Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Studio JG

Anime

Oceny

Ocena recenzenta

7/10
postaci: 6/10 grafika: 10/10
fabuła: 6/10 muzyka: 8/10

Ocena redakcji

7/10
Głosów: 2 Zobacz jak ocenili
Średnia: 7,00

Ocena czytelników

6/10
Głosów: 4
Średnia: 6,5
σ=2,6

Kadry

Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Źródło kadrów: Własne (Ukloim)
Więcej kadrów

Wylosuj ponownieTop 10

Nijiiro Hotaru ~Eien no Natsu Yasumi~

Rodzaj produkcji: film (Japonia)
Rok wydania: 2012
Czas trwania: 105 min
Tytuły alternatywne:
  • 虹色ほたる ~永遠の夏休み~
Postaci: Dzieci; Pierwowzór: Powieść/opowiadanie; Miejsce: Japonia; Czas: Przeszłość; Inne: Magia
zrzutka

Poszukiwanie sensu życia w niezwykłej oprawie wizualnej.

Dodaj do: Wykop Wykop.pl
Ogryzek dodany przez: SJZ

Recenzja / Opis

W anime staram się szukać rzeczy wyjątkowych. Na przestrzeni lat w zalewie produkcji sztampowych czy bardzo do siebie podobnych udało mi się znaleźć sporo filmów i serii, które w różnoraki sposób wyróżniały się na tle konkurencji. I kiedy już wydaje mi się, że nie trafię wśród tej monotonii na nic ciekawego, raz na jakiś czas zostaję miło zaskoczony – takim zaskoczeniem ostatnio okazało się dla mnie Nijiiro Hotaru ~Eien no Natsu Yasumi~, mimo że nie jest to film bez wad. Ale od początku.

Dwunastoletni Yuuta traci ojca w wypadku motocyklowym. Rok po tym tragicznym wydarzeniu chłopak wybiera się na wycieczkę w góry, które niegdyś odwiedził ze swoim ojcem. Pech chce, że podczas eksploracji okolicznego lasu zaskakuje go burza. Uciekając przed ulewą, Yuuta traci równowagę i spada ze zbocza. Z pomocą przychodzi mu napotkany wcześniej starzec, który na czas leczenia wszelkich odniesionych obrażeń wysyła chłopca w przeszłość, dokładnie do roku 1977, gdzie ma spędzić miesiąc, wcielając się w rolę kuzyna nieco młodszej Saeko. W miejscu wioski, w której przyjdzie mu mieszkać przez ten czas, niedługo ma powstać zapora, a okoliczni mieszkańcy szykują się do ostatniego lokalnego festynu. Yuuta, podobnie jak wszystkie dzieci, angażuje się w przygotowania, w międzyczasie poszukując tytułowych tęczowych świetlików, znanych mu z opowieści opiekuna tutejszej świątyni. Te wydarzenia i nowe znajomości stają się dla chłopaka motorem napędowym, pozwalającym na ponowne odnalezienie motywacji do życia, którą stracił po niespodziewanej śmierci ojca.

Cieszę się niezmiernie, gdy filmy animowane starają się poruszać nieco bardziej wymagające i trudniejsze tematy – tym bardziej więc zaciekawiony byłem tym, co do zaoferowania ma Nijiiro Hotaru, film dziś zupełnie zapomniany, który zresztą nawet w swoim czasie nie zdobył zbyt wielkiej popularności. Założenia są naprawdę ambitne, a wprowadzenie również wypada całkiem nieźle. Niestety to, co udało się twórcom zbudować na samym początku, na późniejszym etapie zaczyna trochę tracić. Owszem, nie miałem problemu ze zrozumieniem tego, co scenariusz chciał mi przekazać, kłopot natomiast polega na sposobie eksploracji podejmowanych motywów i pokazywania bohaterów. Ich problemy, choć teoretycznie wystarczająco zarysowane, nie zostają przez scenariusz odpowiednio rozwinięte. Postaci przemierzają jakąś drogę i dochodzą ostatecznie do pewnych konkluzji, ale mimo wszystko na końcu filmu miałem wrażenie, jakbym w trakcie seansu po prostu coś przeoczył. Nie można odmówić tej produkcji wrażliwości, jednak brakuje tu kilku fundamentalnych elementów, które czyniłyby tę historię spójną i angażującą dla widza.

