x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Z jednej strony dostajemy standardowe kolorowe fantasy na podstawie gry, w którym nie ma zbyt wiele fabuły a bohaterowie po prostu robią różne rzeczy. Już od pierwszego odcinka widać jednak, że dochodzi też do burzenia czwartej ściany, padają bowiem różnego rodzaju (lepsze bądź gorsze) żarty świadczące o tym, że niektórzy bohaterowie zdają sobie sprawę, że są… no… bohaterami anime. Z czasem dochodzą do tego wszelkiej maści nawiązania do innych anime i prawdopodobnie też ogólnie do japońskiej popkultury, acz tych akurat nie jestem w stanie dokładnie wyłapać, bo ich nie rozumiem (widać, kiedy mają być, ale do czego nawiązują… zabijcie mnie – nie wiem).
Pytanie brzmi – do czego to w ogóle zmierza? Cóż… pewnie do niczego konkretnego. Dostajemy kilka zagadek m.in. dlaczego Campanella gra na dwa fronty, kim właściwie jest Choco albo skąd się właściwie biorą jeny w tym świecie itp. Może doczekamy się ich rozwiązania, może nie… nic nie wskazuje w każdym razie, by to się miało ułożyć w jakąś logiczną całość. A szkoda, bo ma to niezłe podstawy na fajną serię, tylko po prostu nie udało się poskładać do kupy wszystkich pomysłów. Wiele żartów jest nieudanych, czy też są raczej po prostu bez wyrazu a i bohaterowie są trochę zbyt nijacy. Powiedziałabym wręcz, że przy lepszej realizacji mogłaby powstać z tego druga KonoSuba, bo mniej więcej taki tor ta seria obrała.
Mnie to się nawet nieźle ogląda, nawet pomimo tego, że jest to bzdurne. Ale jak już pisałam niżej – ja tam lubię tego typu kolorowe fantasy. No i Last Period z pewnością prezentuje się lepiej, niż wymienione przeze mnie w poprzednim komentarzu tytuły. Acz dzieje się tak dlatego, że tym razem mamy do czynienia raczej z parodystyczną odsłoną. Poziom nawiązań to zupełnie inna sprawa (ale np. takie Higurashi z 3 epka było spoko. No i czy 7 ep nie był nawiązaniem do Kemono Friends trochę?) – w niektórych przypadkach mam wrażenie, że albo ja mam zbyt małą wiedzę, albo po prostu jest to zbyt stonowane i mało wyraziste.
No nic. Zostają 4 odcinki do końca. Tak, jak przewidywałam wcześniej, obejrzę to do końca, ale nie sądzę, by się z tego coś urodziło ciekawego.
Koogie
3.06.2018 20:58 Re: O czym to właściwie jest?
No i czy 7 ep nie był nawiązaniem do Kemono Friends trochę?
Nie trochę tylko całkowicie. Już pomijając Sugoii i Tanoshii czy wstawkę edukacyjną, ale cała oś fabularna była nawiązaniem do tego jak Kadokawa wyrzuciła reżysera Kemono Friends po zakończeniu emisji serialu:
[link] Sprawa była ogromna. W końcu wziął on martwą franczyzę i pasją zrobił z niej ogromny sukces. To że 5 star tutaj podpisał się też można uznać za nawiązanie do tego iż było mnóstwo znanych i wpływowych osób które wtedy się wypowiadały po stronie reżysera. Ostatecznie jednak skończyło się niczym, bo reżyser nadal stracił pracę.
Stąd też rezolucja odcinka z Meme Girl mówiącą do widowni „Gdyby tylko rzeczywistość mogła tak działać” tylko umacnia cały ten motyw.
Nie wiem w sumie co o tym sądzić. W sensie – widać, że na siłę to próbuje być zabawne, ale niekoniecznie wszystkie żarty są udane. Mocno też opiera się na schematach i ogólnie jest jakieś takie… ani mnie ziębi, ani grzeje. Ale… ja lubię takie serie. xd Zapowiada się tu wesoły i kolorowy syf na podstawie gry – coś a la Escha & Logy czy Shining Hearts ~Shiawase no Pan~. Nie wiem dlaczego, ale czerpię pewną masochistyczną przyjemność z oglądania takich serii, dziwnym trafem tylko, jeśli chodzi o kolorowe fantasy.
