x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Po obejrzeniu całej serii tv zabrałam się za pierwszą kinówkę. Podchodziłam do niej z lekkim dystansem, ponieważ słyszałam, że nie jest najlepsza. Ja mam do niej mieszane uczucia. Kreskę spierdzielili, o wiele bardziej wolałam tę zwykłą, z anime. Oczy Sesshoumaru + cała Kagome to najgorsze wady. Co się tyczy fabuły – nudna. Chociaż od momentu, gdy kliknij: ukryte Kagome zaatakowała Inuyashę do jej powrotu w czasy feudalnej Japonii ryczałam jak głupia, po prostu mnie to „trochę” wzruszyło. Sesshoumaru mógł coś więcej zrobić. Pokazał się bodajże z trzy razy i sam Jaken więcej pokazał. Mogło się obyć też bez Kikyo, którą przedstawili naprawdę masakrycznie (chodzi o charakter, nastawienie do świata i Kagome). Na plus niektóre scenki humorystyczne – wyłam ze śmiechu na kliknij: ukryte Miroku chcącym złapać Sango. Dubbing niezmieniony, jest okey. Najlepszy wątek – kliknij: ukryte Kirara & Sango, łezka się w oku zakręciła. Tak więc moim zdaniem film naprawdę średni, chociaż dla fanów Inuyashy pozycja obowiązkowa. Ps. Miałam tę niewygodę, że oglądałam z pl napisami, gdzie zrobili z Shippo dziewczynkę… ^^"
A
Kisa
2.09.2007 23:05 ...
Jestem fanką 'Inuyashy' od dawna i widziałam wszystkie kinówki i serię tv, i wg mnie pierwsza kinówka wypada najgorzej. Postaci nieco przerysowane; już chyba lepiej napisaliby wprost: 'Miroku jest zboczony i często maca Sango po tyłku' niż ciąglę to pokazywali, kłótnie Inu i Kag wypadły nienaturalnie, Sesshoumaru i Kikyo błąkają się bez celu, kinówka spokojnie obeszła by się bez tej dwójki (a już na pewno bez Sessha) Poza tym wątek romantyczny tak przerysowany, że co chwila krzywiłam się z niesmakiem. kliknij: ukryte Pomysł, żeby wystawić kagome przeciwko Inuyashy nie jest może najgorszy, choć coś takiego pojawiło się już w serii tv, ale przecież mogli to przedstawić o niebo lepiej A, i ten ich główny przeciwnik – takie coś Inuyasha powinien był pokonać bez większych problemów. Najlepszym wątkiem z całej kinówki był chyba wątek Sango i Kirary
Fabuła ? nie jest oryginalna ,przyznaję,ale akcja świetna. noa, sceny z Kagome i Inuyashą były po prostu piękne (az się popłakałam ^^' ) Dzieło jakich mało,wai.
A
Eternal Snow
6.04.2007 22:20 Inuyasha: Toki o Koeru Omoi
Nie powiem, że to moja ulubiona kinówka. Kreska dziwaczna,Kagome miejscami wyglądała strasznie =/ Ogląda się miło, ale trochę jej brakuje do trzeciej czy drugiej kinówki.
A
UTENA
17.02.2007 00:28 a mi sie podobaja tła :P:P:P
jakby to napisać zatkała mnie kreska i tła w inu yashy czuć klimat i wogle chce sie pglądać ale niestety postacie sa w filmie mało wykerowane . jak na ocene dałabym 4 z dużym plusem a przedewszystkim za tła obraz i dźwiek
A propos…. nie znieniono seiyuu postacie mają takie same głosy jak przedtem .....
A
Salva
9.12.2006 19:49 "Wziąć na rogi czy nie wziąć, oto jest pytanie ?" serialu ep 2.
Niestety z 1‑wszej kinówki też nie jestem zadowolona. Prz yczym moje niezadowolenie nie ma rozmiarów tak dużych jak to z powodu 2 kinówki.
