x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
po 9 odc
po 4 odc
A przecież można było zrobić anime o młodej lekarce, cofającej się w czasie – we współczesnej Japonii albo Korei. Wtedy wszystko byłoby spójne i może nawet zaciekawiłoby wielu widzów, a lekarce trafiłby się po prostu postrzelony przez yakuzę policjant. I może wtedy pokuszono by się też o bardziej realistyczną bohaterkę z jakimiś wyraźnymi wadami.
To nie tak, że źle się ogląda – bardzo przyjemnie się ogląda, tylko nie na trzeźwo :)
O tym jak doświadczenie zmienia charakter
Jednym słowem bogata, rozpieszczona i krnąbrna.
Następne życie dało jej popalić w już dzieciństwie,
już wtedy uczyła się pokory, pamiętając zresztą do czego doprowadził jej uprzedni sposób życia. Dlatego została lekarką, nauczyła się owej pokory, współczucia, przyjmowania odpowiedzialności i pomagania innym w potrzebie. Takie doświadczenia zmieniają charakter i sposób myślenia, do tego łącznie mentalnie wyszłoby jej ok 50 lat życiowych doświadczeń.
Nic dziwnego, że pamiętając obie wcześniejsze inkarnacje jest dojrzalsza, mądrzejsza, spokojniejsza.
Czasami przecież wystarczy kilka lat doświadczeń, żeby nabrać dystansu, zrozumienia.
A seria, cóż, to takie niemal CGDCT, w oprawie z reinkarnacji i te cute things mają związek powiedzmy że z medycyną. Trochę to nawet taka doktor Quiin, tylko wśród arystokratów i wśród przychylnych jej osób ;)
Graham, 8
kliknij: ukryte No i szkoda, że na to życie Elizy nie ma takiego szipu :p
A potem przyszedł odcinek 3.
kliknij: ukryte W innym świecie wiedzą, co to bakterie, i mają znieczulenie miejscowe – ale jednocześnie cukrzyca to nowe odkrycie i wie o niej raptem 20 osób (w naszym świecie cukrzyca była jedną z pierwszych opisanych chorób). Mają całkiem współcześnie wyglądające operacje (odzież ochronna dla chirurga to u nas połowa XX wieku), ale pielęgniarki są zdumione, że Elise chce posprzątać salę.
Ja naprawdę rozumiem, że to fantasy i nie musi być tak, jak w naszym świecie. Ale jednak to fantasy ma medycynę mocno podobną do naszej, więc takie rzeczy mnie męczą.
Do tego dochodzą głupotki bez związku z historią. Doświadczony lekarz puszcza praktykantkę na salę i oznajmia „rób, co chcesz”, a sam wychodzi. Pielęgniarki pozwalają nowo przybyłej rządzić, jak jej się spodoba, i natychmiast się podporządkowują. Na sali dla przypadków beznadziejnych w najcięższym stanie jest pacjent ze złamanym żebrem i odleżynami (przynajmniej zakładam, że gorszych nie ma, bo on jako jedyny nie biega po sali). Elise chce zrobić operację? Żaden problem, pielęgniarki już lecą po skalpel, odzież, znieczulenie, nikt nie pyta po co, nikt się nie rozlicza, a później jedyny problem doktora nadzorującego to „wow, zrobiła to sama?”.
Myślałam, że dostanę historię o lekarce, która cofa się w czasie i musi sobie radzić w świecie o znacznie bardziej ograniczonych możliwościach. Tymczasem ten świat naszemu nie dorównuje jedynie wtedy, kiedy trzeba stworzyć Elise możliwość popisania się. Niech to już lepiej wraca do bycia typowym haremem o reinkarnowanej pannie z wysokiego rodu – wtedy może będzie mniej irytujące.
pierwsze operacje to historia sprzed dziesiątek tysięcy lat,
A pierwsze udokumentowane dbanie o sterylizację i higienę ran to wiek 13y.
Co prawda dezynfekcja jako taka to juz wiek 19y.
Stroje też tu nie podpowiedzą, bo są tu z różnych epok. Niektóre przypominają epokę Ludwika 16, inne przełom 19 i 20 wieku.
Do tego początek 19 wieku ostatnie spalenie na stosie…
No jest misz masz.
Przyjmijmy, że to nasz świat, koniec 19 wieku gdzieś w Europie xd (wymyślonej w Azji ;)
A jeszcze lepiej zawiesić niewiarę i patrzeć na miły uśmiech i poświęcenie lekarki i na tych zimnych biszów co roztapiają lodowe serca pod Jej wpływem ;) wtedy seans będzie przyjemniejszy być może :)
Komentarze, które czytałam, twierdzą, że świat manhwy był inspirowany Europą w pierwszej połowie XIX wieku i że w manhwie było wytłumaczone, czemu ich poziom wiedzy tak wygląda. Nie wiem, dlaczego w takim razie nie wyjaśniono tego w anime. Czas by znaleźli, to by była jakaś minuta.
