Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Komikslandia

Komentarze

Paweł

  • Avatar
    Paweł 13.03.2011 19:10
    Komentarz do recenzji "School Days"
    Widocznie osoby, które tak się serią zachwycają, nie są w stanie ubrać swoich odczuć w dłuższą, przypominającą recenzję formę…

    Może jestem człowiekiem małej wiary, ale naprawdę nie potrafię sobie wyobrazić recenzji, która zachwalałby walory tego „dzieła”. Głębokie charaktery, połączenie intrygi z wyrafinowanym sposobem prowadzenia fabuły, mrożące krew w żyłach wydarzenia, czy jednak raczej wcześniej już określona tania rozrywka z bezmózgimi bohaterami w roli głównej, rozładowywaniem napięcia li tylko wyłącznie poprzez kopulację,  kliknij: ukryte ? Na podstawie negatywnych ocen wśród recenzentów (w zasadzie wszystkie takie są), z łatwością można dojść do wniosku, że na połączenie kogoś z tutejszej ekipy i pozytywnej recenzji, liczyć nie można. A ktoś z zewnątrz? Komentarze tutaj, w większości są tylko emocjonalnymi odpowiedziami skleconymi na szybko, do których napisania skłonił dysonans poznawczy.

    Napiszcie, że się mylę! Chętnie bym toto poczytał…
  • Avatar
    A
    Paweł 7.05.2010 22:53
    Mały bonus, nic więcej.
    Komentarz do recenzji "Nodame Cantabile OVA 2"
    Kiedy zorientowałem się, że druga OAVka już wyszła, szybko wziąłem się za oglądanie. Niestety, zdecydowanie nie jest to to, na co liczyłem. Odcinek ten uznawany jest za 12 odcinek serii, tyle tylko, że trwa jedynie jedenaście minut i nie był emitowany, a dodano go do mangi. Historia została specjalnie napisana na potrzeby tego wydania, i jeżeli się nie mylę, to nawet w mandze jej nie było (niby są to wydarzenia po zakończeniu Finale, a przed początkiem Opera­‑hen). Cóż, do fabuły odcinek nie wnosi nic. Dostajemy trochę humoru, starą dobrą Nodame i całkiem innego Chiakiego. W ogólnym rozrachunku nie jest źle – wiemy co się w końcu stało z Lucką, a sam pomysł na przyszłość tej osoby wyszedł fajnie.

    Mimo wszystko w recenzji trzeciej serii się nie pomyliłem. Odcinek specjalny będący adaptacją jednego z obciętych wątków, również został wydany i uzupełnia lukę między drugą i trzecią serią TV. Trwa 24 minuty, dotyczy związku Kiory i Mine, a nazywa się Nodame Cantabile Finale Episode 00.

    Dla wszystkich maniaków Nodame obydwa odcinki są pozycjami obowiązkowymi!
  • Paweł 22.04.2010 15:49:08 - komentarz usunięto
  • Avatar
    Paweł 17.01.2010 20:31
    Re: pozać kulturę, drogi recenzencie!
    Komentarz do recenzji "Kodomo no Jikan"
    OK – wychodzi na to, że obydwoje popełniliśmy błąd, ale przynajmniej jest z tego jakiś pożytek. Po wcześniejszym upewnieniu się, poprosiłem o zmianę wieku z dziesięciu na dziewięć lat. Teraz wszystko powinno być zgodne z prawdą.

    Dziękuję.
  • Avatar
    Paweł 17.01.2010 16:43
    Re: pozać kulturę, drogi recenzencie!
    Komentarz do recenzji "Kodomo no Jikan"
    Racja, przyznaję się do błędu – to co napisałem powyżej również zawiera pewne niedopowiedzenia. Przypominam sobie, że jak pisałem tę recenzję, to miałem z tym problem. Polskie strony (jak również Wikipedia) faktycznie wspominały wiek 6 lat, jako początek szkoły. Z drugiej strony tabelka, na którą się powoływałem (również z Wikipedii) w celu określenia wieku dziewczynek, pokazuje całkowicie coś innego. Postaram się więc sprawę zweryfikować i w razie czego wniosę o poprawę błędu.
  • Avatar
    Paweł 17.01.2010 16:00
    Re: pozać kulturę, drogi recenzencie!
    Komentarz do recenzji "Kodomo no Jikan"
    Widzę, że Waść posiadł porażające zdolności wyszukiwania informacji w Internecie oraz umiejętności matematyczne.

