Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Studio JG

Komentarze

Rimland

  • Avatar
    Rimland 27.07.2016 18:20
    Re: Super
    Komentarz do recenzji "Dragon Ball Super"
    W tym kontekście ciekawi mnie, co sobie kiedyś myśleli o Dragon Ballu Z fani pierwszego Dragon Balla.


    Przy mojej całej antypatii do DBS, pierwszy DB jest moim faworytem jeżeli chodzi o uniwersum. Może dlatego, że to była w dużej mierze przygodowa seria, co trafia w moje gusta.

    A Super jest jakby bardziej w stylu DB, jednak dociążony wszystkimi wątkami z DBZ


    No ja akurat zupełnie nie dostrzegam podobieństwa :))

    Kiedy czytam te wszystkie narzekania (zwykle tej samej treści), to mam wrażenie, że niektórzy widzieli w DB jedynie dramatyczne pojedynki między dwoma super kabanami.


    No w dużej mierze tak jest. Nie zapominajmy o tym, że to cały czas jest Shonen. I owszem obrazu dopełniała jakaś tam fabuła, śmieszne momenty, bohaterowie, z którymi młodszy widz się związywał, czerpiąc równocześnie jakieś wzorce postaw. I nawet jeżeli, to wszystko nie zostało ujęte DBS, to dla niektórych po prostu bariera graficzna stanowi taką blokadę, która uniemożliwia czerpanie przyjemności z oglądania tego. Pomijam już to, że np. ścieżka dźwiękowa stoi w DBS na dość niskim poziomie. I co więcej, jakby starą muzykę zachowano, to dopiero, byłby to groteskowy efekt przy tych pokracznych scenach.

  • Avatar
    A
    Rimland 14.07.2016 20:23
    Nie za dobrze 3/10
    Komentarz do recenzji "Dragon Ball Super"
    Moja ocena nowej serii dokonuje się przede wszystkim w kontekście pierwotnych edycji Dragon Balla. Podstawowa różnica zachodząca pomiędzy klasycznymi wersjami, a nową odsłoną cyklu, polega na technicznym aspekcie wykonania. Otóż nowy Dragon Ball został stworzony przy użyciu najnowszych technik animacji, które – w mojej opinii – w żaden sposób nie są w stanie oddać najważniejszego wyróżnika DB, czyli innowacyjności, w przedstawianiu sekwencji walk. Tymczasem, w DBS starcia wyglądają po prostu żałośnie: są toporne, epatują sztucznotą. Negatywnego obrazu dopełnia niechlujne wykonanie. Na każdym kroku możemy doświadczyć wrażenia, że mamy do czynienia z obrazem przedstawionym w krzywym zwierciadle. Nierzadko na widok zniekształconych i karykaturalnych postaci odwracałem wzrok albo szybko przewijałem sekwencje. Do wad zaliczam również przesadnie nasączony barwami obraz, co dawało nieprzyjemny efekt „cukierkowatości”.

    Co się tyczy kwestii fabularnych, to wydaje mi się, że tutaj nie ma jakichś znaczących odstępstw w stosunku do starszych serii. Historia jest taka jaką powinniśmy oczekiwać po omawianej serii: nikt tutaj przecież nie nastawia się na jakąś ambitną opowieść. Natomiast nie podobało mi się to, że twórcy postanowili jeszcze bardziej pójść w kierunku marginalizacji postaci drugoplanowych, co zresztą było już widoczne w DBZ Buu Saga. Dlatego fani Picolo, Krilina czy Gohana, będą na pewno mocno rozczarowani. Tak na dobrą sprawę to cała akcja ogniskuje się wokół dwóch głównych, najsilniejszych bohaterów, czyli dobrze nam znanych SonGoku i Vegety. Przy czym nowością jest  kliknij: ukryte . I to już każdy widz powinien indywidualnie ocenić słuszność tego posunięcia.

    Reasumując te dwa akapity uważam, że seria jest dużo słabsza od pierwotnych odsłon. W mojej opinii przesądza o tym przede wszystkim warstwa wizualna, która całkowicie zabiła ducha tego anime. Dochodzi tutaj jeszcze infantylny humor (raczej nieobecny wcześniej), który może dodatkowo zniechęcić starszych widzów. Mnie osobiście udało się dociągnąć do 50 odcinka, przy czym bez przewijania poszczególnych fragmentów pewnie bym nie dotrwał do tego momentu.