x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Za leniwy by się zalogować;)
11.10.2014 08:46 pała z matematyki
symulacja mechów + globalny konflikt + romans = dobrze.
(symulacja mechów + globalny konflikt) LUB romansidło = Muv‑Luv
To w skrócie największy problem. W środku z poważnej historii sf gdzie jest poważna wojna, polityka, toleracyjni obcy (zabijają każdego bez względu na płeć, rasę wyznanie itp) nagle robi się romans kompletnie olewający wojnę, badania nad mechami, politykę i inne rzeczy, by nagle pod koniec znowu wskoczyć w mega poważny ton z zerową ilością romansu.
Jedno obok drugiego w odpowiedniej dozie by nie wadziło. Ale jak jest jedno zamiast drugiego na zmianę w jednej serii to kompletnie to zabija oba wątki. Oglądało się fajnie ale to jedno wkurzało.
Podzielam Twoj tok myslenia. Wszelkie sceny romansu w jakiejkolwiek postaci nie maja racji bytu w takich seriach. Ponadto, „pani porucznik”, którą pokazaną jako „Twardego Żołnierza” okazała się zwykłą japońską „dzi_wką”, którą wystarczy złapać za cycka i już ma „pozamiatane”. Poza tym, można było zrobić dłuższą tę serie z większa ilościa akcji.
Mi się anime po prostu bardzo podobało i tyle :) Ktoś wie czy będzie 2 sezon ?? A i podobno jest gra o tym anime ktoś wie czy gra rozgrywa się przed zy po tym co mamy w anime ?
Po pierwsze moją uwagę zwróciła uboga mimika postaci. Przez większość czasu bohaterowie noszą ten sam neutralny wyraz twarzy. Szczególnie zapamiętałem scenę, w której pani porucznik z Chin zadawała głównemu bohaterowi silne ciosy w brzuch. Yuuya z bólu zgiął się w pół, jednak na twarzy nawet się nie skrzywił. W wielu scenach zauważyłem, że stan emocjonalny postaci byłby zupełnie nieczytelny, gdyby brak w mimice nie był nadrabiany grą aktorską seiyuu i tonem w jakim wypowiadane są kwestie. Spośród rozmaitych emocji, jakie bohaterowie mogli mieć do przekazania graficy konsekwentnie pamiętali chyba tylko o zawstydzeniu, które akcentowane było w postaci rumieńców.
Po drugie mierził mnie punkt kulminacyjny serii. Autorzy opowiadając historię całkowicie zaniedbali stronę, z której później miało nadejść zagrożenie i w punkcie kulminacyjnym opowieści wprowadzili do akcji zupełnie nowego gracza. Według mnie, przy rozwijaniu fabuły trick polega na tym, żeby w początkowej fazie przemycić pewne informacje na temat potencjalnego zagrożenia. Informacje powinny być dozowane w takiej ilości, aby nadciągający kryzys z jednej strony był dla widza zaskoczeniem, z drugiej strony jednak widz musi mieć poczucie, że przebieg wydarzeń w punkcie kulminacyjnym jest jakoś umocowany w wydarzeniach, które oglądał wcześniej, a nie zupełnie arbitralny. Autorzy próbowali nadrobić ten brak w przedkulminacyjnym odcinku specjalnym informując o kliknij: ukryte ciężkim położeniu, w jakim znajdują się uchoddźcy z krajów zdominowanych przez BETA. Wrażenie pewnej nieudolności w prowadzeniu fabuły jednak we mnie pozostało.
Pomimo powyższego seria mnie wciągnęła. Kolejne odcinki oglądałem z zaciekawieniem ale bez większego zachwytu.
Patrząc n komentarze, screeny i oceny nawet nie włączę. Nie chcę psuć sobie smaku WSPANIAŁEJ visual novel. Polecam przeczytać 3 części. Przez Muv‑Luv Extra trzeba niestety przebrnąć przeklinając Koukiego (twórcę). Mistrz cierpienia dosłownie i w przenośni. Gra ma 3 części i jest warta czasu w przeciwieństwie do tego co tu widzę. Kouki ześlij na mnie więcej cierpień omg, zmoderowano wulgaryzm to.
A
gość
9.11.2013 00:37
anime według mnie jest b.fajne ;)
nie moge się doczekać 2 sezonu :3
Po pierwszych pięci odcinkach byłam pełna nadziei – bo fabula mi podeszła (a przynajmniej jej zarys i porządny początek), bohaterowie, choć sztampowi, to do polubienia i przynajmniej różnorodni, ładna grafika, i przegenialny w moim mniemaniu soundtrack. Z tym że w którymś momencie zrobiła się z tego zwykła papka. Jakiś kompletnie niepotrzebny fanserwis. Wątek romantyczny spalony po całości. Bohaterowie z kilkoma wyjątkami zaczęli się zachowywać jak banda idiotów, albo zaczęła swoje niezbyt mądre i irytujące zachowania przesadnie eksponować (no, z kilkoma wyjątkami, kilka postaci zasłużyło sobie na mój szacunek). Fabuła jakby przestała mieć cokolwiek wspólnego z wojną i ryzykiem wyginięcia/ zgładzenia ludzkości – ważniejsze stały się takie rzeczy, jak paradowanie w bikini czy łamanie głów nad tym, jak to protagonista niczego nie rozumie. Anime, w którym walki są w pierwszych kilku odcinkach, potem długo nic, i kilka na końcu (no, jeden epizod gdzieś w połowie drogie, ale nadal to mało) to dla mnie nie jest anime o przetrwaniu, nie o wojnie, nie o drodze ku zagładzie. Zrozumiałabym jeszcze brak konkretnych walk, gdyby w międzyczasie coś konkretnego robili, a oni częściej pili piwo i plotkowali, niż zajmowali się tym, czym żołnierz powinien się zajmować, czyli byciem pożytecznym dla kraju. Nawet jak zdarzyło im się trenować, to widzieliśmy tylko, jak bohater rąbnie sobie z miecza/ karabinu/ dopisz co chcesz dwa potworki i wraca by znów pogapić się na swojego „wierzchowca”.
Dużo narzekania, owszem, bo seria miała potencjał na coś poważniejszego i bardziej sensownego niż głupawe fanserwisowe romansidło z dramatem na skalę światową W TLE. Ode mnie 5/10, z czego jeden cały punkt za opening (ten pierwszy).
bo oprócz wspomnianej Yui Nakamury pojawiają się dwie tajemnicze dziewczyny
powinno być Takamura
A
harpagon
6.01.2013 06:20
dałem rady 2 odcinki i spasowałem. Po prostu żenada.
A
PTB
2.01.2013 11:00 Anime jest strasznie...
Anime jest strasznie nie równe jednej strony mamy na początku inwazje obcych nazwanych ''BETA'' i jest fajnie.Główny wątek jest bardzo niezły.Pierwsze odcinki były bardzo dobre,a najlepsze to drugi jak dobrze pamiętam.Ale niestety później jest o wiele gorzej anime robi się wg mnie bardzo badziewne.Twórcy chyba nie wiedzieli o czym ma to być. Ocena 5+/10
Asmitha
20.06.2014 03:52 Re: Anime jest strasznie...
twórcy wiedzieli niestety… i dlatego to tak wygląda a nie inaczej:( Szkoda że odrzucono koncepcje początkową, haremów jest od hu… po co nam kolejne a dojrzałe s‑f?
A
MARIO666^;^
12.11.2012 19:45 Haremówka?
kliknij: ukryte Yuuya, nasz główny bohater odbywa loty testowe nowych typów mecha dla zjednoczonych sił zbrojnych. A na świcie dzieją się rzeczy nieprawdopodobne, a mianowicie obcy najechali ziemię. Niezwykle potężna rasa nazwana przez naukowców Beetą, wysokim współczynniku przyrostu populacji. Atakują one siedzibę na księżycu, po czym ziemię. Ludzie wystawiają do walki najnowszą technologię, a mianowicie Mechy, które we współczesnej wersji nie zapewniają wysokiego współczynnika przeżywalności pilotom tych wielkich maszyn. Yuuya, Yui oraz wielu innych bohaterów pracuje nad rozwojem sprzętu bojowego do walki z Beetą. Założenie wielkie, ale wiele odcinków przerywa poważną atmosferę, która powinna towarzyszyć temu tytułowi. A mianowicie, ecchi, harem, więcej seksapilu i golizny. Przyznam, że gdyby to był tego typu tytuł… Bez całej tej oprawki związanej z zagładą ludzkości, to uznałbym że wszystko jest w porządku. Przyznacie przecież, że żaden człowiek nie byłby tak dobry w zapominaniu o swoich bliskich, że zaraz po bitwie gdzie utracił przyjaciół idą na plażę wygrzać się w słońcu i opalić trochę golizny. A najlepiej pożartować, powygłupiać się pobawić i co najważniejsze dla tego tytułu… POFLIRTOWAĆ. Nie wiem co mnie przyciąga do tego tytułu oprócz dobrej grafiki… ale mam zamiar obejrzeć go do końca i wydać ostateczną ocenę wtedy. Jest to tytuł godny poświęcenia uwagi przez miłośników, haremu, pięknych kobiet i mechów. Możliwe, że i inne typy miłośników znajdą coś dla siebie. Miłego oglądania.
Przyznacie przecież, że żaden człowiek nie byłby tak dobry w zapominaniu o swoich bliskich, że zaraz po bitwie gdzie utracił przyjaciół idą na plażę wygrzać się w słońcu i opalić trochę golizny. A najlepiej pożartować, powygłupiać się pobawić i co najważniejsze dla tego tytułu… POFLIRTOWAĆ.
A co ma przez cały czas mieć deprechę? Jedeni radzą sobie lepiej, starają się zapomnieć, oduswać negatywne myśli, a innych się odsyła, bo poprzez słabą psychikę nie nadają się do walki. Życie żołnierza (szczególnie biorącego udział w zbrojnych konfliktach) do przyjemnych nie należy, ale jest to powszechnie wiadome. Toteż żółnierze zapominają (a raczej kierują myśli gdzie indziej) „luzując” się właśnie…
Zresztą, nikt z bohaterów nie zapomina de facto o śmierci. Porucznik Takamura ma cały czas w pamięci śmierć swoich przyjaciółek, Tarisa przysięgła na grób swojego rodzeństwa, że będzie walczyć z BETA itd.
