Komentarze
Detroit Metal City
- Czy dam radę? : Detroit Metal City : 28.06.2023 16:36:31
- DMC : Bawmorda : 2.11.2016 12:24:47
- 8/10, gwałt gwałt gwałt! : MiyuMisaki : 18.08.2015 17:11:37
- komentarz : Dragonite~ : 1.08.2015 19:25:04
- Re: to anime pali świątynie i gwałci stare baby (; : Ma : 2.04.2015 18:02:05
- Re: : ) : Zielonomi : 7.01.2015 18:29:01
- : ) : Sezonowy : 7.01.2015 17:35:30
- Re: Ehm... : Costly : 23.10.2014 11:16:26
- Ehm... : Kamiyan3991 : 23.09.2014 16:22:39
- Anime dla metali : Miras : 8.09.2014 17:33:25
Dobra, dobre.
Zadziałała na mnie jak lek po wykańczającym okresie sesji. :D
8/10
Oo
A ja z oceną redakcji się nie zgadzam :)
Przede wszystkim jest to swoista satyra na środowisko tak japońskiego show‑businessu, jak (bardziej uniwersalnie) poszczególnych grup społecznych. Satyra zrealizowana dość brutalnie, ale również dość szczerze. Postaci są schematyczne – albowiem mają z założenia reprezentować schematy.
Japoński show‑business jest dość bezwzględny. Masz talent? To świetnie! Będziesz robił to, co ci każemy. Ma to swój sens, gdyż specjalistom łatwo jest ocenić możliwości ich podopiecznych (czyt. gwiazd), choć jest nie do zaakceptowania przez Europejczyka czy Amerykanina. A jednak.
Stąd dylemat głównego bohatera, który chce być „trendy”, obracać się w modnym, grzecznym towarzystwie, grać mięciutki popik i wreszcie umówić się na wymarzoną randkę. A tu agencja dla której pracuje uznaje, ze najlepiej sprawdza się on w roli dzikiego black‑metalowca. Co śmieszniejsze… mają rację.
Anime szydzi też z osób tzw. „true”(czyli bardzo przejętych jakąś ideą i obnoszących się z tym na każdym kroku aż do śmieszności).
W tym przypadku z „true” black‑metalowców.
Jest to anime zrealizowane w sposób eksperymentalny (vide dziwne zabiegi z obrazem), a prędkie dialogi i elementy akcji są moim zdaniem nawiązaniem do ostatnio popularnego „szbkiego montażu”.
Muzyka zasługuje na osobny artykuł. Każdy kawałek występujący w anime jest prześmiewczym przedstawicielem gatunku.
„Detroit Metal City” niesie za sobą w końcu nawet przesłanie. Może łopatologiczne, ale znów – bardzo prawdziwe.
Porusza kwestie samooceny, samokrytyki, uprzedzeń i – przede wszystkim – pozorów.
Nie wszystko złoto, co się świeci, nie taki diabeł straszny… i tak dalej. Czy warto obejrzeć? Jeśli słownictwo Was nie odstraszy.
Komu polecić? Muzykom i wszystkim, którzy wiedzą jak działa muzyczny show‑business (gdziekolwiek, wielbicielom ciężkiej muzyki, o ile mają wystarczająco rozwinięte poczucie humoru. Innymi słowy ludziom, którzy będą wiedzieli, o co chodzi.
Jak na mój gust geneza jest łatwa – to nawiązanie do Kiss, a konkretniej do ich piosenki „Detroit Rock City” (w 1999 roku powstała nawet komedia młodzieżowa pod takim tytułem, w której tworzenie Kiss był zaangażowany). Wizerunek sceniczny DMC może kojarzyć się co prawda z kilkoma zespołami, ale do Kiss chyba im najbliżej.
A anime, jak dla mnie, nie najgorsze. Krótkie, zabawne, bezbolesne, łatwo wchodzi, pozostawia w pamięci pozytywne wrażenie. Co prawda „Metalocalypse” raczej nie pobiło, ale i tak nie narzekam – dobrze się przy tym serialu bawiłem, również mówię to z perspektywy fana heavy metalu.
:/
xD
DMC
Argument o niskim przekazie jakie to anime niesie jest słuszny, tylko że DMC chyba nie miało ambicji, aby takim tytułem się stać. Straciłoby połowę swojego uroku tracąc ostry, czasami wulgarny humor. Jest Beck, Nana i masę innych tytułów, którymi można się podreperować.
DMC
Proszę inną reckę :P
iiii
Ktoś może tego nie lubieć ale ja do takich osób nie należe.Jak dla mnie anime jest orginalne,śmieszne i ogólnie wypas.
Go To DMC!!!
