x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Wszystko to jedna wielka przygoda z wplecionym także dramatem i happy endem na końcu. Chociaż to nie do końca happy end, a spory krok ku niemu. Każdy kto obejrzy to nie pożałuje bo odciśnie w nim pozytywne wspomnienia mniejsze lub większe. Ja dałem 10/10 bo uwielbiam anime gdzie mamy mix tak wielu gatunków w dodatku nieściśniętych w 12 odcinkach.
Wiem, że to nie w porządku ale odradzam z kolei drugi sezon Ao mimo iż obejrzałem tylko 2 odcinki. Często jak poszukuję anime to lubię się dowiedzieć czy zawiera chociaż część tego co mnie zainteresuje. Dowiedziawszy się od Eureka Seven Ao ucieszyłem się ale zapał opadł widząc jakieś 90‑95% nieprzychylnych ocen i komentarzy. Mam jedną zasadę i ktoś kto ją podziela zrozumie co mam na myśli. Jeśli mam obejrzeć kontynuację anime, które wywarło na mnie wielkie wrażenie tylko by je zaliczyć to wolę sobie nie psuć wspomnień z nim związanych. Dzięki temu wróciłem do pierwszego sezonu prawie w ogóle się nie nudząc. Pozdrawiam!
A to polecam Lord of Lords Ryu Knight bo drugiej takiej mieszanki z tyloma gatunkami nie widziałam.
Nie wiem, osobiście nie biorę opinii na poważnie i się nigdy nimi nie pokieruję xD AO przerwałam z zupełnie innego powodu, może kiedyś do tego wrócę. Wiesz rozumiem takie podejście, jednak dla mnie ryzyko ominięcia czegoś co mi się spodoba jest zbyt wielkie by przejmować się konsekwencją oparzenia się. Do tego sequel to sequel nigdy nie wpływa u mnie na oryginał( to, że nienawidzę Zexale nie ma nic do tego jak dobre są pierwsze 3 serie ). Jednak jeśli chodzi o Eurekę co zabawne seria doczekała się nie tylko sequelu/filmu( wersja alternatywna ) itd. ale również anime będącym tzw. spiritual successor w postaci Xamda. Osobiście uważam go za niesamowity tytuł, który bije Eurekę ale to już kwestia gustu^^
Dla mnie osobiście Eureka to solidne 9/10 i świetne anime spod skrzydeł Bones. Przepiękna animacja, fajna fabuła i po pewnej ilości character development postacie również robią się sympatyczne( jestem jedną z nielicznych, która lubi Rentona chociaż Akiyukiego z Xamda lubię znacznie lepiej ). Jedynymi minusami były drobne bzdurki( ta trójka dzieciaków, której było zbyt dużo… znacznie zbyt dużo ) oraz to, że anime non stop balansowało na linii mojej wytrzymałości na wątki romantyczne ale jej nie przekroczyło.
Fakt, było parę słabszych momentów, patos i ratowanie świata też na porządku dziennym :D ,ale jako całość zasługuje na dobrą ocenę.
Jestem w trakcie
Re: Jestem w trakcie
Solaris Lema
kliknij: ukryte Olbrzymi porastający powierzchnię planety organizm próbujący porozumieć się z ludźmi tworząc ich kopie.
Spoilery się ukrywa!
Moderacja
Re: Solaris Lema
A całkiem poważnie (nie żebym wcześniej żartował) to trafna obserwacja, choć jest to właściwie jedyne sensowne podobieństwo.
Oglądać koniecznie
Podpada pod epickie
Konstrukcja fabuły – nie ma żadnych przestojów i momentów w stylu „kiedy się coś zacznie”. Wszystko jest tu wymieszane tak że po „gadanym” fragmencie mamy trochę walki, potem przemyśleń itd. Przy okazji – fajnie że Gekkostate jak na partyzantkę przystało nie strzela się ze wszystkim dookoła.
Postacie – na tyle proste by można było się z nimi zżyć i na tyle głębokie żeby zaskoczyć czymś widza. W sumie to pod koniec miałem mieszane uczucia – z jednej strony głupio że z ważniejszych postaci giną tylko trzy… ale z drugiej sam nie wiem co bym zrobił jakby uśmiercili kogoś z załogi.
