x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Anonimowa
20.04.2020 22:36 Typowa dobra bajka i nietypowe shoujo
Bajka dla grzecznych dzieci, którym nie przeszkadza nieznaczna różnica wieku bohaterów.
Mnie się podoba, kilka odcinków obejrzałam nawet powtórnie. Dla fanów bajek i shoujo jak znalazł. Polecam.
Bohaterka trochę naiwna, ale samodzielna, z ikrą,
A król jak Napoleon – mały fizycznie i z wielkimi ambicjami despota. Za to odważny kliknij: ukryte i naprawdę potrafiący kochać. Scena z kluczem super.
Dam 7/10 za klimat i dużą przyjemność ze słuchania.
Wizualnie także miło, jak już się wie, że główne postacie miały tutaj 17 i 15 lat. Bo gdyby nie przegięcie z piętnastolatkiem który wygląda jakby miał 11 lat, to bym dała aż 8,5.
Ale i tak jeszcze kiedyś wrócę chętnie do tego anime.
A
Kakashu
23.11.2015 21:23
Nie chcę nic mówić, ale Livius ma wpisane 16 lat na wiki…
Nie chcesz nic mówić, ale powiedziałeś/powiedziałaś, i na dodatek źle.
Jak już bawimy się w cytowanie wikipedii, dosłowny cytat z SSwU Wiki: „Age: Present 16 years old (in anime he is 15 years old)".
A Nike w anime miała 17. O co więc ci chodzi?
Serię dosłownie pochłonęłam, wyjątkowo miłe i lekkie anime. Nie mogę Sobie podarować tego co zrobili z ostatniego odcinka. Był beznadziejny!(w porównaniu do innych odcinków). Miałam nadzieję na zobaczenie ich, chociażby w jednej scenie, jako dorosłych, kiedy to Król byłby wyższy. Swoją drogą Livi strasznie szybko stracił swój pazur, stał się uległy, miałam wrażenie, że to Nike dominuje, a nie tego się spodziewałam. Przestał być zaborczy, stał się takim dojrzalszym dzieciakiem. Ogólnie postać Księżniczki była niezwykle sympatyczna.
Kreska była bardzo miła dla oka, a muzyka śliczna, delikatna i spokojna.
Za całokształt daję takie dobre 7/10 i nie mogę sobie podarować, że nie widziałam dorosłego Liviego. .-.
Połknęłam w kilka godzin gdy okazało się, że rodzinne plany zostały odwołane, hah.
Bardzo sympatyczna i miła bajka. Taak, bajka, to dobre słowo, nierealna, zabawna, wzruszająca, magiczna, wręcz idealna..
Prawie, ma kilka wad w mojej opinii. kliknij: ukryte Ich związek rozwijał się się zbyt szybko. Na początku się nie lubili, mogło tak zostać do samego końca, a oni w 12 odcinkowej serii całują się kilka razy. Do tego nie podobało mi się, że król był zbyt młody. kliknij: ukryte Nie mam nic do tego, by chłopak w związku był młodszy, nawet o te 6 lat, ale król miał około 12 lat. I własnie w takim wieku czuł już chęć zbliżenia cielesnego. Dla mnie to jest największa wada tego anime, pomimo, że niektóre sytuacje i podteksty były śmieszne. A zapowiadało się tak pięknie. Chociaż tyle, że Livi na co dzień zachowywał się bardzo dojrzale, plus dla niego.
Grafika, trochę uboga, ale ładna i przyjemna, tak samo jak muzyka. Śpiew Niki najlepszy.
Podobało mi się również zmiana elementów openingu, pomysłowe.
Sympatyczna, lekka, chociaż za 'szybka' bajka.
Dalfon
26.07.2015 16:55
Nope. Livi został królem jak miał 12 lat. W serii ma 15.
Hm…
Mimo oczywistego zróżnicowania wiekowego pomiędzy główną parą bohaterów, mi się podobało. Może dlatego, że Livi jest o wiele dojrzalszy, jak na swój wiek? Tak, pewnie to to.
Fabuła może nie powala na kolana swoją oryginalnością, ale czy w anime typu shoujo istnieje jeszcze coś, co może nas zaskoczyć? Szczerze wątpię.
Bohaterowie mnie urzekli. I główni, i poboczni. Nike to mieszanka silnej, pracowitej rzemieślniczki oraz uroczej, wrażliwej dziewczyny, czyli ani za dużo tego, ani tamtego. Doskonała równowaga. Livius… cóż, ma taki charakter, jaki uwielbiam u postaci płci męskiej, czyli w uogólnieniu – nie narzekam ^^
Ogólnie oglądając serię chyba z tysiąc razy pomyślałam: „O jejkuu, jaakiee too słoodkieeee :33333”, więc jestem usatysfakcjonowana xD
Grafika strasznie mi się podobała, kreska wydała mi się trochę odmienna od takiej typowej dla shoujo, ale to może moje urojenia O,o
Muzyka była spokojna, ale ładna. Opening spodobał mi się tak bardzo, że ani razu nie przewinęłam. Poza tym, wprowadzono w nim motyw „bez spoilerów”, bo postacie pojawiają się wtedy, kiedy fabuła do nich dotrze. To bardzo pomysłowe i gwarantuje dyskrecję, co do dalszego potoku wydarzeń.
Ogólnie, podobało mi się ^^
Niestety kompletnie nie trafia do mnie pomysł żeby główny bohater wyglądał jak dziecko i był młodszy od głównej bohaterki. Wg mnie to zdecydowanie duży minus dla serii i straciła ona na tym dużo z uroku.
