x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Zomomo
8.07.2020 10:15 MasterChef w wersji anime :)
Dla fanów gotowania i programów typu MasterChef to obowiązkowy serial. Chociaż dużo tu przesady, to jednak twórcy dobrze zapoznali się z tematem i nie ściemniają, przynajmniej w zakresie kuchni japońskiej. Dania europejskie są nieco zjaponizowane, więc dobór przypraw i składników może czasem dziwić. Mnie to anime zmotywowało i myślę, że będę teraz bardziej kreatywny w swojej kuchni :) Fanserwisu jest niewiele (Isshiki do tego nie zaliczam :/ ), stosowany jest raczej jako zabieg stylistyczny podkreślający odczucia smakowe testerów. W kolejnej serii znika prawie zupełnie, chyba twórcy zrozumieli, że nie przyciągną tym nikogo, kto nie byłby uprzednio zainteresowany motywem przewodnim serii. Odejmuję tylko 1p za kolesia biegającego goło po akademiku, śmieszne to nie było, raczej irytujące. Trudno to nawet zaliczyć do fanserwisu dla pań, bo obiekt wyglądał jak android :) Ale pozostaje 9/10 i obejrzane jednym ciągiem, jak się już zacznie, to ciężko się oderwać :)
Weiter
8.07.2020 10:46 Re: MasterChef w wersji anime :)
Fanserwisu jest niewiele (Isshiki do tego nie zaliczam :/ ), stosowany jest raczej jako zabieg stylistyczny podkreślający odczucia smakowe testerów. W kolejnej serii znika prawie zupełnie, chyba twórcy zrozumieli, że nie przyciągną tym nikogo, kto nie byłby uprzednio zainteresowany motywem przewodnim serii.
Fanboy detected. Poziom fanserwisu utrzymuje się przez wszystkie sezony.
Zomomo
8.07.2020 12:36 Re: MasterChef w wersji anime :)
Przyznaję, że napisałem to w trakcie oglądania 2 serii. Faktycznie, początkowo było niewiele, potem wróciło do normy. Zresztą co to za fan serwis? No chyba, że ja oglądam jakąś okrojoną wersję TV :)
Weiter
8.07.2020 16:21 Re: MasterChef w wersji anime :)
Nie wiem, nie mnie oceniać granice tego, kto i co uzna za fanserwis. Dla jednych to goła klata, dla innych perspektywa na majtki postaci. Grunt to używać z głową. W kucharzach jest to całkowicie zbędne.
Zomomo
8.07.2020 17:33 Re: MasterChef w wersji anime :)
Zgadzam się w 100%, w takich tematycznych serialach fanserwis jest kompletnie zbędny. Jednak według opisu tej serii na MAL‑u SnS ma rating PG‑13, a według IMDb w Japonii jest to G (GENERAL AUDIENCES. ALL AGES ADMITTED), czyli dokładnie tak samo jak Yuru Camp, więc nie ma co tym „fanserwisem” straszyć widzów :)
Anonimowa bez logowania
8.07.2020 18:34 Re: MasterChef w wersji anime :)
Dlaczego zaraz „straszyć”? :) Dla wielu widzów będzie to przyjemne tak popatrzeć na „kulinarne przeżycia” :)
A propos „kolesia biegającego nago po akademiku”. Wcale dla mnie nie wyglądał jak android :)
Wogóle wszystkie sezony pełne są postaci wyglądających nad wyraz dojrzale ;) Aż sądziłam, że to studenci, a nie licealiści.
Obraz wyidealizowany, ale całkiem przyjemny. Nawet duże biusty tak nie raziły, ponieważ były dobrze wkomponowane w całą tę kulinarnoerotyczną otoczkę.
Ale czy dla 13+?
Może teraz nastolatki szybciej „dojrzewają”??
A
Anonimowa
13.04.2020 12:34 Powyżej 15 lat, czyli Seria trzecia i czwarta pojedynków kulinarnych
Pierwszy raz przypadkowo zaczęłam oglądanie anime od serii trzeciej a i tak wciągnęło mnie ono i już mam obejrzane 3 i 4 serię. Z pewnością także obejrzę wcześniejsze, zapewne lżejsze produkty czyli serię 1 i 2.
Kto lubi programy kulinarne typu hells kitchen albo Master Chef, ten będzie więcej niż w pełni usatysfakcjonowany. Zwłaszcza, że często podawane są składniki odżywcze potrawy, jej wartość, smak, kolejne użyte przyprawy.
Po obejrzeniu 1 oraz 2 części zdecyduję czy kupić mangę.
Przeszkadza mi jedynie za duża ilość funserwisu.
Choć wiem, że naprawdę dobrze przyrządzonym jedzeniem można osiągnąć takie efekty doznań smakowych na pograniczu z o…. . Wiem, bo mam przyjemność (ogromną!!! ) jeść tak dobrze przyrządzone dania, tworzone przez osobę która kilka lat pracowała w świetnej restauracji sewującej kuchnię z wielu zakątków świata.
