x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Dla mnie anime okropnie nudne.
W sumie nie wiem czym się ludzie tak zachwycają. Postacie byle jakie, fabularnie również nudno.
Wiem, że to okruchy życia i nie ma co oczekiwać fajerwerków, ale mimo wszytko na tle innych bajek z tego gatunku, to Imouto sae Ireba Ii wypada bardzo słabo.
Całego nie zobaczyłem, ledwo 4 i pół odcinka, ale to wystarczyło. W ciągu tych 90 minut w bajce nie wydarzyło się dosłownie nic, co by zachęciło mnie do dalszego oglądania.
Po tanukowej ocenie „7” spodziewałem się czegoś o wiele lepszego.
A
Xaven
27.12.2017 20:44 Moja młodsza siostra jest nadal moim bratem!
(Hmm) To było duże zaskoczenie sezonu, którego się nie spodziewałem po początkowych odcinkach. Nie przypuszczałem, że to będzie aż tak dobre i posiadało własny klimat. Główną zaletą anime są bohaterowie i ich przyjaźń/miłóść, przy czym fabuła dawała radę i nie była nużąca, szczególnie fajne były te ich różne gry planszowe i to co tworzyli w tych historyjkach za pomocą kreatywności. Co by nie powiedzieć, anime jest nieźle zboczone i bohaterowie nie tonują swych zbereźnych myśli, a wypowiadają je na głos. Niektóry żarty siadają, niektóre już nie, ale tak to już bywa, ja nieraz się śmiałem, ale także również nieraz byłem zawstydzony na to co patrze/czytam. Ostatecznie wyszedł bardzo fajny miszmasz z dobrze skonstruowanymi bohaterami. Bardzo podobał mi się balans (cienka linia) między komedią‑ecchi, a poważniejszymi sprawami->okruchami życia. No i sporo parodii było!
Myślę, że byłbym ucieszony na wieść o ewentualnej kontynuacji, bo ilość niedokończonych (lub też dopiero rozpoczętych) wątków jest spora, a anime ogląda się przyjemnie.
Dawno już nie oglądałem okruchów w których czułbym taką sympatię do bohaterów. Może dlatego, że seria stawiała na realizm, relacje między postaciami (nawet jeśli miewały one pewne dziwactwa) były naturalne. Fajnym motywem były też ich planszówkowe sesje, które potęgowały (choć nie one jedyne) jeszcze bardziej wrażenie, że oglądasz perypetie normalnej grupki przyjaciół. Dobrym zabiegiem jest jednak uczynienie (większości) postaci pełnoletnimi. Usuwa to pewne ograniczenia charakterystyczne dla serii typu „school life”. I nie, nie mówimy tu o jakiś ekscesach, fajnie jest po prostu obejrzeć czasem serię z bardziej dojrzałymi (poniekąd :P) ludźmi, dla których pewne rzeczy nie stanowią już problemów.
Jaka szkoda, że było to tylko 12 odcinków. Owszem niedosyt jest, ale wdg mnie seria kończy się w dobrym momencie, skoro już nei było wyboru i musieliśmy dostać ten skrócony format. Tak, praktycznie żaden wątek nie został w pełni rozwiązany, ale przynajmniej wiemy w jakim kierunku mniej więcej to pójdzie, resztę ostatecznie (z braku laku) możemy dopowiedzieć sobie sami.
Co nie zmienia faktu, że kontynuacją bym nie pogardził, bo jak w przypadku mojego przedmówcy, była to jedna z tych niewielu serii na które naprawdę czekałem co tydzień…
Ostatni odcinek pozostawił spore uczucie niedosytu. Najbardziej jednak poirytowało mnie, że jest to ewidentna reklamówka i koniec kieruje się nawet ku temu, żeby zachęcić widza do sięgnięcia po oryginał. Wiem, że rzadko trafia się na zakończone ekranizacje ale wolę, jeśli jednak w pewien sposób się je domyka, a nie zostawia otwarte w tylu „zapraszamy do przygody!”. Teraz naprawdę mam ochotę sięgnąć po pierwowzór :/
Mimo wszystko jednak była to jedna z moich ulubionych serii tego sezonu i chyba druga z tych, na którą faktycznie czekałem co niedzielę.
Przyczepić mógłbym się tutaj do niepotrzebnej wręcz momentami nagości ale z drugiej strony jest to coś, co kształtuje postaci tej serii i pewnie nie byłaby tym samym bez nich. Drugą rzeczą było kliknij: ukryte wprowadzenie nowej postaci praktycznie na sam koniec serii – i córka sprzątaczki na pewno nie będzie postacią epizodyczną; założę się, że pojawi się jeszcze w życiu Itsukiego i spowoduje niemałą rewolucję już w haremie(ha! teraz to już będzie faktycznie harem :D).
