x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
prawdziwy festiwal idiotyzmu, jeśli to jest romans to w takim razie „Pulp Fiction” jest filmem familijnym. zacznę, że owszem pierwsze 2 odcinki dają szansę na to, z będzie to miły sympatyczny romansik z magią w tle. al z chwilą prezentowania kolejnych bohaterów było już tylko gorzej. Blondynie myli się wszystko dokumentnie, Haruhi sama nie wie czego chce, no ale powiedzmy że się nada. Kolega Yumy porażka chyba że kręcimy „Don Kojote i Sancho Pandę” i on dostaje rolę wiatraka. Rodzeństwo jest nawet znośne. No ale do pieca to dołożyła ta Ibuki kliknij: ukryte ten sekret jej rodziny tak ścigała, tak szukała, a jak przyszło co do czego to zmiękła jak maślana bułka na słońcu, specjalnie też się nie przejęła, że jej głupota ciężko zraniła siostrę Yumy z którą niby była przyjaciółką. Na koniec Jun i Yuuma. Ten/Ta (wybierzcie sobie) to przykład na to, że jak facet nie ma kobity to wariuje. Natomiast ten drugi zaskoczył mnie pozytywnie swoim opanowaniem i spokojem, ale zawiódł gdy idzie o kwestie kluczowe. kliknij: ukryte matula mówi że to the best czarodziej w Japonii więc na koniec spodziewałem się po nim konkret akcji a tu kiszka, nie inaczej było z Haruhi. Muzyczka słaba, kreska nawet niezła. Faktycznie jest to pozycja dla wąskiego grona.
Obejrzałam. I w sumie już niewiele pamiętam z seansu sprzed 2 tyg. Nie zachwyciło mnie to chociaż romanse z dramatem na końcu, jakim takim humorem dobrze trawię a nawet lubię co niektóre.
Tutaj było dość nudno, główna postać męska nic nie robi do ostatnich odcinków, które spokojnie wraz z kilkoma pierwszymi wstarczyłyby na całą serię. Główna bohaterka tez jakaś taka mało wyraźna. Muzyki nie zauważyłam w ogóle, a opening i ending przewijałam sukcesywnie. I chyba tylko moja uparta skłonność do ogladania wszystkiego do końca sprawiła że dotrwałam do jakże dramatycznych wydarzeń końcowych. I chociaż zwykle takie końcówki ratują obraz sytuacji, tak tutaj za dużo nagromadzone było newsów, wyjaśnień naraz, można było widza zaznajamiać z nimi wolniej, wcześniej, akcji by to zrobiło dobrze. Ocena? Złe całkiem to nie było, myślę że 6/10 będzie ok.
W tym anime podobała mi się przede wszystkim muzyka. A co do samego serialu, to trzeba napisać, że Happiness ma coś w sobie, ale nie jest dziełem wybitnym. Obejrzeć po prostu, bo to ciekawa pozycja.
Czy Recenzent Costly, może określić stopień skali przyjemności,jaki osiągnął oglądając Happiness!?
Mogłoby być nieco lepiej
Tutaj było dość nudno, główna postać męska nic nie robi do ostatnich odcinków, które spokojnie wraz z kilkoma pierwszymi wstarczyłyby na całą serię. Główna bohaterka tez jakaś taka mało wyraźna. Muzyki nie zauważyłam w ogóle, a opening i ending przewijałam sukcesywnie. I chyba tylko moja uparta skłonność do ogladania wszystkiego do końca sprawiła że dotrwałam do jakże dramatycznych wydarzeń końcowych. I chociaż zwykle takie końcówki ratują obraz sytuacji, tak tutaj za dużo nagromadzone było newsów, wyjaśnień naraz, można było widza zaznajamiać z nimi wolniej, wcześniej, akcji by to zrobiło dobrze. Ocena? Złe całkiem to nie było, myślę że 6/10 będzie ok.
Czy Recenzent Costly, może określić stopień skali przyjemności,jaki osiągnął oglądając Happiness!?