x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
macio787
9.02.2018 01:33 Rozważania których nie mogłem zachować dla siebie
Anime miotając się we wszystkich kierunkach okropnie mnie zdezorientowało. Raz mamy bardzo ciekawie ujętą koncepcje relacji brat‑siostra a innym razem dziwne historyjki których celu należy się doszukiwać chyba jedynie w pogłębieniu i lepszym opisaniu zaistniałej koncepcji. No niestety, wyszło nie do końca przyzwoicie, bo marnując (choć sam nie wiem czy to nie za mocne słowo) czas na różne bzdety z których niewiele wynika zostawia się głównego bohatera niemal że całkiem nagiego. Nagość ta objawia się niezwykłym ubezpłciownieniem Kyosuke, który nie ma w zasadzie żadnych hobby, jedyny znany nam kolega, czyli Akagi zamienia z nim w zasadzie kilkadziesiąt zdań przez całe dwa sezony… Można powiedzieć że drugi sezon przynosi nam kilka zmian w tych kwestiach ale wątpię że był to celowy zabieg, bo bardziej wyglądało to na „haremizację”. Ogółem znany jest tylko z tego, że pomaga swojej siostrze i najbardziej w życiu chce spokoju. Jeśli miał tu wyjść obraz po prostu normalnego chłopaka to na pewno nie tędy droga… Oprócz tego pierwszy sezon właściwie polegał na tym że Kyo pomagał siostrze i na tym opierała się fabuła i nie miałbym zupełnie żadnych zastrzeżeń gdyby pozostało to w takim obyczajowym klimacie codziennego życia, ale nie, w drugim sezonie oczywiście twórcom coś się odmieniło i zachciało się zrobić coś bardziej wysublimowanego z założenia (czy im wyszło – kwestia dyskusyjna). Bohaterowie (a raczej bohaterki) drugoplanowi byli w zasadzie dwu‑i-półplanowymi i sezon drugi chyba miał to zaleczyć ale tak jak już wspomniałem efekt był raczej niedostateczny. Co do przebiegu samej historii to nie będę się zbytnio rozpisywał bo powiedziane na ten temat zostało już na prawdę wiele, natomiast zakończenie (jeśli można je tak nazwać) na mnie wywarło chyba dosyć nietypowe wrażenie.
Wiele osób uważa że jak na przyzwoity harem przystało, chłop powinien w końcu skończyć z u boku swojej wybranej baby i na tym koniec, piękne dzięki. Rozwiązania otwarte, są passe a poza tym hańbiąco tchórzliwe. Mnie jednak przypadło do gustu właśnie to, że autorzy włożyli głowę w paszczę lwa, przerazili się i szybko ją cofnęli. Nie powiem, byłbym usatysfakcjonowany uznaniem odcinka 9 za finalny, ale przecież nie o to tu chodzi. No dobra, może i chodziło o pieniądze zarobione na populistycznym toposie, mimo to historia nieopowiedziana to historia stracona. Haremiarstwo wolę zostawić w spokoju bo raczej jestem uprzedzony do tego typu rozwiązań, ale ostateczny wybór Kyo popieram. Tak, cholera, nazwijcie mnie dzieciakiem bez pojęcia i milionem innych nieprzychylnych epitetów ale to co on zrobił nie jest takie głupie w całej okazałości. Już tłumaczę dlaczego tak myślę. Uzasadnienie tej niechlubnej miłości przez autorów wyjaśnia tyle co masło zostawione na słońcu, a więc jest miałko, nie do przełknięcia i w ogóle zaraz wszystko zacznie się psuć. Po prawdziwą przyczynę tej choroby zwanej miłością trzeba wkroczyć między wiersze i sobie coś domniemać. Kirino od najmłodszych lat była wpatrzona w plecy brata z podziwem który zaowocował motywacją do działania. Po wyrośnięciu chłopca z energicznej postaci dziecka stworzonej do wygrywania wyścigów i skłonieniem się ku urojonemu pojęciu dorosłości jako szukania spokoju (może wydać się to śmieszne ale dla mnie jest to samo życie i sami się o tym przekonacie jeśli zechcecie wrócić myślami do takich czasów) siostra tego chłopca nie zapomniała o dziecku którym był. Strata jeszcze bardziej podsyciła uczucia bohaterki i w tym upatruję rozwiązania zagadki. Kirino nie kochała Kyosuke w formie którą poznajemy na początku tylko dawną dziecięcą postawę, którą przybrał z resztą na powrót w późniejszym czasie. Kyosuke natomiast jest zaintrygowany ignorującą go siostrą i tym kim się stała kiedy on sam się zatrzymał. Pociągnęła go siłą charakteru i sukcesami którym po cichu zawsze kibicował i po czasie zaczął ją uwielbiać. Czy nie takie są zazwyczaj początki miłości? To że była mu w tym czasie tak obca mogło jeszcze wzmocnić efekt. Po zacieśnieniu relacji z siostrą i przebyciu tylu mordęg dla niej zdał sobie sprawę że ją kocha. Jak dla mnie nic nie do przełknięcia poza faktem że są bratem i siostrą. Uprzedzenia społeczne jednak robią swoje… Wracając do tematu, dlaczego takie rozwiązanie akcji a nie inne? Był w końcu świadom swoich uczuć po aferze z Kociakiem, której szczerze jest mi żal i w moich oczach okazała się być mu tylko „jazdą próbną” do której się przywiązał. Nie mógł przyjąć uczuć innej, gdyż okazała by się tylko kolejnym przystankiem na drodze do zatracenia się w tęsknocie i żalu że nigdy się nie spróbowało. Miał pełną świadomość konsekwencji emocjonalnych wyrządzonych innym oraz społecznych skazujących go na potępienie. Mimo to chciał poczuć jak to jest i z uśmiechem na ustach zgodził się na rozwiązanie które wielu uznaje za zabawę w „miłość”. Co jednak mu pozostawało? Chciał być po prostu szczęśliwy, choćby na chwilę. Ten fakt z resztą też stanowi jakiś dowód na to jak prawdziwe było to uczucie. Czy ramy społeczne powinny odbierać prawo do szczęścia? Z drugiej strony cieszę się, że podeszli do tego z dozą rozsądku i zastosowali takie półśrodki jak „związek instant” które wpasowały się do wyjazdu Kirino za granicę oraz zaczęcie studiów przez Kyosuke co było swego rodzaju hamulcem który sami na siebie narzucili aby nie pójść za daleko. Zapytam więc, co w tym złego? Serduszka haremiarek złamałby tak czy siak przyjmując uczucie którego sam nie odwzajemniał.
I tak, zanim się spostrzegłem usprawiedliwiłem ich zachowanie, czym sam jestem przerażony. Anime chyba pozostawi we mnie trwały ślad po tej mieszance poezji ze zgrzytami i sam nie wiem czemu mi się to tak podobało. Być może brak mi tego realizmu w anime który tutaj twórcy starali się zastosować. Moja obrona tego zakończenia może być dla niektórych pozbawiona sensu jednak ja nie znajduje w sobie innego na nie spojrzenia. Jak to powiedział klasyk:
Owszem, oto was proszę i błagam Ateńczycy, nie dziwcie się i nie obrażajcie, gdy mnie usłyszycie w tym miejscu, tym samym głosem, z tąż samą prostotą, na moją obronę odzywającego się, z jakąm był zwykł mawiać na placu publicznym, przy stołach bankierów, gdzieście mnie często słyszeli. Tak się bowiem rzecz ma.
Nie zrozumcie mnie źle, sam byłem nastawiony na inne zakończenie w którym Kyosuke pomaga znaleźć chłopaka Kirino, jednak w zaistniałej sytuacji po 9 odcinku ta wersja nie może być zastąpiona żadną inna bez strat na (o zgrozo) pozostałej jakości.
Nie wiem czy komuś będzie się chciało czytać tak długie wynurzenia po takim czasie, więc pozostawiam tekst bez spojlerów bo i tak wszyscy zainteresowani już pewnie zapoznali się z tytułem, a napisałem go bardziej na celu wyrzucenia z głowy tego świństwa aniżeli wniesienie czegoś nowego do dyskusji. Dziękuję z góry za jego przyjęcie, teraz mogę żyć spokojnie nie martwiąc się dalej o swój światopogląd.
Nie potrafię zrozumieć dlaczego oni musieli zrobić coś tak złego nielogicznego i beznadziejnego w tych 3 odcinkach specjalnych, mało które anime wkurzyło mnie na końcu tak bardzo jak to kliknij: ukryte Pomijając fakt, że bohater odrzucił Kuroneko której kibicowałem oraz ten cały brak logiki i ogólną głupotę tego jak bohater uświadomił sobie uczucia i odrzucał kolejne dziewczyny, ale to jak już wreszcie miałem nadzieję, że on rzeczywiście będzie z tą swoją siostrzyczką i skończy się to właśnie w ten sposób to nieeee gdzieżby trzeba wszystko zepsuć i doprowadzić do tego, że razem nie będą…. dlaczego…. BO TAK!! Po jaką cholere w tkim razie nasz bhater rezygnował z innych dziewczyn skoro miał zamiar być z siostrą tylko jakiś czas i co to wogule za reakcja na to rozstanie, podobno kochali się tak mocno, że nic się dla nich nie liczy a tu tak z niczego rezygnują…. mam już dość takich zakończeń.
zakończenie. jakoś bardzo mnie zabolało. kirino i kyousuke – bardzo się ucieszyłam że w końcu kliknij: ukryte wyjawili sobie swoje uczucia, od początku z czasem coraz bardziej było widać, że ich relacja nie będzie typowa dla rodzenstwa, nie mogłam się doczekać aż to w końcu wypłynie. no i jest wszystko pięknie aż tu co się okazuje? że kończą cały ten związek ot tak? nie tego się spodziewałam, eeeh. a już miałam takie dobre wrażenia z seansu. za wiele się spodziewałam.
powyżej wypowiedziałam się w sumie wyłącznie o specialach. ogółem ten sezon był gorszy od pierwszego. całość przyprawia mnie o wiele skrajnie mieszanych uczuć. niemniej dobrze mi się to oglądało (aż do tej konkretnej sceny w ostatnim odcinku, nie wybaczę).
Właśnie po napisaniu tamtego komentarza poszłam czytać na temat zakończenia i tego jak to jest w ln, będę szukać, w ogole trafiłam na jakieś info ale nie wiem czy to tylko ploty ze kliknij: ukryte skończyć miało się tak, że zostają jako para ale takie zakończenie nie zostało przyjęte do publikacji czy cos i stąd niby ten bajzel w zakończeniu anime… jak coś znajdziesz to daj znać! Ja wkrótce zabiorę się za ln i zobaczę jak to wygląda w niej :)
Początkowo miałam odpuścić sobie drugą serię, bo trochę sobie podejrzałam spoilery, ale ostatecznie postanowiłam obejrzeć. Niestety rzeczy, które najbardziej podobały mi się w pierwszej serii tutaj występowały w śladowych ilościach. Jak dla mnie za dużo wyznań miłosnych pod koniec, za dużo sztucznego dramatyzmu. Rozumiem jedno, góra dwa odrzucone wyznania, ale 4? W sumie na upartego było jeszcze kilka damskich postaci, więc można było zwiększyć liczbę zakochanych w Kyousuke, nie powinnam więc narzekać. To są prawa haremówek. Jednak w zdecydowanej większości te „miłości” są dość płytkie i mało wiarygodne.
Ogólnie wybór głównego bohatera jest dla mnie dziwny. Po prostu przez cały pierwszy sezon kliknij: ukryte relacje Kyousuke z siostrą były dosyć normalne i myślałam, że twórcy odpuszczą sobie jakieś wymyślanie romantycznych uczuć pomiędzy nimi i zostaną w miarę zwyczajnym rodzeństwem, a serce Kyousuke zdobędzie inna bohaterka. Potem właśnie przeczytałam spoilery dotyczące wyboru głównego bohatera i mimo że nie do końca podoba mi się takie zakończenie, jakoś pogodziłam się z tym pomysłem. Zakończenie jednak jest o tyle dziwniejsze, że rodzeństwo postanawia zakończyć związek zanim jeszcze na dobre się zaczął. Nie rozumiem po co więc było to wszystko, po co nasza parka zraniła tyle osób dookoła. Mam wrażenie, że zabrakło pewnej konsekwencji, a przez całą tą akcję z rozstaniem to uczucie jeszcze bardziej wydało mi się czymś co wymyśliła sobie dwójka niedojrzałych bachorów. Mimo wszystko jednak (zwłaszcza dzięki pozytywnym odczuciom po pierwszej serii) nie oglądało się tragicznie. Szkoda po prostu, że nie utrzymano tamtego klimatu. Wydaje mi się, że nie zawsze zamknięte zakończenie jest dobre i czasami warto jednak zostawić pewne sprawy niedomknięte (zwłaszcza w haremach).