Kreska miła dla oka mimo tych obfitych biustów. Przeznaczenie powyżej 15 lat. Opiszę wrażenia szczegółowe po obejrzeniu całości
Przyjemna seria, zdecydowanie odróżniająca się od innych shonenówek. Irytować mogą wyolbrzymione reakcje próbowanych potraw. Choć ten problem łagodnieje z każdym odcinkiem, ale i tak bywa niesmaczny. Muzyka przyjemna, choć jeden motyw przewijający się praktycznie przez cały pierwszy sezon, w tym samym momencie robił się nudny i żenujący. Za każdym razem, kiedy jury próbuje jakiegoś dania i jest ono smaczne, zawsze w tle leci ten sam utwór. Na początku było to bardzo fajne, ale z czasem zrobiło się zwyczajnie irytujące.
Dobra seria, dodaję ją do biblioteki z ulubionymi pozycjami. Bacząc na koneksje między ojcem a synem, będę oczekiwał 3 sezonu. W powietrzu unosi się ogromny plot twist. Rzecz jasna jeśli ma się na uwadze Some i Erine ^^
Pierwszy odcinek faktycznie taka zmylka ze to jakies porno o jedzeniu bez fabuly a potem nagle 2‑3 odcinek dostajemy fabule dostajemy nastepnych bohaterow i fajnie sie wszystko rozwija sie przyjemnie to oglada.Na plus napewno muzyka opening swietnie zrobiony i kapitalna muzyka, dalej postacie napewno roznorodne napewno ciekawe Soma + Erina= beka i ta dziewczyna z niebieskimi wlosami ktora walczy tak naprawde z brakiem pewnosci siebie tez fajna.Humor tez fany chociaz golizna jednego z uczniow mnie troche wkurzala.Byly ze 2‑3 odcinki gorsze cala seria nie byla genialna.Koncowka z turniejem swietny pomysl ale dla mnie za duzo gadania o potrawie na koniec bylo i mialem przesyt.Mimo to czekam na 2 sezon jak najbardziej jestem ciekaw jak sie to rozwinie bardzo podoba mi sie postac glownego bohatera i ogolnie pomysl z tymi walkami na jedzenie.Ocena 8/10 mysle ze nastepny sezon bedzie jeszcze lepszy.
Pierwsze dwa odcinki niespecjalnie mnie nastroiły i mimo pozytywnej recenzji jakoś zaleciało mi kiczem. Już chciałem zrezygnować, ale pomyślałem sobie, że zobaczę chociaż jeszcze, jaki klimat będzie w tej super szkole. No i się zaczęło…
Fabuła była skonstruowana fajnie, choć zabrakło mi tutaj wątków pobocznych. Jasne- to gastro komedia i wokół jedzenia się wszystko skupia, ale jednak zabrakło mi tutaj jakichś pobocznych wątków niezwiązanych stricte z jedzeniem i gotowaniem. A biorąc pod uwagę charyzmę bohaterów, z pewnością coś fajnego można by wymyślić.Poza tym małym minusem wszystko było na swoim miejscu. Wszystkie nierealistyczne wątki były skonstruowane w tak komediowy sposób, że nie czuło się tutaj braku realizmu, a patrzyło się na te sceny, jak na typowe gagi (Souma wyciągający jakieś drobniaki z bankomatu od ojca, akademik wyglądający jak zamek Drakuli, itp.).
Postacie świetne, choć nie wybitne. Wszyscy na swój sposób zabawni i zapamiętywalni. Bardzo podobały mi się relacje między nimi, bo ciągle coś się działo- napięcie, chęć rywalizacji, sympatia, jej brak; wszystko było dynamiczne i takie „prawdziwe”, choć ubrane w humorystyczny sposób.
Myślę, że recenzent trochę przesadził z tym, że seria ta ma potencjał do zostania +18. Owszem, początkowo można się tego spodziewać, ale dalsza akcja trochę minimalizuje te ero gagi, a i te późniejsze są odrobinę stonowane.
Soundtrack był znakomicie dobrany i doskonale uzupełniał cały klimat serii. Kreska szybko mnie kupiła, choć nie była wyjątkowo charakterystyczna. Nie mniej nie była bez wyrazu, więc tutaj również plus.
Z początku te wszystkie pojedynki wydawały mi się trochę naciągane, ale jakoś szybko mnie kupiły i napięciem wyczekiwałem ich wyników. Do tego muszę przyznać, że nieraz naprawdę zrobili mi smaka i już sobie kilka co ciekawszych, a nie wyglądających na wybitnie drogie i skomplikowane, dań posprawdzałem w necie i kto wie, czy niektórych sobie nie zrealizuję.
Daję ocenę 8/10. W swej kategorii jest to z pewnością jedna z najlepszych serii. Nie wszystko mi się podobało, ale jednak trzeba uczciwie przyznać, że Shokugeki no Souma, to bardzo dobrze skonstruowana seria, która ma ręce, nogi i raczej żadnych poważniejszych niedociągnięć. Wiele wątków jeszcze przed nami, więc z pewnością sięgnę po kontynuację, jeśli tylko się pojawi. Gorąco polecam wszystkim, którzy lubią się pośmiać, a przy tym szukają czegoś ciekawego i nie idącego po linii najmniejszego oporu. Pierwsze dwa odcinki mogą nie nastrajać na coś świetnego, jednak później jest tylko lepiej.