A że fanserwis i haremówka? Z tego co się orientuję seria jest oparta na randkowych grach, więc anime jest po prostu wierne pierwowzorom. Zresztą wdg mnie cały ten haremowy element nie jest jakoś nachalnie zaprezentowany, co więcej, wydaje mi się, że relacje między postaciami są ukazane dosyć naturalnie.
Mi właśnie podoba się taka konstrukcja tejże serii. Trochę dramatów, trochę śmiechów. Jak to w życiu… no może poza walką z ludożernymi kosmitami :P
Faktycznie seria nierówna, niemniej jednak przyjemnie mi się ją ogląda. Ciekawi bohaterowie, szczególnie Yuuya przypadł mi do gustu, bo zawsze stara się być opanowany, np gdy płeć piękna nie daje mu spokoju (a to zdarza się nad wyraz często, z tego co się orientuje anime jest powiązane z cyklem gier dating sim). Seria absolutine nie wybitna, ale jakoś tak wciąga i powoduje, że interesują mnie losy jej bohaterów, a nie o wszystkich tego typu seriach moge tak powiedzieć. Zainteresowanym proponuje obejrzeć ze 3‑4 pierwsze odcinki, warto dać temu anime szansę…
Wydaje mi się, że mimo tego, iż nie będzie to hit, warto zerknąć. Ciekawie zbudowana wizja ataku silnych obcych na słabą Ziemię. Ładne projekty mechów. Dobry klimat, bez przesadnego patosu, póki co. Do tego specyficzna sytuacja geopolityczna, w której są zmuszeni żyć bohaterowie kliknij: ukryte (Np. Związek radziecki wciąż jest wielkim i silnym związkiem radzieckim, a taka np Gruzja i Kazachstan są w jego granicach). Myślę też, że akurat w tym uniwersum postaci małoletnie w szkołach są również na swój sposób uzasadnione. kliknij: ukryte Jeśli wierzyć VN, to Ziemia boryka się w tym świecie z kosmitami już od 1973 bodaj roku, a mamy okolice dni dzisiejszych. Skoro większość ludzi ginie na froncie w pierwszej bitwie, a ufoludy zeżerają istoty ludzkie gdziekolwiek doczłapią, to nawet mając na uwadze przyrost naturalny w Indiach, Chinach i Afryce trudno się dziwić, że osoby w wieku 20 lat mają już rangi poruczników, a 16 latkowie kierują maszynami jako typowe mięsko armatnie. . Doceniam również próbę oddania realnych emocji w anime. Nie jest to próba wyjątkowo udana, ale zapomnijcie o typowym dzieciaku, lat 15, co siada przypakiem za stery wielkiej maszyny i drze ryja o tym, jak to on spuści łomot wrogom, po czym zostaje bohaterem dnia i sezonu, bo akurat się okazuje, że jest niesamowicie utalentowany w sterowaniu ultraskomplikowaną maszyną po raz pierwszy w życiu. W Muv‑Luv ludzie giną często, śmierć jest wszechobecna i mimo, iż nikt nad zabitymi nie płacze, to gdy bohater siada za sterami, to się boi. Szczególnie, gdy jest nowy na polu bitwy. I tak to chyba powinno w tego typu produkcjach być.
Oglądając pierwszy odcinek sądziłem, że zaserwują mi anime w stylu „big breast fighting for justice” czyt. sama walka będzie czystym pretekstem do fanserwisu, zaś cała seria będzie przerywana sekwencjami „my na plaży/basenie/innymfanserwisowskimmmiejscu/". O dziwo, z każdym odcinkiem akcja robiła się coraz ciekawsze. Postaci pierwszoplanowe są całkiem sensownie wykreowane, postaci drugoplanowe dodają kolorytu, zaś same odcinki bardzo przyjemnie się ogląda. Fan serwis jest – jednak w ilościach zdecydowanie zjadliwych ( i o wiele mniejszych niż w większości produkcji tego sezonu). Jeśli w dalszych odcinkach zarysują sensownie Main Plot i niczego nie spartolą będzie naprawdę dobrze – chociaż Blue Gender raczej nie przebije.
A
Ilia
4.08.2012 22:00 Irytujące
Dość irytujące anime z wkurzającymi przeskokami !!
Zaczynamy od kompletnego badziewia – Niedzielnej szkółki tylko dla dziewczynek pilotów. (No tak w środku apokaliptycznej wojny zawracamy sobie głowę dzieleniem szkół wg. płuci). Bohaterki to standardowo niedojrzałe małolatki z wstążeczkami we włosach i sterczącymi piersiami.
2 odcinek dawał jakieś nadzieje, zrobiło się mroczniej i powymierały wszystkie małolatki poza główną bohaterką co ratowało anime przed gatunkiem „kochaniutkie, milutkie, siostrzane i kochające się przyjaciułeczki ratują świat”.
Niestety później znowu szkółka i ZMIANA GŁÓWNEGO BOHATERA. A nasza poprzednia bohaterka spada na miejsce 2. Było od razu zacząć od tego i co najwyżej później zrobić retrospekcje do przeszłości dziewczyny – a tak mamy jakiś misz‑masz i burdel w którym nie wiadomo o co chodzi i kto gra główne skrzypce. Do tego skupiamy się niestety znów na szkółce a zamiast akcji otrzymujemy postacie babrające się i wytykające różnice rasowe, kulturowe i miedzypaństwowe.
Podsumuwując takie nie wiadomo co. Raz akcja raz haremek raz wojna raz problemy między kulturowe czy szkółki dla pilotów amatorów. Na razie irytujące siano, choć może z czasem się ustabilizuje i autorzy zdecydują się na jakiś jeden kierunek.
No tak w środku apokaliptycznej wojny zawracamy sobie głowę dzieleniem szkół wg. płuci
Ale to jak najbardziej logiczne – dziewczyny skupiały się na treningu, nie na romansach. Tym bardziej faceci, których obecność dziewcząt na szkoleniu bardziej by rozpraszała.
CO do dalszej części – to bardziej Top Gun niż realna wojna na ten moment.
Ilia
5.08.2012 01:17 Re: Irytujące
Ale to jak najbardziej logiczne – dziewczyny skupiały się na treningu, nie na romansach. Tym bardziej faceci, których obecność dziewcząt na szkoleniu bardziej by rozpraszała.
Bez przesady – jakoś teraz mogą się uczyć razem to i tym bardziej w stanie wojennym. Do tego dziewczyny i tak niezbyt się skupiały…
Em, nie rozumiesz czegoś – teraz, w obecnych odcinkach, NIE MA NAUKI, to są wszystko doświadczeni piloci ze stażem bojowym, ich zadaniem jest testowanie nowych mechów, a nie nauka pilotażu. Akcja dzieje się trzy lata od wydarzeń z drugiego odcinka.
Ilia
5.08.2012 18:37 Re: Irytujące
Em, ty też nie rozumiesz – Mówiąc wcześniej „teraz” miałam na myśli bardziej czasy poza wojną, codzienne życie raczej w naszej rzeczywistości lub podobnej , a nie dzieje od 3 odcinka wzwyż.
Ale nawet to, o czym mówisz, to nie są „codzienne czasy poza wojną”. Dalej wprawdzie nie wiem, do czego to „teraz” odnieść, bo w nowych odcinkach tego, o czym piszesz, nie ma, a dwa pierwsze to niezbyt „teraz”.
W każdym bądź razie tu nie ma „codziennych czasów poza wojną”. Wszystko jest nastawione pod kątem wojny i tak też funkcjonuje.
Ilia
6.08.2012 19:03 Re: Irytujące
Mój Boże ja nie mówiłam o dziejach w anime. Chodziło mi o np. o naszą rzeczywistość w której OBECNIE żyjemy ty i ja lub jakiś podobny alternatywny świat.
Jeśli np. w naszej rzeczywistości (Tej obecnej prawdziwej) już większość (nie wszystkie ale większość) szkół jest koedukacyjna to bardzo mało prawdopodobne że podczas apokaliptycznej wojny – gdzie prawdopodobnie zaczyna brakować niektórych surowców, wykształconych ludzi i nauczycieli (bo giną na wojnie) zawracano by sobie głowę takimi pierdołami jak podział szkół wg. płuci.
Ale w jaki sposób Ty chcesz porównywać naszą rzeczywistość do świata, gdzie w każdej sekundzie obca rasa pożera nasza planetę i to dosłownie?
W obecnej chwili oczywiście, rozdzielanie płci w szkołach nie ma sensu. W warunkach, gdy edukacja dąży do błyskawicznego i jak najbardziej skutecznego wyszkolenia pilotów – sens jak najbardziej ma.
I tak, miałby kto zawracać sobie głowę PŁCIĄ uczniów, bo to akurat kompetencja tworów pokroju ministerstwa edukacji.
W obecnej chwili oczywiście, rozdzielanie płci w szkołach nie ma sensu. W warunkach, gdy edukacja dąży do błyskawicznego i jak najbardziej skutecznego wyszkolenia pilotów – sens jak najbardziej ma.
Bo budowanie dwóch szkół zamiast jednej, zatrudnianie dwa razy tyle samo członków kadry nauczycielskiej, wyprodukowanie i wykupienie dwa razy tyle wyposażenia wcale nie jest bardziej czasochłonne, ależ skąd.
Po cholerę budować nowe szkoły? To nie jest tak, że kasując* koedukację uczniów robi się dwa razy więcej. Były dwie koedu, teraz jest po jednej dla każdej poołci.
No i w ogóle, w Japonii szkoły jednopłciowe sa bardzo popularne, nie wiem o co problem.
Ilia
8.08.2012 00:23 Re: Irytujące
Ale w jaki sposób Ty chcesz porównywać naszą rzeczywistość do świata, gdzie w każdej sekundzie obca rasa pożera nasza planetę i to dosłownie?
Slova ty się czepiasz dosłownie każdego słowa i do tego niewyraźnie czytasz – światy porównywałam tylko i wyłącznie pod względem właśnie szkół koedukacyjnych.
W obecnej chwili oczywiście, rozdzielanie płci w szkołach nie ma sensu. W warunkach, gdy edukacja dąży do błyskawicznego i jak najbardziej skutecznego wyszkolenia pilotów – sens jak najbardziej ma.
