x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Busou Renkin
Re: Busou Renkin
Re: Busou Renkin
Re: Busou Renkin
Busou Renkin
Klasyczny shounen z wszystkimi wadami i zaletami swojego gatunku.
Pomysł prosty jak drut – nieoczekiwanie życie zwykłego ucznia przewraca się do góry nogami, dowiaduje się o istnieniu stworów pożerających ludzi, a także o alchemii, która ratuje Ziemię. Wybawiając z opresji młodą dziewczynę, wchodzi w ten nowy świat z oszałamiająco dobrym skutkiem, jak zwykle.
Gdy zobaczyłem tę jego lancę ze wstążką… Śmiać mi się chciało, wyglądało to przekomicznie i pomyślałem, że jeśli on ma tym czymś walczyć przez całą serię, to szykuje się niezła niezamierzona komedia. W istocie – walczył, ale z czasem stało się to na tyle stałym elementem krajobrazu, że nie zwracałem na to uwagi. Natomiast to, co działo się w ostatnich odcinkach… kliknij: ukryte walka na Księżycu, latanie w kosmosie bez żadnego skafandra... serio?! Straszna głupota, rozumiem, że miało być kliknij: ukryte globalnie i z dala od cywilizacji, ale w tym twórcy zdecydowanie przegięli, cała logika, nawet jak na serię czysto rozrywkową, się posypała.
Bronie bohaterów są bardzo różnorodne i ciekawie było obserwować, jaka nowa umiejętność się pojawi. Postaci wypadły też sympatycznie, Papillon zabawny, pan Księżyc oryginalny, a wątek romantyczny kliknij: ukryte głównej pary rozwija się powoli i naturalnie, nie ma też jakichś fochów czy sztucznego zawstydzenia przy kliknij: ukryte pierwszym pocałunku, bardzo mi się spodobała ta scena.
Wady? Te, co zwykle, czyli główny bohater nagle nabiera przemożnej chęci, by uratować cały świat, wszystkich ludzi, nawet wrogów (oczywiście…), pewne uproszczenia fabularne, przewidywalna końcówka. Mimo wszystko ogląda się to zaskakująco dobrze, od pewnego momentu bardzo wciąga.
Świetny opening, który od razu wpada w ucho, spodobał mi się też drugi ending, dość nietypowy.
Bardzo mocne 6/10.
9-21 IV 2013
Stwierdzam , że anime to jest średnie, za dobre go uznać nie można. Grafika całkiem, całkiem przyzwoita. Muzyka przyjemna dla ucha. Bohaterowie miło przedstawieni(niektórych ich przedstawienie może śmieszyć ale jednak przedstawienie człowieka‑księżyca może odpychać). kliknij: ukryte Postaci Papillona nie muszę chyba komentować.
Walki są bardzo schematyczne: dostajesz milion bęcków, po czym wstajesz i załatwiasz przeciwnika jednym ciosem LOL!
Kolejna wada małostkowy wątek romantyczny. Powinni to bardziej rozwinąć skoro już go umieścili kliknij: ukryte (jakiś hentai czy coś xD ) I na koniec chyba najbardziej prymitywny aspekt: kliknij: ukryte GŁÓWNA BOHATERKA LATA W KOSMOSIE!. Taki realizm xD
...
Walcz, walcz, walcz!
Tyle jeśli chodzi, a moje zdanie na temat tego anime. Nigdy do niego nie powrócę, chodź by mi dopłacali! Nie mogłam się doczekać kiedy wreszcie skończę te męczarnie.
Jak dla mnie : 1+/10. Ocena całkowicie zasłużona. Za co '+'. Za opening, którego dało się słuchać i za postać Gouta, która jedyna była mi obojętna. Chyba on jedyny nie przyprawiał mnie o mdłości.
Jeśli kogoś uraziłam, to najmocniej przepraszam, lecz ja tak oceniam to anime.
Re: Walcz, walcz, walcz!
Moja ocena również 1+ tak naciągane i denerwujące.
6.5 / 10
Osobiście początkowo nie polubiłem typa z motylem na twarzy, bo wyglądał w moim mniemaniu idiotycznie, jednak w dalszych odcinkach świetnie wypełnił rolę komediową i zostawił po sobie dobre wrażenie.
Design niektórych broni (w tym głównego bohatera) też mi się zasadniczo nie spodobał – twórcy mogli się przy tym trochę bardziej postarać.
Muzyka. Mogli zainwestować w inny opening – nie dość że jest słaby, to jeszcze ciągnie się przez całą serię. Endingi natomiast spodobały mi się, a zwłaszcza pierwszy.