A
BlackResBei
13.01.2016 12:00 MasterCheff w wersji anime
Obejrzałam i podobało się mi. Jeśli ktoś jest fanem epickich pojedynków to coś dla niego, choć czasem miałam wrażenie że już nie można osiągnąć szczytu bardziej (chodzi tu o degustatorów) to i tak nadal zabawnie było to oglądać. Ciekawy jest wątek głównego bohatera (intrygująca przeszłość jego ojca) jak i jego głównej (chyba) antagonistki. Zmusiło mnie to nawet do intensywnego poszukiwania mangi z ciekawości tego co będzie dalej:) Cieszy mnie tez że zapowiedzieli kontynuację..yyeej!
Fajnie się oglądało , ale jakoś mnie na kolana nie powaliło , może widząc tak wysoką ocenę za dużo wymagałem od tej serii , na pewno było ponad przeciętnie ale nie idealnie , ode mnie tylko (albo aż ) 8/10
Jedno z najlepszych anime jakie widziałem. Zaskakująco rozbudowani i budzący sympatię bohaterowie, niezła, shounenowa fabuła, która naprawdę trzyma w napięciu, budzące emocje „walki”, piękne rysunki jedzenia (trzeba mieć cały czas coś do chrupania pod ręką), epicka muzyka… To wszystko sprawiło, że oglądałem odcinek za odcinkiem i nie mogłem się oderwać. Co więcej, pokazuję to anime także ludziom, którzy w anime nie siedzą i póki co wszystkim się podoba.
Ode mnie 10/10 i nie mogę już się doczekać drugiego sezonu!
Który jest już bagatela zapowiedziany, ale nie wiem jak napisać tego newsa, temu go nie zamieszczę :P
A
Koogie
10.12.2015 11:03
A ja akurat bylem pozytywnie zaskoczony ta seria i jestem zadowolony ze sobie do niej wrocilem w tym sezonie.
Miałem z nia trochę problem po pierwszych dwóch odcinkach i trochę poszla na wstrzymanie u mnie kiedy emitowala. „Przeciwnikami” w pierwszych odcinkach była Erina i jakies tam typki co chciały przejąć jadalnie. I chyba to mnie odrzucilo wtedy, przeciwnicy byli over the top ale byli dosyć negatywni i chamscy. Jak polaczyc to z chyba najbardziej łopatologicznie erotyka w całej serii, to naprawdę jakos nie specjalnie mi się chciało to kontynuować. Nie wiem do końca czy to kwestia mojego podejścia, ale pamiętam ze pierwsze sceny jedzenia po prostu były trochę w złym smaku.
No ale to wtedy, niedawno postanowiłem sobie wrocic i zacząć od 3 odcinka. I moja opinia się dosyć znacząco zmienila. Wkrecilem się ta serie.
Glownie ponieważ mimo wszystko anime ma dystans do swoich luźno nazwijmy ich antagonistów. Chyba najlepsza z tego wszystkiego jest Alice, której proby bycia przerazajaca maja w sobie tyle uroku, ze nie da się jej nie uwielbiać. A wszystko bo Erin zabrala jej misia jak była mala. Chodzi o to ze prędzej czy później wszystkie postacie okazują się po prostu bardzo ekscentrycznymi mistrzami swoich specjalizacji, którzy wszystko poswiecaja gotowaniu,a konflikty nie wynikają z negatywnych pobudek. Wszedzie tutaj czuc cos pozytywnego (w przeciwieństwie do dwóch pierwszych odcinkow). Jedynym młodym kucharzem który tutaj trochę nie pasuje to wlasnie Erin, która mimo calkiej sporej ilości czasu antenowego, tkwila w miejscu przez caly show. Wybitnie było cos dla niej planowane, co by obrocilo spojrzenie na pozytywne, lecz w czasie 24 odcinkow to się nigdy nie wydarzyło. Nawet jej sekretarka okazala się bardziej symaptyczna i ciekawa postacia niż ona sama.
Musze wspomnieć tez, ze anime swietnie się spisuje jako shounen akcji. Podmieniajac specjalizacje kucharzy na „super moce” i traktując ich zdolności jako ich poziom mocy, dostajemy naprawdę interesujący miks, dodatkowo anime calkiem ladnie okreslilo szczyty umiejetnosci i dobrze się ich trzyma. Często można się domyslec wyniku pojedynkow, lecz ze względu na to ze poziomy sa zwykle wyrównane to to wszystko jest ekscytujące, a dodatkowo jest roznorodnie. W czasie „walk” sa emocje, szczególnie, ze kazda walka (poza ostatnimi) jest zwiazana ze rozwojem jakiejs postaci czy rozwojem fabularnym. Tutaj jako shounen walki, anime stoi na wysokim poziomie.
Jako wade niestety musze zaliczyć, ze opisy potraw jak interesujące, tak czasami się dluza i zabijają tempo. Najgorzej to widać na końcu serii, która jest tym przepakowana.