Poza tym jest ładne graficznie (pod względem stylu i kolorystyki). Także ja się na pewno skuszę na seans całości.^^
A
I.
11.04.2018 23:04 Łaizumannnnn
-_-
=>='
.w.
owo
OwO
~//w//~
Reakcja na pierwszy epek Ostatniego Okresu – przedstawienie w sztuce.
Niby zawiązanie akcji najbardziej sztampowe na świecie, wszystko krzyczy „jestem ekranizacją gry!!!11!!”, nawet sami bohaterowie komentują że dialogi są pisane po linii najmniejszego oporu, a jednak… A jednak strasznie mi się to podobało i chyba zrobię sobie przerwę od GBF (jakoś mnie nie interesuje broń z obecnego eventu…) żeby przekonać się, czy gra też jest tak samo szalona i odprężająca jak anime.
Czekam na kolejny odcinek! ^^
A
Koogie
11.04.2018 20:30 Przedziwny chaos - odcinek 1
Uroczy opening, fajny ending, słaby voice acting, a reszta? Kurcze nie wiem…
Anime próbuje być parodią wszelkich anime na podstawie gier mobilnych. I wychodzi z tego trochę tak, że połowa żartów jest nawet całkiem zabawna (jak call girl), a połowa to trochę szuranie po dnie. Wizualnie jest to miks czegoś niby kolorowego ale jednocześnie strasznie generycznego (poza trójką antagonistów). Wszystko jest trochę niepoważnie głupie i no nie wiem. Słabe anime, ale ma przebłyski.
Obejrzę drugi odcinek głównie ponieważ:
Wiseman wzorowani na trzech małpach są wyjątkowo uroczy i jest przy nich sporo drobnych wizualnych gagów.
Call Girl
Pojedyncze żarty białowłosej bohaterki
Główny antagonista i jego wspaniale ukryta tożsamość
Nie wiem, jeżeli ktoś kojarzy zettai bouei leviathan to to anime mi strasznie to przypomina. Tamto anime też w sumie szurało po dnie jeżeli chodzi o jakość, jednak bywały przebłyski dziwnego humoru.
Spoko
11.04.2018 22:44 Re: Przedziwny chaos - odcinek 1
„Najlepszy” suchar zapodali na starcie – nazywanie bohaterów słowem które oznacza kobiecy okres albo świadczy o skrajnej niekompetencji językowej albo o skrajnie beznadziejnym poczuciu humoru. Raczej to drugie
O czym to właściwie jest?
Z jednej strony dostajemy standardowe kolorowe fantasy na podstawie gry, w którym nie ma zbyt wiele fabuły a bohaterowie po prostu robią różne rzeczy. Już od pierwszego odcinka widać jednak, że dochodzi też do burzenia czwartej ściany, padają bowiem różnego rodzaju (lepsze bądź gorsze) żarty świadczące o tym, że niektórzy bohaterowie zdają sobie sprawę, że są… no… bohaterami anime. Z czasem dochodzą do tego wszelkiej maści nawiązania do innych anime i prawdopodobnie też ogólnie do japońskiej popkultury, acz tych akurat nie jestem w stanie dokładnie wyłapać, bo ich nie rozumiem (widać, kiedy mają być, ale do czego nawiązują… zabijcie mnie – nie wiem).
Pytanie brzmi – do czego to w ogóle zmierza? Cóż… pewnie do niczego konkretnego. Dostajemy kilka zagadek m.in. dlaczego Campanella gra na dwa fronty, kim właściwie jest Choco albo skąd się właściwie biorą jeny w tym świecie itp. Może doczekamy się ich rozwiązania, może nie… nic nie wskazuje w każdym razie, by to się miało ułożyć w jakąś logiczną całość. A szkoda, bo ma to niezłe podstawy na fajną serię, tylko po prostu nie udało się poskładać do kupy wszystkich pomysłów. Wiele żartów jest nieudanych, czy też są raczej po prostu bez wyrazu a i bohaterowie są trochę zbyt nijacy. Powiedziałabym wręcz, że przy lepszej realizacji mogłaby powstać z tego druga KonoSuba, bo mniej więcej taki tor ta seria obrała.