Na temat postaci nie będę się rozpisywał ale są one na tyle sympatyczne, że można się do pewnego stopnia utożsamić. No może oprócz kliknij: ukryte pracowania z gaciami na twarzy, to byłoby raczej… niewygodne.
Koniec końców są to naprawdę fajne okruchy życia traktujące o twórcach nowelek – o mangach i anime już było, o nowelkach raczej niewiele w tym temacie, więc może jest to w pewien sposób przetarcie szlaku.
Cóż, kwestią czasu było chyba to aż kliknij: ukryte Itsuki dostanie swoje anime. Cieszy mnie natomiast, że w końcu kliknij: ukryte zostało wyjaśnione dlaczego Itsuki odrzucił zaloty Nayuty(spodziewałem się, że jest to kwestia godności osobistej ale wolałem nie pozostawać w niepewności). No i ten kliknij: ukryte rumieniec na koniec, miodzio :3
A
Saarverok
17.12.2017 22:39 Podsumowanie na wylocie
Z reguły staram się nie pisać postów obok siebie, ale w wypadku tej serii chcę zostawić jakieś memento – po prostu będzie mi jej brakowało i drugi sezon z przyjemnością bym przytulił.
Czy jest to anime odkrywcze? No nie za bardzo. Wyróżnia się grafiką? Nie. Fabułą? Również nie. Ale jest to anime pełne, z rozrysowaniem poszczególnych postaci i ich relacji, z fajnie wplecionymi gagami i nawiązaniami do innych anime, z trochę ordynarnym i miejscami prostackim humorem, a przede wszystkim – jest to anime, przy którym miło mi się spędza wieczory.
I naprawdę, nie potrzeba mi jakichś plottwistów, chaotycznego korowodu postaci z dwoma czy trzema głównymi cechami, którzy znikają gdzieś po 5 minutach akcji. Wystarczy mi taka ciepła, poukładana klucha, w której motywem przewodnim jest jedzenie, picie i granie w gry w gronie dobrych znajomych. Czyli w sumie anime o tym, na co ja ostatnio mam mniej czasu, niż chciałbym mieć.
Ode mnie takie serdeczne 8/10, niezależnie co przyniesie ostatni odcinek.
A
Saarverok
19.11.2017 22:38
Spokojna seria o dobrym pisarzu, który swój potencjał ograniczył poprzez coś w rodzaju syndromu siostrzyczki. Raczej nie będzie tutaj nic odkrywczego, ale przyjemnie się ogląda, dużo jest nawiązań i gagów odnośnie innych nowelek. Rozbawiło mnie, że modele które Itsuki kolekcjonuje są imoutoz prawdziwych anime :D
Ciekawi mnie natomiast jedna sprawa – Haruto i Kanikou mają szacunek do Itsukiego jako do twórcy, Kani nawet wspomniała, że w jakiś sposób wpłynął na jej życie. Jak na kolesia, który piszę nowelki tylko w siostrzyczkowej tematyce musi być niezły :D A tak serio to właśnie ten wątek – przeszłości Kanikou i twórczości MC chciałbym najbardziej zobaczyć, ale bez dramy.
A co do debaty na temat potencjalnych romansów – kliknij: ukryte Itsuki powiedział, że to jest tak że nie żywi jakichś uczuć do Nayu.
Zresztą podczas jednego flashbacku bardzo się zapalił kiedy Nayu wyznała mu miłość, po czym przeczytał jej książkę… i stwierdził, że to nie jest jego poziom. Co może oznaczać tyle,
że odrzucił jej uczucia, bo nie chciał jej ograniczać bądź postanowił, że najpierw napisze równie wybitne dzieło. Aż tak bym nie wybiegał, ale to może być powód. Natomiast co do Miyako,
hmmmm… jej historia została tak przedstawiona, że równie dobrze mogłoby jej w tym całym korowodzie postaci nie być. Itsuki z jakiegoś nieznanego powodu toleruje jej obecność, chociaż zupełnie nie pasuje do towarzystwa. Co nie znaczy, że nie ma ona feelsów do MC, ale o ile sytuację między Nayu i Itsukim mamy nakreśloną, to ta dwójka pozostaje na stopie koleżeńskiej i MC to nie przeszkadza. Ale hej, to nie jest komedia romantyczna, więc te feelsy i tak w sumie nie są core serii ;P
A
Koogie
26.10.2017 13:11 Zaskoczenie sezonu
Nie będę prawił, że ta seria jest bóg wie jak dobra. Nie jest… Jednak jest całkiem fajną okruszkową serią. Ryzykowny i ordynarny humor miejscami może odstraszać, lecz nie jest to główny aspekt serii, ani też najbardziej prominentny. U podstawy tej serii są w miarę ciekawe postaci i ich codzienne życie. Zaryzykuje stwierdzenie, że część bardziej wulgarnych tekstów w wykonaniu srebnowłosej dziewczyny nadaje całości charakteru. Reszta ryzykownych żartów nie procentuje specjalnie, jednak mnie nie odstrasza.
