Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Yatta.pl

Komentarze

Nijiiro Days

  • Avatar
    A
    Navigator 14.08.2023 22:38
    Mari
    Bardzo bym miłosnym objęciem rąk trzymał jej głowę w beczce wody dopóki bąbelki by nie przestały lecieć, dla pewności kilka minut dłużej.

    Gdyby nie ten twór zwany Mari to anime byłoby super, bicz też był nie na miejsu, ale zastosował bym go na szyi Mari.

    Poza tym baka wyśmienita 7/10.
    • Avatar
      Bez zalogowania 15.08.2023 23:31
      Re: Mari
      W anime zepsuli postać Mari zupełnie, a raczej ukazali ją zupełnie bezsensownie, nierzetelnie, jednostronnie.
      W mandze jest wyjaśnione czemu tak się zachowywała.
      • Avatar
        Zomomo 16.08.2023 18:12
        Re: Mari
        Ja nie narzekam, widziałem na razie 9 odcinków i jak dla mnie Mari to fajna przeciwwaga dla dziewczyny­‑robota :)
  • Avatar
    A
    Kamisama 28.03.2020 18:37
    Słodko, Ale nieprzesłodzone czyli czas na relaks.
    Polecam tę serię do zrelaksowania się. Nie ma tu wielkich dramatów ani poważnych traum a bohaterowie nie są plascy, schematyczni i ich relacje wyglądają bardzo przyjemnie i naturalnie.

    Dla każdego znajdzie się jakiś ulubiony typ postaci.
    Co prawda wiele osób narzeka na Marie i na chłopczyka od pejcza, ale dla mnie oni stanowią ubarwienie tej serii.
    W prawdziwym świecie jest pełno takich egoistycznych, zaborczych ludzi jak Marie. A do tego egoizm często idzie w parze z niedojrzałością. Jej postać przypomina mi pewną polską blond piosenkarkę, która ma już 30+ a nadal zachowuje się jak rozkapryszone dziecko. I jak dzika kotka Marie :)

    Co do osób S/M i pejczyka. Ten pejczyk wielu oglądającym odrealnia to Anime, ale jak twórcy mieli to pokazać?
    W scenach ero?
    No nie.
    A może w tak wynaturzonej formie jak tę niby komediową schizę jednego z bohaterów „Inu x boku SecretService” ?
    Ten pejczyk to tylko rekwizyt. Albo fetysz.
    Poza tym podoba mi się ten motyw jako przestroga przed płaskim ocenianiem, a zwłaszcza ta scena kliknij: ukryte 

    Openingi endingi i grafika są przyjemne.

    Polecam to anime dla relaksu i lekkiej zabawy. 7 na 10.

    Ps. Jedno z niewielu anime shoujo które bardziej przypomina okruchy życia i to całkiem sympatycznie i realistycznie i w sposób nieudramatyzowany.

    • Avatar
      Kamisama 28.03.2020 20:02
      Mari
      Kto już obejrzał anime może sobie na fandomie poczytać o Mari. W skrocie: Mari nie jest tsundere. Jest to osoba mało asertywna, na molestowanie i dokuczanie reagująca agresją.

      To nie jest tylo kliknij: ukryte 

      A że jest zaborcza, to wynika z tego  kliknij: ukryte 

      Postać Mari jest niejednoznaczna, to nie tylko zazdrosna furiatka, lecz osoba wyobcowana ale bardzo pragnąca miłości i atencji, która z powodu negatywnych przeżyć nauczyła się bronić w sposób agresywny.

      Trochę mi przypomina Tajgę z Toradora plus Kaga Kouko z Golden Time
  • Avatar
    A
    Ciku 8.12.2017 07:58
    Nawet nawet.
    Bajka nawet niezła, ale potrafi wymęczyć.

    Z jednej strony dobrze, że odcinki mają po te ~10 minut, bo gdyby chcieli to ciągnąć w takim samym stylu, w pełnym wymiarze czasowym, to mogło by być gorzej.
    Z drugiej może gdyby odcinki miały normalne 20 minut, to może zobaczylibyśmy normalne zakończenie.

    A tak mamy kolejną bajkę z urwanym zakończeniem w najciekawszym momencie.