Fabularnie jest również pozytywnie przeciętnie. Fabuła nie jest wyjątkowa, ale nie zanudza. Osobne słowo uznania należy się z mojej strony wątkowi romantycznemu, który (co rzadko spotykane) został potraktowany przez twórców poważnie i stanowi chyba najjaśniejszy punkt tej produkcji.
Jeśli ktoś lubi nieco dłuższe shouneny, ma trochę wolnego czasu i nie posiada mocno wyśrubowanych wymagań, to pozycja może się okazać godna polecenia.
Co do fabuły to też ujdzie chociaż pierwszy odcinek ocenił bym na 1/10 to od mniej więcej połowy serii robi się ciekawie. Zakończenie też może być. Oceniam tylko na 6/10 dlatego że nie podobał mi się klimat tego anime i momentami bardzo naciągane ale i tak polecam fanom gatunku można sobie pyknąć:)
Ocena
Anime wciąga, jest moim ulubionym ze względu na scenariusz i wykorzystanie go aby zrównoważyć sceny walk, rozmów jak i czas na miłości.
Anime z czystym sercem mogę polecić każdej osobie która chciała by się zagłębić w świat Alchemii Zbrojeń.
Nie wiem czy ktoś tu wspominał ale Opening ma świetny.
Moje ulubione anime.
Watsuki...
gniot
Fabuła jakoś tak się ciągnie bez większego ładu i składu, co strasznie wynudza. Zakończenie może być więc jakoś to ratuje.
Humor – jedyny moment który tak naprawdę mnie rozbawił, to poszukiwanie zamaskowanego człowieka i szkic Kazukiego.
Początkowo spodziewałem się, że dostanę erementar gerad i FMA w jednym. Jakżem się okropnie pomylił.
Ogólnie jeżeli ktoś nie oglądał wiele anime, lub lubi płytkie historie o odwadze, przyjaźni i wstawaniu po milionach ciosach śmiertelnych to można się na to skusić. Moja ocena to 5/10, bo można było się bardziej postarać.
Pseudodramatyzm w oczy kole
nie jest złe...
Przygoda ,walki i później dochodzi miłość.
Do FMA ma mało wspólnego i to jest widoczne.
Nie jest to nadzwyczajny tytuł opiewany w legendach ale zwykle shunen.
Determinacja bohatera jest też pozytywna.Nie wspominając o innych bohaterach w tym wrogów,nie kiedy dziwnie ubranych xD.
Re: nie jest złe...
Busou Renkin
Obejrzalem do konca, fabula nawet rozwiazana ciekawie – oczywiscie pozlepiana z roznych rzeczy ktore juz znamy, Glowny bohater… jego szlachetnosc przewyzsza wszystko to co widzialem do tej pory (to oczywiscie wada).
Walki sa bardzo srednie, z zalozeniem ze jak nie da rady pokonac wroga bo jest silniejszy to wlacza sie opcja „wygram, bo walcze o dobro”; dobila mnie tez scena kiedy 2 walczace postacie zaczely prowadzic dyskusje podczas walki i animacja zapetlila sie w 3 ciagle powtarzane ruchy – motyw rodem z kreskowek lat '70
I najwazniejsze: humor… nawet dobre, chociaz malo orginalne gagi (koles potknal sie o slimaka a ja nie wiedziec czemu nawet sie rozesmialem), jednak duzo bardziej rozsmieszyly mnie wszelkie przemowy o szlachetnosci i zasadach, wykrzykiwane nazwy ciosow specjalnych – byly zrobione na tak cieniutkiej granicy ze wole myslec o tej serii jako o swego rodzaju parodii, bo jezeli potraktowac ja serio to niestety jest to poziom „Sailor Moon” – z calym szacunkiem dla pioniera…
Szczerze mowiac odradzam osobom powyzej 20 roku zycia chyba ze nie podejda do tego powaznie…
Postacie były fajne najbardziej podobała mi sie chyba postać Chono kliknij: ukryte chyba za jego zaskakująca przemianę z cichego ucznia w „zboczonego” kolesia biegającego w zbyt obcisłym wdzinku :)drugi to był ten Kapitan Bravo!! kliknij: ukryte za jego „specjalne umiejętności” no w sumie anime polecam miłego oglądania
hmm
Superman i niewiasty
I tak godzina za godziną, odcinek za odcinkiem… Poświecenie bohatera zaczyna siegać zenitu, jego wspaniałość, wielbią juz nawet okoliczne dzdzownice, Twarda dziewczyna, zaczyna rozumiec, ze to on jest wyjątkowy, ze najważniejszy, że najwspanialszy… Wszyscy ( tak, tak, te dzdzownice też!) chcą Kazukiego!
