x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Totalny zjazd jakościowy. Pierwszy sezon mnie zachwycił pod każdym kątem, a tu takie coś.
Minusy: - Nowe postacie. Pokręcone, mało interesujące, przerysowane, mało związane z ogniem. Osobowościami nawet się nie zbliżają poziomem do skazańców z Kamuy'a. Na szybko kto mi się nie spodobał: kliknij: ukryte gadające nieśmiertelne zwierzaki, szef zabójców kościoła umierający w sekundę, przedszkolanka, „trener dzieci” i jego podopieczny, zombie pokojówka, nowa biała szata od widzenia przyszłości. Dobre, neutralne czy złe postacie nie ma znaczenia, bieda wszędzie.
- Walki kiepskie. Myślałem, że ta początkowa z kliknij: ukryte Charonem była słaba, ale im dalej tym gorzej. kliknij: ukryte Lepszy spopielony w Chinach tragiczny (pogadać, nic nie robić, umrzeć), zombie‑golem gigant w ośrodku badawczym prawie zniszczył miasto, ale wyjaśniony kilkoma ciosami. Potem jeszcze walka bez sensu z „kulturystą” + kompletnie z czapy moce Giovanniego. - Najważniejsi antagoniści nieinteresujący, powtarzający w kółko to samo. Ci mniej ważni/słudzy czyli kliknij: ukryte Charon, Archer, Assault dostali sporo czasu na ekranie i z nich coś jeszcze będzie!
- Finał kliknij: ukryte czyli próba wysadzenia podziemi i zniszczenia miasta. W ogóle nie było czuć napięcia ani nic. 2 biedne animacje ognia idącego w dół, 2 rozczarowane teksty tych złych „nie udało się” i to tyle. Genialna pułapka… - OPy i EDy biedne. Chociaż tyle, że kliknij: ukryte na koniec wrócił najlepszy OP – na momencik, ale zawsze!.
Plusy: + Główny‑główny wątek interesujący i powoli, ale sensownie rozwijany.
+ Humor ciągle daje radę.
+ Arthur FTW!
Kolejny sezon? Chętnie, bo ciekaw jestem głównego wątku i kilku postaci. Walki chyba gorsze być nie mogą, więc czemu nie?
Ta, ten limonkowy maluszek był z nami przez dwa sezony xD
Nie wiem, dlaczego japońce tak „polubiły” ten pojazd. Dodam, że chyba w Kabukichou Sherlock, bohater też woził się maluchem.
Czyli wychodzi na to, że jakiś random, który wcześniej reżyserował tylko pojedyncze odcinki jest lepszym reżyserem od Yukiego Yase – p o t ę ż n e g o gościa z Shafta…
Aż szkoda, że został tylko jeden odcinek. Nie spodziewałem się tego, ale naprawdę jest to jeden z lepszych „nowych” shounenów. Liczę na trzeci sezon.
Tatsuma Minamikawa nie jest tam jakimś randomem. Faktycznie, oprócz pojedyńczych epizodów, w tym jedyny dwunasty odcinek pierwszego sezonu Fire Forca, ma na swoim koncie drugą kinówkę Fairy Tail i całkiem przyjemne Nami yo Kiite Kure. Gość oprócz reżyserii zajmuje się także kompozycją serii, tak więc szacunek.
Co do sezonu trzeciego – jeżeli zamówią na lato, to pewnie dotrą do wydarzeń, które obecnie dzieją się w mandze, więc jest szansa.
Muszę przyznać że seria nie przestaje zaskakiwać swoją brutalnością. To chyba jedna z „najszybszych” czerwonych flag jakie widziałem od dawien dawna w shounenie.
Trochę zaczyna mnie już denerwować jak Tamaki jest w tej serii traktowana. Jej, hmm, przypadłość jest znana, ale od pewnego czasu jej rola sprowadza się do bycia totalnym popychadłem… myślałem że będzie ewoluować jako postać, a tymczasem widzę postępującą marginalizację i uprzedmiotowienie. Zaczyna się to już robić niesmaczne.
Druga część odcinka genialna. W sumie nie wiem nawet czy nie jest to przypadkiem najlepszy do tej pory odcinek tego anime :) kliknij: ukryte Assault vs moc fanserwisu! Aż szkoda, że ten nierówny pojedynek rozstrzygnie się dopiero w przyszłym tygodniu.
No i można już chyba stwierdzić, że ten sezon nie popełnia błędów poprzedniego i jest zdecydowanie lepszy. Nawet grafika trzyma już równy, wysoki poziom, bez takich spektakularnych spadków jakości.