Zgadzam się po części z Zegarmistrzem, chociaż w zasadzie ja bym to oceniła dużo gorzej, ze wzgledu na kompletne zniszczenie postaci. I nie chodzi mi tu tylko o kreskę ( zauważyłam że twórcy kinówek żywią ogromną awersję do Kagome, z niejasnych przczyn, co wpływa trochę na mój do niej stosunek i co mi się bardzo nie podoba ! ) ale o charaktery. Co mogę zarzucić filmowi ?
Ano po pierwsze za dużo postaci i zbyt duża chęć pokazania ich w skondensowanej formie. Co skończyło się fiaskiem bo w przypadku postaci tak złożonych jak bohaterowie Inuyashy tego się zrobić po prostu nie da. Chodzi mi konkretnie o, zaraz na początku kliknij: ukryte ( co mi bliźniaczo przypomina początek 2 kinówki ), pomacanie Sango, kłótnie z Inuyashą ( które były baaardzo naciągnięte i nienaturalne ), osuwari w formie stężonej, nieznośność Shippo, krwiożerczość Puszka, zbyt wyeksponowane tchórzostwo Myogi i nienawiść do wszystkiego co żyje wg Kikyo. Sesshomarou nie wiadomo po co pałęta się po ekranie( pół biedy gdyby był tak narysowany jak w serii, ale on wygląda jak dzieciaczek i razem ze swoim głosem i tym co mówił dla mnie był śmieszny,i to bynajmniej nie w pozytywnym tego słowa znaczeniu… ), to samo Kikyo… Spokojnie mogłoby ich nie być. Spróbowano przedstawić wszystkie atrybuty poszczególnych postaci i w wyniku tego film jest bardzo ciężkostrawny, jak dla mnie. Było tego za dużo, było to za intensywne. Podczas oglądania miałam wrażenie jakby postacie były karykaturami samych siebie z serii. Kłótnie Inuyashy z Kagome w serii były pełne wdzięku, osuwari w większej części śmieszyło, macanie Miroku wywoływało napady śmiechu, Myoga i Shippo to samo. W kinówce zachwiana została równowaga, co sprawiło że sytuacje przestały śmieszyć. Pomijam kreskę która rozczarowała mnie tylko częściowo bo zdarzało się czasem, że Inuyasha wyglądał jak w serii, nie mówiąc o Sango i Miroku, którzy z wszystkich bohaterów wypadli zdecydowanie najlepiej i wyszli obronną ręką. Natomiast głosy mi się bardzo podobały. Inuyasha ma prześliczny głos, możliwości moduladcji pana który mu go użycza są ogromne i chylę czoło. Przez niego Inuyasha jest świetną postacią, bo tonacja wiele znaczy u tego bohatera.
Jeszcze co do samego Inuyashy, mam za złe twórcom, że zrobili z niego kompletnego chama ( w serii nigdy w życiu mi nie przyszła taka myśl do głowy, a po kinówce owszem ), którym hanyou nie jest ! Zmienili mu charakter i to diametralnie wg mnie. Sceny Inu‑Kagome były patetyczne, mdlące. Sceny, że tak powiem więcej romantyczne, były przedstawione w serii w bardzo uroczy sposób. W kinówce były straszne. Kłótnie to samo, Kagome zachowywała się kretyńsko, Inuyasha też. Zmieniono im charaktery i obawiam się że pod fanki. Dla mnie ich zachowania były sztuczne i zdecydowanie mi się nie podobały.
Jedyne co mi się podobało i co naprawdę czyniło ten film znośnym było poczucie humoru. Sceny jak np Shippo robi za rumaka, jak Miroku namawia Sango żeby do niego skoczyła, jak Sota i dziadek modlą się żeby przestał padać śnieg i inne są powalające. Humor uratował tą kinówkę i tylko przez niego być może jeszcze kiedyś ją obejrzę. Był pierwszorzędny i taki jaki w Inuyashy powinien być. Muzyka jak zwykle także świetna. Ale zmiany postaci nie wybaczę nigdy.