Wymiękłam… Wróciłam po dwóch dniach, bo trzeba dokonczyc co sie zaczeło…
Nie twierdze, nie było najgorsze, ale do najlepszego też duzo brakowało. Wolałabym wiecej humoru, mniej tych wzniosłych wypowiedzi. Przeciez i tak wiemy, jacy oni są fajni ;)
P.S. Kurcze, oni to tam mają darmowe minuty? Jakaś alchemiczna Heyah, czy co? Jak sobie przypomne te relacje telefoniczne Tokiko‑san…;)
P.P.S. Szkoda mi było tego blondasa, moglaby go jędza częściej zauwazać.
jedno
Świetne!^_^
Zgadzam się z recenzentem, że nie zapierająca dech, ale bardzo ładna grafika nic dodać, nic ująć, oraz że walki były bardzo efektowne, ale nie przesadzone (tzn. nie bezmyślne nawalanki). Co do muzyki, to jest bardzo fajna i wpada w ucho. Powinna mieć ciut większe uznanie. Fabuła jest ok.^_^ Wszystko to się ładnie zlepia tworząc świetne anime, które miło obejrzeć.:)
Tak więc anime jest świetne, gorąco polecam!^_^
Warto!!
Wyśmienite
przyzwoite
Warto!
Ciekawe Anime :D:D
Mi się podobało
8/10
Ps. wg mnie muzyka była naprawdę niezła nei rozumiem zarzutów :)
Pozdrawiam.
Busou Renkin
Co do anime… Trudno mi to przyznać, ale nie mam szczególnie do czego się przyczepić. Ot takie sobie, świetnie zgrane od początku do końca. Nie ma zawikłań w profilach postaci i ich wybory są przyzwoite, nie ma również większych luk w fabule, wszystko jest w sumie proste i nieskomlikowane. Grafika niekiedy skakała, zwłaszcza podczas walk, ale tutaj pomimo tego rownież nie ma się do czego przyczepić. O czymś zapomniałam? No właśnie. A gdzie podziała się muzyka? Była, ale niczym wspaniałym się nie wyróżniła. To boli, kiedy względnie dobra seria, nie ma dobrej muzyki. Ogółem oglądało mi się bardzo dobrze, przyznam też, że z pewnym napięciem, co rzadko się u mnie zdarza, pomimo, iż faktycznie zwroty akcji były przewidywalne.
kliknij: ukryte jak choćby „zabicie” Kazukiego w 24 epizodze na 26 wydanych. .
Sam Papillon mnie w prost dręczył. Bleech. Najgorszy „ciemno‑jasny” charakter na świecie, ale właśnie na tym polega cały jego urok. Z początku również na mojej twarzy pojawił się uśmiech gdy zobaczyłam „pajęcze odnóża z nożami” Tokiko, nie wspominając już o sześć razy za dużej Lansie Kazukiego… Ale o dziwo szybko się do tego przyzwyczaiłam.
Podsumowując anime warto obejrzeć, żeby się rozluźnić, bo należy do przyjemniejszych serii.
Mało na prawdę ciężko strawnego patetyzmu a dużo dziwnie śmiesznych sytuacji. Ne porywa, jednak jest „poprawne”
Daje 9/10 (nie umiem przeboleć muzyki)
Re: Busou Renkin
Chciałabym poprawić autora, który uważa że czas w kosmosie płynie wolniej. Światło w próżni [kosmosie] przemieszcza się z prędkością 300000
km/h to znaczy że od słońca leci do nas jakieś 8 minut. A różnica między odległością słońca a księżyca od Ziemi jest kolosalna. Tak więc z księżyca światło leci do nas parędziesiąt sekund. I tu się kłania fizyka…
Re: Busou Renkin
Czas płynie wolniej przy większej masie, im większa siła przyciągania tym bardziej zakrzywia czas
Dobre i nie wymagające myślenia :-)
Strata czasu...
Postaci sztampowe, z typową dla shonenów naiwnością. Para bohaterów to Shirou i Saber w żałosnym wydaniu. Cała ich miłość jest sztuczna, a teksty w stylu „uratuję wszystkich” są używane z 10 razy na odcinek. A już kompletnym idiotyzmem są dwaj główni źli. Jeden żywcem wyjęty z Dragon Balla, drugi z jakiejś gazetki dla homoseksualistów. Jeszcze nie spotkałem się z postacią, która chodzi w różowej masce motyla oraz stringach po mieście albo na plaże ubiera strój a la „Borat”, a przy okazji gada bzdury o hipokryzji i życiu & śmierci… To, że pokonani źli wchodzą do Fan Clubu głównego bohatera to wiadomo, ale i tak można o tym wspomnieć ;]
Graficznie nie jest źle, kreska postaci nie była zła, tła ładne, szkoda tylko że animacja walk czasami skakała(ale naprawdę rzadko). Tylko nie podobało mi się, że gdy postaci wpadały w furię ich mimika była dosyć dziwna.
