x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Jak pisał przedmówca, twórcy w drugim sezonie postawili na miejskie legendy na opowieści które kompletnie nie straszą albo nawet wywołują uśmiech kliknij: ukryte (odcinek z pogrzebem przypomina raczej żart niż mroczną historie). Żeby nie było, seria nadal warta obejrzenia pomimo tego że odcinków straszących jak pierwszy sezon jest raptem cztery, bo pozostałe bronią się na swój sposób.
Jak na kontunację nietypowej i ciekawie zrobionej krótkometrażówki spisuje się nienajlepiej. Wśród 5 przedstawionych do teraz historii, tylko jedna miała w sobie największą zaletę poprzedniczki – potrafiła wprowadzić nerwową atmosferę i przestraszyć. Nawet jeśli miałoby się to odbyć w niewymagający sposób, w anime to raczej rzadkość, więc doceniłbym to.
Tymczasem Yami Shibai 2 wydaje się skupiać na elemencie miejskich legend zamiast horroru. Nie jest to dobrym posunięciem, bo gdy takie wydumane historie wychodzą na pierwszy plan, robi się nudnawo. No bo kto by chciał tylko słuchać o nawiedzonej kserokopiarce? xD
Widać jakiś postęp w grafice. W dalszym ciągu jest ona oszczędna i koncepcyjna, ale wydaje mi się, że poprawiono szczegółowość i zróżnicowanie otoczenia. Obwoźny teatrzyk świetnej klasy.
Niemniej, jeśli wciąż nawet nie będą starali się straszyć (co w czterech minutach jest niełatwe, ale wcześniej wywiązywali się z tego świetnie), to nie będę miał dobrego zdania o całości. Muszą przebić przynajmniej przerażający jazgot Miku w endingu.
Droga w dół
Tymczasem Yami Shibai 2 wydaje się skupiać na elemencie miejskich legend zamiast horroru. Nie jest to dobrym posunięciem, bo gdy takie wydumane historie wychodzą na pierwszy plan, robi się nudnawo. No bo kto by chciał tylko słuchać o nawiedzonej kserokopiarce? xD
Widać jakiś postęp w grafice. W dalszym ciągu jest ona oszczędna i koncepcyjna, ale wydaje mi się, że poprawiono szczegółowość i zróżnicowanie otoczenia. Obwoźny teatrzyk świetnej klasy.
Niemniej, jeśli wciąż nawet nie będą starali się straszyć (co w czterech minutach jest niełatwe, ale wcześniej wywiązywali się z tego świetnie), to nie będę miał dobrego zdania o całości. Muszą przebić przynajmniej przerażający jazgot Miku w endingu.