Gdyby było to moje pierwsze anime zapewne czułbym się oburzony i rzucałbym obelgami na lewo i prawo ale obejrzałem już tyle serii, że rzeczy typu incest praktycznie mnie nie dziwią(motywy tego typu pojawiają się nawet w bardziej znanych seriach, więc można stwierdzić, że pomysł się sprzedaje) – co więcej, co raz częściej jest to pewien filar dla różnych serii, chociaż jest to właściwie pierwsza, w której autorzy przekroczyli pewną granicę(zapewne częściej się to zdarza w mangach) i szczerze mówiąc nie miałbym nic przeciwko, gdyby faktycznie przeprowadzono ten cały wątek jakoś bardziej zgrabnie – tutaj wydaje się on jakiś wymuszony, tak jakby miał zaspokoić pragnienia „nieco odchylonych” oglądaczy względem protagonistów – pytanie tylko po co?
Pierwsza seria była całkiem niezła, pomimo mojej niechęci do głównej bohaterki(nie przepadam za tsundere w żadnej formie) udało mi się pośmiać kilka razy i wyciągnąć kilka pozytywów z całej serii – jest o wiele więcej ciekawszych ecchi, czy romansów szkolnych z bardziej rozbudowaną fabułą, czy choćby zgrabniej wprowadzonym schematem haremu ale ok, nie było źle, pozostały jakieś pozytywne wrażenia i nie żałowałem do końca spędzonego czasu przy irytującej do granic możliwości tsundere.
Następnie zaczyna się drugi sezon i tutaj jest całkowita odskocznia od tego, co pojawiło się w pierwszym – pomimo, że jest to bezpośrednia kontynuacja to czułem się, jakbym oglądał całkiem inne anime. Teraz dlaczego? Drugi sezon jest podzielony na 16 odcinków, gdzie 3 ostatnie są w formie specjali(które de facto nie są traktowane jako OVA, tylko dopełnienie całości, czyli „wypadałoby obejrzeć do końca”) i teraz nawet 13 „normalnych” odcinków jest podzielonych na segmenty, które wprowadzają pewien chaos – widz(a przynajmniej ja odniosłem takie wrażenie) za bardzo nie wie czego się spodziewać i jakkolwiek w niektórych przypadkach jest to rzecz pozytywna, tak tutaj wygląda na spełnienie raczej niekoniecznie istotnych przekonań.
Jak to wygląda:
kliknij: ukryte 1‑9: duża doza romansu, czyli czegoś, czego brakowało(a raczej „nie było”) w pierwszej serii, pomiędzy wklecili wątek Saori – i skłamałbym, gdybym powiedział, że nie zainteresowało mnie to jak ze „zwykłej bogatej panienki” stała się otaku ale to było przeciętne do bólu… na 9 odcinku można by właściwie prawidłowo zakończyć serię i założę się, że byłoby więcej głosów zadowolenia.
10‑12: nagle zachciało się typowego haremu, czyli wszystkie żeńskie postaci rzucają się na głównego bohatera, tak nagle i nie wiadomo skąd… w ogóle pomijając fakt, że nagle pojawiły się przebłyski, jak to Kyousuke podbijał do Ayase – o czym wcześniej nic nie było.
13: Wstęp do specjali i odpowiedź na pytanie „dlaczego”.
14‑16: Specjale, które właściwie nie były w ogóle potrzebne… co prawda skończyło się jak skończyło ale pozostawiło to niesmak dla tytułu, wspominałbym serię jako dość przeciętne ecchi z irytującą główną bohaterką, a tak to dochodzi do tego widzimisie autorów, do tego prowadzące właściwie donikąd.
Generalnie pomimo rzeczy, które mi się nie spodobały starałem się podejść do tego jakoś obiektywnie i dołączając do tego wszystkie momenty, które podobały mi się, następnie gagi, przy których się śmiałem i być może jedyną bohaterkę, która mi się spodobała( kliknij: ukryte Saori, reszta to było jedno wielkie zbiorowisko tsundere…) wystawiam wyciągnięte 6/10.
Czasu spędzonego nad tą serią nie żałuję ale powiem tylko tyle, że w tej kategorii są lepsze.
Czyli jak zepsuć dobre wrażenie po serii pierwszej.
Pierwsza część była przede wszystkim zwariowaną, a przy tym niegłupią komedią z fajnymi bohaterami.
Tutaj elementów komediowych jest tyle, co kot napłakał. Zdecydowanie postawiono na wątki romansowe, tylko że…
Brat z siostrą? Więzi między bohaterami ocierają się o coś naprawdę niewłaściwego, dziewczyny są zbyt młode, poza tym wszystko wypada jakoś sztucznie, nie ma w tym logiki. Postawiono na emocjonalność, ale nie nadano jej wystarczająco dużo głębi, by dać temu wiarę.
Incest rządzi się swoimi prawami, więcej się wybacza, ale i tutaj zawitało jakieś niezdecydowanie twórców, jakby nie wiedzieli, na ile mogą sobie pozwolić. Wyszło mdło, a to, co bawiło w serii pierwszej, czyli sympatyczne perypetie maniaczki gier erotycznych i uwikłanego w to brata, kompletnie zniknęło. Ten produkt zdecydowanie bardziej wpisuje się w sztampowe haremy.
Kolorki niezłe, ale na animację w sumie nie zwróciłem uwagi, więc zachwytu chyba nie wzbudza.
5/10.
A
jakiśKtoś
24.10.2013 08:14 I co dalej?
Seria TV bardzo mi się podobała. Ostatnie 3, dodatkowe odcinki… chyba każdy wie co zamierzam napisać. Brak logiki, rozczarowanie itd. Ale pomijając odcinki specjalne, serię oceniam nieźle.
Pytanie do osób zorientowanych. Wiem, że opowiadanie jest zakończone, ale czy są jakieś informacje co się stało z bohaterami? Bynajmniej nie liczę na kontynuację, ale zastanawiam się czy autor zostawił jakiś komentarz na temat ich dalszych losów. Czy jakoś kliknij: ukryte normalnie ułożyli sobie życie, pogodzili się (choć wątpię), czy też brak jakichkolwiek komentarzy?
Założyli kościół Wyzwolonych Rodzeństw i poszli rozsiewać zarazę.
Skoro od połowy historii autor męczy się nieziemsko z każdym kolejnym dniem bohaterów, którzy gniją w wyczerpanej, wyciśniętej już z wszystkiego co dobre formule, jednak w końcu w bólach do końca doczołgaliśmy się… I jeszcze każesz człowiekowi rozmyślać co z nimi dalej? Gdybyś miał władze zwierzchniczą nad biednym Tsukasą, to pewnie w następnym arcu wszyscy zbiorowo zginęli pod kołami tego samego TIRa, poświęceni dla oszczędzenia nerwów twórcy.
jakiśKtoś24.10.2013 11:54:10 - komentarz usunięto
jakiśKtoś
24.10.2013 12:19 Re: I co dalej?
Post wyżej^ nie ja go pisałem. Niezłym trollem trzeba być, żeby w ogóle wpaść na coś takiego (-,-'), zresztą admini zapewne to widzą po IP.
Costly spokojnie. Nie wyczekuję kontynuacji, a moje pytanie było kierowane do osób zorientowanych, nikt Ci nie każe myśleć o rzeczach dla Ciebie nieprzyjemnych.
Owszem, administracja i moderatorzy widzą IP, więc nie ma powodów do obaw. Nie chcę uprawiać reklamy, ale przy okazji przypomnę, że w tej chwili pisząc „z gościa” nie da się wykorzystać dokładnego nicka osoby mającej konto w portalu.
W takim razie ja mam pytanie. Widzę takie wulgarne odzywki, w krótkim przedziale czasu po raz kolejny (prawdopodobnie to ta sama osoba). Co jeżeli delikwent korzysta z sieci Tor, anonimowego proxy, ma dynamiczne IP (możliwości jest sporo) – czy moderacja ma techniczną możliwość uciszenia go na dobre?
To nie jest dyskusja na komentarze (jako żywo nie dotyczy anime): staramy się nie stosować nadmiernych środków ostrożności, żeby nie „trafić” także zwykłych użytkowników (a to zawsze jest ryzyko przy banowaniu zakresu), ale oczywiście w razie potrzeby jesteśmy w stanie to zrobić.
jakiśKtoś25.10.2013 20:48:28 - komentarz usunięto
Draciel10.11.2013 17:24:09 - komentarz usunięto
Draciel
10.11.2013 17:25 Re: I co dalej?
Final Chapter ostatniego tomu noveli kończy się na kliknij: ukryte ich ślubie w kościele, tym samym przedstawionym w anime.
Później jest Epilogue tomu w którym jest zawarta scena w Akichabarze. I to wszystko.
Dalsze wydarzenia nie należą już do kanonu tej historii. Ale jeśli chciała bys poszukać na własną rękę to :
kliknij: ukryte Na Tanuki zabronione jest umieszczanie linków do stron oferujących nielegalne materiały.
Moderacja
A żeby ich wszystkich <brzydkie słowo na ch>. Będe kolejnym facetem co pomarudzi na zj…. brzydkie zakończenie, ale dodam coś oryginalnego. Podczas oglądania każdego anime byłem w stanie podołać kilku odcinkom z rzędu, nawet w evangelionie kiedy robiłem sobie krótkie przerwy w oglądaniu to zazwyczaj po dłuższym seansie. Ale no nie moge, to anime jest poważnie jedynym filmem/serialem/anime w jakim musiałem robić sobie niekiedy przerwy co kilka minut bo ogrom głupoty przytłaczał mój móżdżek. mam taki dar/klątwę, że totalnie wczuwam się w miejsce głównego bohatera, kiedy oglądam żołnierza babrającego się we flakach, czuje jak ociekam błotem krwią i beznadzieją, grając Maxem Payne w trzeciej części strasznie wczuwałem się w zadanie i stany depresyjne, nie oglądam horrorów, bo zazwyczaj tak wczuwam się w poszczególne postacie, że niekiedy się trzęsę ze strachu, na romansach staram się usilnie nie uronić łzy kiedy jakaś scena mnie ruszy, ale tutaj autor mnie zmasakrował, do odcinka 12 jeszcze było fajnie, ale od 14 już rzeź. Jak pisałem, musiałem robić sobie przerwy co kilka minut na dobrą muzykę czy coś takiego bo nie ogarniałem, jest tylko jeden tytuł który zmuszał mnie co chwilę co odejścia od komputera żeby sobie odpocząć, gra „Sanitarium”, kto nie grał, nie zrozumie, a kto grał, to dodam, że chodzi o ten motyw z domem kiedy sterowaliśmy dziewczynką, pewnie zrozumiecie ;]. No ale żeby „Komedia” anime doprowadzała do takiego wyczerpania jak psychologiczno‑dreszczowa gra rodem z powieści Stevena Kinga? Dawałem 6/10 przed ova daję 4/10 po ova. nie mogę przeboleć ogromu głupoty głównego bohatera. Ze wszystkich anime chyba tylko Shinjin tak mnie wk… rozdrażnił podczas oglądania jak tępy braciszek.
A
rgeg
28.09.2013 14:24 Najbardziej skopane zakończenie anime jakie widziałem
Nie będę komentować całego anime, bo zwyczajnie mi się nie chce. Skupię się na zakończeniu, które mnie tak rozczarowało jak jeszcze nic wcześniej. Hm, może zacznę od tego, że początkowo byłem przeciwny kliknij: ukryte związkowi Kirino i Kyousuke. No bo w końcu kazirodztwo, trochę to obrzydliwe itp. W końcu jednak się jakoś przełamałem, powtarzając sobie, że to tylko anime i pod koniec serii zacząłem im kibicować. A oni co? kliknij: ukryte Pochodzili ze sobą i przestali. Niby taka wielka miłość, a tak łatwo wrócili do zwykłych relacji na linii siostra‑brat. To jest tak bardzo bez sensu, że nie ogarniam. Wygląda na to, że cały ten związek wcale nie był związkiem, tylko jakąś zabawą w związek, a pitolenie o Wielkiej Miłości (TM) zwykłymi kłamstwami. Chociaż jakby się nad tym zastanowić to ten cały związek cały czas nie wyglądał jak związek. No bo co oni ze sobą robili? Chodzili za rączkę i mówili „Jesteśmy razem”. To ma być związek? Przecież kliknij: ukryte pocałowali się tylko raz, na sam koniec!!!!! Rozumiem, że związek nie polega tylko na sprawach cielesnych i nie oczekiwałem, że pójdą ze sobą do łóżka czy coś, ale kurcze, w normalnym związku ludzie się przynajmniej całują od czasu do czasu, NAWET w Japonii. Normalnie nie mam słów. Autor powinien był kliknij: ukryte nie ruszać wątku kazirodztwa i zeswatać Kyousuke z inną dziewczyną, już mam nawet gdzieś z jaką. Bo wyszło źle. Po prostu źle.
A
YukoNyaa
28.09.2013 00:12 Końcówka mnie bardzo zdziwiła.
Naprawdę nie ogarniam końcówki tego anime, kliknij: ukryte niby wielka miłość,oh, wielkie akcje jak to Kyou‑chan bardzo kocha Kirino i te wszystkie wyznania, a tu takie coś! kliknij: ukryte Według mnie ten plan Kirino był totalnie bez sensu, w końcu kochali się czy nie? Bo raczej żaden normalny człowiek nie mógłby ot tak porzucić osobę którą „bardzo kocha”.Czy tylko ja uważam, że było to totalnie nie na miejscu?