Muzyka była i tylko tyle można o niej powiedzieć. Opening tak samo denny jak cała seria, ending słabiutki(I to niby ta sama wykonawczyni, co od endingu z Fate ?! Różnica między nimi to niebo a ziemia!)
Ogółem seria słabiutka, choć niby jestem jej targetem to zupełnie do mnie nie trafiła. 5/10 daję, bo sie przy niej zdrowo uśmiałem(z głupoty i naiwności), ale to i tak zawyżona ocena.
Re: Strata czasu...
ale tu też było co obejżeć.
ate ten „motyl”
jest ciekawy, nie można o wszystkim co nowe(nietypowe) mówić że „bhle” bo tego nie było.
Re: Strata czasu...
Samo anime tak jak pisałam jest rozrywkowe. Fabuła prosta ale spójna( niestety nie dokończona z powodu przymusowego zakończenia mangi, która straciła popularność )oraz pełna humoru i akcji. Bohaterowie są po prostu sympatyczni, szybko ich polubiłam. Graficznie jest średnio, czasem postacie wydają się zdeformowane oraz nie które ujęcia są trochę zbyt statyczne w tym o wiele lepiej wypada manga. Muzyki prawie w ogóle nie pamiętam, jedynie opening się wyróżniał dość szybko wpadającą w ucho piosenką.
To anime jest pierwszym i jak na razie jedynym, w którym pewne zagranie nazwałam tanim:D Jednak to nie zmieniło mojego pozytywnego odczucia co do tej serii. Ostatni odcinek był dla mnie strasznie zabawny właśnie z powodu tych niedorzecznościxD A i Papillon mi nie przeszkadzał, przynajmniej było z czego się pośmiać.
Re: Strata czasu...
A co do pytania jak mozna przezyc miesiac na ksiezycu: bylo powiedziane ze Viktor (Kazuki jako ze stal sie na wzór Viktora) jest niesmiertelny wiec przezycie na ksiezycu chyba nie bylo by problemem.
Co do tego ze swiatlo z ksiezyca zauwazyli po miesiacu to o ile sie nie myle to ksiezyc tez ma rozne fazy i moze akurat by w jednej z tych kiedy sie go nie widzi xD?
Moim skromnym zdaniem warte obejrzenia anime:P
...
PS: Mangę dalej czytam XD
...
BOSKIE
Aż się spociłem i to nie raz <!>
Aż się spociłem i to nie raz!
Bardzo małe luki w fabule.
Postacie nie są z nikąd.
Jeszcze nie oglądałem anime w którym tak bardzo rozczarowało mnie zakończenie, a dlatego że było ono dość kąpletne i nie wróży kontynuacji, przynajmniej w najbliższym czasie.
polecam<!>
Kawal dobrego anime
Polecam kazdemu bez wzgledu na wiek czy upodobania: pozycja obowiazkowa dla Anime Otaku.
Polecam
Co więcej Nagrałem je sobie do kolekcji a to już wyróżnienie ;p Bardzo mi sie podobała kreska anime, No i główni bohaterowie jak papillion ;p sprawia ze jest co oglądać od pierwszego odcinka do ostatniego ;p
Tu moje obserwację
Nie wiem dla czego strasznie to anime przypomina inne (które bardzo lubię „Bleach”) Mamy tu Alhemie i homulukusy, W bleach sa podobne frakcję. Siostra głównego bohatera zarówno zachowaniem jak i całkowitym wyglądem przypomina nam Orihime. I wiele podobieństw można znajdywać Od systemu walk / przez podobny 1 odcinek / do identycznych zachowań głuwnego bochatera, który tak samo Ichigo nie chce zabijać
Natomiast główna bohaterka przypomina mi przyjaciółkę danego z młodości ;p (ci co w temacie wiedzą o kogo chodzi;p)
WIĘCEJ TAKICH ANIME A ZIEMIA STANIE SIE RAJEM ;p
Re: Polecam
3/4 glownych bohaterow anime nie chce zabijac – przeciez maja sluzyc przykladem dla mlodzierzy :]