x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Bardzo lubię taki schemat, że bogaty panicz zakochuje się w biednej dziewczynie (pomimo iż wiem, że nie jest to może szczyt oryginalności). Do Emmy podchodziłam z podobnym nastawieniem. Wiedziałam, że ta historia nie jest jakaś szczególnie wybitna, ale i tak bardzo przyjemnie mi sie ją oglądało bo trafiała w mój gust. Do wad należy zaliczyć (tak jak ktoś niżej pisał) niewiarygodność uczucia Williama. Faktycznie trudno było się przekonać, że bohater znalazł wspólny język, czy że tak przyjemnie spędzał czas z osobą tak skrytą i powściągliwą, która nie okazywała żadnej mimiki czy emocji, ani nie wyrażała własnego zdania. kliknij: ukryte Jeszcze bardziej niewiarygodne było uczucie Hakima. Mam wrażenie, że pojawiło się ono w anime tylko po to by wzbudzić jakąś zazdrość Williama, albo żeby jego związek z Emmą miał jakiegoś sprzymierzeńca. Anime nie jest według mnie arcydziełem. Dla mnie (subiektywnie) było idealne, ale obiektywnie patrząc miało trochę wad. 7/10
To prawdopodobnie jeden z najlepszych romansów jakie do tej pory oglądałam, godny przedstawiciel gatunku. Uwielbiam takie serie, coś w nich jest takiego‑magicznego, że nie mogłam oczu oderwać. Lekkie i czułe, wszystko przedstawione tak, aby widz zainteresowany historią, mógł wczuć się w uczucia bohaterów. Obraz wiktoriańskiej Anglii, jest wyjątkowo dobrze odzwierciedlony, za co twórcom należny się duży plus. Ale nie zapomnijmy, że to dzięki pracy twórcy mangi, że tak szczegółowo momentami potrafiła to zobrazować.
No właśnie – wybitne ? Naprawdę mogłoby, dla wielbicieli gatunku, nim być, ale.. Zabrakło czegoś. Lubię takie spokojniutkie romanse i w sumie to Eikoku Koi Monogatari Emma oglądało się przyjemnie. Zabrakło jakiegoś poznania między Emmą a Willem, nie mówiąc już o tym, że po prostu nie cierpię, gdy w głównej bohaterce zakochują się wszyscy po kolei, właściwie bez powodu. Cała otoczka historyczna – świetna, muzyka taka jaka powinna być. Z całych sił starałam się polubić Emmę ( nie tak, że jej nie lubiłam ) – zabrakło mi jej jakiś ludzkich odruchów, nie wiem, czegokolwiek, np. sceny gdy dokarmia koty, pokazuje jakąś słabość, w ogóle MIMIKI. Nie mówię, że „przy ludziach”, bo rozumiem – powściągliwość, ale właśnie w samotności. Bohaterowie powinni być najmocniejszą stroną takiej produkcji, a byli najsłabszą. Ogólnie strasznie szkoda bo nieprędko pojawi się coś w ten deseń. Zmarnowana okazja
A
cancell
6.04.2012 20:46
Ostatnimi czasy coraz bardziej zaczynam cenić japońskich twórców filmów animowanych pod względem pokazania przez nich obrazu Europy. Całokształt udał im się równie dobrze co w seriach Monster czy Steamboy. Trzeba to docenić ponieważ nasze kultury się różnią w dużej mierze. Ja sobie np. nie wyobrażam by taki jankes stworzył produkcję która odzwierciedla by kulturę japońską, choćby film o samurajach. (może mało widziałem)
Tak czy inaczej w anime najbardziej podobały mi się następujące rzeczy: kreska, postaci, osadzenie w czasie (mam słabość do wieku XIX i średniowiecza), tempo akcji, relacje Williama i Emmy.
Obiektywizując chyba jedynie można się przyczepić to fabuły choć w moim mniemaniu nie jest to kluczowy aspekt.