Nawiązania – i to bez motywów w stylu „wepchnijmy tam cały podręcznik filozofii”. Jest ich trochę – vide tytuły czy motyw z książką Hollanda – polecam popatrzeć na Wikipedii (ma całkiem spory związek z fabułą). Cały ten bagaż jednak nie przytłacza przy oglądaniu, a wręcz przeciwnie – wydaje się naturalnie wkomponowany w świat.
I na koniec chyba najbardziej niedoceniany bohater tego anime – Gekko‑Go. Czy tylko mi kojarzy się z Ebon Hawkiem (tudzież innym Biowarowym statkiem – bazą?)
Zdecydowanie niedocecione
Re: Zdecydowanie niedocecione
Re: Zdecydowanie niedocecione
Re: Zdecydowanie niedocecione
najlepsze
Nie twierdze, że to anime to alfa i omega, ale jeśli ktoś z was oglądał anime które choć w części wpłynęło ono na światopogląd, to to anime na pewno tak na mnie zadziałało. Piękna historia o wspaniałych ludziach, którzy nie są schematycznymi postaciami. Tak dobrych anime można wyliczyć na palcach jednej ręki. Autorzy nie poszli na łatwiznę.
I bardziej polecam anime niż mange, nie wiem co było pierwsze, ale wyjątkowo anime jest lepsze od mangi. Chociażby ze względu na zakończenie.
Odcinek 51
Na początku miałem wątpliwości, czy aby nie będzie nudno i na siłę, w końcu 50 odcinków to jest coś. Obawy na szczęście się nie potwierdziły.
Seria przyciąga do ekranu, nie ma się wrażenia, że odcinki są robione po to, by serię wydłużyć, brakuje zapychaczy, wszystko ma swoje miejsce i kolej. Na początku fabuła rozkręca się długo, ale w połowie serii bardzo nabiera szybkości.
Wykreowany świat jest spójny i wiarygodny.
Motyw surfowania na falach na początku wydał mi się tylko zabiegiem, mającym na celu wprowadzenie czegoś pseudo‑nowego, bo mechy, bo latanie – to już było wielokrotnie. Ale z każdym kolejnym odcinkiem ten motyw nabierał barw, okazał się być naprawdę ciekawy, inny.
Postaci są sympatyczne, nie ma najmniejszych problemów z odróżnianiem ich od siebie. Polubiłem Hollanda, Dominika. Właściwie wszystkich :)
Anime bardzo staranne graficznie, mimo tej ilości odcinków. Miło się oglądało.
Mankamentem jest patos w niektórych momentach, wplatanie życiowych mądrości, narzucany w ten sposób widzowi tok myślenia. Nie lubię takich zabiegów, nie aż tak mi w tej serii nie przeszkadzały.
7.5/10?
Komentarz do ukochanej serii, drugie podejście, czyli na serio - czemu 10/10
UWAGA, SPOILERY!