    Komedia z tego niezła, romans nawet fajny, chociaż „główna” para nudna.
  • Avatar
    A
    Kysz 26.06.2016 19:55
    Bardzo dobra komedia romantyczna
    Naprawdę świetna, solidna seria z tego wyszła. Podobnych anime ze świecą szukać niestety. Nie dość, że na pierwszym planie mamy grupę chłopaków, to jeszcze każdy z nich doczekuje się swojej własnej historii miłosnej. Na dodatek relacje między postaciami przebiegają bardzo naturalnie, jeśli chodzi też o przyjaźń. Kiedy są w grupie, to wcale nie wygląda jak spotkanie 4 par, ale mamy do czynienia z naturalnymi kontaktami niemal każdego z każdym. Dziewczyny, choć przecież wcześniej się nie znały (poza Mari i Anną, które są przyjaciółkami) spotykają się także bez chłopaków po prostu po to, by spędzić miło czas razem. Zresztą sami chłopcy wcale nie mają oporów przed zagadaniem do innej dziewczyny, niż ich druga połówka „fabularna”. Na dodatek na drugim planie też są bardzo „żywi” bohaterowie, którzy nie pełnią tylko funkcje marionetek, tylko najnormalniej w świecie wchodzą w kontakt z bohaterami. Inne komedie szkolne powinny wziąć przykład z Nijiiro Days, jeśli o to chodzi!
    Niestety seria ma też swoje wady, z których największą jest… postać Mari. Dziewczyna jest irytująco wręcz odpychająca, najzwyczajniej w świecie chamska i niewychowana. Gdyby na jej miejsce wstawić taką Chibę, która pojawia się w jednym z odcinków, tytuł bardzo by zyskał. Zresztą nawet mogliby pozostać przy tym schemacie postaci, ale z jej kreacją po prostu przesadzono. Nie rozumiem jak można się w ogóle przyjaźnić z kimś takim, a co tu dopiero mówić o jakichś głębszych uczuciach.
    Inna kwestia to Keiichi, czy też raczej jego sadystyczne zapędy, które tu wyraźnie nie pasują. Ogólnie jest miło, przyjemnie i bardzo realistycznie, a tu nagle Kei­‑chan wyskakuje z jakimś batem. I cały realizm szlag trafia. -.-
    Kolejną sprawą jest długość odcinków, bo aż się prosi, żeby to była pełnowymiarowa produkcja (oczywiście wciąż dwusezonowa ;p). W takim układzie część wątków jest ledwie zaakcentowana i np. Keiichi i Nozomi nie dostali prawie w ogóle czasu dla siebie.
    Tak czy siak to jedna z ciekawszych propozycji romantycznych ostatnich kilku sezonów, zwłaszcza przez to jak bardzo wybija się spośród całej reszty. Gdyby jakimś cudem powstał drugi sezon (to chyba zbyt mało popularny tytuł, żeby tak się stało, no ale może, może…), to na pewno się na niego rzucę. Jeśli jednak w przeciągu kilku miesięcy nie pojawi się żadne info na ten temat, zabiorę się za mangę. I oby więcej takich anime robili.^^
    • Avatar
      San-san 19.07.2016 22:51
      Re: Bardzo dobra komedia romantyczna
      Niestety Mari jest naprawdę okropna postacią… choć należy jej oddać, że nieco się zmienia. Za to Mattsun i jego starania są urocze… To takie działanie na zasadzie „im bardziej nie mogę, tym bardziej chcę!” przekora ;)

      Moim zdaniem wygrywają Yukirin i Tsuyopon ;3 są super zwłaszcza jako duet. Kocham. **miejsce na niewerbalne zachwyty**

      Długość odcinków a raczej ich krótkość jest odpowiednia. Dzięki temu nie dłuży się i nie jest za słodko. Bardzo dobrze wyważony czas i fabuła się nie ciągnie ;3. Ale II sezon chcę!

      Kei jest motywem humorystycznym… Niemniej Nozomi daje czadu. Nie umiem sobie ich wyobrazić razem, ale dziewczyna ma jaja… znaczy jajniki ;3!