Jestem też zadowolony słysząc spoilery z lekkiej nowelki, że seria nie jest haremem. Jak anime podobno nie dojdzie do tego momentu, tak seria ma stałe pary i całość jest kontynuowana już ze stałymi związkami w tle.
Według mnie seria dla fanów okruszkowych obyczajówek jest warta uwagi. Nikogo to z krzesła nie zrzuci jakością, ale postaci są fajne, seria jakiś pomysł ma z tymi doroślejszymi postaciami. Biorąc pod uwagę, że na początku zaszfladkowałem serię jako tania podróba tandentego szajstwa jakim był eromanga sesei, to w ostatecznym rozrachunku wyszło z tego coś naprawdę zaskakującego. Ja lubię być w ten sposób zaskakiwany.
Nikodemsky
12.11.2017 17:51 Re: Zaskoczenie sezonu
Jestem też zadowolony słysząc spoilery z lekkiej nowelki, że seria nie jest haremem. Jak anime podobno nie dojdzie do tego momentu, tak seria ma stałe pary i całość jest kontynuowana już ze stałymi związkami w tle.
To nie działa przypadkiem tak, że jeśli po prostu MC jest otoczony wiankiem dziewczyn, to z automatu jest harem? Niekoniecznie się muszą w nim podkochiwać(choć tutaj imo jest widoczne gołym okiem, że mamy kliknij: ukryte trójkąt romantyczny). Itsuki ma przy sobie prawie zawsze minimum 2‑3 dziewczyny.
Nie wiem jak to wygląda w LN ale na w serii na razie za wcześnie na temat paringów. Ba, nie zdziwiłbym się, gdyby do końca sezonu nie było żadnych konkretów w tym temacie.
Co prawda o Imouto Sae Ireba Ii nie mogę nic powiedzieć, bowiem tego nie oglądam, ale chciałabym sprostować jedną rzecz:
To nie działa przypadkiem tak, że jeśli po prostu MC jest otoczony wiankiem dziewczyn, to z automatu jest harem? Niekoniecznie się muszą w nim podkochiwać
Zdecydowanie nie. Harem jest wtedy i tylko wtedy, jeśli ów wianuszek dziewcząt (czyli w sumie minimum trzy, inaczej mamy „tylko” trójkąt romantyczny) jest w jakimś stopniu zainteresowany (pod kątem romantycznym) głównym bohaterem (niekoniecznie na serio, w niektórych wypadkach wystarczą podteksty, natomiast ich kontekst musi być jasny).
Nikodemsky
12.11.2017 20:06 Re: Zaskoczenie sezonu
Cóż, byłem przekonany, że to nie jest żadna zasada ale wykłócać się nie będę, bo jestem zbyt leniwy, żeby to potwierdzać.
W każdym razie na pewno kliknij: ukryte Setsuna i Miyako coś czują do Itsuki. Kaiko na razie nie wiadomo jaki ma stosunek do MC, oprócz oczywistego zainteresowania siostrzyczkami, Chihiro nie wiem czy można zaliczyć do grupy wianuszka dziewcząt, natomiast Ashley lubi rzucać podtekstami. Mnie to wygląda na niewielki harem.
Koogie
13.11.2017 21:13 Re: Zaskoczenie sezonu
Z tego co wiem, niestety anime nie dojdzie do momentu kiedy będą stałe pary, ale mnie sama świadomość tego jakoś ułatwia seans. Chociażby wiedząc, że do czegoś faktycznie dojdzie kiedyś inaczej się patrzy na flirty. Mają one większe znaczenie.
Ashley wydaje się wyraźnie preferować jedną konkretną osobę, mimo sposobu w jaki pracuje.
Itsuki coraz bardziej rośnie w moich oczach – kliknij: ukryte na pierwszy rzut oka może sprawiać wrażenie narcyza, jeśli chodzi o jego twory ale on dokładnie zna ich jakość i wie, że są to prace co najwyżej przeciętne. No i jasno dał kosza Nayu, a nie wodził jej za nos nie wiadomo jak długo – pytanie tylko z jakiego powodu; podejrzewam jednak, ze w nadchodzących odcinkach powoli autorzy będą do tego dochodzić i do wielu innych kwestii.
Mnie genralnie podobają się relacje bohaterów w tym anime. Przyjemnie się ich ogląda, pomijając że od czasu do czasu wrzucony jest tu jakiś fanserwis. Nie to żebym był wrogiem fanserwisu, bo lubię go w zależności od dawkowania, ale po co psuć fajną serię jego nagminnością.