Eureka 7. kliknij: ukryte Odkąd obejrzałam to anime prawie 3 lata temu, zdążyłam je obejrzeć ponownie ze 3 czy 4 razy, jak również zrobić własne napisy, które aktualnie poprawiam. I trzeba powiedzieć, że anime sporo zyskuje w trakcie ponownego oglądania. Mianowicie, zauważa się, jak świetnie jest skonstruowana fabuła (dodam, że osobiście nie doszukuję się dziur fabularnych, póki mi się same nie rzucą w oczy). Myślę, że naiwna końcówka po prostu odwróciła uwagę wielu widzów od doskonałego przemyślenia (może gdyby koniec był taki jak w mandze… ale prawdę mówiąc – kiedy fabuła jest taka super, kiedy wszystkich bohaterów się lubi, to po prostu się chce tego happy endu ;)). Nie było to AŻ tak DEEP i wypełnione symboliką (ale i to i to było obecne) co jakieś Evy czy Uteny, ale np. już w pierwszym odcinku jest coś, o czym mowa będzie 30 odcinków później – po reakcjach postaci można się nawet domyślić, że to będzie ważne. Wiem, że dla niektórych seria była zwyczajnie nudna, ale dla mnie, szczególnie przy re‑watchach, każda scena (no dobra, większość scen) miała mniejsze lub większe znaczenie, co za tym idzie – ciekawiła mnie. A kiedy nie miała znaczenia, to przynajmniej śmieszyła (godne podziwu przy 50 odcinkach). Irytujące mogłyby być wewnętrzne monologi Rentona (bądź inaczej: dialogi z jego siostrą), ale mi to pozwalało się wczuć w jego sytuację, dzięki czemu potrafiłam zrozumieć, czemu w różnych sytuacjach reagował tak, a nie inaczej. Ogólnie postaci Rentona i Eureki… przede wszystkim podobał mi się motyw miłości między nimi. Takie zmienianie siebie nawzajem. Szczególnie porażają stopniowe zmiany w Eurece, które zaczynają się już od pierwszych odcinków. Renton dorastał jak każdy nastolatek, fajnie było obserwować jego zachowanie pod koniec serii, kiedy już potrafił okazywać dużo zrozumienia. Fajne było też to, że Rentona z Eureką i Hollandem – na różne sposoby – łączyły osoby Adrocka i Diane, takim przeznaczeniem trochę zajechało ;). Jeśli chodzi o inne postaci, dziecinne zachowanie Hollanda wobec Rentona też się da wyjaśnić. Miał do niego żal, bo mimo że dla Hollanda Adrock był mistrzem, to jednak właśnie jego syn jest jego „następcą” w sercu Eureki, tym wybranym, żeby, no, uratować świat – na dodatek jeszcze były takie akcje, gdzie Talho przez sen mówiła o Rentonie, albo kiedy wszyscy zwracali na niego uwagę, jak uciekł z Gekko. Holland nie potrafił się pogodzić z tym, że mimo że się starał, to jakiś dzieciak, który nigdy o tym nie myślał z powodu „przeznaczenia” zajął jego miejsce jako „bohatera”, i w sumie to sprawiało, że cały ten super‑lider Gekkostate stawał się ludzki i dający się lubić. U pana złego dało się doszukać podobnych motywacji, tyle że on miał kompleks wobec Hollanda, o ile dobrze pamiętam (dawno nie oglądałam, teraz re‑watchuję, ale jestem dopiero na 4 odcinku). O pozostałych postaciach było mniej, jednak Renton, Eureka i Holland byli tymi głównymi bohaterami, ale inni także wzbudzali sympatię, a np. analogiczny w pewien sposób do wątku Rentona i Eureki, ale jednak różny, wątek Dominika i Anemone, także był ciekawy. Także relacje między postaciami były przemyślane bardzo dobrze – w E7 nie mamy bolączki anime, trójkątów romantycznych i beznadziejnych, jednostronnych miłości, gdzie ostateczny symbol to pocałunek. Z jednej strony dorośli zachowują się jak dorośli, mieliśmy ze dwa razy implied sex, z drugiej strony miłość Rentona i Eureki jest PURE i mimo że łączyło ich głębokie uczucie i czuli się już jak rodzina, to pocałowali się dopiero w ostatnim odcinku.
Mówiąc jeszcze ogólnie o fabule i postaciach – MASA odniesień do popkultury i nie tylko z pewnością dodawała serii uroku. A teraz kwestie techniczne.
Muzyka była NIESAMOWITA. Najlepszy soundtrack, jaki słyszałam! Po prostu poruszający. Do dziś odczuwam jakiś dziwny ucisk w klatce piersiowej, gdy słyszę kawałek, który leciał np. w scenie tuż przed ucieczką Rentona z Gekko albo kiedy Renton mówi Eurece, żeby się uśmiechała, bo kocha ją uśmiechniętą (wtedy co jej to dziwactwo na ręce wyskoczyło :P). Nawet techniawy mi się podobały, mimo że nie gustuję w takich kawałkach. Chociaż w anime lubię to „untz, untz”, bo w scenach akcji tworzy super klimat, a do surfujących mechów (MEGA pomysł swoją drogą) pasowało idealnie. A grafika? Kolorowa (zazwyczaj – trzeba przyznać, że grafika dopasowywała się nieźle do klimatu, zdarzało się sepiowato albo szaro‑buro zależnie od sytuacji), mało QUALITY, fabulous max i ogólnie bardzo dobra jakość, jak na BONES przystało.
