x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
W gruncie rzeczy jak recenzent wspomina – pierwsze kilka odcinków to po prostu świetny dramat. Naprawdę miło się to ogląda. Bardziej grząsko robi się później gdy tylko mija właśnie ten niefortunny dla jednego z bohaterów 7 odcinek.
Towarzystwo zaczyna odwalać, robić dziwne irracjonalne rzeczy, a główny bohater zamiast posługiwać się rozumem w relacjach zdaje się bazować na uczuciach jako na wykładni w poznawaniu świata. Jedyne do czego można tutaj śmiało przyklasnąć to bardzo dobre ukazanie właśnie nieudolnego, nieśmiałego choć próbującego być miłym bohatera. Szkoda, że Haruto częściej używa serca jak rozumu i ostatecznie wychodzi na irytującego, niedojrzałego emocjonalnie gówniarza… chociaż mniemam, że taki był właśnie zamysł. Ubolewam, że współczesne kino jest tak przesiąknięte tym paradygmatem „Ci dobrzy idą za głosem serca”. I tak jak urzekła mnie ta niecodzienność w prezentowaniu problemów i rozterek postaci, tak wręcz odrzuciło ostateczne ich rozwiązanie. Japsy i te ich poukrywane tu i ówdzie motywy „przeznaczenia”.
Seria, która usilnie próbuje być lepsza, niż jest.
Romans wbrew pozorom jest gatunkiem dość wymagającym, bo ma tendencje do wpadania w kicz i irytowania widza, a to anime ewidentnie romansem jest. Niezbyt udanym, choć przynajmniej rzecz nie dzieje się w szkole…
Fabuła jest bardzo prosta: kliknij: ukryte zakochują się w sobie, ona odchodzi, on jej szuka, ona jest z innym, ten drugi umiera, ona znów odchodzi, on układa sobie życie z inną, a wtedy ona przychodzi i psuje wszystkim życie przez swój spóźniony zapłon. Bardzo było mi żal kliknij: ukryte dziewczyny, z którą się związał, bo naprawdę go kochała, była stała w uczuciach, bardzo oddana. Nagle pojawia się widmo, które zabiera jej ukochanego, a on kliknij: ukryte chętnie do niej wraca, mówiąc, że to dziewczyna „idealna”. I choćby to świadczy o tym, że jednak głupi szczeniak z niego.
Rozumiem, że taki był zamysł fabularny, że niby było kliknij: ukryte im to przeznaczone od początku, ale przez cały czas życzyłem im niepowodzenia. Nie wypadało to wiarygodnie, ciągle czułem, jakby pominięto coś ważnego, a dziwna kolorystyka i jakby rozmazana gruba kreska mnie osobiście denerwowały.
Średnio. 5/10.
A
10/10
25.12.2014 18:08
tworcy anime zdecydowali sie z niewiadomych przyczyn rozpoczac serie w losowo wybranym momencie mangi i w takoz losowym momencie ja zakonczyc. jedna z najbardziej kretynskich adaptacji w naszej czesci galaktyki.gj. 10/10.
Według ogryzka jest to shounen z ecchi. A w komentarzach głosy zupełnie przeciwne – dramat dla pań.
No więc mam pytanie: czy jest to ecchi shounen? Bo jak tak, to trudno, obejrzę, bo jak nie ja to kto? A jeśli ecchi jest ograniczone do openingu i endingu, a reszta to przeciętnawy dramat to sobie podaruję.
Jest to klasyfikacja powstała na podstawie tego, gdzie ukazywał się mangowy pierwowzór, czyli w czasopiśmie do kogo skierowanym (shounen – dla chłopaków). Ogólnie można o kant tyłka to rozbić.
Ecchi dotyczy delikatnego negliżu lub lekkiej erotyki.
Manga jak już goliznę ma (a ma raz na ruski rok) to jest to golizna dość śmiała. Jeśli anime idzie tym trybem, to klasyfikacja tu jak najbardziej pasuje, nie ważne czy to dramat na poziomie Szekspira czy gniot wszech czasów.
Haruto to idiota a Asuki mi szkoda. To zakończenie takie sobie było. Muzyka jakoś czasami mi nie pasowała do sytuacji.
Do grafiki nie ma jakoś większych zarzutów.
5/10
kliknij: ukryte Haruto jak to facet lata za spódniczkami, ale Yuuzuki bywała nie do zniesienia i nie tylko w anime, ale w mandze również. Jedyny męski bohater, wykreowany przez tego mangakę, którego z czystym sumieniem można polubić to Jamato z „Suzuki” po za tym tytułowa bohaterka stanowi pierwowzór dla postaci Asuki. Ja również bardzo ubolewałam nad losem Asuki, tym bardziej, że nawet w mandze nie zaznała ona szczęścia w miłości, udało jej się tylko dostać do żeńskiej reprezentacji.
Wiatr1000
22.12.2015 19:28
Widać twórca nie przepada za takim typem dziewczyn :P
Anime ciekawe, ale brakowało mi tutaj odrobiny ciągłości między poszczególnymi scenami. Bohaterowie pojawiali się i spotykali w niewyjaśnionych okolicznościach, a całość wyglądała jak układanka ułożona z niepasujących do siebie kawałków.
Bohaterowie byli jednak dość dobrze wykreowani. Widać było nieco inne, ciekawsze podejście do poruszonego tematu, gdzie bohaterowie wreszcie rozmawiają o uczuciach i potrafią wyrazić to słowami a nie jąkaniem i burakiem na twarzy. Tutaj też brawa dla Haruto, który podwyższył moją ogólną ocenę serii za kilka rozsądnych i zadziwiająco naturalnych reakcji. Czasem denerwował jego brak zdecydowania, jednak wyraźnie widać było, że z Asuką łączą go inne relacje a niżeli z Yuzuki. Była to nie kończąca się pogoń za miłością z lat młodości, o której nie można zapomnieć.
Dużo złego można powiedzieć o fabule, o ciągłym oszukiwaniu się bohaterów, ale z drugiej strony, było to prawdziwe. Szczególnie ta niepewność widoczna jest gdy dzieciaki są jeszcze licealistami. Gdy są starsi dokładniej rozumieją swoje uczucia i potrafią nimi kierować. Niepewność uczuć jest bardzo naturalna i nie ma śmiertelnika, który przez podobną sytuację nie przechodził.
Szkoda też, że pewne wątki zupełnie nie zostały poruszone, jak konflikt między siostrami Eba (bo zapowiadało się naprawdę na wielką kłótnię) albo sam powód wyjazdu Yuzuki do Tokio. To też wyglądało dość poważnie, zaczęłam się też zastanawiać czy przypadkiem Haruto nie jest jakimś sadystą, skoro jego ukochana musi przed nim uciekać.
Nie pasował mi też opening, zupełnie nie związany z treścią anime (roznegliżowane panny biegające po plaży, serio?)
Całość odbieram raczej pozytywnie, ciekawa historia wielokąta romantycznego (chociaż może nie do końca) przedstawiona w zwięzły, przekonywujący sposób.