Trzeci odcinek był bardzo fajny, był miłą odskocznią od normalnego flow serii (co nie znaczy ze ten jest zły, wręcz przeciwnie). Poznaliśmy trochę Japonii, zobaczyliśmy naszych bohaterów w różnych sytuacjach, dowiedzieliśmy się sporo o nich samych. Boahterowie tworzą fajną paczkę, ponadto poznalismy jeszcze jedną postać, którą chyba można nazwać przyjacielem głównego bohatera.
Jeśli ta seria utrzyma poziom, spokojnie będą mógł ją nazwać jednymi z lepszych okruchów życia jakie ostatnio widziałem (chyba od czasu Kobayashi). Ciekawi mnie w którą stronę to pójdzie, czy np. główny bohater zdecyduje się wejść w związek z którąś ze swoich przyjaciółek…
Zdziwiłbym się, gdyby w trakcie tych kilkunastu odcinków(zakładam, że nie ma co się spodziewać więcej, niż 12‑13 na ten sezon) bohater zawarł bliższą relację z którąkolwiek z koleżanek. Sprawia wrażenie bohatera, który trzyma się haseł typu „póki nie stworzę tego jednego, perfekcyjnego dzieła, to nie jestem ciebie warty”. Choć z drugiej strony wolałbym, aby faktycznie wzięli temat na poważnie i nie pozostawali przy popularnym statusie quo.
Mnie również podobają się relacje bohaterów, taka naprawdę przyjemna, zgrana paczka. Ponadto z Openingu wynika, że jeszcze kilku przyjaciół siscon‑senseia spotkamy, doczekać się nie mogę :3
Drugi odcinek tylko utwierdził mnie przy stwierdzeniu, że to są i będą niezłe lub i nawet dobre okruchy życia – zapewne gdyby był dostępny cały sezon, to obejrzałbym całość od jednego podejścia, co nie zdarza mi się często w obecnych produkcjach.
Bohaterowie dają się polubić(przynajmniej ci, których przedstawiono dotychczas – bo to jeszcze nie wszyscy) i jest naprawdę przyjazny klimat pomimo tego, że zdarzają się głupie sceny typu kliknij: ukryte „daj się pomacać”.
Nie do końca wiem jaki jest cel w przedstawieniu brata przyrodniego Itsukiego – to oczywisty trap ale nie wiem, czy chodzi tutaj o połechtanie ego specyficznej grupy fandomu, czy może jednak jest w tym coś więcej(cokolwiek miałoby to znaczyć).
Chodzi zapewne o ostatnią scenka z przyrodnim bratem kliknij: ukryte w której dość wyraźnie widać, że to dziewczyna
Koogie
16.10.2017 13:43
kliknij: ukryte Draw a girl,
Call it a boy,
Twist is that it's actually a girl
To mnie notabene tak śmieszyło.
I z tego co słyszałem to każda postać ma pairing stały, więc nie ma tu obawy o harem. Seria anime podobno nie dojdzie do tego momentu, ale są tu stałe związki.
Jak mniemam chodzi o tę scenę: kliknij: ukryte [link] – nie rozumiem w którym miejscu to potwierdza tezę, że Chihiro to dziewczyna… pomijając cenzurę nie widać specjalnie, żeby Chihiro różnił(a) się od przeciętnego Trapa no ale nie mam już podstaw do negowania faktu jej płci, ponieważ ponoć na końcu pierwszego rozdziału LN wyjaśniono, że to właśnie siostra, a nie brat.
Widać zarysowane kliknij: ukryte piersi, ponadto wcześniej (koło 17‑tej minuty na Crunchy) masz scene kliknij: ukryte gdzie protag mówio tym, że ma siostre (w swoim sercu). Reakcja „brata” w tym momencie była właśnie tym co sprawiło, że się domyśliłem. Wysoce prawdopobnym jest, że w pierwszym epie też był jakiś foreshadowing.
kliknij: ukryte To nie jest jakoś specjalnie wyraźny zarys kobiecych piersi. Jednak gdyby był to facet, to prawdopodobnie nie dawali by cenzury na klatkę piersiową i to bardziej mnie przekonuje.
Odnośnie reakcji – niekoniecznie musiało to być jakoś związane z jej osobą, mogła być zaskoczona myśląc choćby, że Itsuki ma jeszcze jakieś rodzeństwo.
Cóż, przynajmniej rozwiały się moje wątpliwości odnośnie zadanego pytania.
Obrazki z LN
kliknij: ukryte [link] [link] [link] [link] Też jestem bardzo ciekaw kliknij: ukryte czemu udaje chłopaka, i co na to rodzice? Pewnie ma to związek z Itsukim
A
Koogie
13.10.2017 16:25 Pierwszy odcinek
No więc trochę się zbierałem by napisać komentarz pod tym anime, lecz raczej wynika to z braku czasu.
