x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Co za nuda, postacie denne aż do bólu nerek, historyjka do przespanie, muzyka spoko a graficznie martwe wszystko na szybko widać jednak nie najgorsze anime jakie widziałem. Jednak daleko niema.
A
Bez zalogowania
18.09.2021 18:34 A jednak
Przy okazji zakończenia ostatniego (obecnie) fragmentu BLACK CLOVER padło przypomnienie powiedzenia „Nie ważne jak zaczynasz, ale ważne jak kończysz”
I teraz nie mogę że spokojnym sumieniem wystawić obecnej tu serii 4/10 jak oceniałam pierwszych kilka odcinków.
Co z tego, że graficy i Animator(zy) się nie popisali i postacie niemal nie miały mimiki,(albo często miały ją bez sensu) zaś wygląd jak wyjęty z wycinanki, a kadrowanie ich było delikatnie mówiąc „kwadratowe”.
Co z tego, że tylko dzięki wypowiadanym kwestiom można było zgadnąć wiek postaci, oraz że pewnie odwzorowując grę zbyt dosłownie – spaprano budowanie nastroju, oraz spłaszczono wprowadzenie tak dużej liczy drugoplanowych bohaterów.
Co z tego że opening można pominąć, a ending zaczyna „wpadać w ucho” dopiero po kilku odsłuchaniach. I jeszcze tło dźwiękowe jest zbyt proste, a seiyuu Bohaterki wyrabia się w swojej roli naprawdę pomału (acz skutecznie)
Co z tego, że można było wyciąć połowę bohaterów, albo dodać tempa, albo… (tu można wpisać wiele, co możnaby poprawić)
Co z tego, skoro ostatnie odcinki nareszcie zaczynają być w miarę ciekawe, a końcowe 20, czy 30 minut ma sens, może nawet pobudzić do refleksji nad tym, czym tak naprawdę jest sprawiedliwość w rozumieniu ludzkim. i jak może być postrzegana z różnych (subiektywnych) punktów widzenia.
Co więcej, osoby bardziej sentymentalne mogą się prawie na koniec wzruszyć, co nie udało się w moim przypadku w wielu seriach pretendujących do miana „dramat”.
Ale po to, aby tego doświadczyć nie da się niestety ominąć żadnego fragmentu.
No za te ostatnie odcinki i zakończenie muszę dodać punkt, albo nawet 2 punkty.
Polecam jedynie osobom baaaardzo cierpliwym, bo ta seria jest dynamiczna jak wędzenie na zimno. Albo wytrwałym wielbicielkom(wielbicielom) reverse haremów (który tu na szczęście nie jest aż tak przesadzony jak przy niektórych seriach)
Tym zaś, którzy po obejrzeniu całości narzekaliby na REI Izumi powiem, że jak na revers to nie jest to najgorsza bohaterka. Ba, być może nawet jej osoba pasuje do wykonywanego zawodu. Oczywiście takie cechy jak bezmyślna odwaga i nadmierne zaufanie – nie stawiają jej w szeregu moich ulubionych postaci, ale już jej naturalne poczucie sprawiedliwości (o ile istnieje coś takiego), oraz otwarty umysł wyróżniają ją na tle wielu jej podobnych. Nawet się rozwija w tej krótkiej serii z funkcji księżniczki w opałach do funkcji pełnoprawnego członka „załogi”.
Bez zalogowania
18.09.2021 23:28 Re: A jednak
Jeszcze raz obejrzałam ostatnie dwa odcinki i gdyby całość została zrealizowana tak jak odcinek ostatni, 12y (w którym też była nareszcie zauważalna ścieżka dźwiękowa) to seria miałaby szanse na 6/10 albo i 7/10.
Tak jak zazwyczaj unikam przedramatyzowania, tak system niedopowiedzeń czasem przekazuje widzowi więcej (uwaga spojler) kliknij: ukryte myślę, że kobieta (matka wiadomo kogo) została zgwałcona, dlatego zaczęła bać się własnego dziecka, które przypominało jej oprawcę, a do tego przecież zginął jej ukochany.
Cóż, być może ta cała historia na zakończenie powoduje znaczący spadek nastroju
z początkowego przy odcinkach od 1 do 5:„relaks i nuda i spokój” – na końcowe „smutne to… "
PS. Im dłużej wsłuchuję się w ending, tym bardziej popadam w melancholijny nastrój, ale nie byłoby tego, gdyby ta piosenka nie towarzyszyła każdemu odcinkowi (były jeszcze sceny po (chyba) każdym endingu). I jeszcze nieźle została wkomponowana w ostatnie sceny.
Zupełnie jakby twórcy przypomnieli sobie nagle, że przecież można było to wszystko zrobić trochę lepiej.
PPS. Nie proponuję oglądać samych odcinków 1 i 12, bo kolejne fragmenty układanki były serwowane po trochu w każdym, przez cały czas. I wyjęcie ich z kontekstu zaburzy sens całości.
Pps2. Bishe były całkiem przyjemne, przynajmniej nie wyglądali jak dzieci. I kilku można było spokojnie odróżnić (także po głosie)
A
Znowu to samo
18.09.2021 04:08 Pierwsze kilka minut
Nawet bez czytania ogryzka od początku widać, że to reverse harem na podstawie gry otome.