Tak jak mówiłam, jest to moje ulubione anime, w moich oczach to po prostu seria idealna i nie potrafię wymienić żadnej wady, może oprócz naiwnego końca, który mimo wszystko mi się bardzo podobał. Ja po prostu lubię serie, które są tak wspaniale przemyślane – pod wszystkimi względami. Po tych 3 latach od pierwszego seansu dopiero trafiłam na serię, która może E7 zrzucić z pierwszego miejsca na mojej liście ulubionych, ale jeszcze się nie skończyła, więc się zobaczy ;)
Ukryto spoilery.
Moderacja
Re: Komentarz do ukochanej serii, drugie podejście, czyli na serio - czemu 10/10
Przyzwoite
cos innego
dobry humor, zapadajace w pamiec momenty, skladna fabula. czego chciec wiecej?
no dobra, bylo kilka fillerow. musze rowniez zaznaczyc, przez wiekszosc czasu nie rozumialem o czym glowni bohaterowie rozmawiaja ^^ dowiadywalem sie potem o co chodzi, kiedy wlaczylem wikipedie…
(nie wiem czy to przez 38 – 40 stopniowa goraczke, czy slabe tlumaczenie)
Bardzo ciekawe
świetne
Postaci dobrze skonstruowane – ich charaktery świetnie dobrane, nie da się nie lubić tych ludzi.
Ta seria ma w sobie wszystko, jest jakby zlepienie wszystkich możliwych gatunów anime począwszy od komedii po dramat, romansu, mechów i próby wejścia głębiej w psychikę ludzką. To seria dla wszystkich i warto ją obejrzeć, no ale po 50 odcinku jakiś niedosyt jest.
Polecam, choć czasem krew się leje ostro i raczej nie polecać jej dzieciom.
Re: świetne
Superowskie anime
- za dużo przekleństw
- niektóre odcinki przynudzają
Daję 9/10
Re: Superowskie anime
Jakoś nie przypominam sobie, żebym w angielskiej wersji widywał jakieś „faki”, jeśli oglądałeś z polskimi napisami, to widocznie autora poniosła fantazja.
Re: Superowskie anime
ardzo dobre!
Poza tym wystarczy rzecz, że zrobiło to studio Bones, a on naprawdę się przykładają do roboty (w zdecydowanej większości – FMA, FMA:B, Soul Eater, OHSHC, Wolf's Rain). Polecam.
Rewelacja, dziecię geniuszu
O.O
Re: O.O
nie wiem kto na to wpadl, ale powinni go skrocic o glowe -.-
Bez wątpliwości to wybitne anime
Mało anime ma tak ciekawą konstrukcję jak to.
:)
Anime
Trzeba pamietac, ze anime bylo jednak wydane przed manga, wiec manga jest wtorna. Wydaje sie wiec, ze taka intepretacja jest wlasciwa (happy happy end;) ), ale nie znalazlem informacji potwierdzajacej to na 100%. Eureka musiala 'odrestaurowac' koral (zapobiec 'czarnej dziurze') i sie w nim nie zatracic (na to jej renton nie pozwolil), i renton na pewno jej nie opuscil, wiec w najgorszym wypadku dzieciaki musialy poczekac dosc sporo;)
:)
dobre ale...
Świetne, kolorowe i prześliczne
To nie jest realistyczne, głębokie anime o rozbudowanym podłożu psychologicznym, z wielowarstowymi bohaterami i siecią intryg w otoczeniu dramatu. Nie. To jest absolutnie nierealistyczne, pozytywne, bajkowe, kolorowe, romantyczne, epickie, zakręcone, wywołujące zawsze uśmiech szczęścia na ustach i zły wzruszenia w oczach anime, które jest jedyne w samym sobie. Polecam wszystkim miłośnikom szczęścia, radości, miłości, mechów, bohaterstwa, patosu, wielkich tekstów bohaterów itp. itd. To anime ma w sobie głębokie korzenie klasyki dawnych anime i sporą dawkę nowości. Jeśli chcesz się wkręcić i uśmiechnąć, oglądaj Eureka Seven
9/10
Re: Świetne, kolorowe i prześliczne
Oglądałeś jakąś ocenzurowaną wersję, czy może ominąłeś kilka odcinków?