Raczej nie przepadam za romansami lecz tutaj sprawa ma się inaczej – trzeba przyznać że jest to seria wybitna przeznaczona dla bardziej wyrobionych i dojrzalszych widzów. Po przeczytaniu recenzji i obejrzeniu kadrów będziesz wiedział/a czy sięgać po ten tytuł.
Wprawdzie nie ukończyłem jeszcze serii ale już przymierzam się do wystawienia najwyższych not – będzie miało na to wpływ zakończenia , mam nadziej że się nie zawiodę i polecam nie każdemu.
mam podobne odczucia co niektórzy niżej komentujący anime naprawdę fajnie zrobione, muzyka dopasowana do klimatu, dbałość o szczegóły, realizm, ciekawostki historyczne – to bardzo mi się podobało, naprawdę podziwiam to, że tak o to zadbali, ale…
no właśnie, moim zdaniem postacie są tutaj najsłabszym elementem, szczerze mówiąc losy Williama i Emmy w ogóle mnie nie ruszyły, było mi wszystko jedno, czy będą razem, czy też nie, tylko raz się ożywiłam kliknij: ukryte na ostatnim odcinku, scena na peronie, ale… wyszło jak wyszło – wielkie rozczarowanie ja rozumiem, że angielscy dżentelmeni są na ogół powściągliwi, no ale chyba jakieś uczucia jeszcze okazywać potrafią? zabrakło mi tego strasznie, wg mnie oni ciągle zachowywali się tak samo, tak chłodno, przez to nie potrafiłam się wczuć i przeżywać akcji razem z bohaterami…
Bardzo ciekawe anime. Obejrzałam je jednym tchem. Postacie są zróżnicowane i wiarygodne, chociaż czasami irytujące ( kliknij: ukryte zwłaszcza William i to co odstawił na peronie). Najbardziej podobają mi się postacie drugoplanowe, na przykład młodsza siostra głównego bohatera. Nie mówiąc już o Hakimie, który jest po prostu „mrau” ;)
Chociaż sam romans nie jest jakoś bardzo zaskakujący, to jednak w formie anime wypada naprawdę orginalnie. Wszystko jest okraszone garścią historycznych ciekawostek, które urozmaicają opowieść. Chociaż rysunki nie zawsze są idealne, to jednak całość jest też w miarę przyjemna dla oka.
Ogólnie polecam. Ładna, nastrojowa opowieść
Oczko
3.01.2011 19:31 „Trędowata” po japońsku w wiktoriańskich dekoracjach - czegoś mi tu jednak zabrakło
Pierwsza odsłona nieco mnie zmęczyła. I nie powolna akcja stanowiła tu problem, raczej hermetyczne – w moim odczuciu – postacie (podobny problem jak z „Shingetsutan Tsukihime”). O ile niektóre pozycje oparte na niedomówieniu i niewyrażonych emocjach wibrujących w powietrzu potrafią mnie przekonać i skutecznie pobudzić moją wyobraźnię, o tyle twórcom pierwszej części wiktoriańskiego romansu średnio się to udało. Czegoś mi tu zabrakło. Niespecjalnie chciało mi się wierzyć już w samą nagłość miłości Willa do krańcowo skrytej bohaterki (skutek „drzwiowego” urazu?). Cóż, koncept „od pierwszego wejrzenia” nigdy do mnie nie przemawiał. Ich późniejsze spacery i monosylabiczne dialogi także nie uwiarygodniły w moich oczach afektu panicza. Oczywiście rezerwa Emmy, jej nieufność i nieśmiałość są zrozumiałe w kontekście jej doświadczeń z dzieciństwa, pozycji społecznej oraz wychowania. Jednak ja, jako widz, naprawdę mam prawo zachodzić w głowę, jakie zalety – poza tymi zewnętrznymi – była ona w stanie objawić w tak krótkim czasie i przy tak powściągliwym sposobie bycia, że do głębi wstrząsnęły sercem dziedzica imperium Jonesów. Czy wszystko to można wytłumaczyć specyfiką epoki mającej taką a nie inną normę intymności? Uczucie kliknij: ukryte Hakima (o ile traktować je poważnie, a nie jako kaprys znudzonego księcia, który wskutek przesytu frywolnymi indyjskimi niewolnicami zapragnął dla odmiany nieśmiałej, niewinnej pokojóweczki) pozostawiam bez komentarza. Jeśli ktoś mi powie skąd się wzięło, to go po prostu ozłocę!
