Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Komikslandia

Melancholia Haruhi Suzumiyi

Melancholia Haruhi Suzumiyi vol. 2
Nośnik: DVD
Wydawca: Anime Virtual
Data wydania: 05.09.2008
Odcinki: 5-8
Czas trwania: 100 min
Ścieżka dźwiękowa: japoński, niemiecki
Napisy: polski, niemiecki
Licencja na wypożyczanie: brak
Okładka
Dodaj do: Wykop Wykop.pl

Opis

Przygód Brygady SOS w polskim wydaniu ciąg dalszy, czyli przepis na to, jak zniechęcić fanów do zakupu oryginałów.

Ze spolszczeniami anime nigdy nie wiązałem dużych nadziei. W tej branży rzadko można trafić na naprawdę porządne wydanie, a wydawcy w czasach swej świetności raczyli nas sztandarowymi przykładami traktowania tłumaczeń jako zła koniecznego. Fandom nie pozostawał dłużny, zainteresowanie polskimi wydaniami było mierne, stron z nielegalnymi fansubami przybywało, a kolejne firmy, niezadowolone z przychodów, upadały. Teraz, trzymając przed sobą pudełko z drugą częścią przygód Haruhi, zastanawiam się, kto miał właściwie rację. Bo z jednej strony piractwem się brzydzę i gardzę tą częścią fandomu, która nie kupuje oryginałów. Z drugiej strony jednak nie rozumiem, jak po całkiem niezłym pierwszym woluminie można popełnić taką fuszerkę… Osoby, które nie są przygotowane na czytanie całej litanii skarg i zażaleń, proszone są o natychmiastowe zamknięcie strony.

Pierwsza dobra rada, moi drodzy otaku: nie czytajcie opisu z tyłu okładki. Z przodu też jej się nie przyglądajcie. Najlepiej zamknijcie oczy i po prostu przejdźcie do zawartości pudełka. Nie potrafię pojąć, jak osoba zajmująca się projektem okładki, mogła umieścić na niej taki spojler (to raczej wina szwajcarskiego wydawcy, ale nie umniejsza to faktu, że zabawa z poznawania dalszego ciągu przygód nadpobudliwej licealistki i jej Brygady SOS jest nam psuta od samego początku). Co najlepsze, spojler ten jest w zasadzie nie do uniknięcia, albowiem po przejściu do menu… wita nas ten sam obrazek, co na wspomnianej już okładce. Chyba jedyna radą jest poproszenie rodzeństwa (znajomych, rodziców, kogokolwiek) o uruchomienie płyty za nas, bo innego rozwiązania nie widzę…

A jak prezentuje się wnętrze pudełka? Nijak, bowiem znowu zapomniano o jakichkolwiek formach uatrakcyjnienia odbioru, a mówiąc wprost: wewnątrz nie znajdziemy nic poza płytą z anime. Mamy dwie wersje językowe, cztery odcinki i zwiastuny innych tytułów, dostępne z poziomu menu. To wszystko.

Pierwszym problemem, jaki napotkamy, jest niezbalansowana głośność. O ile na telewizorze nie jest to tak duży problem, o tyle podczas odtwarzania na komputerze poważnie psuje komfort oglądania (szczególnie słychać to podczas odtwarzania openingów i endingów). Samo spolszczenie zaś powiela te same błędy, co inne polskie wydania, tyle że jest ich więcej. Znacznie więcej. Przede wszystkim: powtórzenia. Już z tyłu okładki znalazłem jedno, pierwszy odcinek uraczył mnie zdaniem: „Jeszcze nigdy nie widziałem Haruhi tak bezradnej. Taka bezradna wyglądała przepięknie!”, zaś chwilę potem mogłem przeczytać dziwacznie skonstruowane zdanie: „Lecz takie nagłe wydarzenie w tym czasie się zaczęło” (!?), a tytułowa bohaterka oświadczyła, że nie interesuje jej „polowanie na mężczyzn” (w tym kontekście lepiej pasowałoby „szukanie chłopaka”, bo Haruhi raczej na galeriankę nie wygląda…).

Co ciekawe, w zapisie japońskich nazwisk zachowano iloczas i jest to w zasadzie jedyna rzecz, do której nie mogę się przyczepić. Pozostawiono również japońskie sufiksy i poza jednym przypadkiem, pojawiają się one konsekwentnie. Niestety dość szybko można z tekstu wyłapać poważne błędy („objekt” zamiast „obiekt”; „zasada antrofizyczna” zamiast „zasada antropofizyczna”) oraz literówki („jesteśmy odpowiedzialni za wybryki Asakury Ryôkos”) . Pojawiają się również nieścisłości wynikające z nieznajomości anime, np. jedna z bohaterek twierdzi, że Nagato żyje dłużej niż trzy lata, co jest niezgodne z treścią odcinków z poprzedniego woluminu (nie mogę powiedzieć więcej, żeby nie spojlerować…). Najbardziej wstrząsające dla mnie były ewidentne błędy w przekładzie japońskich słów. Mikuru Asahina nazywana jest przez Kyona „gimnazjalistką”, chociaż z japońskiego tekstu wyraźnie wynika, że chodzi do liceum (kôkô), ten błąd pojawia się kilkukrotnie. Taniguchi przez Nagato określany jest jako „dziwny”, chociaż wyraźnie słychać słowo omoshiroi (ciekawy), chûgaku to według tłumacza „szkoła średnia”(powinno być „gimnazjum”), a Haruhi opowiada o swoich przeżyciach podczas meczu „koszykówki”, chociaż słyszymy słowo yakyû (baseball). Główna bohaterka określana jest również mianem Boga, chociaż jest to nazwa własna zarezerwowana wyłącznie dla chrześcijaństwa (innych „bogów” piszemy z małej litery).

Błędów tego typu było więcej, ale te są najbardziej rażące. Zastanawia mnie, czy ktokolwiek przed wstawieniem polskiego tekstu robił jego korektę. Szczerze mówiąc, jest to wątpliwe, biorąc pod uwagę ogrom błędów. Czyżby tłumacza gonił termin? Może z trudem pracował już na trzeci etat? Dlaczego jednak nikt obeznany z językiem japońskim nie usiadł przy telewizorze z tekstem w dłoni i nie wyłapał przynajmniej najpoważniejszych baboli? Spolszczenie drugiego woluminu Melancholii Haruhi Suzumiyi jest typowym przykładem „bylejakości”. Miałem nadzieję na napisanie krótkiej recenzji, jak w przypadku poprzedniej części, jednak rzeczywistość zweryfikowała moje plany, bo takich błędów bez komentarza nie można pozostawić. Ostatnią wadą jest cena. Pudełko z anime kosztuje czterdzieści złotych, a to w stosunku do jakości wydania każe zastanowić się nad sensem zakupu. Anime mi się podobało, ale jedynym sensownym (i komfortowym) sposobem na jego obejrzenie jest wyłączenie polskiego tekstu. Aha, zapomniałem… Twórcy nie przewidzieli takiej opcji…

Shinpuu, 6 września 2013
Recenzja anime

Wydane w Polsce

Nr Tytuł Wydawca Rok
1 Melancholia Haruhi Suzumiyi vol. 1 Anime Virtual 2008
2 Melancholia Haruhi Suzumiyi vol. 2 Anime Virtual 2008
3 Melancholia Haruhi Suzumiyi vol. 3 Anime Virtual 2008
4 Melancholia Haruhi Suzumiyi vol. 4 Anime Virtual 2008