x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Dawno nie widziałem takiego absurdu w 12 odcinkach.
Począwszy od kliknij: ukryte wirusów zdolnych atakować ludzkie ciało jak i sieć komórkową oraz pisać na papierze, po kliknij: ukryte niesamowite zwroty akcji w finale – Najpierw jeden ma problem z przepiłowaniem sobie nogi przez kość, po czym chwilę później laska szlachtuje drugą zupełnie jakby miała niesamowicie ostrą katanę, a mamy tu przecież piłę mechaniczną xD, nie wspomnę o normalnym wstaniu po oberwaniu piłą w plecy, albo spokojnym wygłaszaniu mowy pożegnalnej po oberwaniu nią po gardle, żałuję tylko że końcówka nie była tak słodka jak w School Days.
Daję 1/10 i leci do ulubionych xD
Oj nie będzie lekko...
Ogółem gadka wiecznie o tym samym. Jednak niewątpliwie największą wadą tej serii są bohaterowie, a zwłaszcza bohaterki… Część z nich schodzi nawet poniżej poziomu przeciętnej haremówiki (w najlepszym wypadku jest po prostu przeciętna, lub nie zdążyła jeszcze zaleźć za skórę ;D), co jest niestety przykrym stwierdzeniem patrząc na studio odpowiedzialnie za postaci. Nie mam nic przeciwko nałożeniu na postać typowych cech bohaterki haremówki. Jednak patrząc na ich zachowanie i podejście do życia, to mam wątpliwości czy mam do czynienia z licealistką czy uczennicą podstawówki. Dosłownie każda z bohaterek, które do tej pory się ukazały w anime jest w pewien sposób upośledzona. Co z wątkami dramatu? Cóż… Nawet to w Little Busters! zostało spartolone (w porównaniu do m.in Clannadu jak i innych produkcji trzymających poziom powyżej przecietnego) Tu odwołuję się do wątku Komari (jak do tej pory jedyny wątek dramatyczny). Sam sposób przedstawienia emocji bohaterów byłby w porządku, kliknij: ukryte ale sama „trauma” naszej bohaterki po prostu zwaliła mnie z nóg pokazując jednocześnie, że nasi bohaterowie naprawdę mają coś nie tak z głową. Dawno nie oglądałem tak naciąganego i pozbawionego logiki dramatyzmu.
Również lekko irytujący jest fakt, że relacje między postaciami przed rozpoczęciem tego wątku, a po zakończeniu pozostało praktycznie bez zmian. Jakby ten cały dramat nie miał nigdy miejsca. Główny bohater nie wyróżnia się niczym specjalnym poza tym, że jest przyjaźnie nastawiony do wszystkich. Podsumowując: Anime jak na razie nie sprawdza się ani jako komedia szkolna (gagi zbyt powtarzalne i mało ciekawe) jak i Dramat pod względem okruchów życia (nie wiem kto tam był głupszy: Komari czy jej rodzina na tle tego wszystkiego). Wiem że nie powinno się oceniać anime, które jeszcze nie zostało zakończone (piszę na podstawie siedmiu odcinków). Można się pocieszać, że może później coś się rozkręci, albo że będzie lepiej. Bądźmy jednak szczerzy. Z takimi postaciami fabuła daleko nie zajdzie…
Szczerze mówiąc nie mam zbytnio po co oglądać tej serii (gdyż w obecnym sezonie jest wiele lepszych). Jednak zdecydowałem się obejrzeć całość, nawet nie po to by dać temu anime szansę, lecz po to by nie mieć nieobejrzanej serii na sumieniu, bo mimo wszystko chciałbym wiedzieć czy moje odczucia pozostaną bez zmian czy się trochę poprawią.
Póki co mogę to anime ocenić na max 4/10, lecz ma już nawet predyspozycje do niższej noty. Nawet nie miałem jakichś wygórowanych oczekiwań odnośnie tej produkcji. Po prostu patrząc na klimat serii oczekiwałem czegoś, co po obejrzeniu zrobi mi się „cieplej” na sercu :P. Na razie niestety po każdym odcinku zostaje uczucie zażenowania poziomem serii do tego stopnia, że swoje zarzuty i frustracje opisałem w powyższej „pseudo‑recenzji”. Zapewne większość oglądających Little Busters na bieżąco zgodzi się z przynajmniej częścią mojej opinii.