x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Po wywaleniu wątku magicznego skupionego w dwóch pierwszych odcinkach zostaje szkolna komedyjka ecchi zrobiona dokładnie według wzorca. Seria fajna, ale brakuje czegokolwiek co wyróżniałoby ją od innych.
No jest jedno – nie ma haremu. Więc jak ktoś alergię, to może sobie obejrzeć z większą przyjemnością niż inne serie, ale dla mnie bez różnicy.
Całkiem fajna i lekka komedyjka. Na szczęście jest to typowa komedia i nie usiłowano na siłę np. wpychać bohaterom tragicznych przeszłości czy traum z dzieciństwa. Postacie dają się lubić i choć tak naprawdę nie wyróżniają się niczym szczególnym zdecydowanie nie irytują. Nie jestem fanką ecchi i tego typu fanserwisu, ale w Majimoji Rurumo, mimo że jest tego trochę, w jakiś sposób nie przeszkadza, nie jest zbyt nachalne.
Odcinek o kotach był bardzo wzruszający, sprawił że może na dłuższą metę zapamiętam coś z tej serii. Myślę jednak, że niewiele i dlatego wystawiłam 6/10, bo chociaż czasu przeznaczonego na oglądanie nie nazwałabym straconym, seria była raczej jedną z tych do obejrzenia (i całkiem niezłej zabawy przy tym), a następnie szybkiego zapomnienia.
Szkoda że seria nie cieszy się tu specjalnym zainteresowaniem, bo była naprawdę fajna. Na pewno zasługuje na 7/10, ale ja dałem nawet 8 bo po prostu bardzo ją polubiłem :D
wkleję to, co już pisałem w innym serwisie:
„Naprawdę ciężko mi coś konkretnego temu tytułowi zarzucić, poza przesadnie wyolbrzymioną, przez co irytującą, niezdarnością głównej bohaterki przez parę odcinków. A reszta jest świetna :D W każdym epizodzie dzieje się coś ciekawego. Styl charakterystyczny i seria została zrealizowana w nim bez zarzutu. Nie ma przepięknych, płynnych i ociekających epickością scen. Ale nie o to tu chodzi. Mimo to mnie się to przyjemnie oglądało. Przez mnóstwo małych smaczków z jajem, które cieszą oko. Muzyka w tle ani nie jest jakaś wybitna, ani też beznadziejna – odpowiednio podkreślała nastrój scen. Graficznie poprawnie, ładne tła, a sama kreska nawet na plus przez oryginalność i umiejętne bawienie się formą.
Majimoji Rurumo to pozytywna, komediowa, nieco zwichrowana historia potrafiąca być chwilami poważna, smutna i skłaniać do refleksji. Zwykle tego typu seriom nie wystawiam więcej niż 7/10. Ale to mi się serio spodobało, więc będzie 8 :D”
Tyle, że jak zwykle w przypadku takich serii kończy się ni z gruchy ni z pietruchy, a chętnie obejrzałbym więcej odcinków, no i może jakieś fajne zamknięcie (romantyczne?).
Mnie oczarował odcinek o kotach, który już sam jeden tej serii powinien zapewnić wysoką ocenę. Drugi bardzo fajny odcinek to ten o wilku.
Pomijając drobne wkurzające motywy (np. prezes klubu paranormalnego) i wspomniane przez ciebie niezdarności bohaterki naprawdę jedna z solidniejszych tego typu serii jakie ostatnio oglądałem…
Licealista płacze za kotkami, którymi opiekował się kilka dni. To nie było wzruszające, to nie było pouczające. Sprawę wartości życia oraz znaczenie śmierci ma poukładane w głowie już gimnazjalista, więc odcinek o kotach nie powiedział nic odkrywczego.
5/10
SoL
25.10.2014 14:27
komilll nie wiem ile masz lat i w sumie nie ma to jakiegokolwiek dla mnie znaczenia, ale
Sprawę wartości życia oraz znaczenie śmierci ma poukładane w głowie już gimnazjalista
Fakt, odcinek o kotkach mnie wyjątkowo zaskoczył i poruszył o wiele bardziej, niż cała reszta wyciskaczy łez. Może też dlatego, że się tego nie spodziewałem.
