x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Toż to słaabe
Przekąski
Re: Przekąski
Naprawdę mało kto zwraca uwagę na zdrowie mając mniej niż 50 lat, a wszelkie modne obecnie rozwiązania typu dieta lub sport mają raczej na celu poprawę wizerunku (schudnięcie, czy zbudowanie masy mięśniowej) niż de facto poprawę zdrowia.
Ktoś kto serio myśli o swoim zdrowiu półki z większością przekąsek omija szerokim łukiem.
I niewiele osób jako przekąskę traktuje bakalie w postaci nie przerobionej (a jedynie oczyszczonej z pestek, łupin itp)
Bohaterka przez większość czasu antenowego pochłania tego masę, ale ma naście lat.
Seria bywa według mnie zabawna, tylko przykładowo w przypadku Shokugeki no Souma był ważny czynnik sportowej rywalizacji i dania wykorzystujące w dużej mierze produkty „naturalne”.
No i każdy ma własne doświadczenia kulinarne, więc wyobraźnia pomaga mu podłożyć własne pożądane treści do wyobrażenia o daniu, które ogląda na ekranie.
Natomiast snaki w większości mają określony smak, w nie za wielkim stopniu różniący się – w zależności od producenta.
Jak się powie: czipsy solone, albo bekonowe – to większość ludzi już to kiedyś jadła, więc ma odniesienie.
I mimo, że sporo się tego produkuje i spożywa, to mało które przekąski wzbudzają jakieś większe doznania kulinarne. Stąd ciężko porównać te obie serię moim zdaniem.
Ponieważ traktują o czym innym i wykorzystując nieco inne metody.
Kondycja xd
i to z tak niską prędkością
Re: Przekąski
Re: Przekąski
Re: Przekąski
Do recenzji
Przed znakiem zapytania wstawiła się spacja.
Re: Do recenzji
Re: Do recenzji
Dla podglądu:
kliknij: ukryte
Re: Do recenzji
Ups
Przepraszam wszystkich, którzy uważają tą recenzję za słabą (czyli może być tak, że po prostu wszystkich :D). Postaram się, żeby następne były lepsze.
Re: Ups
Re: Ups
Re: Ups
Re: Ups
I to jest bardzo dobre podejście! ;3 Wielu by się na tanuki po prostu obraziło…
Komentarz tylko i wyłącznie do recenzji
Szczerze powiedziawszy, przy tego rodzaju tekstach zaczynam się zastanawiać, czy nie lepiej by było wprowadzić jakiś system oceniania recenzji, według którego lepiej oceniony tekst wskakiwał by jako recenzja główna. W większości przypadków to co prawda nie ma sensu, ale tutaj aż się prosi (bo to, że powstanie recenzja alternatywna, to podejrzewam tylko kwestia czasu) – zostawienie tego potworka jako „recenzji” głównej to czyste nieporozumienie.
Re: Komentarz tylko i wyłącznie do recenzji
Ja osobiście w trakcie seansu wręcz prosiłem, żeby zapakowali Hotaru do paczki, wysłali ją do domu (a najlepiej na bezludną wyspę, bo z domu mogłaby wrócić) i przysłali jakąś ciekawszą bohaterkę jako zastępstwo.
Jeśli zaś chodzi o zarzut odnośnie „oczekiwania romansu” – szczerze powiedziawszy, to tak drugą połowę serii oglądałem właściwie z myślą o ewentualnym romansidle. No bo jeśli seria nie ma do zaoferowania ciekawych gagów, to może chociaż tym się obroni (w sumie sytuacja z zabawą w lekarza był dla mnie jednym z ciekawszych fragmentów, także nielicznych)?
Pod tym względem jak najbardziej rozumiem recenzenta.
Re: Komentarz tylko i wyłącznie do recenzji
1. Nie powiesz mi, że w swoich niemal 900 obejrzanych anime, nie ma ani jednego, którego nie lubisz z powodu głównego bohatera. I ja mam tak z tym. Dla mnie Hotaru jest postacią wybitnie nieinteresującą, posiadającą znikome oznaki osobowości i sprowadzoną do roli fanserwiśnej lalki i źródła gagów, który to los, jak na główną bohaterkę, uważam za bardzo smutny.
2. Tak, mogłem ująć lepiej co myślę o Sayi, bez stwierdzania, że była moją ulubioną bohaterką. Tak, chciałbym zobaczyć romans z nią (znowu, nie wierzę, że nigdy nie kibicowałaś pobocznemu romansowi). Gdyby był wątek romantyczny z Hotaru, również byłbym zadowolony.