Dodatkowo kończenie anime w ten sposób naprawdę jest irytujące, jeżeli nie ma już znanych planow kontynuacji. Anime się nie tylko skonczylo co urwalo w samym srodku. Nie chodzi tu o cliffhanger, ale to jest bardziej cos jakby przerwac w srodku drugiego aktu sztuki.
Powiem tak, jako rozrywkowe anime akcji, to jest swietna propozycja i dobry przedstawiciel swojego gatunku. Ma problem z tempem w poszczegolnych odcinkach, a także jakby patrzeć jako calosc, dodatkowo jest tutaj multum postaci i ze względu na czas antenowy czesc z nich jest troszkę zbyt nie wyrazna. Z drugiej strony jest tutaj multum zronicowanych I pozytywnych postaci, wiec naprawdę ciężko nie wybrać sobie paru ulubionych z tla i nie kibicować im. Walki sa ekscytujące, ciekawe i kompletnie zakrecone, nie ma tutaj powagi.
Jest to seria ktora spokojnie moge polecić komus kto ma odrobine dystansu do tego co oglada, dodatkowo mam wrazenie ze atmosfera tej serii jest troszkę doprawiona okruszkami zycia, a bardziej pewna pozytywna mentalnoscia która te serie maja, wiec tak. Bylo dobrze, chce wiecej.
Kolejne animu z potencjałem dostaje kopa w tył przez niesamowicie irytujące i nudne postacie. Na plus jedynie Souma, Tadokoro, Nikumi, bracia Aldini, Isshiki i Alice. Reszta to tragedia, a niestety wszyscy dostali o wiele za dużo czasu antenowego, szczególnie Erina, jak ta się pojawiała na ekranie to miałem ochotę wyłączyć telewizor, do tego ona jest jedną z głównych postaci, więc jeśli zdecyduje się oglądać kontynuację to znów będę musiał się z nią przemęczyć:/ Sam pomysł jest bardzo ciekawy, ale wykonanie znów zawodzi, a najbardziej niesamowite dłużyzny, oglądając gdzieś od około 14 odcinka miałem wrażenie, że mają materiału na 3 odcinki, a muszą to rozciągnąć na +/- 10 odcinków, do tego ostatnie 6 odcinków to już przesada.
Animu zabawne, nawet ciekawe z ładną grafiką i dosyć przeciętną muzyką z marnymi postaciami i dłużyznami. 6/10.
Sham
12.12.2015 01:42 Re: Znów to samo.
Moim zdaniem właśnie postacie stanowią o sile tej serii, co może w anime nie do końca było pokazane. Inny problem stanowi fakt, że większość historii postaci (zwłaszcza tych drugoplanowych kliknij: ukryte jak np. historia Akiry albo przyjaźń Hisako i Soumy )została ukazana w wydarzeniach, których anime nie objęło, a szkoda. Z kolei postać Eriny została w anime zaprezentowana bardzo brutalnie – owszem, w mandze także była bardzo negatywnie nastawiona do Soumy, jednak z czasem jej stosunek do niego się ociepla kliknij: ukryte - Erina traktuje Soumę jak „frenemy”, a w wyniku przejęcia szkoły przez jej ojca (co zmusiło ją do ukrywania się w Polar Star Dorm) zaczyna się o Soumę martwić . Przykre to, bo Erina jest, moim zdaniem, jedną z najciekawszych i najbardziej złożonych postaci w tej serii, o czym niestety dowiadujemy się dopiero w najnowszych chapterach mangi. Polecam przeczytać mangę, która znacząco wyprzedza anime.
PS: Co do Eriny i Megumi: kliknij: ukryte Po jednym z ostatnich chapterów, w którym opowiedziana jest historia Eriny i pokazana jej pierwsza noc w Polar Star Dorm, znalazłem taki tekst na reddicie (od „wieloletniego oficera na S.S Tadokoro”): Jumps into lifeboat and rows to S.S. Erina.
Obejrzałam jednym tchem.
Niejednokrotnie musiałam robić przerwę, żeby nie utopić się we własnej ślinie. Już w pierwszym odcinku zafundowali mi nocną wizytę w kuchni.
Nigdy też nie spotkałam się z tak zabwanym (NAPRAWDĘ ZABAWNYM o_O) ecchi. Orgazm kulinarny plus tło muzyczne przywodzące na myśl ave maria. :„D
Sympatyczna seria, oglądało się bardzo przyjemnie. No i zadziwiająco dużo akcji jak na tego typu historię.
Bardzo dobrze się bawiłem przez te 24 odcinki – będzie mi brakować Yukihiry i mam nadzieję, że kiedy będzie dość materiału, to pojawi się drugi sezon.
Nadal nie jestem przekonany, że można doznać takich „przyjemności cielesnych” jedząc potrawę nie ważne jak dobra by nie była ale niektóre reakcje były naprawdę zabawne :>
Panie, materiału jest aż nadto. Jeszcze jeden 24 odcinkowy sezon spokojnie mógłby powstać, a za około pół roku to nawet 48 odcinków dałoby się ukręcić.
