Komentarze
Osananajimi ga Zettai ni Makenai LoveCome
- Ironia zawarta w tytule : Anonimowa : 13.10.2021 17:16:45
- Re: Do odcinka 3 : Zomomo : 23.09.2021 09:01:03
- Re: Do odcinka 3 : Bez zalogowania : 22.09.2021 23:30:59
- Replay : Bez zalogowania : 22.09.2021 22:42:09
- Haremówka, walczące rywalki, ironiczne dialogi : Bez zalogowania : 31.08.2021 18:52:10
- Odc. 8 : Nic nie poradzę : 31.08.2021 01:16:57
- Kabaret knujów (Po odc 3) : Bez zal. : 30.08.2021 14:08:58
- komentarz : Nikodemsky : 30.06.2021 18:50:39
- Re: 3 : Bez zalogowania : 29.04.2021 14:23:13
- Re: Do odcinka 3 : Zomomo : 29.04.2021 14:14:03
Ironia zawarta w tytule
To jak bardzo autorzy bawią się słowem jest już nawet zawarte w samym tytule.
W końcu odnosi się on nie tylko do kliknij: ukryte tej jednej jedynej przyjaciółki z dzieciństwa.
Paradoks, ironia i jednocześnie przerysowanie wynika z tego, że kliknij: ukryte każda z walczących o chłopaka dziewczyn była jego przyjaciółką z dzieciństwa xd.
A przecież kliknij: ukryte haremu przyjaciółek z dawnych lat często się w anime nie spotyka :) Nawet w haremowych seriach.
O ile jednak takie Nisekoi próbowało bazować na zagadce i lubianym motywie kliknij: ukryte Romeo i Julii nie dając przez cały pierwszy sezon kliknij: ukryte jednoznacznych odpowiedzi, o tyle tu wszystkie karty są systematycznie odkrywane i cały czas ubarwiają fabułę.
Haremówka, walczące rywalki, ironiczne dialogi
Obejrzenie tej serii podziałało odświeżająco.
Pomimo, że fabularnie nie dzieje się aż tak dużo, to niekończące ironiczno satyryczne dialogi i relacje często wprost przypominające kabaret, oraz bohaterki jawnie i wprost walczące o głównego bohatera, to nie jest coś, co zalatuje szablonem i sztampą.
Przede wszystkim no właśnie walczą !
Nie siedzą na 4 literach, nie biadolą i nie zamykają się w swoich uczuciach.
Mają odwagę przyznać się wprost do tego co czują i sięgnąć po to.
Nie są bezczynne, czy bierne – a to już zupełne nowum w obejrzanych seriach.
Nie mają supermocy, ani super kliknij: ukryte przewagi, co sprawia, że seria ta momentami przypominała mi komedię ze sportowymi zmaganiami i wysokim współczynnikiem Rywalizacji.
Ale jak to wszystko jest realizowane to już inna sprawa. To naprawdę kabaret małych knujów, ale ich motywacje nie są całkiem negatywne, ani egoistyczne. Biorą zazwyczaj pod uwagę uczucia głównego bohatera, ale też nie rezygnują z własnych.
Warstwa dialogowa naprawdę mnie ubawiła. Nie wiem czy to wyłączna zasługa twórców, czy też kliknij: ukryte świetne, humorystyczne tłumaczenie (domo arigato)
Mogę jedynie żałować, że wizualnie i reżysersko seria często nie trzyma poziomu dialogów (moim zdaniem)
Gagi jeżeli już są to proste, czasem absurdalne, czasem ecchi (w stronę hentai) ale zazwyczaj nie przekroczyły pewnego minimalnego poziomu. I bywały zabawne.
Bohaterowie są dosyć odróżnialni, w czym graficy i seiyuu wzięli czynny udział. Charaktery też nie są zupełnymi klonami. Ale większych przerysowań oprócz panny pokojówki raczej nie było.
Zabawne, a raczej mocno ironiczne było też to, że postacie miały emocje, za kierowanie się którymi natychmiast płaciły.
W momencie w którym przede wszystkim używały intelektu, a nie np dumy było już dużo (dla nich) lepiej. I to, że za swoje knowwnia i manipulacje też często płaciły.
Zakończenie pasujące idealnie.
Ocena koncowa:
Grafika i media wizualne 4,5/10 (pozytywnie za odróżnialne projekty postaci i czasem ich mimikę)
Muzyka 5/10
Postacie, relacje, zachowania 7/10
Przyjemnosc z oglą.. To znaczy z czytania 9/10
PS. Z góry przepraszam, jeżeli moja wypowiedź odnośnie tego anime kogokolwiek urazi, albo sprawi komuś przykrość.
Odc. 8
Matsuoka grał strasznie nierówno, dziewczyny nie różniły się dostatecznie charakterystykami, technicznie bywało czasami lepiej, czasami o wiele gorzej; całość poprowadzona w bardzo mało ciekawy sposób(choć nadal trochę mniej chaotycznie niż adaptacja mangowa)... ostatecznie jest to po prostu średniawka sezonowa.
5/10.
3
A reszta… Facepalm za facepalmem niestety. Ani trochę nie kupuję zachowania postaci. Drętwe to wszystko, nielogiczne i nawet nie jest na tyle głupie, by było zabawne. Oj, będzie to ciężki seans, ale jeszcze jest iskierka nadziei.
Do odcinka 3
Trochę ta fabuła i postacie to miks trzech serii. No może i nie tak trochę ;)
Ale jak dla mnie to plus. Postacie które były „pierwowzorem” zostały w mojej ocenie poddane obróbce na lepsze. Pewna tsundere ma tu bardziej ludzką twarz i osobowość, pewna milutka istota ma za to więcej „ikry” i nie jest tak mimozowata jak jej poprzedniczka (czy poprzedniczki).
Zaś główny bohater stanowi miks conajmniej dwóch postaci, ale ten miks jest dla mnie całkiem strawny (jak na razie)
Nie wiem, w którym kierunku to wszystko się potoczy, bo całość akcji, czy relacji w trzech pierwszych odcinkach zazwyczaj jest rozwlekana na odcinków 10, czy 12, ale cóż.
Zwłaszcza, że już widywałam serie, gdzie kliknij: ukryte to przyjaciółką z dzieciństwa wygrywała ;)
Tymczasem poczekam aż do końca emisji, żeby później zaserwować sobie pełny seans. Bo to anime jest dla mnie jak czereśnie – za dużo wartości odżywczych nie posiada, ale całkiem przyjemnie mi się schrupało te trzy dotychczasowe odcinki.
Seria najwyżej na 6/10 biorąc pod uwagę jej rodzaj, czy gatunek. Ale przyjemność z oglądania do tej pory była aż na 7.
2
2