„Emma” z całą pewnością wyróżnia się z tłumu, przedstawia czasy wiktoriańskie z dbałością o najmniejsze detale. Dodatkowo uwielbiam produkcje związane z kostiumem. Bohaterowie, jeśli chodzi o mnie, nietuzinkowi, w szczególności mam tu na myśli tytułową Emmę. Piękna muzyka przed i po każdym odcinku oraz niesamowity klimat, który do samego końca nie traci na wartości. To wszystko razem sprawiło, że seria wylądowała w moich ulubionych, co więcej, bez wahania wystawiłem pełną 10.
A
pietajasia
2.06.2010 14:45 Świetne anime:)
Uwielbiam epokę wiktoriańską, ma w sobie tą magię. Historia jest bardzo przejmująca. Obejrzałem z ciekawości, głównie przez sentyment do epoki. Muszę przyznać, że nie żałuję. Smuci mnie jednak fakt, że tytuł mało znany, wnioskuję po ilości komentarzy. Dlaczego najciekawsze anime są tak niedoceniane? Zapomniałbym wspomnieć o openingu i endingu. Jednym słowem „Genialne”. Opening świetnie ukazuje różnicę między biednymi i bogatymi. Ci drudzy nie muszą się o nic martwić, a jedynie dbają o własne imię. Niziny społeczne walczą o przetrwanie, dla nich każdy dzień to ciągłe zmagania. Melodie naprawdę chwytają za serce. Za każdym razem, gdy oglądałem kolejny odcinek musiałem ich posłuchać, jeszcze nigdy mi się to nie zdarzyło. Bohaterowie bardzo realni, jak z resztą sama opowieść. Emma jest niezwykle tajemniczą osobą- spokojna, cicha, skromna, MĄDRA, co rzadko się zdarza w anime. Coś takiego mógłbym oglądać w nieskończoność i nigdy by mi się nie znudziło Cóż, to chyba wszystko.
A
Mel
23.02.2009 00:36 Lekkie i czułe
Lekkie, czułe, delikatne i z klasą anime – zarówno dla starszych jak i młodszych widzów. To co mi się podobało – po obejrzeniu całej serii przekaz nie rzutuje na nastrój, po prostu mało kaloryczna w negatywne emocje pozycja i w tym wypadku bardzo mi się to podobało. Pozdrawiam serdecznie
A
Gryfon
7.05.2008 10:21 znakomite
Jestem chyba ostatnią osobą, która powinna oceniać Emmę – nieszczególnie lubię romanse, a epoki wiktoriańskiej po prostu nie znoszę. Ale Emma jest trochę jak Kochanica Francuza w wersji pop. Naprawdę duże brawa za wyważoną, spokojną fabułę i świetnych bohaterów. Naprawdę znakomita rzecz.
ps. Wbrew powszechnej opini uważam second act za jeszcze lepszy – lepsza grafika, background, bohaterowie drugoplanowi i dwa razy szybsza fabuła.
A
Aiko
21.03.2008 15:50 Piękne...
Co tu dużo mówić. Cudo po prostu *____* Mam nadzieję, że druga seria będzie równie udana. Choć sądząc po komentarzach i recenzji jest jeden stopień niżej niż pierwsza…
A
youna
8.07.2007 13:01 ***
jej czy japończycy nie wiedzą kliknij: ukryte co to szczęśliwe zakończenie??? już któreś anime z rzędu, które się tak smutno kończy:( a tak kibicowałam emmie i williemu, szkoda że tak się skończyło:(
Ukryto spoiler.