Kysz
25.09.2014 17:10 Przynajmniej nie udaje nic, czym nie jest ;p
To było… naprawdę fajne! Przyciągnęła mnie do tego przede wszystkim nietypowa kreska – bo niby wszystko wskazywało na kolejną serię z cyklu „to samo, co zawsze”, ale coś, jakieś nieuchwytne wrażenie, sprawiło, że dałam temu szansę. Po pierwszym epku myślałam, że się natnę straszliwie, ale potem… potem to już poszło z górki! Swoją drogą 6 odcinek był przegenialny – gdybym miała głosować na najlepszy pojedynczy ep anime z tego sezonu, to chyba zdecydowałabym się na ten. Nie spodziewałabym się takiej maleńkiej perełki w tego typu serii. Pod koniec odcinka ryczałam jak głupia, co już mi się dawno nie zdarzyło przy nowych seriach.;p
Majimoji Rurumo to leciutka komedyjka ecchi i naprawdę niczego innego się tutaj nie znajdzie. Jednakże owo ecchi bardziej przypomina klasyczne tytuły z tego gatunku, niż obecne pseudo hentaie. I już za sam ten fakt, seria ma u mnie wielgachnego plusa. Komediowo całość wypada przeciętnie – gagi są znane i ograne, ale można się parę razy zaśmiać. Jednakże jest w tym coś takiego świeżego, że owa schematyczność nie razi tak bardzo, swoistego rodzaju brak nachalności, czy też przesady w przedstawianiu tego. Nie wiem jak to inaczej określić – chodzi mi o to, że w wielu seriach jakby na siłę pcha się widzowi ogromną ilość gagów, wyolbrzymionych do granic możliwości. A tutaj widać pewnego rodzaju prostotę w wykonaniu, albo przynajmniej ja odniosłam takie wrażenie.
Seria ma swoje lepsze i gorsze momenty, ale całościowo prezentuje się całkiem solidnie. Wielu fanów raczej sobie nie znajdzie – powiedziałabym, że grono odbiorców jest dość wąskie i ogranicza się głównie do amatorów starszych ecchi. Owszem, to nie jest poziom np. Chobitsa, ale wszelkie odstępstwo od obecnie królujących norm, jest u mnie zawsze mile widziane. Swoją drogą Chiro jest obłędna – choć przemiana w dziewczynę odjęła jej nieco uroku, to o dziwo nie zepsuła postaci aż tak bardzo, żebym przestała ją lubić.
W każdym razie seria ma u mnie 7/10 – dałabym 6, ale za oryginalność i wyróżnianie się z morza podobnych tytułów (oraz odcinek 6), powędrowała nota o oczko wyższa^^
Kiedyś w państwie Ottomanów
Gdzie Turczynów mieszka plemię
I skąd rzesze muzułmanów
Na nasze dybały ziemie
Rządził sułtan Murad Trzeci
Co leniwy był a tłusty
I bez przerwy płodził dzieci
Gdyż z wielkiej słynął rozpusty
Tysiąc niewiast miał w haremie
Każda inną włada mową
Gdyż każde podbite plemię
Musiało mu przysłać nową
Miał tam Egipcjanki smagłe,
I Greczynki w myślach nagłe,
Tunezyjki, i Armenki,
I Rumunki, i Kretenki,
I Węgierki, i Albanki,
Wszystkie jego są kochanki
Lecz śród tego niewiast stadła
Jakaś trapi go tęsknica
Żadna go ju nie zachwyca
Każda mu się już przejadła
Tedy kongres jest zwoływan
Już się zbiera Wielki Dywan
Rzecze sułtan „Cni magowie,
Wasza mi potrzebna rada
Niechże który z was mi powie
Co też czynić mi wypada
Wszystkie świata mam kobiety
Ale żadnej z nich podniety
Żyję pośród niewiast stadła
Każda mi się już przejadła
Radźcie tedy wszyscy naraz
Na waszą się spuszczam głowę
Musicie wynaleźć zaraz
Jakieś zberezeństwo nowe
Bym pobłażyć mógł mej chuci”
Jeden wezyr o głos prosi
I do pana tak się zwróci
„Prastara legenda głosi
Że gdzieś za kaukaskim krajem
Za Uralem, za Ałtajem
Żyją jakieś ludy skośne
Które żółte są a sprośne
Żadna deprawacji forma
Nie jest ludom owym obca
Ponoć w kraju tym to norma
By miast niewiast kochać chłopca
Albo siostrę swą rodzoną
Własną swą uczynić żoną
Lub też miłość zapalczywa
Do zwierzęcia lub warzywa
Ponoć nawet minerały…”
Sułtan spłonił się rumieńcem
„Oto naród jest wspaniały
Takim pragnę być zboczeńcem!
Ruszaj zaraz mój wezyrze
Niech Cię nogi niosą chyże
Musisz tamte zwiedzić kraje
Abym owe obyczaje
Mógł wprowadzić na swym dworze
Złotem za to cię obłożę!”
