x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Re: Super
Przy mojej całej antypatii do DBS, pierwszy DB jest moim faworytem jeżeli chodzi o uniwersum. Może dlatego, że to była w dużej mierze przygodowa seria, co trafia w moje gusta.
A Super jest jakby bardziej w stylu DB, jednak dociążony wszystkimi wątkami z DBZ
No ja akurat zupełnie nie dostrzegam podobieństwa :))
Kiedy czytam te wszystkie narzekania (zwykle tej samej treści), to mam wrażenie, że niektórzy widzieli w DB jedynie dramatyczne pojedynki między dwoma super kabanami.
No w dużej mierze tak jest. Nie zapominajmy o tym, że to cały czas jest Shonen. I owszem obrazu dopełniała jakaś tam fabuła, śmieszne momenty, bohaterowie, z którymi młodszy widz się związywał, czerpiąc równocześnie jakieś wzorce postaw. I nawet jeżeli, to wszystko nie zostało ujęte DBS, to dla niektórych po prostu bariera graficzna stanowi taką blokadę, która uniemożliwia czerpanie przyjemności z oglądania tego. Pomijam już to, że np. ścieżka dźwiękowa stoi w DBS na dość niskim poziomie. I co więcej, jakby starą muzykę zachowano, to dopiero, byłby to groteskowy efekt przy tych pokracznych scenach.
Nie za dobrze 3/10
Co się tyczy kwestii fabularnych, to wydaje mi się, że tutaj nie ma jakichś znaczących odstępstw w stosunku do starszych serii. Historia jest taka jaką powinniśmy oczekiwać po omawianej serii: nikt tutaj przecież nie nastawia się na jakąś ambitną opowieść. Natomiast nie podobało mi się to, że twórcy postanowili jeszcze bardziej pójść w kierunku marginalizacji postaci drugoplanowych, co zresztą było już widoczne w DBZ Buu Saga. Dlatego fani Picolo, Krilina czy Gohana, będą na pewno mocno rozczarowani. Tak na dobrą sprawę to cała akcja ogniskuje się wokół dwóch głównych, najsilniejszych bohaterów, czyli dobrze nam znanych SonGoku i Vegety. Przy czym nowością jest kliknij: ukryte wyjście twórców naprzeciw miłośnikom księcia super wojowników, przydając mu taką siłę, że teraz dorównuje swojemu głównemu „antagoniście” SonGoku. I to już każdy widz powinien indywidualnie ocenić słuszność tego posunięcia.
Reasumując te dwa akapity uważam, że seria jest dużo słabsza od pierwotnych odsłon. W mojej opinii przesądza o tym przede wszystkim warstwa wizualna, która całkowicie zabiła ducha tego anime. Dochodzi tutaj jeszcze infantylny humor (raczej nieobecny wcześniej), który może dodatkowo zniechęcić starszych widzów. Mnie osobiście udało się dociągnąć do 50 odcinka, przy czym bez przewijania poszczególnych fragmentów pewnie bym nie dotrwał do tego momentu.