Komentarze
Clannad Movie
- Clannad Movie : Bortak42 : 29.06.2017 12:06:40
- Źałosne... : dark2000 : 5.09.2015 11:21:52
- To jest super! : lasagna777 : 1.05.2015 00:42:08
- Zwartko krótko i na temat : Lenar : 28.03.2014 23:55:52
- komentarz : Byczusia : 3.09.2013 22:32:24
- Do niczego : Asdedix147 : 22.01.2013 07:29:35
- komentarz : Goro : 27.06.2012 20:55:19
- komentarz : z : 18.05.2012 20:07:55
- Nie było tragicznie... : Pawonashi : 31.01.2011 19:20:15
- 3 razy "NIE". Dziękujemy. : Toukotsu : 25.01.2011 18:40:31
Ej... co to ma znaczyć?!
żenada
gratulacje recenzentowi , trafne porównania i określenie tego badziewia.
no cóż...
krótko mówiąc, walka Kyoto Animation vs Toei Animation w relizacja anime na podstawie gier Kyoto wygrywa przez podwójny nokaut. (podoba mi się to sformułowanie :P)
Film lepszy od serii TV
Niech recenzent obejrzy film Air to domyśli się że ta kreska celowo jest zmieniana na potrzeby filmu i mimo że inna to nadal jest ładna. Więc odpadają argumenty co do słabej grafiki.
Po drugie muzyka również była lepsza niż ta w serii tv. Utwory były przyjemniejsze dla ucha a ten występ Nagisy był genialny ze świetną muzyką w przeciwieństwie do tego żałosnego występu w serii tv.
Film jest lepszy właśnie do tego momentu. Niestety wszystko inne jest już gorsze, sztuczne żeby nie powiedzieć głupie.
To co się działo z Nagisą było bardzo nieprzekonywające.
Clannad movie
Po pierwsze kreska, wcale nie jest przeciętna, a na pewno o wiele lepsza niż w serii telewizyjnej, film po prostu nie jest taki matowy, według mnie lepiej wykonany od serii tv.
Następnie postaci: fakt moze i wycięto humor i zmieniono niemal całkowicie Tomoyę, ale tego wymagała historia, tutaj nie było kilku rozdziałów gdzie bohater poznawał coraz to nową pannicę i w każdej sytuacji pokazywał innego siebie. Tutaj jest liniowa fabuła, jedna kobieta i wydarzenia z nią związane. Wycięcie humowu z utworu, który w założeniu ma być dramatem (przecież film to alternatywna=inna wersja serii tv) nie może być wadą.
Co do fabuły: moze i miała dziury, może i była ścięta na maksa, no ale niestety jest to film kinowy, który niestety nawet gdyby chciał, to nie może trwać tyle co 24 odcinkowa seria tv. Dla mnie niewątpliwym plusem było to, ze wyjaśniono w końcu o co chodziło w snach bohatera i nie był to kolejny element pojawiający się znikąd i tak samo szybko znikający. Może i rozwiązanie banalne, ale przynajmniej w przeciwieństwie do serii Tv miało jakiś sens.
Muzyka: Dango z filmu podobało mi się bardziej od tego z serii tv, cóż różne gusta. Natomiast fakt, że w filmie nie ma muzyki z gry też zbytnio mnie nie przeraża, dlatego że jej szczerze nie trawię, a w serii tv tylko mnie denerwowała.
Ogólnie rzecz biorąc dla mnie film sytuuje się wyżej niż seria Tv, dlatego że nie ma tu tych krótkich rozdziałów, które tak mnie zawsze denerwują, gdzie zakończenie jednego wątku prowadzi do następnego, a na końcu jedna z 5/10/15 staje się tą szczęśliwą wybranką jakże przystojnego, madrego i dowcipnego bohatera. Poza tym tutaj nie było kochanej Fuuko, która tak irytowała w serialu.
Chociaż różne gusta, to jednak recenzja jak dla mnie jest trochę zbyt subiektywna i tak szczerze wciąż nie rozumiem o co chodzi z „emo” :D
Przesada
Zdecydowanie słabsze od serii TV
IMO seria TV jest dużo lepsza od filmu, choć kinówka też nie jest taka zła.