Mnie to się nawet nieźle ogląda, nawet pomimo tego, że jest to bzdurne. Ale jak już pisałam niżej – ja tam lubię tego typu kolorowe fantasy. No i Last Period z pewnością prezentuje się lepiej, niż wymienione przeze mnie w poprzednim komentarzu tytuły. Acz dzieje się tak dlatego, że tym razem mamy do czynienia raczej z parodystyczną odsłoną. Poziom nawiązań to zupełnie inna sprawa (ale np. takie Higurashi z 3 epka było spoko. No i czy 7 ep nie był nawiązaniem do Kemono Friends trochę?) – w niektórych przypadkach mam wrażenie, że albo ja mam zbyt małą wiedzę, albo po prostu jest to zbyt stonowane i mało wyraziste.
No nic. Zostają 4 odcinki do końca. Tak, jak przewidywałam wcześniej, obejrzę to do końca, ale nie sądzę, by się z tego coś urodziło ciekawego.
Re: O czym to właściwie jest?
Nie trochę tylko całkowicie. Już pomijając Sugoii i Tanoshii czy wstawkę edukacyjną, ale cała oś fabularna była nawiązaniem do tego jak Kadokawa wyrzuciła reżysera Kemono Friends po zakończeniu emisji serialu:
[link]
Sprawa była ogromna. W końcu wziął on martwą franczyzę i pasją zrobił z niej ogromny sukces. To że 5 star tutaj podpisał się też można uznać za nawiązanie do tego iż było mnóstwo znanych i wpływowych osób które wtedy się wypowiadały po stronie reżysera. Ostatecznie jednak skończyło się niczym, bo reżyser nadal stracił pracę.
Stąd też rezolucja odcinka z Meme Girl mówiącą do widowni „Gdyby tylko rzeczywistość mogła tak działać” tylko umacnia cały ten motyw.
Odcinek jest bardzo fajny wiedząc co chcą zrobić.
Po 1 epku
Poza tym jest ładne graficznie (pod względem stylu i kolorystyki). Także ja się na pewno skuszę na seans całości.^^
Łaizumannnnn
=>='
.w.
owo
OwO
~//w//~
Reakcja na pierwszy epek Ostatniego Okresu – przedstawienie w sztuce.
Niby zawiązanie akcji najbardziej sztampowe na świecie, wszystko krzyczy „jestem ekranizacją gry!!!11!!”, nawet sami bohaterowie komentują że dialogi są pisane po linii najmniejszego oporu, a jednak… A jednak strasznie mi się to podobało i chyba zrobię sobie przerwę od GBF (jakoś mnie nie interesuje broń z obecnego eventu…) żeby przekonać się, czy gra też jest tak samo szalona i odprężająca jak anime.
Czekam na kolejny odcinek! ^^
Przedziwny chaos - odcinek 1
Anime próbuje być parodią wszelkich anime na podstawie gier mobilnych. I wychodzi z tego trochę tak, że połowa żartów jest nawet całkiem zabawna (jak call girl), a połowa to trochę szuranie po dnie. Wizualnie jest to miks czegoś niby kolorowego ale jednocześnie strasznie generycznego (poza trójką antagonistów). Wszystko jest trochę niepoważnie głupie i no nie wiem. Słabe anime, ale ma przebłyski.
Obejrzę drugi odcinek głównie ponieważ:
Wiseman wzorowani na trzech małpach są wyjątkowo uroczy i jest przy nich sporo drobnych wizualnych gagów.
Call Girl
Pojedyncze żarty białowłosej bohaterki
Główny antagonista i jego wspaniale ukryta tożsamość
Nie wiem, jeżeli ktoś kojarzy zettai bouei leviathan to to anime mi strasznie to przypomina. Tamto anime też w sumie szurało po dnie jeżeli chodzi o jakość, jednak bywały przebłyski dziwnego humoru.
Re: Przedziwny chaos - odcinek 1