Tu bishe są słabo odróżnialne a bohaterka ma znowu spaprana rolę przez seiyuu, która stęka yyyy, aaa. Do tego scenarzysta każe dziewczynie bezmyślnie powtarzać zdania za mężczyznami, jakby miała problem ze zrozumieniem i przyswajaniem informacji, a nie tylko potwierdzała je.
O !!! KUR.....de
A jednak
I teraz nie mogę że spokojnym sumieniem wystawić obecnej tu serii 4/10 jak oceniałam pierwszych kilka odcinków.
Co z tego, że graficy i Animator(zy) się nie popisali i postacie niemal nie miały mimiki,(albo często miały ją bez sensu) zaś wygląd jak wyjęty z wycinanki, a kadrowanie ich było delikatnie mówiąc „kwadratowe”.
Co z tego, że tylko dzięki wypowiadanym kwestiom można było zgadnąć wiek postaci, oraz że pewnie odwzorowując grę zbyt dosłownie – spaprano budowanie nastroju, oraz spłaszczono wprowadzenie tak dużej liczy drugoplanowych bohaterów.
Co z tego że opening można pominąć, a ending zaczyna „wpadać w ucho” dopiero po kilku odsłuchaniach. I jeszcze tło dźwiękowe jest zbyt proste, a seiyuu Bohaterki wyrabia się w swojej roli naprawdę pomału (acz skutecznie)
Co z tego, że można było wyciąć połowę bohaterów, albo dodać tempa, albo… (tu można wpisać wiele, co możnaby poprawić)
Co z tego, skoro ostatnie odcinki nareszcie zaczynają być w miarę ciekawe, a końcowe 20, czy 30 minut ma sens, może nawet pobudzić do refleksji nad tym, czym tak naprawdę jest sprawiedliwość w rozumieniu ludzkim. i jak może być postrzegana z różnych (subiektywnych) punktów widzenia.
Co więcej, osoby bardziej sentymentalne mogą się prawie na koniec wzruszyć, co nie udało się w moim przypadku w wielu seriach pretendujących do miana „dramat”.
Ale po to, aby tego doświadczyć nie da się niestety ominąć żadnego fragmentu.
No za te ostatnie odcinki i zakończenie muszę dodać punkt, albo nawet 2 punkty.
Polecam jedynie osobom baaaardzo cierpliwym, bo ta seria jest dynamiczna jak wędzenie na zimno. Albo wytrwałym wielbicielkom(wielbicielom) reverse haremów (który tu na szczęście nie jest aż tak przesadzony jak przy niektórych seriach)
Tym zaś, którzy po obejrzeniu całości narzekaliby na REI Izumi powiem, że jak na revers to nie jest to najgorsza bohaterka. Ba, być może nawet jej osoba pasuje do wykonywanego zawodu. Oczywiście takie cechy jak bezmyślna odwaga i nadmierne zaufanie – nie stawiają jej w szeregu moich ulubionych postaci, ale już jej naturalne poczucie sprawiedliwości (o ile istnieje coś takiego), oraz otwarty umysł wyróżniają ją na tle wielu jej podobnych. Nawet się rozwija w tej krótkiej serii z funkcji księżniczki w opałach do funkcji pełnoprawnego członka „załogi”.
Re: A jednak
Tak jak zazwyczaj unikam przedramatyzowania, tak system niedopowiedzeń czasem przekazuje widzowi więcej (uwaga spojler) kliknij: ukryte myślę, że kobieta (matka wiadomo kogo) została zgwałcona, dlatego zaczęła bać się własnego dziecka, które przypominało jej oprawcę, a do tego przecież zginął jej ukochany.
Cóż, być może ta cała historia na zakończenie powoduje znaczący spadek nastroju
z początkowego przy odcinkach od 1 do 5:„relaks i nuda i spokój” – na końcowe „smutne to… "
PS. Im dłużej wsłuchuję się w ending, tym bardziej popadam w melancholijny nastrój, ale nie byłoby tego, gdyby ta piosenka nie towarzyszyła każdemu odcinkowi (były jeszcze sceny po (chyba) każdym endingu). I jeszcze nieźle została wkomponowana w ostatnie sceny.
Zupełnie jakby twórcy przypomnieli sobie nagle, że przecież można było to wszystko zrobić trochę lepiej.
PPS. Nie proponuję oglądać samych odcinków 1 i 12, bo kolejne fragmenty układanki były serwowane po trochu w każdym, przez cały czas. I wyjęcie ich z kontekstu zaburzy sens całości.
Pps2. Bishe były całkiem przyjemne, przynajmniej nie wyglądali jak dzieci. I kilku można było spokojnie odróżnić (także po głosie)
Pierwsze kilka minut
Tu bishe są słabo odróżnialne a bohaterka ma znowu spaprana rolę przez seiyuu, która stęka yyyy, aaa. Do tego scenarzysta każe dziewczynie bezmyślnie powtarzać zdania za mężczyznami, jakby miała problem ze zrozumieniem i przyswajaniem informacji, a nie tylko potwierdzała je.