Moderacja
A
suzuka
31.03.2007 14:38 Emma
Anime świetne.Bardzo mi się podobało,czekałam na nie:) szkoda tylko że kliknij: ukryte tak się zakończyło i że było takie krótkie:(
A
Mai_chan
27.08.2006 17:51 Wzruszające, poruszające, po prostu dobre
W pierwszych odcinkach zachwycałam się stroną techniczną serii – świetną kreską, animacją na niezwykle wysokim poziomie, muzyką i dopracowaniem szczegółów historycznych. W dalszych odcinkach nie byłam już w stanie – zbytnio wciągnęła mnie historia. Zdecydowanie seria nie dla każdego, mnie jednak zachwyciła, jak dawno nic.
kliknij: ukryte Boli tylko fakt, że w zasadzie od początku wiadomo było „jak się skończy”. I boli nawet pomimo wiedzy, że gdyby skończyło się inaczej seria nie byłaby już tak dobra.
A
Y.
25.04.2006 15:59 Wzruszające
Polecam sympatykom „opowieści w kolorze sepii”. Przepiękna i realistyczna historia. Odrobinę zawiodło mnie zakończenie, kliknij: ukryte chociaż przez wydarzenia z ostatnich odcinków nie mogło być mowy o cudownym happy endzie . Mam nadzieję, że plotki o możliwej kontynuacji są prawdziwe.
Mam nadzieję, że plotki o możliwej kontynuacji są prawdziwe.
Mam co do tej możliwej kontynuacji mieszane uczucia. Prawdą jest, że dalej rzeczywiście dużo się dzieje, ale ogólnie uważam, że siła Emmy tkwi w spokojnej fabule i realiźmie. Dalej niestety piętrza sie lekkie absurdy, a ja naprawdę, naprawdę nie chcę sobie zepsuć znakomitego wrażnia po serii.
Szczęście powróci
Uwielbiam takie serie, coś w nich jest takiego‑magicznego, że nie mogłam oczu oderwać. Lekkie i czułe, wszystko przedstawione tak, aby widz zainteresowany historią, mógł wczuć się w uczucia bohaterów.
Obraz wiktoriańskiej Anglii, jest wyjątkowo dobrze odzwierciedlony, za co twórcom należny się duży plus. Ale nie zapomnijmy, że to dzięki pracy twórcy mangi, że tak szczegółowo momentami potrafiła to zobrazować.
Wybitne ?
Zabrakło czegoś. Lubię takie spokojniutkie romanse i w sumie to Eikoku Koi Monogatari Emma oglądało się przyjemnie. Zabrakło jakiegoś poznania między Emmą a Willem, nie mówiąc już o tym, że po prostu nie cierpię, gdy w głównej bohaterce zakochują się wszyscy po kolei, właściwie bez powodu.
Cała otoczka historyczna – świetna, muzyka taka jaka powinna być.
Z całych sił starałam się polubić Emmę ( nie tak, że jej nie lubiłam ) – zabrakło mi jej jakiś ludzkich odruchów, nie wiem, czegokolwiek, np. sceny gdy dokarmia koty, pokazuje jakąś słabość, w ogóle MIMIKI. Nie mówię, że „przy ludziach”, bo rozumiem – powściągliwość, ale właśnie w samotności.
Bohaterowie powinni być najmocniejszą stroną takiej produkcji, a byli najsłabszą.
Ogólnie strasznie szkoda bo nieprędko pojawi się coś w ten deseń. Zmarnowana okazja
Tak czy inaczej w anime najbardziej podobały mi się następujące rzeczy:
kreska, postaci, osadzenie w czasie (mam słabość do wieku XIX i średniowiecza), tempo akcji, relacje Williama i Emmy.
Obiektywizując chyba jedynie można się przyczepić to fabuły choć w moim mniemaniu nie jest to kluczowy aspekt.
Raczej nie przepadam za romansami lecz tutaj sprawa ma się inaczej – trzeba przyznać że jest to seria wybitna przeznaczona dla bardziej wyrobionych i dojrzalszych widzów. Po przeczytaniu recenzji i obejrzeniu kadrów będziesz wiedział/a czy sięgać po ten tytuł.