    Raz, że:
    http://en.wikipedia.org/wiki/Kodomo_no_Jikan napisał(a):
    The main story of Kodomo no Jikan is centered around twenty­‑three­‑year­‑old Daisuke Aoki, who has just landed his first teaching job as a grade school instructor at Futatsubashi Elementary School (双ツ橋 小学校 Futatsubashi Shōgakkō?). He is placed in charge of Class 3­‑1, where one of his students, a mischievously precocious nine­‑year­‑old girl by the name of Rin Kokonoe…


    Dwa – dzieci w Japonii zaczynają edukację w wieku sześciu lat. 1 klasa – 6/7 lat, 2 – 7/8, 3 – 8/9.

    Czy widzimy tu jeszcze jakieś nieścisłości?
  • Paweł 3.01.2010 00:05:30 - komentarz usunięto
  • Avatar
    Paweł 29.12.2009 20:47
    Re: na koniec....
    Komentarz do recenzji "Darker than BLACK: Ryuusei no Gemini"
    Ukrywaj spoilery do jasnej anielki…

    I nie, czytający komentarze nie chcą wiedzieć, w jaki sposób skończyło się anime – to też jest w pewnym sensie spoiler…
  • Avatar
    A
    Paweł 28.12.2009 16:44
    O dziewoji z giwerą i ruskich pielmieniach…
    Komentarz do recenzji "Darker than BLACK: Ryuusei no Gemini"
    …czyli historia przypominająca fotoopowieści w Bravo.

    Pierwsza seria DtB przypadła mi do gustu i naprawdę wysoko ją oceniałem, jednak nie była to „miłość” do tego stopnia, by jakoś tęsknić do kontynuacji, pomimo niewyjaśnionych kwestii i tego, że zbyt wiele z jej końcówki nie zrozumiałem. No dobra, wiadomość o kontynuacji jednak się pojawiła i stwierdziłem, że może być ciekawie. No i w sumie było, pomimo braków, niejasności i rozwiązań fabularnych, które się tutaj pojawiły. Jednakże głównym zarzutem wobec drugiej serii jest według mnie coś, czego szczerze w seriach nienawidzę. Mianowicie to, że wszystko bardzo powoli się rozkręcało, nabierało jakichś kształtów, lecz skończyło się, nim cokolwiek sensownego zostało ukazane. Jest to typowa historyjka, o której wspomniałem w tytule – quasi­‑moralizatorska, bezcelowa i bez żadnej wartości merytorycznej. Dosłownie widzimy tylko otoczkę ze starymi postaciami w tle, w środku niestety nie ma nic. Już nawet nie chodzi o ten „wygórowany” scenariusz, ale o ogół, który po obejrzeniu całości z politowaniem oceniam. Bo scenariusz najwidoczniej z założenia miał być głupi i niskich lotów, ponieważ gdyby na niego stawiano, to nie umieszczano by w serii tych różnych kwiatków, poczynając od „kawaii przemian”, małych dziewczynek z dużymi zabawkami, obcisłych kostiumów, słodziuchnych wiewióreczek, pierwszych miłości, SiAJejów i innych fascynujących tajnych organizacji. Seria istnieje żeby być, lecz jaki by to szajs nie był i tak widzów przyciągnie, chamsko żerując na poprzedniczce. Postaci niby te same, chociaż nie do końca, niektóre to tylko ozdobniki, innym brakuje czasu na zaprezentowanie się. Jedynie July jakoś się spisywał, może dlatego, że nigdy nie miał osobowości?

    Ode mnie czwóreczka, bo pomimo samych wad, które w ostatnim odcinku spłynęły na mnie jak wiadro fekaliów, jednak muszę ocenić przyjemność z oglądania. A ta była, średnia bo średnia, ale sięgałem po kolejny odcinek z zainteresowaniem i nadzieją, że w końcu wydarzy się coś ekstra. Niestety – silnik się rozgrzewał i szlag go trafił, nim zdążył ruszyć.
  • Avatar
    Paweł 17.11.2009 20:00
    Re: ...
    Komentarz do recenzji "Saki"
    Rozumiem wszystko – nerwy i chęć postawienia na swoim, ale nie widzę powodów, by kolegę obrażać. Świadczy to o kulturze osobistej i nieumiejętności dystansowania się – do siebie i rzeczy, do których się odnosimy.

    Nadaje się czy się nie nadaje – jego sprawa. Recenzje piszą wolontariusze, jeżeli te są niskiej jakości pod względem merytorycznym, istnieje możliwość umieszczenia recenzji alternatywnej, proste.

    ponieważ recenzja jak ktoś podkreślił ma być oceną i jest Omówieniem. A wyrażenie zdania to komentarz. Proste i logiczne.