Do mnie taki wiekowy trik też nie przemawia. Na dodatek to złagodzenie charakteru Nike w ostatnich odcinkach, porażka z wiedzącej czego chce i pewnej siebie dziewczyny zrobili płaczącą po kontach wielce zakochana księżniczkę.
Bo
18.02.2020 19:03 Różnica między parą
Znam kilkanaście małżeństw gdzie mąż jest młodszy od żony od 3 aż do prawie 10 lat i wszystkie o dziwo są udane, niekiedy mają już staż 30 lat!
Że wszystkich kilkunastu par tylko jedna się rozstała.
Oznacza to super statystykę.
A co do stereotypu, że mężczyzna musi być wyższy albo młodszy… To tylko stereotyp.
Moje odczucia do Soredemo Sekai wa Utsukushii są pozytywne, anime kreuje się na takie jakie ma być, czyli spokojny romans w świecie dość nierealistycznym i wyidealizowanym.
Seria była taką jaką miała być, miły i przyjemny melodramat z szczęśliwym zakończeniem, nie pozostawiającym jakiegoś niedosytu czy niepotrzebnego (mocnego) dramatu na koniec.
Do 6 odcinka było naprawdę pięknie, jednak w moim późniejszym odczuciu, seria niepotrzebnie przyspieszyła lekko tempo oraz mieszały się zmienne zachowania bohaterów. Myślę nawet, że rozciągnięcie „fabuły” pierwszych 6 odcinków do pełnych 12‑stu byłoby niezłym rozwiązaniem. (Jednak tutaj by zależało w dużym stopniu od twórców, bo zniszczenie anime poprzez zapychacze dziur i nudne poboczne historyjki nie jest rzadką rzeczą).
Fabuła pierwszych 6 odcinków była nieco lepsza niż druga połowa, niemniej jednak wątki fabularne nie zostały niepotrzebnie zniszczone, nie czuć było niepotrzebnego dramatu, mieszania się w inne elementy świata czy nudności płynącej z oglądania. Seria trzymała się swojego klimatu do końcowego odcinka, za co należyty + dla anime. Za klimat przydzieliłbym przydzieliłbym 7 punktów na 10 możliwych (7/10).
Bohaterowie: Koncept miłości dziecka i dorosłej dziewczyny wydawał mi się dziwaczny do zrealizowania. Jeśli zamiast tego kilkunastoletniego dziecka (na moje oko to miał z 10‑12 lat) wstawić by normalnego bohatera (przedział wiekowy przynajmniej 16+) to może nawet by tej serii wyszło na dobre, bo co jak co ale Livi ma charakter osoby dorosłej, a nie jakiegoś dzieciaka. Postawiono jednak na oryginalność i stworzono dość kontrowersyjny związek (dla niektórych może podchodzić pod pedofilię o.0), jednak mi tam nie przeszkadzało to na tyle, ażeby porzucić serię. Może akurat komuś to się spodobało. („Kto co lubi”)
Co do charakteru Nike to jedną z najmilszych bohaterek jakie można oglądać; nie była ona ani zbyt arogancka czy z poczuciem wyższości (kontrast Liviego o.0), ale też nie była jakoś ofiarą losu, żalącą się na wszystko i wszystkich. 7/10 za bohaterów.
Graficznie była bardzo dobrze, do ideału trochę brakowało, ale ocena grafiki 9/10 jak najbardziej mi pasuje.
Muzycznie openning była przyjemny na tyle, że czasami (gdzieś co 3‑ci odc.) wolałem sobie go posłuchać niż przewinąć, śpiew Nike też był niczego sobie. No i teraz dylemat, jaka ocena za muzykę; (...) ostatecznie 9/10 spełni moje wymagania.
Co do całościowej oceny to ode mnie Soredemo Sekai wa Utsukushii uzyskuje ocenę <wysokie> 8/10.
Natomiast, jeśli by patrzeć obiektywistycznie to jak najbardziej zgadzam się z oceną recenzenta, solidne 7/10 za dobre anime.
Polecam tym, którzy by mają ochotę na sympatyczne i spokojne anime, o dwojgu ludzi z romansem w roli głównej.
Mam mieszane uczucia co do tej serii.Co najbardziej mnie raziło to graficzna postać bohatera.Z tego co tutaj wyczytałem to różnią się paroma latami ( ona ma 17‑19, on 15 ablo 16) jednak wygląda tutaj na najwyżej 12 przez co czułem niesmak oglądając ich razem w „romantycznych„scenach. Pomijając tą wadę,seria przypadla mi do gustu.Bohaterowie są ciekawi, chociaż Nike troszeczkę straciła swojego ducha bojowego z początkowych odcinków i pod koniec nie wypadła już tak pozytywnie.Postacie nie są nudne,generalnie można się momentami pośmiać.
A
Raamgears
27.10.2014 03:58
Ja powiem tak. Podoba mi się to anime. Obejrzałem je całe w 2 dni i powiem szczerze że jak tylko się skończyło to poczułem smutek że będę musiał czekać na drugi sezon tak długo. Moja ocena to 10/10. Nie umiem oceniać anime tak jak większość bo zacząłem je oglądać od nie dawna ale podobało mi się i to bardzo. W tych anime które oglądałem to jest nie wiele takich które mnie wciągnęły więc jest to duży plus do podjęcia mojej oceny.
Wciąż jestem pod wrażeniem tego, z jakim wyczuciem autorzy żonglowali atmosferą. Zdumiało mnie tak ciężkie tło polityczne w czymś, co miało być komedią, ale okazało się mieć powód i cel, oba odpowiednio wykorzystane.
W ogóle świetnie przeprowadzona akcja, elementy fabularne i romans przyjemnie się równoważą i oddziałują na siebie.