3. Czy wymagam za dużo od historii, jeśli chcę, żeby fanserwis w niej do czegoś służył? Do czegoś innego niż tylko podniecanie japońskich nastolatków? Weźmy głupiego Fairy Tail'a, gdzie w Arcu z Jellalem zrzucenie przez Erzę ciuchów było symbolem uwolnienia się z mentalnego pancerza. Głupie? Może. Po coś? Chyba tak.
Ale to nie musi być coś równie wzniosłego. Gdyby Kokonotsu zaczął wykazywać jakieś normalne zainteresowanie dziewczyną, która odwala takie sceny, jak proponowanie mu possania (ba dum cy) cukierka, to by w zupełności wystarczyło. Gdyby pokazywanie się w przeseksualizowanych pozach było czymś uzasadnionym przez jej CHARAKTER, to by było ok dla mnie. Weź Air Gear'a gdzie laska wparadowuje facetowi do domu zupełnie naga, z cyckami wielkości głowy i kładzie się na łóżku obok niego, wyraźnie, żeby go poderwać, czy też okręcić wokół palca – to jest zupełnie akceptowalne, jeśli chodzi o mnie.
TL;DR – niech fanserwis, jako narzędzie w fabularne, do czegoś służy.
Re: Komentarz tylko i wyłącznie do recenzji
Są takie anime, a i owszem. Ale jeśli mam świadomość, że nie lubię jakieś serii głównie z powodu bohatera/bohaterki, to zwyczajnie nie biorę się za pisanie recenzji, bo jej treść nie będzie wartościowa dla nikogo.
Więc trzeba było to zrobić – już by to lepiej wyglądało i zawierało jakieś konkrety, z których potencjalny czytelnik mógłby skorzystać.
A co do romansu – no fajnie, też byłabym zadowolona gdyby rozwinęli wątek romantyczny z którąkolwiek z postaci. Ale nie oceniam tej serii przez pryzmat czegoś, czego od początku tam nie miało być. -.-
Nie będę się nawet wypowiadała na temat tej, jakże cudnej, „interpretacji” fanserwisu w FT… Poza tym sorry, ale tego typu fanserwis z zasady służy tylko i wyłącznie do podkreślenia atutów bohaterek, czyli w sumie do podniecenia japońskich nastolatków. Może być lepiej, bądź gorzej wkomponowany, ale dopatrywanie się w nim głębszego sensu prowadzi donikąd. xd
Inna sprawa, że znowuż wystarczyłoby dokładnie to zawrzeć w recenzji, zawsze to byłby już jakiś punkt oparcia dlaczego aż tak wzburzył cię fanserwis w tym tytule…
Nie wiem zresztą po co ja się męczę, bo już pierwsze zdanie twojej wypowiedzi wyraźnie pokazuje twój poziom i to, że w sumie to chyba nie warto ci odpowiadać…
Dyskusja zawsze mile widziana, ale jeśli odpowiadasz z nastawieniem, że będziesz się kłócić, to nawet nie ma sensu zaczynać…
Re: Komentarz tylko i wyłącznie do recenzji
No weź, to nie Slova ;) Ao desu raczył zażartować, tak to przynajmniej odebrałem, a Ty już uderzasz w takie poważne tony.
Re: Komentarz tylko i wyłącznie do recenzji
Re: Komentarz tylko i wyłącznie do recenzji
Niektorzy lubia po prostu intensywne doswiadczenia, serce bije szybciej, cisnienie sie podnosi, nastepuje zwarcie pogladow i to tak trwa non stop, emocje rosna, az do wybuchowego finalu, gdzie partnerzy w dyskusji zmeczeni lapia oddech i mowia sobie mile rzeczy. W koncu chodzi o wymiane opini, prawda? :P
Re: Komentarz tylko i wyłącznie do recenzji
I podważać jedynie słuszną linię portalu! ;P
Re: Komentarz tylko i wyłącznie do recenzji
Kysz‑sama ;_; Przecież nie piszę elaboratów po to, żeby się nawzajem obrażać. Miej trochę wiary.
1. Cóż, można się sprzeczać, że będzie wartościowa dla każdego, kto nie lubi Hotaru, a tu już coś :P
2.
To już jest zasadnicza różnica w podejściu między nami. Każdy ma inny sposób patrzenia na anime i jednym z założeń, z którego ja wychodzę to to, że jeśli seria od początku mówi Ci, że czegoś w niej nie będzie, nie czyni to braku tego czegoś lepszym.
