x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Jaka ocena?
Arigatou iwanayo...
Więc od czego by tu zacząć? Bohaterowie. Naprawdę rewelacyjni. Yuuichi bardzo mi się spodobał i mogę go zaliczych do mojego TOP 10. To głównie dzięki niemu śmiałam się przy tej serii jak przy mało której. Mimo, że to dramat do humor jest tu naprawdę przedni i nie raz śmiałam się w głos.
Jeśli chodzi o dziewczęta. Na początku irytowały mnie Akiko i Shiori. Później to wrażenie mineło i polubiłam je. Przejmowałam się ich problemami i przeżywałam wszystko co działo się z nimi na ekranie.
Nayuki, Ayu, Mai, Sayuri – te od razu zyskały moją sympatię i im dalej oglądałam tym bardziej je lubiłam. Ich hitorie mną poruszyły i nie mam zastrzeżeń co do ich rozwiązania. Ale o tym szerzej za chwilę.
Makoto. Ta mnie od początku wkurzała. Głupi bachor, któremu wszystko wolno. Irytowała mnie strasznie swoją głupotą, ignorancją i dziecinnością. Yuuichi chciał ją wyprowadzić na ludzi, ale niestety niezbyt to mu się udało, choć ma u mnie plusa za chęci. kliknij: ukryte Dopiero gdy Makoto upodobniła się do dziecka autystycznego, to byłam skłonna ją oglądać. Irytowało mnie trochę, że poświęcają jej tyle czasu, ale już to przebolałam. No i naprawdę fajnie i zgrabnie rozwiązali jej wątek.
Muzyka. Piękna. Rozpływam się za każdym razem, gdy ją słyszę. To co leci w tle to poezja wręcz. Opening wspaniały, ending o dziwo przypadł mi do gustu, a wersja Last Regrets z 23 odcinka jest jedną z pieknięjszych piosenek jakich słyszałam. Głos tej kobiety brzmi przecudnie, jakby sam anioł śpiewał.
Grafika jest niesamowita. Na te krajobrazy mogłabym wiecznie patrzeć. Zachody słońca, ośnieżone i nocne miasto… Dzieła sztuki wręcz. Animacje też dopieszczone, zwłaszcza spadającego śniegu czy nawet samych poruszająch się postaci.
Fabuła jest spójna, wszytsko łączy się w zwartą całość, każde wydarzenie czy wątek zostaje rozwiązany. Co do Ayu. Ja wszystko zrozumiałam. kliknij: ukryte Ayu była w śpiączce i jej silne pragnienie zmaterializowało jej duszę. Gdy jednak odkryła prawdę, nie mogła już utrzymać ciała, dlatego musiała odejść i czekać, aż Yuuichi ją odnajdzie. Jeszcze chwilka o zakończeniu. Bardzo mi się podobało. Bałam się, że ona tak zostanie, ale jednak się obudziła. Kocham happy endy;D
Dla mnie anime jest dobre, gdy zżyję się z bohaterami i razem z nimi mocno przeżywam to co dzieje się na ekranie. No i oczywiści te apsekty o których wspomniałam wcześniej. Kanon spełnił te wymagania wyśmienicie.