Choć zwątpiłam trochę, gdy piosenka Nike kliknij: ukryte okazała się być na tandetną pop‑ową nutę i to z wyraźnym bitem w tle, jak z karaoke. Ale „rozdział” z Księstwa Deszczu to wyjaśnia dostatecznie, poza tym w ostatnim odcinku kliknij: ukryte piosenka się wyraźnie rozwija, razem z jej doświadczeniem życiowym i uczuciami. Nike jest młoda, zrozumiałe, więc wybaczam.
Podobało mi się też, jak rozwijał się opening. Aż nie chciało mi się przewijać, żeby zobaczyć postęp – co się praktycznie nie zdarza przy maratonach.
W sumie to sam zastanawiam się po cóż ja to obejrzałem…
Ale! Skoro obejrzałem i jakimś sposobem pomimo iż jest to shoujo – to anime zdaje się całkiem mi się spodobało to cóż… Powiedzmy sobie tak – Soredomo Sekai wa Usukushi jest taką ciepłą i sympatyczną, miejscami nieco melodramatyczną historyjką. Dość mocno przypomina takie dobroduszne bajkowe opowieści w których miłość zawsze zwycięża. Czy to dobrze, że mamy do czynienia tutaj z czymś takim? Sam nie wiem. Ciężko określić. Co natomiast istotne to to, że całość epatuje taką specyficzną… jakby to ująć – klarownością uczuć bohaterów. Nie czuć tam jakiegoś zakłamania czy degrengolady moralnej postaci – dość wyidealizowany świat, aż wręcz nierealny względem obrzydliwości tego realnego. Może to i dobrze? Taka odskocznia jest naprawdę miła.
Na co by tu ponarzekać. Schematyczność… w niektórych momentach irytujący główny bohater – Livius… Plus miejscami nierealnie naiwna Nike. Graficznie zdecydowanie można było się bardziej postarać – niektóre tła oraz obiekty są przesadnie uproszczone. Bardziej bogata szata artystyczna nadałaby temu anime jakiś rodzaj… „czegoś więcej” – niżeli tylko miłą historyjkę miłości dwójki z pozoru niepasujących do siebie ludzi.
za siedmioma gorami, za siedmioma lasami
mala malpa machala malymi olowkami
jeden miala w lapce a drugi w odbycie
oboma poslugiwala sie znakomicie
bazgrala nimi zywo po kawalkach kory,
malujac szlaczki i przerozne wzory.
glosno chwalily talent naszej malpki
inne zwierzatka mieszkajace w lesie
az sluch o niej dotarl do pobliskiej wioski
(w lesie kazda wiesc dosc szybko sie niesie)
wodz wioski szybko kazal malpke
schwytac i wsadzic do klatki
by bawila swoim bazgroleniem
miejscowa tluszcze i miejscowe dziatki
zlapano wiec malpiszona i zakuto w kajdany
dano jej olowki i zapas papieru
i kazano bazgrac jak maly picasso
za co nasz malpiszon dostawal banany
dzialo sie to latem, i lato minelo,
a gdy wioske ogarnely zimowe chlody
koczkodan kichnal, zbladl i kopnal w kalendarz.
malpy ciezko znosza zmiane pogody
w wiosce szum podniosl sie i pomruki
ze smierc malpy to cios wymierzony sztuce
i ze wodz co przykladem mial byc nauki
okazal sie byc najzwyklejszym bucem
wiec by ratowac swa reputacje
wodz rzekl: „malpy ciezko znosza zime,
lecz z jej dziel dotad wydanych
moze uda nam sie zrobic anime!”
tutaj sie rozpoczely owacje
„lecz jaki tytul tego anime?”
rzekl tlum nastawiajac uszy.
„cos chwytliwego” odparl wodz „na przyklad
Soredemo Sekai Wa Utsukushii”
Przyjemne i ciepłe, trochę nietypowe shoujo z elementami fantasy. Można by rzec, że nawet więcej, niż tylko z jego elementami. Akcja rozgrywa się w jego świecie, ale seria skupia się na dwójce głównych bohaterów i ich problemach, zarówno miłosnych, jak i rodzinnych. Oczywiście, ciężko powiedzieć, że są one z „życia wzięte”, ale bohaterowie są jeszcze dziećmi, więc pominięcie ich byłoby chyba dla serii gorsze. Bardzo spodobał mi się ostatni wątek, kliknij: ukryte ten o konflikcie Nike z jej babcią – kto by się nie bał oddać najukochańszej wnuczki do kraju, którym włada potwór mogący ją w każdej chwili wykorzystać jej moc do złych celów? Babcia najbardziej zaradną postacią. Usłyszenie jej pieśni na sam koniec to była niespodzianka. Jest o wiele lepsza od piosenki Nike. Mimo że seria mi się podobała, to mam lekki niedosyt. Równie dobrze seria mogła mieć znacznie więcej odcinków, gdyby zdecydowano się rozwinąć wątki polityczne oraz fantastyczne, ale w tym przypadku chyba dobrze, że seria zamknęła się w 12 odcinkach, bo przynajmniej obecne w niej wątki zostały dobrze zaprezentowane, może nawet poświęcili zbyt wiele czasu na rozklejanie się przy niektórych problemach. Większość odcinków oglądałem w dużych odstępach czasu, więc może nie wyparło na mnie to takiego wrażenia.
Nie stworzyłem sobie większych oczekiwań przed oglądaniem, więc się nie rozczarowałem, a nawet zaskoczyłem.
kliknij: ukryte Zapowiadało się na dobrą przygodówkę, komedię, a skończyło na ckliwym romansiku, z nie naturalnie pokazanymi uczuciami, dla mnie to nie miłość, a chęć zaopiekowania się biednym chłopcem.