No, ale zacznijmy od początku.
Ogólnie na samiutkim początku drugiej serii tego anime było naprawdę przyjemnie. Myślałam, że ta seria będzie o wiele lepsza od pierwszej, jednak zdecydowanie nie. Pierwsza seria była o niebo lepsza. Minusem było to, że w tej drugim sezonie owego anime bardzo zajechało haremem, w pierwszym sezonie zdecydowanie go nie odczuwałam, w tym – owszem. Gdyby nie ostatnie odcinki, prawdopodobnie postawiłabym większa ocenę tej serii. kliknij: ukryte Nie chciałam aby Kirino i Kyousuke wyznali sobie miłość zdecydowanie lepiej byłoby bez tego. I szczerze mówiąc kliknij: ukryte okazało się jaka tak naprawdę jest Manami pod koniec ją bardzo znielubiłam. Szczególnie polubiłam Kuroneko, kliknij: ukryte na początku wkurzyło mnie to, że w którychś tam odcinkach zaczęli się spotykać, byli naprawdę świetną parą, myślałam, że zostaną jednak, ale nie… Oczywiście nie mogli, tylko Kuroneko chciała żeby Kiririn wyznała jak się czuję gdy Kyou‑chan ma dziewczynę. I jeszcze jaki baka z Kyousuke, że odrzucił Kuroneko chociaż dostał druga szansę! Ja ma ogólnie bardzo mieszane odczucia po tej serii, niby mi się podobała, niby nie.
To tyle..Trochę się rozpisałam xD
Antanaru
28.09.2013 10:00 Re: Końcówka mnie bardzo zdziwiła.
kliknij: ukryte Nie można oczekiwać logiki od zboczeń pokroju kazirodztwa.
Nie rozumiem dlaczego tak wiele osób narzeka na Manami. Okazała się jedyną osobą, której zależało na dobru tych dwojga i jedyną, która była w stanie powiedzieć im, że to, co robią jest złe. Psy powinno się wieszać na tej dziwacznej grupce znajomych, którzy udawali, że wszystko jest w porządku.
Hiromi
28.09.2013 23:06 Re: Końcówka mnie bardzo zdziwiła.
Mnie też było żal Kociaczka, bo na prawdę ją polubiłam, ale dziewczyna tak na prawdę sama wpadła we własne sidła, kto spodziewa się, że zakocha się w osobie, którą chce „zeswatać”. Po za tym od samego początku znaliśmy jej zamiary, ale serce nie sługa, należy ją podziwiać, za to, że nie dała się ponieść własnym emocjom i doprowadziła sprawę do końca oczywiście w jej mniemaniu.
Rozumiem zawiedzione oczekiwania wobec drugiej serii tego anime, ale mi zakończenie odpowiada i szczerze zniosłaby tylko kliknij: ukryte Kuroneko na miejscu Kirino choć od początku wiedziałam, w założeniu Kociaka było „zeswatanie” głównej parki choć po drodze sama wpadła w sidła miłości, ale brawa dla niej, że zdołała pokonać samą siebie.
A
MrKrzychu
16.09.2013 21:31 Ore no Imouto ga Konna ni Kawaii Wake ga Nai 2
Seria OREIMO 2, która miała być piękną kontynuacją jedynki, okazała się według mnie porażką, pod względem fabularnym. kliknij: ukryte Nie widziałem jakiejkolwiek logiki i sensu w końcowym wyborze głównego bohatera. Ocena według mnie 1/10. I tak to zbyt słaby temat, żebym się rozkręcał.
(...) uroku i dobrych wspomnień pozostałych po pierwszym sezonie anime, które, rzutując na obraz całości, sprawiły, że nieco podwyższyłem ostateczną ocenę.
Wynika z tego, że oceniłeś serial na 4, ale w podsumowaniu wystawiłeś wyższą ocenę nie dlatego, że serial na nią zasługuje, ale dlatego, że poprzedni sezon Ci się podobał. Czy to aby nie podważa rzetelności takiej recenzji, skoro na ocenę ma wpływ jakość zupełnie innego serialu?
A co, jeśli pierwszy sezon OnI byłby gorszy od drugiego? Czy wtedy, chcąc być konsekwentnym, obniżyłbyś ocenę drugiego?
„niesmaku i złych wspomnień pozostałych po pierwszym sezonie anime, które, rzutując na obraz całości, sprawiły, że nieco obniżyłem ostateczną ocenę.”
Mam wrażenie, że w sytuacji, gdy w recenzji stosujesz takie kryteria, nie powinieneś o nich pisać, a zachować je dla siebie. Złudzenie, że recenzent to poważny człowiek, który stara się zachować obiektywność i ocenia poszczególne tytuły na chłodno, ostrożnie ważąc argumenty za i przeciw, jest ważne, przynajmniej dla mnie. W dodatku, to bardzo miłe złudzenie. Po co je rozwiewać?
że serial na nią zasługuje, ale dlatego, że poprzedni sezon Ci się podobał.
Obydwa sezony to spójna całość, więc ta ocena to właśnie ocena całej historii, a nie tylko drugiej części.
nie powinieneś o nich pisać, a zachować je dla siebie
Nie mam nic do ukrycia wobec czytelników. powinni wiedzieć, skąd taka a nie inna ocena. Szczegółową notą dla drugiego sezonu jest recenzja właśnie.
Złudzenie, że recenzent to poważny człowiek, który stara się zachować obiektywność i ocenia poszczególne tytuły na chłodno, ostrożnie ważąc argumenty za i przeciw,
Nigdy nie twierdziłem, że chociażby staram się być obiektywny. Dla ścisłości – nie i nie mam takiego zamiaru.
Po co je rozwiewać?
Po co je jeszcze mieć?
A
Draciel
8.09.2013 11:43 Zakończenie
Po obejrzeniu tytułu zamarłem. Zakończenie naprawdę mi się podobało, jednak gdzieś gubiło sens.
kliknij: ukryte Skoro znał „deadline” to dlaczego nie przemilczał tego przynajmniej dla części dziewcząt. Rozumiem odrzucenie uczuć dziewczyn które to wyznały. Ale w przypadku Kociaka? Nie mniej jednak połasiłem się sprawdzić no novelę. Jak można przypuszczać moa ona takie samo zakończenie. W takim więc wypadku. Akceptuję decyzję autora. Choć nie powiem żeby była jakaś straszna.
kliknij: ukryte Podobał mi się moment w którym zakończyli oni swój związek. A w szczegóności kroki ku wyjściu wykonane przez Kyouske a'la „Like a Boss”.
otóż po obejrzeniu I seoznu i jego specjali, z pewną dozą niecierpliwości czekałem na II sezon. Przyznam, że nawet w pewnym momencie myślałem, że juz nie powstanie. Ale powstał i teraz pytanie nasuwa się czy się cieszyć czy płakać?
I sezon był ewidentnie dobrą obyczajówką i momentami bardzo dobrą komedią. Fakt, że Kyousuke coś czuje do swojej siory można było się bez problemu domyślić. Z resztą z jej strony było podobnie. Potem przyyszły specjale, które ukazywały rozwijające się uczucie protagonisty i kotka, tutaj też utrzymane wszystko w tej samej co seria TV koncepcji.
W pewnym momencie myślałem, nawet, że może jednak nie będzie ze swoją siostrą. I teraz czas na gorzkie żale.
Nadszedł II sezon i co się stało? Otóż przez pierwsze odcinki nic sie praktycznie nie zmieniło i dobrze było, no ale twórca musiał pochwalić sie wyobraźnią i co otrzymaliśmy. (uwaga spoilery)
kliknij: ukryte Kyousuke zaczyna dostrzega ć uczucie do kociaka i zaczynają ze soba chodzić. No i chwała za to. Wszystko zmierza ku ładnemu końcowi i tu nagle pojawia się motyw kliknij: ukryte ich rozstania.I tutaj przy wyjaśnieniach kuroneko to się pogubiłem totalnie. Ktoś mógłby mi powiedzieć co pisarz brał kiedy pisał tę scenę, bo naprawdę takiego bełkotu to ja dawno nie widziałem? Ale spokojnie to jeszcze niestety nie koniec.
Później jest akcja z wybrowadzką protagonisty i kliknij: ukryte nie wiem skąd rozwijającego się uczucia pomiędzy nim i Ayase, ale to jeszcze nie koniec bo autor z trójkąta miłosnego zrobił sześcian foremny i nawet postać 4 planu nagle kocha Kyousuke.
Innymi słowy absud\rd goni absurd, o statnim odcinku to już lepiej nie powiem, gdyż w sumie państwo niżej wszystko co można napisali.
Zakończe mój wywód tylko oceną. I sezon 8/10, II sezon 5/10, a i to i tak zawyżone.
Jeśli chodzi o motyw z kuroneko kliknij: ukryte To w tym ich rozstaniu chodziło o ile dobrze pamiętam o to, by Kyousuki zauważył swoją miłość do siostry. Myślałem tak mniej więcej do 1 speciala gdy to kuroneko jest zrozpaczona tym że ją odrzucił (przecież od początku chodziło jej o to by wybrał Kirino. Co do tej „postaci 4 planu” to szczeże mówiąc nawet nie pamiętam jej imienia. Natomiast ze wszystkiego najbardziej mnie zdegustował inny absurd kliknij: ukryte Otóż to jak wielka kazirodcza miłość tak po prostu się rozpada a bohaterowie nagle wracają do stanu przed wyznaniem miłości.
Racja kliknij: ukryte ich relacje powracają do poprzedniego stanu rzeczy, ale pamiętasz o ich „postanowieniu” będą razem po ukończeniu szkoły przez Kirino.
Zostałam zapytana to grzecznie odpowiedziałam, a po za tym to nie jest wiedza zakazana!
A
Gosiaczek
27.08.2013 14:12
Po obejrzeniu obu serii uznaje je za nie najgorsze, oczywiście są mankamenty, które można by było dopracować, ale w ostatecznym podsumowaniu dobrze się bawiłam i nie mam poczucia straconego czasu.
kliknij: ukryte Zastanawia mnie jeden szkopuł, zakończenie przedstawione w anime wiele osób kuje w oczy, bo odważono się pokazać związek kazirodczy nie kończący się tylko na przemyśleniach lub fantazjach bohaterów, którzy w większości tego typu tytułów są zbyt tchórzliwi, aby pokazać swoje uczucia. Choć z drugiej strony są osoby, którym rozwiązanie polegające na związaniu się bohatera z któraś z adorujących go dziewcząt było by odpowiednie, ale czy nie jest to zaprzeczenie i ucieczka od tematu, zabieg robiony w prawie każdym anime poruszającym te tematykę, śmiem przypuszczać, że wtedy większość zarzuciła by twórca anime sztampowość i brak konsekwencji innym słowy nie ma złotego środka. Jednym odpowiada takie zakończenie, zaś innym już nie, pewnie Ci inni woleliby zakończenie typu Happy End, z którąś z dziewcząt, który jednocześnie ukryłby prawdziwy motyw tego anime i zmienił je w kolejną haremową komedię romantyczna udając, że nie było wcale mowy o tak trudnym temacie, jaki jest miłość miedzy ludźmi spokrewnionymi.
Z przeciwnego punktu widzenia, to siły zaczęło brakować właśnie rzeszy niezadowolonych, bo jakby się nie gimnastykowali, jakich argumentów by nie podali, to Ty dalej ich nie zauważasz i ciągle piszesz, że niezadowoleni są tylko i wyłącznie z tego zakończenia dotyczącego kliknij: ukryte związku kazirodczego. Problem dotyczący tej serii leży gdzie indziej, ale nie będę się powtarzać. Naprawdę, warto czytać ze zrozumieniem i słuchać opinii innych ludzi, w tym wypadku popartych dogłębną argumentacją, a nie tylko ślepo wierzyć w swoje jedno przekonanie. Powoli chyba wszyscy mają dość twojego floodu na ten temat.
Primo, to jest kolejna haremowa komedia romantyczna. Secundo, serio tego typu kliknij: ukryte (gdzie siostra i brat kończą razem) też już były i ich zakończenie było równie, jeśli nie bardziej idiotyczne (z chlubnymi wyjątkami). Tertio, autor nie porusza trudnego tematu tylko wykorzystuje go jako wabik na fetyszy incestu. Nie ma tu żadnej głębszej filozofii
Ja też nie mam siły. Tak jak Piotrek napisał, w ogóle pomijasz aspekty, których wiele osób się czepia. To była kolejna haremowa komedia, nie wiem czy romantyczna, z naciskiem na harem i dziurę w fabule wielką jak rów mariański, i w cale nie chodzi tu o to, że na końcu wybrał siostrę. Nie ma tu trudnych tematów, a jeżeli autor starał się taki przedstawić, to mu się to nie udało. Last but not least, tu nie było kazirodztwa!! Jeden pocałunek w usta między rodzeństwem to nie zachowanie seksualne, które można by nazwać kazirodztwem, co najwyżej zabawą w parę.
