x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Tyle już lat minęło...
Re: Tyle już lat minęło...
12 lat od wydania a anime dalej świeżutkie
Z początku się przestraszyłam, bo myślałam, że będzie to anime złożone z krótkich historii powiązanych ze sobą jedynie kilkoma bohaterami. Na szczęście jednak, im dalej, tym wątki coraz bardziej się przeplatają i fabuła stanowi ciągłość. Treść anime (nawet w pierwszych odcinkach) jest dynamiczna i nie można się przy niej nudzić, a dodatkowo charakteryzuje ją plot twistowe bogactwo. Postacie są pełne, intrygujące i tajemnicze, a co najważniejsze, stopniowo ewoluują.
Jeśli ktoś lubi kotki, to kolejnym plusem jest Mao, który jest wprost przecudowny!
Polecam gorąco!
Anime ma jednak trochę wad i nie jest to nic genialnego, moja ocena to 8/10, polecam.
I know I can kill
Komentarz raz jeszcze
Kawał dobrej akcji
Re: Kawał dobrej akcji
Świetne!
dawno to oglądałem... ale 10/10
Re: dawno to oglądałem... ale 10/10
Re: dawno to oglądałem... ale 10/10
Widać przemiana Yin była zbyt subtelna dla czyiś oczu. kliknij: ukryte A sam argument żałosny, trudno oczekiwać od marionetki, aby zamieniła się w kobietę‑wulkan. Była ewenementem w swoim rodzaju i fakt pojawienia się u niej jakichkolwiek uczuć był cudem.
Re: dawno to oglądałem... ale 10/10
Nie oczekiwałam od niej bycia kobietą wulkanem, a to, że pojawiły się u niej uczucia zdecydowanie zauważyłam. Nie do końca już pamiętam pełen obraz tych sytuacji, ale miejsca gdy sama z siebie się do kogoś przytulała, czy łapała za dłoń były ewenementem samym w sobie. Czymś wyjątkowym.
Tak więc z pewnością to zanotowałam i zwróciłam na to uwagę. Tylko po prostu źle ujęłam w komentarzu, to co chciałam przekazać. Ogólnie rzecz ujmując jej przemiana była subtelna, ale z pewnością zauważalna. Zmieniła się w stosunku do tego jaka była na początku.
Re: dawno to oglądałem... ale 10/10
Re: dawno to oglądałem... ale 10/10
Re: dawno to oglądałem... ale 10/10
Brama piekieł to jedno z moich ulubionych anime i właśnie dlatego dostało gwiazdkę i ocenę 9/10. Oavka też mi się podobała, za to druga seria to dla mnie istny dopust Boży.
Po prostu czasami za dużo chce przekazać i stosuję skróty myślowe nie koniecznie zrozumiałe dla innych choć mi wydają się oczywiste :-)
Ciężko ocenić
Re: Ciężko ocenić
Re: Ciężko ocenić
Re: Ciężko ocenić
Re: Ciężko ocenić
Re: Ciężko ocenić
Re: Ciężko ocenić
Re: Ciężko ocenić
Re: Ciężko ocenić
Re: Ciężko ocenić
Re: Ciężko ocenić
Ale jednak liczyłam, że zakończenie rozwinie pewne wątki albo chociaż rzuci trochę światła na przeszłość. Zamiast tego twórcy chyba stwierdzili, że nie mają pojęcia jak dobrze wszytko powyjaśniać i stwierdzili, że lepiej zrobić jedno wielki zamieszanie i zostawić widza ze szczęką na podłodze jednym wielkim znakiem zapytania w głowie „cooo to już koniec?!”
Biorąc się za drugą serię liczyłam, że dostanę trochę odpowiedzi, ale chociaż nie narzekam na nią tak, jak większość wielbicieli DtB, to byłam trochę rozczarowana. Zakończenie przebiegło dokładnie w tej samej konwencji.
Re: Ciężko ocenić
Re: Ciężko ocenić
Dopiero po drugim obejrzeniu – które nie zmieniło wcale mojej opinii! – zaczęłam się bardziej zastanawiać:P
Re: Ciężko ocenić
Też zauważyłam sporo nieścisłości, ale nie przeszkodziło mi to w cieszeniu się z oglądania serii. Rzadko spotykam anime, w których najmocniejszym ogniwem byłoby tak wielu bohaterów na raz.
Re: Ciężko ocenić
Re: Ciężko ocenić
nuda, nuda, nuda.
Re: nuda, nuda, nuda.
Słabe
Wspaniałe, ale ktoś by mógł wyjaśnić moje wątpliwości?
Re: Wspaniałe, ale ktoś by mógł wyjaśnić moje wątpliwości?
Zniszczyli klimat pierwszej, nowa główna bohaterka to obraza dla Heia, którego jest zdecydowanie za mało.
Re: Wspaniałe, ale ktoś by mógł wyjaśnić moje wątpliwości?
Druga seria nie powala, ale nie jest dla mnie też solą w oku. Przeszkadza mi tylko fakt, że kliknij: ukryte Hei zapuścił się jak ostatni menel (choć muszę przyznać, że faceci w długich włosach są mniamniuśni, ale nie w tym wypadku – gdyby nie zarósł i nie zaczął pić i zachowywać się, jakby zabrakło mu piątej klepki, dłuższe włosy pięknie by go podkreśliły). Brakowało mi jego maseczki, która tylko podkręcała atmosferę tajemnicy wokół niego. Z bohaterów brakowało Huanga, który dodawał serii pewnego klimatu, a Mao w postaci momongi to już w ogóle kpina na całej linii. Suo jest przeciętna, ni to zachwyca, ni denerwuje (moja subiektywna ocena). Widziałam cale sporo o wiele gorszych głównych bohaterów, ale fakt, to już nie to DtB, w którym główną postacią jest ktoś inny, niż Hei.
Szkoda, że dosyć rzadko powstają takie Anime.
Postaci są pełnowymiarowe, za każdą z nich kryje się przeszłość i przeżycia, które ukształtowały je w to, co widzimy na ekranie.
