x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Ciekawiej niż w serii pierwszej, co rzadko udaje się osiągnąć.
Początek trochę nużył, ale z każdym kolejnym odcinkiem akcja rozwija się bardziej, w połowie serii pędzi już jak szalona. Trudno było się oderwać.
Nadal tego sportu nie lubię, ale to anime ogląda się bardzo dobrze. Niesamowicie interesujące były treningi na „Wyspie Marzeń”, te wszystkie testy, psychologiczne podejście, a potem mecz, który miał z założenia kliknij: ukryte być klęską. To były najciekawsze momenty tej serii, przynajmniej dla mnie.
Goro wyrósł, nabrał mięśni, ale mentalnie chyba nadal jest takim dzieciakiem, jakim był. Arogancki buc, który uważa, że wszystko wie najlepiej i jest w baseballu najlepszy. Zdzieliłbym go w ten pusty łeb za totalny brak pokory, grał mi tym na nerwach. Ale może w kolejnej serii się poprawi? Sezonie trzeci, nadchodzę!
co tak mało komentarzy???
Równie dobre, jak pierwsza seria
1. Wątek z obozem szkoleniowym należy do moich ulubionych. Owszem, fabuła jest mało prawdopodobna, a metody szkolenia wręcz zaskakujące, ale to właśnie uważam za plus. Jest zabawnie. Z rzadka poważniej. Ćwiczenia, choć wyglądają dziwacznie, zdają się mieć sens (sama próbowałam stać w rozkroku przez dłuższy czas, rozkładając równomiernie nacisk – to naprawdę jest trudne). Jest to miła odskocznia od typowych dla anime sportowych zagrywek.
2. Za główną wadę tej serii (trzeciej również; ciekawe, jaka będzie czwarta, wchodzi na ekrany już w styczniu *_*) uważam powtórzenie motywu z pierwszej. Goro przychodzi do drużyny, która nie istnieje / właśnie się rozpada, zbiera odpowiednią ilość ludzi i pracuje z nimi, aż staną się zespołem z prawdziwego zdarzenia. To jest nudne. Ile można…
Zaletą nazwałabym za to rozwiązanie wątku z Kaidou – nikt się chyba nie spodziewał takiej motywacji u Goro…
Postaci są w porządku, para trenerów z Kaidou (to rodzeństwo) zaskakuje szczególnie. Znakomicie ukazane są również brzydkie oblicza sportu, takie jak celowe faule (na własnym zawodniku, w dodatku…), sposoby rekrutacji do najlepszych zespołów, walki toczone poza grą, doprowadzanie zawodnika do kontuzji (czasem przez niego samego). Tego się zbyt często w sportowych historiach nie uświadcza – w „Major” jest to dość częste, we wszystkich seriach można coś podobnego znaleźć. I dobrze, dzięki temu nie ma się złudzeń, że sport to taka niewinna i najzupełniej fair rywalizacja.