CO prawda trochę brakuje utworowi do doskonałości, ale to jedna z najlepszych anime jakie ostatnio widziałem.
+ Bohater inny niż każdy patałach, wie że robi źle ale stara się bronić obu osobowości
+ Temat inny niż utraty schemat
+ Otwarta kompozycja, brak początku i końca
+ Ciekawa kreska
+ „Boski” OP i dla zrównoważenia „piekielny” ED
+ Różne ujęcia kamery (nie zwykłe 16:9 czy pożal się boże 4:3)
+ Innowacyjność dla dzisiejszego rynku
+ Nie standardowe połączenie i dzielenie historii
+ SEX KREW PRZEMOC WULGARYZMY
- Kuleje w nie których miejscach, jak z tym DJ
- Oprócz OP nie ma ciekawych Death Metal'owych singlów
- Krótkie
Ocena jak dla mnie
8+
Pozdrawiam
No proszę, komentarz, który nie obraża mojej osoby : )
Odpowiedź jest krótka: ja jestem metalem : ), tylko za większością skrajnych metali nie przepadam, ponieważ są aż nazbyt podobnie do tych z DMC. A jako, że staram się od metali (mając samemu długie włosy, prawie same czarne ciuchy i bycze słuchawki z odpowiednio nagłośnionymi gitarami) powinienem posiadać przynajmniej powierzchowne dopasowanie do tematu.
Jako, że stanowcza większość z tych komentarzy to erystyczne obrażanie mnie samego i stwierdzanie „nie, ten humor wcale nie ssie, jest świetny, bo jest świetny i nie ssie” (ja tam wolę Monty Pythone'a i Whose Line…) to najłatwiej jest mi zacytować mojego kumpla:
„Aure, czy jesteś głupi? Na stronie fanów anime objechałeś jakieś anime?”
Chyba zacznę podsyłać recenzje tylko tych anime, które naprawdę lubię, żeby moderatorzy serwisu nie musieli dowiadywać się, jak żałosny poziom reprezentują niektórzy z ich czytelników.
I dalej twierdzę, że DMC jest przewidywalny, oczywisty, nudny, brzydki, ma kiepską muzykę i dobry, acz niewykorzystany pomysł.
Enjoy!
Recenzent rozbił się o własną ambicję ;]
9/10
Why so serious? :P
Panowie!We hawe WINNER!
Satsugai!
"Zabiłem i zgwałciłem swojego tatę" - Krauzer II --> DMC, czyli Metal z (wielkim) przymruzeniem oka. Dla dorosłych.
W czym tkwi moc DMC?
1. Grafika – jest stylizowana na kadry mangi, kreska jest IDENTYCZNA a statyczne i powtarzane ujęcia nie mają nic wspólnego z cięciami budżetowymi. Po prostu ta seria wielkiej kasy nie potrzebowała dzięki przyjętej konwencji. DMC bardzo odstaje od innych anime, chodź to Studio 4C, oni robią takie rzeczy…
2. Postaci – DMC to parodia, tak? To po jaką choinkę czepiać się do przerysowanych, karykaturalnych i nierealnych postaci? To szablony, ikony a nie ludzie z krwi i kości. Nie mają niezwykle skomplikowanych osobowości itp., bo niby po co?
3. Dialogi – rozbijają. Są świetnie napisane, wypowiadane niezwykle szybko, czasami równolegle (co dzięki świetnym zabiegom reżyserskim daje to komiczny efekt), przesycone wulgaryzmami, podtekstami seksualnymi… Nareszcie! Anime które wali między gały i nie cacka się z widzem. Przy okazji, cała ta wulgarna otoczka doskonale przerysowuje stereotyp metalowców.
4. Muzyka – bawi. Opening ma tak zryty tekst, ze micha sama mi się sama cieszyła kiedy go słuchałem. Technicznie też jest nieźle, a umiejętności wokalne Krauzera powalają („jedenaście gwałtów na sekundę *GROOOWL*!!!” :)
5. Fabuła która jest ta niedorzeczna, że aż śmieszna. Absurd na absurdzie. Prawdę mówiąc nie zauważyłem wcale jakichś wyraźnych schematów oprócz tego, że kliknij: ukryte Krauzer zawsze bierze górę… Że niby przewidywalna? Kto do cholery mógł np. przewidzieć to, że kliknij: ukryte Krauzer zgwałci BUDYNEK?! Ja – nie.
Całą serię uważam za jedną z najlepszych z 2008 roku. Przede wszystkim za genialny humor i tematykę, którą nareszcie postanowiono podjąć. Cudeńko, autentyczna perełka.
A recenzję olejcie, ja daję 10/10 . To anime na to najnormalniej w świecie na to zasługuje. Amen.
" RAPE, RAPE, Rape, rape…!”