A
pozeracz_syfu
6.03.2014 16:02
ekranizacja Kimi No Iru Machi to najgorszy rynsztok, zarówno pod względem animacji jak i fabuły. Rozpoczęcie anime od połowy właściwego układu zdarzeń nie ma najmniejszego sensu. Tytuł tej serii to „miasto w którym mieszkasz”, i ważna część fabuły rozwijała się w mandze wcale nie w Tokio, ale w Hiroszimie. Wprowadzenie bohaterów w mandze było przeprowadzone bez zarzutu, tutaj zamienia się w chaos, i urywkowe fragmenty mające „wyjaśniać” fabułę, wszystko dodatkowo gmatwają.
Animacja w większości scen jest albo zupełnie niejasna, albo składa się z pięciu zapętlonych klatek i nie ma zupełnie żadnego sensu. Kreska w serii miała prawdopodobnie odzwierciedlać oryginalny styl i projekty postaci z mangi, ale i to oczywiście się nie udało. Nic zresztą dziwnego, jak się zatrudnia do robienia pełnej serii anime stado pawianów, które nigdy wcześniej ołówka w łapach nie trzymały.
0/10000000000
Wiatr1000
22.12.2015 19:29
Tym bardziej rozpoczęcie anime od najgorszego momentu w mandze również .... Bo co by nie mówić to właśnie od przyjazdu do Tokio manga leci w dól i tylko kliknij: ukryte z Asuką historia jest ciekawa..
Pierwszy romans, który obejrzałem od deski do deski, właściwie nigdy nie spodziewałem się, że obejrzę ten typ anime, jednak nie oznacza to, że jestem zachwycony, właściwie dość pozytywnie zaskoczony(spodziewałem się o wiele gorszego schematu, choć może względem innych serii wypada słabo – ciężko powiedzieć, bo nie mam za bardzo do czego się odnieść.
Grafika – kreska bardzo wyraźna, momentami nawet bardzo szczegółowa, jednak na większych krajobrazach zwyczajnie „leniwa”. Jeśli chodzi o postaci, to faktycznie niektóre wyglądały, jakby były odrysowane od jednego wzoru, choć raczej nie raziło mnie to aż tak mocno w oczy, postaci miały dość wyraźne charaktery, więc raczej nie było mowy o „pomyleniu” jednej osoby z drugą. Mnie jako faceta strasznie drażniło stylowanie mężczyzn w anime na „kenów”(czyt. przystojnych rycerzy w lśniącej zbroi) – podejrzewam jednak, że to właśnie z tego względu, że jestem facetem :) Spośród dziewczyn Yuzuki mimo wszystko wyróżniała się pod względem urody, być może to moje wrażenie ale raczej poświęcono jej nieco więcej uwagi, co w sumie mnie cieszy. Podsumowując właściwie kreska lepsza od większości innych serii(jeśli mógłbym przyrównać przykładowo do innych dramatów).
Oprawa audio właściwie kulała, czasami ścieżka była odpowiednia pod nastrój, jednak znów innym razem czułem się zmieszany… Co jednak podobało mi się – głosy były podkładane były w należyty sposób, głosy dziewczyn nie były wysokie i cienkie, tak jakby miały to grać dziewczyny z podstawówki(tego właściwie bardzo często brakowało mi w seriach ecchi, których mam obejrzane dość dużo), jedyne co nie przypadło mi do gustu to akcent Haruto – rozumiem, że tutaj chodziło o podkreślenie jego pochodzenia z konkretnej części kraju i jestem w stanie zaakceptować sam fakt ale jego non‑stop zmieniającego się tonu głosu nie mogłem przełknąć…
Postaci – tutaj właściwie potrzebowałbym jakiegoś odniesienia do innego romansu, jednak nie mam(porównywanie do serii ecchi czy innych dramatów byłoby raczej nie do końca sprawiedliwe), wydawały mi się dość „wyraźne”, pomimo powielanych i oklepanych schematów typu „przyjaciele z dzieciństwa”, „dziewczyna, która u mnie mieszkała”, czy „nieodwzajemniona miłość”, nigdy wcześniej nie widziałem tego typu serii anime, jednak schematy postaci już widywałem wielokrotnie.
kliknij: ukryte Yuzuki – właściwie dziewczyna nonstop niezdecydowana, specjalnie przyjechała do hiroshimy dla chłopca, którego kocha(czy może dopiero później zrodziło się w niej uczucie?), jednak nagle postanawia od tak znikąd wyjechać z powrotem do Tokio, nigdzie w serii nie było dokładnie wyjaśnione dlaczego tak właściwie ona tam powróciła. Powracając związała się z poczucia obowiązku oddania przysługi, oszukując samą siebie w swoich uczuciach i zrywając również kontakt z Haruto, którego kochała całe życie, nie wspominając o następnych razach i spotkaniach, czy wodzeniach za nos(również choćby po śmierci Kyousuke, zamiast spróbować jakoś przejść przez tą tragedie razem, to po prostu zmyła Haruto) – nie potrafię znaleźć tutaj logicznego wytłumaczenia na te zachowania…
Haruto – prosty chłopak z wioski, który właściwie nie był postacią skomplikowaną, czy nawet interesującą, dziwna mania wyższości, temperament i chyba nie do końca ktoś, kogo można strawić przy pierwszym „spotkaniu”, odwagą wykazał się właściwie tylko raz, kiedy postanowił odbić dziewczynę od Kyousuke(zgodziłem się z wyrażeniem Asuki – że w każdej innej opcji poza „walką o dziewczyne” byłby po prostu na przegranej pozycji i straciłby obie osoby) i właściwie to chyba jedna z niewielu pozytywów, które udało mi się upatrzeć w tej postaci. Na pewno nie jest to protagonista nr 1
Mógłbym się również rozpisywać o postaciach drugoplanowych, chociaż poza tym, że każda z nich miała swój „dość wyraźny” charakter nie mógłbym zbyt wiele napisać.
Fabuła – tutaj nie mam znowu jak się odnieść… było wiele nielogicznych sytuacji, czy zachowań, które prowadziły do następnych „podsegmentów” spotkań głównych postaci i to właściwie napędzało całą serię przez większość czasu, ciężko powiedzieć, czy mi się podobało… nie jestem raczej fanem „niezręcznych sytuacji”, „problemów w miłości” itp. dlatego też pewnie wcześniej nie oglądałem żadnego typowego romansu anime. Jednak jeśli miałbym ocenić subiektywnie, to 6/10 – bardzo wiele dałoby się zrobić lepiej, bez większych niedomówień.
kliknij: ukryte Swoją drogą – tak po prawdzie cała historia mogłaby się zakończyć w jednym momencie, czyli kiedy Yuzuki miała ponownie pojechać do Tokio, jeśli by po prostu została, to byłby happy ending bez „ofiar pobocznych”, no ale nie byłoby wtedy materiału na dalszą historię. Następenie jest ciągłe wodzenie za nos – mimo, że seria właśnie w zarysie miała się na tym opierać(bynajmniej ja tak to widziałem), to widz już raczej miał wrażenie, że główne postacie są zwyczajnie niezdecydowane w swoich działaniach, oczywiści z Yuzuki na czele.
