x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Ore no Nounai Sentakushi ga, Gakuen Lovecome o Zenryoku de Jama Shiteiru
A
Ore no Nounai Sentakushi
21.12.2023 23:30
Ojtam, ojtam. Nie jest takie złe. To znaczy nie żeby było wybitną, lub chociaż bardzo zabawną komedią. Jest jednak spójnym, zwariowanym, kolorowym cukierkiem, którego odcinki niczym kolejne wagoniki w pociągu są przypinane, aby w ostatnim odcinku pojawiła się lokomotywa.
Czy owe „dzieło” nie ma sensu?
Nie do końca. Pod przykrywką absurdu, kiczu i fanserwisu mieści od początku przekaz, że każdy nasz wybór w mniejszym, bądź większym stopniu wpływa na innych wokół nas.
A o tym, że tak tworzą się życiowe ciągi przyczynowo‑skutkowe wiele osób zapomina i nazywa je „losem”, albo „przeznaczenim”.
Bohater nie bez powodu dotknięty zostaje „klątwą”. To znaczy kliknij: ukryte sam na to sobie zapracował w gimnazjum.
A że pycha, poczucie wyższości i nawet niejaka być może oziębłość to nie są pożądane cechy – dostaje ów bohater „za karę” ową klątwę.
Dlaczego piszę, że „za karę” w cudzysłowie? Bo jest to dla niego szansa rozwoju, większej dojrzałości emocjonalnej przy podejmowaniu decyzji, które dotyczą jego i innych ludzi.
Na szczęście okazuje się nie być ograniczonym, pozbawionym serca chłopakiem, egoistycznie dążącym jedynie po trupach do celu.
Ostatecznie nikogo nie krzywdzi, pokazuje x razy dobre serduszko, więc seans od początku do końca może być zwariowany i lekki.
Nie jest to rzecz dla przeciwników fanserwisu, haremów i wyeksponowanych biustów.
Pozostali mogą sprawdzić odcinek, bądź dwa. Bez przymusu kontynuowania.
W końcu każdy ma wolny wybór ;) czy brnąć z tym w zaparte, czy na początku, bądź w połowie odpuścić.
Bardzo przeciętna haremówka. Wybory, które miały być podstawą do komedii powodowały prędzej zażenowanie, głupawka postaci też jakoś specjalnie nie bawiła. Przez całą serię był dosłownie jeden moment, w którym się zaśmiałem – przez całą resztę nie pamiętam jednego momentu, w którym choćbym się uśmiechnął.
Nabytki haremowe również niespecjalnie ciekawe – każda z dziewczyn ma irytujący charakter i ciężko się do nich przekonać. Być może wygląda to trochę inaczej w materiale źródłowym ale adaptacja nie daje żadnych podstaw do polubienia dziewuch. Roztrzepane stado dzikusów.
Graficznie(ogółem) było całkiem nieźle, choć paleta kolorów drażniła oko – wszystko ze sobą niewygodnie kontrastowało.
Serię ratuje jedynie ledwo rozwinięty pod koniec romans – cała reszta to materiał typu zapchaj‑dziura.
Ode mnie podciągnięte 4/10 – w zasadzie nie ma dobrego powodu, żeby sięgać po tę serię. Nawet dla fanów haremówek.
Muszę przyznać, że recenzja wzbudziła moje emocje. Na początku serii nawet zgodziłem się z recenzentem. Jednak wraz z kolejnymi odcinkami uświadomiłem sobie, że żarty są nawet śmieszne, historia ma drugie dno (tzw. przekaz), a całość jest całkiem zgrabnie przedstawiona.
Moja ocena wyewoluowała od 1 do 8/10, więc uważam że jest to pozycja obowiązkowa dla każdego fana serii tego typu (haremówki). Nawet jeśli nie każdy odnajdzie się w tej formie, to na pewno warto zobaczyć temat od nieco innej strony.
Alart napisał(a):
A jak ktoś chce komedii/przygodówki/romansu/dramatu to nie tutaj, bo to jest tylko haremówka.
Skopiowałem z innego swojego komentarza. I tutaj to zastrzeżenie jest bardzo ważne, bo oprócz garści gagów jest to czysta haremówka. Zupełnie nie dziwię się recenzentowi że wystawił 1.
Faktycznie anime słabe , za to „kupa” śmiechu była i to niezła , dawno się tak nie uśmiałem :D
A
Nanamin
27.06.2015 18:23
Anime zdecydowanie słabe. Ale dawno tak bardzo się nie śmiałam podczas seansu :) Mimo wszystko więc poleciłabym obejrzenie pierwszego odcinka, jeśli humor w nim zaprezentowany nie przypadnie wam do gustu, nie ma co kontynuować serii.
Absurd. Ale czy to źle? Wcale nie! To dobrze, że autorzy byli konsekwentni w idei tej serii i poprowadzili ją do końca. Przecież w anime tego typu nie chodzi o to, aby były mądre. Tutaj ten bezsens miał sens, bo jest to serial przepełniony randomem i chaosem ale jednak do końca spójny w swoim założeniu. Na początku byłam źle do tego nastawiona ale po trzecim odcinku nie mogłam się już opierać tylko dać ponieść się tej głupocie i seria okazała się dla mnie zabawna, nie nudziła mnie i szybko mi się to obejrzało, odcinków też jest akurat, bo mimo że zabawa fajna to na dłuższą metę mogłoby stać się dla mnie męczące.
Co do postaci, Yukihira jest okropna, okropnie okropna, nie cierpię jej. Imouto całego świata to też beznadziejna postać ale mnie nie wkurzała. Denerwująca też jest ta cycata blondi z popularnej grupki. Ogółem lubię tu Chocolat i Yuuouji. Bohaterowie byli kiepscy ale jakimś cudem nie zepsuło mi to bardzo odbioru tego tworu. Jestem zwolenniczką absurdalno randomowego humoru więc podobało mi się.
Wykonane przyzwoicie, ending jest fajny, muzyka jest bo jest ale nie zwraca wcale uwagi, graficznie jest ok.
Moja ocena wahała się między 4 a 5/10, bo momentami podobało mi się bardziej a czasami mniej. Jednak myślę że wybiorę tę wyższą notę.
Polecić mogłabym tym którzy dobrze czują się w takim humorze. A na pewno odradzam ludziom, którzy nie mają za grosz poczucia humoru czy dystansu i obejrzą serial tylko po to aby móc go mieszać z błotem za to, jak potworny jest pod każdym względem i nie widzieć pozytywów, które jednak są.
Fakt,jest to słabe anime.Sam pomysł był niezły i mógł dostarczyć niezłą komedię,jednak seria skupiła się bardziej na biustach.W sumie ciężko wskazać mi jakiś pozytyw tej serii,wszystko zostało tak spłycone,że cała fabuła nie miała sensu.Jednak jedynka za postaci i fabułę to według mnie trochę za ostra ocena. Daję tróję bo sam to obejrzałem i aż tak nie żałuję bo wiedziałem czego mogę się spodziewać,a fani gatunku będą zadowoleni.
R
Xan
26.07.2014 16:46 "Kliszołamacz"
Myślę że autora nieco poniosło. W zasadzie cała recenzja została napisana wychodząc z punktu „to jest nieśmieszne”. Po prostu. „Nieśmieszne”. Nie „ograne gagi które każdy widział”, nie „klozetowe żarty” ani „bawarski humor” (bo tychże nie uświadczymy w jakimś przytłaczającym stężeniu), tylko „mnie nie śmieszy”. To jest argument recenzenta? Mnie totalnie nie śmieszą stand‑upy mające miliony wyświetleń na Youtubie i tysiące fanów. I wiecie jaka jest różnica? Ja piszę komentarz, rzecz z natury subiektywną – spokojnie mogę napisać „nie śmieszy mnie”. Autor pisze RECENZJĘ – coś, po czym oczekujemy czegoś więcej, jakiegoś stopnia obiektywizmu, szerszego spojrzenia okiem znawcy tematu. Gdyby było inaczej, Tanuki byłoby przecież niepotrzebne, przeczytalibyśmy sobie jeden losowy 100% subiektywny komentarz jednego losowego widza.
Jeśli chodzi o narzekanie na postacie, fabułę itd. – jaki jest tytuł anime? No właśnie! Jeszcze zanim zaczniemy oglądać, twórcy już mówią nam co to będzie – bierzemy standardową „kliszę” szkolnej komedii romantycznej w konwencji ecchi harem (do bólu standardową, gdzie zamiast „bohaterów” mamy celowo nieskażone kroplą oryginalności archetypy haremowych moe – it's not a bug, it's a feature) i wywracamy ją do góry nogami poprzez przerywanie szablonowych haremówkowych scen niespodziewanymi surrealistycznymi wyborami. Ile razy widziałeś w kolejnym anime niemal identyczną schematyczną scenę, której rezultatu jesteś pewien od samego początku? Kurczowo trzymasz się nadziei, że może tym razem wydarzy się coś NAPRAWDĘ NIEOCZEKIWANEGO, coś irracjonalnego? Tutaj marzenia się spełniają!