Właśnie podczas wojny takie bzdety są mniej prawdopodobne. Wszyscy idą na wojnę, brakuje nauczycieli, mechaników, sprzętów a nawet sprzątaczek. Upadają też stare przyzwyczajenia i tradycje. W takiej sytuacji raczej mało kogo obchodzi że jakieś ze 2 hipotetyczne pary będą skupiały się bardziej na romansach a nie na nauce – Przecież nawet w szkole dziewczęcej i tak dziewczęta będą się zakochiwać, tylko w kimś z poza szkoły – ale i wtedy BĘDĄ NA LEKCJI ROZPROSZONE i zamiast nauki będą myślały o chłopaku. Więc bez przesady, istnienie takich szkół w rzeczywistości anime jest raczej naciągane jak i zresztą wiele innych rzeczy w tym anime.
W każdym razie kończę tą dyskusje bo to się za bardzo rozciąga i przypomina walkę z wiatrakami z kimś kto przyczepia się do każdego sformułowania. Uznajmy więc że ty uważasz inaczej – a ja inaczej. Mamy inne toki myślenia i się nie dogadamy i zawsze będziemy mieć rozbieżne zdanie – Więc nie ma co kontynułować bo uzbiera się z jeszcze 100000… postów.
W takiej sytuacji raczej mało kogo obchodzi że jakieś ze 2 hipotetyczne pary będą skupiały się bardziej na romansach a nie na nauce
System. System to bardzo obchodzi, zwłaszcza, że Japonia w tym anime to państwo o ustroju Monarchii, w sytuacji ogólnego niepokoju może więc systemowo dążyć do odgórnej maksymalizacji wszelkich przejawów polityki socjalnej. Ba, może tak dążyć do maksymalizacji wszystkiego. To jest jeden papierek, jeden dekret, w jedne wakacje szkoły można porozdzielać, obsady nauczycielskiej zwiększać nie trzeba, liczba uczniów się nie zmienia. To jest minimalny problem.
Wszyscy idą na wojnę, brakuje nauczycieli, mechaników, sprzętów a nawet sprzątaczek.
Nie nie rozumiesz. Sprzątaczki może i tak, ale NIE WSZYSCY IDĄ NA WOJNĘ. Zwłaszcza nauczycieli się nie wysyła, bo to może być świetny element propagandy (polecam tu film „Na zachodzie bez zmian”, było to tam pięknie pokazane). Mechaników, no, może, ale jako logistykę. Tak samo na wojnę nie wysyła się inżynierów, doktorów matematyki, fizyki i tym podobnych, bo oni mają inne zadania w obronie kraju, jak chociażby siedzieć nad biurkiem i projektować, a w wolnym czasie uczyć studentów tego samego.
Jeżeli więc edukacja podczas wojny ma być nastawiona na produkowanie żołnierzy, to owszem, będzie jej poświęcona bardzo wielka uwaga. I rozdział płci w szkołach to w tym przypadku nie są bzdety, tylko ważne narzędzie systemu.
ale i wtedy BĘDĄ NA LEKCJI ROZPROSZONE i zamiast nauki będą myślały o chłopaku.
Polecam zapoznać się z PRLowską propagandą dotyczącej piętnowania lenistwa w szkole i nieuków, były nawet plakaty. Kształcenie społeczeństwa to proces, który bezpośrednio kosztów nie zwraca, więc każdy chce te koszty jak najlepiej spożytkować. Skupienie ucznia na lekcji to już obowiązek nauczyciela, nie systemu, poza tym to, co piszesz, to przypadki jednostkowe i nawet w anime takowy był. Jakoś dziewczynie nie przeszkadzało to w nauce.
kończę tą dyskusje bo to się za bardzo rozciąga i przypomina walkę z wiatrakami z kimś kto przyczepia się do każdego sformułowania.
Bo tak się dyskutuje. Jeżeli coś piszesz, to przemyśl to wpierw. I nie czepiam się, a wytykam błędy w Twoim rozumowaniu, przy okazji wychodzi na jaw brak twojej wiedzy o zawiłościach systemu edukacji.
Ta dyskusja jest bardzo owocna i uważam, że warto by było napisać 10 000 postów. Tym bardziej, że Ty UWAŻASZ, a ja WIEM i podałem na to przykłady. Twój tok myślenia jest zwyczajnie błędny i zależy mi na jego naprostowaniu.
Slova, z całym szacunkiem, ale weź no się posłuchaj, dobrze? Twierdzisz, że system musi zapewnić rozdzielenie płci, ponieważ inaczej kobiety będą się zakochiwać i nie będą się skupiać na nauce? Wedle takiego rozumowania żadna dziewczyna, która miała chłopaka nie powinna być zdolna w szkole zdać z wyróżnieniem, dostać się na studia, osiągnąć sukces, bo co chwila by uciekła myślami do swojego ukochanego. Wbrew temu co twierdzi wiele hentai, nie‑hentaiowatych anime zresztą też, kobiety myślą mózgami, a nie waginami.
Malujesz rasę ludzką jako istoty pozbawione wszelkich zahamowań, które nie potrafią myśleć o niczym innym niż prokreacja. Owszem, ludzki sposób myślenia jest w dużej mierze związany z dogmatem rozmnożenia się, jak każdego zwierzęcia, ale wbudowane jest w niego wiele strategii, które pozwalają nam normalnie funkcjonować. Potrafimy sobie ustanowić ważniejsze priorytety niż romanse i jestem pewien, że przetrwanie całej rasy i planety na której się znajduje jest bardzo wysoko na ich liście.
Ale podział szkół na męskie i żeńskie to nie tylko bariera dla miłości (pozorna, jak to zostało ujęte). Zauważ, że różnice mogą być np. na poziomie szkolenia, być może selekcja ma za zadanie dodatkowo odhaczyć kandydatów, którzy nadają się do innych rzeczy, niż bycia żołnierzem. W zwartej, jednolitej grupie łatwiej zobaczyć różnice pomiędzy jednostkami, lepiej ustalić jakiś konkretny poziom. Wszystko, o czym mówicie, dotyczy edukacji w czasie pokoju, ja zaś mówię o sytuacji, gdy edukacja jest elementem machiny wojennej i ma działać właśnie jak maszynka, gdzie nie ma miejsca na zbędne detale. Każdy instruktor powie, że szkolenie jednorodnej grupy jest łatwiejsze, inaczej kształtuje się rywalizacja i dążenie do coraz lepszych wyników, gdy jest mało czasu na ich uzyskanie.
Ilia
8.08.2012 22:59 Re: Irytujące
Slova
System. System to bardzo obchodzi, zwłaszcza, że Japonia w tym anime to państwo o ustroju Monarchii, w sytuacji ogólnego niepokoju może więc systemowo dążyć do odgórnej maksymalizacji wszelkich przejawów polityki socjalnej. Ba, może tak dążyć do maksymalizacji wszystkiego. To jest jeden papierek, jeden dekret, w jedne wakacje szkoły można porozdzielać, obsady nauczycielskiej zwiększać nie trzeba, liczba uczniów się nie zmienia. To jest minimalny problem. Mało prawdopodobne. Powtarzam, że jeżeli w „naszej rzeczywistości” WIĘKSZOŚĆ szkół jest koedukacyjna – CO JEST NAMACALNYM FAKTEM to w czasach apokaliptycznej wojny tym bardziej mało, kto się przejmuje takimi bzdetami. System zajmuje się ratowaniem siebie przed pożarciem przez obcych – jest przekierowany na uzbrojenie, zbieranie zapasów i walkę a nie dbanie o cnotę panienek.
Nie nie rozumiesz. Sprzątaczki może i tak, ale NIE WSZYSCY IDĄ NA WOJNĘ. Zwłaszcza nauczycieli się nie wysyła, bo to może być świetny element propagandy (polecam tu film „Na zachodzie bez zmian”, było to tam pięknie pokazane). Mechaników, no, może, ale jako logistykę. Tak samo na wojnę nie wysyła się inżynierów, doktorów matematyki, fizyki i tym podobnych, bo oni mają inne zadania w obronie kraju, jak chociażby siedzieć nad biurkiem i projektować, a w wolnym czasie uczyć studentów tego samego. Na Boga co ty bredzisz? Jakiej propagandy? Przeciw OBCYM NIEZNAJĄCYM JĘZYKA. Chyba pomyliły ci się filmy – W tym anime słowa nie było by rząd czy jakieś hipotetyczne organizacje antyrządowe coś propagandowały. A jeśli bawisz się w „co by było gdyby…” to pamiętaj że ciocia miałaby wąsy. Trzymaj się pokazanych w anime faktów. I to ty nic nie rozumiesz: w jakiejś niewielkiej wojence można (i jest wskazane) oszczędzanie inteligencji. Ale kiedy toczysz wojnę apokaliptyczną i upadają granice a pożerający wszystko wróg zajmuje już twoje miasta to posyła się do walki KAŻDEGO ZDOLNEGO DO WALKI. Ja zamiast jakiś filmów polecam historie – gdy wyniszczająca wojna rozgrywała się na terenie kraju i zaczynało brakować żołnierzy to państwa do walki wysyłały nawet trzynastolatków a co dopiero jakiś nauczycieli itp. Zresztą anime samo to UDOWADNIA – bo szkolą przecież do walki nastoletnie panienki.
Jeżeli więc edukacja podczas wojny ma być nastawiona na produkowanie żołnierzy, to owszem, będzie jej poświęcona bardzo wielka uwaga. I rozdział płci w szkołach to w tym przypadku nie są bzdety, tylko ważne narzędzie systemu. To są bzdety – kadeci i tak będą rozproszeni własnymi przeżyciami, dniem codziennym i zakochaniem – czy obok będzie siedziała płeć przeciwna czy nie oraz czy trwa wojna czy jest pokój. Takie jest życie i takie są nastolatki – TO JEST FAKT.