Czy to, że shounenowy bohater nie ma w sobie jakiejś głębi, poza pomaganiem przyjaciołom, i wiadomo to od pierwszego odcinka, czyni z niego lepszą postać? Może nie do końca rozumiem co masz na myśli, ale moje prywatne ocenianie nie trawi takiego argumentu.
3. To nie była twórcza interpretacja fanserwisu w FT – to było rzucone prosto w twarz w tym wątku xD Na takim konkursie strojów bikini, na przykład, nie zostawiłbym suchej nitki.
Re: Komentarz tylko i wyłącznie do recenzji
Wiara umarła wiele podobnych postów wcześniej niestety…
A jaką wartość to będzie miało dla czytelników, którzy jeszcze danego tytułu nie widzieli? ;p
Zasadniczo, w przypadku recenzji tego typu anime, nie rozumiem kierowania ich do osób, które już zapoznały się z danym tytułem. Nie ma tutaj niczego skomplikowanego, co trzeba byłoby specjalnie roztrząsnąć, każdy sobie zdanie na temat serii wyrobił i jeśli lubi Hotaru, to taki tekst tego nie zmieni, jeśli zaś nie lubi – to też tekst niczego do tego nie wniesie. xd
Bardziej chodziło mi o coś na zasadzie: „jeśli dostaję komedię, nie wymagam dramatu”, tj. nie oceniam serii komediowej przez pryzmat tego, że nie udało jej się mnie wzruszyć. I tak samo tutaj – Dagashi Kashi od początku oparte było tylko i wyłącznie na gagach, temu też nie uważam braku wątków romantycznych za wadę tej serii. To po prostu nie jest typ anime, od którego należałoby oczekiwać tego wątku (tak samo jak nie spodziewałam się tu liniowej fabuły, filozoficznych rozważań, czy supermocy).
Kwestia związana z shounenowym bohaterem to jednak troszkę coś innego. Choć z drugiej strony nie uważam, by zasadne było stawianie wielkich wymagań przed tego typu postacią. Jakby nie patrzeć shouneny kierowane są do nastoletnich chłopców, wymaganie od nich skomplikowanych kreacji psychologicznych postaci jest jednak nie na miejscu. Acz zgadzam się, że powinien sobą coś prezentować, przy czym jestem zdania, że takich bohaterów ocenia się podług innych kryteriów niż np. w przypadku dramatów obyczajowych (tak samo to wygląda w przypadku moe seryjek, do których mi zdecydowanie bliżej – gdybym chciała patrzeć na bohaterki w nich w taki sam sposób, jak na postaci np. z Ping Ponga, czy Uchuu Kyoudai, to wszystkie musiałabym ocenić na jedno wielkie 0, może czasami trochę wyżej. Lecz przecież nie o to chodzi, bo rola bohaterów w tych seriach jest zupełnie inna, w związku z czym ich kreacje oparte są na różnych rzeczach).
Swoją drogą, jeśli chodzi o Hotaru, to dla mnie była to fajna postać, idealnie nadająca się na główną bohaterkę do tej serii. Jest jednowymiarowa, przez co nie mogę jej uznać za w pełni udaną, ale to ona nadaje największego dynamizmu temu tytułowi. Gdyby w takiej konwencji na pierwszym planie osadzić postać pokroju Sayi, tytuł stałby się zwyczajnie nudny – taka bohaterka nie uciągnęłaby tego typu komedii po prostu, to musiał być ktoś bardziej ekscentryczny.
Więc może to jednak nie był fanserwis? W sensie – obnażenie bohaterki jeszcze nie sprawia, że scena jest fanserwiśna i jeśli ma to uzasadnienie fabularne i/lub głębszy sens, nie będzie wtedy fanserwisem. Wszystko zależy jak to zostało pokazane – gdy ona po prostu zdziera z siebie ciuchy, po czym nie następują żadne dwuznaczne najazdy kamery na jej ciało, to raczej ciężko tu mówić o fanserwisie.
Re: Komentarz tylko i wyłącznie do recenzji
1. Tak, to jest zdecydowanie do poprawienia, bo jednak większość osób przychodzi tu dowiedzieć się, czy ma szansę polubić postać, a nie czy recenzent ją polubił.
2.
