x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Dla kogo jest to anime? Wydaje mi się, że to krytyczna informacja, bo grupa docelowa jest raczej ściśle określona. No więc dla kogo?
- Dla będących na diecie bezcukrowej, bo zastąpi im z nawiązką utracony dodatek do kawy
- Dla preferujących romanse jako relaks po długim i stresującym dniu (ilość miłosnych wyznań przekracza tu masę krytyczną, więc ostrożnie…)
- Dla wielbicieli gatunku iyashikei, niezbędnego im do funkcjonowania w nieustannym stresie (nie obawiajcie się, antagoniści nie zepsują wam relaksu)
- Dla podobnych do Nishikata, czytającego w ukryciu mangę „100% Nieodwzajemniona Miłość” :)
- Dla fanów „Otome Game no Hametsu…” i „Otome Game Sekai…” – tych raczej przekonywać nie muszę :)
- Dla wpisujących w Google „Czy 2 promile to za dużo?”…
Innych, niewymienionych powyżej, uprasza się o omijanie produkcji szerokim łukiem ;)
W przeciwieństwie do poprzednich anime, ta seria to para‑isekai, wykorzystujący dość oryginalny pomysł na interakcję bohaterów. Dodam, że pozornie przewidywalna fabuła ma jednak zaskakujący finał, a poziom grafiki/animacji, chociaż nie zachwyca, to również nie przeszkadza w seansie.
Jako widz kwalifikujący się aż do 3 punktów z powyższych – gorąco polecam :D
Urocze to jest! Takie głupiutkie, ale wybijające się oryginalnym podejściem do tematu. No i w końcu to pan książę będzie tym, którym będziemy kierować. Super! Aż sama mam ochotę zagrać w podobną grę <3
Dosyć obiecujący początek. Light novelka ma tylko dwa tomy, więc będzie to pełna adaptacja, humor jest niezły, postaci również, a ogólnie tsundere nigdy za wiele xd
Po obejrzeniu całości
- Dla będących na diecie bezcukrowej, bo zastąpi im z nawiązką utracony dodatek do kawy
- Dla preferujących romanse jako relaks po długim i stresującym dniu (ilość miłosnych wyznań przekracza tu masę krytyczną, więc ostrożnie…)
- Dla wielbicieli gatunku iyashikei, niezbędnego im do funkcjonowania w nieustannym stresie (nie obawiajcie się, antagoniści nie zepsują wam relaksu)
- Dla podobnych do Nishikata, czytającego w ukryciu mangę „100% Nieodwzajemniona Miłość” :)
- Dla fanów „Otome Game no Hametsu…” i „Otome Game Sekai…” – tych raczej przekonywać nie muszę :)
- Dla wpisujących w Google „Czy 2 promile to za dużo?”…
Innych, niewymienionych powyżej, uprasza się o omijanie produkcji szerokim łukiem ;)
W przeciwieństwie do poprzednich anime, ta seria to para‑isekai, wykorzystujący dość oryginalny pomysł na interakcję bohaterów. Dodam, że pozornie przewidywalna fabuła ma jednak zaskakujący finał, a poziom grafiki/animacji, chociaż nie zachwyca, to również nie przeszkadza w seansie.
Jako widz kwalifikujący się aż do 3 punktów z powyższych – gorąco polecam :D
Po pierwszym odcinku
1