Podsumowując – seria raczej dla dziewczyn, które nie są zaznajomione głębiej w świecie romansu przy anime, zapewne znajdą tutaj coś dla siebie – trochę dramatu, trochę okruchów życia no i przede wszystkim wątek miłosny, wokół którego wszystko się kręci. Dla facetów raczej bym nie polecił – chyba, że faktycznie kogoś kręcą takie klimaty albo zwyczajnie ma ochotę popatrzeć na całkiem zgrabnie narysowane dziewczyny, ewentualnie obejrzeć 2‑3 odcinki na próbę, aby zobaczyć czy faktycznie komuś podpada dany klimat. Serię całościowo oceniam na około 6.5/10, byłoby zapewne niżej ale jest to właściwie pierwszy romans, który dał radę przeciągnąć mnie do końca bez większej nudy(a próbowałem już ze 2 razy na innych seriach).
Ocena oczywiście tyczy się samego anime, mangi nie czytałem i raczej czytać nie będę, bo podejrzewam, że to raczej coś dla dziewczyn, aniżeli chłopaków szukających interesujących historii.
xsxsxssadas
29.08.2014 22:06
Co do twojej krytyki Yuzuki muszę się nie zgodzić, kliknij: ukryte gdy przyjechała do Hiroszimy zakochała się w Haruto, i była blisko niego, pomagała mu zdobyć dziewczynę w której się zakochał, schowała własne uczucia do kieszeni. Haruto starał się aby Yuzuki niczego nie brakowało ale także zachowywał dystans wobec niej, gdy kiedyś go pocałowała on na nią nawrzeszczał i wyzwał od idiotek. Swoje uczucia do Yuzuki uświadomił sobie dopiero wtedy kiedy dziewczynie zostało w Hiroszimie niewiele czasu bo musiała wracać do Tokyo, utrzymywali przez jakiś czas związek na odległość a potem została dziewczyną Kyousuke i tu zaczyna się anime.
Yuzuki musiała bardzo wiele poświęcić, dwukrotnie odrzuciła swoją miłość dla dobra innych.
Tak jak wcześniej pisałem, był to mój pierwszy romans i odebrałem to na swój własny sposób ale chętnie wytłumaczę dlaczego właśnie tak napisałem o Yuzuki, a nie inaczej.
kliknij: ukryte Najbardziej nie pasowała mi jedna rzecz – po uświadomieniu sobie uczuć przez Haruto byli ze sobą przez jakiś czas, następnie Yuzuki z jakiegoś powodu wyjechała do Tokio – śledziłem całość bardzo uważnie i nigdzie nikt nie wytłumaczył, dlaczego musiała wyjechać. Na pierwszy rzut oka wyglądało to po prostu jak zwykłe widzimisie. Już nawet jednak pomijając tą kwestię, obaj byli w sobie bardzo zakochani, jednak ona po przyjeździe do Tokio utworzyła jakiś dystans do Haruto i została dziewczyną Kyousuke – oczywiście związek na odległość zawsze tworzy jakiś większy lub mniejszy dystans ale ona z jakiegoś powodu świadomie go powiększyła w pewien sposób odrzucając uczucia Haruto z dalej niewiadomego powodu. Nawet nie miała odwagi na jakiekolwiek wytłumaczenia – mogłoby to być co najwyżej jakieś ślepe poczucie powinności(będzie lepiej, jeśli po prostu „o niczym nie będzie wiedział”). W moim mniemaniu jej problemy wynikały tylko i wyłącznie z wyborów przez nią podjętych.
Być może problemem tutaj nie było samo zachowanie Yuzuki, tylko przedstawienie przez autorów jej postaci, brak wyjaśnień, czy chociażby rozwinięć fabularnych prowadzących do jej wyborów – bo tak naprawdę o samej niej było naprawdę niewiele poza tym, że od początku kochała się w Haruto. Oglądając serię czułem się, jakby autorzy z specjalnie nie chcieli przybliżać jej postaci ogółem, tylko ukierunkowali jej zachowanie pod to, co i tak miało się stać koniec końców.
Oczywiście jestem też świadom, że gdyby po prostu została od początku w hiroshimie, to nie byłoby materiału na dalszą historię ale jeśli autor prowadzi w ten sposób fabułę, to powinien również dać do zrozumienia widzowi dlaczego właśnie coś dzieje się w ten sposób, a nie inny. Dla mnie pozostało zbyt wiele pytań(być może manga wyjaśnia nieco więcej ale szczerze mówiąc nie mam ochoty zagłębiać się w shounen‑mangę :) ).
Wiatr1000
22.12.2015 19:34
Ja w mandze już ten fragment dawno przeczytałem i ci powiem, że tak do zmoderowano ten fragment też tam jest :P Twórca po prostu bardzo fatalnie stworzył postać Yuzuki. Jest ona irytująca, bez żadnego uzasadnienia i powodu się zachowuje jak idiotka. O ile przyjazd i trudne sprawy rodzinne da się wytłumaczyć to jej późniejsze zachowanie nie.
Zresztą i Haruti i Yuzuki są strasznie dziecinni, choć na początku wydawać by się mogło Haruto jest dojrzały. Rozumiałbym z powodu zakochania pewne zachowania ale one są tak krótko i mało treściwie ukazane..
główny bohater jest idiota i draniem, miałem nadzieję na całkiem inny koniec ponieważ nienawidziłem Yuzuki za jej zachowanie kliknij: ukryte wodziła chłopaka za nos. raz go kochała, potem olewała a gdy znalazł sobie dziewczynę to go znowu kochała. Miałem szczera nadzieję że anime skończy się inaczej- On rzuca Asuke, w tym momencie Yuzuki ginie w wypadku i koles zostaje sam na lodzie. Nie było by „hapy endu” i wszyscy byli by zadowoleni. Ja Na pewno. dla seri mogę dać max 5/10
oceniałem tylko anime, ponieważ kontynuacji prawdopodobnie nie będzie.A zakończyło się beznadziejnie kliknij: ukryte mam nadzieję że rzuci Yuzuki, ale to może sam kiedyś sprawdzę
kliknij: ukryte Niestety nie rzucił, wręcz przeciwnie razem zamieszkali, ale teraz Haruto wyjechał za pracą i okazuje się, że Asuka również pracuje w tej firmie zajmującej się sprzedażą. Wielu fanów nie znosi Yuzuki, ja tez do nich należę, bo przypomina mi ona Honokę z „Suzuki” słodka, niezdecydowana idiotka. Wygląda na to, że autor ma jeszcze coś ciekawego w zanadrzu, aby skomplikować im życie. Oby nie pojawiło się to wcześniej wspominane dziecko Yuzuki i Haruto, bo będzie kompletne fiasko.
na pewno obejrzę. Dzięki za info, kliknij: ukryte widzę że ta manga to prawdziwa telenowela :D. i miej my nadzieje żeby takiej klapy autor nie zrobił z tym dzieckiem
kliknij: ukryte Wiedz też, że manga została skończona w pośpiechu, ponieważ traciła na popularności. Nagle pojawia się ślub głównych bohaterów, dalsze losy pozostałych pozostają dla domysłów fanów. Wiemy tylko, że Asuce udało się dostać do reprezentacji kobiet. Po za tym Haruto ma restaurację i 5‑letniego dzieciaka o dziwnym imieniu Daiki. Podobno jest ono hołdem dla tego zmarłego kolegi motocyklisty.
