Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Studio JG

Komentarze

Listeners

  • Avatar
    A
    blob 28.04.2020 21:42
    Z odcinka na odcinek próbuje tej serii dać szansę ale…

    Totalny misz­‑masz styli (w jednej chwili jesteśmy w brytyjskim mieście z czasów rewolucji przemysłowej, w drugim w zrujnowanym lunaparku, w trzecim w latającym statku, a w czwartm w amerykańskim liceum/kampusie). W tle jakaś wojna z potworami ale świat funkcjonuje sobie normalnie i właściwie nie wiadomo o co chodzi. Była jakaś katastrofa która zmieniła świat ale w sumie tego bardzo nie widać po ludziach. Ale to jeszcze nic, taka mieszanka setting­‑ów i koncepcji to mógłby być nawet atut lecz niestety mamy także:
    - beznadziejnego MC który wręcz odpycha swym lamerstwem (jego jedynym dokonaniem jest to że zbudował mecha, ale jak to zrobił nie mając tzw „Playera” do przetestowania go to już nieważne)
    - 10 (lub więcej) metrowe mechy wyłażące ze wzmacniaczy gitarowych (proszę was, to już jest przesada nawet jak na anime). Serio, nie lepiej było wymyślić że ci tzw. „Playerzy” dostają jakiegoś power­‑upa po wpięciu do nich? Miało by to chyba więcej sensu. Nie no mechy to po prostu zbyt wiele…
    - cała seria z założenia nawiązuje do muzyki pop, ale jakoś słabo jej to wychodzi, pomysły są wplecione byle jak np. w czwartym odcinku dzieciaki szprycują się dezodorantem który nazywa się „Teen Spirit” i mamy jakiś słabowity wątek wykluczenia
    - no i przede wszystkim fabuła pisana na kolanie bez ładu i składu, chyba twórcy mieli „genialny” pomysł przy piwie tyle że w realizacji starczyło im jedynie na koncepcję świata i jakiś tam zarys fabuły

    Nie wiem czemu tego nie dropnąłem po 3 odcinku, może dlatego że był jedynym w miarę strawnym epizodem…
    • Avatar
      GLASS 29.04.2020 21:33
      Mnie też trudno się zmusić do obejrzenia 4 odcinka. Opisy promocyjne serii wskazywały, że mamy do czynienia ze światem, gdzie „muzyka nie istnieje”, co mogło dać świetną okazję do bawienia się chociażby ze ścieżką dźwiękową w serialu (np. muzyka pojawiałaby się tylko w momencie odpalania mechów czy coś w tym stylu), ale przez to, że muzyka tak naprawdę wciąż jest słyszalna w formie ost, to w ogóle nie odczuwa się jej braku istnienia w świecie przedstawionym. Chemia między głównymi bohaterami jakoś do mnie nie dociera, jest jak dla mnie mega sztuczny albo po prostu nudny.

      Tak jak piszesz, niby jest wielka wojna z potworami, ale w ogóle nie odczuwa się tego terroru. Sama koncepcja mechów jak dla mnie mega słaba – szkoda, że nie widzieliśmy jak się on zmienia z tego pudła do faktycznego robota, bo widząc tylko BŁYSK i BUM jest robot nie mogę się wczuć w ten świat i jego „naukę”. Naprawdę nie wymagam wiele, ale jakieś fundamenty by się przydały. Jedyne, co mogłoby uratować tą serię to jakiś porąbany, nawet kontrowersyjny twist – nie, żeby wtedy anime było lepsze, tylko miałoby „cokolwiek”, co by ją wyróżniało.