      Historia prosta i słodka! Place lizać.
  • Avatar
    A
    Irima 23.04.2016 18:48
    Zaciskam zęby i oglądam
    Ale nie wiem ile wytrzymam. Zgadzam się, że wątek sadomaso jest tam ni w pięć ni w dziewięć. Ale zdecydowanie najbardziej zniechęca mnie do tej serii postać Mari. To nie jest typowa tsundere, to jest histeria na poziomie 2­‑letniego dziecka. Jedna z najbardziej irytujących postaci kobiecych jakie widziałam w anime, a trochę tego było. Jeśli ta postać nie przejdzie w miarę szybko jakiejkolwiek ewolucji, to dam sobie spokój.
    • Avatar
      Erotoman gawędziarz 23.04.2016 20:49
      Re: Zaciskam zęby i oglądam
      Witam w świecie Shoujo, ja po każdej mandze lub anime z tego gatunku, mam wrażenie że autorem jest jakaś stara panna która czeka na swego księcia z bajki, a senne marzenia przelewa na papier, w efekcie czego powstaje kicz który jest strawny tylko dla nielicznych fanek i fanów gatunku, aczkolwiek grozi cukrzycą ;)
      Ale tak szczerze mówiąc, mimo swej wielkiej sympatii do romansów, to Shoujo omijam szerokim łukiem i trochę się już na tym poznałem. Nie oglądam tego anime, ale na ewolucję to raczej nie licz, jedną z cech charakterystycznych gatunku jest to że bohaterka żenśka jest albo jędzą którą chce się zamordować, albo życiową kaleką którą chce się zamordować.
      • Avatar
        Irima 24.04.2016 19:34
        Re: Zaciskam zęby i oglądam
        Obejrzałam naprawdę sporo serii shoujo, lepszych i gorszych, czasem naprawdę głupich, nie liczę tu na jakąś diametralną zmianę. Ale nawet jak na shoujo ta postać to jest przegięcie. Klasyczne laski typu tsundere owszem, bywają jędzowate. Łatwo się irytują, ale też często potrafią dogryźć głównemu bohaterowi. Okazjonalnie poważnieją, pokazują swoją miękką stronę, trochę się tego wstydząc. Bardzo często też mimo wybuchowości są w gruncie rzeczy jakoś dobre (ewent jeśli komuś szkodzą, to wynika to z jakiejś dramatycznej przeszłości, lęku, odrzucenia itd). W najgorszym razie zachowują się po prostu jak stereotypowe nastolatki. Ale Mari i jej jojczenie, zawodzenie, wieczne uwieszenie na koleżance i powalający wprost egoizm to jest inna bajka. To nie jest niedojrzałość nastoletnia, ona nawet nie jest naburmuszona. Tak się zachowują małe dzieci jak przechodzą fazę histerii i bycia na „nie” ze wszystkim. Do tego jej głos, to wieczne „Annaaaaaaaaaa”, powoduje, że właściwie cieszę się, że te odcinki nie są dłuższe.
  • Avatar
    A
    San-san 27.02.2016 21:17
    gwiazdki w oczach
    dołączam wianuszek zachwytów.
    Bohaterowie są tacy jak możemy ich ocenić tylko po przyjrzeniu się projektom postaci: uroczy, emocjonalny blondynek, czarnowłosy spokojny i małomówny, czerwonowłosy bawidamek i brunet „dobry brat”. Tacy się wydają na pierwszy rzut oka. Ale nie są zupełnie płascy, nijacy i pod linijkę. Czarnowłosy Tsuyopon(u <3) jest bardzo łagodny i przyjacielski, czerwonowłosy Mattsun jest (oprócz może sfery nauki) rozgarnięty i  kliknij: ukryte , Blondynek nie jest totalną fajtłapą  kliknij: ukryte  i jako pierwszy zarywa do dziewczyny, Dobry brat Keichi ma swoje biczyki… dziewczyny też wypadają nieźle, choć moje serce podbiła Anna w przeciwieństwie do typowej tsundere Mari, która jest nieprzyjemna i wcale nie urocza tylko męcząca.
    Yukirin jest w porządku, choć jestem neutralnie do niej nastawiona.

