Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Zapraszamy na Discord!

Anime

Oceny

Ocena recenzenta

6/10
postaci: 7/10 grafika: 5/10
fabuła: 6/10 muzyka: 6/10

Ocena redakcji

5/10
Głosów: 2 Zobacz jak ocenili
Średnia: 4,50

Ocena czytelników

6/10
Głosów: 12
Średnia: 5,5
σ=1,38

Kadry

Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Źródło kadrów: Własne (Grisznak)
Więcej kadrów

Wylosuj ponownieTop 10

Outlanders

Rodzaj produkcji: seria OAV (Japonia)
Rok wydania: 1986
Czas trwania: 48 min
Tytuły alternatywne:
  • アウトランダーズ
Tytuły powiązane:
Pierwowzór: Manga; Inne: Ecchi
zrzutka

Piękne kobiety, ostre miecze i szybka akcja – czyli sprawdzony przepis na dobrą przygodówkę.

Dodaj do: Wykop Wykop.pl
Ogryzek dodany przez: Shenai

Recenzja / Opis

Pewnego dnia na Ziemię przylatuje statek kosmiczny. Międzygwiezdny behemot, mimo zaciętego oporu stawianego przez Ziemian, ląduje w centrum Tokio, zaś jego pasażerka masakruje mieczem japońskich żołnierzy. Pierwszego żywego człowieka, jaki wpada w jej ręce, zabiera na statek i odlatuje. Gdzie tu sens i logika? Otóż Kahn (bo tak się panna zowie) jest księżniczką galaktycznego cesarstwa Saint Escavez. Dla jej rasy, o tysiące lat starszej od ludzkości, Ziemia jest świętą planetą, na której przypadkiem zagnieździła się jakaś prymitywna rasa dwunożnych szkodników, godna jedynie potraktowania większego kalibru środkami owadobójczymi. Jednakże wbrew temu, co widzieliśmy na początku, Kahn nie przepada za przemocą i chciałaby uratować Ziemian. W tym celu łapie pierwszego lepszego z nich (padło na dziennikarza Tetsuyę), z którym planuje wziąć ślub. Założyła sobie bowiem, iż jej tatuś cesarz nie wyrżnie w pień rasy, z której pochodzi zięć. Naprawdę?

Outlanders to animowana wersja pierwszej połowy popularnej mangi Joujiego Manabe, w Polsce znanego choćby z wydanego przez TM­‑Semic w 2000 roku Drakuuna. Ów autor ma bardzo charakterystyczny styl, który czyni jego dzieła rozpoznawalnymi niemal natychmiast. Co się nań składa? Ano projekty postaci z „zadartymi” noskami, sporo pięknych kobiet w obsadzie, elementy anthro i furry, a także oryginalny sposób projektowania pojazdów i statków kosmicznych. W Outlanders znajdziemy to wszystko. To produkcja przygodowa z elementami romansu, nie stroniąca także od scen komediowych, odważna w kwestii erotyki i przemocy. Dla każdego coś miłego, można by rzec. Wszystko połączono zaś ze sobą na tyle dobrze, że kompozycja nie budzi zastrzeżeń.

Chociaż opisywana tu OAV­‑ka opowiada tylko połowę historii zaprezentowanej oryginalnie w mandze, nie mamy wrażenia przerwanej ciągłości lub niedopowiedzeń, jak to się w takich przypadkach zdarza. Warto zwrócić uwagę na wątek miłosny, różni się on bowiem od przedstawianych w takich przypadkach. Tetsuya, niejako zmuszony do ślubu, dość szybko przestaje się opierać, a Kahn również spieszno jest do rozstania się z dziewictwem. Gdyby nie rozliczne trudności stawiane przez inne dramatis personae, państwo młodzi zapewne nie wychodziliby nawet z łóżka. No ale, jak to w takich opowieściach bywa, tata zachwycony wyborem córuchny nie jest, a pewne osobistości intrygujące na cesarskim dworze kombinują, jakby tu sprawę rozegrać z korzyścią dla siebie, więc dwójce głównych bohaterów (wraz z wspierającymi ich towarzyszami) przyjdzie trochę pomachać mieczami, postrzelać i polatać, nim będą mogli ostatecznie skonsumować swój związek i wyruszyć w podróż ku dalszym przygodom.

Lubię kreskę Manabego, kojarzącą się nieco z dziełami Masamune Shirowa. Problemem jest to, że postaci tego autora są do siebie generalnie podobne. Kahn mocno przypomina Karulę z Drakuuna, zaś Geobaldi – Darda z tej samej mangi. Warto zwrócić uwagę na projekty statków kosmicznych, w których autor rezygnuje z przyjętych kanonów na rzecz biomechanicznych konstrukcji, jakże odmiennych od klasycznych opływowych „kosmicznych odrzutowców” czy najeżonych działami kosmicznych fortec, jakich w starych science­‑fiction latają stada. Polecam się wsłuchać w głos głównej bohaterki. Jeśli zabrzmi on dla niektórych z was znajomo, to nie bądźcie zdziwieni. Seiyuu Kahn, Fumi Hirano, zasłynęła bowiem z roli innej, dużo słynniejszej kosmitki – Lum z Urusei Yatsura. Efektowna, odpowiednio podniosła muzyka podkreśla klimat, zaś ending to niezły, dynamiczny pop­‑rock rodem z lat osiemdziesiątych.

Żeby było jasne – jeśli macie okazję i ochotę, sięgnijcie od razu po mangę. Nie dość, że prezentuje ona kompletną opowieść, to jeszcze nie zestarzała się graficznie w takim stopniu jak anime – komiks pod tym względem zwykle wypada lepiej od animacji. Jeśli zaś chcecie po prostu posmakować stylu tego autora, wtedy ta niespełna godzinna OAV­‑ka będzie niezłym wyborem. To przyjemna, dobrze zrobiona rzecz, z dającymi się lubić postaciami (nawet gapowaty z początku Tetsuya dość szybko mężnieje). Ot, fajne kino przygodowe w dekoracjach science­‑fiction, w starym, typowym dla lat osiemdziesiątych stylu. Ciut leciwe, ale nadal z klasą.

Grisznak, 19 października 2011

Twórcy

RodzajNazwiska
Studio: AIC (Anime International Company)
Autor: Jouji Manabe
Projekt: Hiroshi Hamasaki
Reżyser: Katsuhisa Yamada, Kenji Terada, Sukehiro Tomita
Muzyka: Kei Wakakusa