To anime mnie pozytywnie zaskoczyło, co nie oznacza od razu że jest świetne, lecz po prostu to co dostałem oglądając pierwszy odcinek nie do końca było tym co oczekiwałem. Jak wspomniałem wcześniej na tej stronie, po obejrzeniu PV widziałem tą serie jako słabszą wersję Eromanga sensei. I prawdę mówiąc kompletnie się myliłem.
Seria zaczyna się zgodnie z moimi oczekiwaniami i jak mocno przesadzony początek wydaje się sensownie istnieć jako auto‑parodia tak sama rozmowa z edytorem wypada raczej blado. Następnie do głównego bohatera zwala się gromada specyficznych postaci. Ogólnie ciekawe jest, że są dorośli, ale anime nie specjalnie to wykorzystuje. I po tym jak już wszyscy siadają i zaczynają rozmawiać anime zaczyna mocno odbiegać od tego co miałem w głowie.
Po pierwsze postaci przez większość czasu antenowego grają w „czarne historie” popijając to piwkiem. Na sam koniec odcinka jesteśmy z kolei witani przez całe zbiorowisko sponsorów którzy tworzą gry planszowe. I nagle człowiekowi zapala się lampka… „Ooooooo, czyli to jest seria o typiarzach który spędzają razem czas w mieszkaniu i grają sobie w planszówki. Co?!”. Coś postanowiłem pogrzebać o samej serii i się okazało, że w ogóle oni później będą grać w „nie D&D”. Okazało się, że autorem tej LN jest twórca „Boku wa Tomodachi” , a sama LN jest wypchana obrazkami z nagimi bohaterkami, bo autor powiedział że Lekka Nowelka bez nagości nie może istnieć i to będzie jedyne co będzie z obrazków w tej.
Powiem, że zostałem dosyć zbity z tropu i to w tej pozytywny sposób.
Drugi to srebrnowłosa dziewka, która jest dosyć ordynarna w swoich oczekiwaniach. I powiem szczerze, że to co oni zarysowali fabularnie… Rozumiem ją i jej zachowanie, jest to głupie trochę, ale rozumiem. I to wystarcza w prostych historiach, szczególnie jeżeli ma to być seria o spędzaniu miło czasu ze znajomymi grając w planszówki. Jej bezpośredniość i wulgarność w pewien sposób jest urocza, czemu nie… ma to sens i nie czuje by było wymuszone.
Jest jeszcze jeden szczegół który poznałem dotyczący braciszka (trapa) i powiem, że powoduje on we mnie wewnętrznie tonę śmiechu. Jednak nie będę spoilerował tego, ale powiem tylko to że autor ma tendencje do powtarzania pewnych motywów.
Ostatecznie seria przypadła mi do gustu. Jestem zaskoczony, bo widzę tutaj potencjał. Jak będzie to tak samo przyjemne jak Boku wa Tomodachi to będę zadowolony i sądzę że jak komuś tamto anime podeszło do gustu, to tutaj może zaryzykować i spróbować. Nie jest źle… czy jest dobrze? Zobaczymy.
Jestem pozytywnie zaskoczony. Myślałem, że będzie to jakaś głupkowata seria, ale już sam fakt pełnoletności bohaterów (no może nie wszystkich ale zawsze) z określonym 'pomysłem na życie' daje serii dobry punkt odniesienia. Co najważniejsze bohaterowie ci mnie od razu zaciekawili i pomijając 'trochę' ekspresyjną koleżankę to między paczką bohaterów widać normalne relacje. Przypomina mi trochę te 'poważniejsze' obyczajowe serie a to znaczy, że dla mnie seria już na starcie zyskuje…
Na pierwszy rzut oka może wydawać się, że będzie to seria podobna do Eromanga‑sensei ale nic bardziej mylnego – są to okruchy życia z lekkim zabarwieniem charakteru serii Seitokai Yakuindomo w wersji dla mangaków i z facetem(dorosły, już „po szkole”), który faktycznie ma fioła na punkcie „siostrzyczek”(idealnie ukazuje to początek pierwszego odcinka – który trzeba przeboleć swoją drogą) ale chodzi tutaj o chyba o jakąś fascynację ideologiczną, a nie chęć posiadania siostrzyczki, z którą mógłby łamać tematy tabu.
Pojawiają się podteksty, gry słowne i bardzo „bezpośrednia” koleżanka‑pisarka, która sobie głupio i niesmacznie żartuje – jednak i nie bez powodu. Pojawiają się również nawiązania do popularnych serii, takich jak Boku wa Tomodachi ga Sukunai, czy Oregairu, co w pewien sposób można docenić.
Po części jest to seria na rozluźnienie ale pojawiają się momenty wymagające skupienia widza – pierwszy odcinek był wypełniony rozmowami ale również mocno nakreślone były pewne sytuacje w życiu bohaterów, więc mogą to być nawet całkiem niezłe okruchy życia.