Z początku drugi sezon podobał mi się dalece bardziej od pierwszego. Akcja kręciła się z większym polotem, zarysowano bardzo przyjemny wątek miłosny, Kyoske zaczął wykazywać szczątki asertywności, a Kirino ukazywać z rzadka ludzkie oblicze. Niestety to dobre wrażenie zostało rozmyte przez kilka ostatnich odcinków, w których miało być emocjonalnie, a wyszło tandetnie.
kliknij: ukryte Nagle okazuje się mianowicie, że każda z głównych bohaterek kocha się w Kyoske, jednak ten odrzuca ich uczucia jedno za drugim gdyż darzy „miłością która przezwycięży wszystko” swoją siostrę (obowiązkowo kończąc każdą z wypowiedzi zwierzęcym rykiem miłosnej deklaracji z postawą rodem z Dragon Balla). Na jego szczęście miłość ta jest odwzajemniona i dochodzi nawet do zaręczyn. Niestety, gdy rodzeństwo dało wreszcie w wielkich bólach upust swemu wzbierającemu przez lata wzajemnemu uczuciu, wyznało sobie miłość i spaliło za sobą wszystkie mosty, wychodzi na jaw, że ustalili oni równocześnie deadline dla swojego dopiero co zaczętego związku. I cóż to? Okazuje się, że w wyznaczonym dniu są oni w stanie od ręki wrócić do zwyczajnych relacji brat‑siostra, wcześniej zabawiając się jeszcze tylko w ślub na pożegnanie… I nawet wiedząc o tym, Kyoske wciąż odrzuca względy innych dziewcząt twierdząc, że to miłość jego życia i bez względu na wszystko, pokona z Kirino wszystkie przeciwności jakie rzuci przed nimi los. Po pierwsze mamy więc wielką miłość, która okazuje się być śmiesznym kaprysem, od którego można się w każdej chwili odciąć, po drugie zaś kilka zmarnowanych okazji Kyoske na stworzenie sensownego związek z którąś z tabunu uroczych dziewcząt, spośród których, nawiasem mówiąc, każda była ciekawsza od jego siostry (no, może poza Kanako). Nie wspominając już oczywiście o dramatycznym pogorszeniu relacji z każdą z nich – na marne.
Rozumiem, że temat był trudny i ciężko było zakończyć historię z klasą, ale można było wysilić się bardziej, zamiast raczyć widza quasi‑happy end'owym bublem na siłę.
Kurczę, nie ma to jak popsuć dobre anime. W ogóle co to miało być? kliknij: ukryte Najpierw zapowiadała się dobra obyczajówka, po czym pojawił się podtekst kazirodczy. Gdy już udało się z nim oswoić i zaakceptować, że taka jest wizja twórców to koniec końców okazało się że tak naprawdę i tego całego kazirodztwa praktycznie nie było. Totalnie bez sensu, jakby ktoś się nie mógł zdecydować w którą stronę konkretnie ma pójść historia przez co po obejrzeniu całości wydaje się to takie trochę…bezpłciowe?
Tu nie tylko chodzi o ten „zakazany owoc” jakim jest związek kazirodczy. Przez ponad 20 odcinków starano przedstawić widzom (oraz czytelnikom powieści), że Kyousuke z Kirino nawiązują zdrową relację, mają swoje problemy życia codziennego oraz miłosne. Nie ukrywajmy – ludzie pokochali pierwszy sezon właśnie za to, że wyjątkowo próbowano stworzyć coś normalnego, bez żadnych podtekstów w kierunku kazirodztwa, co zazwyczaj ma miejsce przy podobnym układzie postaci. Po czym nagle, bez żadnego ostrzeżenia autor powieści wpadł na pomysł „ja wam pokażę!” i pokazał. Dorzucił absolutnie niepasującą, nierealistyczną i wepchniętą na siłę końcówkę, nie mającą żadnych podstaw we wcześniejszym rozwoju fabuły. Dlatego też spora część widzów odczuwa złość, nie tylko względu na wątek kazirodczy, ale też fatalne poprowadzenie historii.
Chyba nie mogę nic dodać, ani lepiej napisać i wyciągam ten komentarz na wierzch. Mam nadzieję, że użytkownik Piotrek potraktuje to jako komplement, a nie złodziejstwo:)
Bawi mnie tylko jedna sprawa, czy tak na prawdę nikt nigdy niczego nie dostrzegł, a może nie chciał zauważyć i nazwać tego po imieniu, oszukując się, że ogląda kolejną haremówke z dodatkiem rodzeństwa w rolach głównych.
A
Mikels
21.08.2013 11:18 Zadowolenie z zakończenia bardzo słabej serii.
Dokładnie jak napisałem wyżej. Jestem bardzo zadowolony ze sposobu w jaki się ta seria skończyła. kliknij: ukryte Dwie najgorsze, najgłupsze i najbardziej irytujące postacie z tego anime skończyły razem. Jestem usatysfakcjonowany. Niemniej jednak seria słabiutka, jedna z gorszych z całkiem niezłej wiosny. 2/10
A
q
19.08.2013 20:18
Debilne zakończenie.
kliknij: ukryte Nie dlatego, zebym byl uprzedzony do kazirodztwa. Fabula byla tak prowadzona, ze OTP z siostra nie bylo zaskoczeniem. Ale… ten twist w ostatnich 3 minutach…
Zeby zlamac serca czterem laskom, w tym jednej dosyc nieuleczalnie, tylko po to, zeby przez trzy (?) tygodnie poaktorzyc malzenstwo z sisostrom, to jest jak powiedzialem w pierwszym slowie – debilne.
PS: sorki jesli ten przymiotnik nie przystaje do standardow tanuki. mozna wymoderowac. ja nie znalazlem rownie adekwatnego, a bardziej eufemistycznego.
kliknij: ukryte Oj właśnie, ze jesteś uprzedzony i to tak poważnie, a w Twojej wypowiedzi wyczuwam nutkę goryczy, śmiem przypuszczać, że Twoją faworytką była Ruri, fakt ja również bardzo ją polubiłam, ale tylko jako postać, a nie jako główną bohaterkę kobiecą.
Mamy tu przykład tresury tzw. politycznej poprawności. Pisząc o jednoznacznie złym i odrażającym zjawisku, q musiał/a zapewnić o braku uprzedzenia, bo przecież teraz można być tylko otwartym na wszystko każdą częścią ciała i nawet przez myśl nie może przejść jakikolwiek krytyczny komentarz, bo jeszcze kogoś by się uraziło.
q
21.08.2013 18:40
Nie mialem zadnej faworytki i nie kibicowalem zadnej panience. Gotowy bylem zaakceptowac kazdy pairing, byle dobrze napisany. Wiem, ze dziwne, ale ja rzadko siegam po haremowki, wiec moze dlatego nie wyksztalcilem w sobie ten maniery co by etykietowac bohaterki od worst girl do best girl.
Oreimo S2 w porownaniu z pierwszym sezonem znaczaco obnizylo loty, a zakonczenie je tylko dobilo. W zasadzie 3 ostatnie odcinki fabularnie trzymaly lepszy poziom niz odcinki 1‑13, gdzie mielismy zbior losowych scenek z losowa dziewczyna w losowej kolejnosci. Ni ładu, ni składu.
Co do mojego stosunku do kazirodztwa – z autopsji zjawiska nie dane mi bylo poznac, wiec jest mi zasadniczo obojetne. Mozna powiedziec, ze jestem wobec niego tolerancyjny w tradycyjnym znaczeniu tego slowa. A tolerancyjny jestem dlatego, ze w zupelnosci nie interesuje mnie co robia ludzie ze swoim prywatnym zyciem, tak dlugo jak nie dotyka to moich 4 liter, a nie dlatego, ze kaganiec tolerancji (w znaczeniu akceptacji) wtloczyla mi urocza mysl lewicowa, bo na taka prymitywna indoktrynacje reaguje alergicznie.
Rzadko się spotyka osobę dostrzegającą różnicę między tolerancją a akceptacją, więc zwracam honor. Aczkolwiek lepiej się wystrzegać „politpoprawnych” wtrąceń dla trzeźwości własnego umysłu.
Myślałem, że Legend of Duo na zawsze zostanie najgorszym anime jakie miałem nieszczęście widzieć, ale zakończenie tej serii było tak porażająco beznadziejne i niewyobrażalnie ohydne, że muszę zmienić zdanie. I tak oto japońska animacja ponownie zapukała w spód dna…
Jeśli mogę wiedzieć, co Cię tak bardzo oburzyło, jeżeli znałeś/aś treść light novel to wiedziałeś/aś czego można się spodziewać. Finał przypuszczam zakończono zgodnie z treścią powieści i to jest dobre rozwiązanie.
Podejrzewam że odruch wymiotny spowodowany był tym, że anime ślepo poszło drogą wytyczoną przez pierwowzór, która zaprowadziła fabułę w kupę śmierdzącego łajna zamiast pokazać widzom środkowy palec i zaprezentować jeśli nie realistyczne to chociaż wiarygodne zakończenie prezentujące jak tak naprawdę kończy się tego typu bajzel. Albo dać wygrać innej dziewczynie, whatever.
michas
19.08.2013 17:52 Re: Po 16 odcinkach
Czyyyli co? Obniżamy noty haremom gdy wygrywa zła laska?
I, co znów miało by wyjść, że takie związki nie mają prawa bytu, są tylko zakazanym owocem, a na dodatek są gładzone przez opinię publiczną bądź, coś innego, na przykład inną dziewczynę. Gdyby ta seria tak się skończyła była by kolejną poruszającą tę tematykę, ale i kolejną nie mająca kliknij: ukryte „Jaj”, aby pociągnąć temat do końca zgodnie z pierwotnymi założeniami autora. Dobrze, ze nie wprowadzona motywu, iż nie są oni na prawdę spokrewnieni albo coś w tym stylu. To anime wzbudza kontrowersję, ale pokazuje też, że miłość ma na prawdę różne oblicz i nie zawsze muszą one się wszystkim podobać i być akceptowane.
Nekrofilia też ma różne oblicza i podejście społeczeństwa do niej jest cokolwiek ambiwalentne, a nie robi się o niej (jeszcze) anime. Nie dorabiajmy ideologii do głupot – incest jest tu tylko dlatego że się sprzedaje, a nie dlatego że autor chciał poruszyć jakiś poważny temat i powiedzieć o nim coś inteligentnego poza tym że bycie jailbaitem jest jedynym uzasadnieniem żeby przelecieć swoją siostrę.
Tu nie tylko chodzi o ten „zakazany owoc” jakim jest związek kazirodczy. Przez ponad 20 odcinków starano przedstawić widzom (oraz czytelnikom powieści), że Kyousuke z Kirino nawiązują zdrową relację, mają swoje problemy życia codziennego oraz miłosne. Nie ukrywajmy – ludzie pokochali pierwszy sezon właśnie za to, że wyjątkowo próbowano stworzyć coś normalnego, bez żadnych podtekstów w kierunku kazirodztwa, co zazwyczaj ma miejsce przy podobnym układzie postaci. Po czym nagle, bez żadnego ostrzeżenia autor powieści wpadł na pomysł „ja wam pokażę!” i pokazał. Dorzucił absolutnie niepasującą, nierealistyczną i wepchniętą na siłę końcówkę, nie mającą żadnych podstaw we wcześniejszym rozwoju fabuły. Dlatego też spora część widzów odczuwa złość, nie tylko względu na wątek kazirodczy, ale też fatalne poprowadzenie historii.
Nie rozumiem „zawsze wiedziałam”. Cały czas próbowano widza przekonać, że tam nic nie ma, a podejrzenia o miłość między rodzeństwem, to dla większości osób obytych z anime oczywistość. W tym wypadku budowano fabułę pod zdrową relację, przedstawiano ją jako zdrową, po czym nagle puff, mamy kazirodztwo, które wyskoczyło bez żadnych podstaw fabularnych czy opartych na relacji między rodzeństwem. Wyglądało to tak naturalnie, jakby do Gundam SEEDa wrzucić nagle mahou shoujo.
Wychodzi na to, ze ja nie mam pojęcia, jak mają wyglądać poprawne relacje między rodzeństwem, bo mi od samego początku, coś „nie pasowało”. Była w tym zbyt duża zawziętość i potrzeba bycia razem, ale jednocześnie ciągłe tego wypieranie.