Wezyr kontent tego słucha
Że go zaszczyt spotkał taki
Skinął zaraz na eunucha
kazał siodłać mu rumaki
Przedarł się kaukaskim krajem
I Uralem, i Ałtajem
Przepłynął japońskie morze
Na cesarskim stanął dworze
Cesarzowi dary złożył
Spytał grzecznie go o zdrowie
Potem problem mu wyłożył
Cesarz na to tak odpowie:
„Słuchaj tedy przyjacielu
Pośród wynalazków wielu
Z których słynie lud mój skośny
Jeden wielką ma estymę
Jako ten najbardziej sprośny
Zwie się on ecchi anime
Właśnie moi rzemieślnicy
Coś z takiej stworzyli beczki
Rzecz o małej czarownicy
Która gubi swe majteczki
Potem brata się z młodzieńcem
Co potwornym jest zboczeńcem
Wciąż nowej szuka podniety
Gdyż nigdy nie miał kobiety
Potem wiedźma po kryjomu
Zamieszkuje w jego domu
Gdyż wygnano ją z ojczyzny
Za gubienie swej bielizny
Fabuła bezbłędna iście
Jeśli pan twój rzeczywiście
Takim wielkim jest zboczeńcem
Pewno patrząc na to dzieło
Nieraz spłoni się rumieńcem
Wprawdzie humor licho wzięło
I scenariusz ssie potwornie
Kreska dziełem jest pawiana..”
Wezyr skłonił się pokornie
„Już je wiozę do sułtana!”
Od tej pory Koran święty
Śród wielu innych zakazów
Uznaje za czyn przeklęty
Wszelkich tworzenie obrazów,
Z których winy Murad Trzeci
Przestał nagle płodzić dzieci
Siedział w lecie oraz w zimę
I oglądał wciąż anime
(W szczególności te zboczone)
Odsunął od siebie żone,
Zaniedbał sprawy państwowe
Gromy na swą ściągnął głowę
Przez owo dzieło pawianów
Takaż zguba jest Osmanów!
Odcinek o kotach to jeden z najfajniejszych i najbardziej szokujących odcinków anime jakie ostatnio oglądałem. Kto by się spodziewał czegoś takiego po tej, nomen omen, lekkiej komedyjce…
No dobra, przyznaję się – mnie się podoba xd Matka głównego bohatera mnie, delikatnie rzecz biorąc, rozwaliła totalnie. Obok kota, jest na razie moją ulubioną postacią ;p Ale główna dwójka też daje radę w sumie. O dziwo Rurumo, chociaż jest raczej z gatunku tych wycofanych dziewcząt, mnie nie irytuje, a nawet jakoś tak ją zdążyłam polubić o.O
Za wiele oryginalności tu nie ma, w dodatku jest sporo ecchi, ale jakiegoś takiego… innego ;p Bardziej mi się ze starszymi pozycjami z tego gatunku skojarzyło, a to duży plus! Dziwi mnie w sumie brak zainteresowania tą serią, chociaż jak znam życie, to pewnie z powodu kreski, która akurat jest dość nietypowa (i którą nota bene uważam za kolejny plus tego tytułu). Oby tylko seria w mniej więcej taki sposób potoczyła się przez wszystkie odcinki, a będę bardzo zadowolona^^
Cthulhoo
17.07.2014 22:35 Re: Raczej durne, ale...
Ja to oglądam i mi się podoba. Fajna komedyjka, która niestety chyba nie zostanie zbytnio doceniona :P
Totalnie nie wiem dlaczego się za to zabrałam – niby byłam świadoma, czego powinnam się po tym spodziewać, a jednak jakoś mnie do tego ciągnęło (podobała mi się grafika promująca to – zwł. kot ;p).
Większej durnoty niż kliknij: ukryte „siostra kupiła mi stanik przed wyjazdem i to jest ostatnia rzecz jaką mi kupiła, więc jest to takie cenne i w ogóle olaboga” chyba nie widziałam xd Do tego należy dodać zboczonego bohatera, słit dziewuszkę oraz kilka kiepskich gagów i coraz mniej zachęcająco się robi. A jednak zobaczę następny epek – sama nie wiem dlaczego ;p
No jest jedno – nie ma haremu. Więc jak ktoś alergię, to może sobie obejrzeć z większą przyjemnością niż inne serie, ale dla mnie bez różnicy.
5/10.