Nie będę walił spoilerami, ale kilka postaci ginie i czasami jest trochę dramatyzmu, szczególnie w połowie i pod koniec serii.
Re: Świetne, kolorowe i prześliczne
A po drugie to piszę jak JA odbieram to anime.
PS> No chyba, że chodzi ci o śmierć kliknij: ukryte theEND, kiedy chroni Anemone i Dominica, ale jak dla mnie to nie było dramatyczne tylko absolutnie heroiczne
Re: Świetne, kolorowe i prześliczne
Co do brata kliknij: ukryte Hollanda, to też kiedy na końcu wszystko wychodzi na jaw widać, że był tragiczną postacią i jego śmierć to żadna tam część happy endu.
Tyle według mnie, ale oczywiście masz rację, przez większości czasu panuje tu klimat sielanki i jest łagodnie, a końcówkę w sumie można nazwać szczęśliwym zakończeniem.
Kolorowa bajeczka...
Kolorowe, pozytywne, ale są wplecione wątki filozoficzne [...tak? xD] takie NGE na wesoło *pada*, i wątek miłosny między głównymi bohaterami… kliknij: ukryte (ech, 50 odcinków czekania na pocałunek, a taki żalowy był… xDDD ale i tak ten wątek był słooodki~)... A cała fabuła w miarę złożona i kupy się trzymała przede wszystkim (i postacie nie podejmowały zwykle jakichś decyzji z dupy xD). Świetna grafika, jak wspomniałam, taka kolorowa XD i kreska też jest supah, postacie da się łatwo rozróżnić i są przy tym miłe dla oka, czyli jest ok XD muzyka… nie czytałam wszystkich komentarzy, ale wątpię, żeby było dużo osób, którym się OST nie podobał XD IMO miażdży, jak słucham niektórych kawałków to po prostu żałuję, że tak szybko obejrzałam to anime i mam ochotę na rewatch, ale długość mnie przytrzymuje ;) generalnie to moja w stu procentach subiektywna ocena to 10/10 (jak dotąd dycha postawiłam bodaj 7 tytułom, to coś w tym musi być) xDD ech, kocham studio Bones~ XD
I czekam na kinówkę xDD
dopracowana fabuła?
W takim razie jakim cudem przebrnąłem przez całość?
-Pomijając Pana Wszelkie Zło i Pana Główny Bohater, bardzo dobrze skonstruowane postacie. Barwne, ciekawe i różnorodne, czyli to co misie lubią najbardziej.
-Gdy się zapomni o dziurach i łatach to się okazuje że poznajemy bogatą i momentami nawet ciekawą fabułę.
-Na plus serii zapisuję też sposób konstrukcji świata, jako ciekawe rozwinięcie wątku żywej planety („Solaris” Lema to to nie jest, ale zawsze coś ;) )
-Najwięcej radochy miałem jednak z tłumaczenia na język polski popełnionego przez Obiwanshinobiego. Całkiem, całkiem nie w pytkę dmuchanego tłumaczenia muszę przyznać ;)
W mojej subiektywnej ocenie nadałem serii 4/10. Może i starczyłoby na 6/10, ale zemsta za sknocone zakończenie musi być!
Re: dopracowana fabuła?
Fakt, dziwnie wyglądają różowe wybuchy, wszechobecne tęczowe kolory rażą mocno, a ostatni odcinek… No ja rozumiem, średnia wieku grupy docelowej ~14 lat, ale jednak… kliknij: ukryte Cholerne imiona wyryte w konturze serca na księżycu niczym na jakimś drzewie, wszechobecnie latające rożowe serduszka, przemowa Nirvasha… Trochę to dla mnie za dużo. ;) Ogólnie cała seria jest troszkę przesłodzona, zaś ostatni odcinek wręcz opływa gęstym roztworem cukru w miodzie.