Niestety, jak na to nie patrzę – fabuła jest tak ułożona, żeby Elise mogła błysnąć umiejętnościami i wiedzą, jednocześnie nie mając za bardzo pod górę (np. nie musi uczyć się zupełnie nowej terminologii, używać innych narzędzi, zajmować się nieznanymi sobie chorobami). Dopóki imponowała tylko cesarzowi z synem – nawet mogłam to przełknąć, ale kiedy do zachwytów dołączyli lekarze i pielęgniarki… ech, nie, jednak nie. Nie dla mnie ten Black Jack w spódnicy.
A Celiaklia? Niby datują rozpoznanie na 19 wiek, ale zanim ją rozpracowano też minęły dziesiątki lat.
Chodzi mi o to, że owszem, odkrycia mogą mieć setki, czy tysiące lat, ale medycyna we współczesnym kształcie to wciąż dziedzina stosunkowo świeża.
A propos rękawiczek na potrzeby medyczne – to już prawie koniec 19 wieku.
Uważam, że ktoś pozbierał informacje na temat tamtej epoki „jak umiał” i jak leci
i wrzucił bohaterkę w wiek 19y.
Raczej w naszym świecie, niż w innym świecie.
Jakby cofająć inkarnację w czasie i pozwalając dwukrotnie zachować wspomnienia – zarówno z tej wcześniejszej jak i z następnej inkarnacji.
To oczywiście zapewne założenia pierwowzoru.
Anime robi z tego przesłodkie ecie‑pecie. Z revers haremem. A przynajmniej na to się zanosi.
Zlandrynkowali temat do maksimum ;))
W pierwszym odcinku bardzo mi to landrynkowanie przeszkadzało, w drugim uznałam że ok, że to taka seria, dlatego mogę ją nadal oglądać wiedząc, że nic w tym rzetelnego nie znajdziemy.
No może oprócz marzenia twórcy pierwowzoru, o wykonywaniu zawodu lekarza – z pasji, z powołania. Według zasad oryginalnej przysięgi Hipokratesa.
Wyidealizowana bohaterka, wyidealizowane leczenie i wyidealizowane romanse. Cukier w kostkach. Niby znana… Tylko jak często definiowana kiedyś?? Tzn te prawie 140 lat temu?
Rękawiczki, a nawet maski – tak, to znano już wcześniej. Natomiast fartuch, jaki Elise zakłada na czas zabiegu – absolutnie nie, chirurg do operacji szedł w 'normalnych' ubraniach, często eleganckich.
To jest inny świat, co widać chociażby po zupełnie innej geografii. U nas takich krajów nie ma i nigdy nie było. A początek był w naszym (są Japonia i Niemcy). No, chyba, że się okaże, że w uniwersum tego anime historia biegła inaczej, ale ostatecznie wszystko wyszło tak samo jak u nas ;) co by w sumie było ciekawą opcją.
Mnie właśnie w pierwszym landrynkowanie nie przeszkadzało aż tak :D W drugim też, a w trzecim zachowanie reszty bohaterów raziło mnie już za bardzo.
To coś jest mocno abstrakcyjne, heh. Dziwna przyjemność związana z oglądaniem tych tutaj absurdów.
Albo może – to ten dr Graham xd
Żarty na bok, ale to jest prawie jak oglądanie wyczynów magicznych.
A w komplecie zmiana powierzchowności na podobieństwo Rodziny R…
To już jakiś inny wymiar absurdu xd
Odc 1
Chciałam napisać, że gilotyna byłaby lepsza od stosu, ale gilotyna to nowoczesny w miarę wynalazek.
W sumie ścięcie toporem chyba by było najsensowniejsze.
Po pierwszym odcinku nie wiem jeszcze w jakim kierunku podąży ta seria, czy bardziej na poważnie, czy jednak komediowo.
Wolałam na razie w tym początkowym odcinku te poważniejsze fragmenty, bo komedię trzeba umieć zrobić, żeby bawiła a nie raziła wymuszeniem, czy sztucznością.
Animacja i grafika jak dla mnie niezbyt, ale projekty postaci były na razie w porządku, zwłaszcza dr Elise we współczesnym wydaniu nawet, nawet. Za końcowe fragmenty ocena idzie w górę kliknij: ukryte :p
Mahua