x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Miło się to oglądało, ale zarówno jako sportówka, jak i anime słodkodziewczynkowe jest to seria całkowicie przeciętna. W tej pierwszej kategorii jest zbyt nieprawdopodobne, zaś w drugiej po prostu zbyt mało jest scen typowych dla tego gatunku.
Jeśli chodzi o część „moe”, to muszę przyznać, że tutaj bardzo fajnie wypadają po prostu same bohaterki. Nie są to skomplikowane kreacje, ale nie ma tu postaci typowo irytującej. Poza tym każda ma jakiś tam swój specyficzny charakter, dzięki czemu nie jest mdło. Podobała mi się zwłaszcza główna bohaterka – wesoła, energiczna, ale właściwie to całkiem zwyczajna dziewczyna (a nie kolejny chodzący wulkan energii, który wtrąca się nawet w to, w co nie trzeba). Fajnie też, że Haruka od początku była osobą wysportowaną, nie ma więc tutaj klasycznego schematu „od zera (ciamajdy) do super zawodniczki”, acz tak po prawdzie to niewiele brakuje, bo przeskok jej umiejętności i tak jest spory. Spośród pozostałych postaci szczególnie do gustu przypadła mi Claire, ale to dlatego, że ja lubię takie zadziorne, trochę pyskate bohaterki.
Poza tym wszakże anime skupia się praktycznie tylko na samym aspekcie sportowym. Treningi oraz mecze wypełniają większość czasu antenowego, zatem zdecydowanie należy na to patrzeć głównie jako na sportówkę. I tutaj zaczynają się schody.
Od razu może przyznam, że w plażówkę grywam sporo (acz w żadnym razie nie profesjonalnie), więc wiem ile wysiłku trzeba w to włożyć i jak ciężko przychodzą pewne rzeczy. Sęk w tym, że w serii bohaterki grają niemalże na profesjonalnym poziomie. To, co banda nastolatek w wieku licealnym wyczynia na boisku po prostu przechodzi wszelkie pojęcie. Serwis z wyskoku, krycie niemal każdego skrawka boiska, bloki do każdego ataku, nie ważne z którego miejsca trzeba dobiec, podkręcone piłki, poke shoty (przy których baaardzo często zdarzają się nieczyste odbicia, a tych tu ani razu nikt nie gwiżdże). A skaczą, że hohoho – powinni im chyba siatkę podnieść, bo to aż się nie godzi. Choć swoją drogą, że wygląda to różnie w zależności od ujęcia – czasami przy zagrywce widać, że bohaterka tylko lekko wyskakuje nad ziemię, by innym razem latać praktycznie metr nad ziemią (btw. ciekawe czemu Haruka przy serwie rozkłada tak szeroko nogi o.O). W tym wszystkim dziwi mnie tylko, że żadna z postaci nie pomyślała o zagraniu piąstką zaraz za siatkę (o co się aż prosiło w meczu, w którym Kanata zagrywała tyle poke shotów. Ja rozumiem, że to miała być długofalowa strategia, ale myślę, że więcej by zyskały, gdyby ona jednak miała bardziej różnorodne zagrania, skoro ich przeciwniczki niemal z automatu biegły na drugi koniec boiska). Przy tym wszystkim noszenie bransoletki z koralików podczas meczu, to już jest klasyczna wisienka na torcie głupoty (bądź truskawka, żeby się dostosować klimatem do sportowych komentatorów, nawet jeśli z innej dyscypliny xd).
Ogólnie ok, ale niepotrzebnie aż tak przesadzono z poziomem, który prezentują dziewczyny. To teraz, skoro przeszły kwalifikacje i zmierzą się z najsilniejszymi drużynami z całego kraju, jak pokazać, że poziom rozgrywek jest wyższy? Będą całkiem latać po boisku? Dziurawić linię siłą ataku? Bo trudno teraz wejść na level wyżej, zostając jeszcze w miarę na realistycznym poziomie. Szkoda, bo przecież siatkówka plażowa to sport sam w sobie bardzo widowiskowy, którego wcale nie trzeba specjalnie ulepszać, żeby się na to dobrze patrzyło.