To tyle w teorii. A w praktyce? W praktyce po kilku szalonych odcinkach narracja zamiast zgodnie z oczekiwaniami przyspieszyć i wystrzelić w kosmos, zwalnia tempo, a główny motyw „nieoczekiwanych zwrotów zupełnie szablonowych sytuacji” zaczyna odrobinkę przycierać. Surrealistyczny klimat wymaga dynamizmu – a nasz „kliszołamacz” utyka w zaspie szablonów, kolejne „Wybory” pojawiają się w tempie 1‑2 na odcinek, a pierwotny zamysł gdzieś się nieco gubi (czego ukoronowaniem jest odcinek przedostatni, gdzie główny bohater dokonuje Wyboru mającego mieć wpływ na to co mówi, jednak po dwóch gagach twórcy zapominają o jego egzekwowaniu bez żadnego formalnego wyjaśnienia). Mimo to anime ma tylko 10 odcinków (nawet gdy czar pryska, można dooglądać jeśli ciekawią nas rozwiązania wątków), a w moja wypowiedź na celu nie tyle obronę serii, co polemikę ze stwierdzeniem autora że to anime za którym od początku do końca nie stoi żaden pomysł.
Obejrzałam tę serię z zamiarem odmóżdżenia się. Teraz trochę żałuję swojej decyzji.
Zboczeni, idiotyczni i ciapowaci(?) główni bohaterowie, stają się ostatnio coraz bardziej popularni.W niektórych seriach mi to nie przeszkadza, ale w tej jakoś znieść tego nie mogłam.Czasami przewijałam, szkoda życia. Pod względem dźwiękowym OP i ED nie jest zły. Kreska, taka urocza, postacie kobiece bardzo ładnie narysowane. To chyba jedyne plusy tego anime.
Humor dość prymitywny. Liczą się cycki! Ogólnie nie polecam, jest wiele innych serii, które można obejrzeć zamiast NouCome.
3/10, powinno być 2,5 ale 0,5 należy się za seiyuu głównego bohatera.
R
Koogie
9.05.2014 17:34
Ah recenzje komedii. Jedne z najtrudniejszych do zrobienia dobrze gdyż ich odbiór jest tak bardzo subiektywny.
Ta recenzja niestety nie podołała temu wyzwaniu i jest po prostu słaba i prawdę mówiąc dziecinna. Każdy akapit jest wypełniony pustymi stwierdzeniami typu „porażka” „źle” „tragiczne” jednocześnie nie próbując rozwinąć znaczenia tych słów.
Pragnę nadmienić że nie odbieram autorowi prawa do jego zdania, ani także nie oczekuje całkowitego obiektywizmu. Chce tylko zaznaczyć że recenzent poza swoją opinią ma za zadanie przekazanie informacji na temat produktu i w tym aspekcie po jej przeczytaniu stwierdzam że tekst jest „całkowitą porażką”.
A co do samego show. Mnie się dosyć spodobał fakt że autorzy brneli w głupote którą stworzyli nie patrząc się za siebie. Owszem czasem całość padała na twarz, szczególnie humor, lecz niektóre sceny przypadły mi do gustu. Show nie starał się brnąć w żaden poważny dramat, ale wrzucało troche bardziej „poważne” sceny by nie popaść w totalny pastiż. Dzięki temu nie odczuwałem że sceny dramatyczne i sceny komediowe istnieją w różnych wymiarach. Dla mnie od taki komediowy potworek, 10 odcinków – da się przeżyć, widziałem gorsze i bardziej ofensywne dla widza komedie. Jakbym miał dowalić temu show numerek to miałoby numer 4.
Seria, w której przyczyną, akcją i skutkiem jest fanserwis. Bo tylko biusty mają znaczenie.
Już od początkowych odcinków widać, w jakim kierunku pójdzie fabuła, czyli że „wybory” bohatera będą jedynie marną przykrywką, by mówił sprośne teksty, dziewczyny się zawstydzały, pokazywały majtki lub działy się inne dwuznaczne sytuacje. Zabawne?
Dla mnie nie, bo bohater robi z siebie totalnego kretyna nie tyle przez treść rozkazów, co swoje głupie zachowanie i nieumiejętność powiedzenia wprost, jaki ma problem. Rozumiem, że to założenia fabularne, w dodatku komediowe, ale wyszło to zbyt idiotycznie, by mogło śmieszyć, a do gatunku parodii temu tytułowi daleko.
Jeden chłopak i otaczający go haremik dziewcząt, które są kalkami najbardziej typowych i lubianych w ecchi charakterów, żeby tego było mało – na końcu kliknij: ukryte nie wybiera żadnej z nich, a fabuła w ogóle się nie rozwija. Jest jedna wielka stagnacja, jaki ktoś jest na początku, taki zostaje do samego końca, a i główna tajemnica, czyli skąd i po co pojawiają się te wybory, pozostaje nierozwiązana, mimo że były momenty, w których bohater się nad tym zastanawiał, ale wsadzono te sceny znów tylko po to, by dać złudzenie fabuły. A to już jest kompletną porażką.
Zbyt nudne, by mogło bawić, chyba że kogoś zadowala sam fanserwis i kompromitujący się nastolatek. Mogło być jeszcze gorzej, ale jeśli o ecchi i haremy chodzi, to jest to tytuł niewyróżniający się nawet wśród własnego gatunku.
3/10.
R
harry
15.02.2014 17:26
Recenzent zbyt łagodnie obszedł się z tą szmirą.
Całe szczęście nie zabrałem się za tłumaczenie tego anime, bo bym się chyba załamał nerwowo .
anime jest za głupie dla mnie, szczerze ogladam je tylko dlatego że jak cos zaczne to wole skończyć powiem szczerze słaby humor bardzo niskich lotów jak komus sie naprawde nudzi i nie ma co ogladać to i tak nie polecam xd
A
MrKrzychu
24.01.2014 15:20 Ore no Nounai Sentakushi ga, Gakuen Lovecome o Zenryoku de Jama Shiteiru
Seria zabawna, lekka i przyjemna. Graficznie wykonana bardzo dobrze. Ogólnie wykonanie wygląda super. Tak samo jak seiyu, odwalili kawał dobrej roboty. Ocena według mnie 9/10.
jeśli można to anime faktycznie było dziwne i bezsensowne, żarty nie były śmieszne i wogule, ale chyba o to w tym chodzi. To jest tak głupie że aż śmieszne, my z koleżanką normalnie tarzałyśmy się ze śmiechu. Nie wiem czy mam zrypane poczucie humoru czy po prostu jestem dziwna ale to mi się strasznie podobało i nie żałuje że oglądnęłam. Co do recenzji to ten co ją pisał miał sporo racj ale jeśli się wrzuci na luz i nie bądzie się zwracać uwagi na szczeguły a na całokształt to to anime okazuje się naprawde śmieszne.
R
heylend
29.12.2013 16:21 mieszanie z błotem vs. recenzowanie
Mnie ta recenzja powaliła nie ze względu na wystawioną ocenę (bo anime brzmi tak idiotycznie, schematycznie i powtarzalnie, że nawet kijkiem go nie dotknę), ale dlatego że sposób wyrażania w niej myśli jest na poziomie niespecjalnie recenzenckim.
Porażka, kiepskie, niezabawne, żenujące, nieśmieszne, godne politowania, kiepskie (drugi raz), nie wypaliło, klapa – i to wiązanka z jednego akapitu. Sorry, ktoś w ogóle czyta te recenzje zanim je opublikuje? Bo coraz częściej wydaje mi się, że Tanuki przestało przywiązywać wagę do tego, co tu wrzuca. Rozumiem, że autor recenzji mógł się wkurzyć na kolejne debilne anime, ale korekta powinna delikatnie zasugerować mu, żeby trochę oszczędził słownictwa i niektóre z powyższych pogardliwych słów zwyczajnie usunął, bo ich wartość merytoryczna przypomina rozchlapane białko z jaja. Z całej tej recenzji nie dowiedziałam się, czemu anime jest takie słabe. Łatwo napisać „To jest do niczego”, ale bez żadnego argumentu (choćby podania przykładu jakiegokolwiek głupiego wyboru, którego bohater musiał dokonać, albo jakiejś wyjątkowej absurdalności serii) jest to zwyczajne marnowanie czasu czytelnika Tanuki. Weźcie się ogarnijcie, co? Kiedyś z przyjemnością czytało się te recenzje, bo nawet jeśli człowiek się z nimi nie zgadzał, to były bardziej rzeczowe i przynajmniej było się do czego konkretnie przyczepić: że autor nie zrozumiał, że to jest specyficzny humor, że taki typ bohatera się niektórym podoba. W przypadku tej recenzji przyczepić się można jedynie do tego, że jest.
Slova
29.12.2013 17:00 Re: mieszanie z błotem vs. recenzowanie
Ze niby to było mocne jeżdżenie po anime? Hyh, też mi coś, chyba się za mało staram.
heylend
29.12.2013 17:30 Re: mieszanie z błotem vs. recenzowanie
Ktoś tu jeżdżenia od ubogiego słownictwa nie odróżnia. Wiele widziałam recenzji jeżdżących, ale ta nie jeździ po anime tylko, za przeproszeniem, wypróżnia się na nie z wielką wściekłością.
