Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Forum Kotatsu

Anime

Oceny

Ocena recenzenta

3/10
postaci: 3/10 grafika: 8/10
fabuła: 1/10 muzyka: 5/10

Ocena redakcji

brak

Ocena czytelników

4/10
Głosów: 5
Średnia: 3,6
σ=1,85

Kadry

Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Źródło kadrów: Własne (Diablo)
Więcej kadrów

Wylosuj ponownieTop 10

Shin Koihime Musou ~Otome Tairan~: Gakuensai Da yo! Zen'in Shuugou no Koto

Rodzaj produkcji: odcinek specjalny (Japonia)
Rok wydania: 2011
Czas trwania: 25 min
Tytuły alternatywne:
  • 真・恋姫†無双 ~乙女大乱~ 学園祭だよ! 全員集合のこと
Gatunki: Przygodowe
Rating: Nagość; Pierwowzór: Gra (bishoujo); Miejsce: Azja; Czas: Przeszłość; Inne: Ecchi, Shoujo-ai/yuri, Wielkie biusty
zrzutka

Czegoż to ludzie nie wymyślą, by pokazać kawałek golizny, czyli Koihime Musou ciąg dalszy.

Dodaj do: Wykop Wykop.pl
Ogryzek dodany przez: Avellana

Recenzja / Opis

Jeśli chodzi o odcinki specjalne, to seria Koihime Musou przypomina cykl Slayers. Nie twierdzę, że trzymają one podobny poziom, nic z tych rzeczy. Po prostu odcinki specjalne i OAV obu produkcji rozgrywają się w rzeczywistościach alternatywnych do tych znanych z serii telewizyjnych. Nie inaczej jest też z najnowszą odsłoną cyklu, wydaną już po serii telewizyjnej Shin Koihime Musou: Otome Tairan.

Fabuła… Kurczę, czy w przypadku tej trzydziestominutówki naprawdę można mówić o fabule? Cóż, jeśli uznać za takową krótką przebieżkę najpierw po przygotowaniach do zbliżającego się szkolnego festynu, a potem po samym festynie, to tak, fabuła jak najbardziej tu występuje. Ale jeśli ktoś będzie innego zdania, to pozostaje mi tylko stwierdzić, że całość składa się ze zmiksowanych, luźno powiązanych i tak fanserwiśnych, że nawet ustawa tego nie przewiduje, scenek z niemal calutką plejadą żeńskich i nieżeńskich postaci znanych z cyklu Koihime Musou. Ot i to właściwie wszystko. Chociaż… A nie, jeśli się uprzeć, to za pewien wątek fabularny można uznać spotkanie po długim niewidzeniu się Shuri i Houtou, oraz to, że ta ostatnia próbuje zaaklimatyzować się w liceum świętej Franciszki, do którego ma zacząć uczęszczać. Ale to już naprawdę wszystko.

Jako że nie ma większego sensu opisywać poszczególnych postaci, ponieważ akapit ten byłby dłuższy niż cała reszta recenzji, a i tak recenzję tę czytają pewnie tylko zagorzali fani serii, przejdę może do opisu atrakcji, którymi ten odcinek stoi. A czegoż tu nie ma! Jest kąpiel w saunie, gdzie same bohaterki dbają, by znana z tylu serii wredna para nie zasłaniała tego, co nie trzeba, jest zlizywanie soku ze stóp niewieścich, jest rozbierany pojedynek w marynarza, przykrótkie spódniczki, survivalowy kurs pt. „co zrobić, jak chce mi się siku, a odejść na stronę nie mogę”, balet z łabędziami i wiele innych… Szkoda tylko, że coraz to głupszych i nieszczególnie zabawnych. Jeśli o poczucie humoru chodzi, odcinek orbituje według mnie w rejonach tego, który towarzyszył pierwszej serii telewizyjnej. A w sumie nawet jest gorzej, bo tam mimo wszystko kilka razy zachichotałem, a tu zdobyć się mogłem najwyżej na uśmiech. Krótko mówiąc, bieda, drodzy państwo, bieda…

No, ale nie ma się czego czepiać pod kątem graficznym. Całość, jeśli komuś nie przeszkadzają monstrualne walory lwiej części bohaterek, jest ładna, kształtna i jak trzeba, to też błyszcząca i lśniąca. Animacje są na dobrym poziomie, nie znajdziemy tu mało szczegółowego tła czy jakichkolwiek przejawów lazy animation. Pod tym względem twórcy zdecydowanie nie dali plamy. A muzyka? Zasadniczo utrzymuje poziom serii telewizyjnej, więc jeśli o te dwa aspekty chodzi, to naprawdę nie ma się czego czepiać.

Moje podsumowanie, biorąc pod uwagę wszystko powyższe, odkrywcze nie będzie. Ten odcinek przeznaczony jest tylko dla największych i najbardziej wyposzczonych fanów Koihime Musou. Znajdą tu oni kolejną porcyjkę przygód ukochanych bohaterek i będą mogli popatrzeć sobie na nie w negliżu, a zapewne przy okazji będą w stanie łatwo wybaczyć braki fabularne i humorystyczne. Natomiast cała reszta świata może spokojnie rzucić tę produkcję w diabły, no chyba że chce popatrzeć sobie na piersi w rozmiarach dojrzałych melonów. Ale takim wystarczy spokojnie kilka pierwszych minut, a resztę mogą już z czystym sumieniem sobie odpuścić.

Diablo, 17 stycznia 2013

Twórcy

RodzajNazwiska
Studio: Doga Kobo
Autor: BaseSon
Projekt: Miwa Ooshima, Tomoya Hiratsuka
Reżyser: Nobuaki Nakanishi
Scenariusz: Gou Zappa