Jak na rzeczywistość to relacje miały elementy odstające od „normy”, ale na tle innych anime to właściwie wpisywały się jeszcze w kanon pewnych podtekstów, ale na podtekstach powinno się skończyć. Zastanawiałem się co autor chciał przekazać widzowi (przy założeniu, że miał coś do przekazania) i jakoś tego nie widzę. Pomysłu na łamanie wzorców kulturowych, tabu tu nie ma, zresztą takowe zupełnie nie pasują do tej serii. Pierwszy sezon OreImo to była przede wszystkim fajna, w miarę realistyczna komedia, a drugi to tylko harem, romans i incest? Przecież przez to w fabule jest wielkie złamanie, które tworzy z tego bardziej alternative story niż kontynuacje. Nagłe wyznania pięciu haremetek i zabawianie się w narzeczonych z siostrą (strasznie przypominało mi to udawanie, bawienie się małych dzieci) nie przekonały mnie. Właściwie po Valvrave Lacus w roli Mahou Shoujo tak bardzo by mnie już nie zdziwiła…
Powiem więcej – w momencie kiedy rodzice kliknij: ukryte dowiadują się o wszystkim i postanawiają, że syn musi dla własnego i siostry dobra mieszkać osobno (choć po prawdzie powinien zostac wysłany przynajmniej na Kamczatkę, bo efekt i tak był żaden), była nadzieja, że w końcu ktoś postanowił przedstawić problem krytycznie, co się w anime nie zdarzało o ile pamiętam. Bez głaskania po głowach i wmawiania, że kazirodztwo może być moralnie akceptowalne (i bez stosowania najstarszego chwytu na świecie pt. brak więzów krwi). Skończyło się kliknij: ukryte klasycznie, ku chwale taniej sensacji i darmowej reklamy.
I będzie zmierzać dalej, o ile autor light novel napisze „sequel 10 lat później”, czy inny potworek, o którym krążą słuchy i o ile ktoś się zdecyduje to przerobić na anime. Ewentualnie jeśli powstanie drugi sezon kliknij: ukryte Usagi Drop. Kontrowersyjne tematy się sprzedają, zwłaszcza przedstawione w równie bezsensowny sposób.
kliknij: ukryte Podziwiam autora light novel, że odważył się trzymać swego pomysłu do samego końca, związki między krewnymi są bardzo kontrowersyjne, ale mnie się taki koniec podoba, ponieważ widoczna jest tu konsekwencja autora, nie obawiał się on odrzucenia przez krytyków. Nie uległ presji i nie zrobi z naszej parki nie spokrewnionego rodzeństwa, gdzie jedno z kochanków było na przykład adoptowane. Jest pewna nieścisłość w opisie z wikipedii zamieszczono tam informacje iż Kirino była jego kuzynką, a zaś w opisie wydarzeń z ostatniego tomu przedstawiono sytuacje normalnie, jako, że są rodzeństwem w pełni spokrewnionym. Aż mnie ręce świerzbią, aby napisać ze szczegółami, co się wydarzyło, jeżeli ktoś chce wiedzieć więcej niech odpisze, bo nie chcę nikomu psuć przyjemności z oglądania anime.
Tylko pliz, pamiętajcie o spoiler tagach jeśli chcecie o tym pogadać. Ja wiem, że OreImo to słaba seria nie zasługująca na poświęcaną jej uwagę, ale dużo osób ją lubi, a nawet Ci, którzy za nią nie przepadają, chcą sami poznać zakończenie. Bądźmy dla siebie mili, bycie zaspoilerowanym nie jest przyjemne ;)
Ja
7.06.2013 12:36 Re: Zakończenie
Czy ktoś miły mógłby tutaj zaspoilerować zakończenie?
Wg mnie kliknij: ukryte to bardzo pozytywne zjawisko – mało co w M&A&LN&VN wkurza mnie tak jak bardzo jak not‑blood‑related „incest” ending. Skoro idą po incest, to niech będzie incest, a nie jakieś tanie półśrodki. Liczę, że zakończenie OreImo sprawi, że inni autorzy mang/LN zdobędą się w przyszłości na więcej odwagi co do kontrowersyjnych rozwiązań.
kliknij: ukryte Pary mające powyżej 35 lat maja większe szanse na upośledzonego dzieciaka niż pierwsza generacja młodego incestu, tak więc… :) Dopiero od drugiego pokolenia incestu zaczyna się zauważalne ryzyko.
Jednakże kliknij: ukryte to też zależy od tego, czy rodzina nie jest obciążona wadą genetyczną, która po prostu się nie ujawniła. W takim przypadku szansa wystąpienia tej wady u potomka jest większa :P Ale już nie bawmy się w znawców genetyki :P
W tym przypadku kliknij: ukryte to nie powinno być zmartwieniem, gdyż zarówno Kirino, jak i Kyousuke maja super geny (xD). Co widać po ich osiagnięciach w serii. Well, osiągnieć Kyousuke nie widać, ale to będzie wyjaśnione w anime niedługo, w Ln było już dawno. Fakt, istnieje mozliwość, że oboje maja jakieś tam nieujawnione geny recesywne, ale to samo jest prawdą w przypadku niespokrewnionych osób.
BMVR
7.06.2013 16:59 Re: Zakończenie
Reakcje ogladajacych najlepiej sprawdzic na Forczanie :/ Szczerze mowiac wszyscy spodziewali sie shitstormu, ale to co sie dzieje od dnia wczorajszego po prostu mnie przeraza. Niekonczacy sie shitstorm tematow, w ktorych kliknij: ukryte kirinofagi chlepcza lzy splywajace po twarzach kuronekofagow, podczas gdy ci ostatni w sojuszu z cala reszta zawiedzionych fagow rzuca klatwy i epitety odgrazajac sie ze wykupi i podrze caly naklad nowelki. Do tego epicki troll post jakoby Oreimo zostalo zbanowane za incest w Japonii, posty ludzi ktorzy cala noc nie spali z wrazenia, chlepczac wino badz to z radosci badz to z rozpaczy.
Czy ta seria jest slaba ? Imho nie jest. Slabe serie nie wywoluja takiej reakcji, slabe serie przechodza bez echa. To dobra seria, w ktorej wiele istotnych kwestii poruszonych w nowelce z braku czasu antenowego pominieto. Widac to zwlaszcza w drugim sezonie, gdzie upychano w epizodach ile sie dalo (w ostatnim to nawet openingu nie bylo, zeby wiecej wcisnac akcji).
Co do zakonczenia, bardzo sie ciesze ze akurat ta dziewczyna wygrala, od poczatku ja wspieralem i cala reszta dziewczyn chociaz mila i majaca wiele plusow po prostu musiala zejsc na plan dalszy. Pamietajmy o jednej rzeczy, autor zostawil sobie furtke, nie zamykajac ostatnia nowelka calej historii, do plyty BD bedzie dolaczony dodatkowy rozdzial mowiacy co sie stalo po 10 latach. Nadal nie mozemy byc pewni na 100 % tego co bedzie…
A w miedzyczasie III wojna swiatowa miedzy setkami tysiecy ludzi na swiecie, ktorzy ogladneli japonska kreskowke bedzie trwala w najlepsze :)
Zamaskowano spoilery. Moderacja
banan
7.06.2013 17:58 Re: Zakończenie
Możnaby nieco dokładniej opisać co się wydarzyło w końcówce? Still waiting for translate.
BMVR
7.06.2013 18:57 Re: Zakończenie
Nie wiem czy powinienem to tutaj pisac, bo po pierwsze spoilery sa gigantyczne, po drugie nie mialem nowelki w rece i wiem tyle co zaspoilerowaly osoby ktore przeczytaly. Otwierasz na wlasna odpowiedzialnosc :/
kliknij: ukryte Kyousuke dalej chodzi na randki z siostra, w miedzyczasie Ayase wyznala mu swoje uczucia, ale dal jej kosza. To samo z Manami, ktora wsciekla sie i uderzyla Kirino. Final jest nastepujacy – Kyousuke i Kirino biora slub (fikcyjny, gdyz oprocz nich w kosciele nie ma nikogo). Kirino jest w sukni slubnej, Kyouske kupil tez dla niej pierscionek. „Para mloda” caluje sie. [link] Po tej ceremonii Kirino i Kyouske decyduja ze wroca do normalnej relacji brat‑siostra, poki Kirino nie ukonczy szkoly. Nowelka konczy sie ponoc jednak kolejnym pocalunkiem, wiec wyglada na to ze Kyouske jednak nie wytrzymal.
Koncowka niejednoznaczna i wyglada na to ze autor jednak nie „mial jaj” zeby pojsc na calosc, jednak fakt jest faktem i jak juz pisalem fani Kirino spijaja na forczanie lzy rozpaczy fanow innych dziewczyn od wczoraj :) Do pierwszego wydania BD bedzie dolaczony rozdzial „10 lat pozniej” i diabel jeden wie czego sie mozemy spodziewac. Az boje sie pomyslec.
dvbstnby
7.06.2013 19:26 Re: Zakończenie
„czego sie mozemy spodziewac”
kliknij: ukryte dzieci mutanty yeeeah
BMVR
7.06.2013 19:34 Re: Zakończenie
Przestan :) kliknij: ukryte Kawalek wyzej Progeusz ladnie to podsumowal, takie rzeczy moglyby sie zdarzyc w ktoryms tam pokoleniu, gdy „krew” jest juz odpowiednio rozrzedzona. Nie chcesz zobaczyc coreczki Kyousuke i Kirino, bawionej przez ciotke Kuroneko ? xD
A ja jestem niepocieszona zakończeniem – zapoznałam się również ze streszczeniem light novel co jeszcze spotęgowało moje niezadowolenie. Ale cóż, co kto lubi. Wie ktoś może kiedy ma pojawić się ten rozdział 10 lat później?
Oczywiście nie każdemu musi odpowiadać takie zakończenie, ale zastanów się ile to już anime, bądź mang miało podobny wątek przewodni, gdy coś iskrzyło między rodzeństwem, a potem gdzieś się to rozpływało, albo, co gorsza okazywało się, ze bohaterowie jednak nie są spokrewnieni. Mnie cieszy odwaga autora i to, ze nie uląkł się krytyki, taki miał pomysł i swego się trzymał i brawa mu za to!
No ok autor miał swoją wizję i to tylko jego decyzja jakie chce widzieć zakończenie. Moje rozczarowanie w głównej mierze wynika stąd, że kliknij: ukryte ich relacja względem siebie wyglądała po prostu na relację siostry z bratem. Kiedy pokazali retrospekcje i wyjaśnili, że Kirino zaczęła być nastawiona do brata tak negatywnie ponieważ nie chciał jej już ze sobą nigdzie zabierać dla mnie było to bardzo logicznym wytłumaczeniem ich późniejszej postawy wobec siebie. Rodzeństwa już tak mają, że w pewnym wieku każde zaczyna mieć własne życie. I naprawdę jestem po prostu zaskoczona, że wybrano takie a nie inne zakończenie bo nie umiem dopatrzeć się źródła takiego, a nie innego wyboru głównych zainteresowanych. Poza tym (ale to tylko moje zdanie) gdyby nie zakończenie to Ore no Imouto ga Konna ni Kawaii Wake ga Nai byłoby dobrą obyczajówką opowiadającą o tym jak to jest mieć rodzeństwo. Co do porównania to nie oglądałam innych anime z podtekstem kazirodczym więc porównywać nie mogę.
Właściwie to ja również nie widziałam tego związku tak czysto i klarownie, jak w pozostałych tytułach, a powód . dla którego zachowanie Kirino wobec jej brata było takie , jakie było był banalny. Chciała mu udowodnić, ze poradzi sobie sama i, że nie musi jej już niańczyć, zawzięła się i udowodniła, że sama też coś potrafi zrobić dobrze. Szkoda tylko, że drugi sezon anime został pozbawiony kilku istotnych wątków zawartych w light novel, ale trudno, ja zabieram się za czytanie wszystkich 12 tomów, które posiadam, więc szczegółowo poznam całą historię. Gdyby zakończenie nie było tak oczywiste w ciągu przebiegu całej historii, to osobiście stawiałabym na Kuroneko. Opowieść jest, jaka jest i w sumie mnie to cieszy, skoro „ludzie”-bohaterowie, których bardzo polubiłam znaleźli swoje szczęście to ja też, tylko szkoda mi tylu złamanych serduszek należących do pozostałych bohaterek, ponieważ w tym anime nie ma postaci, której nie darzyłabym sympatią.
Kto stawia na to, że będzie incest ending? Nie ukrywam, żebym chciała, aby autor mnie mile zaskoczył i po prostu nie sparował Kyousuke z Kirino. Co z tego wyjdzie zobaczymy za miesiąc (albo jak wyjdzie ostatni rozdział light novel wcześniej).
BMVR
27.05.2013 17:32
Najgorsze rozwiazanie – brak jakiegokolwiek pairingu. Najlepsze rozwiazanie – Kyousuke i Kirino. W pierwszym sezonie praktycznie brak bylo takich momentow jakie mamy miedzy w sezonie drugim, gdzie chwilami po prostu miedzy nimi „iskrzy”. Niestety, boje sie ze autor nie odwazy sie na incest ending i zamknie sprawe totalnie nijako, czyli kocham swoja mlodsza siostrzyczke, ale jej o tym nie powiem, a moja siostrzyczka kocha mnie, ale mi o tym nie powie. I tak bedzie do konca
Otwarte zakończenie to rzeczywiście najgorsze rozwiązanie. Mam już dość braku ostatecznego rozwiązania w parowaniu głównego bohatera. Jednak Oreimo uważam za tytuł ponadprzeciętny i mam też nadzieję, że autor wymyśli dobre zakończenie. Incest sam w sobie tutaj mi w ogóle nie przeszkadza, ale sparowanie Kyousuke z Kirino uważam za złe zakończenie. To by było takie przewidywalne i nieciekawe.