Nie bez powodu mówią, że hamowanie emocji to oznaka dojrzałości.
heylend
29.12.2013 17:39 Re: mieszanie z błotem vs. recenzowanie
Przejrzałam parę Twoich recenzji i naprawdę nie rozumiem powodu, dla którego bronisz tej tutaj. Może źle wybrałam przykłady, na których opieram tę opinię, ale nie widzę nigdzie u Ciebie takiego płaskiego gderania „bo mi się nie podoba”, jak to jest tutaj, a wręcz w paru miejscach pokornie zgadzasz się, że może niepotrzebnie czepiasz się szczegółów. Widać różnicę, tak to powiem.
hdrn
29.12.2013 17:03 Re: mieszanie z błotem vs. recenzowanie
Humor jest na poziomie pierwszego Kac Vegas. Niektórzy kochają, niektórzy nienawidzą.
heylend
29.12.2013 17:31 Re: mieszanie z błotem vs. recenzowanie
Nie wiem, nie mam ochoty się przekonywać. Często słyszę takie opinie o różnych anime, a gdy je potem oglądam okazuje się, że jedne trawię, inne za nic w świecie. Wszystko jest względne jak widać.
oo44wo
29.12.2013 18:43 Re: mieszanie z błotem vs. recenzowanie
Tutaj nie chodzi nawet o to czy trafia do rodzaj humoru, a bardziej o to czy traktujemy to jako komedie czy jako parodię (zachęcam do tego drugiego)
R
Fallenstar
26.12.2013 02:20 hmm...
Wydaje mi się, recenzent miał zły dzień albo nagle stał się bardzo wrażliwy na głupotę. B‑gata h kei i Onii‑chan Dakedo Ai Sae Areba Kankeinai yo ne!, które w moim odczuciu są o wiele gorsze, humor nieśmieszny, zbyt dużo fanserwisu , przez co obydwie serie przerwałem bo nie byłem w stanie oglądać , recenzent wystawił odpowiednio 3 i 6, co jak dla mnie jest przesadą. Może też być tak, że recenzent od razu po seansie całą swoją gorycz wylał w recenzje. Dlatego też się podpisuje pod wieloma poniższymi komentarzami, że ta recenzja była bardzo subiektywna. A i jeszcze jedno, nie mówię, żeby recenzja była w 100% obiektywna bo tak się nie da, ale jakieś pozory obiektywizmu można zachować.
Ogladajac ta komedie wielokrotnie spadalem z krzesla, nie panujac nad wybuchami smiechu, wiec kompletnie sie nie zgadzam z wystawiona recenzja. Ta seria definitywnie stawia na humor sytuacyjny a „brak fabuly” wcale nie oznacza, ze trzeba wystawic najgorsza ocene ! Polecilem ta serie wielu znajomym, jak sami powiedzieli spedzili przy niej dobry czas. Do tych, ktorzy jeszcze zastanawiaja sie nad obejrzeniem NIGDY NIE DECYDUJCIE TYLKO NA PODSTAWIE RECENZJI ZAWSZE PRZECZYTAJCIE KOMENTARZE ITP :p przyklad – 99% ludzi tutaj nie zgadza sie z recenzentem.
Moze i masz racje ale dziwne jest to, ze wielokrotnie spotkalem sie z takim okresleniem :p Uwazam, ze recenzent powinien wziac pod uwage jak seria odbierana jest przez innych i chociaz to wspomniec:)
Slova
7.01.2014 00:52 Re: Strasznie SUBIEKTYWNA RECENZJA
A niby skąd ma to wiedzieć? I kim jest ów „inny”, ja go nie znam.
Biorąc jak zróżnicowana może być opinia innych, to recenzja powinna wyglądać tak:
„Seria jest genialna, ale w sumie kiepska. Powiedziałbym, że średnia, ale też fatalna, lecz również dobra.”
No, ale rozumiem: ci inni to konkretna osoba używająca właśnie tego argumentu, która chciałaby, żeby jego opinia pokrywała się z opinią recenzenta, ale nie zawsze tak jest :P
R
Moondancer
23.12.2013 20:06 Nie rozumiem tej recenzji
Nie rozumiem tej recenzji i kryjącej się za nią oceny. Wydaje mi się wzięta z kosmosu a argumenty recenzenta do mnie nie przemawiają. Jakby autor miał za złe temu anime za coś bliżej niekreślonego i postanowił to tytuł upupić.
Dobra grafika, dobra animacja (bardzo przyjemny opening), muzyka która może nie powalała ale i nie irytowała, konsekwentna fabuła(co sam autor recenzji napisał), masa humoru (dla mnie i z tego co czytam dla wielu innych osób) w przypadku anime które nigdy nie pretendowało do czegoś wybitnego zbierają się na nieco więcej niż najgorsza możliwa ocena.
Wiadomo, nie każdemu może przypaść do gustu ten typ humoru, ale był różnoraki, były gry słowne (chyba najmniej udane), był też humor slapstickowy, sytuacyjny, parodie różnych schematów czy innych tytułów, humor typowo bieliźniany. Dowcipy padały często i jedne były bardziej udane inne mniej.
Mogę jedynie zgadywać że recenzent uparł się iż bawić się na tym anime nie będzie i z negatywnym nastawieniem ciągnął kolejne odcinki, co w przypadku komedii chyba nie jest najlepszym podejściem.
I znowu można odpowiedzieć, że to subiektywna ocena recenzenta, lecz ja tym samym tokiem rozumowania mogę stwierdzić, że w mojej subiektywnej opinii recenzja jest rozczarowująca, ocena niesprawiedliwa a autor zbyt krytyczny.
Sanvean
23.12.2013 20:14 Re: Nie rozumiem tej recenzji
I znowu można odpowiedzieć, że to subiektywna ocena recenzenta
A śnieg może być gorący…
Jaka jest ocena skoro nie subiektywna?
hdrn
24.12.2013 10:14 Re: Nie rozumiem tej recenzji
Autor postu miał na myśli, że skoro recenzent może ocenić anime wg własnego widzimisię, to on ma prawo do tego samego względem recenzji.
Ale się uczepiliście, recenzentowi się nie podoba, nie widzi w tym (prawie) żadnych plusów i napisał recenzje z tym jak czuje. To nie jest powód by go wziąć od razu na stos O_O
Ładnie uzasadnił, że nie widzi plusów, że uważa iż jest to nie śmieszne. To jego zdanie, ludzie. Osobiście bardzo mi się podobała seria :3
"(...)dziwne poczucie humoru”, o tak, zgadzam się. Humor w NouCome na pewno jest dziwny <i za to lubię tę serię>.
Btw. Recenzja powinna przedstawiać zarówno plusy jak i minusy serii, autor przedstawił jako plus grafikę, reszta mu się nie podoba więc uznaje to za minus. Nic dziwnego.
:3
Kurcze, miało być „do recenzji” meh… Przepraszam za błąd >.<
hdrn
23.12.2013 17:06 Re: O_O
Opinia, że na recenzenta nie mogą spaść gromy za kiepską recenzję, jest beznadziejna. Po to są komentarze do recenzji, żeby recenzenta zmieszać z błotem. Bo dlaczego nie , skoro on to samo zrobił z niezbyt ambitnym ale z całkiem przyzwoitym anime.
Taka prawda. Nawet czytając tą recenzje już któryś raz z kolei nie mam pojęcia dlaczego jest aż tak niska ocena za fabułę i postaci, tak więc nie ma mowy o pełnym (czy też prawidłowym) przedstawieniu zdania recenzenta.
Pierwsze odcinki były zdecydowanie lepsze niż końcówka, ale i tak ogólnie wypada nieźle. Niezmiernie rozbawiły mnie absurdalne wybory i pomysły w ogóle. Dobrze, że zdecydowałam się na to anime pomimo tak nieprzychylnej recenzji. To dobra , niezobowiązująca pozycja dla kogoś kto chce się rozerwać i trochę pośmiać.
Prawdę mówiąc, nie spodziewałem, się jakiejś wysokiej oceny, ale recenzja mieszająca to anime z błotem to moim zdaniem jest przesada. Mnie to anime się podobało, mimo, że nie jest zbyt ambitne, mimo to świetnie się bawiłem, cały czas się śmiejąc. Dlatego argument autora o „nieśmiesznych gagach”, można wrzucić między bajki.
Autor stwierdza, że fabuła jest konsekwentna, bez dziur fabularnych, nie ma porzuconych wątków. Jednak autor stawia fabule 1/10, bo koncepcja mu się nie podoba…
No żesz. Wg mnie autora w ogóle ten typ humoru nie bawi i moim zdaniem nie powinien brać się za recenzję.
To tak jakby osobie, która jest czuła na poszanowanie świętości, dać do recenzji produkcję, w której jest pełno czarnego humoru.
Bez sensu. Mam nadzieję tylko, że szybko powstanie recenzja alternatywna.
