Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Studio JG

Anime

Oceny

Ocena recenzenta

7/10
postaci: 7/10 grafika: 6/10
fabuła: 6/10 muzyka: 5/10

Ocena redakcji

6/10
Głosów: 13 Zobacz jak ocenili
Średnia: 6,15

Ocena czytelników

7/10
Głosów: 421
Średnia: 7,25
σ=1,44

Kadry

Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Źródło kadrów: Własne (Mitsurugi)
Więcej kadrów

Wylosuj ponownieTop 10

Working!!

Rodzaj produkcji: seria TV (Japonia)
Rok wydania: 2010
Czas trwania: 13×24 min
Tytuły alternatywne:
  • Wagnaria!!
  • ワーキング
Gatunki: Komedia
Postaci: Kucharze/cukiernicy; Pierwowzór: Manga; Miejsce: Japonia; Czas: Współczesność; Inne: Realizm
zrzutka

Przyjemna komedia stawiająca na klasyczne gagi i zakręconych, nieskomplikowanych bohaterów. Prosty humor i prosta rozrywka.

Dodaj do: Wykop Wykop.pl
Ogryzek dodany przez: Piotrek

Recenzja / Opis

Miła, nieduża restauracja, oryginalna, fachowa obsługa, parking, bogate menu. Aż żal się nie zatrzymać i nie przekąsić czegoś w dobrej atmosferze. Trzeba się tylko wystrzegać dziewczyny z kataną u pasa, dobrze zachowywać, inaczej właścicielka zrobi z nami błyskawiczny porządek, a jako mężczyzna unikać czerwonowłosej kelnerki, która natychmiast uderzy nas sierpowym, jakiego pozazdrościłby Mike Tyson. Gdyby zaszła szansa na bliższe zapoznanie się z nimi, klient błyskawicznie zorientowałby się, że personel Wagnarii nie jest całkiem normalny, lub też ujmując to delikatniej, to zbiorowisko naprawdę pokręconych osobowości. Śmiać się, czy uciekać?

Souta Takanashi, jak na licealistę przystało, poszukuje dorywczej pracy, by zarobić trochę grosza dla dobra rodziny. Niebanalnej zresztą, bo składającej się z czterech pokręconych sióstr. Wytrwałe poszukiwania wymarzonego płatnego zajęcia doprowadzają go do restauracji Wagnaria, w której – początkowo z entuzjazmem – rozpoczyna pracę. Jak się okazuje, już w pierwszym dniu pracy naszły go poważne wątpliwości co do stanu zdrowia psychicznego reszty personelu. Nie oznacza to jednak, że sam bohater nie wpasowuje się gładko w dziwne towarzystwo. Mając absolutnego bzika na punkcie wszystkiego co kawaii (małe dziewczyny, słodkie pluszaczki i inne „rabu­‑rabu” pierdołki) Takanashi wydaje się być właściwym człowiekiem na właściwym miejscu. O dziwo, restauracja prosperuje, klienci zaś są wysoce zadowoleni i kompletnie nieświadomi tego, co też się dzieje na zapleczu restauracji. A tam, istna komedia. O dziwo, udana.