Xz
18.02.2020 19:21
Dla mnie zapowiadało się na shoujo i było i to całkiem przyjemne. Ale.. Najpierw poszukałam w internecie gdzie polecają jakiś miły romans xd
Jedyne za, co to anime jest godne mojej pochwały to piosenki deszczu śpiewane przez Rena Maeda (seiyuu Nike) popisała się dziewczyna.
A
Hiromi
2.07.2014 13:13 Jak dobrze, że jednak nie 26 odc!
kliknij: ukryte Seria zapowiadała się doskonale, przygody, wątek romantyczny, dwa zwaśnione królestwa, ale zawsze jest jakieś ale własnie. Akcja jest ok. do połowy serii później mamy zaserwowany przesłodzony romansik, z 18‑letnią dziewczyną wzdychającą do rozpieszczonego Księciunia. Najgorsze, że jego osobowość praktycznie nie ulega zmianie, a ona zaś traci praktycznie całą z samodzielnej młodej kobiety robią z niej księżniczkę słaniająca się po kontach i tęskniącą za ukochanym, ach szkoda!
Xz
18.02.2020 19:19 Re: Jak dobrze, że jednak nie 26 odc!
Mam nadzieję że do tej pory dojrzałaś już do uczuć i miłości.
Tak już jest prawdziwa miłość powoduje iż możemy w ciemną noc iść za ukochanym, ale też sprawia, że jesteśmy delikatniejsze, podatniejsze na zranienie. Często też z takich twardych babek robią się sentymentalne.
To naturalne, gdy serce naprawdę otwiera się na drugiego człowieka
Nie mam pojęcia, w anime nie było mowy o wieku, a do mangi jeszcze nie się dobrałam, ale sprawdzę i dam znać o wynikach mojego śledztwa. Przypuszczam, że Nike ma koło 16‑19 lat, a Król koło 14‑16, tak na oko.
kliknij: ukryte Dobra, sytuacja wygląda tak Król ma 15 lat jego matka miała niższy statut społeczny, przez co nie wychowywał się na dworze, ale po jej zabójstwie, w wieku 12 lat został władcą i z braku matczynej opieki, i troski stał się zgryźliwy i nie ufny. Dostępne jest już 15 rozdziałów mangi, czyli niespełna 4 tomy, a wszystkich jest ich obecnie 6. Tak oto wygląda sytuacja, a o wieku Nike jeszcze nic nie wygrzebałam, wiem, że pojawi się jeszcze ktoś zabiegający o jej względy, a zazdrosny Król każe jej siedzieć w pokoju, zabawne nieprawdaż? Oto część mojego raportu, koleżanko, w najbliższym czasie postaram się go uzupełnić, o brakujące informacje.
No, fakt ja też wolałabym, aby to Nike w tym związku była kliknij: ukryte tą młodszą połówką. Zauważyłaś, jak szybko przebiega rozwój relacji pomiędzy nimi, może się czepiam, ale to troszkę niewiarygodne jednego dnia wtrącać dziewczynę do więzienia, a już kolejnego wylegiwać się na jej kolanach. Ciekawe, co nam dalej zaserwują skoro seria ma mieć 26 odcinków, myślę, że spokojnie zmieściła by się w 12, bo jakoś nie widzę, tego aby po między nimi miało dojść do czegoś poważniejszego. Znasz może mangę „Opowieść Panny Młodej” tam sytuacja bohaterów jest identyczna dziewczyna ma 20 lat, a chłopak 12, i co po między nimi, ma coś być, to aż śmieszne, ale wielu osobą się to podoba, lecz mnie nie.
Nigdy nie przykładałam jakiejkolwiek wagi do realizmu w anime, także jeżeli jakiś bohater z jednej skrajności popada w drugą, to zbytnio mnie to nie boli:) Poza tym seria (jak dotąd) utrzymuje ton komediowy więc takie skrajne zachowania nie są tu jakimś poważnym zgrzytem. Kwestię wieku i wyglądu Liviusa jakoś przeboleję, bo tak bezpretensjonalnie zabawnego i uroczego shoujo nie oglądałam od czasów Kamisama Hajimemashita.
Ja w ogóle mang nie czytam więc nie znam tego tytułu.
Tak, ta piosenka jest śliczna, dzisiaj już chyba kilkanaście razy ją przesłuchałam xD Od pierwszego odcinka głos Reny Maedy (seiyuu Nike) bardzo przypadł mi do gustu, dziwię się, że „Soredemo…” to dopiero szósty tytuł w jej karierze.
Ja też nie potrafię jej wyrzucić z głowy, wciąż ją nucę pod nosem. Zauważyłaś, jak dobrze radzi sobie z wersami śpiewanymi po angielsku, a to rzadkość u Japończyków tak czysto mówić, a co dopiero śpiewać. Moją wieczną faworytką wśród aktorek głosowych jest Sawashiro Miyuki odtwórczyni roli Inaby himeko z „Kokoro Connect” oraz Inoue Marina odtwórczyni roli Kyoko z anime „Skip Beat!” te panie cenie sobie bardzo wysoko. Och zapomniałabym o mojej kochanej Asunie z „Sword Art Online” czyli Haruce Tomatsu.
Odcinek drugi podtrzymuję wysoką ocenę dla tego anime. Humor w całej sytuacji nie jest wymuszony, sceny, które mają bawić, bawią dobrze. I nawet muszę powiedzieć, że głos głównej bohaterki nie brzmi tak brzydko, piosenka moim skromnym zdaniem została zaśpiewana ładnie.