Polecam zapoznać się z PRLowską propagandą dotyczącej piętnowania lenistwa w szkole i nieuków, były nawet plakaty. Kształcenie społeczeństwa to proces, który bezpośrednio kosztów nie zwraca, więc każdy chce te koszty jak najlepiej spożytkować. Skupienie ucznia na lekcji to już obowiązek nauczyciela, nie systemu, poza tym to, co piszesz, to przypadki jednostkowe i nawet w anime takowy był. Jakoś dziewczynie nie przeszkadzało to w nauce. A ja polecam zapoznać ci się z wynikami tej propagandy – Nastolatki jak to nastolatki i tak były często rozproszone, nawet w PRL Więc nie wiem czego to ma dowodzić. Związki między uczniami też byłyby jednostkowe – O to cały czas mi chodzi. Więc dzielenie podczas wojny z tego powodu (jak sugerujesz) szkół jest właśnie MAŁO PRAWDOPODOBNE.
Bo tak się dyskutuje. Jeżeli coś piszesz, to przemyśl to wpierw. I nie czepiam się, a wytykam błędy w Twoim rozumowaniu, przy okazji wychodzi na jaw brak twojej wiedzy o zawiłościach systemu edukacji.
Dyskutuje się różnie. Jeżeli coś piszesz, to sam przemyśl to wpierw. A błędami są tylko w Twoim rozumowaniu. Co do wiedzy o zawiłościach systemu edukacji – to chyba Ty masz jakieś braki. Nie dość, że to Ty opisujesz go bardziej pasującego do czasów pokoju a nie do wojennych realiów anime, to nawet obecnie „twoja wizja tej edukacji” jest już nieadekwantna BO PRZECIEŻ większość szkół jest koedukacyjna.
Ta dyskusja jest bardzo owocna i uważam, że warto by było napisać 10 000 postów. Tym bardziej, że Ty UWAŻASZ, a ja WIEM i podałem na to przykłady. Twój tok myślenia jest zwyczajnie błędny i zależy mi na jego naprostowaniu.
Ta dyskusja wcale nie wydała owoców – przecież każde z nas trzyma się własnego zdania i ignoruje treść adwersarza. Co do 10000 postów to by było TROLOWANIE. Jeśli było by ci miło tyle pisać to zaczynam podejrzewać, że Ci nie chodzi o te „szkoły” tylko o samą radoche z kłócenia się.
Do tego jesteś niewychowany i arogancki zarzucając komuś, że on tylko „uważa” a ty oczywiście „wiesz” – to są subiektywne odczucia i każdy tak może sypnąć, więc daruj sobie. Przykładów podałam tyle samo, co ty . Co do toku myślenia to tak jak powyżej, trzymaj się faktów a nie subiektywnych opinii. A naprostowywać to sobie możesz własny kręgosłup, ja sobie wypraszam osobiste wycieczki.
System zajmuje się ratowaniem siebie przed pożarciem przez obcych – jest przekierowany na uzbrojenie, zbieranie zapasów i walkę a nie dbanie o cnotę panienek.
Tu nie chodzi o cnotę, a o efektywność szkolenia, czyli na zmniejszenie ilości nakładów, jakie trzeba ponieść, by wyszkolić jednego pilota.
Na Boga co ty bredzisz? Jakiej propagandy? Przeciw OBCYM NIEZNAJĄCYM JĘZYKA.
A kto powiedział, że to propaganda skierowana do obcych? Wbrew powszechnemu mniemaniu „propaganda” to nie jest pejoratywne słowo. Masz jakieś wypaczone pojęcie na ten temat. Już pierwszy odcinek, gdzie były pokazane scenki w szkole i nauczyciel zawierały dość sporo na temat tego, jak szkoła idzie z propagandą.
I to ty nic nie rozumiesz: w jakiejś niewielkiej wojence można (i jest wskazane) oszczędzanie inteligencji. Ale kiedy toczysz wojnę apokaliptyczną i upadają granice a pożerający wszystko wróg zajmuje już twoje miasta to posyła się do walki KAŻDEGO ZDOLNEGO DO WALKI.
Nie, tak nigdy nie jest, bo ktoś musi gotować, ktoś musi produkować żywność, ktoś musi chować trupy, żeby się zaraza nie szerzyła, ktoś musi leczyć ludzi i pomagać rannym, ktoś musi wreszcie budować te wszystkie mechy i je udoskonalać, żeby reszta miała czym walczyć. Nie masz bladego pojęcia o ekonomi, tym bardziej o ekonomii w stanie wojny.
Ja zamiast jakiś filmów polecam historie – gdy wyniszczająca wojna rozgrywała się na terenie kraju i zaczynało brakować żołnierzy to państwa do walki wysyłały nawet trzynastolatków a co dopiero jakiś nauczycieli itp.
No i przecież w anime mamy taką sytuację. Do walki rzucono gówniary. Natomiast nikt nigdy nie wysyłał kadry naukowej. Wyobrażasz sobie, że III rzesza posyła na front Ferdynanda Porshe (chociaż z jego pomysłami na machiny wojenne to by nawet na tym dobrze wyszła)? Nie, bo tak się nie robi. Tak samo nikt nie zamykał zakładów zbrojeniowych, by wysłać ich załogę na front. Do Wolksturmu brano osoby, które nie miały nic innego do roboty, głównie emerytów.
To są bzdety – kadeci i tak będą rozproszeni własnymi przeżyciami, dniem codziennym i zakochaniem – czy obok będzie siedziała płeć przeciwna czy nie oraz czy trwa wojna czy jest pokój. Takie jest życie i takie są nastolatki – TO JEST FAKT.
No to niech będą, ale nie w szkole.
Związki między uczniami też byłyby jednostkowe – O to cały czas mi chodzi. Więc dzielenie podczas wojny z tego powodu (jak sugerujesz) szkół jest właśnie MAŁO PRAWDOPODOBNE.
Aleja nie podaję tego jako głównego powodu podziału.
Nie dość, że to Ty opisujesz go bardziej pasującego do czasów pokoju a nie do wojennych realiów anime, to nawet obecnie „twoja wizja tej edukacji” jest już nieadekwantna BO PRZECIEŻ większość szkół jest koedukacyjna.
Cały czas piszę o szkoleniu żołnierzy już od szkoły, a TY mi wytykasz, że piszę o szkolnictwie w czasie pokoju… Nie wtykaj mi w usta czegoś, czego nie powiedziałem.
Przykładów podałam tyle samo, co ty
Twój jedyny przykład to „BO TAK JEST TERAZ, TO TAK BYĆMUSI BO INACZJE BYĆ NIE MOZE”.
Ależ może i to nawet nie wymaga dużych nakładów.
zaczynam podejrzewać, że Ci nie chodzi o te „szkoły” tylko o samą radoche z kłócenia się.
Nie zaprzeczam.
Do tego jesteś niewychowany i arogancki zarzucając komuś, że on tylko „uważa” a ty oczywiście „wiesz”
Polecam się na przyszłość.
Co do toku myślenia to tak jak powyżej, trzymaj się faktów a nie subiektywnych opinii.
Cały czas trzymam się faktów, jak dotąd nie wyraziłem jeszcze ani jednej opinii.
I to ty nic nie rozumiesz: w jakiejś niewielkiej wojence można (i jest wskazane) oszczędzanie inteligencji. Ale kiedy toczysz wojnę apokaliptyczną i upadają granice a pożerający wszystko wróg zajmuje już twoje miasta to posyła się do walki KAŻDEGO ZDOLNEGO DO WALKI.
Ja zamiast jakiś filmów polecam historie – gdy wyniszczająca wojna rozgrywała się na terenie kraju i zaczynało brakować żołnierzy to państwa do walki wysyłały nawet trzynastolatków a co dopiero jakiś nauczycieli itp.
O borze, o lesie, o tajgo… Nie, muszę zabrać w tej sprawie głos. Twój tok rozumowania nie jest błędny, jest irracjonalny. Zakłąda on poświęcenie inteligencji, która w tajnych ośrodkach badawczych może roztrzygnąć losy wojny, czyniąc z niej niskokaloryczne mięso armatnie, którego jedyną zaletą jest to, że wróg będzie musiał przebić się przez pozbawioną wartości bojowej masę. W dodatku, jak pokazuje historia, środowiska naukowe są często pierwszym celem czystek, lub są zmuszane do wspópracy z wrogiem. Dlaczego? Bo nowe technologie, które często powstają dzięki wojnie, mogą się okazać kluczowe do ostatecznego sukcesu. W takim razie poświęcej inteligencji jest równoznaczne z przyłożeniem sobie shotguna do głowy i popełnieniem efektownego samobójstwa, zwłaszcza jak wojna nie układa się po naszej myśli. Na koniec rzucę pewną złotą myślą: wojna napędza odkrycia. Jednakże tych odkryć ktoś musi dokonać, a nie zrobi tego na pewno, gdy się go wykorzysta w roli żywej tarczy na froncie, której żywotność jest dobitnie pokazana na początku filmu „Wróg u bram”. I jak czytam całą tą dyskusję, mogę się tylko podpisać pod tym, co pisze Slova, bo ma najwięcej racji z osób udzielających się w tej dyskusji.
MARIO666
15.07.2012 05:03 Do niczego nie porównujcie.
Do niczego nie porównujcie, bo się rozczarujecie. A nawet porzucicie serię nie widząc „ukrytego” sensu jego istnienia. Więc zacznijcie oglądać serię bez oczekiwań, najlepiej z pustym umysłem. A może dojrzycie jego Urok, którego nawet Ja nie zauważyłem. Powodzenia. :)
A
Tassadar
11.07.2012 00:00 Druga liga z aspiracjami
Anime przywodzi na myśl miks Divergence Eve i Blue Gender. Pierwszego ze względu na dobór postaci, drugiego poprzez charakterystyczny styl tła muzycznego, ogólny pomysł „kosmicznych robali” oraz bezkompromisowość w kliknij: ukryte uśmiercaniu bohaterów na skalę masową. Może dlatego wstęp ostatecznie zachęcił mnie do oglądania, choć po samym pierwszym odcinku bliski byłem rezygnacji (bohaterki irytowały niemiłosiernie, a kilka głupot porażało). Na zdecydowaną poprawę raczej bym nie liczył, ale widać, że są lepsze momenty, w których zwłaszcza reżyser pokazuje, że zna się na swojej robocie. Przede wszystkim pojawił się ciężkawy, nieco patetyczny i naiwny, ale wciąż niezły klimat jakiego anime od dłuższego czasu brakuje. Coś w bardziej soczystym stylu mieszającego s‑f i pewne elementy horroru/gore byłoby miłą odmianą.
