Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Komikslandia

Anime

Oceny

Ocena recenzenta

5/10
postaci: 5/10 grafika: 8/10
fabuła: 6/10

Ocena redakcji

5/10
Głosów: 7 Zobacz jak ocenili
Średnia: 5,14

Ocena czytelników

7/10
Głosów: 184
Średnia: 6,64
σ=1,67

Kadry

Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Źródło kadrów: Własne (Azag)
Więcej kadrów

Wylosuj ponownieTop 10

Origin ~Spirits of the Past~

Rodzaj produkcji: film (Japonia)
Rok wydania: 2006
Czas trwania: 94 min
Tytuły alternatywne:
  • Gin'iro no Kami no Agito
  • 銀色の髪のアギト
Gatunki: Przygodowe
zrzutka

Młodzi ludzie w postkatastroficznym świecie opanowanym przez rośliny. Pozycja przeciętna, raczej dla młodszych widzów.

Dodaj do: Wykop Wykop.pl

Recenzja / Opis

W wyniku niespodziewanej inwazji roślin z Księżyca Ziemia uległa diametralnym zmianom. Chłopiec imieniem Agito żyje w Mieście Neutralnym, które stanowi pomost pomiędzy Lasem, a jego wrogiem, wojskowym miastem – państwem, Laguną. Pewnego dnia Agito wraz ze swoim przyjacielem Cainem po raz kolejny wyrusza w dół – do trzewi zniszczonego świata – by zaczerpnąć wody z leśnego sanktuarium. Zostają przyłapani, ale Agito nie chce oddać wody i rzuca się do ucieczki. Podczas przemierzania tuneli zrujnowanych budowli natrafia na śpiącą w przezroczystej skrzyni dziewczynę. Oczywiście nie jest to tylko zwykła dziewczyna, a jej przebudzenie będzie miało poważne konsekwencje dla innych mieszkańców tej z pozoru spokojnej krainy.

Do obejrzenia tego filmu zachęciły mnie opisy w zagranicznych serwisach, zapowiadające ciekawą i nowatorską historię. Fikcyjne motywy: inteligentny Las, który opanował Ziemię, ludzie, którzy odnajdują się w takim środowisku, używane przez nich technologie, postkatastroficzne krajobrazy, sprawiły, że oczekiwałem czegoś w rodzaju połączenia Ima, Sokoni Iru Boku z Last Exile. Anime okazało się jednak moralizatorską opowiastką przeznaczoną raczej dla młodszych widzów. Porównanie do twórczości studia Ghibli nasunęło się samo. Szkoda tylko, że nie osiągnięto tu tego samego wysokiego poziomu lub chociażby nie próbowano mu dorównać. Wraz z upływem czasu i przewijaniem się kolejnych scen mój entuzjazm malał. To nawet nie jest kwestia tego, że główne wątki nie są oryginalne, bo o wiele bardziej męczy fakt, że realizatorzy nie potrafili dobrze wykorzystać starych, oklepanych motywów. Fabuła nie zaskakuje chyba w ogóle, jest prosta i nieskomplikowana. Wśród pozycji przeznaczonych dla dzieci są takie, które spodobają się tylko im – i ten film chyba do nich należy, a wcale nie zdziwiłbym się, gdyby nawet niektórym dzieciom się nie podobał. Na marginesie: kilkakrotnie nasunęły mi się porównania do filmu aktorskiego Casshern – pomimo drastycznych różnic pomiędzy oboma pozycjami.

Również postaciom można wiele zarzucić. Główny bohater, Agito, jest typowym młodym i mężnym wojownikiem bez skazy. Śpiącą królewnę znają chyba wszyscy. Dochodzi do tego niezbyt przeze mnie lubiany japoński fatalizm, tyle że tym razem główny bohater zamiast wpaść na główną bohaterkę na zakręcie korytarza, odnajduje ją w mrocznych podwodnych katakumbach. Jeżeli chodzi o postacie drugoplanowe, to wybaczcie, ale nie zapamiętałem nawet ich imion. Podczas całego seansu nie dopatrzyłem się chyba ani jednej sceny z jakimkolwiek monologiem wewnętrznym lub choćby myślami bohaterów, przez co bardzo trudno było zrozumieć motywy ich działań. Schematy postaci są tak samo pospolite, jak elementy fabuły. Jedynymi, którzy wybijają się ponad innych, są zarządcy Miasta Neutralnego – dzięki połączeniu z roślinami obdarzeni nadnaturalnymi mocami. Tak na marginesie – sam motyw supermocy wydał mi się bardzo trafiony. Podobnie jak w przypadku fabuły – myślę, że dla dzieci tacy bohaterowie będą w sam raz.

Film serwuje widzowi dużą ilość kawaii grafiki – czyli słodkich i miłych dla oka kolorowych rysunków. Mimo że trudno byłoby dopatrzyć się jakichś usterek w kresce i animacji, na pewno nie mamy też przed sobą arcydzieła – ot, grafika na poziomie. Dobrze prezentują się elementy tła, budowle i krajobrazy. Sceny, w których użyto zaawansowanej i szczegółowej animacji komputerowej można policzyć na palcach jednej ręki – na przykład pędy roślin zmieniające się w leśnego smoka. Można tu też wspomnieć o płynącej wodzie, a także o chmurach i dymie – zrealizowanych w ten sam sposób. Bezsprzecznie jest to ładne – ale wydawało mi się, że wygląda raczej dziwnie i nie pasuje do całości. Pojawiają się też machiny bojowe – przyznam, że zdarzało mi się oglądać takowe w lepszym wykonaniu. Nie znajdziemy za to scen bardzo drastycznych, ani podtekstów seksualnych.

W kwestii muzyki na pewno warto wspomnieć o piosenkach na początku – Chouwa oto ~with reflection~ – i końcu – Ai no Melody, które wykonuje KOKIA. Są to dwa utwory, które szczerze polecam miłośnikom japońskiej muzyki. Myślę, że można się nimi zachwycić nawet bez oglądania filmu. Dla mnie były to jedyne warte uwagi elementy tej produkcji. Natomiast reszta oprawy muzycznej w moim odczuciu jest katastrofalna. Należę do osób, dla których muzyka w filmach jest bardzo ważna. Tu jest jej zdecydowanie za mało, a jak już rozbrzmiewa, to są to tanie i nieciekawe melodyjki. W dodatku są one jakieś ciche, tak jakby autorzy sami nie chcieli, by ich słuchano. Moim zdaniem tego typu muzyka zwyczajnie nie pasuje do takiego filmu – jej brak prawdopodobnie nie wpłynąłby znacząco na ocenę całości. Dwa wymienione utwory oceniam na 10, natomiast resztę – może na 3.

Gin­‑iro no Kami no Agito jest pozycją zaledwie przeciętną. Myślę, że widzowie poszukujący dobrego kina fikcji powinni raczej sięgnąć po coś innego. Oczywiście, jak wspomniałem, ten film prawdopodobnie będzie podobać się widzom młodszym. Można obejrzeć, może komuś innemu spodoba się on bardziej niż mnie, ale na większe emocje raczej bym się nastawiał.

Azag, 13 października 2006

Twórcy

RodzajNazwiska
Studio: GONZO, Media Factory
Projekt: Kenji Andou, Kouji Ogata, Mahiro Maeda
Reżyser: Keiichi Sugiyama
Scenariusz: Nana Shiina, Naoko Kakimoto, Sadayuki Murai
Muzyka: Taku Iwasaki

Odnośniki

Tytuł strony Rodzaj Języki
Podyskutuj o Gin-iro Kami no Agito na forum Kotatsu Nieoficjalny pl