Nie za bardzo rozumiem czemu uważacie za oczywiste, że nowelki i anime skończą się tak samo, skoro za adaptację odpowiada A‑1 Pictures, niesławne z powodu ingerowania w oryginalny materiał, jeśli nie jest on skończony.
Light novel ma się skończyć w czerwcu, ostatni odcinek anime też ma być w czerwcu, więc materiał będzie w tej chwili skończony. Nie wiem tylko, czy data ostatniego rozdziału pokryje się z datą odcinka, czy będzie wcześniej. O ile wiem odcinki anime są robione na bieżąco, a nie z wyprzedzeniem. Nie wiem jak studio zamierza to rozegrać, nie brałam też pod uwagę, że to A‑1 Pictures. Czasami studio konsultuje się z oryginalnym autorem, nie wiem czy tak będzie w tym przypadku, jeżeli daty obu zakończeń miałyby się pokryć. Czy anime na razie pokrywa się z tym co jest w light novel (pominięcie paru momentów jest oczywiste)? Z tego co słyszałam to tak. Stąd wniosek, że zakończenie obu będzie takie samo, a przynajmniej podobne.
Zawsze może być tak jak mamy z 1 sezonem gdzie kończy się Good End a potem mamy True Route
BMVR
29.05.2013 15:21
Szczerze mowiac, to rozwiazanie byloby najlepsze dla wszystkich. Po jednym odcinku specjalnym dla kazdej z bohaterek (cos jak w Amagami) i temat zamkniety, bez wojen, sporow i przerzucaniem sie argumentami, ktora dziewczyna lepsza. Jestem przekonany, ze fani Kuroneko z checia zobaczyliby jak Kirino „wykancza psychicznie” braciszka i vice versa. A na deser Ayase.
Czy anime na razie pokrywa się z tym co jest w light novel (pominięcie paru momentów jest oczywiste)? Z tego co słyszałam to tak. Stąd wniosek, że zakończenie obu będzie takie samo, a przynajmniej podobne.
...jakby nie było całej masy anime które są zgodne z oryginałem aż do pewnego momentu, by później od niego odejść (np. pierwsze anime FMA, Ao no Exorcist).
Nie mówię, że koniecznie to zakończenie będzie inne, ale biorąc pod uwagę, że pierwsza seria też kończyła się inaczej i później twórcy zarabiali na ekranizacji właściwego rozwoju fabularnego, to po prostu autentycznie nie rozumiem tej pewności.
kliknij: ukryte Kocham siostrę i wykrzyczę jej to na oczach kilku osób, a nawet się jej oświadczę i otrzymam pozytywną odpowiedz, a potem ślub, taki jest koniec!
Nick
28.05.2013 21:10
Takie zakończenie by najbardziej pasowało do tej historii. Ale ja nie lubię incestów, więc wolałbym nie. ;_;
A
Carrimon85
26.05.2013 22:39
Jestem totalnie rozczarowany, oglądając pierwszy sezon pomyślałem sobie: to jedno z lepszych anime które obejrzałem, a tu sezon drugi, już nieśmieszny tylko nudny a i przede wszystkim bezsensu SPOILER: Motyw z niby chłopakiem Kirino nie wiem po co to zrobili, nic nie wnosi do fabuły a związku Kyousuke z Kuroneko nie będę komentował, bezsensu się to skończyło, już się boję co będzie w kolejnych odcinkach. Podsumowując z naprawdę świetnego anime zrobili jakąś tandetę, pierwszy sezon oceniam na 8/10 a drugi max 2/10
Jak do tej pory (4ep) zlepek niepowiązanych ze sobą historyjek, bardziej przywodzących na myśl zbiór OVA, niż serię telewizyjną. Jeden odcinek dla każdej bohaterki po czym sru, autorzy przeskakują dalej, olewając to, co przed chwilą zaprezentowali. Totalny chaos i brak szerszej wizji wykorzystania materiału. Do tego znikąd pojawił się bezmózgi fanserwis, humor obniżył loty (jest podawany zbyt nachalnie, bo dobrych pomysłów wciąż nie brakuje, jak choćby niektóre dialogi z odcinka Ayase).
Reżyser ten sam, podobnie jak reszta ekipy łącznie z obsadą. Pojęcia nie mam, co się po drodze porobiło, że powstała aż taka różnica. Wszak sam scenariusz nie jest zły.
Reżyser ten sam, podobnie jak reszta ekipy łącznie z obsadą. Pojęcia nie mam, co się po drodze porobiło, że powstała aż taka różnica. Wszak sam scenariusz nie jest zły.
Podejrzewam, że dlatego, bo chcą zekranizować całą light novel, która ma się kończyć na dwunastym tomie. Pierwsza seria wraz ze specialami z Kuroneko to tomy od 1 do 5. Z tego co widziałam na MALu na początku nie była podana ilość odcinków, teraz widzę 13. Poza tym właśnie w pierwszej serii w ogóle nie pokazano nic o Ayase, ani Saori i teraz szybko trzeba to nadrobić. Ja jeszcze nie skreślam drugiej serii, na razie podoba mi się tak samo jak pierwszy sezon (choć o Boku wa Tomodachi też tak na początku mówiłam).
Rozważania których nie mogłem zachować dla siebie
Wiele osób uważa że jak na przyzwoity harem przystało, chłop powinien w końcu skończyć z u boku swojej wybranej baby i na tym koniec, piękne dzięki. Rozwiązania otwarte, są passe a poza tym hańbiąco tchórzliwe. Mnie jednak przypadło do gustu właśnie to, że autorzy włożyli głowę w paszczę lwa, przerazili się i szybko ją cofnęli. Nie powiem, byłbym usatysfakcjonowany uznaniem odcinka 9 za finalny, ale przecież nie o to tu chodzi. No dobra, może i chodziło o pieniądze zarobione na populistycznym toposie, mimo to historia nieopowiedziana to historia stracona. Haremiarstwo wolę zostawić w spokoju bo raczej jestem uprzedzony do tego typu rozwiązań, ale ostateczny wybór Kyo popieram. Tak, cholera, nazwijcie mnie dzieciakiem bez pojęcia i milionem innych nieprzychylnych epitetów ale to co on zrobił nie jest takie głupie w całej okazałości. Już tłumaczę dlaczego tak myślę. Uzasadnienie tej niechlubnej miłości przez autorów wyjaśnia tyle co masło zostawione na słońcu, a więc jest miałko, nie do przełknięcia i w ogóle zaraz wszystko zacznie się psuć. Po prawdziwą przyczynę tej choroby zwanej miłością trzeba wkroczyć między wiersze i sobie coś domniemać. Kirino od najmłodszych lat była wpatrzona w plecy brata z podziwem który zaowocował motywacją do działania. Po wyrośnięciu chłopca z energicznej postaci dziecka stworzonej do wygrywania wyścigów i skłonieniem się ku urojonemu pojęciu dorosłości jako szukania spokoju (może wydać się to śmieszne ale dla mnie jest to samo życie i sami się o tym przekonacie jeśli zechcecie wrócić myślami do takich czasów) siostra tego chłopca nie zapomniała o dziecku którym był. Strata jeszcze bardziej podsyciła uczucia bohaterki i w tym upatruję rozwiązania zagadki. Kirino nie kochała Kyosuke w formie którą poznajemy na początku tylko dawną dziecięcą postawę, którą przybrał z resztą na powrót w późniejszym czasie. Kyosuke natomiast jest zaintrygowany ignorującą go siostrą i tym kim się stała kiedy on sam się zatrzymał. Pociągnęła go siłą charakteru i sukcesami którym po cichu zawsze kibicował i po czasie zaczął ją uwielbiać. Czy nie takie są zazwyczaj początki miłości? To że była mu w tym czasie tak obca mogło jeszcze wzmocnić efekt. Po zacieśnieniu relacji z siostrą i przebyciu tylu mordęg dla niej zdał sobie sprawę że ją kocha. Jak dla mnie nic nie do przełknięcia poza faktem że są bratem i siostrą. Uprzedzenia społeczne jednak robią swoje… Wracając do tematu, dlaczego takie rozwiązanie akcji a nie inne? Był w końcu świadom swoich uczuć po aferze z Kociakiem, której szczerze jest mi żal i w moich oczach okazała się być mu tylko „jazdą próbną” do której się przywiązał. Nie mógł przyjąć uczuć innej, gdyż okazała by się tylko kolejnym przystankiem na drodze do zatracenia się w tęsknocie i żalu że nigdy się nie spróbowało. Miał pełną świadomość konsekwencji emocjonalnych wyrządzonych innym oraz społecznych skazujących go na potępienie. Mimo to chciał poczuć jak to jest i z uśmiechem na ustach zgodził się na rozwiązanie które wielu uznaje za zabawę w „miłość”. Co jednak mu pozostawało? Chciał być po prostu szczęśliwy, choćby na chwilę. Ten fakt z resztą też stanowi jakiś dowód na to jak prawdziwe było to uczucie. Czy ramy społeczne powinny odbierać prawo do szczęścia? Z drugiej strony cieszę się, że podeszli do tego z dozą rozsądku i zastosowali takie półśrodki jak „związek instant” które wpasowały się do wyjazdu Kirino za granicę oraz zaczęcie studiów przez Kyosuke co było swego rodzaju hamulcem który sami na siebie narzucili aby nie pójść za daleko. Zapytam więc, co w tym złego? Serduszka haremiarek złamałby tak czy siak przyjmując uczucie którego sam nie odwzajemniał.
I tak, zanim się spostrzegłem usprawiedliwiłem ich zachowanie, czym sam jestem przerażony. Anime chyba pozostawi we mnie trwały ślad po tej mieszance poezji ze zgrzytami i sam nie wiem czemu mi się to tak podobało. Być może brak mi tego realizmu w anime który tutaj twórcy starali się zastosować. Moja obrona tego zakończenia może być dla niektórych pozbawiona sensu jednak ja nie znajduje w sobie innego na nie spojrzenia. Jak to powiedział klasyk: Nie zrozumcie mnie źle, sam byłem nastawiony na inne zakończenie w którym Kyosuke pomaga znaleźć chłopaka Kirino, jednak w zaistniałej sytuacji po 9 odcinku ta wersja nie może być zastąpiona żadną inna bez strat na (o zgrozo) pozostałej jakości.
Nie wiem czy komuś będzie się chciało czytać tak długie wynurzenia po takim czasie, więc pozostawiam tekst bez spojlerów bo i tak wszyscy zainteresowani już pewnie zapoznali się z tytułem, a napisałem go bardziej na celu wyrzucenia z głowy tego świństwa aniżeli wniesienie czegoś nowego do dyskusji. Dziękuję z góry za jego przyjęcie, teraz mogę żyć spokojnie nie martwiąc się dalej o swój światopogląd.
powyżej wypowiedziałam się w sumie wyłącznie o specialach. ogółem ten sezon był gorszy od pierwszego. całość przyprawia mnie o wiele skrajnie mieszanych uczuć. niemniej dobrze mi się to oglądało (aż do tej konkretnej sceny w ostatnim odcinku, nie wybaczę).
Ogólnie wybór głównego bohatera jest dla mnie dziwny. Po prostu przez cały pierwszy sezon kliknij: ukryte relacje Kyousuke z siostrą były dosyć normalne i myślałam, że twórcy odpuszczą sobie jakieś wymyślanie romantycznych uczuć pomiędzy nimi i zostaną w miarę zwyczajnym rodzeństwem, a serce Kyousuke zdobędzie inna bohaterka. Potem właśnie przeczytałam spoilery dotyczące wyboru głównego bohatera i mimo że nie do końca podoba mi się takie zakończenie, jakoś pogodziłam się z tym pomysłem. Zakończenie jednak jest o tyle dziwniejsze, że rodzeństwo postanawia zakończyć związek zanim jeszcze na dobre się zaczął. Nie rozumiem po co więc było to wszystko, po co nasza parka zraniła tyle osób dookoła. Mam wrażenie, że zabrakło pewnej konsekwencji, a przez całą tą akcję z rozstaniem to uczucie jeszcze bardziej wydało mi się czymś co wymyśliła sobie dwójka niedojrzałych bachorów.
Mimo wszystko jednak (zwłaszcza dzięki pozytywnym odczuciom po pierwszej serii) nie oglądało się tragicznie. Szkoda po prostu, że nie utrzymano tamtego klimatu. Wydaje mi się, że nie zawsze zamknięte zakończenie jest dobre i czasami warto jednak zostawić pewne sprawy niedomknięte (zwłaszcza w haremach).
Pierwsza seria była całkiem niezła, pomimo mojej niechęci do głównej bohaterki(nie przepadam za tsundere w żadnej formie) udało mi się pośmiać kilka razy i wyciągnąć kilka pozytywów z całej serii – jest o wiele więcej ciekawszych ecchi, czy romansów szkolnych z bardziej rozbudowaną fabułą, czy choćby zgrabniej wprowadzonym schematem haremu ale ok, nie było źle, pozostały jakieś pozytywne wrażenia i nie żałowałem do końca spędzonego czasu przy irytującej do granic możliwości tsundere.