Po pierwszym odcinku mam masę pozytywnych wrażeń. Sympatyczna, inteligentna bohaterka, niewymuszony humor, zapowiadający się ciekawie bohater męski i tym samym budzący moją ciekawość wątek miłosny. Póki co to dla mnie bomba :)
A mnie tu nieco zawiewa ściągawką z „Opowieści Panny Młodej”, ale to tylko jeżeli chodzi o wiek bohaterów. Faktycznie Nike ma osobowość, a Książę ma jakąś „traumę” z dzieciństwa, może tragiczna śmierć matki, prawdopodobnie pochodzącej z Kraju Deszczu. Jest oziębły i pyskaty, ale to tylko przykrywka. Piękno ukazano, gdy rozkazał Nike sprowadzić deszcz, a zaś ta odrzekła mu, iż musi poznać piękno tego kraju, co pozwoli jej nawiązać emocjonalną więź, służącą do stworzenia Pieśni przywołującej deszcz. Sama pieśń była piękna, a głos Nike do tej pory rozbrzmiewa mi w głowie.
„Opowieści Panny Młodej” nie znam, więc taka historia jest dla mnie całkowitą nowością :) Strasznie mi się podoba ten motyw, że Nike musi nawiązać emocjonalną więź, aby przywołać deszcz. Pieśń dla mnie również była przepiękna. Jednym słowem, po dwóch odcinkach jestem kategorycznie zauroczona :)
Ja nawet specjalnie odtwarzam ten moment kiedy Nike śpiewa. Dziś widziałam go już kilkukrotnie, muszę zajrzeć do mangi, bo nie mogę się doczekać dalszego ciągu. Jedyne, co mnie martwi to zbyt szybki rozwój relacji Nike i Króla, bo już zapowiedzi było, że leżał jej na kolanach, a później na nią nawrzeszczał, bo powiedziała, iż powinien bardziej polegać na innych, troszkę to poprzewracane, co kto się czubi ten się lubi?
Też dzisiaj widziałam ten fragment dwa razy :D Jest po prostu obłędny! *.* Z mangą nie wytrzymałam i już jestem na bieżąco i powiem Ci szczerze, że może i rozwój relacji głównych bohaterów idzie dosyć szybko, ale wszystko to wygląda całkiem zgrabnie :)
Właśnie specjalnie na to zwracałam uwagę, ale wieku Nike nigdzie się nie doszukałam. :/ Chociaż możliwe, ze jestem ślepa :D A mangę serdecznie polecam! Jej jedyną wadą jest fakt, że szybko się kończy ;)
Dotychczas przetłumaczono jedynie 15 chapterów, czyli do pierwszego rozdziału tomu czwartego, ale tomik szósty nie jest ostatni. Seria wciąż ma status ongoing. Póki co jeden chapter obejmuje 2 minuty odcinka pierwszego, odcinek drugi i powinien objąć z półtorej minuty odcinka trzeciego. Teoretycznie więc materiał mangowy powinien spokojnie wystarczyć na ponad 26 odcinków (zwłaszcza jak dadzą kilka fillerowych scen jak te z początku pierwszego odcinka). Obstawiam więc, że dostaniemy zakończenie w oderwaniu od mangi.
Byłoby to miłe, ale jakość pierwszego fillerowego odcinka i tak napawa mnie optymizmem i tak. Stworzenie fillerów, które tak ładnie oddają klimat mangi, jest dosyć rzadkim osiągnięciem. Więc nawet jeśli to twórcy anime będą stali za zakończeniem anime, póki co daję im kredyt zaufania :)
Właśnie ^^' A jak ładnie Pieśń Deszczu wpasowała się w trzeci odcinek! Właśnie, co sądzisz o obecnych relacjach głównej pary? :)Nie jest to dla Ciebie, tak jak pisałaś we wcześniejszych postach po preview, za szybko?
Dawno nie widziałem takiej sympatycznej serii. Na pewno będę oglądać :)
Hiromi
6.04.2014 14:35 Re: Bardzo sympatyczna seria.
Pewnie, księżniczka ma charakterek, a po za tym seria ma mieć 26 odcinków, wiec szykuje się ciekawa opowieść.
Jackass
6.04.2014 16:42 Re: Bardzo sympatyczna seria.
Te 26 odcinków mogą być plusem jak i minusem. Manga ma zaledwie 6 tomów, więc jest szansa, że wcisną jakieś fillery. To mi nawet nie przeszkadza, byleby były na poziomie pierwszego odcinka.
Sanvean
6.04.2014 18:55 Re: Bardzo sympatyczna seria.
Mnie zawsze martwią serie na podstawie niezakończonych mang. Najgorsze są te, które mają przewidziane tylko 12 odcinków, a materiału na ekranizację jest znaczenie więcej. W tym przypadku wolałbym jednak, aby twórcy anime sami próbowali ułożyć zakończenie. Nawet jeśli ma by nie zgodne. Potem znowu wyjdzie coś takiego jak z „Niełamliwą Maszyno‑Lalką” i „Noragami” oraz moim faworytem w tej kwestii – „Skip Beat”. Urwany romans to niewybaczalna krzywda!
No i zgadzam się z wami całkowicie. Pierwszy odcinek jest świetny. Zarówno główna bohaterka jak i miejsce akcji są świetne. Aż mi się te stoiska targowe ze „Spice and Wolf” skojarzyły ^^"
Domi-kun
6.04.2014 21:45 Re: Bardzo sympatyczna seria.