Nie powinno się tego anime oglądać pod kątem walk i mięsa latającego – a wydaje mi się, że niektórzy z komentujących tak robili. Walk jest stosunkowo niewiele – za to są bardzo dobrze wyreżyserowane. Szybkie, dynamiczne, aż miło się je ogląda. Jednak główną treścią fabuły jest obserwowanie przemiany wewnętrznej pary głównych bohaterów, ich postępującego związku. Tego, jak oboje analizując wzajemne uczucia i dowiadując się coraz więcej o sobie nawzajem zmianiają się, swój stosunek do świata i siebie.
Któryś, z wcześniej komentujących stwierdził, że 'co to z Rentona za mechanik, skoro nie wie, że w LFO są ludzie i ich zabija?'. Ależ on cały czas, także przed odcinkiem 20, wiedział, że tam są ludzie – ale ten fakt był jakby zepchnięty w bok świadomości. Przed oczyma w czasie walki miał nie człowieka, a maszynę – kiedy uderzał nie płynęła krew, a jedynie był piękny, różowiutki obłoczek dymu po eksplozji. W takich warunkach walki ciężko dzieciakowi dopuścić do wiadomości fakt 'zabiłem człowieka'. Za to kiedy po walce zobaczył efekt swojego działania nie w postaci chmurki dymu, a oderwanej ręki z obrączką na palcu… Od razu uderzają do głowy myśli 'to był człowiek, miał żonę, może dzieci, ja go zabiłem' i tak dalej, i tak dalej. Oczywiście tylko teoretyzuję, nigdy nie rozwaliłem używając wielkiego robota innego wielkiego robota ;), ale wydaje mi się, że takie coś ma prawo skutkować szokiem u piętnastolatka.
podobalo sie
choc chwilami bylo az za duzo slodkosci ;)
ogolnie dalbym 8/10
nowy, lepszy evangelion
ten tytul sprawił że wróciłem do ogladania animow po blisku 3 latach zniechęcenia.
Naprawd warte obejrzenia
GENIALNE!
Poglądy różne są!
Jak dla mnie, świetne anime, dobrze się przy nim bawiłem. Grafika ładna, krajobrazy też ładnie przedstawione. A muzyczkę z anime od czasu do czasu sobie słucham na słuchawkach (polecam szczególnie kawałek „Sakura”). Jedyna postać która mnie wkurzała to kapitan statku. Po prostu *** przez duże D!
Zamaskowano wulgaryzm.
Moderacja
Wspaniałe!
11/10!
Niezłe anime, warto obejrzec, nie żałuje
Mimo ze produkcja skierowana jest do młodszego odbiorcy majac 18 lat nie załuje że przebrnełem przez 50 odcinków. Było warto przyjrzec sie temu anime z bliska!!! Nawet jesli tylko dla rozrywki, bo prezentuje naprawde wciągajacy swiat i zróznicowanych bohaterów.
Ogladajac Eurekę Seven miałem wrażenie że jest to produkcja prezentujaca podobny schemat fabularny i klimat co LAST EXILE lub Neon Genesis Evangelion, można by rzec nawet że pewnymi cechami nawiazuje trochę również do GUNDAMA. Mimo podobieństwa do innych produkcji z mechami w roli głownej fabuła Eureki Seven ani na chwile nie jest nużąca. Każdy episod z całej 50‑siatki był warty obejrzenia. W skali do 10 wystawiam ocenę serii na 8 z plusem. To był dobrze spedzony czas przed ekranem.
Ło jesssu... :(
Bez oceny
Pozdrawiam
Re: Ło jesssu... :(
Jeśli to uważasz za „dzianie się”, to „dzieje się” już w odcinku dziewiątym. Dla mnie, co prawda, dzieją się w tej bajce rzeczy sporo ciekawsze… W odcinku dwudziestym jest po prostu efektowna walka.
Nie widze powodów do zachwytu...
Re: Nie widze powodów do zachwytu...
Bohaterowie… nie wiem czego się ich czepiasz. To seria SHONEN! Są w wieku swojej grupy docelowej. Wątpię, żeby dzieciak chciał oglądać np. Evangeliona lub innego Geassa, trudno było by mu się utożsamić z bohaterami a zdaje mi się, że w seriach tego typu bardzo ważne. Jeżeli z opisu wynika, że anime jest nie w twoim guście to po nią po prostu nie sięgaj. Ot wielka filozofia. Ja np. nigdy nie sięgnę po Chobits, ten klimat mnie zupełnie nie kręci.