A
onna
20.12.2013 15:48
nie rozumiem tak niskiej oceny, to anime nie mialo byc jakos wybitnie głębokie czy filozoficzne, to tylko taki sobie fajny odmozdzacz. Mi sie podoba, bylo bardzo zabawne
R
lorem
18.12.2013 10:24 ipsuk
>moé
>słowo JAPOŃSKIE pisane z FRANCUSKIM akcentem
nawet nie muszę dalej czytać, wiem jakiego typu będzie to recenzja
OreNou (piszę tak w skrócie, bo nie mam siły zapamiętać całej nazwy) zainteresowało mnie jedną sceną – kliknij: ukryte celową cenzurą ujęcia na majtki jednej z bohaterek. Uznałam, że anime jest parodią haremówek, ale z czasem uznałam, że jest powiela ono najstarsze ich schematy.
Mnie to anime niezmiernie rozbawiło w pierwszych odcinkach, bo same wybory były absurdalnie śmiesznie. Później, jak zaczęto dorabiać 'fabułę' i dołożono jeszcze więcej bohaterek, to zaczęło się psuć.
Chociaż przyznam szczerze, punkt za kliknij: ukryte Unlimited Brother Works8D
Dodatkowo jeszcze urwane jak diabli zakończenie, spodziewałam się czegoś w stylu kliknij: ukryte Chocolat‑ending, ale z drugiej strony może to i dobrze? Za pierwsze trzy odcinki dałabym 7/10, za kolejne już 4/10
Eh, no właśnie nie.
Kolega chyba nawet odcinka nie widział (notabene, jednego z pierwszych). Bo ta „cenzura” to jest właśnie jeden z przykładów parodii haremówek o które pytałeś kilka komentarzy niżej (mniejsza z tym że nawet główny motyw tego anime – owe wybory, są parodią wszelakich dating simów/haremówek, ale co tam). Usunięcie ich w wersji BR spowodowałoby że duża część odcinka straciłaby sens. Ktoś tu tak się uparł na hate tego tytułu że zaczyna zmoderowanobez pojęcia… To raz.
A dwa – co do ogólnych opinii ta temat Noucome, po paru pierwszych odcinkach były jak najbardziej pozytywne (co nawet widać w średniej chociażby na Tanuki), dopiero później zaczęły się narzekania (uzasadnione zresztą). Tak czy inaczej – oceny rzędu 0,5‑2/10 to gruba przesada i popadanie w skrajność. Miło by było gdyby pierwsza recenzja danego tytułu przynajmniej próbowała zachować jakieś minimalne pozory obiektywizmu.
Było to już wałkowane tysiące razy: recenzja z założenia jest tekstem subiektywnym
Jasne, że tak, co nie znaczy, że nie powinno się starać o chociażby ślady obiektywizmu. Temat od dawna wałkowany, ale przede wszystkim chodzi tutaj o to, że niektórzy recenzenci są wręcz „skrajnie subiektywni”, co widać w przesadnym wyolbrzymianiu wad, a maskowaniu jak najbardziej zalet (bądź na odwrót). Wydaje mi się, że najbardziej rozchodzi się tu o to, że często ostatnio w recenzjach widać z góry założone negatywne podejście do omawianego tytułu, tak jakby autor wyrażał przez to, że oglądał owe anime tylko po to, by je potem zjechać.
Czepianie się recenzentów, bo „olaboga, ośmielili się skrytykować może kochane anime” jest głupie, ale zasłanianie się ciągle stwierdzeniem, że recenzja jest tworem subiektywnym, po czym popadanie w skrajności w tekście (a wręcz naigrywanie się z potencjalnego czytelnika, bo takie też można odnieść wrażenie w stosunku do niektórych tekstów niestety) do najmądrzejszych rzeczy także nie należy :/
Rzetelność to swoją drogą, a to, o czym piszę jak najbardziej jest związane z subiektywizmem/obiektywizmem w podejściu do podejmowanego tematu (w dodatku nie widzę przeszkód, by te dwie rzeczy się nawzajem wykluczały…).
Nie, to nadal nie ma związku subiektywizmem i obiektywizmem, gdyż ocena sama w sobie jest rzeczą całkowicie subiektywną.
Oczywiście recenzent może przełożyć opinię innych ponad swoją, ale nie świadczy to o obiektywizmie, tylko o konformizmie.
Ale tu nie chodzi o ocenę samą w sobie, ale jakby o sposób patrzenia na niektóre rzeczy. Mimo wszystko pewne rzeczy w anime można przedstawić z jakąś dozą obiektywizmu (zauważ, nie nie twierdzę tutaj, iż obiektywnie), jak chociażby grafikę, kreację bohaterów, czy sposób prowadzenia fabuły. Oczywiście, oceniając to recenzent oprze się o swoją czysto subiektywną ocenę, jednakże w podejściu skrajnie subiektywnym będzie to wyglądało na zasadzie np. „nie cierpię anime opartego na Yonkomach, zatem X (tu wstaw jakiś tytuł w tym stylu) jest głupie, nudne i schematyczne”, albo na przykład jeśli chodzi o podobną grafikę – w jednym anime, bardziej wychwalanym przez recenzenta, będzie ona potraktowana jako dobra, w innym, które się recenzentowi mniej podobało – jak słaba, a kiedy przyjrzeć się dokładnie, to pod tym względem różnicy między owymi tytułami nie ma. I to bynajmniej nie ma związku z rzetelnością, ale właśnie z subiektywizmem/obiektywizmem – recenzent podchodzi do danego tytułu z góry założoną opinią (zawsze jakaś jest przecież) i potem przez jej pryzmat buduje swoją recenzję, często w dość radykalny sposób.
Poza tym pewna doza obiektywizmu w opisywaniu danego tytułu, to nie jest od razu konformizm – niekoniecznie chodzi tu o podporządkowaniu się opiniom innych, ale bardziej o szersze spojrzenie na omawiany tytuł i nie zamykanie się na jednym jego aspekcie.
popadanie w skrajności w tekście (a wręcz naigrywanie się z potencjalnego czytelnika, bo takie też można odnieść wrażenie w stosunku do niektórych tekstów niestety) do najmądrzejszych rzeczy także nie należy :/
Czemu?
Mi na przykład teksty skrajne czyta się o wiele lepiej, najchętniej zastąpiłbym takimi wszystkie nudziarskie recki klapiące stare sprawdzone formułki: „fabuła przeciętna, no ale po takiej serii cudów nikt nie oczekuje… grafika koślawa no ale przecież to nie Disney… muzyka nijaka no ale przecież chińskie bajki nie można liczyć na więcej…”.
Jeśli recenzent jedzie po bandzie świadomie, zakłada że czytelnik swój rozum ma i nie rozpłacze się bo mu ulubione średnie 6/10 anime pojechali – imo plus dla recenzenta. Jak widać, odbiór tekstów to też kwestia gustu ;]
Dla mnie czym innym jest napisanie tekstu z humorem i faktycznie mając jakiś ciekawy pomysł na to (też lepiej mi się to czyta niż standardową klepkę), a czym innym stworzenie go w oparciu o jakieś prześmiewcze fanaberie autora, często nieco zbyt luźno powiązane z omawianym tytułem. Jasne, granica między czymś takim jest cienka, jednak niektóre recenzje przekraczają ją w stopniu zbyt znacznym, by mieć wątpliwości co do tego, że autor napisał swój tekst, by zadrwić z fanów serii. Nie widzę w czymś takim zakładania, że „czytelnik swój rozum ma”. Ba, bardziej mi to wygląda na „większość czytających to idioci, którzy nie zrozumieją o co mi chodzi, więc będzie ubaw”...
nie jest jakieś wybitne,ale czerpałam przyjemność z oglądania i nie żałuje. Były te z zabawne momenty.Sądzę,że recenzja jest mocno przesadzona.
A
Firsto
15.12.2013 20:20
Nie wiem o co może chodzić recenzentowi, osobiście przy pierwszych odcinkach mało przez okno ze śmiechu nie wyleciałem. Seria ta wyraźnie w założeniu ma zrelaksować a nawet odmóżdżyć i to właśnie robi. Bo do kogo na komórke Bóg dzwoni? Nahah!
Ocena recenzenta to ocena recenzenta, mi także seria się podobała ale nie będę zabraniał opinii innym, są różne gusta, a jeśli recenzja się wam nie podoba dlaczego nie napiszecie własnej.
No tak, łatwiej jest, żeby zrobił to ktoś za ciebie.
Nie no… zazwyczaj mnie skręca, że wszelkie próby merytorycznej dyskusji z recenzentem są kwitowane kwestią „jak się nie podoba, to napisz własną recenzję.”, ale w tutaj w komentarzach widzę głównie argumenty typu „Nie znasz się ty, znam się ja.”, więc jakakolwiek inna polemika nie wchodzi tutaj w grę :P
Tak, ale nie porównuj tworzenia sztuki do oceniania sztuki. Tu krytyce podlega nie dzieło, a opinia o dziele, więc jak najbardziej wskazane jest, by własną opinię wyrazić w formie recenzji.
Mimo wszystko trzeba umieć ubrać opinię w słowa. I do tego tak ubrać, żeby czytanie nie skończyło się na drugiej linijce. To co Tobie wydaje się łatwe, komuś innemu będzie sprawiać problem.