A
Zantax
9.07.2012 18:25 Pierwsze wrażenia
Wrażenia po obejrzeniu 2 odcinków…
Muszę powiedzieć, że podchodziłem do tego anime jak do jeża. Muv‑Luv: Alternative jest uważana przeze mnie, jak i zapewne przez wiele innych osób, za najlepszą istniejącą grę visual novel. Gdy zauważyłem, że anime nie jest na podstawie tej gry, ale tylko spin‑offu Total Eclipse odetchnąłem trochę z ulgą, ale w dalszym ciągu nie byłem pewny, czy anime nie będzie tylko kolejną produkcją w stylu 'o czym by tu teraz zrobić anime, najlepiej tak, aby polecieć na popularności pierwowzoru…'
Po obejrzeniu 2 odcinków jestem jednak pełny entuzjazmu. Wprawdzie pierwszy odcinek to były strasznie szybko przewinięte wydarzenia z okresu bycia kadetem, gdzie ktoś nie znający świata może się mocno pogubić i zniechęcić, ale za drugi odcinek już trzyma poziom i potencjalny widz może poczuć o czym ma być ta seria, jak i ogólnie klimat świata.
Takich kilka przemyśleń, będących w pewnym stopniu odpowiedziami na zarzuty osób, które wypowiedziały się przede mną. Że zbyt łatwo ludzie giną? Cóż, witamy na wojnie. Chyba nikt nie sądzi, że ludzkość walczy z BETA o 30 lat pozwalając na to, by na większości Eurazji powstały Hive'y, bo ludzie mają na głowie ważniejsze sprawy niż walka? TSF to nie są potężne mechy niszczące jednym atakiem pół kontynentu. To zasadniczo bardziej mobilne odpowiedniki czołgów, przystosowane do infiltrowania Hive'ów. Zresztą danie im większej siły ognia niekoniecznie by pomogło – BETA przystosowują się do każdej nowej broni czy strategii w ciągu 19 dni, więc taka broń byłaby droższa w produkcji, a niekoniecznie bardziej skuteczna na dłuższą metę.
Z tym wybuchaniem było może jednak trochę przegięcie. TSF mają standardowo powłokę zabezpieczającą przed laserem wystrzelonym przez light laser BETA class przez bodajże 3 sekundy, więc mechy nie powinny być niszczone natychmiast. Chociaż tak po prawdzie, to akcja Total Eclipse dzieje się przed Alternative, więc być może TSF nie mają jeszcze tej ochrony…
No, na koniec jeszcze trochę o sprawach technicznych. O ile muzyka stoi na poziomie, to animacja jest niestety strasznie słaba. TSF mimo pełnej komputerowej animacji wyglądają strasznie ślamazarnie. Poza tym, tak jak się spodziewałem, projekty BETA, które w grze jeszcze dawały radę, niespecjalnie sprawdzają się w anime – są po prostu zbyt bezkształtne i głupkowate :p
Ogólnie mam nadzieję, że seria pójdzie w kierunku polityczno – militarno – wojennym i nie będzie nadmiernie eksploatowało klimatów, jaka to główna bohaterka nie jest wspaniała, a inni niepoważni lub beznadziejni. No i mam nadzieję, że seiyu Nagisy będzie potrafiła wczuć się bohaterkę pozbawioną (mam nadzieję) moe :p
No własnie, Ty znasz świat. Ja nie. A wyjaśnień w anime praktycznie brak. Dlatego opisuję to co widzę: Ślamazarne TSF wybuchające od zwykłego uderzenia lub trafienia laserem. Przeciwnika który pada od zwykłej broni kinetycznej i mieczy. Ludzi którzy giną w absurdalny sposób od swojego własnego sprzętu. Dlatego zresztą spojrzałem do mangi i wygląda na to że ją, jako fan tematu będę czytał, a anime, jeśli 3 odcinek będzie na zbliżonym poziomie, wyleci z mojej listy. Jak pisałem, jęczę pewnie, ale po trailerach narobiłem sobie smaka na coś co nie będzie wymagało totalnego wyłączenia mózgu i wymazania całej wiedzy technologicznej i militarnej ;P A poza tym moje podanie o dostęp do bety w mwomercs od miesiąca oczekuje na rozpatrzenie a już bym chciał pograć ;)
A
MARIO666
7.07.2012 10:01 O co chodzi?!
Pierwszy odcinek za mną i co zastaje? Burdel… prosto mówiąc. Bo jak można nazwać coś co jest mieszanką różnych gatunków i tytułów wpakowanych w uniwersum jednego z nich?! Tytuł zaczyna się od sielanki szkolnej, zaraz zaraz przecież na boisku stoi ogromy MECH, oi liczyć chyba nie umiem bo jest ich 1,2,3…6 itp.itd. zliczyć się nie da. Na WF‑ie uczą się pilotować mechy i tylko za karę poćwiczą bieganie. Naraz przyśpieszają przebieg wydarzeń i skaczemy parę lat do przodu gdy „wojna” z obcymi zbliża się do stolicy Japonii… Co to za wypierdek mamuta, że nie ma głównych bohaterów z mangi?! Mechy, są za bardzo komputerowe i lepiej wyglądały w mandze. A co do bohaterek… Co to ma być?! KINDER GARDEN, przedszkole dla dziewczynek?! Nic tylko dziewczyny w obcisłych strojach bojowych w wielkich mechach walczą z większymi robalami, które strzelają laserami. Co to?! Za dużo absurdów na jeden raz, sorry… Że się tak żalę, ale jeśli główny bohater z trzech części mangi się nie pokarze to pojadę do Japonii i się przybiję do Tokio Tower, ala Jezus. :)
MARIO666
7.07.2012 10:05 Re: O co chodzi?!
A tak nawiasem mówiąc, czekałem na tytuł z niecierpliwością, ale jak na razie się zawiodłem. Mam tylko nadzieję, że się poprawią.
To co czytałeś to pewnie adaptacja Muv‑Luv Alternative. Anime jest na podstawie innej visual novel- Muv‑Luv Alternative: Total Eclipse. Te same założenia, ale inni bohaterowie. Główny bohater też jest inny.
MARIO666
9.07.2012 05:02 Re: O co chodzi?!
Wielka szkoda, a już miałem nadzieje, że ten tytuł jest jakoś bardziej powiązany z mangą którą czytałem. Niż samym światem i realiami w których się dzieją. :( Ale dzięki za uprzedzenie, w ten sposób nie muszę czekać na pojawienie się głównego bohatera na którego czekałem. ;) Mogę teraz spróbować obejrzeć tą serię ze świeżym spojrzeniem, bez oczekiwań.
Marc1n
8.07.2012 23:47 Re: O co chodzi?!
Ja pierwszy odcinek jakoś przeżyłem jeszcze… Drugi mnie załamał kompletnie… Mechy wybuchają od jednego trafienia czy uderzenia, dziewczynki giną jak muchy. Oczywiście podstawowa broń to wielkie karabiny maszynowe i miecze. Armia, jak to w anime, wygląda jak dowcip ale nie ma nawet wyjaśnienia dlaczego równie zabawkowe bronie mechów mają jakąś skuteczność. Podsumowując, nawet historia w Strike Witches bardziej trzyma się kupy. Jeśli trzeci odcinek będzie równie słaby to pozostanie mi serię porzucić.
MARIO666
9.07.2012 05:13 Re: O co chodzi?!
Wyjaśnienie znajdziesz podczas walki, każdy stwór (BETA) ma jakieś słabe i mocne strony. Tak jak ten który najczęściej się pojawiał w dużych stadach, miał mocny pancerz z przodu ale słaby z tyłu, a raczej wcale i w to miejsce celowały. Martwią mnie jednak TE miecze, co to ma być?! TO powinna być broń obuchowa, a tu? Tnie Robale jak masło?! REALIZM?! TO Zapomniane słowo w anime? Cóż… Dzięki temu może się podobać, jeśli przymknąć na to oko. Oglądam Dalej… Robi się ciekawie bo przybył mech którego znam z mangi… hehe… :)
Widziałem to 'wyjaśnienie' ;) , najgłupsze z tych na które trafiłem w anime z mechami które nie było parodią. Całość wygląda na crapowate story pod tytułem bohater cudotwórca. Nawet w mandze używają uzbrojenia hi‑tech a sprzęt nie eksploduje z byle powodu. Nie wiem, może się czepiam, ale dla mnie to drugie anime w tym sezonie które przekroczyło mój próg idiotyzmu na odcinek.
MARIO666
15.07.2012 04:56 Re: O co chodzi?!
Dlatego porównywałem do mangi. Ale to nic nie da. Bo schrzanili to na równi. Więc Odnosząc się do wypowiedzi Erio. Podejdź do tego bez oczekiwań ani wymagań, może w końcu dojrzysz urok tego Anime, którego nawet ja nie widzę. Powodzenia ;)
Na przyszłość sugerujemy stosowanie synonimów niewulgarnych. Moderacja
pała z matematyki
(symulacja mechów + globalny konflikt) LUB romansidło = Muv‑Luv
To w skrócie największy problem. W środku z poważnej historii sf gdzie jest poważna wojna, polityka, toleracyjni obcy (zabijają każdego bez względu na płeć, rasę wyznanie itp) nagle robi się romans kompletnie olewający wojnę, badania nad mechami, politykę i inne rzeczy, by nagle pod koniec znowu wskoczyć w mega poważny ton z zerową ilością romansu.
Jedno obok drugiego w odpowiedniej dozie by nie wadziło. Ale jak jest jedno zamiast drugiego na zmianę w jednej serii to kompletnie to zabija oba wątki. Oglądało się fajnie ale to jedno wkurzało.
6/10.
Re: pała z matematyki
Re: pała z matematyki
Po pierwsze moją uwagę zwróciła uboga mimika postaci. Przez większość czasu bohaterowie noszą ten sam neutralny wyraz twarzy. Szczególnie zapamiętałem scenę, w której pani porucznik z Chin zadawała głównemu bohaterowi silne ciosy w brzuch. Yuuya z bólu zgiął się w pół, jednak na twarzy nawet się nie skrzywił. W wielu scenach zauważyłem, że stan emocjonalny postaci byłby zupełnie nieczytelny, gdyby brak w mimice nie był nadrabiany grą aktorską seiyuu i tonem w jakim wypowiadane są kwestie. Spośród rozmaitych emocji, jakie bohaterowie mogli mieć do przekazania graficy konsekwentnie pamiętali chyba tylko o zawstydzeniu, które akcentowane było w postaci rumieńców.