A ja się z Tobą nie zgodzę w kwestii romansu i zakończeń. Własne zakończenie byłoby problemem w przypadku kontynuacji, bo wtedy romans w mandze rozwijałby się niezależnie od jego animowanej wersji i gdyby autor postanowił na przykład połączyć bohatera z inną dziewczyną nie wiadomo byłoby czy w kontynuacji anime ma być związany z tą poprzednią czy ją zdradzić. Wtedy już twórcy anime tworzą nie tyle na podstawie co na motywach mangi więc kłopot będzie z fanami tej ostatniej bo się zbulwersują. Poza tym zakończenie wątku romansowego może zmniejszyć atrakcyjność ewentualnej następnej serii anime. Choć zgodzę się, że w Noragami powinno być więcej romansu i więcej odcinków.
Hiromi
7.04.2014 00:14 Re: Bardzo sympatyczna seria.
Pewnie, że tak mogłoby być, ale otrzymaliśmy bohaterkę z krwi i kości, a Księże nie wygląda mi na takiego lovelasa.
Sanvean
14.04.2014 18:04 Re: Bardzo sympatyczna seria.
Najpierw trzeba mieć pewność, że kontynuacja anime będzie. Teraz (nie wiem jak to tam było dawniej) wszystko zależy od wyników sprzedaży i patrząc na serie, które zazwyczaj znajdują się w „topce” najlepiej sprzedających, to takie zwyczajne shoujo (no może nie do końca zwyczajne w tym przypadku, bo połączone z fantasy) pewniakiem nie jest. Natomiast fani, niech sobie nimi pozostaną i nie wtrącają się. Strasznie nie lubię takiego uginania się pod presją i na przykład zmienia przygotowanej końcówki, bo fani będą zawiedzeni śmiercią, czy pairingiem swoich ulubionych postaci. Zresztą sam z swojego przykładu mogę powiedzieć, że moje pragnienia nie wyszłyby na dobre niektórym tytułom :d
Przepraszam, że tak późno odpisuję, ale zapomniałem o tym i dopiero kolejna odpowiedź mi przypomniała.
czarna mamba
13.04.2014 21:32 Re: Bardzo sympatyczna seria.
Ja też nie lubię ekranizacji nieskończonych mang, jeżeli twórcy przewidują krótkie serie. Tak czy inaczej trzeba wtedy zajrzeć do mangi, choć osobiście rzadko to robię, ale miałam okazję oglądać sporo serii, które miały wspólny początek z mangą, później poszły swoją drogą. Nie lubię takiego mieszania. Można to jednak znieść, jeżeli twórcy zostawiają sobie otwartą furtkę do kontynuacji serii w oparciu o wydarzenia z pierwowzoru.
Szykuje się bardzo przyjemna i lekka seria. Bohaterka Nike da się lubić. Oprawa graficzna i muzyczna także sprawiają wrażenie całkiem dobrej. Zobaczymy, jak będzie z nią dalej.
Typowa dobra bajka i nietypowe shoujo
Mnie się podoba, kilka odcinków obejrzałam nawet powtórnie. Dla fanów bajek i shoujo jak znalazł. Polecam.
Bohaterka trochę naiwna, ale samodzielna, z ikrą,
A król jak Napoleon – mały fizycznie i z wielkimi ambicjami despota. Za to odważny kliknij: ukryte i naprawdę potrafiący kochać. Scena z kluczem super.
Dam 7/10 za klimat i dużą przyjemność ze słuchania.
Wizualnie także miło, jak już się wie, że główne postacie miały tutaj 17 i 15 lat. Bo gdyby nie przegięcie z piętnastolatkiem który wygląda jakby miał 11 lat, to bym dała aż 8,5.
Ale i tak jeszcze kiedyś wrócę chętnie do tego anime.
Jak już bawimy się w cytowanie wikipedii, dosłowny cytat z SSwU Wiki: „Age: Present 16 years old (in anime he is 15 years old)".
A Nike w anime miała 17. O co więc ci chodzi?
Kreska była bardzo miła dla oka, a muzyka śliczna, delikatna i spokojna.
Za całokształt daję takie dobre 7/10 i nie mogę sobie podarować, że nie widziałam dorosłego Liviego. .-.
Bardzo sympatyczna i miła bajka. Taak, bajka, to dobre słowo, nierealna, zabawna, wzruszająca, magiczna, wręcz idealna..
Prawie, ma kilka wad w mojej opinii. kliknij: ukryte Ich związek rozwijał się się zbyt szybko. Na początku się nie lubili, mogło tak zostać do samego końca, a oni w 12 odcinkowej serii całują się kilka razy.
Do tego nie podobało mi się, że król był zbyt młody. kliknij: ukryte Nie mam nic do tego, by chłopak w związku był młodszy, nawet o te 6 lat, ale król miał około 12 lat. I własnie w takim wieku czuł już chęć zbliżenia cielesnego. Dla mnie to jest największa wada tego anime, pomimo, że niektóre sytuacje i podteksty były śmieszne. A zapowiadało się tak pięknie. Chociaż tyle, że Livi na co dzień zachowywał się bardzo dojrzale, plus dla niego.
Grafika, trochę uboga, ale ładna i przyjemna, tak samo jak muzyka. Śpiew Niki najlepszy.
Podobało mi się również zmiana elementów openingu, pomysłowe.
Sympatyczna, lekka, chociaż za 'szybka' bajka.
Mimo oczywistego zróżnicowania wiekowego pomiędzy główną parą bohaterów, mi się podobało. Może dlatego, że Livi jest o wiele dojrzalszy, jak na swój wiek? Tak, pewnie to to.
Fabuła może nie powala na kolana swoją oryginalnością, ale czy w anime typu shoujo istnieje jeszcze coś, co może nas zaskoczyć? Szczerze wątpię.