No właśnie, tylko niektórzy są zbyt leniwi, żeby samemu się za to zabrać i wolą krytykować tych, co to robią, bo tak łatwiej :P
Zwłaszcza że do pisania recenzji nie potrzeba mieć jakiegoś wielkiego talentu :P
Dyskutować z autorem też może każdy, bo po coś się komentarze do recenzji :P
Tylko żeby ta dyskusja była merytoryczna, a nie „autor się nie zna, seria 11/10” :P
Zacznijmy od tego, że żeby dyskutować z autorem, to trzeba przeczytać całą recenzję i znać jej zawartość (tu kłania się czytanie ze zrozumieniem). Większość agresywnych i prostackich komentarzy oparta jest jedynie na ocenie i przeczytaniu góra „dwóch zdań o”, po czym wylewa się morze tekstu, jaki to autor nie jest be, się nie zna itd. Stały scenariusz przy większości podobnych flejmów w komentarzach.
Po drugie, dyskusja polega na wymianie poglądów i argumentów. Jeśli ktoś nie potrafi określić, co chce przekazać, co mu się podoba, a co nie, to nie ma dla niego miejsca w dyskusji. Przekrzykiwanie i próba zagłuszenia, obrażenia autora, z dyskusją nie ma nic wspólnego. To tylko pokazanie własnego chamstwa i bezradności wynikającej z braku argumentów.
Oj, nie musisz mi takich rzeczy tłumaczyć, bo sam przyznałem, że jakakolwiek dyskusja z osobami narzekającymi na tę recenzję mija się z celem, bo:
tutaj w komentarzach widzę głównie argumenty typu „Nie znasz się ty, znam się ja.”, więc jakakolwiek inna polemika nie wchodzi tutaj w grę :P
Tylko czasem zdarzają się osoby, które całą recenzję przeczytały, ich argumenty są rzeczowe, a mimo wszystko jedyną odpowiedzią, jaką dostają, jest „jak się coś nie podoba, to napisz własną recenzję”. No i wyraźnie zaznaczyłem, że chodzi mi o merytoryczną dyskusję, a nie przezywanie na recenzję/recenzenta :P
Znaczy, ze mamy pisać recenzje tak, by zgrywały się z opinią widzów. Tylko których, bo przecież są też tacy, którzy podzielają opinię recenzenta. Zapewne w takim przypadku powinni oni napisać komentarz podobny do twojego, czyż nie?
A
q
14.12.2013 14:13
czas najwyzszy recenzentowi i komentatorom rozróżnić harem od parodii haremu.
jak sie tego nie ogarnia i zacznie serie oceniac kryteriami haremowymi, to wyjdzie, co wam wyszlo.
parodii haremow jest jak na lekarstwo i sprobujcie wymienic, jakąś lepszą od tej… bedzie ciezko. a przynajmniej taka, ktora probowala temat potraktowac kompleksowo i obsmiac prawie kazdy haremowy stereotyp i klisze.
co prawda wyszlo w porywach srednio, zwlaszcza koncowe odcinki. mimo, ze seria byla krotka, to i tak znalazlo sie pare zbednych i wyraznie slabszych episodow. bylo sporo dobrych pomyslow, przeplecionych mocno przecietnymi. seria cierpiala na ewidenty brak sprawnego edytora, ktory by odsial co glupsze idee scenarzystow.
tym niemniej byl to wysilek, chyba najlepszy od ben‑to, ktorego czysta parodia nazwac nie mozna, ale jej elementy mialo.
Bardziej to wygląda na kpiny z cenzury, a nie na parodię haremu :P
A
harpagon
14.12.2013 13:45
Ano niezły kibel to anime. Jedynie rysunkipostaci jkoś dają rade, ale to zdecydowanie za mało, żeby wysiedzieć przed ekrnem dłużej jak 5 minut. Ocena recenzenta jak njbardziej słuszna.
O, recenzja zachęciła mnie do nadrobienia tego czegoś.
Mam tylko nadzieję, że się nie rozczaruję i dostanę serię idealną do wykręcania wnętrzności zwanego również katowaniem się crapem :D
Chodzą słuchy że będzie w przyszłym roku a w maju ma wyjść OVA
R
Lol
14.12.2013 07:30 Ugh.
I jak zwykle pierwszy do napisania recenzji ryje się ten, któremu się nie podobało. Ja rozumiem, że ten specyficzny, absurdalny humor może nie spodobać się każdemu, ale po co od razu mieszać serię z błotem i zniechęcać innych do seansu? Wydaje mi się, że ta recenzja jest pierwszym negatywnym komentarzem na temat tego anime, jaki przeczytałem. Wszyscy zadowoleni, wszystkim się podobało, a jednak znajdzie się jeden taki odmieniec i to akurat on napisze recenzję…
Och? A ja słyszę głównie negatywne komentarze na temat tego anime. I nie mówię tu o redakcji, ale o osobach zupełnie niezależnych. Jednakowoż nie przypominam sobie nikogo piszącego recenzje na tanuki, któremu to by się podobało. Ja zacząłem oglądać, ale wstrzymałem z braku czasu i kiedyś obejrzę do końca, jednak moje wrażenia i relacje innych dają mi jasno do zrozumienia, że na dużo więcej Noukome nie zasługuje.
Wydaje mi się, że to anime może i nie było jakieś szczególne, ale… ma najlepsze angielskie suby w tym sezonie (Irrational Typesetting Wizardry). Goście przyłożyli się (suby wychodziły po około 6 dni po wyjściu odcinka), zrobili tłumaczenie z jajem, dokładali masę notek, można się nawet nieco angielskiego nauczyć jak się coś takiego ogląda (bo czasem i słownik trzeba odpalić, by zrozumieć niektóre żarty Yukihiry) :). A autor recenzji, jak pewnie i większość widzów, obejrzał anime ze „zwykłymi” subami więc mógł odnieść inne, mniej pozytywne, wrażenie niż ja na temat tego anime. Nie powinno być też jednak tak, że ocena anime jest uzależniona aż tak bardzo od tłumaczenia. Nie wiem, czy samo anime jest rzeczywiście tak słabe, jak pisze to recenzent, czy to po prostu dobre suby robią z nędznego anime twór dający się obejrzeć. Niemniej jednak, bez ITW to anime mogłoby być beznadziejne. A tak jest całkiem znośne do oglądania, bo przynajmniej wykazuje się oryginalnością.
Jak dla mnie właśnie te całkowicie zjechane przez recenzenta bohaterki były całkiem oryginalne, czy to Yukihira, czy Yuragi. Nawet jeżeli w jakimś anime były podobne typy bohaterek, to tu mamy je przerysowane do granic możliwości, może nawet poza tą granicę, jak widać po odczuciach autora.
Parodia czy nie, jak dla mnie twórcy tego anime doskonale wiedzieli, że oni wcale nie robią normalnego szkolnego haremowego romansu, tylko z luzem starali się podejść do tematu i stworzyć coś świeżego. Dla mnie to anime prędzej jest parodią niż taki Date a Live, na tanuku całkiem pozytywnie w końcu oceniany.
ojojoj25.12.2013 01:19:32 - komentarz usunięto
A
ol
13.12.2013 22:49
Świetne anime (no, dwa ostatnie odcinki słabsze niż reszta), dziwi mnie ocena recenzenta
R
kk
13.12.2013 21:38 Ore no Nounai Sentakushi ga, Gakuen Lovecome o Zenryoku de Jama Shiteiru
Brawo dla recenzenta.
*anime ocenione przed zakończeniem serii
*co to za oceny (kolejna krzywdząca ocena)
*wiele serii jest ocenionych za wysoko na tanuki za to ta zdecydowanie za nisko
*czyżby to brak poczucia humoru recenzenta?
Na pewno nie jest to wybitne anime ale w sam raz do pośmiania się ze znajomymi.
Grisznak
13.12.2013 21:43 Re: Ore no Nounai Sentakushi ga, Gakuen Lovecome o Zenryoku de Jama Shiteiru
Nie ma problemu, zapraszamy do napisania recenzji alternatywnej, dowodzącej, że to anime nie jest takie złe. Jeśli będzie dobrze napisana, to z przyjemnością opublikujemy.
uluwatu
14.12.2013 01:24 Re: Ore no Nounai Sentakushi ga, Gakuen Lovecome o Zenryoku de Jama Shiteiru
Ile płacicie za recenzję?
Grisznak
14.12.2013 08:22 Re: Ore no Nounai Sentakushi ga, Gakuen Lovecome o Zenryoku de Jama Shiteiru
Uśmiech, dobre słowo i wieczna chwała.
Slova
14.12.2013 10:29 Re: Ore no Nounai Sentakushi ga, Gakuen Lovecome o Zenryoku de Jama Shiteiru
: D
Majka1225.12.2013 01:21:29 - komentarz usunięto
Piotrek
13.12.2013 21:57 Re: Ore no Nounai Sentakushi ga, Gakuen Lovecome o Zenryoku de Jama Shiteiru
kk napisał(a):
*anime ocenione przed zakończeniem serii
Emisja telewizyjna została zakończona na dziesiątym odcinku. Wyjdzie jeszcze jeden odcinek OAV, ale to inna para butów.
kk napisał(a):
*wiele serii jest ocenionych za wysoko na tanuki za to ta zdecydowanie za nisko
Wszystkie recenzje na Tanuki mają oceny recenzentów, jak również oceny redakcji. Jeśli nie zgadzasz się z ocenami recenzentów, zawsze możesz napisać recenzję alternatywną, w której udowodnisz swoje racje na temat danego anime/mangi. Oczywiście, wejdzie ona też w skład zbiorowej oceny redakcji.
kk napisał(a):
*czyżby to brak poczucia humoru recenzenta?