A
Mana
28.08.2015 21:15
Zwłaszcza kiedy ma się coś do jedzenia przy tym XD
A
PolZAD
28.08.2015 20:53
Oglądając to anime, nie mam pojęcia czy traktować ją jak parodię czy jak normalny tytuł, ale wiem jedno, cholernie przyjemnie się to ogląda.
Oho, no i mamy zmianę. Znaczy na to wygląda. Czy mangowcy mogą mi zdradzić, czy wątek z ojcem w odcinku 15 to coś zupełnie nowego, czy przeskoczyli po prostu parę rozdziałów (chociaż aż dziwne, że odkryli wszystkie karty). Bo sprawdzałem w mandze i po obozie zaczyna się inny wątek niż ten…
No to najwyraźniej źle sprawdzałeś, bo fragment z niespodziewaną i krótką wizytą ojca był w mandze, tuż przed Autumn Election, dokładnie w tym samym miejscu, w jakim pojawia się anime. I ani nie widzę w tym niczego dziwnego, ani nie nazwałabym tego „wątkiem”, bo to taki sam jednorazowy pojedynek sprawdzający umiejętności Soumy jak ten nocny pojedynek z Isshiki‑senpaiem czy przygotowanie potrawy wstępnej dla Fumio‑san.
A co do tego odkrycia wszystkich kart i tego, że jego ojciec kliknij: ukryte był Second Seat w Elite Ten – w mandze jak na razie nie ma to dla Soumy większego znaczenia (poza początkowym szokiem z przyswojeniem zbyt wielu informacji jednocześnie), bo on i tak chciał zająć pierwsze miejsce. Większe znaczenie ma dla niego to, że jego ojciec ma znacznie większą wiedzę i szersze spojrzenie na świat i gotowanie, co pozwala mu niepostrzeżenie wprowadzać do japońskiej kuchni zagraniczne techniki – a tego Souma nie potrafi, bo do tej pory jego życie ograniczało się do jednej małej restauracji. I w związku z tym w jednym z nowszych rozdziałów Souma odkrywa coś innego, ważnego, czego mu jeszcze brakuje i co robi źle, ale nie będę aż tak spoilerować.
Dzięki za odpowiedź. Z tym sprawdzaniem chodzi mi tylko o to, że zajrzałem aby sprawdzić co było bezpośrednio po obozie (arc z ratowaniem sklepu). Mangi jako takiej nie czytałem (ostatnio zajrzałem tylko do paru najnowszych chapterów gdzie zobaczyłem, że przed bohaterem jeszcze daleka droga :P)...
Yagami1
19.07.2015 12:00
Nie zekranizowano jednego mini‑arcu, Karrage arc czy coś w ten deseń. Souma wraz z Mito próbują ocalić osiedle sklepowe w rodzinnym mieście Yukihiry przed, można rzec siecią handlową, która sprzedaje ów ww danie.
A czy nie zekranizowali go tylko dlatego, żeby nie wprowadzać w tym sezonie aktualnego Elite Ten i nie robić niepotrzebnych nadzieji na następny sezon, który nie jest wcale pewny? Bo o ile pamięteam, to kliknij: ukryte senpai z 8. Krzesła mieszał przy budowie tego miejsca z Karrage i już w tym miejscu było bardzo widoczne, że chce pozbyć się Soumy jak najszybciej (nie tylko ze szkoły, ale ogólnie, jako kucharza). No chyba, że coś pomyliłem, ale jestem zbyt leniwy, żeby zajrzeć.
Tylko tydzień przerwy, a mną już trzęsło… Co to będzie, jak to anime zejdzie z ramówki? Aż strach czekać na następny, sezon, który i tak nie jest pewwny. Ale nic, nowy OP i ED dobre, chociaż stare bardziej mi się podobały, ale wypadało nawiązać do przyszłych wydarzeń, więc nawiązali. A propos przyszłości – ZAWODY CZAS ZACZĄĆ! (pisane Shiftem, nie Capsem :))
Anime świetne.Polecam przygotować sobie przed seansem każdego odcinka coś do jedzenia bo potrafią rozbudzić apetyt :3 Czekam na więcej i jak dla mnie póki co jedno z najlepszych anime 2015.
No to ja powiem tyle, że akcja dalej wcale nie zwalnia, mangaka nie daje czytelnikowi wytchnąć, a tytułowe Shokugeki nabiera o wiele większe znaczenie. Narobiłem apetytu? Mam nadzieję.
Ja z kolei nie rozumiem, jak można być zdegustowanym poziomem fanserwisu w tej serii, kiedy jest on tak słodko nierealistyczny, przesadzony i zastosowany w absurdalny sposób, że jedyne co mi przychodziło z oglądania tych wzdychających panienek po spożywaniu potraw głównego bohatera to głupi śmiech. W odróżnieniu od większości fanserwiśnych serii, gdzie czuje się że celem animatorów było wywołanie bonera u otaku, ten tutaj wydaje mi się jedynie parodią robioną dla beki, a przez to nie irytuje mnie nic a nic.