Są to ludzie, którzy myślą o sobie, zwykle nie mając szlachetnych idei i nie chcąc na siłę zmieniać świata. Robią to, co muszą, żeby żyć. Nie ma tu podziału na złych i dobrych – wszyscy są i tym, i tym. Przecież główny bohater to bezduszny morderca! A i tak go lubimy.
Również świat, w jakim żyją, jest zbudowany doskonale. Widzimy dwie płaszczyzny, na ktorych toczy się życie – jedną zwykłą, normalną, taką, jaką widzimy za oknem. I drugą, która wstaje zwykle nocą, ale nie daje o sobie zapomnieć i w dzień. W której zwykły student zakłada maskę i morduje w imieniu organizacji, o której celach nie ma pojęcia. W której ludzi napędzają pieniądze i krew. Tu nie ma miejsca dla bohaterów i herosów – każdego można zastąpić, jeśli zacznie sprawiać problemy.
A mimo to wartości takie jak przyjaźń, miłość czy więzy krwi przetrwały. Budzą się często wtedy, gdy nie powinny, gdy lepiej byłoby zapomnieć i dalej robić swoje. Ale nie można. Nawet, kiedy wszystko wokoło zdaje się potwierdzać, że nie masz uczuć lub emocji. I wtedy… masz problem.
Porzucając zachwyty nad postaciami i światem, przejdę do tych nad sposobem ich pokazania – grafiką. Ta jest cudowna. Kolorystyka zawsze idealnie oddaje – lub buduje – nastrój danej sceny. Ogromnie podoba mi się kreska postaci (poza małym wyjątkiem, jakim jest Amber. Ona denerwuje nawet swoim wyglądem).
A tła… miasto, które widzimy, żyje. Jest tak prawdziwe jak to, w którym mieszkam, ze swoimi sklepami, reklamami, samochodami. Także walki wyglądaja prawdziwie, jak na standardy serii z supermocami. Nie są przekoloryzowane, a bohaterowie nie mają nadludzkiej wytrzymałości. Wykożystują spryt i swoje atuty najlepiej, jak mogą, i często jest to naprawde widowskowe.
O muzyce powiem tylko, że pasuje świetnie. Pierwszy openieng zawałdnął moim sercem przez idealne dopasowanie do treści serii.
Co do fabuły, mogłabym się czepiać. O ile strasznie podobały mi sie początkowe historie, niby nie połączone ze sobą, ale wciąż odkrywające nowe tajemnice, to kiedy wszystko zaczęło zmierzać ku końcowi, parę rzeczy przestało pasować do całości. I pozostawiono za wiele niedomowień, których niestety kolejne serie też nie wyjaśniają do końca.
Jednakże nie przeszkadzało mi to za pierwszym razem, bo seria do końca trzyma w niesamowitym napięcu.
No i nie mogę zapomnieć o głównym temacie – kontraktach i kontraktorach. Nawet jeśli nie mówią nam wszystkiego, co na ten temat powinni, to i tak pomysł i jego zróżnicowanie zasługuje na podziw. Po tylu seriach z supermocami, jakie widziałam, DtB nadal potrafiło zaskoczyć i to bardzo pozytywnie. Rodzaje zapłaty i ich nieprzewidywalność to wisienka na pysznym torcie.
Coś czuję, że się rozpisałam… a mogłabm tak jeszcze długo, bo Darker than Black w pełni na to zasługuje.
Podsumowując, gorąco polecam!
Z tym, że on w przeciwieństwie do innych, nie zabija bez potrzeby kogo popadnie. Poza tym, posiada dwie całkowicie odmienne osobowości, co czyni go postacią, która nie jest ani jednoznacznie zła, ani dobra, przepełniona ideałami, które w realnym świecie nie mają racji bytu (to nie Naruto, w którym wszyscy nawracają się na ścieżkę prawości po usłyszeniu czczych frazesów tegoż oto bohatera).
Chyba jedyną idealistką w tym anime jest Kirihara. Pracuje dla organizacji, która wcale nie zamierza dbać o porządek, a jedyne, na czym jej zależy, to eliminacja kontraktorów i ukrycie prawdy na temat Bramy. Nie wiedząc nic na temat planów 'góry', myśli że wszystko, co robi, ma na celu zaprowadzenie ładu, porządku i dobra społecznego. Taka trochę tragiczna postać, żyjąca w świeci iluzji. W dodatku wszystko, czego się podejmuje, dzieje się w pewnym sensie poza nią. Zawsze ktoś ją uprzedzi i wyroluje.
A mnie jakoś Amber nie rusza. Prędzej powiedziałabym, że para detektywów pasuje do tego anime, jak pięść do nosa. Wybitnie denerwują mnie Gai i Kiko. Szczerze ich nie trawię i nie mogę na nich patrzeć. Amber z kolei uważam za postać potrzebną w serii. Nie wiem, dlaczego, ale podoba mi się jej relacja (lub anty relacja) z Hei'em. Chciałabym dowiedzieć się więcej na ten temat.
Motyw dziwnej i często bardzo bolesnej zapłaty za nadludzką moc – BINGO!. Nie można było wymyślić nic lepszego, żeby 'supermoc' bohaterów nie raziła tak bardzo, jak w innych anime. Właśnie to odróżnia DtB od anime, w których bohaterowie szafują swoją mocą na prawo i lewo bez żadnych konsekwencji. Motyw 'kary' uważam za jeden z najmocniejszych elementów tego tytułu. Zdarza się, że kontraktor ginie właśnie w momencie 'uiszczania' swojej zapłaty. Piękne, po prostu piękne (i ciekawe!) :).
Jak dla mnie...
Ale przede wszystkim klimat – mimo wszystko ponury. kliknij: ukryte Wybór, jaki musiał podjąć na końcu… jeden z gatunków tych cholernie ciężkich. I wcale nie żyli długo i szczęśliwie. Przede wszystkim to nie jest to anime, gdzie dobrzy mają immunitet, i trzeba mieć to na uwadze.