Poczucie humoru to cecha indywidualna, jakkolwiek jako fan najróżniejszych rodzajów komedii, muszę stwierdzić, że poziom akurat tej serii nie wynurzył się nawet z mułu na dnie. Prostackie i żałosne gagi to dla mnie porażka, a nie humor, przy którym można się śmiać.
Anime zapowiada się świetnie! Szczególnie dla tych, którzy są fanami dziwnego, a czasami nawet durnego poczucia humoru :D
Btw. brawa dla tych, którzy ocenili serię! Świetni jesteście! Ile wyszło odcinków? 3? Nie ma to jak ocenić coś, czego się nie obejrzało w całości.
A
hdrn
15.10.2013 20:21 Dzieło idioty czy geniusza?
Ore no Nounai Sentakushi ga, Gakuen Love Comedy wo Zenryoku de Jama Shiteiru czy też w skrócie NouKome ma tak głupie założenia fabularne, że aż ręce opadają. A mimo to, nie mogłem oderwać się od ekranu, bo pomimo swojej pozornej głupoty jest niesamowicie śmieszne.
A to założenie fabularne wygląda tak: Jest sobie chłopak, który na pierwszy rzut oka się niczym nie wyróżnia lecz otoczenie uważa go za świra. Dlaczego? Dzięki chorobie psychicznej, klątwie czy innemu cholerstwu w życiu codziennym zostają mu w przypadkowych sytuacjach przedstawione dwa wybory, które on musi wybrać. Np. 1. Rozbierz się od pasa w dół. 2. Rozbierz się od pasa w górę. Jestem ciekaw co będzie dalej.
Czy owe „dzieło” nie ma sensu?
Nie do końca. Pod przykrywką absurdu, kiczu i fanserwisu mieści od początku przekaz, że każdy nasz wybór w mniejszym, bądź większym stopniu wpływa na innych wokół nas.
A o tym, że tak tworzą się życiowe ciągi przyczynowo‑skutkowe wiele osób zapomina i nazywa je „losem”, albo „przeznaczenim”.
Bohater nie bez powodu dotknięty zostaje „klątwą”. To znaczy kliknij: ukryte sam na to sobie zapracował w gimnazjum.
A że pycha, poczucie wyższości i nawet niejaka być może oziębłość to nie są pożądane cechy – dostaje ów bohater „za karę” ową klątwę.
Dlaczego piszę, że „za karę” w cudzysłowie? Bo jest to dla niego szansa rozwoju, większej dojrzałości emocjonalnej przy podejmowaniu decyzji, które dotyczą jego i innych ludzi.
Na szczęście okazuje się nie być ograniczonym, pozbawionym serca chłopakiem, egoistycznie dążącym jedynie po trupach do celu.
Ostatecznie nikogo nie krzywdzi, pokazuje x razy dobre serduszko, więc seans od początku do końca może być zwariowany i lekki.
Nie jest to rzecz dla przeciwników fanserwisu, haremów i wyeksponowanych biustów.
Pozostali mogą sprawdzić odcinek, bądź dwa. Bez przymusu kontynuowania.
W końcu każdy ma wolny wybór ;) czy brnąć z tym w zaparte, czy na początku, bądź w połowie odpuścić.
Nabytki haremowe również niespecjalnie ciekawe – każda z dziewczyn ma irytujący charakter i ciężko się do nich przekonać. Być może wygląda to trochę inaczej w materiale źródłowym ale adaptacja nie daje żadnych podstaw do polubienia dziewuch. Roztrzepane stado dzikusów.
Graficznie(ogółem) było całkiem nieźle, choć paleta kolorów drażniła oko – wszystko ze sobą niewygodnie kontrastowało.
Serię ratuje jedynie ledwo rozwinięty pod koniec romans – cała reszta to materiał typu zapchaj‑dziura.
Ode mnie podciągnięte 4/10 – w zasadzie nie ma dobrego powodu, żeby sięgać po tę serię. Nawet dla fanów haremówek.
Moja ocena wyewoluowała od 1 do 8/10, więc uważam że jest to pozycja obowiązkowa dla każdego fana serii tego typu (haremówki). Nawet jeśli nie każdy odnajdzie się w tej formie, to na pewno warto zobaczyć temat od nieco innej strony.
Co do postaci, Yukihira jest okropna, okropnie okropna, nie cierpię jej. Imouto całego świata to też beznadziejna postać ale mnie nie wkurzała. Denerwująca też jest ta cycata blondi z popularnej grupki. Ogółem lubię tu Chocolat i Yuuouji. Bohaterowie byli kiepscy ale jakimś cudem nie zepsuło mi to bardzo odbioru tego tworu. Jestem zwolenniczką absurdalno randomowego humoru więc podobało mi się.
Wykonane przyzwoicie, ending jest fajny, muzyka jest bo jest ale nie zwraca wcale uwagi, graficznie jest ok.
Moja ocena wahała się między 4 a 5/10, bo momentami podobało mi się bardziej a czasami mniej. Jednak myślę że wybiorę tę wyższą notę.
Polecić mogłabym tym którzy dobrze czują się w takim humorze. A na pewno odradzam ludziom, którzy nie mają za grosz poczucia humoru czy dystansu i obejrzą serial tylko po to aby móc go mieszać z błotem za to, jak potworny jest pod każdym względem i nie widzieć pozytywów, które jednak są.
"Kliszołamacz"
Jeśli chodzi o narzekanie na postacie, fabułę itd. – jaki jest tytuł anime? No właśnie! Jeszcze zanim zaczniemy oglądać, twórcy już mówią nam co to będzie – bierzemy standardową „kliszę” szkolnej komedii romantycznej w konwencji ecchi harem (do bólu standardową, gdzie zamiast „bohaterów” mamy celowo nieskażone kroplą oryginalności archetypy haremowych moe – it's not a bug, it's a feature) i wywracamy ją do góry nogami poprzez przerywanie szablonowych haremówkowych scen niespodziewanymi surrealistycznymi wyborami. Ile razy widziałeś w kolejnym anime niemal identyczną schematyczną scenę, której rezultatu jesteś pewien od samego początku? Kurczowo trzymasz się nadziei, że może tym razem wydarzy się coś NAPRAWDĘ NIEOCZEKIWANEGO, coś irracjonalnego? Tutaj marzenia się spełniają!
To tyle w teorii. A w praktyce? W praktyce po kilku szalonych odcinkach narracja zamiast zgodnie z oczekiwaniami przyspieszyć i wystrzelić w kosmos, zwalnia tempo, a główny motyw „nieoczekiwanych zwrotów zupełnie szablonowych sytuacji” zaczyna odrobinkę przycierać. Surrealistyczny klimat wymaga dynamizmu – a nasz „kliszołamacz” utyka w zaspie szablonów, kolejne „Wybory” pojawiają się w tempie 1‑2 na odcinek, a pierwotny zamysł gdzieś się nieco gubi (czego ukoronowaniem jest odcinek przedostatni, gdzie główny bohater dokonuje Wyboru mającego mieć wpływ na to co mówi, jednak po dwóch gagach twórcy zapominają o jego egzekwowaniu bez żadnego formalnego wyjaśnienia). Mimo to anime ma tylko 10 odcinków (nawet gdy czar pryska, można dooglądać jeśli ciekawią nas rozwiązania wątków), a w moja wypowiedź na celu nie tyle obronę serii, co polemikę ze stwierdzeniem autora że to anime za którym od początku do końca nie stoi żaden pomysł.
Re: "Kliszołamacz"
NouCome
Zboczeni, idiotyczni i ciapowaci(?) główni bohaterowie, stają się ostatnio coraz bardziej popularni.W niektórych seriach mi to nie przeszkadza, ale w tej jakoś znieść tego nie mogłam.Czasami przewijałam, szkoda życia. Pod względem dźwiękowym OP i ED nie jest zły. Kreska, taka urocza, postacie kobiece bardzo ładnie narysowane. To chyba jedyne plusy tego anime.
Humor dość prymitywny. Liczą się cycki! Ogólnie nie polecam, jest wiele innych serii, które można obejrzeć zamiast NouCome.
3/10, powinno być 2,5 ale 0,5 należy się za seiyuu głównego bohatera.
Ta recenzja niestety nie podołała temu wyzwaniu i jest po prostu słaba i prawdę mówiąc dziecinna. Każdy akapit jest wypełniony pustymi stwierdzeniami typu „porażka” „źle” „tragiczne” jednocześnie nie próbując rozwinąć znaczenia tych słów.