Po drugie mierził mnie punkt kulminacyjny serii. Autorzy opowiadając historię całkowicie zaniedbali stronę, z której później miało nadejść zagrożenie i w punkcie kulminacyjnym opowieści wprowadzili do akcji zupełnie nowego gracza. Według mnie, przy rozwijaniu fabuły trick polega na tym, żeby w początkowej fazie przemycić pewne informacje na temat potencjalnego zagrożenia. Informacje powinny być dozowane w takiej ilości, aby nadciągający kryzys z jednej strony był dla widza zaskoczeniem, z drugiej strony jednak widz musi mieć poczucie, że przebieg wydarzeń w punkcie kulminacyjnym jest jakoś umocowany w wydarzeniach, które oglądał wcześniej, a nie zupełnie arbitralny. Autorzy próbowali nadrobić ten brak w przedkulminacyjnym odcinku specjalnym informując o kliknij: ukryte ciężkim położeniu, w jakim znajdują się uchoddźcy z krajów zdominowanych przez BETA. Wrażenie pewnej nieudolności w prowadzeniu fabuły jednak we mnie pozostało.
Pomimo powyższego seria mnie wciągnęła. Kolejne odcinki oglądałem z zaciekawieniem ale bez większego zachwytu.
nie moge się doczekać 2 sezonu :3
Tyle przegrać...
Dużo narzekania, owszem, bo seria miała potencjał na coś poważniejszego i bardziej sensownego niż głupawe fanserwisowe romansidło z dramatem na skalę światową W TLE.
Ode mnie 5/10, z czego jeden cały punkt za opening (ten pierwszy).
Anime jest strasznie...
Ocena 5+/10
Re: Anime jest strasznie...
Haremówka?
Yuuya, Yui oraz wielu innych bohaterów pracuje nad rozwojem sprzętu bojowego do walki z Beetą.
Założenie wielkie, ale wiele odcinków przerywa poważną atmosferę, która powinna towarzyszyć temu tytułowi. A mianowicie, ecchi, harem, więcej seksapilu i golizny.
Przyznam, że gdyby to był tego typu tytuł… Bez całej tej oprawki związanej z zagładą ludzkości, to uznałbym że wszystko jest w porządku.
Przyznacie przecież, że żaden człowiek nie byłby tak dobry w zapominaniu o swoich bliskich, że zaraz po bitwie gdzie utracił przyjaciół idą na plażę wygrzać się w słońcu i opalić trochę golizny. A najlepiej pożartować, powygłupiać się pobawić i co najważniejsze dla tego tytułu… POFLIRTOWAĆ.
Nie wiem co mnie przyciąga do tego tytułu oprócz dobrej grafiki… ale mam zamiar obejrzeć go do końca i wydać ostateczną ocenę wtedy.
Jest to tytuł godny poświęcenia uwagi przez miłośników, haremu, pięknych kobiet i mechów. Możliwe, że i inne typy miłośników znajdą coś dla siebie.
Miłego oglądania.
Re: Haremówka?
A co ma przez cały czas mieć deprechę? Jedeni radzą sobie lepiej, starają się zapomnieć, oduswać negatywne myśli, a innych się odsyła, bo poprzez słabą psychikę nie nadają się do walki. Życie żołnierza (szczególnie biorącego udział w zbrojnych konfliktach) do przyjemnych nie należy, ale jest to powszechnie wiadome. Toteż żółnierze zapominają (a raczej kierują myśli gdzie indziej) „luzując” się właśnie…
Zresztą, nikt z bohaterów nie zapomina de facto o śmierci. Porucznik Takamura ma cały czas w pamięci śmierć swoich przyjaciółek, Tarisa przysięgła na grób swojego rodzeństwa, że będzie walczyć z BETA itd.
A że fanserwis i haremówka? Z tego co się orientuję seria jest oparta na randkowych grach, więc anime jest po prostu wierne pierwowzorom. Zresztą wdg mnie cały ten haremowy element nie jest jakoś nachalnie zaprezentowany, co więcej, wydaje mi się, że relacje między postaciami są ukazane dosyć naturalnie.
Mi właśnie podoba się taka konstrukcja tejże serii. Trochę dramatów, trochę śmiechów. Jak to w życiu… no może poza walką z ludożernymi kosmitami :P
Refleksja po 8 odcinkach,
Ciekawie zbudowana wizja ataku silnych obcych na słabą Ziemię. Ładne projekty mechów. Dobry klimat, bez przesadnego patosu, póki co. Do tego specyficzna sytuacja geopolityczna, w której są zmuszeni żyć bohaterowie kliknij: ukryte (Np. Związek radziecki wciąż jest wielkim i silnym związkiem radzieckim, a taka np Gruzja i Kazachstan są w jego granicach).
Myślę też, że akurat w tym uniwersum postaci małoletnie w szkołach są również na swój sposób uzasadnione. kliknij: ukryte Jeśli wierzyć VN, to Ziemia boryka się w tym świecie z kosmitami już od 1973 bodaj roku, a mamy okolice dni dzisiejszych. Skoro większość ludzi ginie na froncie w pierwszej bitwie, a ufoludy zeżerają istoty ludzkie gdziekolwiek doczłapią, to nawet mając na uwadze przyrost naturalny w Indiach, Chinach i Afryce trudno się dziwić, że osoby w wieku 20 lat mają już rangi poruczników, a 16 latkowie kierują maszynami jako typowe mięsko armatnie. . Doceniam również próbę oddania realnych emocji w anime. Nie jest to próba wyjątkowo udana, ale zapomnijcie o typowym dzieciaku, lat 15, co siada przypakiem za stery wielkiej maszyny i drze ryja o tym, jak to on spuści łomot wrogom, po czym zostaje bohaterem dnia i sezonu, bo akurat się okazuje, że jest niesamowicie utalentowany w sterowaniu ultraskomplikowaną maszyną po raz pierwszy w życiu. W Muv‑Luv ludzie giną często, śmierć jest wszechobecna i mimo, iż nikt nad zabitymi nie płacze, to gdy bohater siada za sterami, to się boi. Szczególnie, gdy jest nowy na polu bitwy. I tak to chyba powinno w tego typu produkcjach być.
Irytujące
Zaczynamy od kompletnego badziewia – Niedzielnej szkółki tylko dla dziewczynek pilotów. (No tak w środku apokaliptycznej wojny zawracamy sobie głowę dzieleniem szkół wg. płuci). Bohaterki to standardowo niedojrzałe małolatki z wstążeczkami we włosach i sterczącymi piersiami.
2 odcinek dawał jakieś nadzieje, zrobiło się mroczniej i powymierały wszystkie małolatki poza główną bohaterką co ratowało anime przed gatunkiem „kochaniutkie, milutkie, siostrzane i kochające się przyjaciułeczki ratują świat”.
Niestety później znowu szkółka i ZMIANA GŁÓWNEGO BOHATERA. A nasza poprzednia bohaterka spada na miejsce 2.
Było od razu zacząć od tego i co najwyżej później zrobić retrospekcje do przeszłości dziewczyny – a tak mamy jakiś misz‑masz i burdel w którym nie wiadomo o co chodzi i kto gra główne skrzypce.
Do tego skupiamy się niestety znów na szkółce a zamiast akcji otrzymujemy postacie babrające się i wytykające różnice rasowe, kulturowe i miedzypaństwowe.
Podsumuwując takie nie wiadomo co. Raz akcja raz haremek raz wojna raz problemy między kulturowe czy szkółki dla pilotów amatorów.
Na razie irytujące siano, choć może z czasem się ustabilizuje i autorzy zdecydują się na jakiś jeden kierunek.
Re: Irytujące
Ale to jak najbardziej logiczne – dziewczyny skupiały się na treningu, nie na romansach. Tym bardziej faceci, których obecność dziewcząt na szkoleniu bardziej by rozpraszała.
CO do dalszej części – to bardziej Top Gun niż realna wojna na ten moment.
Re: Irytujące
Bez przesady – jakoś teraz mogą się uczyć razem to i tym bardziej w stanie wojennym. Do tego dziewczyny i tak niezbyt się skupiały…
Re: Irytujące
Re: Irytujące
Re: Irytujące
W każdym bądź razie tu nie ma „codziennych czasów poza wojną”. Wszystko jest nastawione pod kątem wojny i tak też funkcjonuje.
Re: Irytujące
Jeśli np. w naszej rzeczywistości (Tej obecnej prawdziwej) już większość (nie wszystkie ale większość) szkół jest koedukacyjna to bardzo mało prawdopodobne że podczas apokaliptycznej wojny – gdzie prawdopodobnie zaczyna brakować niektórych surowców, wykształconych ludzi i nauczycieli (bo giną na wojnie) zawracano by sobie głowę takimi pierdołami jak podział szkół wg. płuci.
Re: Irytujące
W obecnej chwili oczywiście, rozdzielanie płci w szkołach nie ma sensu. W warunkach, gdy edukacja dąży do błyskawicznego i jak najbardziej skutecznego wyszkolenia pilotów – sens jak najbardziej ma.
I tak, miałby kto zawracać sobie głowę PŁCIĄ uczniów, bo to akurat kompetencja tworów pokroju ministerstwa edukacji.
Re: Irytujące
Bo budowanie dwóch szkół zamiast jednej, zatrudnianie dwa razy tyle samo członków kadry nauczycielskiej, wyprodukowanie i wykupienie dwa razy tyle wyposażenia wcale nie jest bardziej czasochłonne, ależ skąd.
Re: Irytujące
No i w ogóle, w Japonii szkoły jednopłciowe sa bardzo popularne, nie wiem o co problem.
Re: Irytujące
Slova ty się czepiasz dosłownie każdego słowa i do tego niewyraźnie czytasz – światy porównywałam tylko i wyłącznie pod względem właśnie szkół koedukacyjnych.
W obecnej chwili oczywiście, rozdzielanie płci w szkołach nie ma sensu. W warunkach, gdy edukacja dąży do błyskawicznego i jak najbardziej skutecznego wyszkolenia pilotów – sens jak najbardziej ma.
