Anime
Oceny
Ocena recenzenta
2/10postaci: 4/10 | grafika: 3/10 |
fabuła: 2/10 | muzyka: 3/10 |
Ocena czytelników
Kadry
Top 10
Mahou Tsukai Nara Miso o Kue!
- 魔法使いなら味噌を喰え!
Upstrzony wstawkami ecchi animowany dodatek do powieści. Nic godnego uwagi.
Recenzja / Opis
Shouta Hacchouya to przeciętny uczeń liceum, w którym kształci się magów. W jego świecie już od wieku funkcjonuje magia, zaś odkrycie MISO, środka wzmacniającego działanie czarów, sprawiło, że można swobodnie ją rozwijać. Pewnego dnia do pokoju naszego bohatera wpada przez okno blond tsundere, nie wiedzieć czemu ścigana przez helikopter bojowy. Po kilku zawirowaniach Artemisia, bo tak na imię dziewczęciu, postanawia zamieszkać z Shoutą.
Tak (albo podobnie) zaczynało się już chyba milion historii, jakie zafundowała nam japońska popkultura. Toteż zdziwiła mnie informacja, że powieść, na podstawie której nakręcono to anime, otrzymała nagrodę wydawnictwa Kodansha w kategorii debiutów. Kolejne fragmenty tej OAV‑ki nie rozwiały moich wątpliwości, sprawiają bowiem wrażenie dość typowej haremówki. Na scenie pojawiają się kolejne dziewczęta, spełniające oczywiście kanoniczne wymogi składników zestawu sałatko… haremowego. Panienki władają magią, więc muszą się trochę pobić, ale prawdę powiedziawszy częściej pokazują majtki niż rzucają zaklęcia.
Gdzieś tak w połowie zrozumiałem, w czym tkwi problem. Ta trwająca dwanaście minut OAV to tak naprawdę rozciągnięty ponad wszelką miarę zwiastun. Mamy kilka wyrwanych zazwyczaj z kontekstu epizodów, posklejanych marnej jakości klejem. Między nie upchnięto zaś minutowe scenki z udziałem skąpo ubranych bohaterek. I tyle. Czy to ma zachęcać do sięgnięcia po powieść? W teorii tak, ale mam wrażenie, że raczej mało kogo mogłoby to przekonać.
Jeśli już szukać plusów, to niewątpliwie należy do nich główny bohater. Shouta niespecjalnie pasuje do schematów typowego bohatera harermówki, jego kreacja zawieszona jest pomiędzy Kyonem z Melancholii Haruhi Suzumiyi a Toumą z Toaru Majutsu no Index. Zresztą, mam wrażenie, nie wiem na ile słuszne, że ta ostatnia seria była dla autora powieści w pewnym sensie inspiracją. Niestety, zamiast inteligentnie czerpać z całkiem udanego przecież pomysłu, poszedł on po linii najmniejszego oporu, tworząc coś, co wygląda na typową haremówkę, tylko z magami. Na tyle bowiem, na ile można oceniać całość na podstawie tej OAV‑ki, nie ma w tym tytule nic ciekawego ani zaskakującego. Dość dodać, że w anime nie pojawiają się nawet wszystkie postaci, które widzimy w openingu…
Pod względem technicznym rzecz zdecydowanie należy do klasy ekonomicznej. Dość proste animacje z ograniczonym ruchem (wspomniane scenki ecchi to w zasadzie zatrzymane kadry z minimalną animacją) i raczej uproszczone projekty postaci nie robią specjalnie dobrego wrażenia. Sekwencje czarów wykorzystują te same, znane nam aż za dobrze schematy z dziesiątkami wirujących pentagramów, momentami mocno kojarzące się z Mahou Shoujo Lyrical Nanoha. Dwie króciutkie i niezbyt zapadające w pamięć piosenki pełnią rolę openingu i endingu.
Jeśli jesteś magiem, jedz miso – brzmi w polskim tłumaczeniu tytuł tego anime. Trawestując go, można powiedzieć „Jeśli szkoda ci czasu, nie oglądaj tego anime”. Nie ma ono nic szczególnego do zaoferowania, a jeśli doczeka się kiedyś serii telewizyjnej (w co wątpię, ale…), podejrzewam, że będzie ona równie marna i niewarta naszej uwagi. Acz wciąż mnie nurtuje pytanie, za co to dostało wspomnianą na początku recenzji nagrodę?
Twórcy
Rodzaj | Nazwiska |
---|---|
Studio: | AIC (Anime International Company) |
Reżyser: | Makoto Bessho |
Muzyka: | Kz |