Czekam na następny odcinek; póki co uważam, że warto spróbować.
?
W sumie nie wiem czym się ludzie tak zachwycają. Postacie byle jakie, fabularnie również nudno.
Wiem, że to okruchy życia i nie ma co oczekiwać fajerwerków, ale mimo wszytko na tle innych bajek z tego gatunku, to Imouto sae Ireba Ii wypada bardzo słabo.
Całego nie zobaczyłem, ledwo 4 i pół odcinka, ale to wystarczyło. W ciągu tych 90 minut w bajce nie wydarzyło się dosłownie nic, co by zachęciło mnie do dalszego oglądania.
Po tanukowej ocenie „7” spodziewałem się czegoś o wiele lepszego.
Moja młodsza siostra jest nadal moim bratem!
Myślę, że byłbym ucieszony na wieść o ewentualnej kontynuacji, bo ilość niedokończonych (lub też dopiero rozpoczętych) wątków jest spora, a anime ogląda się przyjemnie.
Jaka szkoda, że było to tylko 12 odcinków. Owszem niedosyt jest, ale wdg mnie seria kończy się w dobrym momencie, skoro już nei było wyboru i musieliśmy dostać ten skrócony format. Tak, praktycznie żaden wątek nie został w pełni rozwiązany, ale przynajmniej wiemy w jakim kierunku mniej więcej to pójdzie, resztę ostatecznie (z braku laku) możemy dopowiedzieć sobie sami.
Co nie zmienia faktu, że kontynuacją bym nie pogardził, bo jak w przypadku mojego przedmówcy, była to jedna z tych niewielu serii na które naprawdę czekałem co tydzień…
Mimo wszystko jednak była to jedna z moich ulubionych serii tego sezonu i chyba druga z tych, na którą faktycznie czekałem co niedzielę.
Przyczepić mógłbym się tutaj do niepotrzebnej wręcz momentami nagości ale z drugiej strony jest to coś, co kształtuje postaci tej serii i pewnie nie byłaby tym samym bez nich. Drugą rzeczą było kliknij: ukryte wprowadzenie nowej postaci praktycznie na sam koniec serii – i córka sprzątaczki na pewno nie będzie postacią epizodyczną; założę się, że pojawi się jeszcze w życiu Itsukiego i spowoduje niemałą rewolucję już w haremie(ha! teraz to już będzie faktycznie harem :D).
Na temat postaci nie będę się rozpisywał ale są one na tyle sympatyczne, że można się do pewnego stopnia utożsamić. No może oprócz kliknij: ukryte pracowania z gaciami na twarzy, to byłoby raczej… niewygodne.
Koniec końców są to naprawdę fajne okruchy życia traktujące o twórcach nowelek – o mangach i anime już było, o nowelkach raczej niewiele w tym temacie, więc może jest to w pewien sposób przetarcie szlaku.
Ode mnie solidne 7/10 i zachęcam do oglądania.
Podsumowanie na wylocie
Czy jest to anime odkrywcze? No nie za bardzo. Wyróżnia się grafiką? Nie. Fabułą? Również nie. Ale jest to anime pełne, z rozrysowaniem poszczególnych postaci i ich relacji, z fajnie wplecionymi gagami i nawiązaniami do innych anime, z trochę ordynarnym i miejscami prostackim humorem, a przede wszystkim – jest to anime, przy którym miło mi się spędza wieczory.
I naprawdę, nie potrzeba mi jakichś plottwistów, chaotycznego korowodu postaci z dwoma czy trzema głównymi cechami, którzy znikają gdzieś po 5 minutach akcji. Wystarczy mi taka ciepła, poukładana klucha, w której motywem przewodnim jest jedzenie, picie i granie w gry w gronie dobrych znajomych. Czyli w sumie anime o tym, na co ja ostatnio mam mniej czasu, niż chciałbym mieć.
Ode mnie takie serdeczne 8/10, niezależnie co przyniesie ostatni odcinek.
Ciekawi mnie natomiast jedna sprawa – Haruto i Kanikou mają szacunek do Itsukiego jako do twórcy, Kani nawet wspomniała, że w jakiś sposób wpłynął na jej życie. Jak na kolesia, który piszę nowelki tylko w siostrzyczkowej tematyce musi być niezły :D A tak serio to właśnie ten wątek – przeszłości Kanikou i twórczości MC chciałbym najbardziej zobaczyć, ale bez dramy.
A co do debaty na temat potencjalnych romansów – kliknij: ukryte Itsuki powiedział, że to jest tak że nie żywi jakichś uczuć do Nayu.