Bohaterowie mnie urzekli. I główni, i poboczni. Nike to mieszanka silnej, pracowitej rzemieślniczki oraz uroczej, wrażliwej dziewczyny, czyli ani za dużo tego, ani tamtego. Doskonała równowaga. Livius… cóż, ma taki charakter, jaki uwielbiam u postaci płci męskiej, czyli w uogólnieniu – nie narzekam ^^
Ogólnie oglądając serię chyba z tysiąc razy pomyślałam: „O jejkuu, jaakiee too słoodkieeee :33333”, więc jestem usatysfakcjonowana xD
Grafika strasznie mi się podobała, kreska wydała mi się trochę odmienna od takiej typowej dla shoujo, ale to może moje urojenia O,o
Muzyka była spokojna, ale ładna. Opening spodobał mi się tak bardzo, że ani razu nie przewinęłam. Poza tym, wprowadzono w nim motyw „bez spoilerów”, bo postacie pojawiają się wtedy, kiedy fabuła do nich dotrze. To bardzo pomysłowe i gwarantuje dyskrecję, co do dalszego potoku wydarzeń.
Ogólnie, podobało mi się ^^
Różnica między parą
Że wszystkich kilkunastu par tylko jedna się rozstała.
Oznacza to super statystykę.
A co do stereotypu, że mężczyzna musi być wyższy albo młodszy… To tylko stereotyp.
Re: Różnica między parą
Re: Różnica między parą
Więc dywagacje na temat wieku pary przy tym anime – dotyczą różnicy mniej powszechnej, a co za tym idzie rzadziej akceptowanej.
Kwestie biologii to odrębna kwestia. Ale przy różnicy parę lat jest to pomijalne. Szczególnie przy wieku bohaterów Soredemo.
"Good job".
Seria była taką jaką miała być, miły i przyjemny melodramat z szczęśliwym zakończeniem, nie pozostawiającym jakiegoś niedosytu czy niepotrzebnego (mocnego) dramatu na koniec.
Do 6 odcinka było naprawdę pięknie, jednak w moim późniejszym odczuciu, seria niepotrzebnie przyspieszyła lekko tempo oraz mieszały się zmienne zachowania bohaterów. Myślę nawet, że rozciągnięcie „fabuły” pierwszych 6 odcinków do pełnych 12‑stu byłoby niezłym rozwiązaniem. (Jednak tutaj by zależało w dużym stopniu od twórców, bo zniszczenie anime poprzez zapychacze dziur i nudne poboczne historyjki nie jest rzadką rzeczą).
Fabuła pierwszych 6 odcinków była nieco lepsza niż druga połowa, niemniej jednak wątki fabularne nie zostały niepotrzebnie zniszczone, nie czuć było niepotrzebnego dramatu, mieszania się w inne elementy świata czy nudności płynącej z oglądania. Seria trzymała się swojego klimatu do końcowego odcinka, za co należyty + dla anime. Za klimat przydzieliłbym przydzieliłbym 7 punktów na 10 możliwych (7/10).
Bohaterowie: Koncept miłości dziecka i dorosłej dziewczyny wydawał mi się dziwaczny do zrealizowania. Jeśli zamiast tego kilkunastoletniego dziecka (na moje oko to miał z 10‑12 lat) wstawić by normalnego bohatera (przedział wiekowy przynajmniej 16+) to może nawet by tej serii wyszło na dobre, bo co jak co ale Livi ma charakter osoby dorosłej, a nie jakiegoś dzieciaka. Postawiono jednak na oryginalność i stworzono dość kontrowersyjny związek (dla niektórych może podchodzić pod pedofilię o.0), jednak mi tam nie przeszkadzało to na tyle, ażeby porzucić serię. Może akurat komuś to się spodobało. („Kto co lubi”)
Co do charakteru Nike to jedną z najmilszych bohaterek jakie można oglądać; nie była ona ani zbyt arogancka czy z poczuciem wyższości (kontrast Liviego o.0), ale też nie była jakoś ofiarą losu, żalącą się na wszystko i wszystkich. 7/10 za bohaterów.
Graficznie była bardzo dobrze, do ideału trochę brakowało, ale ocena grafiki 9/10 jak najbardziej mi pasuje.
Muzycznie openning była przyjemny na tyle, że czasami (gdzieś co 3‑ci odc.) wolałem sobie go posłuchać niż przewinąć, śpiew Nike też był niczego sobie. No i teraz dylemat, jaka ocena za muzykę; (...) ostatecznie 9/10 spełni moje wymagania.
Co do całościowej oceny to ode mnie Soredemo Sekai wa Utsukushii uzyskuje ocenę <wysokie> 8/10.
Natomiast, jeśli by patrzeć obiektywistycznie to jak najbardziej zgadzam się z oceną recenzenta, solidne 7/10 za dobre anime.
Polecam tym, którzy by mają ochotę na sympatyczne i spokojne anime, o dwojgu ludzi z romansem w roli głównej.
Siła kontrastów
W ogóle świetnie przeprowadzona akcja, elementy fabularne i romans przyjemnie się równoważą i oddziałują na siebie.
Choć zwątpiłam trochę, gdy piosenka Nike kliknij: ukryte okazała się być na tandetną pop‑ową nutę i to z wyraźnym bitem w tle, jak z karaoke. Ale „rozdział” z Księstwa Deszczu to wyjaśnia dostatecznie, poza tym w ostatnim odcinku kliknij: ukryte piosenka się wyraźnie rozwija, razem z jej doświadczeniem życiowym i uczuciami. Nike jest młoda, zrozumiałe, więc wybaczam.
Podobało mi się też, jak rozwijał się opening. Aż nie chciało mi się przewijać, żeby zobaczyć postęp – co się praktycznie nie zdarza przy maratonach.