Co do samej serii – lubię serie powiązane z kulinariami, a jednocześnie takie „over the top”. SnS wydaje się połączeniem obu tych trendów, więc chętnie będę oglądał ją dalej.
Jak zepsuć dobrą mangę? Wyznaczyć do jej ekranizacji studio J.C Staff. Brawa. Państwo z w/w studia doprowadzili mnie do rzeczy, która wydarzyła się podczas pierwszego obejrzenia Elfen Lied – rzygania. Wybaczcie, państwo, ale czasu tracił na to nie będę, zadzwońcie, jak żółci zmądrzeją, albo wymienią studio.
Dobry przepis na zwymiotowanie – bo na to miałam ochote rzez 1/3 odcinka. Co przy anime o gotowaniu zakrywa na parodie.
yher21.06.2015 17:49:55 - komentarz usunięto
A
Koogie
4.04.2015 22:15
Ecchi Shounen w którym zamiast walczyć główny bohater gotuje. Jest epicka muzyka, są kretyńskie gesty jak wiązanie wstążki która notabene bohater kretyńsko nosi na ręce. Szkoła do której będzie szedł wygląda jak jakieś ultimate dojo.
Zapowiada się wesoło.
Wow, a ja sądziłam, że już w Koufuku Graffiti niebezpiecznie balansuje się na granicy dobrego smaku ukazując całą tę sensualność aktu spożywania pysznych potraw… :> Coś jednak jest w Shokugeki no Souma, co sprawia, że ten wylewający się z ekranu fanserwis nie skreśla od razu całej historii. Chyba chodzi o to niedorzeczne, jednak w pełni celowe przerysowanie i absurdalność przedstawianych wydarzeń. Wszystko jest tutaj tak wyolbrzymione (i nie mówię tylko o głównych atutach postaci kobiecych :P), zachowania i reakcje bohaterów, a nawet towarzysząca poszczególnym scenom monumentalna muzyka… Może właśnie tą sporą dawką jakiejś takiej autoironii i groteski ten tytuł będzie się w stanie wybronić? Bo gdyby to miało być na serio, to byłaby to katastrofa.
Coś pięknego, gęba się cieszyła cały czas, choć to tylko jeden odcinek. Aż do przesady wyobrazowane efekty smakowania potraw ale w takim układzie nawet w połączeniu z fanserwisem nie przeszkadza mi to. Według mnie zapowiada się hit sezonu.
Ta seria jest dokładnie tym czego się spodziewałem. Będzie zabawnie :P (Takie trochę Toriko w kwestii podejścia do jedzenia, tylko bez walki ze „składnikami” :P)
Ta seria jest tak absurdalna, że aż mi się podoba! Liczę na więcej potyczek głównego bohatera z przeciwnikami oraz szalonych wizualizacji. Z kolei ta szkoła wygląda jak Battle Frontier z Pokemonów xd
MasterChef w wersji anime :)
Re: MasterChef w wersji anime :)
Fanboy detected. Poziom fanserwisu utrzymuje się przez wszystkie sezony.
Re: MasterChef w wersji anime :)
Re: MasterChef w wersji anime :)
Re: MasterChef w wersji anime :)
Re: MasterChef w wersji anime :)
A propos „kolesia biegającego nago po akademiku”. Wcale dla mnie nie wyglądał jak android :)
Wogóle wszystkie sezony pełne są postaci wyglądających nad wyraz dojrzale ;) Aż sądziłam, że to studenci, a nie licealiści.
Obraz wyidealizowany, ale całkiem przyjemny. Nawet duże biusty tak nie raziły, ponieważ były dobrze wkomponowane w całą tę kulinarnoerotyczną otoczkę.
Ale czy dla 13+?
Może teraz nastolatki szybciej „dojrzewają”??
Powyżej 15 lat, czyli Seria trzecia i czwarta pojedynków kulinarnych
Kto lubi programy kulinarne typu hells kitchen albo Master Chef, ten będzie więcej niż w pełni usatysfakcjonowany. Zwłaszcza, że często podawane są składniki odżywcze potrawy, jej wartość, smak, kolejne użyte przyprawy.
Po obejrzeniu 1 oraz 2 części zdecyduję czy kupić mangę.
Przeszkadza mi jedynie za duża ilość funserwisu.
Choć wiem, że naprawdę dobrze przyrządzonym jedzeniem można osiągnąć takie efekty doznań smakowych na pograniczu z o…. . Wiem, bo mam przyjemność (ogromną!!! ) jeść tak dobrze przyrządzone dania, tworzone przez osobę która kilka lat pracowała w świetnej restauracji sewującej kuchnię z wielu zakątków świata.