Zresztą podczas jednego flashbacku bardzo się zapalił kiedy Nayu wyznała mu miłość, po czym przeczytał jej książkę… i stwierdził, że to nie jest jego poziom. Co może oznaczać tyle,
że odrzucił jej uczucia, bo nie chciał jej ograniczać bądź postanowił, że najpierw napisze równie wybitne dzieło. Aż tak bym nie wybiegał, ale to może być powód. Natomiast co do Miyako,
hmmmm… jej historia została tak przedstawiona, że równie dobrze mogłoby jej w tym całym korowodzie postaci nie być. Itsuki z jakiegoś nieznanego powodu toleruje jej obecność, chociaż zupełnie nie pasuje do towarzystwa. Co nie znaczy, że nie ma ona feelsów do MC, ale o ile sytuację między Nayu i Itsukim mamy nakreśloną, to ta dwójka pozostaje na stopie koleżeńskiej i MC to nie przeszkadza. Ale hej, to nie jest komedia romantyczna, więc te feelsy i tak w sumie nie są core serii ;P
Zaskoczenie sezonu
Jestem też zadowolony słysząc spoilery z lekkiej nowelki, że seria nie jest haremem. Jak anime podobno nie dojdzie do tego momentu, tak seria ma stałe pary i całość jest kontynuowana już ze stałymi związkami w tle.
Według mnie seria dla fanów okruszkowych obyczajówek jest warta uwagi. Nikogo to z krzesła nie zrzuci jakością, ale postaci są fajne, seria jakiś pomysł ma z tymi doroślejszymi postaciami. Biorąc pod uwagę, że na początku zaszfladkowałem serię jako tania podróba tandentego szajstwa jakim był eromanga sesei, to w ostatecznym rozrachunku wyszło z tego coś naprawdę zaskakującego. Ja lubię być w ten sposób zaskakiwany.
Re: Zaskoczenie sezonu
To nie działa przypadkiem tak, że jeśli po prostu MC jest otoczony wiankiem dziewczyn, to z automatu jest harem? Niekoniecznie się muszą w nim podkochiwać(choć tutaj imo jest widoczne gołym okiem, że mamy kliknij: ukryte trójkąt romantyczny). Itsuki ma przy sobie prawie zawsze minimum 2‑3 dziewczyny.
Nie wiem jak to wygląda w LN ale na w serii na razie za wcześnie na temat paringów. Ba, nie zdziwiłbym się, gdyby do końca sezonu nie było żadnych konkretów w tym temacie.
Re: Zaskoczenie sezonu
Zdecydowanie nie. Harem jest wtedy i tylko wtedy, jeśli ów wianuszek dziewcząt (czyli w sumie minimum trzy, inaczej mamy „tylko” trójkąt romantyczny) jest w jakimś stopniu zainteresowany (pod kątem romantycznym) głównym bohaterem (niekoniecznie na serio, w niektórych wypadkach wystarczą podteksty, natomiast ich kontekst musi być jasny).
Re: Zaskoczenie sezonu
W każdym razie na pewno kliknij: ukryte Setsuna i Miyako coś czują do Itsuki. Kaiko na razie nie wiadomo jaki ma stosunek do MC, oprócz oczywistego zainteresowania siostrzyczkami, Chihiro nie wiem czy można zaliczyć do grupy wianuszka dziewcząt, natomiast Ashley lubi rzucać podtekstami. Mnie to wygląda na niewielki harem.
Re: Zaskoczenie sezonu
Ashley wydaje się wyraźnie preferować jedną konkretną osobę, mimo sposobu w jaki pracuje.
Trzeci odcinek był bardzo fajny, był miłą odskocznią od normalnego flow serii (co nie znaczy ze ten jest zły, wręcz przeciwnie). Poznaliśmy trochę Japonii, zobaczyliśmy naszych bohaterów w różnych sytuacjach, dowiedzieliśmy się sporo o nich samych. Boahterowie tworzą fajną paczkę, ponadto poznalismy jeszcze jedną postać, którą chyba można nazwać przyjacielem głównego bohatera.
Jeśli ta seria utrzyma poziom, spokojnie będą mógł ją nazwać jednymi z lepszych okruchów życia jakie ostatnio widziałem (chyba od czasu Kobayashi). Ciekawi mnie w którą stronę to pójdzie, czy np. główny bohater zdecyduje się wejść w związek z którąś ze swoich przyjaciółek…
Mnie również podobają się relacje bohaterów, taka naprawdę przyjemna, zgrana paczka. Ponadto z Openingu wynika, że jeszcze kilku przyjaciół siscon‑senseia spotkamy, doczekać się nie mogę :3
Bohaterowie dają się polubić(przynajmniej ci, których przedstawiono dotychczas – bo to jeszcze nie wszyscy) i jest naprawdę przyjazny klimat pomimo tego, że zdarzają się głupie sceny typu kliknij: ukryte „daj się pomacać”.