Sam wątek walki ze „strasznym, złym i na dodatek szaleńczo się śmiejącego” mnie nudził i wzbudzał tylko kolejny ziew albo dziki chichot pod nosem, ale bardzo dobry jest w tym movie wątek humorystyczny! Tutaj duży plus.
Co do wpasowania tego filmu do serii TV, to po 54 odcinku – i ja tak zrobiłam, bo kliknij: ukryte Inuyasha dopiero co nauczył sie techniki Bakuryuuha, która wykorzystuje w kinówce ]:>
A
kethana7
6.03.2006 20:24 zaskoczenie
Po przeczytaniu recenzji siadałam do oglądania z dość mieszanymi uczuciami(Castle Beyond The Looking Glass całkowicie mnie zawiodło a tyle dobrego było o nim napisane). Ale muszę przyznać, że strasznie się zaskoczyłam. Mi się podobało i z czystym sumieniem mogę polecić, szczególnie fanom Inuyashy(do których należę:)
A
Azag
8.02.2006 23:35 Dodatek
A moim zdaniem dla tych co serie oglądają najlepiej będzie jak obejrzą ten film dopiero po 37 (bodajże) odcinku czy 39 kliknij: ukryte po tym jak Inuyasha idzie do czasów współczesnych i mamy akcję z budzikiem – bo dopiero wtedy obecne są już w serii wszystkie wątki występujące w filmie. Oczywiście jak ktoś nie oglądał serii wogóle to film bedzie dla niego zrozumiały, no ale czy te 37 odcinków nie jest tego warte???
A
K.
8.09.2005 08:51 Inu-Yasha: Toki o Koeru Omoi
fakt faktem jeśli chodzi o grafike to postacie są więcej niż lekko zmienione i to nie zawsze na dobre . Uważam że mocym plusem tego filmu jest fabuła która mnie zachwyciła. Szczególnie zainteresowały mnie momenty dotyczące Inuyashy i Kagome któremnie wzruszyły. polecam.
Taki sobie
Sesshoumaru mógł coś więcej zrobić. Pokazał się bodajże z trzy razy i sam Jaken więcej pokazał. Mogło się obyć też bez Kikyo, którą przedstawili naprawdę masakrycznie (chodzi o charakter, nastawienie do świata i Kagome).
Na plus niektóre scenki humorystyczne – wyłam ze śmiechu na kliknij: ukryte Miroku chcącym złapać Sango.
Dubbing niezmieniony, jest okey. Najlepszy wątek – kliknij: ukryte Kirara & Sango, łezka się w oku zakręciła.
Tak więc moim zdaniem film naprawdę średni, chociaż dla fanów Inuyashy pozycja obowiązkowa.
Ps. Miałam tę niewygodę, że oglądałam z pl napisami, gdzie zrobili z Shippo dziewczynkę… ^^"
...
Piękny film
Inuyasha: Toki o Koeru Omoi
a mi sie podobaja tła :P:P:P
A propos…. nie znieniono seiyuu postacie mają takie same głosy jak przedtem .....
"Wziąć na rogi czy nie wziąć, oto jest pytanie ?" serialu ep 2.
Zgadzam się po części z Zegarmistrzem, chociaż w zasadzie ja bym to oceniła dużo gorzej, ze wzgledu na kompletne zniszczenie postaci. I nie chodzi mi tu tylko o kreskę ( zauważyłam że twórcy kinówek żywią ogromną awersję do Kagome, z niejasnych przczyn, co wpływa trochę na mój do niej stosunek i co mi się bardzo nie podoba ! ) ale o charaktery. Co mogę zarzucić filmowi ?