Wiatr1000
22.12.2015 19:38
Ja przy 158 rozdziale ja już padłem ze zmęczenia materiału :D
Wiesz cieszyłbym się gdyby po spotkaniu z Yuzuki w rodzinnym mieście kliknij: ukryte i oddaniu naszyjnika jej odmówił jej i by był z Asuką ;) I na tym koniec mangi. Od razu manga by miała oceny 9 zamiast 7/8
Gdy dowiedziałam się o pojawieniu się tego anime jako pełnej serii szczerz mnie to ucieszyło, początkowo zastanawiałam się od czego zaczną ekranizację, ale nagle okazało się, że tu tak na prawdę nie ma żadnego początku. Zaserwowano widowi pozornie powiązane ze sobą strzępki zdarzeń, zapomniano o pokazaniu rozwoju relacji między bohaterami, na czy to anime jako romans bardzo ucierpiało, to wszystko jest zbyt powierzchowne, a szkoda, bo w mandze jest o wiele lepiej, choć przyznaje, że Haruto w obu przypadkach jest, jak piórko na wietrze, jako facet to kompletna fajtłapa.
Shirokami
29.09.2013 22:39 Re: Pora na podsumowanie
choć przyznaje, że Haruto w obu przypadkach jest, jak piórko na wietrze
Ja większość męskich głównych bohaterów autoorstwa Kouji'ego :D
No, ale tym razem prym wiedzie bohaterka pokroju Honoki, czyli nasza Yuzuki, dziewczę prawie bez charakteru, a szkoda, bo jemu, mam na myśli Haruto przydałby się ktoś, potrafiący pacnąć w łeb kiedy się należy. Z Riną też było by ciekawiej.
Hiyorin25
29.09.2013 19:14 Megatony dramatu i trochę paskudnej grafiki, polane sosem z plastiku.
Pozwolę sobie z góry zaznaczyć – nie oceniam Kimi no Iru Machi przez pryzmat mangi której nie czytałam i czytać nie planuję.
Pierwszy odcinek dawał nadzieję na coś nietuzinkowego, jakieś wyłamanie się ze schematu dzisiejszych romansów, w których sidła wpada większość anime z tej kategorii. Fakt – wyszło nieco inaczej, aczkolwiek uczucia pozostały tylko negatywne.
W przypadku serii niemal „bezfabularnych”, największą siłą napędową powinni być bohaterowie. Tutaj dostaliśmy komplet przerysowany z dawno sprawdzonych szablonów. I tak mamy niewyróżniającego się niczym protagonistę, jego uroczą do bólu ukochaną, wesołą przyjaciółkę z dzieciństwa, nowego, energicznego kumpla (tym razem z koleżanką do kompletu) i starszą siostrę Dobra Rada. O dziwo, udało mi się polubić dwójkę z nich, aczkolwiek, jak to zazwyczaj bywa, oboje zostali okrutnie przez scenariusz potraktowani. Kyousuke kliknij: ukryte uśmiercono już w połowie serii, natomiast Asuka dostała rolę kliknij: ukryte głównej poszkodowanej. Obojga mi było szkoda, tym bardziej, że do głównego bohatera nie mogłam wykrzesać nawet odrobiny sympatii. Przez całą serię miałam wrażenie, jakby mi coś umykało albo twórcy zapomnieli nam przekazać czegoś istotnego dla fabuły. Nieznośne uczucie niedosytu utrzymało się aż do ostatniego odcinka. Brakowało mi jakiegoś wyjaśnienia poczynań bohaterów, dlaczego są do siebie tak przywiązani bądź czemu też robią to, a nie co innego. Najbardziej intrygował mnie wątek Yuzuki i jej siostry. Może to dlatego, że z racji znużenia, nie skupiałam się zbytnio podczas seansu, ale na dobrą sprawę, wciąż nie wiem, co się między nimi działo i jaki był ku temu powód. Przez to wszystko, relacje pomiędzy bohaterami wydawały mi się płytkie i naciągane. Tak samo z resztą cała seria.
Najgorzej stoi zdecydowanie strona audiowizualna. Postacie żeńskie zostały narysowane prawdopodobnie od kalki, gdyby ogolić je na łyso, a oczom nadać ten sam kolor, nigdy w życiu nie zdołałabym zgadnąć, która jest która. Animacja kulała, a miejscami wręcz pełzała. Do klimatu dramatu dużo daje muzyka, aczkolwiek w tym przypadku nijak nie zmieniła mojej opinii odnośnie całości. Szczerze powiedziawszy, w ucho wpadł mi tylko spokojny ending. Muzyka w tle… była, opening pominę wymownym milczeniem.
Uwielbiam dramaty. Naprawdę. Cóż jednak z tego, skoro od wieków nie oglądałam dobrego przedstawiciela gatunku? Jeżeli szukacie romansu – nie te drzwi. Dramatu – to też nie tu. Nie wiem, może miłośnikom przesadnego wręcz dramatyzmu i tanich romansideł przypadnie do gustu. A może to tylko ja jestem taka wybredna. 3/10
PS Ocena podciągnięta o jedno oczko, za te retrospekcje w retrospekcji. Toż to już prawie Incepcja.
To anime jak widać niewielkiej grupie osób pasuje, cóż ich wola. Największy zarzut jest na grafikę. Cóż będę zapewne pierwszą osobą która, ją pochwali. Grafika a la Casshern sins me u mnie ogromny plus, jak w sumie każda eksperymentalna i nietypowa :D Ze względu właśnie na jej nietypowość, zapewne wielu ludzi odrzuca, tak mnie się przynajmniej wydaje. Fabuły nie będę bronił, gdyż troche dziur jest, poza tym moim zdaniem, lepiej by było, zrobić serię od początku, a nie takie przeskoki, które wprowadzają więcej zamętu niż wyjaśnień. A co do autora, to owszem ten autor, ma bardzo no nie wiem jak to nazwać, oklepane? Ode mnie ta seria, ma jeszcze jeden plus w postaci seiyuu głównego bohatera, moim zdaniem po prostu rewelacyjnie pasuje do tej roli. Został jeszcze 1,2 odcinki więc wstrzymam sie z końcowa oceną, ale na razie daje 7/10.
Z tego co wyczytałem z poprzednich komentarzy, to większości z was nie podoba się KnIM w szczególnej mierze ze względu na animację. Wybaczcie mi spoufałość, ale jeżeli chcecie obejrzeć coś z dobrą animacją, to macie jakieś 10% szans na to, że przy okazji będzie ciekawa fabuła (przynajmniej ja mam takie odczucie). Podczas oglądania trailerów do tego anime, miałem na nie taką zajawkę, że aż zacząłem czytać mangę. Co prawda różnica między mangą, a anime jest ogromna, lecz równie dobrze ogląda się je, jak czyta mangę. Historia jest dosyć ciekawa, choć przyznam, że były momenty iż zastanawiałem się czy w niektórych scenach nie można było ukazać sytuacji trochę inaczej. Mimo wszystko, jak na razie KnIM ma u mnie ocenę 9/10. Pozdrawiam i polecam obejrzeć serię miłośnikom/czkom romansów, ale i nie tylko im.
