Tanuki-Anime

Jak ktoś jeszcze nie widział to polecam. Poza postaciami ta seria nie ma praktycznie nic wspólnego z serialami (umówmy się dla dzieci), które również opowiadały historię bratanka władcy piekieł Enmy. Przede wszystkim Kikoushi­‑Enma jest bardziej dojrzały, od pierwszych minut pierwszego odcinka widać, że to seria dla ludzi dorosłych. Jest mrocznie, klimatycznie, czasami nawet strasznie, czyli tak jak na porządną serię o demonach przystało. Fabuła wszystkich 4 odcinków łączy się w jedną całość. Na początku oglądania 2 odcinka ma się wrażenie epizodyczności poszczególnych historii, jednakże jest to wrażenie błędne. Graficznie też było bardzo dobrze (no może poza monotonnymi wnętrzami „szpitala” w 3 i 4 odcinku, które były CGI – ale taka konstrukcja potęguje uczucie pułapki czy labiryntu).
Naprawdę polecam. Jeśli zależy Ci na dobrym horrorze a nie na gore i krwawej sieczce to ta seria jest dla Ciebie.

Jestem jeszcze w stanie przeboleć zwykłe patetyczne śmierci „na stojąco”, które czasem się w różnych tytułach spotyka ale motyw ze zmianą magazynka był żałosny. Cały ten odcinek miał poziom bajki dla dzieci, którym tylko helikoptery i fajerwerki w głowie. To że czegoś jest pełno nie oznacza, że musi mi się to podobać, zresztą sama piszesz „za często”. Nie wiem czy w tym momencie udzielam Ci odpowiedzi, bo twoje dość ofensywne pytanie (może bardziej zarzut do mojej osoby) jest mało precyzyjne. Nie wiem też czy ta wrogość spowodowana jest tym, że napisałem: anime jest średnie, a tobie bardzo się ten tytuł spodobał sądząc po recenzji i ocenach. Zresztą napisałem średnie – znaczy widziałem lepsze, widziałem gorsze, w dodatku ta seria jest bardzo nierówna co sprawia kłopoty przy ocenianiu. Wiedz, że każdy ma inne gusta.

Poziom odcinków jest bardzo nierówny i chociaż w końcówce widać poprawę, to niektóre epizody zwyczajnie zawodzą. Do takowych zaliczam odc. 3 Decoration of Maria and Her Comrades, gdy go oglądałem aż mnie korciło żeby wcisnąć STOP. Inne zaś są całkiem przyzwoite, za najlepszy uważam odc. 9 The Carbuncle. W fabule całej serii widać sporo niedociągnięć, uproszczeń, a także idiotyzmów typu:  kliknij: ukryte  koleś zostaje rozerwany na strzępy przez karabiny maszynowe po czym wstaje, zmienia magazynek i strzela dalej. Od strony graficznej niczego wielkiego się nie spodziewałem ale i tak się zawiodłem. Po prostu wszystkie drugoplanowe postacie mają niemal identyczne twarze, co odcinek łapałem się na „kurde ale tego gościa to już widziałem”. Nie wiem jak to wszystko ma się do mangi, bo jej nie czytałem, ale Black Jack OAV moim zdaniem jest średnie.