To anime ma to coś w sobie więc polecam.
Hei jest genialny. Świetnie wyszkolony zabójca, nie odczuwa przyjemności z zabijania, nie interesuje go polityka ani cele pracodawców, po prostu robi co każą, choć nie jest typowym sługusem. Jedna z moich ulubionych postaci ze wszystkich anime oraz bardzo duży plus dla anime.
Fabuła z początku mi się nie podobała, ot dwuodcinkowe historie nie mające żadnego sensu. Dopiero końcówka udzielała wyjaśnień, choć ja akurat nie zrozumiałem kilku rzeczy. Kreska dobra, jedna z lepszych jakiego widziałem. Muzyka, poza 2 openingiem nie warta słuchania. Walki Kontraktorów widowiskowe, różnorodność mocy olbrzymia.
Anime oceniam 8/10 za świetną postać Heia, walki i moce Kontraktorów. Źle prowadzona fabuła, a także muzyka obniżają końcową ocenę.
Niedopowiedzenia
Plusy:
+ November 11- nie dość że postać niesamowicie „cool” to jeszcze takie miłe nawiązanie do Polski
+ Drugi opening
Minusy:
- za dużo żeby wymieniać… niestety
Świetny, lecz niestety zmarnowany pomysł :(
6/10
Totalna słabizna.
8/10 szkoda ze to wszystko
Bohaterowie spoko, kreska ok (ale żeby zaraz 10/10), fabuła idzie, idzie,idzie ale bez jakiegoś gwałtownego zaskoczenia. Najlepsza w tym wszystkim jest muzyka (ale opening i ending z pierwszej połowy odcinków – bardzo dobry i tu mocne 9+).
Warto oglądać nie załamiecie się że to jakaś kaszana,jednakże nie ma wooooooow jak pokazują noty. Faktem jest że ktoś może tu odnaleść swoj ideał postaciowy(kazdy ma swój gust) ponieważ jest wiele postaci nawet tych 2 planowych które się milo ogląda.
Pozdrawiam :_)
Re: 8/10 szkoda ze to wszystko
Drogi Anmaelu. Poświęciłeś tej serii (DtB) ponad 500 minut swojego cennego czasu. A nie możesz znaleźć 5 minut by napisać na spokojnie ze składem i ładem komentarz do niej?
Jeśli jesteś tak zabiegany to lepiej nie pisz nic. Przynajmniej nie będziesz marnował czasu mojego i innych czytelników.
Pozdrawiam.
Re: 8/10 szkoda ze to wszystko
Fuuuuuuuuuuuuuuuuu
Nie rozumiem, dlaczego to jest tak wysoko punktowane. Wielka pomyłka. Tylko kreskę ma fajną.
Re: Fuuuuuuuuuuuuuuuuu
Plusem są charaktery postaci – poznajemy je dzięki ich decyzjom, nie pustym słowom.
Plusem jest konstrukcja świata, pomysł na jego wypełnienie.
Ale rozumiem, że się może nie podobać, w końcu każdy ma inny gust;)
Re: Fuuuuuuuuuuuuuuuuu
Re: Fuuuuuuuuuuuuuuuuu
10/10
Hei zdecydowanie jest moim ulubionym, głównym bohaterem. kliknij: ukryte Jako kontraktor jest zdecydowany i w pewnym sensie bezwzględny, natomiast na co dzień przedstawia się jako Lee – zwykły, chiński student z wymiany. Przepaść, jaka dzieli te dwie osobowości jest olbrzymia.
Jeśli chodzi o postaci drugoplanowe – wszystkie pełnią konkretną rolę, nie są powpychane na siłę. Moce innych kontraktorów są ciekawe, wnoszą spory powiew świeżości w walki.
Ogółem: anime bardzo mi się spodobało. Mam nadzieję, że kiedyś powstanie III część, która definitywnie zamknie przygody moich ulubionych bohaterów~!
Re: 10/10
Polecam również zajrzenie do mangi Darker than Black: Shikkoku no Hana. Genialna kreska, która była by godną kontynuacją serii.
Grafika bardzo ładna, mroczna, trzyma klimat. Nie mam nic jej do zarzucenia. Muzyka… może nie zwracałem na to zbytnio uwagi, ale mało jej było. Jednakże openingo i endingo (szczególnie endingi) są wspaniałe. Postacie są przeciętne – Hei mi się spodobał od początku, no i fajna była także ta dziewczyna, która musiała być blisko wody (zapomniałem imienia). Nie wiem co jeszcze powiedzieć – anime nie skończyłem, porzuciłem po paru odcinkach.
Jeżeli lubicie takie historyjki, które dopiero pod koniec się łączą – to zapraszam do oglądania. Jednak ja takiego schematu nie lubię i dlatego trudno mi ocenić to anime.
Postanawiam wystawić 7/10, gdyby nie schemat historyjek to wystawiłbym pewnie więcej, bo anime ma potencjał. Jednak niestety, będę ciągle nawijał o historyjkach – nie potrafię czegoś takiego zdzierżyć.
Boskie tłumaczenia
Kreska wspaniała, kolory sprzyjają tworzeniu – swoją drogą wspaniałego – klimatu. Podobnie ma się rzecz z muzyką, zwłaszcza openingami.
Podział na trwające 2 odcinki historię był również dobrym pomysłem, a nawet późniejsze zaniechanie tej konwencji nie sprawia, że anime bardzo traci. Jedynym, do czego bym się mogła przyczepić, jest zakończenie. Ale trafiają się gorsze.
Polecam
Świetne
Re: Świetne
Re: Świetne
Re: Świetne
Re: Świetne
Re: Świetne
Mi się podobała, poza kilkoma wyjątkami. Mimo wszystko klimat i postaci trochę straciły. Ale fabuła dalej wciąga, a postaci drugoplanowe warte są poznania. No, i jest Hei, wcale nie taki zły, jak mówią. Jak dla mnie – wręcz przeciwnie!