Następnie zaczyna się drugi sezon i tutaj jest całkowita odskocznia od tego, co pojawiło się w pierwszym – pomimo, że jest to bezpośrednia kontynuacja to czułem się, jakbym oglądał całkiem inne anime. Teraz dlaczego? Drugi sezon jest podzielony na 16 odcinków, gdzie 3 ostatnie są w formie specjali(które de facto nie są traktowane jako OVA, tylko dopełnienie całości, czyli „wypadałoby obejrzeć do końca”) i teraz nawet 13 „normalnych” odcinków jest podzielonych na segmenty, które wprowadzają pewien chaos – widz(a przynajmniej ja odniosłem takie wrażenie) za bardzo nie wie czego się spodziewać i jakkolwiek w niektórych przypadkach jest to rzecz pozytywna, tak tutaj wygląda na spełnienie raczej niekoniecznie istotnych przekonań.
Jak to wygląda:
kliknij: ukryte
1‑9: duża doza romansu, czyli czegoś, czego brakowało(a raczej „nie było”) w pierwszej serii, pomiędzy wklecili wątek Saori – i skłamałbym, gdybym powiedział, że nie zainteresowało mnie to jak ze „zwykłej bogatej panienki” stała się otaku ale to było przeciętne do bólu… na 9 odcinku można by właściwie prawidłowo zakończyć serię i założę się, że byłoby więcej głosów zadowolenia.
10‑12: nagle zachciało się typowego haremu, czyli wszystkie żeńskie postaci rzucają się na głównego bohatera, tak nagle i nie wiadomo skąd… w ogóle pomijając fakt, że nagle pojawiły się przebłyski, jak to Kyousuke podbijał do Ayase – o czym wcześniej nic nie było.
13: Wstęp do specjali i odpowiedź na pytanie „dlaczego”.
14‑16: Specjale, które właściwie nie były w ogóle potrzebne… co prawda skończyło się jak skończyło ale pozostawiło to niesmak dla tytułu, wspominałbym serię jako dość przeciętne ecchi z irytującą główną bohaterką, a tak to dochodzi do tego widzimisie autorów, do tego prowadzące właściwie donikąd.
Generalnie pomimo rzeczy, które mi się nie spodobały starałem się podejść do tego jakoś obiektywnie i dołączając do tego wszystkie momenty, które podobały mi się, następnie gagi, przy których się śmiałem i być może jedyną bohaterkę, która mi się spodobała( kliknij: ukryte Saori, reszta to było jedno wielkie zbiorowisko tsundere…) wystawiam wyciągnięte 6/10.
Czasu spędzonego nad tą serią nie żałuję ale powiem tylko tyle, że w tej kategorii są lepsze.
Czyli jak zepsuć dobre wrażenie po serii pierwszej.
Pierwsza część była przede wszystkim zwariowaną, a przy tym niegłupią komedią z fajnymi bohaterami.
Tutaj elementów komediowych jest tyle, co kot napłakał. Zdecydowanie postawiono na wątki romansowe, tylko że…
Brat z siostrą? Więzi między bohaterami ocierają się o coś naprawdę niewłaściwego, dziewczyny są zbyt młode, poza tym wszystko wypada jakoś sztucznie, nie ma w tym logiki. Postawiono na emocjonalność, ale nie nadano jej wystarczająco dużo głębi, by dać temu wiarę.
Incest rządzi się swoimi prawami, więcej się wybacza, ale i tutaj zawitało jakieś niezdecydowanie twórców, jakby nie wiedzieli, na ile mogą sobie pozwolić. Wyszło mdło, a to, co bawiło w serii pierwszej, czyli sympatyczne perypetie maniaczki gier erotycznych i uwikłanego w to brata, kompletnie zniknęło. Ten produkt zdecydowanie bardziej wpisuje się w sztampowe haremy.
Kolorki niezłe, ale na animację w sumie nie zwróciłem uwagi, więc zachwytu chyba nie wzbudza.
5/10.
I co dalej?
Pytanie do osób zorientowanych. Wiem, że opowiadanie jest zakończone, ale czy są jakieś informacje co się stało z bohaterami? Bynajmniej nie liczę na kontynuację, ale zastanawiam się czy autor zostawił jakiś komentarz na temat ich dalszych losów. Czy jakoś kliknij: ukryte normalnie ułożyli sobie życie, pogodzili się (choć wątpię), czy też brak jakichkolwiek komentarzy?
Re: I co dalej?
Skoro od połowy historii autor męczy się nieziemsko z każdym kolejnym dniem bohaterów, którzy gniją w wyczerpanej, wyciśniętej już z wszystkiego co dobre formule, jednak w końcu w bólach do końca doczołgaliśmy się… I jeszcze każesz człowiekowi rozmyślać co z nimi dalej? Gdybyś miał władze zwierzchniczą nad biednym Tsukasą, to pewnie w następnym arcu wszyscy zbiorowo zginęli pod kołami tego samego TIRa, poświęceni dla oszczędzenia nerwów twórcy.
Re: I co dalej?
Costly spokojnie. Nie wyczekuję kontynuacji, a moje pytanie było kierowane do osób zorientowanych, nikt Ci nie każe myśleć o rzeczach dla Ciebie nieprzyjemnych.
Re: I co dalej?
Re: I co dalej?
Re: I co dalej?
Re: I co dalej?
Później jest Epilogue tomu w którym jest zawarta scena w Akichabarze. I to wszystko.
Dalsze wydarzenia nie należą już do kanonu tej historii. Ale jeśli chciała bys poszukać na własną rękę to :
kliknij: ukryte Na Tanuki zabronione jest umieszczanie linków do stron oferujących nielegalne materiały.
Moderacja
Kolejny nażekaniec
Najbardziej skopane zakończenie anime jakie widziałem
Chociaż jakby się nad tym zastanowić to ten cały związek cały czas nie wyglądał jak związek. No bo co oni ze sobą robili? Chodzili za rączkę i mówili „Jesteśmy razem”. To ma być związek? Przecież kliknij: ukryte pocałowali się tylko raz, na sam koniec!!!!! Rozumiem, że związek nie polega tylko na sprawach cielesnych i nie oczekiwałem, że pójdą ze sobą do łóżka czy coś, ale kurcze, w normalnym związku ludzie się przynajmniej całują od czasu do czasu, NAWET w Japonii. Normalnie nie mam słów. Autor powinien był kliknij: ukryte nie ruszać wątku kazirodztwa i zeswatać Kyousuke z inną dziewczyną, już mam nawet gdzieś z jaką. Bo wyszło źle. Po prostu źle.
Końcówka mnie bardzo zdziwiła.
No, ale zacznijmy od początku.
Ogólnie na samiutkim początku drugiej serii tego anime było naprawdę przyjemnie. Myślałam, że ta seria będzie o wiele lepsza od pierwszej, jednak zdecydowanie nie. Pierwsza seria była o niebo lepsza. Minusem było to, że w tej drugim sezonie owego anime bardzo zajechało haremem, w pierwszym sezonie zdecydowanie go nie odczuwałam, w tym – owszem. Gdyby nie ostatnie odcinki, prawdopodobnie postawiłabym większa ocenę tej serii. kliknij: ukryte Nie chciałam aby Kirino i Kyousuke wyznali sobie miłość zdecydowanie lepiej byłoby bez tego. I szczerze mówiąc kliknij: ukryte okazało się jaka tak naprawdę jest Manami pod koniec ją bardzo znielubiłam. Szczególnie polubiłam Kuroneko, kliknij: ukryte na początku wkurzyło mnie to, że w którychś tam odcinkach zaczęli się spotykać, byli naprawdę świetną parą, myślałam, że zostaną jednak, ale nie… Oczywiście nie mogli, tylko Kuroneko chciała żeby Kiririn wyznała jak się czuję gdy Kyou‑chan ma dziewczynę. I jeszcze jaki baka z Kyousuke, że odrzucił Kuroneko chociaż dostał druga szansę! Ja ma ogólnie bardzo mieszane odczucia po tej serii, niby mi się podobała, niby nie.
To tyle..Trochę się rozpisałam xD
Re: Końcówka mnie bardzo zdziwiła.
Nie rozumiem dlaczego tak wiele osób narzeka na Manami. Okazała się jedyną osobą, której zależało na dobru tych dwojga i jedyną, która była w stanie powiedzieć im, że to, co robią jest złe. Psy powinno się wieszać na tej dziwacznej grupce znajomych, którzy udawali, że wszystko jest w porządku.
Re: Końcówka mnie bardzo zdziwiła.
Anime
Ore no Imouto ga Konna ni Kawaii Wake ga Nai 2
Jedno małe zastrzeżenie
Wynika z tego, że oceniłeś serial na 4, ale w podsumowaniu wystawiłeś wyższą ocenę nie dlatego, że serial na nią zasługuje, ale dlatego, że poprzedni sezon Ci się podobał. Czy to aby nie podważa rzetelności takiej recenzji, skoro na ocenę ma wpływ jakość zupełnie innego serialu?
A co, jeśli pierwszy sezon OnI byłby gorszy od drugiego? Czy wtedy, chcąc być konsekwentnym, obniżyłbyś ocenę drugiego?
„niesmaku i złych wspomnień pozostałych po pierwszym sezonie anime, które, rzutując na obraz całości, sprawiły, że nieco obniżyłem ostateczną ocenę.”
Mam wrażenie, że w sytuacji, gdy w recenzji stosujesz takie kryteria, nie powinieneś o nich pisać, a zachować je dla siebie. Złudzenie, że recenzent to poważny człowiek, który stara się zachować obiektywność i ocenia poszczególne tytuły na chłodno, ostrożnie ważąc argumenty za i przeciw, jest ważne, przynajmniej dla mnie. W dodatku, to bardzo miłe złudzenie. Po co je rozwiewać?
Re: Jedno małe zastrzeżenie
Obydwa sezony to spójna całość, więc ta ocena to właśnie ocena całej historii, a nie tylko drugiej części.
Nie mam nic do ukrycia wobec czytelników. powinni wiedzieć, skąd taka a nie inna ocena. Szczegółową notą dla drugiego sezonu jest recenzja właśnie.
Nigdy nie twierdziłem, że chociażby staram się być obiektywny. Dla ścisłości – nie i nie mam takiego zamiaru.
Po co je jeszcze mieć?
Zakończenie
kliknij: ukryte Skoro znał „deadline” to dlaczego nie przemilczał tego przynajmniej dla części dziewcząt. Rozumiem odrzucenie uczuć dziewczyn które to wyznały. Ale w przypadku Kociaka?
Nie mniej jednak połasiłem się sprawdzić no novelę. Jak można przypuszczać moa ona takie samo zakończenie. W takim więc wypadku. Akceptuję decyzję autora. Choć nie powiem żeby była jakaś straszna.
kliknij: ukryte Podobał mi się moment w którym zakończyli oni swój związek. A w szczegóności kroki ku wyjściu wykonane przez Kyouske a'la „Like a Boss”.
Re: Zakończenie
świeżo po seansie
I sezon był ewidentnie dobrą obyczajówką i momentami bardzo dobrą komedią. Fakt, że Kyousuke coś czuje do swojej siory można było się bez problemu domyślić. Z resztą z jej strony było podobnie. Potem przyyszły specjale, które ukazywały rozwijające się uczucie protagonisty i kotka, tutaj też utrzymane wszystko w tej samej co seria TV koncepcji.
W pewnym momencie myślałem, nawet, że może jednak nie będzie ze swoją siostrą. I teraz czas na gorzkie żale.
Nadszedł II sezon i co się stało? Otóż przez pierwsze odcinki nic sie praktycznie nie zmieniło i dobrze było, no ale twórca musiał pochwalić sie wyobraźnią i co otrzymaliśmy. (uwaga spoilery)
kliknij: ukryte Kyousuke zaczyna dostrzega ć uczucie do kociaka i zaczynają ze soba chodzić. No i chwała za to. Wszystko zmierza ku ładnemu końcowi i tu nagle pojawia się motyw kliknij: ukryte ich rozstania.I tutaj przy wyjaśnieniach kuroneko to się pogubiłem totalnie. Ktoś mógłby mi powiedzieć co pisarz brał kiedy pisał tę scenę, bo naprawdę takiego bełkotu to ja dawno nie widziałem? Ale spokojnie to jeszcze niestety nie koniec.
Później jest akcja z wybrowadzką protagonisty i kliknij: ukryte nie wiem skąd rozwijającego się uczucia pomiędzy nim i Ayase, ale to jeszcze nie koniec bo autor z trójkąta miłosnego zrobił sześcian foremny i nawet postać 4 planu nagle kocha Kyousuke.
Innymi słowy absud\rd goni absurd, o statnim odcinku to już lepiej nie powiem, gdyż w sumie państwo niżej wszystko co można napisali.
Zakończe mój wywód tylko oceną. I sezon 8/10, II sezon 5/10, a i to i tak zawyżone.