    Nie tylko – wyrażanie zdania to właśnie ocena (omówienie mające charakter wartościujący), pod kątem własnych doświadczeń i posiadanej wiedzy (bynajmniej nie chodzi w recenzji o ocenę w postaci ilości gwiazdek – to tylko dodatek).
  • Avatar
    Paweł 16.11.2009 10:54
    Re: ...
    Komentarz do recenzji "Saki"
    Wybacz, że zacytuję tylko jeden fragment, ale mniej więcej staram się odnieść do całego komentarza.

    cpt. Misumaru Tenchi napisał(a):
    Co innego gdyby było napisane przykładowo „seria mi się nie podobała, ale miłośników xxx i yyy zainteresuje”. Moim zdaniem o to chodzi w recenzji – żeby oddać swoje wrażenia, owszem, ale także i o to żeby zachęcić czytelnika do spróbowania samemu. Albowiem jak to już napisałem powyżej, złych serii nie ma – wszystko zależy od konkretnego człowieka i jego preferencji. Są tylko źli recenzenci, którym się wydaje że mają licencję na prawdę, chociaż leży ona daleko od nich.


    Owszem, sam często używam konstrukcji typu „moim zdaniem” bądź „w mojej ocenie seria jest taka a taka, lecz podejrzewam, że temu a temu się ona spodoba” – stosuję, chociaż wiem, że wcale nie muszę tego wiedzieć. Co więcej, w niektórych sytuacjach nawet nie powinienem mieć prawa tak pisać. Dlaczego? Recenzja to dzieło subiektywne, więc pisząc je, bazuję tylko i wyłącznie na własnych doświadczeniach percepcyjnych, własnych heurystykach i innej oszczędności poznawczej. Jeżeli czegoś nie zauważę, bądź popełnię nadinterpretację, to to właśnie wpływa na moją ocenę. Jasne, są osoby, którym wystarczy tylko dobry humor… No ale właśnie, kolejną subiektywną sprawą jest humor. Bo nieprawda, że jak tylko pojawi się humor ecchi, to automatycznie wszyscy miłośnicy ecchi ów serię polubią. Tak naprawdę to wszystkie te zwroty, które masz na myśli, to jedynie słowne dodatki, ponieważ jeżeli tekst ma być subiektywny, to wiadomo, że osoba nie pisze nic ogólnie. A że jeździ… Niestety, przyznaję, że negatywną recenzję pisze się łatwiej, co więcej – trudno jest wymagać, by osoba, którą coś konkretnego niezwykle raziło (jak na przykład uprzedzenia, do których też ma prawo), miała serię z jakichś powodów szczególnie chwalić, co automatycznie miałoby do jej oglądania zachęcić, kiedy ona zachęcać nie chce. Bo nie, nie jesteśmy żadną wyrocznią, lecz dopóki ktoś chce wyrazić swoje własne (mniej lub bardziej konstruktywne) zdanie, nie naruszając przy tym regulaminu pisania recenzji, to to zrobi i nawet redakcji tanuka nic do tego, która wbrew ogólnemu podejrzeniu, jednością nie jest. Następnie – te zwroty, o których pisałem, nie są żadnymi słowami­‑kluczami. Zauważyłem już nie jeden raz, że to czy się pisze ogólnie, czy w pierwszej osobie l.p., to i tak dla większej grupy liczy się po prostu ocena i ich własny sposób, na zredukowanie dysonansu, który się pojawia. Bo jak to? – mi się tak podobało, a tu ocena 1 lub 2. Trudno, Tobie może się podobało, recenzentowi nie… Za to oceny innych (teraz tez użytkowników)pokazują, jak szerzej tytuł jest oceniany.

    Dlatego Twoja walka, chociaż widzę, że nie przez wszystkich też prawidłowo interpretowana, zdaje się walką z wiatrakami. Bo dopóki tylko i wyłącznie recenzenci decydują, co w swoim tekście przekażą, nie zmieni się nic.
  • Avatar
    Paweł 8.11.2009 15:25
    Re: słaba recenzja
    Komentarz do recenzji "Saki"
    Ja natomiast prosiłbym „głos ludu” o zdefiniowanie czym winna być dobra recenzja anime „moe” (jeżeli już chce się czyjąś pracę komentować) i przy okazji podać więcej argumentów dotyczących świetności ów dzieła prócz tego, że „jest fajne bo jest fajne”...