9/10
Zdecydowanie polecam obejrzenie
Mmm...
Póki co - na plusie!
Tsukiakari
Nic szczególnego
Podsumowując : seria dobra, ale IMO mocno przereklamowana, ot kilka oryginalnych pomysłów prowizorycznie skleconych na kolanie byle się wszystko kupy trzymało i sprawiało dobre wrażenie .
Re: Nic szczególnego
Re: Nic szczególnego
Mi z kolei bardzo się podobało. Mam sentyment do tej serii.
10/10
Ja powiem tak:
Działa jak narkotyk...
Czegoś takiego jeszcze nie widziałam!
;D
Ogólnie seria warta polecenia , myslę że nikt nie pożałuje XD
Ocena to 10/10
9/10? "Czy ta Pani spadła z księżyca?.."
7.5/10
świetna seria
calkiem fajne
9/10
Brama piekieł
Re: Brama piekieł
"Brama Piekieł" O_o
Re: "Brama Piekieł" O_o
Re: "Brama Piekieł" O_o
Re: "Brama Piekieł" O_o
Re: "Brama Piekieł" O_o
Re: "Brama Piekieł" O_o
„Pride and Glory” to „W cieniu chwały”
„Darker than Black”... „Brama Piekieł”.
Nienawidzę naszego kraju za tę cholerną ignorancję.
Tak, jakby nie mogli zostawić oryginalnej nazwy.
Yhh.
Re: "Brama Piekieł" O_o
PS.: No bo skoro się nagadałam, to anime fajne, nie ma sensu pisać drugiego w moim wykonaniu komentarza.
Re: "Brama Piekieł" O_o
Rozczarowana...
Moja ocena:
Postaci: 6/10
Fabuła: 5/10
Grafika: 9/10
Muzyka: 5/10
Poza tym, nie wiem jak Wy ale ja oglądając anime lubię gdy wzbudza ono we mnie jakieś emocje…smutek,wzruszenie itp. a tutaj 25 odcinków…i nic :|
Smakołyk
Niedosyt...
Prawie zapomniałem… Czemu tylko główny bohater przeżył, podczas gdy inni podobni do niego zniknęli z powierzchni ziemi? Był pół człowiekiem? Z tego co było wyjaśniane, to tak… mimo wszystko dla mnie za mało wyjaśnień i liczę na kolejną serię
Ogólnie muza super, ale za niedokończone wątki odejmuję 2 punkty.
Podsumowując 8/10.
PS Myślałem że k201 będzie z policjantką:( Szkoda, że tak nie jest.
A miało być tak dobrze
zapowiadało się tak dobrze...
...
godne polecenia
p.s.
gdyby ktoś znał podobne tytuły byłbym wdzięczny za wskazanie.
...
9+/10.
DTB ??
Darker than Black
Re: Darker than Black
Świetne
Na początku zawalają człowieka rzeczami o których nie wiemy w sumie nic, a wszelkie informacje ujawniają powoli, niechętnie. Fabuły, jako takiego ciągu wydarzeń w sumie nie ma, z wyjątkiem końcówki. Bardzo mi to pasowało. Finał odpowiedni, no i mimo wszystko nie dowiadujemy się do końca wszystkiego. Pozostawiają pole do popisu – za to również plus, niektóre serie tracą swój urok gdy wiemy już absolutnie wszystko (Higurashi?).
Grafika bardzo przypadła mi do gustu, ładna, projekty postaci chociaż proste to różnorodne no i po prostu (brak mi słów dziś) fajne. Animacja za to bardzo dobra, walki mógł bym uznać za jedne z lepszych jakie widziałem – niestety więcej niż minutę zazwyczaj nie trwały. A miały potencjał, więc żałuję.
Co do muzyki… czy ktoś ocenił ją na 5? Z całym szacunkiem, to trzeba być głuchym albo chcieć za wszelką cenę dowieść, że ta seria jest fe. Muzykę w tym momencie uznałem za najlepszą jaką dotąd spotkałem, ścieżka zepchnęła z tronu Wolf's Rain. Różnorodna i wykorzystana w pełni, kiedy była potrzebna wtedy się pojawiała. O openingach to już nie wspomnę, oba to istne cudeńka. Endingi w porządku, ale na tle całej reszty mnie nie zachwyciły.
Na koniec kilka słów o postaciach. Nie da się polubić? Zazwyczaj w podobnych seriach tak, natomiast tutaj, o dziwo, polubiłem praktycznie wszystkich. Główny bohater to klasa sama w sobie, do samego końca zastanawiałem się co on ma w tym łbie i nadal nie wiem. Nie wiem dlaczego, ale go uwielbiam.
Cała reszta też prezentuje się dobrze, szczególnie zapamiętałem kota Mao, dobra była również para detektywów, zresztą co ja będę wymieniać. Nawet ten knypek nie okazał się płaskim gburem a końcową akcją zyskał mój szacunek.
Podsumowując seria jest wyśmienita. Po prostu mnie oczarowała od początku do końca. Sama góra mojej listy ulubionych. Za całokształt ocena powyżej 9.
cos nowego
Grafika stoi wg mnie na bardzo wysokim poziomie – jak w obu recenzjach miasta wygladaja fantastycznie. Bardzo podobaly mi sie modele postaci i tutaj ogromny plus za Hei'a, ktory jest dla mnie najciekawiej wygladajacym glownym bohaterem (glupie stwierdzenie :P) sposrod wszystkich anime, jakie mialem okazje obejrzec. Animacja tez byla swietna i nawet nie draznily mnie komputerowe samochody, bo dosc dobrze komponowaly sie z otoczeniem. Maly minusik za zakrzywianie realizmu zwlaszcza przy scenach z kliknij: ukryte nie do konca nieokrzesana para detektywow.