Druga część odcinka genialna. W sumie nie wiem nawet czy nie jest to przypadkiem najlepszy do tej pory odcinek tego anime :)
Tak, tak, biedny Assault :D Chociaż przyznam, że Tamaki i jej przypadłość robiła się już momentami nudna i niesmaczna, tak teraz nie mogłem pozbyć się tego bólu brzucha ze śmiechu.
No i można już chyba stwierdzić, że ten sezon nie popełnia błędów poprzedniego i jest zdecydowanie lepszy. Nawet grafika trzyma już równy, wysoki poziom, bez takich spektakularnych spadków jakości.
Kolejny plus z mojej strony. Mimo że oprócz reżysera, ekipa jest prawie taka sama, tak wizualnie jest wielka przepaść. W połowie pierwszego sezonu tak, jakby David dostał zadyszki i poskąpił hajsu, ale pewnie dlatego, aby ściągnąć lepszych freelancerów do arcu z Netherworldem. Cieszy mnie również to, że wraz z przyjściem nowego reżysera, pozbyto się shaftowej reżyserii. Co prawda ona nadal występuję gdzie nie gdzie, ale nie przyprawia mnie o ból zęba, jak podczas serii pierwszej.
Pierwszy sezon miał dość sporo słabszych momentów, niektóre odcinki nie domagały pod względem animacji, tymczasem tutaj, po dwunastu odcinkach, jest lepiej albo zwyczajnie stabilniej.
W ogóle już jakoś od początku czułem, że właśnie teraz ta historia nabierze rozpędu. Mniej shounenowych klisz, a więcej budowania postaci, niekoniecznie nawet pierwszoplanowych i odkrywania kolejnych tajemnic najciekawszego aspektu tego anime, czyli świata przedstawionego. I chyba zmiana reżysera wyszła nieco tej serii na zdrowie – shaftowe rozwiązania nadal są bardzo widoczne, ale nie przysłaniają przynajmniej fabuły i nie są tanim efekciarstwem i gmatwaniem dla gmatwania.
skrytyfankamena
19.09.2020 15:58 Re: 12
Mam podobne zdanie. Ten sezon od trzeciego odcinka mocno mnie chwycił. Bardzo dobrze prowadzona akcja, jak zwykle satysfakcjonujące walki i dobrze zanimowane. Znamy już trzon fabuły i postaci, więc możemy się skoncentrować na fabule i twórcom dobrze to wychodzi. Jestem naprawdę mile zaskoczony, poprzedni sezon momentami mnie nudził, do tego podchodziłem z rezerwą i opóźnieniem. Na szczęście jest dobrze.
Ja pitolę, Tamaki po raz kolejny udowadnia, że jest rzadką w skali anime fanserwisową deus ex machiną. Naprawdę, te wszystkie momenty randomowej rozbieranki to już chyba tylko sztuka dla sztuki; jakby autor chciał dodać elementy ecchi, ale brakowało mu sensownych pomysłów i sytuacji, by je wprowadzić… Są więc dwie pieczenie na bezsensownym ogniu: akcja nie jest zakłócana przez zagrywki rodem z haremówek, a widownia dostaje to, czego pragnie (no, w sumie nie pragnie, ale można uznać, że zawsze nieco to podbija zainteresowanie). Sukces!
Strasznie wkurzają mnie te spadki jakości animacji z odcinka na odcinek. Potrafią zabrać całą imersję. I nie obchodzą mnie te wytłumaczenia o budżecie albo outsourcingach. Get your sh*t together!
Ej! Pierwszy sezon nie miał ani jednego odcinka outsourcowanego. Co prawda chyba dwa odcinki miały fragmenty, które tworzyły ekipy zewnętrzne, ale tak, to każdy odcinek był in‑houseowy. Sam Kazuhirou Miwa animował chyba w 15 odcinkach.
Co do spadków jakości – śmieszy mnie to, że dostajemy w jednej chwili coś strasznie koślawego, a potem masz widowiskową scenę kliknij: ukryte przebicia się Shinry i Charona przez ściany chałupy. Wszystko podane w niezjadliwej dla mnie konwencji Shaftu, którego w sezonie drugim trochę mniej.
A
MrParumiV18
7.07.2020 01:58 En'en no Shouboutai Ni no Shou po 1 odcinku
Ale sztos wstępniak. :D
Opening pod względem wizualnym bardzo dobry. Natomiast co do muzyki, to nawet jak bardzo cenię Aimer, a zatem też i jej głos to śmiem subiektywnie stwierdzić, że ona nie pasuje do takich serii/klimatów i to widać w otwarciu. No nie pasuje, po prostu, nawet jak muzyczka ładna. A co do endingu to taki bezpłciowy troszkę, więc pod tymi akurat względami gorzej niż w pierwszym sezonie. No, ale co się dziwić, chyba nic nie pobije genialnego inferno oraz veil. Były (a nawet nadal są) zbyt udane aby można było to powtórzyć, a co dopiero pobić.