Ale! Skoro obejrzałem i jakimś sposobem pomimo iż jest to shoujo – to anime zdaje się całkiem mi się spodobało to cóż… Powiedzmy sobie tak – Soredomo Sekai wa Usukushi jest taką ciepłą i sympatyczną, miejscami nieco melodramatyczną historyjką. Dość mocno przypomina takie dobroduszne bajkowe opowieści w których miłość zawsze zwycięża. Czy to dobrze, że mamy do czynienia tutaj z czymś takim? Sam nie wiem. Ciężko określić. Co natomiast istotne to to, że całość epatuje taką specyficzną… jakby to ująć – klarownością uczuć bohaterów. Nie czuć tam jakiegoś zakłamania czy degrengolady moralnej postaci – dość wyidealizowany świat, aż wręcz nierealny względem obrzydliwości tego realnego. Może to i dobrze? Taka odskocznia jest naprawdę miła.
Na co by tu ponarzekać. Schematyczność… w niektórych momentach irytujący główny bohater – Livius… Plus miejscami nierealnie naiwna Nike. Graficznie zdecydowanie można było się bardziej postarać – niektóre tła oraz obiekty są przesadnie uproszczone. Bardziej bogata szata artystyczna nadałaby temu anime jakiś rodzaj… „czegoś więcej” – niżeli tylko miłą historyjkę miłości dwójki z pozoru niepasujących do siebie ludzi.
Zasłużone 7/10. PS> – ocenę podbija ścieżka dźwiękowa.
mala malpa machala malymi olowkami
jeden miala w lapce a drugi w odbycie
oboma poslugiwala sie znakomicie
bazgrala nimi zywo po kawalkach kory,
malujac szlaczki i przerozne wzory.
glosno chwalily talent naszej malpki
inne zwierzatka mieszkajace w lesie
az sluch o niej dotarl do pobliskiej wioski
(w lesie kazda wiesc dosc szybko sie niesie)
wodz wioski szybko kazal malpke
schwytac i wsadzic do klatki
by bawila swoim bazgroleniem
miejscowa tluszcze i miejscowe dziatki
zlapano wiec malpiszona i zakuto w kajdany
dano jej olowki i zapas papieru
i kazano bazgrac jak maly picasso
za co nasz malpiszon dostawal banany
dzialo sie to latem, i lato minelo,
a gdy wioske ogarnely zimowe chlody
koczkodan kichnal, zbladl i kopnal w kalendarz.
malpy ciezko znosza zmiane pogody
w wiosce szum podniosl sie i pomruki
ze smierc malpy to cios wymierzony sztuce
i ze wodz co przykladem mial byc nauki
okazal sie byc najzwyklejszym bucem
wiec by ratowac swa reputacje
wodz rzekl: „malpy ciezko znosza zime,
lecz z jej dziel dotad wydanych
moze uda nam sie zrobic anime!”
tutaj sie rozpoczely owacje
„lecz jaki tytul tego anime?”
rzekl tlum nastawiajac uszy.
„cos chwytliwego” odparl wodz „na przyklad
Soredemo Sekai Wa Utsukushii”
Mimo że seria mi się podobała, to mam lekki niedosyt. Równie dobrze seria mogła mieć znacznie więcej odcinków, gdyby zdecydowano się rozwinąć wątki polityczne oraz fantastyczne, ale w tym przypadku chyba dobrze, że seria zamknęła się w 12 odcinkach, bo przynajmniej obecne w niej wątki zostały dobrze zaprezentowane, może nawet poświęcili zbyt wiele czasu na rozklejanie się przy niektórych problemach. Większość odcinków oglądałem w dużych odstępach czasu, więc może nie wyparło na mnie to takiego wrażenia.
Nie stworzyłem sobie większych oczekiwań przed oglądaniem, więc się nie rozczarowałem, a nawet zaskoczyłem.
Pochwała
Jak dobrze, że jednak nie 26 odc!
Re: Jak dobrze, że jednak nie 26 odc!
Tak już jest prawdziwa miłość powoduje iż możemy w ciemną noc iść za ukochanym, ale też sprawia, że jesteśmy delikatniejsze, podatniejsze na zranienie. Często też z takich twardych babek robią się sentymentalne.
To naturalne, gdy serce naprawdę otwiera się na drugiego człowieka
Ja w ogóle mang nie czytam więc nie znam tego tytułu.
Przesympatyczne
Re: Przesympatyczne
Re: Przesympatyczne
Re: Przesympatyczne
Re: Przesympatyczne
Re: Przesympatyczne
Re: Przesympatyczne
Re: Przesympatyczne
Re: Przesympatyczne
Re: Przesympatyczne
Re: Przesympatyczne
Re: Przesympatyczne
Re: Przesympatyczne
Re: Przesympatyczne
Re: Przesympatyczne
Re: Przesympatyczne
Re: Przesympatyczne
Re: Przesympatyczne
Re: Przesympatyczne
Bardzo sympatyczna seria.
Re: Bardzo sympatyczna seria.
Re: Bardzo sympatyczna seria.
Re: Bardzo sympatyczna seria.
No i zgadzam się z wami całkowicie. Pierwszy odcinek jest świetny. Zarówno główna bohaterka jak i miejsce akcji są świetne. Aż mi się te stoiska targowe ze „Spice and Wolf” skojarzyły ^^"
Re: Bardzo sympatyczna seria.
Re: Bardzo sympatyczna seria.
Re: Bardzo sympatyczna seria.
Przepraszam, że tak późno odpisuję, ale zapomniałem o tym i dopiero kolejna odpowiedź mi przypomniała.
Re: Bardzo sympatyczna seria.