Working!! to typowa komedia, stawiająca na znane i rozpoznawalne gagi, chwyty komediowe, a także popularne absurdalne sytuacje i dialogi. I, co zaskakuje, z całego tego wielokrotnie wałkowanego zestawu bierze to, co najlepsze i przedstawia w autentycznie zabawny, lekki i miły sposób. Anime pod względem fabuły (szumnie ją nazywając) nie wykazuje się oryginalnością. Ot, zbiorowisko pozytywnie pokręconych osób pracuje w restauracji – osób, które z uwagi na swoje niecodzienne charaktery, różniące się od siebie jak ogień i woda, tworzą, przeżywają i wplątują się w najróżniejsze zabawne, absurdalne sytuacje, które mogą mieć miejsce tylko w anime. Dodatkowo na tle dobrze znanych gagów i zakręconych dialogów słychać cyniczne lub ironiczne komentarze bohaterów, a także ich myśli podsumowujące beznadziejne zdarzenia i przerysowane reakcje. Najlepsze jest jednak to, że wszystko jest bardzo dobrze dawkowane, nie przekracza granic dobrego smaku i potrafi rozśmieszyć. Anime jest pełne nieporozumień, źle zrozumianych przez bohaterów wypowiedzi bądź intencji, fochów, humorków i problemów ze sobą. Nie nazwę humoru inteligentnym czy subtelnym – raczej dobitnym i wyrazistym, charakterystycznym dla tego typu serii, ale bardzo strawnym. Nie uświadczymy tu żadnych dramatów ani niespodziewanych zwrotów akcji z prawdziwego zdarzenia. Cała seria trzyma równy, jednolity poziom, nie próbując udawać czegoś, czym nie jest, a i nie wstydząc się tego, co pokazuje. Working!! pozostaje przy tym komedią, która nie wyróżnia się niczym szczególnym na tle innych popularnych, schematycznych, ale dobrych komedii anime (choć bohaterowie wcale tacy banalni nie są, jednak o tym dalej). Nie ma tutaj ani istotnych zalet, ani istotnych wad. Można wręcz powiedzieć, że twórcy stworzyli idealnie przystępne, przeciętnie dobre anime. Nie ma w nim na co zbytnio ponarzekać, ani nie ma też czego szczególnie chwalić. Chyba że ktoś się spodziewał tutaj gwiazdki z nieba albo przeciwnie – widowiskowej porażki. Ci na pewno się zawiedli. Naturalnie, wiele tutaj zależy od oczekiwań i poczucia humoru widza, jak zresztą w przypadku każdej komedii. Sądzę jednak, że przy tym poziomie humoru można się dobrze bawić, czy przynajmniej zrelaksować. Warto wspomnieć, że seria kompletnie unika fanserwisu, co ostatnimi czasy jest wyjątkiem w komediach anime i zdecydowanym plusem.

Gdybym miał wskazać motor napędowy serii i to, co uczyniło z niej przyjemną komedyjkę, byliby to bohaterowie. Nie są oni zbyt skomplikowani, oj nie. Każdy z nich ma z góry przypisany charakter i zachowania, których trzyma się od początku do końca. Krótko mówiąc, stanowią oni prostą układankę, gdzie każdy reprezentuje jeden jasno określony fragment. Brak tutaj ewolucji, zmian, ukrytych intencji, pogrzebanej prawdy. Proste, przystępne, przyjemne postacie, które mają jedno zadanie – kreować humorystyczne sytuacje. I tak na naszą wesołą kompanię składa się Souta Takanashi, młody, wcale niegłupi (jak na poziom reszty) licealista, którego miłość do kawaii rzeczy pozwoliła błyskawicznie zaprzyjaźnić się z Popurą Taneshimą, rok starszą od niego licealistką, wzrostem przypominającą bardziej dziecko z podstawówki. Taneshima ma na tym punkcie poważny kompleks, ale Takanashi ze względu na swe upodobania nie zwraca na to najmniejszej uwagi i jest nią absolutnie zachwycony. Na zapleczu i w kuchni niepodzielnie rządzi dwóch panów – Jun Satou, kucharz i człowiek wysoce ponury z poważnym problemem miłosnym, oraz Hiroomi Souma, wiecznie uśmiechnięty, zadowolony i pozytywnie nastawiony młodzieniec. I, jak się okazuje, wysoce bezwzględny. Yachiyo Todoroki to wesoła dziewczyna, wobec której klienci są zawsze uprzejmi. Jest to zapewne spowodowane zarówno urokiem osobistym, jak i noszoną przy pasie autentyczną japońską kataną. Todoroki okazuje się jednak spokojną osobą, a jej jedyne marzenie to bezgraniczne służenie szefowej i pani manager. A skoro już o niej mowa, to za cały ten bajzel odpowiada 28 letnia Kyouko Shirafuji, w młodości pogromczyni niesfornych facetów, natomiast teraz szefowa, która ma na to wszystko trochę (ach, użyję kolokwializmu) „wyłożone”. O klientów dba rzadko, jej umysł zaś woli pracować na wolnych obrotach, a im mniej sama ma do roboty, tym lepiej. Największą wagę przywiązuje do tego, aby jej żołądek był zawsze pełny. Pragnienie to z uwielbieniem spełnia Todoroki, więc najważniejsze zmartwienie ma z głowy. Na koniec czerwonowłosa, nieśmiała, krucha i wrażliwa Mahiru Inami, która ma fobię. A konkretniej, fobię na punkcie płci brzydszej. Nienawidzi i boi się wszystkich mężczyzn, co też okazuje na każdym kroku… bijąc ich i częstując ciosami, które Pudziana wysłałyby na OIOM (czyli Oddział Intensywnej Opieki Medycznej). Nie panuje nad tym, ale nie zmienia to faktu, że biedny Takanashi nieraz bliski będzie urazówki. Co nie przeszkadza im utworzyć szczerej więzi przyjaźni, a nawet czegoś więcej. Cała grupka nie wiadomo jakim cudem dogaduje się ze sobą i – kolejnym cudem – nie doprowadza restauracji do bankructwa, a klientów do zawału. Ich pokręcone charaktery zapewniają wiele gagów, a oni sami starają się patrzeć na życie z optymizmem (no, Satou może mieć z tym problemy…). Do tego wesołego grona dochodzą nam jeszcze siostry Takanashiego. Czyli pijaczka ze złamanym sercem, emo pisarka serii light novel, twardo stąpająca po ziemi realistka i młodsza siostrzyczka mająca lekki kompleks starszego brata. Co za rodzina. I jeden Takanashi. Próżno szukać w bohaterach jakiejkolwiek głębi, ale nie to jest ich zadaniem. Chodzi o prostą rozrywkę i absurdalność, a tutaj spełniają oni swoją rolę.