Odcinek o kotach był bardzo wzruszający, sprawił że może na dłuższą metę zapamiętam coś z tej serii. Myślę jednak, że niewiele i dlatego wystawiłam 6/10, bo chociaż czasu przeznaczonego na oglądanie nie nazwałabym straconym, seria była raczej jedną z tych do obejrzenia (i całkiem niezłej zabawy przy tym), a następnie szybkiego zapomnienia.
wkleję to, co już pisałem w innym serwisie:
„Naprawdę ciężko mi coś konkretnego temu tytułowi zarzucić, poza przesadnie wyolbrzymioną, przez co irytującą, niezdarnością głównej bohaterki przez parę odcinków. A reszta jest świetna :D W każdym epizodzie dzieje się coś ciekawego. Styl charakterystyczny i seria została zrealizowana w nim bez zarzutu. Nie ma przepięknych, płynnych i ociekających epickością scen. Ale nie o to tu chodzi. Mimo to mnie się to przyjemnie oglądało. Przez mnóstwo małych smaczków z jajem, które cieszą oko. Muzyka w tle ani nie jest jakaś wybitna, ani też beznadziejna – odpowiednio podkreślała nastrój scen. Graficznie poprawnie, ładne tła, a sama kreska nawet na plus przez oryginalność i umiejętne bawienie się formą.
Majimoji Rurumo to pozytywna, komediowa, nieco zwichrowana historia potrafiąca być chwilami poważna, smutna i skłaniać do refleksji. Zwykle tego typu seriom nie wystawiam więcej niż 7/10. Ale to mi się serio spodobało, więc będzie 8 :D”
Mnie oczarował odcinek o kotach, który już sam jeden tej serii powinien zapewnić wysoką ocenę. Drugi bardzo fajny odcinek to ten o wilku.
Pomijając drobne wkurzające motywy (np. prezes klubu paranormalnego) i wspomniane przez ciebie niezdarności bohaterki naprawdę jedna z solidniejszych tego typu serii jakie ostatnio oglądałem…
5/10
Przynajmniej nie udaje nic, czym nie jest ;p
Majimoji Rurumo to leciutka komedyjka ecchi i naprawdę niczego innego się tutaj nie znajdzie. Jednakże owo ecchi bardziej przypomina klasyczne tytuły z tego gatunku, niż obecne pseudo hentaie. I już za sam ten fakt, seria ma u mnie wielgachnego plusa. Komediowo całość wypada przeciętnie – gagi są znane i ograne, ale można się parę razy zaśmiać. Jednakże jest w tym coś takiego świeżego, że owa schematyczność nie razi tak bardzo, swoistego rodzaju brak nachalności, czy też przesady w przedstawianiu tego. Nie wiem jak to inaczej określić – chodzi mi o to, że w wielu seriach jakby na siłę pcha się widzowi ogromną ilość gagów, wyolbrzymionych do granic możliwości. A tutaj widać pewnego rodzaju prostotę w wykonaniu, albo przynajmniej ja odniosłam takie wrażenie.
Seria ma swoje lepsze i gorsze momenty, ale całościowo prezentuje się całkiem solidnie. Wielu fanów raczej sobie nie znajdzie – powiedziałabym, że grono odbiorców jest dość wąskie i ogranicza się głównie do amatorów starszych ecchi. Owszem, to nie jest poziom np. Chobitsa, ale wszelkie odstępstwo od obecnie królujących norm, jest u mnie zawsze mile widziane. Swoją drogą Chiro jest obłędna – choć przemiana w dziewczynę odjęła jej nieco uroku, to o dziwo nie zepsuła postaci aż tak bardzo, żebym przestała ją lubić.