A
Weiter
4.07.2020 20:07 Kekw
A gdzie żeński kalendarz? :( Przyjemny odcinek jak na filler.
Opening nie przypadł mi do gustu, dziwi mnie to tym bardziej, bo jest od aimer.
Cudny pierwszy odcinek! Co tam, że nic nie wnosi do fabuły, skoro się świetnie ogląda i parska co chwila ze śmiechu (tak, niemal w całości jest on bardzo zabawny, zwłaszcza druga połowa – zresztą, już pierwszy sezon pokazał, że pod względem strony komediowej Strażacy bardzo dobrze sobie radzą). Oczywiście czekam na wprowadzenie nowych wątków i postaci, ale nie narzekam na taki początek.
Opening mocno średni muzycznie (choć miło usłyszeć Aimer), za to ending sympatyczny.
Fabuła drugiego sezonu w zasadzie się jeszcze nie zaczęła… Odcinek pierwszy to pokazówka, ale dobrze zrealizowana i momentami dość zabawna (segment z kalendarzem był naprawdę dobry). W sumie aż ciekawe, że reżyseria się w ogóle nie zmieniła; wygląda więc na to, że w tym projekcie jest ważniejsza ogólna shaftowa wizja niż indywidualne reżyserskie zagrywki. No i opening oczywiście jest świetny. Tym razem dobrą piosenkę zestawiono z równie dobrymi wizualiami, co w poprzednim sezonie udało się połowicznie.
Odcinków znów będzie 24, więc czekam na następne i po cichu liczę, że druga część uniknie wad poprzedniej serii.
Czy ja wiem, czy reżyseria się nie zmieniła? Właśnie wydaje mi się trochę mniej shaftowa. W pierwszym sezonie męczyłem się z tym, bo nudziło mnie ciągłe przeskakiwanie, ale tutaj było tego mniej i bardziej znośnie.
Co do pierwszego odcinka – pokazówka, przypomnienie postaci, momentami zabawne (tak, dziewczyny potrafią być przerażające…). Opening – Aimer dała czadu, pierwsza klasa.
24 odcinki zostały potwierdzone. Patrząc na realizację materiału w pierwszym sezonie (90 rozdziałów na 24 odcinki), twórcy dość blisko zbliżą się do mangi. Prawdopodobnie zakończą na kliknij: ukryte Obi Rescue Arc.
5+/10
Minusy:
- Nowe postacie. Pokręcone, mało interesujące, przerysowane, mało związane z ogniem. Osobowościami nawet się nie zbliżają poziomem do skazańców z Kamuy'a. Na szybko kto mi się nie spodobał: kliknij: ukryte gadające nieśmiertelne zwierzaki, szef zabójców kościoła umierający w sekundę, przedszkolanka, „trener dzieci” i jego podopieczny, zombie pokojówka, nowa biała szata od widzenia przyszłości. Dobre, neutralne czy złe postacie nie ma znaczenia, bieda wszędzie.
- Walki kiepskie. Myślałem, że ta początkowa z kliknij: ukryte Charonem była słaba, ale im dalej tym gorzej. kliknij: ukryte Lepszy spopielony w Chinach tragiczny (pogadać, nic nie robić, umrzeć), zombie‑golem gigant w ośrodku badawczym prawie zniszczył miasto, ale wyjaśniony kilkoma ciosami. Potem jeszcze walka bez sensu z „kulturystą” + kompletnie z czapy moce Giovanniego.
- Najważniejsi antagoniści nieinteresujący, powtarzający w kółko to samo. Ci mniej ważni/słudzy czyli kliknij: ukryte Charon, Archer, Assault dostali sporo czasu na ekranie i z nich coś jeszcze będzie!
- Finał kliknij: ukryte czyli próba wysadzenia podziemi i zniszczenia miasta. W ogóle nie było czuć napięcia ani nic. 2 biedne animacje ognia idącego w dół, 2 rozczarowane teksty tych złych „nie udało się” i to tyle. Genialna pułapka…
- OPy i EDy biedne. Chociaż tyle, że kliknij: ukryte na koniec wrócił najlepszy OP – na momencik, ale zawsze!.
Plusy:
+ Główny‑główny wątek interesujący i powoli, ale sensownie rozwijany.
+ Humor ciągle daje radę.
+ Arthur FTW!
Kolejny sezon? Chętnie, bo ciekaw jestem głównego wątku i kilku postaci. Walki chyba gorsze być nie mogą, więc czemu nie?
