Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Yatta.pl

Anime

Oceny

Ocena recenzenta

8/10
postaci: 8/10 grafika: 6/10
fabuła: 7/10 muzyka: 8/10

Ocena redakcji

6/10
Głosów: 6 Zobacz jak ocenili
Średnia: 6,17

Ocena czytelników

7/10
Głosów: 38
Średnia: 6,58
σ=1,55

Kadry

Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Źródło kadrów: Własne (GoNik)
Więcej kadrów

Wylosuj ponownieTop 10

Reideen

Rodzaj produkcji: seria TV (Japonia)
Rok wydania: 2007
Czas trwania: 26×25 min
Tytuły alternatywne:
  • らいでぃーん
Tytuły powiązane:
Widownia: Shounen; Postaci: Obcy, Uczniowie/studenci; Miejsce: Japonia; Inne: Mechy
zrzutka

Zawsze byłem pewien, że te historie o licealistach, walczących w wielkich robotach są fikcją i zdarzają się tylko w mangach. Więc dlaczego siedzę w tym czymś?!

Dodaj do: Wykop Wykop.pl

Recenzja / Opis

Junki Saiga prezentuje często spotykany w anime typ „zwykłego licealisty”. Wyróżnia się talentem matematycznym, jest też dość rozsądny i opanowany jak na swoje piętnaście lat. Jako jedyny mężczyzna w domu stara się pomagać matce. Jego ojciec, znany archeolog, zaginął wiele lat temu podczas badań w okolicach wioski Miyanome, starając się rozwikłać tajemnicę niezwykłej góry w kształcie piramidy. Pewnego dnia w miarę uporządkowane życie rodziny Saiga burzy wiadomość o odnalezieniu ekwipunku, należącego prawdopodobnie właśnie do niego. Junki wraz z matką i młodszą siostrą udaje się do Miyanome w celu identyfikacji znaleziska. I tu akcja gwałtownie przyśpiesza: chłopak odkrywa wśród rzeczy ojca podejrzaną bransoletę; z nieba spada meteor, niosący wielkiego robota, który z miejsca zaczyna siać destrukcję; w wielkim rozbłysku światła bransoleta aktywuje się i Junki ze zdziwieniem spostrzega, że znajduje się kompletnie nagi wewnątrz kolejnego robota, a ten wspomniany wcześniej zaciekle go atakuje…

Tak, to jest kolejna seria o mechach. Nie, to stanowczo nie jest „tylko” kolejna seria o mechach. Mamy tu wprawdzie wiele typowych dla gatunku elementów: dzielny chłopiec we wspaniałej maszynie, walczący o dobro, miłość i sprawiedliwość w obronie biednych i uciśnionych ludzi kolejnego wielkiego miasta; jego adwersarz, odpowiednio zły, mroczny i wywołujący piski zachwytu u co bardziej uczuciowych niewiast; skrajnie źli kosmici, którzy (niespodzianka!) wcale nie chcą tym razem zawładnąć światem. Może jedynie lekko go uszkodzić przy okazji realizowania Wielkich Planów… Jest i tajemnica, a jakże! Jednak o dziwo, wszystko to zostaje podane nam w formie strawnej – stare, oklepane motywy odkurzono i zmontowano w całkiem spójną całość. Kolejne odcinki ogląda się z niesłabnącym zaciekawieniem, potęgowanym jeszcze przez umiejętne rozmieszczenie punktów kulminacyjnych – co więcej, miło zaskakuje brak większych dziur fabularnych, które przeszkadzałyby w odbiorze całości. Owszem, autorzy nie ustrzegli się przed błędami, ale nad większością z nich da się przejść do porządku dziennego. Warto też wspomnieć, że jest to drugi już remake serialu z 1975 roku – Yuusha Raideen, będącego typowym shounen dla nieco starszych dzieci.