W każdym razie seria ma u mnie 7/10 – dałabym 6, ale za oryginalność i wyróżnianie się z morza podobnych tytułów (oraz odcinek 6), powędrowała nota o oczko wyższa^^
Satyra
Gdzie Turczynów mieszka plemię
I skąd rzesze muzułmanów
Na nasze dybały ziemie
Rządził sułtan Murad Trzeci
Co leniwy był a tłusty
I bez przerwy płodził dzieci
Gdyż z wielkiej słynął rozpusty
Tysiąc niewiast miał w haremie
Każda inną włada mową
Gdyż każde podbite plemię
Musiało mu przysłać nową
Miał tam Egipcjanki smagłe,
I Greczynki w myślach nagłe,
Tunezyjki, i Armenki,
I Rumunki, i Kretenki,
I Węgierki, i Albanki,
Wszystkie jego są kochanki
Lecz śród tego niewiast stadła
Jakaś trapi go tęsknica
Żadna go ju nie zachwyca
Każda mu się już przejadła
Tedy kongres jest zwoływan
Już się zbiera Wielki Dywan
Rzecze sułtan „Cni magowie,
Wasza mi potrzebna rada
Niechże który z was mi powie
Co też czynić mi wypada
Wszystkie świata mam kobiety
Ale żadnej z nich podniety
Żyję pośród niewiast stadła
Każda mi się już przejadła
Radźcie tedy wszyscy naraz
Na waszą się spuszczam głowę
Musicie wynaleźć zaraz
Jakieś zberezeństwo nowe
Bym pobłażyć mógł mej chuci”
Jeden wezyr o głos prosi
I do pana tak się zwróci
„Prastara legenda głosi
Że gdzieś za kaukaskim krajem
Za Uralem, za Ałtajem
Żyją jakieś ludy skośne
Które żółte są a sprośne
Żadna deprawacji forma
Nie jest ludom owym obca
Ponoć w kraju tym to norma
By miast niewiast kochać chłopca
Albo siostrę swą rodzoną
Własną swą uczynić żoną
Lub też miłość zapalczywa
Do zwierzęcia lub warzywa
Ponoć nawet minerały…”
Sułtan spłonił się rumieńcem
„Oto naród jest wspaniały
Takim pragnę być zboczeńcem!
Ruszaj zaraz mój wezyrze
Niech Cię nogi niosą chyże
Musisz tamte zwiedzić kraje
Abym owe obyczaje
Mógł wprowadzić na swym dworze
Złotem za to cię obłożę!”
Wezyr kontent tego słucha
Że go zaszczyt spotkał taki
Skinął zaraz na eunucha
kazał siodłać mu rumaki
Przedarł się kaukaskim krajem
I Uralem, i Ałtajem
Przepłynął japońskie morze
Na cesarskim stanął dworze
Cesarzowi dary złożył
Spytał grzecznie go o zdrowie
Potem problem mu wyłożył
Cesarz na to tak odpowie:
„Słuchaj tedy przyjacielu
Pośród wynalazków wielu
Z których słynie lud mój skośny
Jeden wielką ma estymę
Jako ten najbardziej sprośny
Zwie się on ecchi anime
Właśnie moi rzemieślnicy
Coś z takiej stworzyli beczki
Rzecz o małej czarownicy
Która gubi swe majteczki
Potem brata się z młodzieńcem
Co potwornym jest zboczeńcem
Wciąż nowej szuka podniety
Gdyż nigdy nie miał kobiety
Potem wiedźma po kryjomu
Zamieszkuje w jego domu
Gdyż wygnano ją z ojczyzny
Za gubienie swej bielizny
Fabuła bezbłędna iście
Jeśli pan twój rzeczywiście
Takim wielkim jest zboczeńcem
Pewno patrząc na to dzieło
Nieraz spłoni się rumieńcem
Wprawdzie humor licho wzięło
I scenariusz ssie potwornie
Kreska dziełem jest pawiana..”
Wezyr skłonił się pokornie
„Już je wiozę do sułtana!”
Od tej pory Koran święty
Śród wielu innych zakazów
Uznaje za czyn przeklęty
Wszelkich tworzenie obrazów,
Z których winy Murad Trzeci
Przestał nagle płodzić dzieci
Siedział w lecie oraz w zimę
I oglądał wciąż anime
(W szczególności te zboczone)
Odsunął od siebie żone,
Zaniedbał sprawy państwowe
Gromy na swą ściągnął głowę
Przez owo dzieło pawianów
Takaż zguba jest Osmanów!
Raczej durne, ale...
Za wiele oryginalności tu nie ma, w dodatku jest sporo ecchi, ale jakiegoś takiego… innego ;p Bardziej mi się ze starszymi pozycjami z tego gatunku skojarzyło, a to duży plus! Dziwi mnie w sumie brak zainteresowania tą serią, chociaż jak znam życie, to pewnie z powodu kreski, która akurat jest dość nietypowa (i którą nota bene uważam za kolejny plus tego tytułu). Oby tylko seria w mniej więcej taki sposób potoczyła się przez wszystkie odcinki, a będę bardzo zadowolona^^
Re: Raczej durne, ale...
Raczej durne
Większej durnoty niż kliknij: ukryte „siostra kupiła mi stanik przed wyjazdem i to jest ostatnia rzecz jaką mi kupiła, więc jest to takie cenne i w ogóle olaboga” chyba nie widziałam xd Do tego należy dodać zboczonego bohatera, słit dziewuszkę oraz kilka kiepskich gagów i coraz mniej zachęcająco się robi. A jednak zobaczę następny epek – sama nie wiem dlaczego ;p