Nie do końca wiem jaki jest cel w przedstawieniu brata przyrodniego Itsukiego – to oczywisty trap ale nie wiem, czy chodzi tutaj o połechtanie ego specyficznej grupy fandomu, czy może jednak jest w tym coś więcej(cokolwiek miałoby to znaczyć).
Call it a boy,
Twist is that it's actually a girl
To mnie notabene tak śmieszyło.
I z tego co słyszałem to każda postać ma pairing stały, więc nie ma tu obawy o harem. Seria anime podobno nie dojdzie do tego momentu, ale są tu stałe związki.
Odnośnie reakcji – niekoniecznie musiało to być jakoś związane z jej osobą, mogła być zaskoczona myśląc choćby, że Itsuki ma jeszcze jakieś rodzeństwo.
Cóż, przynajmniej rozwiały się moje wątpliwości odnośnie zadanego pytania.
Chihiro
kliknij: ukryte [link]
[link]
[link]
[link]
Też jestem bardzo ciekaw kliknij: ukryte czemu udaje chłopaka, i co na to rodzice? Pewnie ma to związek z Itsukim
Pierwszy odcinek
To anime mnie pozytywnie zaskoczyło, co nie oznacza od razu że jest świetne, lecz po prostu to co dostałem oglądając pierwszy odcinek nie do końca było tym co oczekiwałem. Jak wspomniałem wcześniej na tej stronie, po obejrzeniu PV widziałem tą serie jako słabszą wersję Eromanga sensei. I prawdę mówiąc kompletnie się myliłem.
Seria zaczyna się zgodnie z moimi oczekiwaniami i jak mocno przesadzony początek wydaje się sensownie istnieć jako auto‑parodia tak sama rozmowa z edytorem wypada raczej blado. Następnie do głównego bohatera zwala się gromada specyficznych postaci. Ogólnie ciekawe jest, że są dorośli, ale anime nie specjalnie to wykorzystuje. I po tym jak już wszyscy siadają i zaczynają rozmawiać anime zaczyna mocno odbiegać od tego co miałem w głowie.
Po pierwsze postaci przez większość czasu antenowego grają w „czarne historie” popijając to piwkiem. Na sam koniec odcinka jesteśmy z kolei witani przez całe zbiorowisko sponsorów którzy tworzą gry planszowe. I nagle człowiekowi zapala się lampka… „Ooooooo, czyli to jest seria o typiarzach który spędzają razem czas w mieszkaniu i grają sobie w planszówki. Co?!”. Coś postanowiłem pogrzebać o samej serii i się okazało, że w ogóle oni później będą grać w „nie D&D”. Okazało się, że autorem tej LN jest twórca „Boku wa Tomodachi” , a sama LN jest wypchana obrazkami z nagimi bohaterkami, bo autor powiedział że Lekka Nowelka bez nagości nie może istnieć i to będzie jedyne co będzie z obrazków w tej.
Powiem, że zostałem dosyć zbity z tropu i to w tej pozytywny sposób.
Drugi to srebrnowłosa dziewka, która jest dosyć ordynarna w swoich oczekiwaniach. I powiem szczerze, że to co oni zarysowali fabularnie… Rozumiem ją i jej zachowanie, jest to głupie trochę, ale rozumiem. I to wystarcza w prostych historiach, szczególnie jeżeli ma to być seria o spędzaniu miło czasu ze znajomymi grając w planszówki. Jej bezpośredniość i wulgarność w pewien sposób jest urocza, czemu nie… ma to sens i nie czuje by było wymuszone.
Jest jeszcze jeden szczegół który poznałem dotyczący braciszka (trapa) i powiem, że powoduje on we mnie wewnętrznie tonę śmiechu. Jednak nie będę spoilerował tego, ale powiem tylko to że autor ma tendencje do powtarzania pewnych motywów.
Ostatecznie seria przypadła mi do gustu. Jestem zaskoczony, bo widzę tutaj potencjał. Jak będzie to tak samo przyjemne jak Boku wa Tomodachi to będę zadowolony i sądzę że jak komuś tamto anime podeszło do gustu, to tutaj może zaryzykować i spróbować. Nie jest źle… czy jest dobrze? Zobaczymy.
Pojawiają się podteksty, gry słowne i bardzo „bezpośrednia” koleżanka‑pisarka, która sobie głupio i niesmacznie żartuje – jednak i nie bez powodu. Pojawiają się również nawiązania do popularnych serii, takich jak Boku wa Tomodachi ga Sukunai, czy Oregairu, co w pewien sposób można docenić.
Po części jest to seria na rozluźnienie ale pojawiają się momenty wymagające skupienia widza – pierwszy odcinek był wypełniony rozmowami ale również mocno nakreślone były pewne sytuacje w życiu bohaterów, więc mogą to być nawet całkiem niezłe okruchy życia.
Czekam na następny odcinek; póki co uważam, że warto spróbować.