Co do dziecinności – weźmy na to Spirited Away. Ja jestem zupełnym przeciwieństwem grupy docelowej, film mnie nawet (bardzo)lekko nudził ale patrząc na niego obiektywnie, jestem w stanie przyznać mu najwyższą notę. Podobnie jest z Eureką. Potraktowałem ją z lekkim dystansem, przymknąłem oko na niektóre elementy charakterystyczne dla tego gatunku. Moją subiektywną oceną było by w tym przypadku 7+/10 ale przyjmując punkt widzenia docelowego odbiorcy bez wahania daję 9/10. Na prawdę warto, takiego rozmachu ze świecą szukać.
Re: Nie widze powodów do zachwytu...
Co do argumentu, że dla danej grupy docelowej Eureka 7 jest taka świetna to musi to być bardzo młoda grupa docelowa, ale to tylko potwierdzi że anime ogólnie jest dla dzieci, a skoro ja to oglądam to już chyba kompletnie zdziecinniałem. No ale taki argument jest przecież krzywdzący dla każdego kto ogląda anime włączając mnie więc lepiej się tego trzymajmy z daleka bo skończymy z ręką w nocniku. Wolę naiwnie myśleć, że jednak tak nie jest. Choć zwolennicy Radia Maryja czy Pani Niani z tvn‑u uogólniają bajki anime i wrzucają je do jednego wora z poważniejszymi anime to jedno czego nas to uczy to to, że nie powinno się rzeczy z góry szufladkować i tak jak jest to w tym wypadku ufać słowu science‑fiction. Lepiej najpierw obejrzeć i potem gadać ja to zrobiłem i uznałem Eureke 7 za fantasy, lub jak kto woli SF dla dzieci nie dziwi mnie, że Pan myśli inaczej skoro wszyscy mówią to co Pan, wszyscy zaliczają to do tego gatunku to przecież tak musi być. Pozostawiam to Panu do przemyślenia i może na przyszłość nie będzie Pan tak ironicznie podchodził do „takich komentarzy”.
Re: Nie widze powodów do zachwytu...
Eureka Seven to anime przeznaczone dla osób w wieku mniej więcej 12‑14 lat, toteż nic dziwnego, że przez dojrzalszego odbiorcę może zostać uznane za niezbyt zajmujące. Jest to tym bardziej zrozumiałe, że – niestety – główny bohater został tak skonstruowany, aby nie wywoływać kompleksów u młodego widza.
Pomimo, że sam „odpadłem” od serii gdzieś w okolicach szóstego odcinka (swoją drogą, było sens męczyć się oglądając całość?), jestem w stanie docenić Eurekę Seven jako coś, czym bez wątpienia jest – znakomitym anime dla dzieci (szczególnie dla tych nieco „zbyt dojrzałych” jak na swój wiek). Nie doszukiwałbym się w nim niczego więcej, jak również nie ulegałbym nadmiernej frustracji. Radzę potraktować Eurekę jako „wypadek przy pracy”, a na przyszłość ostrożniej podchodzić do produkcji z wyznacznikiem „shonen”.
Re: Nie widze powodów do zachwytu...
Przypuszczam, że frustracja którą Pana komentarz zionie jest wynikiem rozczarowania ostatnim odcinkiem. Jeśli ktoś całą bajkę czekał na coś w rodzaju starwarsowych midichlorianów (wprowadzono to pojęcie, jeśli mnie pamięć nie myli, w Mrocznym widmie żeby odrobinę zdemistyfikować Moc) i się koniec końców nie doczekał, to wypada mu współczuć. Na osłodę polecam prozę J. Verne'a, obfitującą w szczegółowe opisy przeróżnych kół zębatych, wynalazków i rewolucyjnych technologii szwejsowania metali najnowszem aparatem.