W kwestii grafiki jest przeciętnie. Prosta kreska, dość dobra szczegółowość otocznia, skąpa mimika zastępowana efektami „deformed” i przeciętna kolorystyka. Nie ma co się doszukiwać tutaj jakichś cudów, ale też nie jest to poziom, który mógłby odrzucić widza, bądź wywołać w nim estetyczny niesmak. Modele postaci są klasyczne i poskąpiono tutaj urozmaiceń czy nadmiaru detali, zachowując jednak przyzwoitą jakość. Pod względem animacji jest ubogo. Dużo statycznych ujęć, minimalne ruchy postaci, brak większej dynamiki, czasami widoczne niedopracowania przy dynamiczniejszych ujęciach. Znowuż jednak, nie jest to element istotny. Grafika spełnia swoją rolę i mieści się w dobrze punktowanym przedziale. Muzyki tutaj za dużo nie uświadczymy. Lub też, ujmując to inaczej, nie będziemy zwracać na nią uwagi. Coś tam niby gra w tle, czasami odpowiednio podkreśli nastrój, ale nic wyjątkowego tutaj nie znajdziemy. Znów jest to poziom typowy, przeciętny. Jedyne, co polecam w kwestiach muzycznych, to opening. Szybko wpada w ucho i bardzo pasuje do serii. Ujmując wszystko krótko: nie mam w kwestiach technicznych nad czym się rozwodzić.

Recenzja, przyznam, krótka. Ale naprawdę nie ma potrzeby tworzyć tutaj kilkustronicowego felietonu. Anime podsumuję tak: prosta, schematyczna, lecz dobra komedyjka z pozytywnymi bohaterami i dużą liczbą nieźle dobranych, powszechnie znanych, acz fajnie zrealizowanych gagów i sytuacji. Dla mnie Working!! okazało się drobną niespodzianką sezonu. Ot, coś nieskomplikowanego na zrelaksowanie. A przy tym śmieszne. Polecam tym, którzy wciąż potrafią się śmiać, oglądając znane już z innych anime sytuacje komediowe, oraz tym, którzy poszukują serii na rozluźnienie, nastawionej na prostą rozrywkę. Głębi, ambitnego humoru, subtelności i innych rzeczy nie z tego świata nie ma co się doszukiwać. Jeśli tego właśnie wam potrzeba, musicie szukać dalej, a ja szczerze to anime odradzam. W przeciwnym wypadku – polecam.

Mitsurugi, 27 lipca 2010

Twórcy

RodzajNazwiska
Studio: A-1 Pictures
Autor: Karino Takatsu
Projekt: Shingo Adachi
Reżyser: Yoshimasa Hiraike
Scenariusz: Yoshimasa Hiraike
Muzyka: Monaca