Muzyka – MIODZIO OPENING zarowno pierwszy jak i drugi. Ending juz troche gorzej, ale tez niezle. Muzyka swietnie pasowala do akcji – mniej lub bardziej wyrazista w zaleznosci od akcji, jaka sie toczyla. Ani razu mnie nie draznila, a wielokrotnie nakrecala i dodawala klimatu. Ogolnie kawal naprawde swietnej roboty.
Fabula bardzo interesujaca. Poznawanie z czasem historii, czy pobudek bohaterow chyba ani razu nie bylo przeze mnie do konca przewidziane. Domyslic sie czegos (i popsuc tym samym czesc zabawy) jest wg mnie naprawde trudno. Gratulacje za to! Ponadto akcja rozlozona w systemie dwuodcinkowym byla naprawde dobrym pomyslem. Obejrzenie jednego tylko stanowi katusze dla duszy i ciala:P.
Mowiac o postaciach nie moge powstrzymac sie od rozgraniczenia ich na 2 grupy. Marionetki i sygnatariusze mialy swoje osobowosci, kontrakty [GENIALNY ten pomysl!!], ich sposob dzialania i rozumowania byly tak logiczne a jednoczesnie potrafily zaskoczyc. Poza tym mnogosc pomyslow kliknij: ukryte na kontrakty lub komunikacje (zakochalem sie w Yin!! :P) sprawiala, ze kazdy z nich byl automatycznie indywidualnoscia sama w sobie i zapada w pamiec. No i w ogole wszelkie dzieci daja powaznie rade! Az mnie dreszcze przechodzily jak ktores sie pojawialo;].
Co do ludzi, to ich zachowanie bylo naturalne, ludzkie, przy czym najbardziej podobala mi sie Dr Ishizaki – pod katem realizmu przebija wszystkie inne osoby. Byla najbardziej wyrazna ze wszystkich bohaterow, chociaz nie bylo specjalnie dlugich scen z jej udzialem.
Jak ocenic? Z checia dalbym 10, albo i nawet wiecej, ale cos wewnatrz mnie mowi mi, ze moglo byc jeszcze lepiej. Ogolnie Nie spodziewalem sie tak dobrego anime w tresci i formie, ale jak to sie mowi – apetyt rosnie w miare jedzenia. Najadlem sie i mi smakowalo… ale to cos… Szkoda, ze nie mozna dawac polowek punktow. Tak to jest tylko 9/10.
Bardzo dobre anime
Przywykłam do anime jak 'Death Note', gdzie niemal wszystkie epizody kręcą się wokół głównego wątku fabularnego, natomiast w DTB mamy dwuodcinkowe historie przedstawiające kolejne misje wykonywane przez Hei i jego współpracowników. Dopiero gdzieś w tle przewija się wątek zaginionej siostry, wydarzeń przy Heaven's Gate oraz Syndykatu, by zyskać na znaczeniu dopiero w końcowych epizodach. Wcale nie przeszkadzał mi taki układ – wręcz przeciwnie. Krótki historie są ciekawe i wciągające, pomijając może tą z kotem i parę detektywów, których należy potraktować z sporym przymrużeniem oka (rozbroiła mnie pomocnica‑otaku biegająca z doklejonymi cosplayowymi kocimi uszami).
Bohaterowie bardzo szybko zyskali moją sympatię, a zwłaszcza Hei, z którego na szczęście nie zrobili Super Mhroczno‑Ponurego Mściciela; przypominał mi trochę Vincenta Law z 'Ergo Proxy'. Jak miło, że wreszcie trafił się główny bohater z nadprzyrodzonymi zdolnościami, który nie włada ogniem. Spodobał mi się wątek przeszłości Yin i Huanga. Ponarzekać można na wiele niedopowiedzeń, z którymi pozostawia nas ostatni odcinek, ale pozostaje mieć nadzieję na kolejny sezon (studio Bones podobno jest nim zainteresowane).
Od strony technicznej DTB prezentuje się bardzo dobrze: szczegółowe tła, dobrze przedstawione walki. Na początku tylko trochę raził mnie sposób poruszenia się postaci, a będąc na świeżo po obejrzeniu 'Monstera' nie mogłam przyzwyczaić się do wyglądu bohaterów. Muzyka jest całkiem niezła, zwłaszcza openingi i endingi (pierwszy z nich, 'Tsuki Akari' w wykonaniu Rie Fu, można słuchać non‑stop, co też obecnie robię xP). Nie jest to jednak Yoko Kanno u szczytu formy i muzyka nie odgrywa w DTB aż tak dużej roli jak w 'Cowboy Bebop' czy 'GiTS: Stand Alone Complex'.
Podsumowując: 'Darker Than Black' nie jest żadnym przełomem ani anime z niewiarygodnie ambitną fabułą – jest po prostu bardzo dobrym anime, które warto obejrzeć.
Pomyłka w kontrakcie...?
Nic ciekawego
Usunięto wycieczkę osobistą pod adresem recenzentki. Moderacja
Opisując anime mogę powiedzieć że i owszem kreska i animacja są na wysokim poziomie lecz co z tego skoro anime nie ma tego czegoś co by spowodowało że polubisz tych bohaterów, a oprócz tego nie wywołuje żadnych emocji czyli ani śmiechu ani smutku gdyż jest bez sensu.
Muzyka też średnia. Jakiś tam rytm jest ładniejszy, ale w kółko ten sam.
Anime 6/10
Kości zostały rzucone i ponownie wypadło 6.
No takie sobie
Pozostaje „niedosyt” informacji.
7 v 8 dla tej produkcji. Żadnych fajerwerków.
Polecam, przyjemnie spędziłem czas.
Warte obejrzenia
Anime polecam. Naprawdę dobre, z wyższej półki, chociaż można się dopatrzyć wad.
DTB
Podsumowując.
Seria z wyższej półki gwarantująca dużo emocji oraz powodów do refleksji. Warto troszeczkę przystanąć czasem i zastanowić się nad przesłaniem serii, które niewątpliwie ona posiada. Darker Than Black trafia w moje gusta w okolicach anime idealnego i na pewno zmieści się w pierwszej piątce mojego osobistego rankingu.