Właśnie podczas wojny takie bzdety są mniej prawdopodobne. Wszyscy idą na wojnę, brakuje nauczycieli, mechaników, sprzętów a nawet sprzątaczek. Upadają też stare przyzwyczajenia i tradycje.
W takiej sytuacji raczej mało kogo obchodzi że jakieś ze 2 hipotetyczne pary będą skupiały się bardziej na romansach a nie na nauce – Przecież nawet w szkole dziewczęcej i tak dziewczęta będą się zakochiwać, tylko w kimś z poza szkoły – ale i wtedy BĘDĄ NA LEKCJI ROZPROSZONE i zamiast nauki będą myślały o chłopaku.
Więc bez przesady, istnienie takich szkół w rzeczywistości anime jest raczej naciągane jak i zresztą wiele innych rzeczy w tym anime.
W każdym razie kończę tą dyskusje bo to się za bardzo rozciąga i przypomina walkę z wiatrakami z kimś kto przyczepia się do każdego sformułowania.
Uznajmy więc że ty uważasz inaczej – a ja inaczej. Mamy inne toki myślenia i się nie dogadamy i zawsze będziemy mieć rozbieżne zdanie – Więc nie ma co kontynułować bo uzbiera się z jeszcze 100000… postów.
Re: Irytujące
System. System to bardzo obchodzi, zwłaszcza, że Japonia w tym anime to państwo o ustroju Monarchii, w sytuacji ogólnego niepokoju może więc systemowo dążyć do odgórnej maksymalizacji wszelkich przejawów polityki socjalnej. Ba, może tak dążyć do maksymalizacji wszystkiego. To jest jeden papierek, jeden dekret, w jedne wakacje szkoły można porozdzielać, obsady nauczycielskiej zwiększać nie trzeba, liczba uczniów się nie zmienia. To jest minimalny problem.
Nie nie rozumiesz. Sprzątaczki może i tak, ale NIE WSZYSCY IDĄ NA WOJNĘ. Zwłaszcza nauczycieli się nie wysyła, bo to może być świetny element propagandy (polecam tu film „Na zachodzie bez zmian”, było to tam pięknie pokazane). Mechaników, no, może, ale jako logistykę. Tak samo na wojnę nie wysyła się inżynierów, doktorów matematyki, fizyki i tym podobnych, bo oni mają inne zadania w obronie kraju, jak chociażby siedzieć nad biurkiem i projektować, a w wolnym czasie uczyć studentów tego samego.
Jeżeli więc edukacja podczas wojny ma być nastawiona na produkowanie żołnierzy, to owszem, będzie jej poświęcona bardzo wielka uwaga. I rozdział płci w szkołach to w tym przypadku nie są bzdety, tylko ważne narzędzie systemu.
Polecam zapoznać się z PRLowską propagandą dotyczącej piętnowania lenistwa w szkole i nieuków, były nawet plakaty. Kształcenie społeczeństwa to proces, który bezpośrednio kosztów nie zwraca, więc każdy chce te koszty jak najlepiej spożytkować. Skupienie ucznia na lekcji to już obowiązek nauczyciela, nie systemu, poza tym to, co piszesz, to przypadki jednostkowe i nawet w anime takowy był. Jakoś dziewczynie nie przeszkadzało to w nauce.
Bo tak się dyskutuje. Jeżeli coś piszesz, to przemyśl to wpierw. I nie czepiam się, a wytykam błędy w Twoim rozumowaniu, przy okazji wychodzi na jaw brak twojej wiedzy o zawiłościach systemu edukacji.
Ta dyskusja jest bardzo owocna i uważam, że warto by było napisać 10 000 postów. Tym bardziej, że Ty UWAŻASZ, a ja WIEM i podałem na to przykłady. Twój tok myślenia jest zwyczajnie błędny i zależy mi na jego naprostowaniu.
Re: Irytujące
Malujesz rasę ludzką jako istoty pozbawione wszelkich zahamowań, które nie potrafią myśleć o niczym innym niż prokreacja. Owszem, ludzki sposób myślenia jest w dużej mierze związany z dogmatem rozmnożenia się, jak każdego zwierzęcia, ale wbudowane jest w niego wiele strategii, które pozwalają nam normalnie funkcjonować. Potrafimy sobie ustanowić ważniejsze priorytety niż romanse i jestem pewien, że przetrwanie całej rasy i planety na której się znajduje jest bardzo wysoko na ich liście.
Re: Irytujące
Re: Irytujące
System. System to bardzo obchodzi, zwłaszcza, że Japonia w tym anime to państwo o ustroju Monarchii, w sytuacji ogólnego niepokoju może więc systemowo dążyć do odgórnej maksymalizacji wszelkich przejawów polityki socjalnej. Ba, może tak dążyć do maksymalizacji wszystkiego. To jest jeden papierek, jeden dekret, w jedne wakacje szkoły można porozdzielać, obsady nauczycielskiej zwiększać nie trzeba, liczba uczniów się nie zmienia. To jest minimalny problem.
Mało prawdopodobne. Powtarzam, że jeżeli w „naszej rzeczywistości” WIĘKSZOŚĆ szkół jest koedukacyjna – CO JEST NAMACALNYM FAKTEM to w czasach apokaliptycznej wojny tym bardziej mało, kto się przejmuje takimi bzdetami. System zajmuje się ratowaniem siebie przed pożarciem przez obcych – jest przekierowany na uzbrojenie, zbieranie zapasów i walkę a nie dbanie o cnotę panienek.
Nie nie rozumiesz. Sprzątaczki może i tak, ale NIE WSZYSCY IDĄ NA WOJNĘ. Zwłaszcza nauczycieli się nie wysyła, bo to może być świetny element propagandy (polecam tu film „Na zachodzie bez zmian”, było to tam pięknie pokazane). Mechaników, no, może, ale jako logistykę. Tak samo na wojnę nie wysyła się inżynierów, doktorów matematyki, fizyki i tym podobnych, bo oni mają inne zadania w obronie kraju, jak chociażby siedzieć nad biurkiem i projektować, a w wolnym czasie uczyć studentów tego samego.
Na Boga co ty bredzisz? Jakiej propagandy? Przeciw OBCYM NIEZNAJĄCYM JĘZYKA. Chyba pomyliły ci się filmy – W tym anime słowa nie było by rząd czy jakieś hipotetyczne organizacje antyrządowe coś propagandowały. A jeśli bawisz się w „co by było gdyby…” to pamiętaj że ciocia miałaby wąsy. Trzymaj się pokazanych w anime faktów.
I to ty nic nie rozumiesz: w jakiejś niewielkiej wojence można (i jest wskazane) oszczędzanie inteligencji. Ale kiedy toczysz wojnę apokaliptyczną i upadają granice a pożerający wszystko wróg zajmuje już twoje miasta to posyła się do walki KAŻDEGO ZDOLNEGO DO WALKI.
Ja zamiast jakiś filmów polecam historie – gdy wyniszczająca wojna rozgrywała się na terenie kraju i zaczynało brakować żołnierzy to państwa do walki wysyłały nawet trzynastolatków a co dopiero jakiś nauczycieli itp.
Zresztą anime samo to UDOWADNIA – bo szkolą przecież do walki nastoletnie panienki.
Jeżeli więc edukacja podczas wojny ma być nastawiona na produkowanie żołnierzy, to owszem, będzie jej poświęcona bardzo wielka uwaga. I rozdział płci w szkołach to w tym przypadku nie są bzdety, tylko ważne narzędzie systemu.
To są bzdety – kadeci i tak będą rozproszeni własnymi przeżyciami, dniem codziennym i zakochaniem – czy obok będzie siedziała płeć przeciwna czy nie oraz czy trwa wojna czy jest pokój. Takie jest życie i takie są nastolatki – TO JEST FAKT.
Polecam zapoznać się z PRLowską propagandą dotyczącej piętnowania lenistwa w szkole i nieuków, były nawet plakaty. Kształcenie społeczeństwa to proces, który bezpośrednio kosztów nie zwraca, więc każdy chce te koszty jak najlepiej spożytkować. Skupienie ucznia na lekcji to już obowiązek nauczyciela, nie systemu, poza tym to, co piszesz, to przypadki jednostkowe i nawet w anime takowy był. Jakoś dziewczynie nie przeszkadzało to w nauce.
A ja polecam zapoznać ci się z wynikami tej propagandy – Nastolatki jak to nastolatki i tak były często rozproszone, nawet w PRL Więc nie wiem czego to ma dowodzić.
Związki między uczniami też byłyby jednostkowe – O to cały czas mi chodzi. Więc dzielenie podczas wojny z tego powodu (jak sugerujesz) szkół jest właśnie MAŁO PRAWDOPODOBNE.
Bo tak się dyskutuje. Jeżeli coś piszesz, to przemyśl to wpierw. I nie czepiam się, a wytykam błędy w Twoim rozumowaniu, przy okazji wychodzi na jaw brak twojej wiedzy o zawiłościach systemu edukacji.
Dyskutuje się różnie. Jeżeli coś piszesz, to sam przemyśl to wpierw. A błędami są tylko w Twoim rozumowaniu. Co do wiedzy o zawiłościach systemu edukacji – to chyba Ty masz jakieś braki. Nie dość, że to Ty opisujesz go bardziej pasującego do czasów pokoju a nie do wojennych realiów anime, to nawet obecnie „twoja wizja tej edukacji” jest już nieadekwantna BO PRZECIEŻ większość szkół jest koedukacyjna.
Ta dyskusja jest bardzo owocna i uważam, że warto by było napisać 10 000 postów. Tym bardziej, że Ty UWAŻASZ, a ja WIEM i podałem na to przykłady. Twój tok myślenia jest zwyczajnie błędny i zależy mi na jego naprostowaniu.
Ta dyskusja wcale nie wydała owoców – przecież każde z nas trzyma się własnego zdania i ignoruje treść adwersarza. Co do 10000 postów to by było TROLOWANIE. Jeśli było by ci miło tyle pisać to zaczynam podejrzewać, że Ci nie chodzi o te „szkoły” tylko o samą radoche z kłócenia się.