Nie wiem, dlaczego japońce tak „polubiły” ten pojazd. Dodam, że chyba w Kabukichou Sherlock, bohater też woził się maluchem.
En'en no Shouboutai Ni no Shou po 24 odcinku (koniec)
23
Aż szkoda, że został tylko jeden odcinek. Nie spodziewałem się tego, ale naprawdę jest to jeden z lepszych „nowych” shounenów. Liczę na trzeci sezon.
Re: 23
Co do sezonu trzeciego – jeżeli zamówią na lato, to pewnie dotrą do wydarzeń, które obecnie dzieją się w mandze, więc jest szansa.
Odc. 20
Trochę zaczyna mnie już denerwować jak Tamaki jest w tej serii traktowana. Jej, hmm, przypadłość jest znana, ale od pewnego czasu jej rola sprowadza się do bycia totalnym popychadłem… myślałem że będzie ewoluować jako postać, a tymczasem widzę postępującą marginalizację i uprzedmiotowienie. Zaczyna się to już robić niesmaczne.
18
No i można już chyba stwierdzić, że ten sezon nie popełnia błędów poprzedniego i jest zdecydowanie lepszy. Nawet grafika trzyma już równy, wysoki poziom, bez takich spektakularnych spadków jakości.
Re: 18
Tak, tak, biedny Assault :D Chociaż przyznam, że Tamaki i jej przypadłość robiła się już momentami nudna i niesmaczna, tak teraz nie mogłem pozbyć się tego bólu brzucha ze śmiechu.
Kolejny plus z mojej strony. Mimo że oprócz reżysera, ekipa jest prawie taka sama, tak wizualnie jest wielka przepaść. W połowie pierwszego sezonu tak, jakby David dostał zadyszki i poskąpił hajsu, ale pewnie dlatego, aby ściągnąć lepszych freelancerów do arcu z Netherworldem. Cieszy mnie również to, że wraz z przyjściem nowego reżysera, pozbyto się shaftowej reżyserii. Co prawda ona nadal występuję gdzie nie gdzie, ale nie przyprawia mnie o ból zęba, jak podczas serii pierwszej.
12
W ogóle już jakoś od początku czułem, że właśnie teraz ta historia nabierze rozpędu. Mniej shounenowych klisz, a więcej budowania postaci, niekoniecznie nawet pierwszoplanowych i odkrywania kolejnych tajemnic najciekawszego aspektu tego anime, czyli świata przedstawionego. I chyba zmiana reżysera wyszła nieco tej serii na zdrowie – shaftowe rozwiązania nadal są bardzo widoczne, ale nie przysłaniają przynajmniej fabuły i nie są tanim efekciarstwem i gmatwaniem dla gmatwania.
Re: 12
4
Co do spadków jakości – śmieszy mnie to, że dostajemy w jednej chwili coś strasznie koślawego, a potem masz widowiskową scenę kliknij: ukryte przebicia się Shinry i Charona przez ściany chałupy. Wszystko podane w niezjadliwej dla mnie konwencji Shaftu, którego w sezonie drugim trochę mniej.
En'en no Shouboutai Ni no Shou po 1 odcinku
Opening pod względem wizualnym bardzo dobry. Natomiast co do muzyki, to nawet jak bardzo cenię Aimer, a zatem też i jej głos to śmiem subiektywnie stwierdzić, że ona nie pasuje do takich serii/klimatów i to widać w otwarciu. No nie pasuje, po prostu, nawet jak muzyczka ładna. A co do endingu to taki bezpłciowy troszkę, więc pod tymi akurat względami gorzej niż w pierwszym sezonie. No, ale co się dziwić, chyba nic nie pobije genialnego inferno oraz veil. Były (a nawet nadal są) zbyt udane aby można było to powtórzyć, a co dopiero pobić.
Kekw
Opening nie przypadł mi do gustu, dziwi mnie to tym bardziej, bo jest od aimer.
po pierwszym odcinku
Opening mocno średni muzycznie (choć miło usłyszeć Aimer), za to ending sympatyczny.
1
Odcinków znów będzie 24, więc czekam na następne i po cichu liczę, że druga część uniknie wad poprzedniej serii.
Re: 1
Co do pierwszego odcinka – pokazówka, przypomnienie postaci, momentami zabawne (tak, dziewczyny potrafią być przerażające…). Opening – Aimer dała czadu, pierwsza klasa.
24 odcinki zostały potwierdzone. Patrząc na realizację materiału w pierwszym sezonie (90 rozdziałów na 24 odcinki), twórcy dość blisko zbliżą się do mangi. Prawdopodobnie zakończą na kliknij: ukryte Obi Rescue Arc.