Eureka seveN daje się zaliczyć do SF nie dlatego, że np. występuje w niej motyw latania statkiem po kosmosie, tylko dlatego, że podejmuje tematykę tzw. kontaktu, zresztą z niemałą dozą wdzięku i humanizmu. Nie uważam, aby dopowiadanie wszystkiego było konieczne, aby dane dzieło uznać za SF. Przykłady niedopowiedzeń totalnych znaleźć można na gruncie najtwardszej fantastyki naukowej (Rogue Moon Algisa Budrysa, Solaris Stanisława Lema, w których protagoniści nawet nie robią sobie nadziei na przeniknięcie tajemnicy, zaś autorzy nawet nie udają, że wymyślili rozwiązanie zagadki, tylko nie wyłożyli go wprost). Dla mnie zakończenie serialu jest dość czytelne (zbliżone do zakończenia kinowego GitSa, choć oczywiście Eureka nie zawiera takiego ładunku dyskursywnego i nie pretenduje do miana hard SF). Dzieje Rycerzy Św. Kontaktu opowiedziano tu może i nie po raz pierwszy, może w sposób niezupełnie nowy, ale wszak baśniowość tej historii jest ewidentna, a w każdej baśni jest miejsce dla pewnych toposów.
Re: Nie widze powodów do zachwytu...
To samo powiedzieć można o Evangelionie i o bohaterach Evangeliona.
Gdzieś kiedyś wyczytałem, że Hideaki Anno napakował do Evangeliona tyle okrucieństwa specjalnie z myślą o młodocianej widowni, do której serial był adresowany (nadawano go w odpowiednim czasie), aby pozbawić dzieci złudzeń i złagodzić przykrość wynikającą z nieuniknionej konfrontacji wyobrażeń ze stanem faktycznym. Seria była pomyślana jako coś w rodzaju szczepionki, ewentualnie psychodramy (żeby widz przeżył identyfikację, katharsis itd., itp.) właśnie dla dzieci.
Natomiast ocena wystawiona serii 50‑odcinkowej po obejrzeniu sześciu odcinków, jest siłą rzeczy wystawiona pochopnie.
Genialne!
Moim natomiast zdaniem...
Re: Moim natomiast zdaniem...
Oraz podstawiono Patosowi nogę, o czym z kolei pisałem ja. Kto widział Pacyfkę, tzn. Scrapped Princess (też dzieło BONES), może sobie to mniej więcej wyobrazić, jak mniemam. Efekt jest podobny, tylko rysunki w sumie lepsze i więcej odcinków ma Eureka.
Zasadniczo...
Postaci do szczególnie wybitnych nie należą(...)Odrobinę przerysowany może wydać się dowódca Gekko State, przesadnie porywczy i zachowujący się czasami jak duże dziecko. Z pozostałymi nie ma takiego problemu – zachowują się bardzo naturalnie.
Hmmm… Nie bardzo rozumiem, co recenzentka rozumie przez „wybitne postaci”. Mnie ten zwrot kojarzy się raczej z postaciami historycznymi… Postaci w Eurece uważam za wybitnie realistycznie (a właściwie wybitnie przekonująco) przedstawione (ożywione rysowniczym kunsztem).
Holland (przywódca Gekko State) zachowuje się bardzo naturalnie – gdyby miał wąchy pod nosem i był nieco niższy, łatwo byłoby go pomylić z osobnikiem o ksywie Czeski, którego miałem okazję poznać osobiście. Rozumiem, że niełatwo się z kimś takim utożsamić, ale egzystencja podobnych mu frustratów w świecie rzeczywistym jest smutnym faktem.
Zdania są podzielone
btw. nie jestem fanatykiem:)
Re: Zdania są podzielone
1) Normalne, umiarkowane i podchodzące ze zdrowym obiektywizmem.
2) Hurraoptymistycznie super entuzjastyczne, bezmyślne reakcje fanów.
Re: Zdania są podzielone
Re: Zdania są podzielone
wybitne anime
Re: wybitne anime
Eureka
ocena:10
Komentarz redakcyjny
A gdzie pierwsza recenzja ?
Tak z innej beczki: anime fajne; szkoda tylko, że w chodzi w kanony super tranformersów pod wpływem uczuć, co zabija autentyczność a w efekcie ma się wrażenie, że ogląda się bajkę dla szalonych ośmiolatków :)