Kreska miła dla oka mimo tych obfitych biustów. Przeznaczenie powyżej 15 lat. Opiszę wrażenia szczegółowe po obejrzeniu całości
Dobra seria, dodaję ją do biblioteki z ulubionymi pozycjami. Bacząc na koneksje między ojcem a synem, będę oczekiwał 3 sezonu. W powietrzu unosi się ogromny plot twist. Rzecz jasna jeśli ma się na uwadze Some i Erine ^^
Kontynuacja
Dobre i zabawne
Fabuła była skonstruowana fajnie, choć zabrakło mi tutaj wątków pobocznych. Jasne- to gastro komedia i wokół jedzenia się wszystko skupia, ale jednak zabrakło mi tutaj jakichś pobocznych wątków niezwiązanych stricte z jedzeniem i gotowaniem. A biorąc pod uwagę charyzmę bohaterów, z pewnością coś fajnego można by wymyślić.Poza tym małym minusem wszystko było na swoim miejscu. Wszystkie nierealistyczne wątki były skonstruowane w tak komediowy sposób, że nie czuło się tutaj braku realizmu, a patrzyło się na te sceny, jak na typowe gagi (Souma wyciągający jakieś drobniaki z bankomatu od ojca, akademik wyglądający jak zamek Drakuli, itp.).
Postacie świetne, choć nie wybitne. Wszyscy na swój sposób zabawni i zapamiętywalni. Bardzo podobały mi się relacje między nimi, bo ciągle coś się działo- napięcie, chęć rywalizacji, sympatia, jej brak; wszystko było dynamiczne i takie „prawdziwe”, choć ubrane w humorystyczny sposób.
Myślę, że recenzent trochę przesadził z tym, że seria ta ma potencjał do zostania +18. Owszem, początkowo można się tego spodziewać, ale dalsza akcja trochę minimalizuje te ero gagi, a i te późniejsze są odrobinę stonowane.
Soundtrack był znakomicie dobrany i doskonale uzupełniał cały klimat serii. Kreska szybko mnie kupiła, choć nie była wyjątkowo charakterystyczna. Nie mniej nie była bez wyrazu, więc tutaj również plus.
Z początku te wszystkie pojedynki wydawały mi się trochę naciągane, ale jakoś szybko mnie kupiły i napięciem wyczekiwałem ich wyników. Do tego muszę przyznać, że nieraz naprawdę zrobili mi smaka i już sobie kilka co ciekawszych, a nie wyglądających na wybitnie drogie i skomplikowane, dań posprawdzałem w necie i kto wie, czy niektórych sobie nie zrealizuję.
Daję ocenę 8/10. W swej kategorii jest to z pewnością jedna z najlepszych serii. Nie wszystko mi się podobało, ale jednak trzeba uczciwie przyznać, że Shokugeki no Souma, to bardzo dobrze skonstruowana seria, która ma ręce, nogi i raczej żadnych poważniejszych niedociągnięć. Wiele wątków jeszcze przed nami, więc z pewnością sięgnę po kontynuację, jeśli tylko się pojawi. Gorąco polecam wszystkim, którzy lubią się pośmiać, a przy tym szukają czegoś ciekawego i nie idącego po linii najmniejszego oporu. Pierwsze dwa odcinki mogą nie nastrajać na coś świetnego, jednak później jest tylko lepiej.
MasterCheff w wersji anime
Fajne
Wspaniałe!
Ode mnie 10/10 i nie mogę już się doczekać drugiego sezonu!
Re: Wspaniałe!
Miałem z nia trochę problem po pierwszych dwóch odcinkach i trochę poszla na wstrzymanie u mnie kiedy emitowala. „Przeciwnikami” w pierwszych odcinkach była Erina i jakies tam typki co chciały przejąć jadalnie. I chyba to mnie odrzucilo wtedy, przeciwnicy byli over the top ale byli dosyć negatywni i chamscy. Jak polaczyc to z chyba najbardziej łopatologicznie erotyka w całej serii, to naprawdę jakos nie specjalnie mi się chciało to kontynuować. Nie wiem do końca czy to kwestia mojego podejścia, ale pamiętam ze pierwsze sceny jedzenia po prostu były trochę w złym smaku.
No ale to wtedy, niedawno postanowiłem sobie wrocic i zacząć od 3 odcinka. I moja opinia się dosyć znacząco zmienila. Wkrecilem się ta serie.
Glownie ponieważ mimo wszystko anime ma dystans do swoich luźno nazwijmy ich antagonistów. Chyba najlepsza z tego wszystkiego jest Alice, której proby bycia przerazajaca maja w sobie tyle uroku, ze nie da się jej nie uwielbiać. A wszystko bo Erin zabrala jej misia jak była mala. Chodzi o to ze prędzej czy później wszystkie postacie okazują się po prostu bardzo ekscentrycznymi mistrzami swoich specjalizacji, którzy wszystko poswiecaja gotowaniu,a konflikty nie wynikają z negatywnych pobudek. Wszedzie tutaj czuc cos pozytywnego (w przeciwieństwie do dwóch pierwszych odcinkow). Jedynym młodym kucharzem który tutaj trochę nie pasuje to wlasnie Erin, która mimo calkiej sporej ilości czasu antenowego, tkwila w miejscu przez caly show. Wybitnie było cos dla niej planowane, co by obrocilo spojrzenie na pozytywne, lecz w czasie 24 odcinkow to się nigdy nie wydarzyło. Nawet jej sekretarka okazala się bardziej symaptyczna i ciekawa postacia niż ona sama.