Lubię ten tytuł, ale strasznie drażnią mnie te dziury fabularne, choć przyznaje osoby, które nie znają mangowego pierwowzoru mogą się nie połapać, ze czegoś brakuję. Szkoda, że autorowi troszkę brak oryginalności, bo zauważmy, że praktycznie we wszystkich swoich dziełach do tworzenia postaci stosuje ten sam wzór, jaki zastosował w „Suzuce” troszkę je modyfikując.
Anime strasznie kuleje. Jak juz ktos napisal animacja wola o pomste do nieba od siebie dodam (z manga jestem na biezaca), ze nie potrafie zniesc ile rzeczy wzgledem mangi pomineli. Anime robi sie przez to czasami nie jasne i cholernie wkurzajace przez nagle przeskoki fabuly. Po przeczytaniu mangi bylem strasznie podekscytowany tym anime ale niestety sie zawiodlem. Wszystkim polecam mange, gdyz jest duzo lepsza od anime.
A
Davin
15.09.2013 00:17
Jak dla mnie, animacja czy grafika nie mają specjalnie znaczenia ale sama zawartość. Bardzo mi się dobrze to ogląda, szkoda że prawie się kończy. Ale biedny Haruto nie potrafi być se sobą szczery powinien od razu za swoją laskę się brać a nie same problemy sobie stwarzał. Też w normalnym życiu takie gafy można popełniać, serce płata figle, to przyznam. Otwarcie za historie dam 10/10 a reszty nie liczę.
Jakie kończy człowieku ta seria ma mieć 25 odcinków, dlatego zaskakuje mnie szybkość rozwoju wydarzeń i ich zagmatwanie te ciągłe retrospekcje, ale ja wolę mangę.
Gdy tylko dowiedziałam się o pojawieniu się tego anime chodziły słuch, iż będzie ono jedną z dłuższych propozycji sezonu. Przeważnie przypadają dwa lub trzy takie tytuły, a po za tym materiału jeszcze trochę zostało.
kliknij: ukryte Co oni wrzucą w te niby pozostałe trzy odcinki, doprowadza do pogodzenia z Ebą i kwita, jeżeli tak to beznadzieja, no bo co więcej mogą wcisnąć, a szkoda.
Jako, że z natury jestem raczej miły, to czuje się w obowiązku cię ostrzec. Radzę ci się nastawić, że jednak tak zrobią jak napisałeś w spojlerze. Gdyż w większości tego typu serii, gdzie było od groma materiału, najczęściej kończą w jakiś idiotyczny sposób. Za przykład podam, żeby daleko nie szukać Code:Breaker, gdzie miał w chwili wydawania anime, jakieś 170‑200 chapterów, więc było z czego robić. I mam nadzięję, że się jednak pomylę.
Pocieszę cię tylko, że nawet w razie jakby się skończyło najgorszym scenariuszem, to i tak zawsze zostaje jeszcze manga i nikła ale jednak nadzieja na drugi sezon.
Znów spartaczyli sprawę, nie dość, że wciąż bawią się skakaniem z akcja to z teraźniejszości w przeszłość i na odwrót, kiedyś z kolegą żartowałam, że jeżeli ktoś nie czytał mangi może mieć spore problemy z połapaniem się w wydarzeniach. Po za tym nie daruje spłycenia wątku Asuki, moja ulubiona bohaterka, kopia Suzuki, ale cóż nie mam na to wpływu. kliknij: ukryte Teraz w mandze znów pojawiła się nowa dziewczyna fizyczne połączenie Asuki, Nanami z osobowością Suzuki, od dłuższego czasu mam wrażenie, że autorowi brakuje pomysłów i robi tę mangę „na siłę”.
Dlatego właśnie ja teraz najpierw czytam mangę i dopiero potem wezmę się za anime. A poza tym nie oszukujmy się, ale pomysł na tę mangę nie nadaje się na jakąś dłuższą serię. Autorowi wyjdzie w końcu coś a la moda na sukces i pod względem długości i głupoty fabuły (O matko chyba jestem jakis chory, skoro uważam , ze w modzie na sukces jest fabuła xD)
Nie zaprzeczam, bo tam każdy z każdym coś tam miał, a tu Haruto jest niczym „Bóg” każda na niego leci.
Jackass
16.09.2013 17:52
Ostatnio jest moda w Japonii na dzielenie serii na pół. A więc można się spodziewać drugiej połówki zimą, ale patrząc na finanse Gonzo, to są na to bardzo małe szanse.
Podoba mi się zagranie, anime zaczyna się od przyjazdu głównego bohatera do Tokio, a nie od samego początku znajomości z Yuzuki. Zaczęto ekranizacje w momencie gdzie skończyły się odcinki OVA wydane w zeszłym roku.
Li
28.07.2013 10:50 Re: Fabuła
Też podobał mi się ten zabieg, mimo że nie czytałam mangi. Niestety kliknij: ukryte już 2 odcinek oglądamy retrospeckej. Moim zdaniem to wygląda tak, jakby twórcy nie potrafili się zdecydować, czy ruszyć fabułę do przodu, czy jednak przybliżyć nieogarniętemu (czytaj. temu, który nie zna mangi)widzowi historię związku Eby i Haruto. Chętnie zobaczę, jak potoczą się dalsze losy bohaterów.
kliknij: ukryte Szczerze wolałbym, aby on związał się z Nanami, albo Asuką, nie znoszę Yuzuki, bo swoją postawą przypomina mi postać Honoki z „Suzuki” dziewczątko słodkie i bez charakteru. Za to Nanami to kopia tytułowej Suzuki dziewczyna z krwi i kości, tupnie kiedy trzeba, ale potrafi być przy tym niesamowicie urocza.
Zagranie może i fajne, ale nawet nie znając pierwowzoru, potrafię stwierdzić, że historię boleśnie okrojono, a to już fajne nie jest, bo cierpią na tym relacje między postaciami kliknij: ukryte (zwłaszcza związek głównego bohatera z Asuką, który ledwie się zaczął, a za chwilę dobiegnie końca).
kliknij: ukryte Oj zapędzili się z treścią, bo to co zaserwowano nam w 8 odcinku przedstawione jest już w 14 tomi mangi, a obecnie jest ich 24, o ile dobrze liczę. Spaprano wątek Asuki dając jej zaledwie odcinek, a szkoda. Maga jest tłumaczona, więc, jak dobrze poszukasz, chyba, że jesteś przeciwny/wna skanlacją. Zobaczymy, co będzie dalej, ale obawiam się, że jeżeli ktoś nie czyta mangi może mieć spore problemy z przeskokami akcji.
AigToom
11.09.2013 06:51 Re: Fabuła
zgadzam sie. mange czytam caly czas, ale po 1 odcinku(ova jakos dalem rade) nie zamierzam dalej teg ogladac, poniewaz zniszczy mi caly urok mojej ulubionej mangi (zaraz po suzuce).a i jeszcze jedno moim zdaniem Yuzuki nie przypomina Honoki. Honoki wrecz nie nawidzilem, a Yuzuki jest zupelnie inna… :)
Zauważ, że dla tego mangaki „Suzuka” jest swoistego rodzaju źródłem dla postaci, ponieważ w późniejszych swoich dziełach jedynie lekko modyfikuje je fizycznie i miesza cechy osobowości poprzednio używanych w stosunku do Suzuki z Honoki.