11/10!
Re: 11/10!
;/
Anime niesamowite
Na pewno jedną z najmocniejszych stron jest sama fabuła. Wiele już oglądałam filmów ludźmi posiadającymi super moce, ale Kontraktorzy są wyjątkowi. Nie tylko rodzaje mocy i sposoby ich wykorzystywania, ale również sama zapłata za nie wydają się ciekawe, choć z lekka oklepane. Zdenerwował mnie szczególnie sentymentalny i łzawy akcent w ostatnim odcinku.
Niestety w zachowaniu i motywach postaci zdarzają się pewne nieścisłości (np: Amber lub November). Są momenty, że razi to w oczy i przeszkadza w oglądaniu filmu. Na szczęście większość bohaterów zachowuje się naturalnie, a ich charaktery są ciekawe. Szczególnie dwulicowe zachowanie Heia wzbudziło u mnie sympatię (lubię postacie niestandardowe).
Mroczny klimat serii podkreśla głównie muzyka, nieźle dobrane openingi i endingi oraz szybkie, dynamiczne utwory w czasie walk i ucieczek. Moim ulubionym fragmentem była grana przez Yin piosenka.
Grafika jest bardzo miodna. Postacie narysowano ładnie i naturalnie. Oczywiście najbardziej zachwycają sceny walki. Są dynamiczne i nie nudzą. Plenery i tła zaliczają się do przeciętnych i nie utkwiły mi w pamięci.
Akcent komediowy wydaje mi się równie udany co reszta serii. Detektyw i jego zwariowana asystentka pomagają rozluźnić atmosferę i nieco się pośmiać.
Na koniec należałoby poruszyć najważniejszą – moim zdaniem – sprawę. Chodzi tu o problem jakiego to anime dotyka. Kontakorzy, choć wykorzystuje się ich do zabijania również są ludźmi, pragnącymi akceptacji oraz szacunku. Podobnie jest z Lalkami. Podłączone do maszyn i traktowane jak rzeczy, pozbawione emocji, „resetowane” i programowane jak sie podoba ich opiekunom nie są w rzeczywistości biernymi mediami, ludzkimi narzędziami. W tej kwestii szczególnie poruszył mnie obraz walczących z żołnierzami dzieci‑kontraktorów i podłączonych do maszyn lalek w obserwatorium.
Moim zdaniem jest to anime bezsprzecznie warte obejrzenia, choć niestety nie pozbawione wad. Ponieważ nie jestem wanie wybaczyć autorom zepsucia postaci Amber, oraz po części Heia daje 8/10.
Zdecydowanie 9/ 10
7
Auć, niestety...
Z zapowiedzi wynikało, że będzie to super anime.
No tak…
Sam tytuł przywodzi na myśl coś strasznego, mrocznego.
Co może być ciemniejsze niż czerń? Nicość? Nie, ona jest chyba biała lub przeźroczysta…
Tak prawdę napisawszy, to anime jest o mutantach, czyli X‑menach.
No bo kimże są ludzie z mocami? Jeśli nie są Bogami, tylko istotami pragnącymi akceptacji.
Fakt, seria rozpoczyna się super, ekstra. Widz oczekuje czegoś więcej i więcej.
Co jednak dostaje? Ano, mniej i mniej.:)
Zacznijmy od faktu, że na tle ogólnego chaosu rozgrywają się dwuodcinkowe historie.
To błąd! Początek, akcja, koniec. I nadal nic nie wiemy. Tak, tak, opowieść składa się z epizodów, ale bez przesady, litości. W całej serii mamy rozpęd, zaciekawienie widza do połowy, a potem seria się rozciąga. Zauważyłem, że odcinki 13‑25 lecą jakby szybciej, za to jest więcej nudy.
Jakaś sprzeczność, i po co to?
Bzdurą jest: odcinek o kocie, sam sens istnienia bohaterów drugoplanowych – a potem CUT!, zakończenie. A jeśliby się dokładniej przyjrzeć, to treść będąca podstawą całego anime jest też jakaś taka pogmatwana, niewytłumaczona, może nawet niedokończona i miałem wrażenie, że scenariusz i pod koniec siadł. (Może błędnie myślę?). Zresztą błędy logiczne są aż nadto widoczne. Jakby bohaterowie nie mieli mózgów.
Jest jednak kilka rzeczy, które mi się podobały.
Openingi, muzyka podczas walk, graficzne przedstawienie akcji.
Dodam do tego, że całkiem ciekawa była postać Heia i Yin.
Poza tym rewelacyjny kot oraz (przez wiele osób uważane za bezsensowne) para detektywów.
Zwłaszcza ci ostatni wnieśli humor do tego mrocznego anime. Tylko czy był on potrzebny?
To tak jakby twórcom zabrakło pomysłu i na siłę dorysowali kilka odcinków, po czym je podzielili.
Podsumowując:
Miało być super anime, a wyszło raczej coś bezkształtnego.
Z jednej strony wciąga, z drugiej odpycha – nie dziwi mnie, że wiele osób dało sobie z nim spokój.
Ogólna ocena to 6/10.
ps. Brawo dla Nanami za txt. Tak trzymaj!!!
Intrygujące, fascynujące..
W pierwszej chwilii pomyślałam, że jedynie czego nie zaakceptuje to jak są przedstawiane historie. Ale co dziwne – oryginalny pomysł i bardzo mi się spodobał! Dzięki temu po kawałeczku, z róznych stron poznajemy mniej lub bardziej tajemnicę. Bohaterowie równiez mi się spodobali, rzeczywiście ciężko spotkać podobne postacie. Zresztą motyw z kontraktorami – bardzo oryginalny i dzięki temu naprawdę chce się to wszystko dogłebnie poznać. Przynajmniej takie są moje odczucia:)
Grafika bardzo mi sie podobała. Mroczna strona życia, ze swoim klimatem, muzyka idealnie do tego pasowała. Zresztą bardzo do serca przypadł mi kawałek Rie Fu „Tsukiakari” – pierwszy ending.