Musze wspomnieć tez, ze anime swietnie się spisuje jako shounen akcji. Podmieniajac specjalizacje kucharzy na „super moce” i traktując ich zdolności jako ich poziom mocy, dostajemy naprawdę interesujący miks, dodatkowo anime calkiem ladnie okreslilo szczyty umiejetnosci i dobrze się ich trzyma. Często można się domyslec wyniku pojedynkow, lecz ze względu na to ze poziomy sa zwykle wyrównane to to wszystko jest ekscytujące, a dodatkowo jest roznorodnie. W czasie „walk” sa emocje, szczególnie, ze kazda walka (poza ostatnimi) jest zwiazana ze rozwojem jakiejs postaci czy rozwojem fabularnym. Tutaj jako shounen walki, anime stoi na wysokim poziomie.
Jako wade niestety musze zaliczyć, ze opisy potraw jak interesujące, tak czasami się dluza i zabijają tempo. Najgorzej to widać na końcu serii, która jest tym przepakowana.
Dodatkowo kończenie anime w ten sposób naprawdę jest irytujące, jeżeli nie ma już znanych planow kontynuacji. Anime się nie tylko skonczylo co urwalo w samym srodku. Nie chodzi tu o cliffhanger, ale to jest bardziej cos jakby przerwac w srodku drugiego aktu sztuki.
Powiem tak, jako rozrywkowe anime akcji, to jest swietna propozycja i dobry przedstawiciel swojego gatunku. Ma problem z tempem w poszczegolnych odcinkach, a także jakby patrzeć jako calosc, dodatkowo jest tutaj multum postaci i ze względu na czas antenowy czesc z nich jest troszkę zbyt nie wyrazna. Z drugiej strony jest tutaj multum zronicowanych I pozytywnych postaci, wiec naprawdę ciężko nie wybrać sobie paru ulubionych z tla i nie kibicować im. Walki sa ekscytujące, ciekawe i kompletnie zakrecone, nie ma tutaj powagi.
Jest to seria ktora spokojnie moge polecić komus kto ma odrobine dystansu do tego co oglada, dodatkowo mam wrazenie ze atmosfera tej serii jest troszkę doprawiona okruszkami zycia, a bardziej pewna pozytywna mentalnoscia która te serie maja, wiec tak. Bylo dobrze, chce wiecej.
Znów to samo.
Animu zabawne, nawet ciekawe z ładną grafiką i dosyć przeciętną muzyką z marnymi postaciami i dłużyznami. 6/10.
Re: Znów to samo.
PS: Co do Eriny i Megumi: kliknij: ukryte Po jednym z ostatnich chapterów, w którym opowiedziana jest historia Eriny i pokazana jej pierwsza noc w Polar Star Dorm, znalazłem taki tekst na reddicie (od „wieloletniego oficera na S.S Tadokoro”): Jumps into lifeboat and rows to S.S. Erina.
Re: Znów to samo.
tortura
Niejednokrotnie musiałam robić przerwę, żeby nie utopić się we własnej ślinie. Już w pierwszym odcinku zafundowali mi nocną wizytę w kuchni.
Nigdy też nie spotkałam się z tak zabwanym (NAPRAWDĘ ZABAWNYM o_O) ecchi. Orgazm kulinarny plus tło muzyczne przywodzące na myśl ave maria. :„D
Sympatyczna seria, oglądało się bardzo przyjemnie. No i zadziwiająco dużo akcji jak na tego typu historię.
Nadal nie jestem przekonany, że można doznać takich „przyjemności cielesnych” jedząc potrawę nie ważne jak dobra by nie była ale niektóre reakcje były naprawdę zabawne :>
Zdecydowanie topka sezonu i ode mnie 8/10.
Tylko pierwszy odcinek
A co do tego odkrycia wszystkich kart i tego, że jego ojciec kliknij: ukryte był Second Seat w Elite Ten – w mandze jak na razie nie ma to dla Soumy większego znaczenia (poza początkowym szokiem z przyswojeniem zbyt wielu informacji jednocześnie), bo on i tak chciał zająć pierwsze miejsce. Większe znaczenie ma dla niego to, że jego ojciec ma znacznie większą wiedzę i szersze spojrzenie na świat i gotowanie, co pozwala mu niepostrzeżenie wprowadzać do japońskiej kuchni zagraniczne techniki – a tego Souma nie potrafi, bo do tej pory jego życie ograniczało się do jednej małej restauracji. I w związku z tym w jednym z nowszych rozdziałów Souma odkrywa coś innego, ważnego, czego mu jeszcze brakuje i co robi źle, ale nie będę aż tak spoilerować.
Odnośnie tego – sprzedaż pierwszych płyt z odcinkami wygląda tak:
[link][link][/link]
dla porównania inne wiosenne serie:
[link][link][/link]
Ale doczytałem tylko wątek z Tadokoro i dalej chyba czekać będę na anime.
ńeochyda
Co do samej serii – lubię serie powiązane z kulinariami, a jednocześnie takie „over the top”. SnS wydaje się połączeniem obu tych trendów, więc chętnie będę oglądał ją dalej.
ochyda
Zapowiada się wesoło.