Co to miało być niby? Normalnie oczy mnie bolą po pierwszym odcinku o.O Dobra, może bym nawet przebolała styl, ale no błagam – jak można do tego zrobić tak kiepską animację?! Od razu mi się przypominają zepsute odcinki Shinsekai Yori, ale o ile tam można by się kłócić, że to psychologiczne, że takie udziwnienie pasuje do klimatu, to tutaj, w zwykłej komedii romantycznej, po prostu takie coś kłuje w oczy. A oavka tak fajnie wyglądała…
q
14.07.2013 20:58 Re: Kolejna koszmarna grafa
Shigeyasu Yamauchi. Mozna nie lubić jego stylu, ale trudno zarzucać „kiepską animację”. Kiepską animacje to ma drugie dziecko Gonzo w tym sezonie o pewnej zoofilce. Widać, że nierówno podzielili budżet.
Z tą komedią romantyczną to radze uważać, bo rozczarowanie gwarantowane.
Manga to jest rynsztok delikatnie mówiąc… Żal pracy utalentowanego reżysera na jej ekranizacje.
Uh, ale jak niby mam nie mówić o kiepskiej animacji, skoro postaci ruszają się tutaj strasznie nienaturalnie, widać duże przeskoki pomiędzy scenami i jest wiele momentów nieruchomych? Nie oglądam tego czegoś o zoofilce, więc nie wiem jak to tam wygląda, ale tutaj też nie ma czego chwalić akurat. I tak jak mówię – to nawet nie o styl sam w sobie chodzi, bo ten nie jest zły – np. w takim Casshernie wyszedł fantastycznie, ale tutaj niestety widać „niedoróbki” i przez to wszystko szlag bierze…
defy
16.07.2013 16:24 Re: Kolejna koszmarna grafa
Manga jest w porzadku, widocznie tobie nie podeszla. Jest na tyle dobra, ze jej opis posluzyl za opis animu, a przeciez zupelnie nie pasuje do tego, co pojawi sie w animacji. Wielki blad. Wladni Tanuki! – poprawcie to -_-
Zgadzam się z przedmówcą! Tak zjarać tak dobre anime… Jak patrzę na animację to mi się śmiać chcę. To już częściej genialne „opakowanie” dostają beznadzieje…
Drażniące romansidło
Towarzystwo zaczyna odwalać, robić dziwne irracjonalne rzeczy, a główny bohater zamiast posługiwać się rozumem w relacjach zdaje się bazować na uczuciach jako na wykładni w poznawaniu świata. Jedyne do czego można tutaj śmiało przyklasnąć to bardzo dobre ukazanie właśnie nieudolnego, nieśmiałego choć próbującego być miłym bohatera. Szkoda, że Haruto częściej używa serca jak rozumu i ostatecznie wychodzi na irytującego, niedojrzałego emocjonalnie gówniarza… chociaż mniemam, że taki był właśnie zamysł. Ubolewam, że współczesne kino jest tak przesiąknięte tym paradygmatem „Ci dobrzy idą za głosem serca”. I tak jak urzekła mnie ta niecodzienność w prezentowaniu problemów i rozterek postaci, tak wręcz odrzuciło ostateczne ich rozwiązanie. Japsy i te ich poukrywane tu i ówdzie motywy „przeznaczenia”.
Kimi no Iru Machi
Seria, która usilnie próbuje być lepsza, niż jest.
Romans wbrew pozorom jest gatunkiem dość wymagającym, bo ma tendencje do wpadania w kicz i irytowania widza, a to anime ewidentnie romansem jest. Niezbyt udanym, choć przynajmniej rzecz nie dzieje się w szkole…
Fabuła jest bardzo prosta: kliknij: ukryte zakochują się w sobie, ona odchodzi, on jej szuka, ona jest z innym, ten drugi umiera, ona znów odchodzi, on układa sobie życie z inną, a wtedy ona przychodzi i psuje wszystkim życie przez swój spóźniony zapłon. Bardzo było mi żal kliknij: ukryte dziewczyny, z którą się związał, bo naprawdę go kochała, była stała w uczuciach, bardzo oddana. Nagle pojawia się widmo, które zabiera jej ukochanego, a on kliknij: ukryte chętnie do niej wraca, mówiąc, że to dziewczyna „idealna”. I choćby to świadczy o tym, że jednak głupi szczeniak z niego.
Rozumiem, że taki był zamysł fabularny, że niby było kliknij: ukryte im to przeznaczone od początku, ale przez cały czas życzyłem im niepowodzenia. Nie wypadało to wiarygodnie, ciągle czułem, jakby pominięto coś ważnego, a dziwna kolorystyka i jakby rozmazana gruba kreska mnie osobiście denerwowały.
Średnio. 5/10.
Jak z tym ecchi?
No więc mam pytanie: czy jest to ecchi shounen? Bo jak tak, to trudno, obejrzę, bo jak nie ja to kto? A jeśli ecchi jest ograniczone do openingu i endingu, a reszta to przeciętnawy dramat to sobie podaruję.
Re: Jak z tym ecchi?
Ecchi dotyczy delikatnego negliżu lub lekkiej erotyki.
Re: Jak z tym ecchi?
Re: Jak z tym ecchi?
Re: Jak z tym ecchi?
Re: Jak z tym ecchi?
Do grafiki nie ma jakoś większych zarzutów.
5/10
Bohaterowie byli jednak dość dobrze wykreowani. Widać było nieco inne, ciekawsze podejście do poruszonego tematu, gdzie bohaterowie wreszcie rozmawiają o uczuciach i potrafią wyrazić to słowami a nie jąkaniem i burakiem na twarzy. Tutaj też brawa dla Haruto, który podwyższył moją ogólną ocenę serii za kilka rozsądnych i zadziwiająco naturalnych reakcji. Czasem denerwował jego brak zdecydowania, jednak wyraźnie widać było, że z Asuką łączą go inne relacje a niżeli z Yuzuki. Była to nie kończąca się pogoń za miłością z lat młodości, o której nie można zapomnieć.
Dużo złego można powiedzieć o fabule, o ciągłym oszukiwaniu się bohaterów, ale z drugiej strony, było to prawdziwe. Szczególnie ta niepewność widoczna jest gdy dzieciaki są jeszcze licealistami. Gdy są starsi dokładniej rozumieją swoje uczucia i potrafią nimi kierować. Niepewność uczuć jest bardzo naturalna i nie ma śmiertelnika, który przez podobną sytuację nie przechodził.
Szkoda też, że pewne wątki zupełnie nie zostały poruszone, jak konflikt między siostrami Eba (bo zapowiadało się naprawdę na wielką kłótnię) albo sam powód wyjazdu Yuzuki do Tokio. To też wyglądało dość poważnie, zaczęłam się też zastanawiać czy przypadkiem Haruto nie jest jakimś sadystą, skoro jego ukochana musi przed nim uciekać.
Nie pasował mi też opening, zupełnie nie związany z treścią anime (roznegliżowane panny biegające po plaży, serio?)
Całość odbieram raczej pozytywnie, ciekawa historia wielokąta romantycznego (chociaż może nie do końca) przedstawiona w zwięzły, przekonywujący sposób.