Dla mnie to genialna produkcja, oryginalna ale tworząca całość która bardzo wciąga. Takie rzeczy też bardzo lubie:) oby więcej takich produkcji!!
9/10, czyli czemu nie 10/10
Mamy tutaj szereg historii pozwalających nam poznać bohaterów, ich charaktery oraz motywy nimi kierujące. Od razu skojarzyło mi się to z Cowboy Bebopem. Dla jednych jest to wada, ja lubię taki sposób opowiadania historii. Irytuje mnie wręcz, gdy każdy odcinek jest przerywany w punkcie kulminacyjnym, będąc wstępem do następnego. Tutaj mamy właściwie historie dwuodcinkowe. Choć anime i tak obejrzałem jednym ciągiem ;]. Nie robi jednak zbytniej kiszki z mózgu, czego dowodem (mam nadzieję) jestem ja.
Grafika mi się podobała, nie mam do niej żadnych zastrzeżeń. Podobał mi się również sposób ukazywania walk. Chociaż są one tak naprawdę tylko dekoracją (przynajmniej dla mnie). W sumie mało jest anime, w których rysunek by mi się nie podobał.
Muzyka jest po prostu świetna. Pomijając drugi opening i ending, które wydają się nie pasować do całości, soundtrack jest bardzo dobrze dobrany i pasuję do serii.
Nie będę pisał co mi się podobało w fabule, napisze do czego mam zastrzeżenia. Niepotrzebnie wpychano „na siłę” niektóre humorystyczne wątki. Nie pasowały mi one do ogółu. Poza tym uważam, że trup ściele się zbyt gęsto, a postacie wprowadzane na chwilę tylko po to, by je zaraz uśmiercać kojarzą mi się z Lostami (które notabene uważam za świetny serial). Trochę za dużo tego wyrzynania po prostu. Chciało by się poznać ich historię.
Drobne wady nie powinny zakłócać odbioru całości, dlatego uważam, że 9/10 to uczciwa ocena bardzo dobrej serii. Pewnie jeszcze do niej kiedyś wrócę, na razie włączam do mojego zestawienia top 10.
na 9 na pewno nie zasługuje...
Eureka 7 jest lepsza – nie ukrywajmy.
Najwyżej w tym anime oceniam ścieżke dźwiękową, choć IMO drugi opening jest do bani. Ogólnie nie mam zastrzeżeń – jest ok. Niemniej trochę się tą serią rozczarowałem, ale to pewnie dlatego, że wcześniej oglądałem Ergo Proxy.
9/10
Kolejy zmarnowany potencjal ... 6/10
Seria mi przypomina serial Heroes, tak samo jak on jest czasem nudne czasme wciaga, ale ogolnie jest pozbawione sensu, i trzyba w wielu miejscach wylaczyc szare komorki zeby dac rade ogladac dalej. Nie wiem, moze chcieli sobie zostawic furtke do 2 serii? Niestety zniszczyli tym dosc dobrze zaczynajace sie anime… 6/10
Re: Kolejy zmarnowany potencjal ... 6/10
Rewelacja
10/10.
Re: Rewelacja
Końcówką nadrabia wszystko.
Dlaczego tak? Nie dlatego, że seria jest słaba, tylko dlatego, że nie cierpię epizodycznego prowadzenia fabuły (2 odcinki – odrębna historia), a w Darkerze to właśnie dostajemy. Lez cóż, ostatnimi czasy zaczęła mnie męczyc moja lista niedokończonych serii, więc padło na DtB – oglądam. Oglądałem całkiem z przyjemnością, jednak więcej niż 7 bym nie dał, ale, ale! Z czasem epizodyczność zanika, wszystko zaczyna się łączyć, co niewątpliwie idzie serii na plus. Pod tym względem (rozkręcania się fabuły) DtB przypomina Code Geass, który przez pierwsze kilka(naście) odcinków był tylko dobry, a końcówka wręcz mnie zabiła. To samo w DtB – zakończenie powala.
Największym plusem serii jest chyba oprawa graficzna. Kreska i efekty są przepiękne, a walki to w ogóle jakiś kosmos. Bullet‑timy lepsze niż w Matrixie, po prostu cud i miód. Oko samo się cieszyło oglądając kolejne wyczyny akrobatyczne Heia. I chyba nie przesadzę, jeśli powiem, że pod tym względem to anime należy co najmniej do mojego TOP 3.
Sama fabuła, jak mówiłem, przeciętna. I choć historie były ciekawe, to dla mnie to za mało na rozwinięcie jakiejkolwiek akcji. Zdecydowanie epizodyczność mi nie odpowiada, po prostu nie mam czasu na zżycie się z historią i bohaterami.
Co do postaci, to główny bohater jest naprawdę świetny, szczególnie, jeśli idzie o wygląd. Hei w wersji z płaszczem i maską po prostu miażdży. Reszta (poza przesłodką Yin i kocurem Mao) jest średnia, choć ta trójka nadrabia wszystko.
To tyle, trochę mało, ale jest po pierwszej w nocy, ja od 6h oglądam non‑stop, więc wybaczcie. ;)
9/10
Końcówka DNO
Wciągające i przyjemnie się ogląda.
świetne, bo mroczne
... para detektywów. Świetny jest pierwszy odcinek, w którym ich poznajemy. te szneki asystentki są po prostu masakryczne. no i ta dedukcja detektywa podczas poszukiwania kota :P
POLECAM
...
Anime ogólnie bardzo miłe, żadnych większych przerysowań, bohaterowie zarówno pojawiający się na chwilę jak i stali bardzo fajnie skomponowani.
2 odcinkowe serie, mi osobiście przypadło to do gustu, bo wiadomo, że przygoda będzie trwałą tyle i tyle, nie natomiast ciągnęła się w nieskończoność, żeby zakończyć się w ułamku sekundy jak akurat będę upijał łyk kawy.