Mocną stroną anime są bohaterowie. Przede wszystkim Junki – twardo stojący na ziemi, potrafiący myśleć trzeźwo i – co ważne – nie przejawiający skłonności do patetycznych przemów o miłości, honorze czy poświęcaniu się za sprawę. Przy tym jego osobowość została nakreślona całkiem realistycznie i nie odnosimy wrażenia, że jest kolejną lalką wybraną do zbawienia świata, która w dodatku od czasu do czasu zachowuje się w sposób wywołujący niesmak widza. Chłopak wykazuje również anielską wręcz cierpliwość w kontaktach z wyraźnie nadpobudliwym Taro Maedasakim, dowódcą niewielkiej grupy specjalnej do zwalczania kosmitów, do której należą też świetnie wyszkolony żołnierz Soji Terasaki oraz mająca pewne parapsychiczne zdolności Hana Hoshikawa. Oprócz tej trójki warte wspomnienia są Shiori Kobaykawa – radosna, żywiołowa i niesamowicie sympatyczna przyjaciółka Junkiego, a także Akira Midorino – tajemnicza nowa uczennica, której dom został zniszczony w pierwszym ataku kosmitów. Zostaje nam też zaserwowany obowiązkowy trójkąt miłosny, jednak w bardzo nienachalnej formie, a i żadna z dziewcząt nie irytuje widza zbyt mocno.

Graficznie Reideen prezentuje poziom dość wysoki, ale nierówny – schludne, anatomicznie poprawne projekty postaci, animowane są bez większych potknięć, jednak w niektórych momentach zniekształcają się – szczególnie w dalekich planach i nietypowych ujęciach. Jakość scenografii również skacze z odcinka na odcinek. Kompletnie nieudanym, choć interesującym pomysłem było zastosowanie trójwymiarowych modeli robotów. O ile renderingi są szczegółowe, o tyle ogólny wygląd mechów jest pokraczny i groteskowy, a użyte tekstury i kolorystyka sprawiają, że świecą się niczym drzewka bożonarodzeniowe. W dodatku wszystkie, łącznie z tytułowym Reideenem, poruszają się, jakby brodziły w błocie po kolana. Na szczęście twórcy nie próbowali zbyt często łączyć animacji tradycyjnej z obiektami 3D, gdyż wszystkie te próby owocowały wyjątkowo paskudnie wyglądającymi scenami. Za to moment przywołania Reideena zdołali obrzydzić skutecznie już po kilku odcinkach i każdą następną taką dwuminutową sekwencję pracowicie przewijałam. W tym wszystkim zdecydowanie na plus wybija się egzotyczny projekt statku kosmitów, zrealizowany z zadziwiającą konsekwencją i dbałością o szczegóły.

Oprawę muzyczną stworzył Yoshihiro Ike, którego możemy pamiętać przede wszystkim ze świetnej ścieżki dźwiękowej Ergo Proxy. W przypadku Reideen utwory niemal idealnie oddają klimat serii i to zarówno w scenach walki, jak i komediowych, a także nieco poważniejszych. Piosenka w czołówce jest nastrojowym, dobrym kawałkiem j­‑popu z mocnym wokalem Tomiko Van i nie najgorszą animacją – czego nie można powiedzieć o endingu, który mimo fajerwerków w postaci nieźle zrobionych efektów 3D, piosenkę miał na tyle paskudną, że nie udało mi się wysłuchać jej do końca ani razu.

Recenzentka dziko się uśmiała, widząc w ostatnim odcinku wielkiego robota z jeszcze większym mieczem, wyciągniętym z… Nie, to trzeba zobaczyć na własne oczy. Choć nie jestem pewna czy autorom do końca o to chodziło – rozbawienie widza do łez sceną ostatecznego starcia. Że nie wspomnę o momentach zdobywania nowej broni dla mecha, żywcem wyjętych z przeciętnego magical girls... Mimo to i mimo wszystkich wymienionych wcześniej błędów i uchybień, Reideen jest serią dobrą, którą zainteresować się mogą nie tylko fani gatunku.

GoNik, 2 grudnia 2007

Twórcy

RodzajNazwiska
Studio: Production I.G.
Projekt: Atsushi Takeuchi, Shinji Aramaki, Takuya Saitou
Reżyser: Mitsuru Hongou
Scenariusz: Masahiro Yokotani
Muzyka: Yoshihiro Ike

Wydane w Polsce

Nr Tytuł Wydawca Rok
1 Reideen vol. 1 Anime Gate 2008
2 Reideen vol. 2 Anime Gate 2008
3 Reideen vol. 3 Anime Gate 2008
4 Reideen vol. 4 Anime Gate 2009
5 Reideen vol. 5 Anime Gate 2009