Przede wszystkim w kinówce ucierpiały postacie – i to zarówno pod względem osobowości jak i ich rysunku. No bo popatrzmy: Tomoyo, która jest zdecydowanie moją ulubioną postacią w Clannad TV tutaj na początku jest wręcz odrzucająca a potem jakaś nijaka. Z Kyou zrobili postać epizodyczną (i to również niezbyt przekonującą), podobnie z Kotomi. Ryou i Fuko w ogóle nie ma. Dodatkowo krótkość filmu powoduje, że autorzy byli zmuszeni do przyspieszenia akcji i uproszczenia osobowości nawet u Nagisy i Tomoyi.
Druga rzecz na jaką można narzekać, to za mało humoru w kinówce, który jest wręcz powalający w serii TV, a jeżeli chodzi o fanów przełzawionego Aira, to IMO wielu nie zauważa jednej rzeczy – nie wiem jak u innych, ale mnie nie ruszają łzawe historie z postaciami, które dopiero co poznałem, dla mnie ważne jest to, abym się najpierw do nich przywiązał, abym je polubił i w tym właśnie pomaga duża ilość humorystycznych scenek z ich udziałem. A poważniejsza historia? Zauważcie, że w kinówce dopiero w After Story zaczęło się robić naprawdę poważnie i smutno, a w serii TV kontynuacja jest przewidywana na te wakacje, i jak przewiduję – właśnie ona będzie bardziej wyciskaczem łez tak jak Kanon i Air (choć Kanon i tak był lepszy, bo w nim na przemian mi się zdarzało płakać ze smutku jak i ze śmiechu).
Jeżeli chodzi o grafikę – tutaj jest mniej więcej po równo, ponieważ zarówno kinówka jak i seria TV mają swoje wady i zalety. Rysynek postaci jest zdecydowanie lepszy w serii TV. To, jak narysowano postacie w kinówce to IMO wręcz tragedia i ogromny krok wstecz zarówno w porównaniu do wersji KyoAni jak i samej gry. No i ich animacja – w kinówce jest raz dobra, raz kiepska (no i te wkurzające „bullet time'y”), podczas gdy w serii TV cały czas trzyma poziom. Odwrotna sytuacja jest jednak jeżeli chodzi o tła i efekty świetlne. Tutaj seria TV niczym nie zachwyca – jest to po prostu porządnie wykonana robota i nic więcej, podczas gdy w filmie niektóre sceny są naprawdę wręcz niesamowite i zdecydowanie przebijają wersję KyoAni.
Muzyka – i wracamy do wyższości serii TV. Opening jest rewelacyjny, nowa wersja „Megumeru” jest zdecydowanie lepsza od tej użytej w filmie, ilość wokalnych utworów w wersji KyoAni imponuje, podczas gdy w kinówce mamy jeden i do tego nieszczególnie udany, również BGMy są zdecydowanie lepsze w serii TV… Co tu dużo gadać, o ile muzyka w serii TV ma u mnie 9+/10, o tyle muzyka w kinówce niewiele wyrasta ponad przeciętną.
Ostatecznie wychodzi u mnie na to, że seria TV przewyższa kinówkę pod niemal każdym względem (tylko tłami i spektakularnymi scenami się movie broni). Jak dla mnie kinówka: 7+/10, seria TV: 9/10. Serię polecam praktycznie każdemu, film tylko fanom wyciskaczów łez oraz tym, którzy już obejrzeli serię TV, a nie chce im się czekać na drugą serię, żeby zobaczyć co będzie dalej (choć i tutaj niech lepiej sobie włączą grę zamiast oglądać film). No, ewentualnie jeszcze tym, którym się seria TV bardzo spodobała, i chcą zobaczyć alternatywną wersję wydarzeń (bo przynajmniej school life arc w serii TV a w kinówce to niemal dwie różne historie, które łączy tylko bardzo ogólny zarys fabularny).