Pragnę nadmienić że nie odbieram autorowi prawa do jego zdania, ani także nie oczekuje całkowitego obiektywizmu. Chce tylko zaznaczyć że recenzent poza swoją opinią ma za zadanie przekazanie informacji na temat produktu i w tym aspekcie po jej przeczytaniu stwierdzam że tekst jest „całkowitą porażką”.
A co do samego show. Mnie się dosyć spodobał fakt że autorzy brneli w głupote którą stworzyli nie patrząc się za siebie. Owszem czasem całość padała na twarz, szczególnie humor, lecz niektóre sceny przypadły mi do gustu. Show nie starał się brnąć w żaden poważny dramat, ale wrzucało troche bardziej „poważne” sceny by nie popaść w totalny pastiż. Dzięki temu nie odczuwałem że sceny dramatyczne i sceny komediowe istnieją w różnych wymiarach. Dla mnie od taki komediowy potworek, 10 odcinków – da się przeżyć, widziałem gorsze i bardziej ofensywne dla widza komedie. Jakbym miał dowalić temu show numerek to miałoby numer 4.
NouCome
Seria, w której przyczyną, akcją i skutkiem jest fanserwis. Bo tylko biusty mają znaczenie.
Już od początkowych odcinków widać, w jakim kierunku pójdzie fabuła, czyli że „wybory” bohatera będą jedynie marną przykrywką, by mówił sprośne teksty, dziewczyny się zawstydzały, pokazywały majtki lub działy się inne dwuznaczne sytuacje. Zabawne?
Dla mnie nie, bo bohater robi z siebie totalnego kretyna nie tyle przez treść rozkazów, co swoje głupie zachowanie i nieumiejętność powiedzenia wprost, jaki ma problem. Rozumiem, że to założenia fabularne, w dodatku komediowe, ale wyszło to zbyt idiotycznie, by mogło śmieszyć, a do gatunku parodii temu tytułowi daleko.
Jeden chłopak i otaczający go haremik dziewcząt, które są kalkami najbardziej typowych i lubianych w ecchi charakterów, żeby tego było mało – na końcu kliknij: ukryte nie wybiera żadnej z nich, a fabuła w ogóle się nie rozwija. Jest jedna wielka stagnacja, jaki ktoś jest na początku, taki zostaje do samego końca, a i główna tajemnica, czyli skąd i po co pojawiają się te wybory, pozostaje nierozwiązana, mimo że były momenty, w których bohater się nad tym zastanawiał, ale wsadzono te sceny znów tylko po to, by dać złudzenie fabuły. A to już jest kompletną porażką.
Zbyt nudne, by mogło bawić, chyba że kogoś zadowala sam fanserwis i kompromitujący się nastolatek. Mogło być jeszcze gorzej, ale jeśli o ecchi i haremy chodzi, to jest to tytuł niewyróżniający się nawet wśród własnego gatunku.
3/10.
Całe szczęście nie zabrałem się za tłumaczenie tego anime, bo bym się chyba załamał nerwowo .
Ore no Nounai Sentakushi ga, Gakuen Lovecome o Zenryoku de Jama Shiteiru
Fajne to to było :)
mieszanie z błotem vs. recenzowanie
Porażka, kiepskie, niezabawne, żenujące, nieśmieszne, godne politowania, kiepskie (drugi raz), nie wypaliło, klapa – i to wiązanka z jednego akapitu. Sorry, ktoś w ogóle czyta te recenzje zanim je opublikuje? Bo coraz częściej wydaje mi się, że Tanuki przestało przywiązywać wagę do tego, co tu wrzuca. Rozumiem, że autor recenzji mógł się wkurzyć na kolejne debilne anime, ale korekta powinna delikatnie zasugerować mu, żeby trochę oszczędził słownictwa i niektóre z powyższych pogardliwych słów zwyczajnie usunął, bo ich wartość merytoryczna przypomina rozchlapane białko z jaja. Z całej tej recenzji nie dowiedziałam się, czemu anime jest takie słabe. Łatwo napisać „To jest do niczego”, ale bez żadnego argumentu (choćby podania przykładu jakiegokolwiek głupiego wyboru, którego bohater musiał dokonać, albo jakiejś wyjątkowej absurdalności serii) jest to zwyczajne marnowanie czasu czytelnika Tanuki. Weźcie się ogarnijcie, co? Kiedyś z przyjemnością czytało się te recenzje, bo nawet jeśli człowiek się z nimi nie zgadzał, to były bardziej rzeczowe i przynajmniej było się do czego konkretnie przyczepić: że autor nie zrozumiał, że to jest specyficzny humor, że taki typ bohatera się niektórym podoba. W przypadku tej recenzji przyczepić się można jedynie do tego, że jest.
Re: mieszanie z błotem vs. recenzowanie
Re: mieszanie z błotem vs. recenzowanie
Nie bez powodu mówią, że hamowanie emocji to oznaka dojrzałości.
Re: mieszanie z błotem vs. recenzowanie
Re: mieszanie z błotem vs. recenzowanie
Re: mieszanie z błotem vs. recenzowanie
Re: mieszanie z błotem vs. recenzowanie
hmm...
Strasznie SUBIEKTYWNA RECENZJA
Re: Strasznie SUBIEKTYWNA RECENZJA
Re: Strasznie SUBIEKTYWNA RECENZJA
Re: Strasznie SUBIEKTYWNA RECENZJA
Re: Strasznie SUBIEKTYWNA RECENZJA
„Seria jest genialna, ale w sumie kiepska. Powiedziałbym, że średnia, ale też fatalna, lecz również dobra.”
No, ale rozumiem: ci inni to konkretna osoba używająca właśnie tego argumentu, która chciałaby, żeby jego opinia pokrywała się z opinią recenzenta, ale nie zawsze tak jest :P
Nie rozumiem tej recenzji
Dobra grafika, dobra animacja (bardzo przyjemny opening), muzyka która może nie powalała ale i nie irytowała, konsekwentna fabuła(co sam autor recenzji napisał), masa humoru (dla mnie i z tego co czytam dla wielu innych osób) w przypadku anime które nigdy nie pretendowało do czegoś wybitnego zbierają się na nieco więcej niż najgorsza możliwa ocena.
Wiadomo, nie każdemu może przypaść do gustu ten typ humoru, ale był różnoraki, były gry słowne (chyba najmniej udane), był też humor slapstickowy, sytuacyjny, parodie różnych schematów czy innych tytułów, humor typowo bieliźniany. Dowcipy padały często i jedne były bardziej udane inne mniej.
Mogę jedynie zgadywać że recenzent uparł się iż bawić się na tym anime nie będzie i z negatywnym nastawieniem ciągnął kolejne odcinki, co w przypadku komedii chyba nie jest najlepszym podejściem.
I znowu można odpowiedzieć, że to subiektywna ocena recenzenta, lecz ja tym samym tokiem rozumowania mogę stwierdzić, że w mojej subiektywnej opinii recenzja jest rozczarowująca, ocena niesprawiedliwa a autor zbyt krytyczny.
Re: Nie rozumiem tej recenzji
A śnieg może być gorący…
Jaka jest ocena skoro nie subiektywna?
Re: Nie rozumiem tej recenzji
O_O
Ładnie uzasadnił, że nie widzi plusów, że uważa iż jest to nie śmieszne. To jego zdanie, ludzie. Osobiście bardzo mi się podobała seria :3
"(...)dziwne poczucie humoru”, o tak, zgadzam się. Humor w NouCome na pewno jest dziwny <i za to lubię tę serię>.
Btw. Recenzja powinna przedstawiać zarówno plusy jak i minusy serii, autor przedstawił jako plus grafikę, reszta mu się nie podoba więc uznaje to za minus. Nic dziwnego.
:3
Re: O_O
Re: O_O
Re: O_O
Jestem rozczarowany recenzją.
Autor stwierdza, że fabuła jest konsekwentna, bez dziur fabularnych, nie ma porzuconych wątków. Jednak autor stawia fabule 1/10, bo koncepcja mu się nie podoba…
No żesz. Wg mnie autora w ogóle ten typ humoru nie bawi i moim zdaniem nie powinien brać się za recenzję.
To tak jakby osobie, która jest czuła na poszanowanie świętości, dać do recenzji produkcję, w której jest pełno czarnego humoru.
Bez sensu. Mam nadzieję tylko, że szybko powstanie recenzja alternatywna.
ipsuk
>słowo JAPOŃSKIE pisane z FRANCUSKIM akcentem
nawet nie muszę dalej czytać, wiem jakiego typu będzie to recenzja
Hę? Już koniec?
Mnie to anime niezmiernie rozbawiło w pierwszych odcinkach, bo same wybory były absurdalnie śmiesznie. Później, jak zaczęto dorabiać 'fabułę' i dołożono jeszcze więcej bohaterek, to zaczęło się psuć.
Chociaż przyznam szczerze, punkt za kliknij: ukryte Unlimited Brother Works8D
Dodatkowo jeszcze urwane jak diabli zakończenie, spodziewałam się czegoś w stylu kliknij: ukryte Chocolat‑ending, ale z drugiej strony może to i dobrze?
Za pierwsze trzy odcinki dałabym 7/10, za kolejne już 4/10
Re: Hę? Już koniec?
Re: Hę? Już koniec?