Re: świeżo po seansie
Re: świeżo po seansie
Zamaskowano spoiler. Moderacja
Re: świeżo po seansie
Zamaskowano spoilery. Moderacja
Re: świeżo po seansie
Re: świeżo po seansie
Re: świeżo po seansie
Nie mam siły!
Re: Nie mam siły!
Re: Nie mam siły!
Re: Nie mam siły!
"happy end" zwany bublem
kliknij: ukryte Nagle okazuje się mianowicie, że każda z głównych bohaterek kocha się w Kyoske, jednak ten odrzuca ich uczucia jedno za drugim gdyż darzy „miłością która przezwycięży wszystko” swoją siostrę (obowiązkowo kończąc każdą z wypowiedzi zwierzęcym rykiem miłosnej deklaracji z postawą rodem z Dragon Balla). Na jego szczęście miłość ta jest odwzajemniona i dochodzi nawet do zaręczyn. Niestety, gdy rodzeństwo dało wreszcie w wielkich bólach upust swemu wzbierającemu przez lata wzajemnemu uczuciu, wyznało sobie miłość i spaliło za sobą wszystkie mosty, wychodzi na jaw, że ustalili oni równocześnie deadline dla swojego dopiero co zaczętego związku. I cóż to? Okazuje się, że w wyznaczonym dniu są oni w stanie od ręki wrócić do zwyczajnych relacji brat‑siostra, wcześniej zabawiając się jeszcze tylko w ślub na pożegnanie… I nawet wiedząc o tym, Kyoske wciąż odrzuca względy innych dziewcząt twierdząc, że to miłość jego życia i bez względu na wszystko, pokona z Kirino wszystkie przeciwności jakie rzuci przed nimi los. Po pierwsze mamy więc wielką miłość, która okazuje się być śmiesznym kaprysem, od którego można się w każdej chwili odciąć, po drugie zaś kilka zmarnowanych okazji Kyoske na stworzenie sensownego związek z którąś z tabunu uroczych dziewcząt, spośród których, nawiasem mówiąc, każda była ciekawsza od jego siostry (no, może poza Kanako). Nie wspominając już oczywiście o dramatycznym pogorszeniu relacji z każdą z nich – na marne.
Rozumiem, że temat był trudny i ciężko było zakończyć historię z klasą, ale można było wysilić się bardziej, zamiast raczyć widza quasi‑happy end'owym bublem na siłę.
Soooo lame ending.
Właściwie cytat
Chyba nie mogę nic dodać, ani lepiej napisać i wyciągam ten komentarz na wierzch. Mam nadzieję, że użytkownik Piotrek potraktuje to jako komplement, a nie złodziejstwo:)
Dobry koniec
Re: Dobry koniec
Zadowolenie z zakończenia bardzo słabej serii.
kliknij: ukryte Dwie najgorsze, najgłupsze i najbardziej irytujące postacie z tego anime skończyły razem.
Jestem usatysfakcjonowany. Niemniej jednak seria słabiutka, jedna z gorszych z całkiem niezłej wiosny.
2/10
kliknij: ukryte Nie dlatego, zebym byl uprzedzony do kazirodztwa. Fabula byla tak prowadzona, ze OTP z siostra nie bylo zaskoczeniem. Ale… ten twist w ostatnich 3 minutach…
Zeby zlamac serca czterem laskom, w tym jednej dosyc nieuleczalnie, tylko po to, zeby przez trzy (?) tygodnie poaktorzyc malzenstwo z sisostrom, to jest jak powiedzialem w pierwszym slowie – debilne.
PS: sorki jesli ten przymiotnik nie przystaje do standardow tanuki. mozna wymoderowac. ja nie znalazlem rownie adekwatnego, a bardziej eufemistycznego.
Oreimo S2 w porownaniu z pierwszym sezonem znaczaco obnizylo loty, a zakonczenie je tylko dobilo. W zasadzie 3 ostatnie odcinki fabularnie trzymaly lepszy poziom niz odcinki 1‑13, gdzie mielismy zbior losowych scenek z losowa dziewczyna w losowej kolejnosci. Ni ładu, ni składu.
Co do mojego stosunku do kazirodztwa – z autopsji zjawiska nie dane mi bylo poznac, wiec jest mi zasadniczo obojetne. Mozna powiedziec, ze jestem wobec niego tolerancyjny w tradycyjnym znaczeniu tego slowa. A tolerancyjny jestem dlatego, ze w zupelnosci nie interesuje mnie co robia ludzie ze swoim prywatnym zyciem, tak dlugo jak nie dotyka to moich 4 liter, a nie dlatego, ze kaganiec tolerancji (w znaczeniu akceptacji) wtloczyla mi urocza mysl lewicowa, bo na taka prymitywna indoktrynacje reaguje alergicznie.
Po 16 odcinkach
Re: Po 16 odcinkach
Re: Po 16 odcinkach
Re: Po 16 odcinkach
Re: Po 16 odcinkach
Re: Po 16 odcinkach
Nie przesadzasz aby z tą guębją przekazu? To zwykła haremówka. Dałem się na to skusić jak na mangi Mayu Shinjou – śmieciowa rozrywka.
Re: Po 16 odcinkach
Re: Po 16 odcinkach
Przez ponad 20 odcinków starano przedstawić widzom (oraz czytelnikom powieści), że Kyousuke z Kirino nawiązują zdrową relację, mają swoje problemy życia codziennego oraz miłosne. Nie ukrywajmy – ludzie pokochali pierwszy sezon właśnie za to, że wyjątkowo próbowano stworzyć coś normalnego, bez żadnych podtekstów w kierunku kazirodztwa, co zazwyczaj ma miejsce przy podobnym układzie postaci. Po czym nagle, bez żadnego ostrzeżenia autor powieści wpadł na pomysł „ja wam pokażę!” i pokazał. Dorzucił absolutnie niepasującą, nierealistyczną i wepchniętą na siłę końcówkę, nie mającą żadnych podstaw we wcześniejszym rozwoju fabuły. Dlatego też spora część widzów odczuwa złość, nie tylko względu na wątek kazirodczy, ale też fatalne poprowadzenie historii.
Re: Po 16 odcinkach
Re: Po 16 odcinkach
Wyglądało to tak naturalnie, jakby do Gundam SEEDa wrzucić nagle mahou shoujo.
Re: Po 16 odcinkach
Re: Po 16 odcinkach
Właściwie po Valvrave Lacus w roli Mahou Shoujo tak bardzo by mnie już nie zdziwiła…
Re: Po 16 odcinkach
Re: Po 16 odcinkach
Re: Po 16 odcinkach
Re: Po 16 odcinkach
Brawa za odwagę
Zakończenie
Re: Zakończenie
Re: Zakończenie
Re: Zakończenie
Re: Zakończenie
Re: Zakończenie
Re: Zakończenie
Re: Zakończenie
Re: Zakończenie
Re: Zakończenie
Re: Zakończenie
Re: Zakończenie
Re: Zakończenie
Re: Zakończenie
Re: Zakończenie
Moderacja łypie na spamerów. Serio. Tak to sobie możecie na ircu/czacie/gg.
Czyszczę watek.
IKa
Re: Zakończenie
Re: Zakończenie
Moje poczucie hardcoru wymiękło…
Re: Zakończenie
a okazało się chociaż że Kyousuke jest może adoptowany?
czy polecieli hardcorem?
Re: Zakończenie
Re: Zakończenie
Re: Zakończenie
Re: Zakończenie
Re: Zakończenie
Re: Zakończenie
Czy ta seria jest slaba ? Imho nie jest. Slabe serie nie wywoluja takiej reakcji, slabe serie przechodza bez echa. To dobra seria, w ktorej wiele istotnych kwestii poruszonych w nowelce z braku czasu antenowego pominieto. Widac to zwlaszcza w drugim sezonie, gdzie upychano w epizodach ile sie dalo (w ostatnim to nawet openingu nie bylo, zeby wiecej wcisnac akcji).
Co do zakonczenia, bardzo sie ciesze ze akurat ta dziewczyna wygrala, od poczatku ja wspieralem i cala reszta dziewczyn chociaz mila i majaca wiele plusow po prostu musiala zejsc na plan dalszy.
Pamietajmy o jednej rzeczy, autor zostawil sobie furtke, nie zamykajac ostatnia nowelka calej historii, do plyty BD bedzie dolaczony dodatkowy rozdzial mowiacy co sie stalo po 10 latach. Nadal nie mozemy byc pewni na 100 % tego co bedzie…
A w miedzyczasie III wojna swiatowa miedzy setkami tysiecy ludzi na swiecie, ktorzy ogladneli japonska kreskowke bedzie trwala w najlepsze :)
Zamaskowano spoilery. Moderacja
Re: Zakończenie
Re: Zakończenie
kliknij: ukryte Kyousuke dalej chodzi na randki z siostra, w miedzyczasie Ayase wyznala mu swoje uczucia, ale dal jej kosza. To samo z Manami, ktora wsciekla sie i uderzyla Kirino. Final jest nastepujacy – Kyousuke i Kirino biora slub (fikcyjny, gdyz oprocz nich w kosciele nie ma nikogo). Kirino jest w sukni slubnej, Kyouske kupil tez dla niej pierscionek. „Para mloda” caluje sie.
[link]
Po tej ceremonii Kirino i Kyouske decyduja ze wroca do normalnej relacji brat‑siostra, poki Kirino nie ukonczy szkoly. Nowelka konczy sie ponoc jednak kolejnym pocalunkiem, wiec wyglada na to ze Kyouske jednak nie wytrzymal.
Koncowka niejednoznaczna i wyglada na to ze autor jednak nie „mial jaj” zeby pojsc na calosc, jednak fakt jest faktem i jak juz pisalem fani Kirino spijaja na forczanie lzy rozpaczy fanow innych dziewczyn od wczoraj :)
Do pierwszego wydania BD bedzie dolaczony rozdzial „10 lat pozniej” i diabel jeden wie czego sie mozemy spodziewac. Az boje sie pomyslec.
Re: Zakończenie
kliknij: ukryte dzieci mutanty yeeeah
Re: Zakończenie
kliknij: ukryte Kawalek wyzej Progeusz ladnie to podsumowal, takie rzeczy moglyby sie zdarzyc w ktoryms tam pokoleniu, gdy „krew” jest juz odpowiednio rozrzedzona.
Nie chcesz zobaczyc coreczki Kyousuke i Kirino, bawionej przez ciotke Kuroneko ? xD
Re: Zakończenie
i jak się posprawia z tym towarzystwem
Re: Zakończenie
Re: Zakończenie
Re: Zakończenie
Re: Zakończenie
Re: Zakończenie
Nie ukrywam, żebym chciała, aby autor mnie mile zaskoczył i po prostu nie sparował Kyousuke z Kirino. Co z tego wyjdzie zobaczymy za miesiąc (albo jak wyjdzie ostatni rozdział light novel wcześniej).
Najlepsze rozwiazanie – Kyousuke i Kirino. W pierwszym sezonie praktycznie brak bylo takich momentow jakie mamy miedzy w sezonie drugim, gdzie chwilami po prostu miedzy nimi „iskrzy”. Niestety, boje sie ze autor nie odwazy sie na incest ending i zamknie sprawe totalnie nijako, czyli kocham swoja mlodsza siostrzyczke, ale jej o tym nie powiem, a moja siostrzyczka kocha mnie, ale mi o tym nie powie. I tak bedzie do konca
a incestowy ending to moim zdaniem najgorsze rozwiązanie
Jestem przekonany, ze fani Kuroneko z checia zobaczyliby jak Kirino „wykancza psychicznie” braciszka i vice versa. A na deser Ayase.
...jakby nie było całej masy anime które są zgodne z oryginałem aż do pewnego momentu, by później od niego odejść (np. pierwsze anime FMA, Ao no Exorcist).
Nie mówię, że koniecznie to zakończenie będzie inne, ale biorąc pod uwagę, że pierwsza seria też kończyła się inaczej i później twórcy zarabiali na ekranizacji właściwego rozwoju fabularnego, to po prostu autentycznie nie rozumiem tej pewności.
Kocham siotrzyczkę
Ale ja nie lubię incestów, więc wolałbym nie. ;_;
SPOILER: Motyw z niby chłopakiem Kirino nie wiem po co to zrobili, nic nie wnosi do fabuły a związku Kyousuke z Kuroneko nie będę komentował, bezsensu się to skończyło, już się boję co będzie w kolejnych odcinkach. Podsumowując z naprawdę świetnego anime zrobili jakąś tandetę, pierwszy sezon oceniam na 8/10 a drugi max 2/10
Reżyser ten sam, podobnie jak reszta ekipy łącznie z obsadą. Pojęcia nie mam, co się po drodze porobiło, że powstała aż taka różnica. Wszak sam scenariusz nie jest zły.
A‑1 Pictures adaptations™
Poza tym właśnie w pierwszej serii w ogóle nie pokazano nic o Ayase, ani Saori i teraz szybko trzeba to nadrobić.
Ja jeszcze nie skreślam drugiej serii, na razie podoba mi się tak samo jak pierwszy sezon (choć o Boku wa Tomodachi też tak na początku mówiłam).