Animacja w większości scen jest albo zupełnie niejasna, albo składa się z pięciu zapętlonych klatek i nie ma zupełnie żadnego sensu. Kreska w serii miała prawdopodobnie odzwierciedlać oryginalny styl i projekty postaci z mangi, ale i to oczywiście się nie udało. Nic zresztą dziwnego, jak się zatrudnia do robienia pełnej serii anime stado pawianów, które nigdy wcześniej ołówka w łapach nie trzymały.
0/10000000000
Grafika – kreska bardzo wyraźna, momentami nawet bardzo szczegółowa, jednak na większych krajobrazach zwyczajnie „leniwa”. Jeśli chodzi o postaci, to faktycznie niektóre wyglądały, jakby były odrysowane od jednego wzoru, choć raczej nie raziło mnie to aż tak mocno w oczy, postaci miały dość wyraźne charaktery, więc raczej nie było mowy o „pomyleniu” jednej osoby z drugą. Mnie jako faceta strasznie drażniło stylowanie mężczyzn w anime na „kenów”(czyt. przystojnych rycerzy w lśniącej zbroi) – podejrzewam jednak, że to właśnie z tego względu, że jestem facetem :) Spośród dziewczyn Yuzuki mimo wszystko wyróżniała się pod względem urody, być może to moje wrażenie ale raczej poświęcono jej nieco więcej uwagi, co w sumie mnie cieszy. Podsumowując właściwie kreska lepsza od większości innych serii(jeśli mógłbym przyrównać przykładowo do innych dramatów).
Oprawa audio właściwie kulała, czasami ścieżka była odpowiednia pod nastrój, jednak znów innym razem czułem się zmieszany… Co jednak podobało mi się – głosy były podkładane były w należyty sposób, głosy dziewczyn nie były wysokie i cienkie, tak jakby miały to grać dziewczyny z podstawówki(tego właściwie bardzo często brakowało mi w seriach ecchi, których mam obejrzane dość dużo), jedyne co nie przypadło mi do gustu to akcent Haruto – rozumiem, że tutaj chodziło o podkreślenie jego pochodzenia z konkretnej części kraju i jestem w stanie zaakceptować sam fakt ale jego non‑stop zmieniającego się tonu głosu nie mogłem przełknąć…
Postaci – tutaj właściwie potrzebowałbym jakiegoś odniesienia do innego romansu, jednak nie mam(porównywanie do serii ecchi czy innych dramatów byłoby raczej nie do końca sprawiedliwe), wydawały mi się dość „wyraźne”, pomimo powielanych i oklepanych schematów typu „przyjaciele z dzieciństwa”, „dziewczyna, która u mnie mieszkała”, czy „nieodwzajemniona miłość”, nigdy wcześniej nie widziałem tego typu serii anime, jednak schematy postaci już widywałem wielokrotnie.
kliknij: ukryte Yuzuki – właściwie dziewczyna nonstop niezdecydowana, specjalnie przyjechała do hiroshimy dla chłopca, którego kocha(czy może dopiero później zrodziło się w niej uczucie?), jednak nagle postanawia od tak znikąd wyjechać z powrotem do Tokio, nigdzie w serii nie było dokładnie wyjaśnione dlaczego tak właściwie ona tam powróciła. Powracając związała się z poczucia obowiązku oddania przysługi, oszukując samą siebie w swoich uczuciach i zrywając również kontakt z Haruto, którego kochała całe życie, nie wspominając o następnych razach i spotkaniach, czy wodzeniach za nos(również choćby po śmierci Kyousuke, zamiast spróbować jakoś przejść przez tą tragedie razem, to po prostu zmyła Haruto) – nie potrafię znaleźć tutaj logicznego wytłumaczenia na te zachowania…
Haruto – prosty chłopak z wioski, który właściwie nie był postacią skomplikowaną, czy nawet interesującą, dziwna mania wyższości, temperament i chyba nie do końca ktoś, kogo można strawić przy pierwszym „spotkaniu”, odwagą wykazał się właściwie tylko raz, kiedy postanowił odbić dziewczynę od Kyousuke(zgodziłem się z wyrażeniem Asuki – że w każdej innej opcji poza „walką o dziewczyne” byłby po prostu na przegranej pozycji i straciłby obie osoby) i właściwie to chyba jedna z niewielu pozytywów, które udało mi się upatrzeć w tej postaci. Na pewno nie jest to protagonista nr 1
Mógłbym się również rozpisywać o postaciach drugoplanowych, chociaż poza tym, że każda z nich miała swój „dość wyraźny” charakter nie mógłbym zbyt wiele napisać.
Fabuła – tutaj nie mam znowu jak się odnieść… było wiele nielogicznych sytuacji, czy zachowań, które prowadziły do następnych „podsegmentów” spotkań głównych postaci i to właściwie napędzało całą serię przez większość czasu, ciężko powiedzieć, czy mi się podobało… nie jestem raczej fanem „niezręcznych sytuacji”, „problemów w miłości” itp. dlatego też pewnie wcześniej nie oglądałem żadnego typowego romansu anime. Jednak jeśli miałbym ocenić subiektywnie, to 6/10 – bardzo wiele dałoby się zrobić lepiej, bez większych niedomówień.
kliknij: ukryte Swoją drogą – tak po prawdzie cała historia mogłaby się zakończyć w jednym momencie, czyli kiedy Yuzuki miała ponownie pojechać do Tokio, jeśli by po prostu została, to byłby happy ending bez „ofiar pobocznych”, no ale nie byłoby wtedy materiału na dalszą historię. Następenie jest ciągłe wodzenie za nos – mimo, że seria właśnie w zarysie miała się na tym opierać(bynajmniej ja tak to widziałem), to widz już raczej miał wrażenie, że główne postacie są zwyczajnie niezdecydowane w swoich działaniach, oczywiści z Yuzuki na czele.
Podsumowując – seria raczej dla dziewczyn, które nie są zaznajomione głębiej w świecie romansu przy anime, zapewne znajdą tutaj coś dla siebie – trochę dramatu, trochę okruchów życia no i przede wszystkim wątek miłosny, wokół którego wszystko się kręci. Dla facetów raczej bym nie polecił – chyba, że faktycznie kogoś kręcą takie klimaty albo zwyczajnie ma ochotę popatrzeć na całkiem zgrabnie narysowane dziewczyny, ewentualnie obejrzeć 2‑3 odcinki na próbę, aby zobaczyć czy faktycznie komuś podpada dany klimat. Serię całościowo oceniam na około 6.5/10, byłoby zapewne niżej ale jest to właściwie pierwszy romans, który dał radę przeciągnąć mnie do końca bez większej nudy(a próbowałem już ze 2 razy na innych seriach).
Ocena oczywiście tyczy się samego anime, mangi nie czytałem i raczej czytać nie będę, bo podejrzewam, że to raczej coś dla dziewczyn, aniżeli chłopaków szukających interesujących historii.
Yuzuki musiała bardzo wiele poświęcić, dwukrotnie odrzuciła swoją miłość dla dobra innych.