Graficznie jest kiepsko, przede wszystkim przez paskudną animację. Jeśli nie korzysta się akurat z komputera, to mamy pokaz slajdów przy bardziej dynamicznych ujęciach. A niestety, ale CGI w tym krzyczy o dobicie, bo prezentuje jeden z najgorszych poziomów w anime pod tym względem (ta „idolkowa” scena z początku jednego z odcinków będzie mi się chyba śniła po nocach, taki to był koszmar). Muzycznie za to bez szału, ale poprawnie. Aczkolwiek Kana Yuuki jako Haruka wypadła nadzwyczaj ciekawie, chętnie jej w czymś jeszcze posłucham.
Krótko mówiąc – miłe, lekkie patrzydło z sympatycznymi bohaterkami do wypełnienia czasu i szybkiego zapomnienia. Ode mnie 6/10, ale gdyby nie wybór tak bliskiej mi dyscypliny, to mogłoby być wręcz oczko niżej, bo w sumie niczego specjalnego w tym nie znalazłam.
Też, ale przy okularach postanowiłam udawać, że to specjalne okulary sportowe. A na bransoletkę nie znalazłam wytłumaczenia, więc u mnie przebija jednak te okulary. xd
W której sportówce nastolatkowie prezentują realny poziom? :D Przynajmniej nie ma żadnego „nakama power”, czy „500+ do skilla za każdą traumę”, ani żadnych geniuszy.
Jak zgodzę się, że jest sporo rzeczy, które rzucają się w oczy (ale nie doczepiałbym się aż tylu – w końcu nie chcę oglądać przełożenia 1 do 1 z rzeczywistości), tak mimo wszystko oddaję temu tytułowi, że mecze wypadają nadzwyczaj naturalnie.
Rozumiem, że trafiło na twój sport, ale dość krytycznie podeszłaś do, bądź co bądź, lekko komediowej sportówki opartej na fanserwisie.
Chyba najbardziej entuzjastycznie odebrałem serię, także tego, no… Sympatyczne postaci (w szczególności Haruka), prosta jak drut fabuła, miły dla oka fanserwis i dla mnie sportowo na plus. Idealna seria na lato. Fakt faktem animacja akurat mogłaby być lepsza, ale ostatnio co druga seria na to „cierpi”.
Aczkolwiek Kana Yuuki jako Haruka wypadła nadzwyczaj ciekawie, chętnie jej w czymś jeszcze posłucham.
W której sportówce nastolatkowie prezentują realny poziom? :D Przynajmniej nie ma żadnego „nakama power”, czy „500+ do skilla za każdą traumę”, ani żadnych geniuszy.
Hm… no chociażby w takim Baby Steps, żeby przytoczyć najlepszy przykład, ale po części też właściwie w Shakunetsu no Takkyu Musume czy Ookiku Furikabutte. W sensie w każdej z tych serii widać jednak wyraźną różnicę poziomów między (bardziej) profesjonalnymi zawodnikami, czy tymi grającymi dłużej. Inaczej rzecz biorąc – idą takim tempem poziomu, żeby zostało miejsce na wyższe rozgrywki. Ale generalnie to fakt – w szkolnych sportówkach bohaterowie raczej nie prezentują poziomu odpowiedniego do ich wieku. Po prostu tu mi to aż za bardzo nie pasowało, bo one robiły rzeczy, które nawet na profesjonalnym poziomie częstokroć wyglądają gorzej.
Akawashi napisał(a):
Rozumiem, że trafiło na twój sport, ale dość krytycznie podeszłaś do, bądź co bądź, lekko komediowej sportówki opartej na fanserwisie.
Możliwe, że za bardzo skupiłam się na krytyce pewnych rzeczy i przez to wyszło tak, jakby nic mi się tu nie podobało.^^' Nie miałam znowuż aż tak wielkich wymagań co do tej serii, bo spodziewałam się właśnie bardziej fanserwiśniego tytułu. Ale przez to, że faktycznie zrobiono z tego sportówkę pełną gębą (tj. większość czasu poświęcono na aspekty sportowe), postanowiłam ją jako taką potraktować. A przy takim ujęciu sprawy zabrakło mi większej dawki realizmu w przedstawianiu meczy. Paradoksalnie, gdyby tu było może mniej sportu a więcej okruszków, oceniłabym to lepiej.
Niestety z tych tytułów widziałem tylko Shakunetsu i pamiętam dziewczynę matematycznie wyliczającą trajektorię lotu piłeczki pingpongowej, kiedy czas trwania jej lotu jest krótszy niż sekunda… Już nie wspominając o jakimś dziwnym prawdopodobieństwie czy piłeczce robiącej niemalże 180 stopni po podkręceniu. Nie ma sensu rozważać czy poziom jest zachowany dla wieku, kiedy seria nawet nie chce zachować sportowego realizmu. Chociaż i tak uważam, że jak na 14 czy 15 lat, to ich poziom był przesadzony. Jakby miały te 3 lata więcej, to ok.