    Fabuła jest nieskomplikowana ale i nie nudna. Odcinki trwają idealnie długo bo tylko 10 min i to bardzo im pasuje :3

    Czekam z tęsknieniem na kolejne odcinki. :)
  • Avatar
    A
    jolekp 20.02.2016 14:07
    Niby fajne, niby spoko, ale jednak pozgrzytuje
    A z tym to mam problem. Bo niby przez większość czasu jest taka tam sympatyczna, szkolna komedyjka, nawet­‑nawet do obejrzenia, a od czasu do czasu wyskakuje Keiichi  kliknij: ukryte  i to za każdym razem jest tak odstające od całości, że czuję się, jakby mnie coś gryzło w nos. Strasznie mi się nie podoba ten motyw  kliknij: ukryte . Pewnie też przez to, że nastawiałam się na coś bardziej shoujowatego, w klimacie Kimi to Boku, które, co prawda, wiele z rzeczywistością nie miało wspólnego (wciąż mam w pamięci scenę czesania włosów na dachu szkoły :D), ale było przy tym lekkie, słodkie i urocze, a tutaj miejscami trochę mi tego jednak brakuje.
    Ale za to Tsuyoponnu jest fajny i ma świetną dziewczynę :D.
    • Avatar
      jolekp 29.03.2016 11:31
      Jednak bardziej męczy niż raduje ;__;
      Z odcinka na odcinek coraz boleśniej się rozczarowuję. Liczyłam na coś w stylu Kimi to Boku z bardziej rozbudowanym wątkiem romantycznym, ale to jednak kompletnie nie ta liga. A tak miło się zapowiadało! Jestem zła.
      Niby miewa toto jakieś przebłyski czegoś sympatycznego, ale jednak przez większość czasu dominuje nuda, monotonia i irytacja. Odcinki trwają po 10 minut, a potrafią ciągnąć się jak dziad po schodach.
      A postaci… O Boże, o Jezusie, tak bezdennie mdłej zbieraniny już dawno nie widziałam. Osobowość większości z nich (a może nawet wszystkich) została zredukowana do jednej cechy charakteru. Na specjalne wyróżnienie zasługuje Mari, bo napisać tak paskudną postać to jest jednak sztuka. Jak słyszę ten jej skrzek, to mam ochotę wyłączyć dźwięk. Nie rozumiem, dlaczego ktokolwiek miałby ochotę z własnej woli spędzać czas z taką zrzędliwą jędzą.
      Jedynymi postaciami, które dają się lubić i nie budzą morderczych instynktów są Tsuyopon i Yukirin. Mam wrażenie, że to anime byłoby dużo lepsze, gdyby fabuła kręciła się wokół nich.
  • Avatar
    A
    tamakara 22.01.2016 15:51
    Popłuczyny po kimi to boku… bardzo marnej jakości popłuczyny…
    Tak sobie myślałam, ale pomału zaczynałam się przekonywać i pewnie bym się przekonała, bo robienie czekoladek w drugim odcinku było wesołe, ale to, co stało się potem… :/
     kliknij: ukryte 
    Z której strony to jest urocze? Z której strony to jest zabawne? Nawet jeżeli to tylko „zagubienie okresu dojrzewania”... Co za chamidło z tego typa! =_= bleh
  • Avatar
    A
    Kysz 10.01.2016 18:41
    Pierwsze wrażenie
    Awwwwwwww… dokładnie tego potrzebowałam! Jakie to było słodkie, no po prostu cudowne. Ależ się nie mogę doczekać aż zaczną rozwijać pozostałe wątki romantyczne <3 No i Tsuyopon bohaterem no. 1, zdecydowanie!^^ Jak to dobrze, że seria ma mieć format dwusezonowy, bo te krótkie odcinki to zdecydowanie za mało, jakby mieli skończyć na jednym sezonie, ot co!
  • Avatar
    A
    Easnadh 10.01.2016 18:02
    To było takie kjut (◠‿◠✿)
    Niemożliwe, czyżby druga warta uwagi krótkometrażówka w tym sezonie?

    To było takie urocze, puchate, naiwne i wesołe, że cały odcinek przesiedziałam z bananem na twarzy, a fragment z odgłosem zarzynanego prosiaka przewijałam z 5 razy xD
    • Avatar
      Nuito 5.07.2016 17:53
      Re: To było takie kjut (◠‿◠✿)
      A jaka była pierwsza warta uwagi krótkometrażówka?