Tak jak wcześniej pisałem, był to mój pierwszy romans i odebrałem to na swój własny sposób ale chętnie wytłumaczę dlaczego właśnie tak napisałem o Yuzuki, a nie inaczej.
kliknij: ukryte Najbardziej nie pasowała mi jedna rzecz – po uświadomieniu sobie uczuć przez Haruto byli ze sobą przez jakiś czas, następnie Yuzuki z jakiegoś powodu wyjechała do Tokio – śledziłem całość bardzo uważnie i nigdzie nikt nie wytłumaczył, dlaczego musiała wyjechać. Na pierwszy rzut oka wyglądało to po prostu jak zwykłe widzimisie. Już nawet jednak pomijając tą kwestię, obaj byli w sobie bardzo zakochani, jednak ona po przyjeździe do Tokio utworzyła jakiś dystans do Haruto i została dziewczyną Kyousuke – oczywiście związek na odległość zawsze tworzy jakiś większy lub mniejszy dystans ale ona z jakiegoś powodu świadomie go powiększyła w pewien sposób odrzucając uczucia Haruto z dalej niewiadomego powodu. Nawet nie miała odwagi na jakiekolwiek wytłumaczenia – mogłoby to być co najwyżej jakieś ślepe poczucie powinności(będzie lepiej, jeśli po prostu „o niczym nie będzie wiedział”). W moim mniemaniu jej problemy wynikały tylko i wyłącznie z wyborów przez nią podjętych.
Być może problemem tutaj nie było samo zachowanie Yuzuki, tylko przedstawienie przez autorów jej postaci, brak wyjaśnień, czy chociażby rozwinięć fabularnych prowadzących do jej wyborów – bo tak naprawdę o samej niej było naprawdę niewiele poza tym, że od początku kochała się w Haruto. Oglądając serię czułem się, jakby autorzy z specjalnie nie chcieli przybliżać jej postaci ogółem, tylko ukierunkowali jej zachowanie pod to, co i tak miało się stać koniec końców.
Oczywiście jestem też świadom, że gdyby po prostu została od początku w hiroshimie, to nie byłoby materiału na dalszą historię ale jeśli autor prowadzi w ten sposób fabułę, to powinien również dać do zrozumienia widzowi dlaczego właśnie coś dzieje się w ten sposób, a nie inny. Dla mnie pozostało zbyt wiele pytań(być może manga wyjaśnia nieco więcej ale szczerze mówiąc nie mam ochoty zagłębiać się w shounen‑mangę :) ).
Zresztą i Haruti i Yuzuki są strasznie dziecinni, choć na początku wydawać by się mogło Haruto jest dojrzały. Rozumiałbym z powodu zakochania pewne zachowania ale one są tak krótko i mało treściwie ukazane..
dla seri mogę dać max 5/10
Wiesz cieszyłbym się gdyby po spotkaniu z Yuzuki w rodzinnym mieście kliknij: ukryte i oddaniu naszyjnika jej odmówił jej i by był z Asuką ;) I na tym koniec mangi. Od razu manga by miała oceny 9 zamiast 7/8
Pora na podsumowanie
Re: Pora na podsumowanie
Ja większość męskich głównych bohaterów autoorstwa Kouji'ego :D
Re: Pora na podsumowanie
Re: Pora na podsumowanie
Re: Pora na podsumowanie
Re: Pora na podsumowanie
Re: Pora na podsumowanie
Re: Pora na podsumowanie
Re: Pora na podsumowanie
Megatony dramatu i trochę paskudnej grafiki, polane sosem z plastiku.
Pierwszy odcinek dawał nadzieję na coś nietuzinkowego, jakieś wyłamanie się ze schematu dzisiejszych romansów, w których sidła wpada większość anime z tej kategorii. Fakt – wyszło nieco inaczej, aczkolwiek uczucia pozostały tylko negatywne.
W przypadku serii niemal „bezfabularnych”, największą siłą napędową powinni być bohaterowie. Tutaj dostaliśmy komplet przerysowany z dawno sprawdzonych szablonów. I tak mamy niewyróżniającego się niczym protagonistę, jego uroczą do bólu ukochaną, wesołą przyjaciółkę z dzieciństwa, nowego, energicznego kumpla (tym razem z koleżanką do kompletu) i starszą siostrę Dobra Rada. O dziwo, udało mi się polubić dwójkę z nich, aczkolwiek, jak to zazwyczaj bywa, oboje zostali okrutnie przez scenariusz potraktowani. Kyousuke kliknij: ukryte uśmiercono już w połowie serii, natomiast Asuka dostała rolę kliknij: ukryte głównej poszkodowanej. Obojga mi było szkoda, tym bardziej, że do głównego bohatera nie mogłam wykrzesać nawet odrobiny sympatii. Przez całą serię miałam wrażenie, jakby mi coś umykało albo twórcy zapomnieli nam przekazać czegoś istotnego dla fabuły. Nieznośne uczucie niedosytu utrzymało się aż do ostatniego odcinka. Brakowało mi jakiegoś wyjaśnienia poczynań bohaterów, dlaczego są do siebie tak przywiązani bądź czemu też robią to, a nie co innego. Najbardziej intrygował mnie wątek Yuzuki i jej siostry. Może to dlatego, że z racji znużenia, nie skupiałam się zbytnio podczas seansu, ale na dobrą sprawę, wciąż nie wiem, co się między nimi działo i jaki był ku temu powód. Przez to wszystko, relacje pomiędzy bohaterami wydawały mi się płytkie i naciągane. Tak samo z resztą cała seria.
Najgorzej stoi zdecydowanie strona audiowizualna. Postacie żeńskie zostały narysowane prawdopodobnie od kalki, gdyby ogolić je na łyso, a oczom nadać ten sam kolor, nigdy w życiu nie zdołałabym zgadnąć, która jest która. Animacja kulała, a miejscami wręcz pełzała. Do klimatu dramatu dużo daje muzyka, aczkolwiek w tym przypadku nijak nie zmieniła mojej opinii odnośnie całości. Szczerze powiedziawszy, w ucho wpadł mi tylko spokojny ending. Muzyka w tle… była, opening pominę wymownym milczeniem.
Uwielbiam dramaty. Naprawdę. Cóż jednak z tego, skoro od wieków nie oglądałam dobrego przedstawiciela gatunku? Jeżeli szukacie romansu – nie te drzwi. Dramatu – to też nie tu. Nie wiem, może miłośnikom przesadnego wręcz dramatyzmu i tanich romansideł przypadnie do gustu. A może to tylko ja jestem taka wybredna. 3/10
PS Ocena podciągnięta o jedno oczko, za te retrospekcje w retrospekcji. Toż to już prawie Incepcja.
Narzekanie
Zjazd
Re: Zjazd
Według MAL‑a i ANN seria ma mieć 12 odcinków.
Fabuła
Re: Fabuła
Re: Fabuła
Re: Fabuła
Re: Fabuła
Re: Fabuła
Re: Fabuła
Kolejna koszmarna grafa
Re: Kolejna koszmarna grafa
Z tą komedią romantyczną to radze uważać, bo rozczarowanie gwarantowane.
Manga to jest rynsztok delikatnie mówiąc… Żal pracy utalentowanego reżysera na jej ekranizacje.
Re: Kolejna koszmarna grafa
Re: Kolejna koszmarna grafa
Re: Kolejna koszmarna grafa
Re: Kolejna koszmarna grafa
Tak zjarać tak dobre anime…
Jak patrzę na animację to mi się śmiać chcę.
To już częściej genialne „opakowanie” dostają beznadzieje…