Mnie osobiście dużo łatwiej jest przełknąć, że ktoś ćwiczy codziennie (co też jako tako seria pokazuje, w końcu nic innego nie robią) i osiąga wysoki poziom, tym bardziej jak ma dogodne do tego warunki. A wracając jeszcze do tenisowych dziewczynek… Jedna z nich pracowała. Imo nie ma startu do tej serii pod tym względem.
Nie miałam znowuż aż tak wielkich wymagań co do tej serii, bo spodziewałam się właśnie bardziej fanserwiśniego tytułu.
Tyle ładnych ujęć na tyłki i biusty, a Ty chcesz jeszcze więcej? O.o Jakby to miało być jakieś To Love Ru, to ja dziękuję bardzo.
Ale przez to, że faktycznie zrobiono z tego sportówkę pełną gębą (tj. większość czasu poświęcono na aspekty sportowe), postanowiłam ją jako taką potraktować.
A i owszem dużo jest o sporcie, ale cały czas czuć luźną atmosferę. Ani razu nie poczułem, żeby ktoś tu miał coś ambitnego pokazywać.
Gdyby nie ostatni odcinek, to dałbym 7.
Zgodzę się, że nauka gry szła tu nadzwyczaj dobrze, ale uczyłem się w technikum, gdzie było mega parcie na siatkówkę i po roku treningu chłopaki w drugiej klasie już ostro dawali na zawodach. Z tego co mi się wydaje to tutaj minął podobny czas.
Nadal jednak różnica poziomów była zbyt mało wyczuwalna.
Okulary w sumie nie raziły mnie – soczewki byłyby znacznie gorsze, tak naprawdę jeśli w siatkówce dostajesz piłką w twarz to robisz to źle.
Za to zegarki, bransoletki i cała reszta… no nie bardzo.
W sumie to gdzie ten natłok CGI? BYłem wręcz zdumiony tym, jak to jest dobrze wyonane bez użycia CGI, IMO seria graficznie trzymała poziom, reżyser potrafił wypełnić braki. Statyczne slajdy to jeszcze nic złego, o ile oddają dynamizm sceny. A tutaj miało to miejsce.
Przecież tu nawet wodę potraktowali komputerem. Piłka w locie zresztą też zawsze była tak animowana. Niby detale, ale że paskudne, to też i psuły wszystko.
No tak, wole pokaz slajdów, niż więcej dennego CGI, ale najbardziej to bym chciała jednak porządną animację, przynajmniej w kluczowych momentach.
No, była to przyjemna sportówka. Było na co popatrzeć(sporo kadrów, których niejedno ecchi by się nie powstydziło), była też zdrowa rywalizacja i widoczny rozwój skilla dziewczyn(choć ciężko było mi kupić, że kliknij: ukryte w tak krótkim czasie przebiły mistrzynie).
Nie będzie to na pewno żadna moja topka ale serię będę wspominał całkiem przyjemnie.
//Ciekaw tylko jestem dlaczego tak bardzo kliknij: ukryte dziadka nie chcieli pokazać.
Zapowiada się na całkiem przyjemną i lekką sportówkę ale nie jestem pewien, czy ma w sobie to coś, co da radę przytrzymać przy ekranie do końca sezonu(oprócz tego, że dziewczyny są „ponętnie” narysowane).
A
Lina
6.07.2018 19:03
Pierwszy odcinek dość dobry, zwłaszcza graficznie wyglądał co najmniej przyzwoicie. Ogólnie lekki z pewną nutką dramatycznej przeszłości pomiędzy Kanatą, a Narumi.
Nie oczekuję, że będzie to najlepsze anime sezonu, ale szykuje się niezła seria.
zwłaszcza graficznie wyglądał co najmniej przyzwoicie.
Hm… chyba oglądałyśmy coś innego, bo akurat graficznie, to to było raczej paskudne. Mnóstwo tragicznego CGI (ci ludzie na lotnisku, ta dziwnie lecąca piłka… brrr…), koślawe ruchy, mało wyraziste tła. Jedynie projekty postaci były ok, choć też bez szału.