Co do serii, no nie wiem jakoś nie specjalna nowość jeśli chodzi o kontraktorów. To szczerze mówiąc już było wielokrotnie i nic raczej mnie nie zaskoczyło, może poza brakiem kilku charakterystycznych w innych seriach zdolności.
8,5/10 to przesadzona ocena, ale bardzo klimat anime pasował do klimatu za oknem więc taka dla mnie będzie pasować :).
A ja chciałam powiedzieć komplement recenzentowi
DtB
Cóż mogę powiedzeć o muzyce? TO JUŻ BYYYŁO. Oprócz autentycznie przepięknej solówki „Yin no piano” Ach, nie umiem przestać jej słuchać no i oczywiśce pierwsze op i end. Bardzo mi się podobały :)
Anime ocenie za pierwsze 15 odcinków(bez poszukiwania kota, brrrr) daje mu 9/10. Choć za zakończenie powinnam odjąć co najmniej dwa :P
8/10
Niewątpliwym plusem są postacie, choć nie dane jest nam poznać je w pełni. Warto też odnotować świetną kreskę i pierwszy opening.
Zakończenie pozostaje otwarte, więc byc może kiedyś doczekamy się sequelu.
Re: 8/10
Na DVD ukaże się 26 odcinek, więc miejmy nadzieję, że coś się wyjaśni.
Mnie się podobało
Jeśli chodzi o postacie, to są one jednymi z lepiej wykreowanych jakie widziałem w gatunku anime, brak tu stereotypów i utratych schematów, każda postać jest całkowicie inna ma własną historię, rozwija się w swoim własnym kierunku.
Ogólnie w mojej skali 10 na 10 pod każdym względem, zaliczam je do moim ulubionych serii( Texhnolyze, Wolf's rain )
p.s napisałbym jescze pare innych pozytywów ale spieszę się ;p
=*
jedyną wadą był rzeczywiście detektyw i jego pomocnica ale mozna jakos przetrzymać te 2 odcinki :) polecam :)))
Dobre
Przede wszystkim… no, jak się rozkręciłam, to mnie wciągnęło, ale w porównaniu do takiego „Serei no Moribito”, które wessało mnie natychmiastowo, to ciut jednak opornie mi szło.
Dobijał mnie też wątek tego detektywa, zresztą sam detektyw i jego pomocniczka mnie wnerwiali niemiłosiernie. A odcinek z poszukiwaniem kota był bezsensowny.
Rozczarował mnie też OST. Co prawda oba openingi bardzo mi się spodobały i śpiewam je już od dłuższego czasu (chociaż „HOWLING” był lepszy, bardziej pasował do klimatu DtB), ale reszta była… taka sobie. Przesłuchałam i doszłam do wniosku, że to mix soundtracków „Wolf's Raina” i „Cowboya Bebopa”. Zmęczenie materiału, brak pomysłów, zastój – tak jakby. O ile poprzednie OSTy były powiewem świeżości i oryginalności, ten jest tylko powtórką.
No ale postaci były dobre. Główny bohater bardzo mi się spodobał. Jako Li był uroczy, a jako Hei fascynujący. Chociaż to Mao jest moim ulubieńcem, bo mimiki jego pyszczka nie pobije nic xD Bardzo polubiłam też Kiriharę – uwielbiam taki właśnie typ kobiecych postaci.
I jeszcze coś: To się niiieeeeeee miaaaaaaałooooooo taaaaaak skoooończyyyyyyyć! ;( kliknij: ukryte Oni mieeeeeliiii być raaaazeeemmm ;( Kurczę no, po tej świetnej „randce” [btw, zabójcza była scena, kiedy Li i Mi‑chan siedzą sobie w restauracji i Li nagle zaczyna mówić głosem Heia, po prostu padłam] przecież to było oczywiste, że coś się musi stać. A tu niiiiiiic ;( A taka piękna para by było, jestem wielbicielką tego pairingu od samego początku. Wiem, że to nierzeczywiste. Ale wyżalić się muszę.
nie rozumiem ....
Powiew świeżości w świecie sci‑fiction? Po pierwsze to serii tej nie można nazwać 100% sci‑fiction ... Motyw bramy i kontraktów to raczej elementy okultystyczne… Poza tym świeżość ? Co takiego jest w DtB czego już nie było? ... Ot wymienię jeden tytuł jakże bardzo podobny: Speed Grapher ... Fakt, że DtB jest od niego lepsze, spójniejsze i bardziej logiczne ale mimo wszystko jak dla mnie jest to seria zmarnowanego potencjału podobnie jak Heroic Age ...
Podzielam opinię przedmówcy motyw bramy, kontraktów to mogło być ciekawe szkoda, że nie zostało to rozwinięte i wyjaśnione.
Z żalem przyznaję też, że faktycznie czasem jest nudno. Być może odpowiada za to podział na 2‑odcinkowe epizody, niemniej jednak serię przerwałem po pierwszych 2 odcinkach i wróciłem do niej dopiero gdy już prawie wszystkie się ukazały. Cóż przy takim Seirei no Moribito DtB wypada słabo a to ten sam sezon .... coś więc chyba nie tak z tą punktacją ...
Podsumowując dla mnie przynajmniej pod względem fabuły DtB jest przeciętne. Fakt, że jest parę momentów wyjątkowych i bardzo dobrych np. gdy pewien kot w pewnej sytuacji robi „miauuu” :D .... Ci co widzieli wiedzą o co chodzi…
a mogło byc ciekawie
Przez większość odcinków wieje nudą i oglądamy ten sam powtarzalny schemat dwuodcinkowych historyjek.
Ocena ogólna 6/10
pytanko
Usunięto część komentarza niezgodną z polityką strony.
Moderacja
wyśmienita seria
Nie Podobało mi się
Bardzo dobra pozycja z małym ale...
Re: Bardzo dobra pozycja z małym ale...
Powstanie – będzie dodatkowy odcinek dołączony do wydania DVD, ale wątpliwe, żeby cokolwiek wyjaśnił :(
Darker than BLACK