Mi najbardziej doskwiera to, że wewnątrz komediowych założeń nawet nie spróbowano czegoś zrobić. Chciałbym na przykład zobaczyć Kokonotsu i Hotaru, wybierających się razem do miasta w jedenastym odcinku. Niech by to była nawet wariacja na temat gagów z cukierkami, gdzie Kokos musi ją wyciągać ze sklepu, bo Hotaru, karzę ludziom obserwować cukrowy pyłek na biuście.
Muszę się wstrzymywać, żeby nie wpaść tu z alternatywnym scenariuszem, ale wyobraź sobie, że to Hotaru wybiera się z Kokosem na festyn i spędzają trochę czasu razem. Hotaru usiłuje złapać złotą rybkę watą cukrową, albo coś równie głupiego w jej stylu, oglądają razem kliszowate fajerwerki, a w późniejszych odcinkach nieznacznie radośniej zachowują się, gdy się spotykają. To cały czas ten sam klimat, a przecież w epizodycznej historii, można wcisnąć takie małe zmiany bezkarnie ;_;
3.
To tu już nie mam co gadać xD – zupełnie subiektywna różnica.
4. Jeszcze do FT: mam bardzo małą kolekcję takich motywów, bo „pluję ogniem”, jak zdążyłaś zauważyć :P . Wziąłem więc jeden, z tego, co razem oglądaliśmy. Przykład z Air Gear'a był lepszy, bo łączył to, co normalnie jest wykorzystywane jako „pusty” fanserwis, z elementami charakteru bohaterki, w pełni świadomej swojej atrakcyjności.
Dalej: opisy postaci: to jest po prostu żenada. Autor poświęca mnóstwo miesca na opisanie, co one robią, ale nie jest w stanie uchwycić, jakie one są.
Ech, gdy mam przed sobą tekst Avelanny, czy też Slovy, to, nawet jak się nie zgadzam z opinią, czy też sposobem jej przedstawienia (to się tyczy Slovy), to te teksty po prostu bardzo dobrze się czyta. A tutaj mamy dużo tekstu na bardzo niskim poziom, którego przeczytanie stanowi katorgę.
Może być
Natomiast jako animowany przewodnik po japońskich słodyczach, wyszło to wyjątkowo dobrze. Kilka przysmaków mnie zainteresowało i na pewno będę je chciała spróbować, jeśli w końcu uda mi się dotrzeć do Japonii. xd Swoją drogą, natchnęło mnie to na wspominki odnośnie smaków dzieciństwa – w końcu w Polsce też mieliśmy wiele specyficznych słodyczy, takich typowo dla dzieci, tanich i małych.
Na plus zaliczam też specyficzną kreskę – bardzo charakterystyczną i mocno wyróżniającą się ze standardowej animowanej papki. Wyjątkowo przypadły mi do gustu te projekty postaci.
Miło się to oglądało, ale zdecydowanie nie będę do tego wracać i pewnie szybko o tej serii zapomnę. Jako sezonowy zapychacz sprawdziła się ona jednak znakomicie.
No tak czy siak, źle to się tego nie ogląda, ale prawdę mówiąc nie widzę tej serii w czołówce sezonu. Brakuje temu troche większogo nacisku na fabułe, romans, komedie czy cokolwiek konkretnego. Anime najlepiej się sprawdza jako przewodnik po japońskich słodyczach i w sumie tyle.
Poza elementami komediowymi ma niewiele do zaoferowania – fabuły praktycznie brak, motyw przewodni niecodzienny ale znów nie jest jakiś przekonywujący, plus niewielki, ledwo widoczny wątek miłosny.
Kreska też mi jakoś średnio pasuje do tego typu serii.
Odkładam na bok.
Potem kiedy już postaci zaczely się odbijac od siebie w tym dwa zenskie leady to nabralo to kolorow. Musze przyznać, ze strasznie podobają mi się bardzo male oczy panienki od kawy, ciekawie to pasuje do jej charakteru. Tak samo bardzo dziwne oczy glownego zenskiego leada. Szkoda ze glowny bohater trochę nijaki.
Ogolnie może być fajnie, bez rewelacji, ale chętnie zobaczę gdzie to dalej idzie. Jestem zainteresowany ta seria i jezeli humor bedzie taki jak w drugiej polowie odcinka (czyli obyczajowy z wrzuconymi roznymi informacjami o slodyczach) to bede zadowolony.
Szkoda, to że w upalne lato chodzi ubrany w jakiś dziwaczny, obleśny kaftan. Nie mogli mu już dać jakiegoś fajnego tiszerta albo hawajskiej koszuli z +5 do charyzmy?