x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Obejrzałem jeden odcinek i chyba wystarczy. Może drugi dla beki. Bo jak inaczej można wytłumaczyć tą serię? To jeden wielki żart. W ciągu 20 minut mamy tak:
1. Zbuntowaną dziewczynkę z paramocami w shipie z ponurym kurierem, który niczym bohater Transportera „zawsze dowozi przesyłkę”. Już nie będę się rozwodził nad tym, jak ta relacja odmieni jego życie, bleh.
2. Geeka o ksywie Geek, który poza tym że jest geekiem to lubi idolki.
3. Byłą protagonisty, która jest lepsza od heroiny, ale twórcy i tak postanowili, że no nie, to dziewczynka z paramocami ma być main shipem. I widać, że niby nie lubi protaga i pracuje dla wrogiej „organizacji”, ale i tak zamiast mu posłać kulkę w łeb to pewnie pośle innym (wciąż jestem na pierwszym odcinku!)
4. Fancy mnichów‑duchów, którzy też mają paramoce.
5. Wróżbitkę uliczną, bo to jest całkowicie normalne, że jesteś zbuntowaną dziewczynką i nagle się buntujesz, wychodzisz z domu, a tu się pokazuje w XXI wieku fanserwisowo ubrana wróżbitka z zasłoniętą twarzą. I masz dziwne wrażenie, że pojawi się w tej serii drugi tylko po to, żeby się okazało, że nie pojawiła się w niej tylko raz.
6. Coś, co wygląda jak brat heroiny, ale jest wrogo nastawione do siostry i chyba dowodzi jedną z wrogich organizacji.
A to wszystko w okrasie polowania i strzelaniny do „cennej próbki” (czyt. heroiny), którą koniecznie chcą żywą. Nie przeszkadza to paranienormalnym mnichom w naparzaniu w nią gruzem, który MC skutecznie blokuje swoim… skuterem. Czytam to, co napisałem, i nie wierzę sam.
Do tego co najmniej dwie wrogie organizacje, jedna niby lepsza i pomaga ale tak nie jest, MC niczym samotna skała pośród burz (co za idiota bierze takie przesyłki kurierskie?!) plus średnia grafika, męczące sytuacyjnie pep talki i tajemnica, której już nie chcę poznać. Bo wiecie, the point is, że mieszkańcy miasta zniknęli, a dziewczynka jako jedyna przeżyła i dlatego jest tak cenna hyhy. No nie polecam do oglądania. To ma być seinen, a dziecko z podstawówki by połowę logiki tej serii zanegowało.
ano, gorzko i smutno, Madhouse cóżeś ty najlepszego narobił… człowiek mruga na ten monitor i oczom nie dowierza (tego naszmocowanego ducho‑mnicha surfującego na kierownicy motoru to długo z pamięci nie wyeksmituję).
To co się tutaj wykluło to jakiś istny koszmar, no nie idzie tego oglądać, nawet dla głupawki, bo poziom absurdu tynk z sufitu zdziera zamiast śmieszyć. Szkoda czasu.
A
MrParumiV18
9.04.2019 12:11 Shoumetsu Toshi po 1 odcinku
Coś mi się wydaje, że nawet Kana tego nie uratuje. CGI koszmarne, a szkoda, bo zerknąłem ze względu na Madhouse i liczyłem, że przynajmniej technicznie mnie zadowoli. Chyba porzucę już po pierwszym odcinku, ponieważ nic kompletnie mnie nie porwało, ani postacie, ani historia.
Zainteresowałem się w sumie bo Madhouse ale bardzo szybko się rozczarowałem. Nadmiar cgi, nieporywająca historia, nudni bohaterowie i generalnie sprawia wrażenie przeciętnego akcyjniaka.
1. Zbuntowaną dziewczynkę z paramocami w shipie z ponurym kurierem, który niczym bohater Transportera „zawsze dowozi przesyłkę”. Już nie będę się rozwodził nad tym, jak ta relacja odmieni jego życie, bleh.
2. Geeka o ksywie Geek, który poza tym że jest geekiem to lubi idolki.
3. Byłą protagonisty, która jest lepsza od heroiny, ale twórcy i tak postanowili, że no nie, to dziewczynka z paramocami ma być main shipem. I widać, że niby nie lubi protaga i pracuje dla wrogiej „organizacji”, ale i tak zamiast mu posłać kulkę w łeb to pewnie pośle innym (wciąż jestem na pierwszym odcinku!)
4. Fancy mnichów‑duchów, którzy też mają paramoce.
5. Wróżbitkę uliczną, bo to jest całkowicie normalne, że jesteś zbuntowaną dziewczynką i nagle się buntujesz, wychodzisz z domu, a tu się pokazuje w XXI wieku fanserwisowo ubrana wróżbitka z zasłoniętą twarzą. I masz dziwne wrażenie, że pojawi się w tej serii drugi tylko po to, żeby się okazało, że nie pojawiła się w niej tylko raz.
6. Coś, co wygląda jak brat heroiny, ale jest wrogo nastawione do siostry i chyba dowodzi jedną z wrogich organizacji.
A to wszystko w okrasie polowania i strzelaniny do „cennej próbki” (czyt. heroiny), którą koniecznie chcą żywą. Nie przeszkadza to paranienormalnym mnichom w naparzaniu w nią gruzem, który MC skutecznie blokuje swoim… skuterem. Czytam to, co napisałem, i nie wierzę sam.
Do tego co najmniej dwie wrogie organizacje, jedna niby lepsza i pomaga ale tak nie jest, MC niczym samotna skała pośród burz (co za idiota bierze takie przesyłki kurierskie?!) plus średnia grafika, męczące sytuacyjnie pep talki i tajemnica, której już nie chcę poznać. Bo wiecie, the point is, że mieszkańcy miasta zniknęli, a dziewczynka jako jedyna przeżyła i dlatego jest tak cenna hyhy. No nie polecam do oglądania. To ma być seinen, a dziecko z podstawówki by połowę logiki tej serii zanegowało.
też drop
To co się tutaj wykluło to jakiś istny koszmar, no nie idzie tego oglądać, nawet dla głupawki, bo poziom absurdu tynk z sufitu zdziera zamiast śmieszyć. Szkoda czasu.
Shoumetsu Toshi po 1 odcinku
Raczej drop.