Ano po pierwsze za dużo postaci i zbyt duża chęć pokazania ich w skondensowanej formie. Co skończyło się fiaskiem bo w przypadku postaci tak złożonych jak bohaterowie Inuyashy tego się zrobić po prostu nie da. Chodzi mi konkretnie o, zaraz na początku kliknij: ukryte ( co mi bliźniaczo przypomina początek 2 kinówki ), pomacanie Sango, kłótnie z Inuyashą ( które były baaardzo naciągnięte i nienaturalne ), osuwari w formie stężonej, nieznośność Shippo, krwiożerczość Puszka, zbyt wyeksponowane tchórzostwo Myogi i nienawiść do wszystkiego co żyje wg Kikyo. Sesshomarou nie wiadomo po co pałęta się po ekranie( pół biedy gdyby był tak narysowany jak w serii, ale on wygląda jak dzieciaczek i razem ze swoim głosem i tym co mówił dla mnie był śmieszny,i to bynajmniej nie w pozytywnym tego słowa znaczeniu… ), to samo Kikyo… Spokojnie mogłoby ich nie być. Spróbowano przedstawić wszystkie atrybuty poszczególnych postaci i w wyniku tego film jest bardzo ciężkostrawny, jak dla mnie. Było tego za dużo, było to za intensywne. Podczas oglądania miałam wrażenie jakby postacie były karykaturami samych siebie z serii. Kłótnie Inuyashy z Kagome w serii były pełne wdzięku, osuwari w większej części śmieszyło, macanie Miroku wywoływało napady śmiechu, Myoga i Shippo to samo. W kinówce zachwiana została równowaga, co sprawiło że sytuacje przestały śmieszyć. Pomijam kreskę która rozczarowała mnie tylko częściowo bo zdarzało się czasem, że Inuyasha wyglądał jak w serii, nie mówiąc o Sango i Miroku, którzy z wszystkich bohaterów wypadli zdecydowanie najlepiej i wyszli obronną ręką. Natomiast głosy mi się bardzo podobały. Inuyasha ma prześliczny głos, możliwości moduladcji pana który mu go użycza są ogromne i chylę czoło. Przez niego Inuyasha jest świetną postacią, bo tonacja wiele znaczy u tego bohatera.
Jeszcze co do samego Inuyashy, mam za złe twórcom, że zrobili z niego kompletnego chama ( w serii nigdy w życiu mi nie przyszła taka myśl do głowy, a po kinówce owszem ), którym hanyou nie jest ! Zmienili mu charakter i to diametralnie wg mnie. Sceny Inu‑Kagome były patetyczne, mdlące. Sceny, że tak powiem więcej romantyczne, były przedstawione w serii w bardzo uroczy sposób. W kinówce były straszne. Kłótnie to samo, Kagome zachowywała się kretyńsko, Inuyasha też. Zmieniono im charaktery i obawiam się że pod fanki. Dla mnie ich zachowania były sztuczne i zdecydowanie mi się nie podobały.
Jedyne co mi się podobało i co naprawdę czyniło ten film znośnym było poczucie humoru. Sceny jak np Shippo robi za rumaka, jak Miroku namawia Sango żeby do niego skoczyła, jak Sota i dziadek modlą się żeby przestał padać śnieg i inne są powalające. Humor uratował tą kinówkę i tylko przez niego być może jeszcze kiedyś ją obejrzę. Był pierwszorzędny i taki jaki w Inuyashy powinien być. Muzyka jak zwykle także świetna. Ale zmiany postaci nie wybaczę nigdy.
Ukryto spoiler.
Moderacja
Dobre, dobre :}
Co do wpasowania tego filmu do serii TV, to po 54 odcinku – i ja tak zrobiłam, bo kliknij: ukryte Inuyasha dopiero co nauczył sie techniki Bakuryuuha, która wykorzystuje w kinówce ]:>
zaskoczenie
Dodatek
Inu-Yasha: Toki o Koeru Omoi