A tak poza tym to ok. Piłka wisi co prawda w powietrzu tak długo, aż bohaterka zdąży pomyśleć gdzie właściwie powinna stanąć i powoli się ustawi. ;p Ja wiem, że to charakterystyczne dla sportówek, ale tutaj to jakoś wybitnie zaakcentowano w kilku scenach i trochę to burzy realizm (zwłaszcza jeśli potem daje się akcję, w której bohaterka nie jest w stanie ani trochę zareagować na atak).
Skaczących cycków było, o dziwo, mniej niż w Hanebado, więc luz. Ja tam liczę na przyjemną serię.
Lina
6.07.2018 22:49
Piłka lecąca na tle błękitnego nieba lub turlająca się po dość jednolitym piasku – nic dziwnego, że zrobili tego typu sceny komputerowo; ludzie na lotnisku – dopiero po powtórnym obejrzeniu udało mi się zauważyć CGI (w porównaniu do np. Tsuki ga Kirei czy Citrus to naprawdę nie rzucało się w oczy). Ruchy raczej standardowe, projekty postaci, tła i wnętrza pomieszczeń ładne.
Rzeczywiście piłka po zagrywkach parę razy „wisiała” w powietrzu, ale wtedy leci dużo dłużej niż po ataku i mam wrażenie, że w następnych odcinkach nie będą już stosować zwolnionego tempa przy zagrywkach.
W sumie ciekawi mnie w jakim kierunku pójdzie ta seria: czy będzie bardziej okruszkowa czy bardziej sportowa, czy lżejsza czy bardziej dramatyczna, czy będzie to interesująca historia czy raczej przewidywalno‑typowa.
A tak z innej beczki to ciekawa zbieżność nazwisk – główna bohaterka nazywa się Oozora Haruka tak jak Oozora Tsubasa, a po drugiej stronie siatki stała Tachibana Ayasa czyli tak jak Kazuo i Masao Tachibana. Nie wiem czy to celowe, ale gdy się przedstawiały tak jakoś mi się skojarzyło.
Miły przeciętniak
Jeśli chodzi o część „moe”, to muszę przyznać, że tutaj bardzo fajnie wypadają po prostu same bohaterki. Nie są to skomplikowane kreacje, ale nie ma tu postaci typowo irytującej. Poza tym każda ma jakiś tam swój specyficzny charakter, dzięki czemu nie jest mdło. Podobała mi się zwłaszcza główna bohaterka – wesoła, energiczna, ale właściwie to całkiem zwyczajna dziewczyna (a nie kolejny chodzący wulkan energii, który wtrąca się nawet w to, w co nie trzeba). Fajnie też, że Haruka od początku była osobą wysportowaną, nie ma więc tutaj klasycznego schematu „od zera (ciamajdy) do super zawodniczki”, acz tak po prawdzie to niewiele brakuje, bo przeskok jej umiejętności i tak jest spory. Spośród pozostałych postaci szczególnie do gustu przypadła mi Claire, ale to dlatego, że ja lubię takie zadziorne, trochę pyskate bohaterki.
Poza tym wszakże anime skupia się praktycznie tylko na samym aspekcie sportowym. Treningi oraz mecze wypełniają większość czasu antenowego, zatem zdecydowanie należy na to patrzeć głównie jako na sportówkę. I tutaj zaczynają się schody.
Od razu może przyznam, że w plażówkę grywam sporo (acz w żadnym razie nie profesjonalnie), więc wiem ile wysiłku trzeba w to włożyć i jak ciężko przychodzą pewne rzeczy. Sęk w tym, że w serii bohaterki grają niemalże na profesjonalnym poziomie. To, co banda nastolatek w wieku licealnym wyczynia na boisku po prostu przechodzi wszelkie pojęcie. Serwis z wyskoku, krycie niemal każdego skrawka boiska, bloki do każdego ataku, nie ważne z którego miejsca trzeba dobiec, podkręcone piłki, poke shoty (przy których baaardzo często zdarzają się nieczyste odbicia, a tych tu ani razu nikt nie gwiżdże). A skaczą, że hohoho – powinni im chyba siatkę podnieść, bo to aż się nie godzi. Choć swoją drogą, że wygląda to różnie w zależności od ujęcia – czasami przy zagrywce widać, że bohaterka tylko lekko wyskakuje nad ziemię, by innym razem latać praktycznie metr nad ziemią (btw. ciekawe czemu Haruka przy serwie rozkłada tak szeroko nogi o.O). W tym wszystkim dziwi mnie tylko, że żadna z postaci nie pomyślała o zagraniu piąstką zaraz za siatkę (o co się aż prosiło w meczu, w którym Kanata zagrywała tyle poke shotów. Ja rozumiem, że to miała być długofalowa strategia, ale myślę, że więcej by zyskały, gdyby ona jednak miała bardziej różnorodne zagrania, skoro ich przeciwniczki niemal z automatu biegły na drugi koniec boiska). Przy tym wszystkim noszenie bransoletki z koralików podczas meczu, to już jest klasyczna wisienka na torcie głupoty (bądź truskawka, żeby się dostosować klimatem do sportowych komentatorów, nawet jeśli z innej dyscypliny xd).