Podobnie sprawa ma się z relacjami między bohaterami, głównie Yuutą i Saeko, ale także Kenzou, chłopakiem z sąsiedztwa. Istnieją, rozwijają się, ale jakby poza ekranem. Przechodzimy przez pewne punkty, a nie ma niczego pomiędzy, w związku z czym bardzo trudno zżyć się z postaciami i uwierzyć w to, jak ewoluują i wzajemnie się inspirują. To zdecydowanie największy problem całego scenariusza – miało być emocjonalnie i wzruszająco, ale nieudolne prowadzenie wątków sprawia, że ostatecznie film ani nie wzbudza wielkich emocji, ani szczególnie nie wzrusza, mimo że opowiadana historia ma wiele okazji, by to zrobić.

Tym, co jednak przede wszystkim mnie do tego filmu przyciągnęło, nie były motywy, z jakimi próbuje się mierzyć, ale oprawa wizualna, a ta jest naprawdę zjawiskowa i, uwierzcie, nie znajdziecie niczego podobnego. Projekty postaci są bardzo proste, bohaterowie rysowani są za pomocą grubych kresek i przypominają raczej szybkie szkice niż ukończoną ilustrację. Brakuje cieni, kolory na strojach czy twarzach – to zazwyczaj jednobarwne plamy. Gdybym miał wskazać cokolwiek, co je choć odrobinę przypomina, najbliżej by im pewnie było do projektów z równie zapomnianego Fuujin Monogatari, ale i to porównanie lekko na wyrost. W animacji zazwyczaj jest tak, że im projekty prostsze, tym łatwiej je wprawić w ruch, a Nijiiro Hotaru zdecydowanie korzysta na ich nieskomplikowanej budowie. Właściwie cały czas coś się tu rusza i to zawsze niesamowicie płynnie; trudno o scenę, która chociaż przez chwilę byłaby statyczna. Sprzyja to oczywiście wszelkim deformacjom, ekspresji i graficznym eksperymentom, co szczególnie widać w momentach animowanych przez Shinyę Ohirę, twórcę niesamowicie charakterystycznego, którego specyficzny styl wpasował się tutaj idealnie. Na tym jednak zachwyty nad grafiką się nie kończą, bo nie tylko animacja robi tu ogromne wrażenie. Twórcy zadbali także o przepiękne tła, a jest co podziwiać, bo wioska i okoliczne góry to naprawdę malownicze miejsce, dodatkowo fantastycznie wyeksponowane przez przemyślane kadry.

Dobrze wypada także muzyka, momentami naprawdę piękna. Odpowiednio oddaje klimat letnich wakacji, podkreśla melancholię towarzyszącą bohaterom i nadaje historii nostalgiczny nastrój. Równie pozytywnie oceniam dwa utwory z wokalem, które znalazły się na ścieżce dźwiękowej; zawierają odpowiednią dawkę emocji i wpisują się w ton całej produkcji. Bardzo pochwalić muszę dobór obsady, bo głównych bohaterów faktycznie odgrywają tutaj dzieci, co dodaje im tak potrzebnej w tego typu opowieściach naturalności. Zabieg może niezbyt odkrywczy, ale nie do końca oczywisty.

Gdybym miał Nijiiro Hotaru opisać jednym słowem, zapewne powiedziałbym, że jest to film po prostu dziwny, swoją konstrukcją przypominający niszowe azjatyckie produkcje aktorskie, których trochę miałem okazję obejrzeć na festiwalach filmowych. Mając to na uwadze, wcale nie dziwi tak mała jego popularność, bo to dzieło po prostu hermetyczne, skierowane do specyficznego odbiorcy. I choć traktowałbym je głównie jako ciekawostkę, to mimo wszystko zachęcam do spróbowania i przekonania się, czy jest to coś dla was. Bo czego by nie powiedzieć, Nijiiro Hotaru to film w wielu aspektach jedyny w swoim rodzaju, w równie wyjątkowej oprawie graficznej.

ukloim, 25 czerwca 2020

Twórcy

RodzajNazwiska
Studio: Toei Animation
Autor: Masayuki Kawaguchi
Projekt: Hisashi Mori, Takaaki Yamashita
Reżyser: Kounosuke Uda
Scenariusz: Kei Kunii
Muzyka: Masataka Matsutouya