x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Szkoda, że to 12 odcinków
Przede wszystkim jednak ceniłam sobie tu humor.
Pod tym względem zakończenie mnie rozczarowało trochę. Było zbyt „serio” potraktowane kliknij: ukryte i urwane.
Ale i tak po odkryciu motywacji głównego antagonisty utraciło dla mnie motywację fabularną.
Gdyby humor utrzymywał się na takim poziomie (ilościowo) jak w niektórych odcinkach, to być może czekałabym na drugą część, albo żałowała, że nie zrobiono z tego dłuższej serii, bo jak dla mnie można to było rozciągnąć w czasie.
Za aspekt komediowy 9/10, za przygodowy niecałe 7, za rozwój umiejętności drużyny, oraz praktyczne zastosowanie wiedzy i wyobraźni głównego bohatera 10/10, za sympatyczne postacie aż 7. Zakończenie na 3, lub 4.
Ogólne wrażenie 6,5 – 7/10
Subiektywne uwagi...
Też na początku uważałam za miłą odmianę to, że główny bohater jest z wzajemnością zainteresowany tylko jedną dziewczyną, ale ich relacja była zadziwiająco płaska. Widać to zwłaszcza w scenach, kiedy postacie mówią sobie, czym je ujęła druga strona i sprowadza się to do opisów urody.
Wątek „nieobycia ze światem” może i ma duży potencjał komediowy, ale twórcy nigdy nie korzystają z niego w momencie, w którym mogłoby to stawiać głównego bohatera w niekorzystnym świetle. Pełno więc tylko scen w których Shin demonstruje swoją niesamowitą magię, a pozostali dziwią się i zachwycają.
Co do „pozostałych”, to w większości (z wyjątkiem Marii) jest to trudna do zapamiętania masa, która snuje się za protagonistą i wzdycha w odpowiednich momentach. Zmarnowany potencjał to zwłaszcza zapatrzeni we wnuka Merlin i Melinda – niektóre sceny z ich udziałem były urocze, ale jest tego zdecydowanie za mało.
Do tego główny zły działa niejako niezależnie od tego, co dzieje się z tymi dobrymi (bo oczywistym jest, że nie miałby szans w starciu z Shinem). Więc przez nikogo nie niepojeni złole doprowadzają do kliknij: ukryte upadku sąsiednie państwo, w którym urządzają sobie rzezie cywili i eksperymentują na ludziach, a w międzyczasie ekipa głównego bohatera jedzie na szkolny obóz i moczy się w gorących źródłach. Na swój sposób to nawet zabawne, ale chyba nie było zamierzone…
Do tego seans psuł mi miejscami bardzo niezręczny fanserwis (np. kliknij: ukryte jęcząca Maria na kiblu).
Podsumowując, jak na komedię bawiło mnie to zdecydowanie za mało, a na poważnie brać się tego nie da. Przy takim urodzaju isekajów zdecydowanie nie warto…
Kenja no Mago po 12 odcinku (koniec)
PS Ta scena z ostatniego odcinka i starcik UM z różnokolorowymi efektami za każdą z postaci aż mi przypomniała memy z Mirai Nikki i Power Rangers: [link]. 😁
Nie dało rady
Dobrym średniakiem bym tego nie nazwał. Jest to autoparodia, ale nie najwyższych lotów.
Takie 4‑5/10.
Nie potrzeba wcale ambitnej fabuły, nie wiadomo jakiego backstory mc, czy innych superlatywów – wystarczy, że zrealizuje się całość z głową.
Walki były calkiem dynamiczne i efekty również niezłe, komedia wypełniała momenty, które normalnie mogłyby być uznane za nudne, a mc pomimo, że strasznie op, to wcale nie irytujący.
Będę dobrze wspominał.
Zasłużone 6/10.
Odpowiedź na komentarz do anime Kenja no Mago
Rozwiązanie dla niektórych serii ;)
Często jest tak, że to ścieżka dźwiękowa buduje nastrój, a popisy seiyu zapadają pozytywnie w pamięci i sprawiają, że po latach pamięta się daną postać.
Tu zdecydowanie tak nie było. Przynajmniej według mnie.
Możemy się cieszyć tym, że nie jest żadną istotną bohaterką i tym samym nie słyszymy jej zbyt często.
Kenja no Mago po 9 odcinku
Tak czy siak jest to nadal co najwyżej przeciętniak, któremu bliżej do 1 niż 10. Zobaczymy jak to ostatecznie się zakończy, ale pomimo tych niewielkich pozytywów jakie wystąpiły od początku seansu, to nie wróżę tytułowi sukcesu, a raczej bycia pozycją jedno z wielu, od tej gorszej strony rzecz jasna.
Kenja no Mago po 8 odcinku
Re: Kenja no Mago po 8 odcinku
Straszna szmira
Uwaga! szare komórki gino.
2/10
Kenja no Mago po 4 odcinku
Mimo to ogląda się to w miarę dobrze. Na pewno lepiej od jakiegoś Tarczownika czy innych syfiastych isekajów.
Kenja no Mago do baja z kategorii protagonista może wszystko. Oczywiście takie animce łatwo wpadają w pułapkę niekonsekwencji, i choć to głupiutkie i wtórne to tutaj o dziwo chociaż próbują to jakoś układać (np. reakcje otoczenia na jego działania gdy np. stworzył ten mega pancerz). No oczywiście wciąż jest to baja i nie należy jej traktować dosłownie…
Z dwojga złego wole anime gdzie bohater jest OP niż takie w którym jest ciapą, ale wszyscy się to niego garną…
:D
Bohater na plus. Myśli, do tego jest wykoksowany, lecą na niego laski. Sicily trochę mnie zawodzi, zbyt ciepła klucha z niej, raczej wielkiego romansowania to w tym anime nie będzie. Chyba, że jakieś inne koleżanki włączą się do gry.
Koniec trzeciego ep i zabicie szkolnego rywala pokazuje, że nie będzie to bajka do bólu sielankowa i ugrzeczniona.
To zwykła autoparodia.
Było też kilka naprawdę ładnych, dynamicznych scen i mc wie gdzie patrzeć, jak poznaje dziewczyny :3
Przeciętny isekai ale chyba idealnie spełni się jako zapychacz czasu, no i powinien zapełnić pustkę po Slajmie.
-Shin to fajniejszy Kirito
-Animacja walk (choć wątpię, że będzie to tak wyglądać przez całą serię
-Nie zajmowanie się pierdołami, sprawne prowadzenie fabuły
Ogólnie jestem pozytywnie zaskoczony. Schematów jest od groma, ale są wykorzystane nieźle i bez zbędnego kombinowania. Po prostu czysty isekai, który może być całkiem fajną przygodówką.
Kenja no Mago po 1 odcinku
OP
Oczywiście, ktoś może mieć problem z tym, że bohater od początku samiutkiego jest na poziomie pół‑boga ale wtedy to najwyraźniej nie jest anime dla niego, bo twórcy bez żadnych ogródek i udawania czegoś, już na samym początku drogi stanęli z wielkim znakiem z napisem „to jest bajka o dzieciaku, który samodzielnie mógłby wypowiedzieć wojnę całemu królestwu albo i kilku”. Mi tam pasi.