Ogólnie ok, ale niepotrzebnie aż tak przesadzono z poziomem, który prezentują dziewczyny. To teraz, skoro przeszły kwalifikacje i zmierzą się z najsilniejszymi drużynami z całego kraju, jak pokazać, że poziom rozgrywek jest wyższy? Będą całkiem latać po boisku? Dziurawić linię siłą ataku? Bo trudno teraz wejść na level wyżej, zostając jeszcze w miarę na realistycznym poziomie. Szkoda, bo przecież siatkówka plażowa to sport sam w sobie bardzo widowiskowy, którego wcale nie trzeba specjalnie ulepszać, żeby się na to dobrze patrzyło.
Graficznie jest kiepsko, przede wszystkim przez paskudną animację. Jeśli nie korzysta się akurat z komputera, to mamy pokaz slajdów przy bardziej dynamicznych ujęciach. A niestety, ale CGI w tym krzyczy o dobicie, bo prezentuje jeden z najgorszych poziomów w anime pod tym względem (ta „idolkowa” scena z początku jednego z odcinków będzie mi się chyba śniła po nocach, taki to był koszmar). Muzycznie za to bez szału, ale poprawnie. Aczkolwiek Kana Yuuki jako Haruka wypadła nadzwyczaj ciekawie, chętnie jej w czymś jeszcze posłucham.
Krótko mówiąc – miłe, lekkie patrzydło z sympatycznymi bohaterkami do wypełnienia czasu i szybkiego zapomnienia. Ode mnie 6/10, ale gdyby nie wybór tak bliskiej mi dyscypliny, to mogłoby być wręcz oczko niżej, bo w sumie niczego specjalnego w tym nie znalazłam.
Re: Miły przeciętniak
Re: Miły przeciętniak
Re: Miły przeciętniak
Jak zgodzę się, że jest sporo rzeczy, które rzucają się w oczy (ale nie doczepiałbym się aż tylu – w końcu nie chcę oglądać przełożenia 1 do 1 z rzeczywistości), tak mimo wszystko oddaję temu tytułowi, że mecze wypadają nadzwyczaj naturalnie.
Rozumiem, że trafiło na twój sport, ale dość krytycznie podeszłaś do, bądź co bądź, lekko komediowej sportówki opartej na fanserwisie.
Chyba najbardziej entuzjastycznie odebrałem serię, także tego, no… Sympatyczne postaci (w szczególności Haruka), prosta jak drut fabuła, miły dla oka fanserwis i dla mnie sportowo na plus. Idealna seria na lato. Fakt faktem animacja akurat mogłaby być lepsza, ale ostatnio co druga seria na to „cierpi”.
Ja też.
Re: Miły przeciętniak
Hm… no chociażby w takim Baby Steps, żeby przytoczyć najlepszy przykład, ale po części też właściwie w Shakunetsu no Takkyu Musume czy Ookiku Furikabutte. W sensie w każdej z tych serii widać jednak wyraźną różnicę poziomów między (bardziej) profesjonalnymi zawodnikami, czy tymi grającymi dłużej. Inaczej rzecz biorąc – idą takim tempem poziomu, żeby zostało miejsce na wyższe rozgrywki. Ale generalnie to fakt – w szkolnych sportówkach bohaterowie raczej nie prezentują poziomu odpowiedniego do ich wieku. Po prostu tu mi to aż za bardzo nie pasowało, bo one robiły rzeczy, które nawet na profesjonalnym poziomie częstokroć wyglądają gorzej.