Re: Hę? Już koniec?
Re: Hę? Już koniec?
Kolega chyba nawet odcinka nie widział (notabene, jednego z pierwszych). Bo ta „cenzura” to jest właśnie jeden z przykładów parodii haremówek o które pytałeś kilka komentarzy niżej (mniejsza z tym że nawet główny motyw tego anime – owe wybory, są parodią wszelakich dating simów/haremówek, ale co tam). Usunięcie ich w wersji BR spowodowałoby że duża część odcinka straciłaby sens. Ktoś tu tak się uparł na hate tego tytułu że zaczyna zmoderowanobez pojęcia… To raz.
A dwa – co do ogólnych opinii ta temat Noucome, po paru pierwszych odcinkach były jak najbardziej pozytywne (co nawet widać w średniej chociażby na Tanuki), dopiero później zaczęły się narzekania (uzasadnione zresztą). Tak czy inaczej – oceny rzędu 0,5‑2/10 to gruba przesada i popadanie w skrajność. Miło by było gdyby pierwsza recenzja danego tytułu przynajmniej próbowała zachować jakieś minimalne pozory obiektywizmu.
Re: Hę? Już koniec?
Po co?
Re: Hę? Już koniec?
Re: Hę? Już koniec?
Jasne, że tak, co nie znaczy, że nie powinno się starać o chociażby ślady obiektywizmu. Temat od dawna wałkowany, ale przede wszystkim chodzi tutaj o to, że niektórzy recenzenci są wręcz „skrajnie subiektywni”, co widać w przesadnym wyolbrzymianiu wad, a maskowaniu jak najbardziej zalet (bądź na odwrót). Wydaje mi się, że najbardziej rozchodzi się tu o to, że często ostatnio w recenzjach widać z góry założone negatywne podejście do omawianego tytułu, tak jakby autor wyrażał przez to, że oglądał owe anime tylko po to, by je potem zjechać.
Czepianie się recenzentów, bo „olaboga, ośmielili się skrytykować może kochane anime” jest głupie, ale zasłanianie się ciągle stwierdzeniem, że recenzja jest tworem subiektywnym, po czym popadanie w skrajności w tekście (a wręcz naigrywanie się z potencjalnego czytelnika, bo takie też można odnieść wrażenie w stosunku do niektórych tekstów niestety) do najmądrzejszych rzeczy także nie należy :/
Re: Hę? Już koniec?
Re: Hę? Już koniec?
Re: Hę? Już koniec?
Oczywiście recenzent może przełożyć opinię innych ponad swoją, ale nie świadczy to o obiektywizmie, tylko o konformizmie.
Re: Hę? Już koniec?
Poza tym pewna doza obiektywizmu w opisywaniu danego tytułu, to nie jest od razu konformizm – niekoniecznie chodzi tu o podporządkowaniu się opiniom innych, ale bardziej o szersze spojrzenie na omawiany tytuł i nie zamykanie się na jednym jego aspekcie.
Re: Hę? Już koniec?
Czemu?
Mi na przykład teksty skrajne czyta się o wiele lepiej, najchętniej zastąpiłbym takimi wszystkie nudziarskie recki klapiące stare sprawdzone formułki: „fabuła przeciętna, no ale po takiej serii cudów nikt nie oczekuje… grafika koślawa no ale przecież to nie Disney… muzyka nijaka no ale przecież chińskie bajki nie można liczyć na więcej…”.
Jeśli recenzent jedzie po bandzie świadomie, zakłada że czytelnik swój rozum ma i nie rozpłacze się bo mu ulubione średnie 6/10 anime pojechali – imo plus dla recenzenta. Jak widać, odbiór tekstów to też kwestia gustu ;]
Re: Hę? Już koniec?
Nie no… zazwyczaj mnie skręca, że wszelkie próby merytorycznej dyskusji z recenzentem są kwitowane kwestią „jak się nie podoba, to napisz własną recenzję.”, ale w tutaj w komentarzach widzę głównie argumenty typu „Nie znasz się ty, znam się ja.”, więc jakakolwiek inna polemika nie wchodzi tutaj w grę :P
Zwłaszcza że do pisania recenzji nie potrzeba mieć jakiegoś wielkiego talentu :P
Tylko żeby ta dyskusja była merytoryczna, a nie „autor się nie zna, seria 11/10” :P
Po drugie, dyskusja polega na wymianie poglądów i argumentów. Jeśli ktoś nie potrafi określić, co chce przekazać, co mu się podoba, a co nie, to nie ma dla niego miejsca w dyskusji. Przekrzykiwanie i próba zagłuszenia, obrażenia autora, z dyskusją nie ma nic wspólnego. To tylko pokazanie własnego chamstwa i bezradności wynikającej z braku argumentów.
Tylko czasem zdarzają się osoby, które całą recenzję przeczytały, ich argumenty są rzeczowe, a mimo wszystko jedyną odpowiedzią, jaką dostają, jest „jak się coś nie podoba, to napisz własną recenzję”. No i wyraźnie zaznaczyłem, że chodzi mi o merytoryczną dyskusję, a nie przezywanie na recenzję/recenzenta :P
Usunięto wulgaryzm. Moderacja
jak sie tego nie ogarnia i zacznie serie oceniac kryteriami haremowymi, to wyjdzie, co wam wyszlo.
parodii haremow jest jak na lekarstwo i sprobujcie wymienic, jakąś lepszą od tej… bedzie ciezko. a przynajmniej taka, ktora probowala temat potraktowac kompleksowo i obsmiac prawie kazdy haremowy stereotyp i klisze.
co prawda wyszlo w porywach srednio, zwlaszcza koncowe odcinki. mimo, ze seria byla krotka, to i tak znalazlo sie pare zbednych i wyraznie slabszych episodow. bylo sporo dobrych pomyslow, przeplecionych mocno przecietnymi. seria cierpiala na ewidenty brak sprawnego edytora, ktory by odsial co glupsze idee scenarzystow.
tym niemniej byl to wysilek, chyba najlepszy od ben‑to, ktorego czysta parodia nazwac nie mozna, ale jej elementy mialo.
TAK, to była parodia typowych scen z haremów.
Mam tylko nadzieję, że się nie rozczaruję i dostanę serię idealną do wykręcania wnętrzności zwanego również katowaniem się crapem :D
hmm
Re: hmm
Ugh.
Re: Ugh.
Re: Ugh.
Re: Ugh.
Re: Ugh.
Re: Ugh.
Re: Ugh.
Ore no Nounai Sentakushi ga, Gakuen Lovecome o Zenryoku de Jama Shiteiru
*anime ocenione przed zakończeniem serii
*co to za oceny (kolejna krzywdząca ocena)
*wiele serii jest ocenionych za wysoko na tanuki za to ta zdecydowanie za nisko
*czyżby to brak poczucia humoru recenzenta?
Na pewno nie jest to wybitne anime ale w sam raz do pośmiania się ze znajomymi.
Re: Ore no Nounai Sentakushi ga, Gakuen Lovecome o Zenryoku de Jama Shiteiru
Re: Ore no Nounai Sentakushi ga, Gakuen Lovecome o Zenryoku de Jama Shiteiru
Re: Ore no Nounai Sentakushi ga, Gakuen Lovecome o Zenryoku de Jama Shiteiru
Re: Ore no Nounai Sentakushi ga, Gakuen Lovecome o Zenryoku de Jama Shiteiru
Re: Ore no Nounai Sentakushi ga, Gakuen Lovecome o Zenryoku de Jama Shiteiru
Emisja telewizyjna została zakończona na dziesiątym odcinku. Wyjdzie jeszcze jeden odcinek OAV, ale to inna para butów.
Wszystkie recenzje na Tanuki mają oceny recenzentów, jak również oceny redakcji. Jeśli nie zgadzasz się z ocenami recenzentów, zawsze możesz napisać recenzję alternatywną, w której udowodnisz swoje racje na temat danego anime/mangi. Oczywiście, wejdzie ona też w skład zbiorowej oceny redakcji.
Poczucie humoru to cecha indywidualna, jakkolwiek jako fan najróżniejszych rodzajów komedii, muszę stwierdzić, że poziom akurat tej serii nie wynurzył się nawet z mułu na dnie. Prostackie i żałosne gagi to dla mnie porażka, a nie humor, przy którym można się śmiać.
Buhahaha
PS. zauważyliście 9 symfonię Dvoraka?
Re: Buhahaha
Hm
Btw. brawa dla tych, którzy ocenili serię! Świetni jesteście! Ile wyszło odcinków? 3? Nie ma to jak ocenić coś, czego się nie obejrzało w całości.
Dzieło idioty czy geniusza?
A to założenie fabularne wygląda tak: Jest sobie chłopak, który na pierwszy rzut oka się niczym nie wyróżnia lecz otoczenie uważa go za świra. Dlaczego? Dzięki chorobie psychicznej, klątwie czy innemu cholerstwu w życiu codziennym zostają mu w przypadkowych sytuacjach przedstawione dwa wybory, które on musi wybrać. Np. 1. Rozbierz się od pasa w dół. 2. Rozbierz się od pasa w górę.
Jestem ciekaw co będzie dalej.