Do tego jesteś niewychowany i arogancki zarzucając komuś, że on tylko „uważa” a ty oczywiście „wiesz” – to są subiektywne odczucia i każdy tak może sypnąć, więc daruj sobie. Przykładów podałam tyle samo, co ty . Co do toku myślenia to tak jak powyżej, trzymaj się faktów a nie subiektywnych opinii. A naprostowywać to sobie możesz własny kręgosłup, ja sobie wypraszam osobiste wycieczki.
Re: Irytujące
Tu nie chodzi o cnotę, a o efektywność szkolenia, czyli na zmniejszenie ilości nakładów, jakie trzeba ponieść, by wyszkolić jednego pilota.
A kto powiedział, że to propaganda skierowana do obcych? Wbrew powszechnemu mniemaniu „propaganda” to nie jest pejoratywne słowo. Masz jakieś wypaczone pojęcie na ten temat. Już pierwszy odcinek, gdzie były pokazane scenki w szkole i nauczyciel zawierały dość sporo na temat tego, jak szkoła idzie z propagandą.
Nie, tak nigdy nie jest, bo ktoś musi gotować, ktoś musi produkować żywność, ktoś musi chować trupy, żeby się zaraza nie szerzyła, ktoś musi leczyć ludzi i pomagać rannym, ktoś musi wreszcie budować te wszystkie mechy i je udoskonalać, żeby reszta miała czym walczyć. Nie masz bladego pojęcia o ekonomi, tym bardziej o ekonomii w stanie wojny.
No i przecież w anime mamy taką sytuację. Do walki rzucono gówniary. Natomiast nikt nigdy nie wysyłał kadry naukowej. Wyobrażasz sobie, że III rzesza posyła na front Ferdynanda Porshe (chociaż z jego pomysłami na machiny wojenne to by nawet na tym dobrze wyszła)? Nie, bo tak się nie robi. Tak samo nikt nie zamykał zakładów zbrojeniowych, by wysłać ich załogę na front. Do Wolksturmu brano osoby, które nie miały nic innego do roboty, głównie emerytów.
No to niech będą, ale nie w szkole.
Aleja nie podaję tego jako głównego powodu podziału.
Cały czas piszę o szkoleniu żołnierzy już od szkoły, a TY mi wytykasz, że piszę o szkolnictwie w czasie pokoju… Nie wtykaj mi w usta czegoś, czego nie powiedziałem.
Twój jedyny przykład to „BO TAK JEST TERAZ, TO TAK BYĆMUSI BO INACZJE BYĆ NIE MOZE”.
Ależ może i to nawet nie wymaga dużych nakładów.
Nie zaprzeczam.
Polecam się na przyszłość.
Cały czas trzymam się faktów, jak dotąd nie wyraziłem jeszcze ani jednej opinii.
Re: Irytujące
O borze, o lesie, o tajgo… Nie, muszę zabrać w tej sprawie głos.
Twój tok rozumowania nie jest błędny, jest irracjonalny. Zakłąda on poświęcenie inteligencji, która w tajnych ośrodkach badawczych może roztrzygnąć losy wojny, czyniąc z niej niskokaloryczne mięso armatnie, którego jedyną zaletą jest to, że wróg będzie musiał przebić się przez pozbawioną wartości bojowej masę. W dodatku, jak pokazuje historia, środowiska naukowe są często pierwszym celem czystek, lub są zmuszane do wspópracy z wrogiem. Dlaczego? Bo nowe technologie, które często powstają dzięki wojnie, mogą się okazać kluczowe do ostatecznego sukcesu.
W takim razie poświęcej inteligencji jest równoznaczne z przyłożeniem sobie shotguna do głowy i popełnieniem efektownego samobójstwa, zwłaszcza jak wojna nie układa się po naszej myśli. Na koniec rzucę pewną złotą myślą: wojna napędza odkrycia. Jednakże tych odkryć ktoś musi dokonać, a nie zrobi tego na pewno, gdy się go wykorzysta w roli żywej tarczy na froncie, której żywotność jest dobitnie pokazana na początku filmu „Wróg u bram”. I jak czytam całą tą dyskusję, mogę się tylko podpisać pod tym, co pisze Slova, bo ma najwięcej racji z osób udzielających się w tej dyskusji.
Do niczego nie porównujcie.
Druga liga z aspiracjami
Pierwsze wrażenia
Muszę powiedzieć, że podchodziłem do tego anime jak do jeża. Muv‑Luv: Alternative jest uważana przeze mnie, jak i zapewne przez wiele innych osób, za najlepszą istniejącą grę visual novel. Gdy zauważyłem, że anime nie jest na podstawie tej gry, ale tylko spin‑offu Total Eclipse odetchnąłem trochę z ulgą, ale w dalszym ciągu nie byłem pewny, czy anime nie będzie tylko kolejną produkcją w stylu 'o czym by tu teraz zrobić anime, najlepiej tak, aby polecieć na popularności pierwowzoru…'
Po obejrzeniu 2 odcinków jestem jednak pełny entuzjazmu. Wprawdzie pierwszy odcinek to były strasznie szybko przewinięte wydarzenia z okresu bycia kadetem, gdzie ktoś nie znający świata może się mocno pogubić i zniechęcić, ale za drugi odcinek już trzyma poziom i potencjalny widz może poczuć o czym ma być ta seria, jak i ogólnie klimat świata.
Takich kilka przemyśleń, będących w pewnym stopniu odpowiedziami na zarzuty osób, które wypowiedziały się przede mną. Że zbyt łatwo ludzie giną? Cóż, witamy na wojnie. Chyba nikt nie sądzi, że ludzkość walczy z BETA o 30 lat pozwalając na to, by na większości Eurazji powstały Hive'y, bo ludzie mają na głowie ważniejsze sprawy niż walka? TSF to nie są potężne mechy niszczące jednym atakiem pół kontynentu. To zasadniczo bardziej mobilne odpowiedniki czołgów, przystosowane do infiltrowania Hive'ów. Zresztą danie im większej siły ognia niekoniecznie by pomogło – BETA przystosowują się do każdej nowej broni czy strategii w ciągu 19 dni, więc taka broń byłaby droższa w produkcji, a niekoniecznie bardziej skuteczna na dłuższą metę.
Z tym wybuchaniem było może jednak trochę przegięcie. TSF mają standardowo powłokę zabezpieczającą przed laserem wystrzelonym przez light laser BETA class przez bodajże 3 sekundy, więc mechy nie powinny być niszczone natychmiast. Chociaż tak po prawdzie, to akcja Total Eclipse dzieje się przed Alternative, więc być może TSF nie mają jeszcze tej ochrony…
No, na koniec jeszcze trochę o sprawach technicznych. O ile muzyka stoi na poziomie, to animacja jest niestety strasznie słaba. TSF mimo pełnej komputerowej animacji wyglądają strasznie ślamazarnie. Poza tym, tak jak się spodziewałem, projekty BETA, które w grze jeszcze dawały radę, niespecjalnie sprawdzają się w anime – są po prostu zbyt bezkształtne i głupkowate :p
Ogólnie mam nadzieję, że seria pójdzie w kierunku polityczno – militarno – wojennym i nie będzie nadmiernie eksploatowało klimatów, jaka to główna bohaterka nie jest wspaniała, a inni niepoważni lub beznadziejni. No i mam nadzieję, że seiyu Nagisy będzie potrafiła wczuć się bohaterkę pozbawioną (mam nadzieję) moe :p
Re: Pierwsze wrażenia
Ślamazarne TSF wybuchające od zwykłego uderzenia lub trafienia laserem.
Przeciwnika który pada od zwykłej broni kinetycznej i mieczy.
Ludzi którzy giną w absurdalny sposób od swojego własnego sprzętu.
Dlatego zresztą spojrzałem do mangi i wygląda na to że ją, jako fan tematu będę czytał, a anime, jeśli 3 odcinek będzie na zbliżonym poziomie, wyleci z mojej listy.
Jak pisałem, jęczę pewnie, ale po trailerach narobiłem sobie smaka na coś co nie będzie wymagało totalnego wyłączenia mózgu i wymazania całej wiedzy technologicznej i militarnej ;P
A poza tym moje podanie o dostęp do bety w mwomercs od miesiąca oczekuje na rozpatrzenie a już bym chciał pograć ;)
O co chodzi?!
Tytuł zaczyna się od sielanki szkolnej, zaraz zaraz przecież na boisku stoi ogromy MECH, oi liczyć chyba nie umiem bo jest ich 1,2,3…6 itp.itd. zliczyć się nie da. Na WF‑ie uczą się pilotować mechy i tylko za karę poćwiczą bieganie. Naraz przyśpieszają przebieg wydarzeń i skaczemy parę lat do przodu gdy „wojna” z obcymi zbliża się do stolicy Japonii…
Co to za wypierdek mamuta, że nie ma głównych bohaterów z mangi?! Mechy, są za bardzo komputerowe i lepiej wyglądały w mandze. A co do bohaterek… Co to ma być?! KINDER GARDEN, przedszkole dla dziewczynek?! Nic tylko dziewczyny w obcisłych strojach bojowych w wielkich mechach walczą z większymi robalami, które strzelają laserami. Co to?! Za dużo absurdów na jeden raz, sorry… Że się tak żalę, ale jeśli główny bohater z trzech części mangi się nie pokarze to pojadę do Japonii i się przybiję do Tokio Tower, ala Jezus. :)
Re: O co chodzi?!
Re: O co chodzi?!
Re: O co chodzi?!
Ale dzięki za uprzedzenie, w ten sposób nie muszę czekać na pojawienie się głównego bohatera na którego czekałem. ;) Mogę teraz spróbować obejrzeć tą serię ze świeżym spojrzeniem, bez oczekiwań.
Re: O co chodzi?!
Jeśli trzeci odcinek będzie równie słaby to pozostanie mi serię porzucić.
Re: O co chodzi?!
Martwią mnie jednak TE miecze, co to ma być?! TO powinna być broń obuchowa, a tu? Tnie Robale jak masło?! REALIZM?! TO Zapomniane słowo w anime? Cóż… Dzięki temu może się podobać, jeśli przymknąć na to oko.
Oglądam Dalej… Robi się ciekawie bo przybył mech którego znam z mangi… hehe… :)
Re: O co chodzi?!
Re: O co chodzi?!
Na przyszłość sugerujemy stosowanie synonimów niewulgarnych. Moderacja