaci również są w pewien sposób staranne, ale mają ohydne nosy (świńskie i zadarte). Oczy nieco za duże jak na mój gust ale można się przyzwyczaić. Denerwują mnie zaczerwienienia i bliki pojawiające się na ramionach, policzkach, łokciach i kolanach. Sprawiają wrażenie, że postaci są z plastiku. Ble.
Dziewczynki mają anorektyczne, krzywe nogi. Wiem, że to taki kanon piękna, ale tutaj szczególnie mnie to razi. Zwłaszcza w openingu.
Wdzianka dziewcząt są różnorodne i słusznie, ale są również prześwitujące i super krótkie. No dobrze jestem trochę pruderyjna… Ale znów odnoszę do Usagi Drop – Rin była słodka nawet w zwykłych dżinsach i bluzie.
Stanowczy nadmiar majtek i staników. W takiej serii jest on jakby mniej wskazany. To dużo ujmuje tej serii.
muzyka
Opening jest jak dla mnie zbyt cukierkowy, przyjemniejszą muzykę ma ending. Szczególnie początek. Wpada w ucho. OP przewijam.
W środku na muzykę kompletnie nie zwróciłam uwagi… Zaraz czy tam w ogóle była jakaś muzyka O_o?
fabuła
Zgłupiałam w momencie kliknij: ukryte zaginięcia(?) samolotu. Myślałam, że włączyłam nie ten odcinek, że coś mi ucięło… Ale nie. kliknij: ukryte Sora i Miu są trochę smutnawe, ale przede wszystkim łzy pociekły im na myśl o rozdzieleniu. Jakoś nie specjalnie były przejęte stratą rodziców. Przynajmniej nie zrobiło się (mi) odbiorcy smutno. Ot, było minęło.
Jak na razie problematyka mieszkania z trzema dziewczątkami. Trochę mi ich żal, cały dzień siedzą w domu. Zwariować można w takich ciasnych czterech ścianach dzień w dzień. Naturalnie super‑akcji się nie spodziewałam, nie to, żebym była jakoś szczególnie zawiedziona. Nun, charaktery kilku postaci ratują przez zupełną nudą.
Ot zobaczymy co dalej.
Zapowiada się nieźle
Re: Zapowiada się nieźle
Spoiler
Bo to MEGA SPOILER, a anime ma zaledwie 12 odcinków.
Re: Spoiler
Re: Spoiler
Re: Spoiler
Po tytule