Możliwe, że za bardzo skupiłam się na krytyce pewnych rzeczy i przez to wyszło tak, jakby nic mi się tu nie podobało.^^' Nie miałam znowuż aż tak wielkich wymagań co do tej serii, bo spodziewałam się właśnie bardziej fanserwiśniego tytułu. Ale przez to, że faktycznie zrobiono z tego sportówkę pełną gębą (tj. większość czasu poświęcono na aspekty sportowe), postanowiłam ją jako taką potraktować. A przy takim ujęciu sprawy zabrakło mi większej dawki realizmu w przedstawianiu meczy. Paradoksalnie, gdyby tu było może mniej sportu a więcej okruszków, oceniłabym to lepiej.
Re: Miły przeciętniak
Mnie osobiście dużo łatwiej jest przełknąć, że ktoś ćwiczy codziennie (co też jako tako seria pokazuje, w końcu nic innego nie robią) i osiąga wysoki poziom, tym bardziej jak ma dogodne do tego warunki. A wracając jeszcze do tenisowych dziewczynek… Jedna z nich pracowała. Imo nie ma startu do tej serii pod tym względem.
Tyle ładnych ujęć na tyłki i biusty, a Ty chcesz jeszcze więcej? O.o Jakby to miało być jakieś To Love Ru, to ja dziękuję bardzo.
A i owszem dużo jest o sporcie, ale cały czas czuć luźną atmosferę. Ani razu nie poczułem, żeby ktoś tu miał coś ambitnego pokazywać.
Re: Miły przeciętniak
Zgodzę się, że nauka gry szła tu nadzwyczaj dobrze, ale uczyłem się w technikum, gdzie było mega parcie na siatkówkę i po roku treningu chłopaki w drugiej klasie już ostro dawali na zawodach. Z tego co mi się wydaje to tutaj minął podobny czas.
Nadal jednak różnica poziomów była zbyt mało wyczuwalna.
Okulary w sumie nie raziły mnie – soczewki byłyby znacznie gorsze, tak naprawdę jeśli w siatkówce dostajesz piłką w twarz to robisz to źle.
Za to zegarki, bransoletki i cała reszta… no nie bardzo.
Re: Miły przeciętniak
Re: Miły przeciętniak
No tak, wole pokaz slajdów, niż więcej dennego CGI, ale najbardziej to bym chciała jednak porządną animację, przynajmniej w kluczowych momentach.
Re: Miły przeciętniak
Nie będzie to na pewno żadna moja topka ale serię będę wspominał całkiem przyjemnie.
//Ciekaw tylko jestem dlaczego tak bardzo kliknij: ukryte dziadka nie chcieli pokazać.
6/10.
Nie oczekuję, że będzie to najlepsze anime sezonu, ale szykuje się niezła seria.
Hm… chyba oglądałyśmy coś innego, bo akurat graficznie, to to było raczej paskudne. Mnóstwo tragicznego CGI (ci ludzie na lotnisku, ta dziwnie lecąca piłka… brrr…), koślawe ruchy, mało wyraziste tła. Jedynie projekty postaci były ok, choć też bez szału.
A tak poza tym to ok. Piłka wisi co prawda w powietrzu tak długo, aż bohaterka zdąży pomyśleć gdzie właściwie powinna stanąć i powoli się ustawi. ;p Ja wiem, że to charakterystyczne dla sportówek, ale tutaj to jakoś wybitnie zaakcentowano w kilku scenach i trochę to burzy realizm (zwłaszcza jeśli potem daje się akcję, w której bohaterka nie jest w stanie ani trochę zareagować na atak).
Skaczących cycków było, o dziwo, mniej niż w Hanebado, więc luz. Ja tam liczę na przyjemną serię.
Rzeczywiście piłka po zagrywkach parę razy „wisiała” w powietrzu, ale wtedy leci dużo dłużej niż po ataku i mam wrażenie, że w następnych odcinkach nie będą już stosować zwolnionego tempa przy zagrywkach.
W sumie ciekawi mnie w jakim kierunku pójdzie ta seria: czy będzie bardziej okruszkowa czy bardziej sportowa, czy lżejsza czy bardziej dramatyczna, czy będzie to interesująca historia czy raczej przewidywalno‑typowa.
A tak z innej beczki to ciekawa zbieżność nazwisk – główna bohaterka nazywa się Oozora Haruka tak jak Oozora Tsubasa, a po drugiej stronie siatki stała Tachibana Ayasa czyli tak jak Kazuo i Masao Tachibana. Nie wiem czy to celowe, ale gdy się przedstawiały tak jakoś mi się skojarzyło.