Wprawdzie nie ukończyłem jeszcze serii ale już przymierzam się do wystawienia najwyższych not – będzie miało na to wpływ zakończenia , mam nadziej że się nie zawiodę i polecam nie każdemu.
anime naprawdę fajnie zrobione, muzyka dopasowana do klimatu, dbałość o szczegóły, realizm, ciekawostki historyczne – to bardzo mi się podobało, naprawdę podziwiam to, że tak o to zadbali, ale…
no właśnie, moim zdaniem postacie są tutaj najsłabszym elementem, szczerze mówiąc losy Williama i Emmy w ogóle mnie nie ruszyły, było mi wszystko jedno, czy będą razem, czy też nie,
tylko raz się ożywiłam kliknij: ukryte na ostatnim odcinku, scena na peronie, ale… wyszło jak wyszło – wielkie rozczarowanie ja rozumiem, że angielscy dżentelmeni są na ogół powściągliwi, no ale chyba jakieś uczucia jeszcze okazywać potrafią? zabrakło mi tego strasznie, wg mnie oni ciągle zachowywali się tak samo, tak chłodno, przez to nie potrafiłam się wczuć i przeżywać akcji razem z bohaterami…
8/10
Chociaż sam romans nie jest jakoś bardzo zaskakujący, to jednak w formie anime wypada naprawdę orginalnie. Wszystko jest okraszone garścią historycznych ciekawostek, które urozmaicają opowieść. Chociaż rysunki nie zawsze są idealne, to jednak całość jest też w miarę przyjemna dla oka.
Ogólnie polecam. Ładna, nastrojowa opowieść
„Trędowata” po japońsku w wiktoriańskich dekoracjach - czegoś mi tu jednak zabrakło
Wyjątkowe
Bohaterowie, jeśli chodzi o mnie, nietuzinkowi, w szczególności mam tu na myśli tytułową Emmę.
Piękna muzyka przed i po każdym odcinku oraz niesamowity klimat, który do samego końca nie traci na wartości. To wszystko razem sprawiło, że seria wylądowała w moich ulubionych, co więcej, bez wahania wystawiłem pełną 10.
Świetne anime:)
Zapomniałbym wspomnieć o openingu i endingu. Jednym słowem „Genialne”. Opening świetnie ukazuje różnicę między biednymi i bogatymi. Ci drudzy nie muszą się o nic martwić, a jedynie dbają o własne imię. Niziny społeczne walczą o przetrwanie, dla nich każdy dzień to ciągłe zmagania. Melodie naprawdę chwytają za serce. Za każdym razem, gdy oglądałem kolejny odcinek musiałem ich posłuchać, jeszcze nigdy mi się to nie zdarzyło. Bohaterowie bardzo realni, jak z resztą sama opowieść. Emma jest niezwykle tajemniczą osobą- spokojna, cicha, skromna, MĄDRA, co rzadko się zdarza w anime. Coś takiego mógłbym oglądać w nieskończoność i nigdy by mi się nie znudziło Cóż, to chyba wszystko.
Lekkie i czułe
znakomite
ps. Wbrew powszechnej opini uważam second act za jeszcze lepszy – lepsza grafika, background, bohaterowie drugoplanowi i dwa razy szybsza fabuła.
Piękne...
***
Ukryto spoiler.
Moderacja
Emma
Wzruszające, poruszające, po prostu dobre
kliknij: ukryte Boli tylko fakt, że w zasadzie od początku wiadomo było „jak się skończy”. I boli nawet pomimo wiedzy, że gdyby skończyło się inaczej seria nie byłaby już tak dobra.
Wzruszające
Re: Wzruszające
Mam co do tej możliwej kontynuacji mieszane uczucia. Prawdą jest, że dalej rzeczywiście dużo się dzieje, ale ogólnie uważam, że siła Emmy tkwi w spokojnej fabule i realiźmie. Dalej niestety piętrza sie lekkie absurdy, a ja naprawdę, naprawdę nie chcę sobie zepsuć znakomitego wrażnia po serii.
'''