Anime
Oceny
Ocena recenzenta
7/10postaci: 7/10 | grafika: 7/10 |
fabuła: 7/10 | muzyka: 5/10 |
Ocena czytelników
Kadry
Top 10
Gunslinger Girl -Il Teatrino- OAV
- ガンスリンガー ガール -IL TEATRINO- OAV
Krótka przygoda i sielankowe wakacje pretekstem do rozważań nad sensem życia agentów rządowych i ich podopiecznych. Wbrew moim oczekiwaniom, całkiem udana OAV.
Recenzja / Opis
Wydawać by się mogło, że Włochy to kraina opery, makaronów i starożytnych ruin… Lecz nie zapominajmy, że w średniowiecznej Genui było tyluż kupców, co piratów, renesansowej Italii zawdzięczamy nie tylko dzieła Michała Anioła, ale i książki Machiavellego, zaś Sycylia zwykle nie kojarzy się z Vincenzem Bellinim (który, notabene, zmarł w podejrzanych okolicznościach), a z rodziną Corleone. Zatem by ukrócić samowolę mafii i poskromić terrorystów gnębiących kraj od Werony po Syrakuzy, rząd powołał do życia specjalną (a jak!) agencję , która ratuje małe dziewczynki (rzecz jasna beznadziejne przypadki medyczne) i przy pomocy regularnego prania mózgu oraz serii wykańczających ćwiczeń przerabia je na maszynki do zabijania.
Na papierze historia bez szans na powodzenie, w anime wypadła całkiem przyzwoicie. Kto spodziewał się nieustannej rzezi i struktury odcinków na zasadzie „wróg przedstawiony – wróg namierzony – wróg zniszczony, wchodzimy na wyższy poziom”, mógł się poczuć rozczarowany. Owszem, mamy tu sporo strzelanin i wszelakich pościgów, jednak najważniejsza jest ewolucja bohaterek i ich opiekunów.
Taka struktura umożliwiła pracownikom MediaWorks stworzenie dwuodcinkowego dodatku bez konieczności wymyślania na poczekaniu cudownie ocalałych wrogów, czy uciekania się do banalnych schematów dnia codziennego. I to chyba najważniejsza zaleta tej OAV – historia toczy się dalej i właściwie się nie kończy, co paradoksalnie jest największą tragedią w życiu bohaterów: kontynuując krwawy pochód zabijania, będą wmawiać sobie szlachetność swojej misji… Poza tym nie ukrywam, że przy skupieniu się na jednym rozbudowanym wątku w poprzednim sezonie, sądziłem, że twórcom nie uda się wymyślić czegoś sensownego w tak krótkim czasie antenowym. Ale wróćmy do naszych baranów – twórcy uraczyli nas dwoma nowymi wątkami. Pierwszym jest rozbicie grupy przestępczej w Wenecji, drugi zaś – wypoczynek Henrietty i Rico na idyllicznej Sycylii. Oczywiście, w towarzystwie opiekunów. To dla mnie pierwszy (i chyba zarazem jedyny) duży zgrzyt serii – czy naprawdę trzeba było skupiać się na przeszłości Jeana, najbardziej antypatycznego opiekuna? Nie chodzi nawet o to, że nie lubię bohaterów cynicznych, brutalnych i wyrachowanych – przeciwnie, zawsze jest się z kim utożsamiać. Po prostu… twórcy koniecznie chcieli, byśmy odkryli jego wnętrze, rażąc nas wyświechtanym frazesem „nie należy osądzać po pozorach”. No cóż, chcąc nie chcąc dowiedzieliśmy się więcej o Jeanie (i przy okazji o jego bracie Josem, opiekunie Henrietty). Efekt? Po raz kolejny zatriumfowała zasada „mniej znaczy lepiej”.
Poza tym trudno się do czegoś przyczepić, fabuła i bohaterowie trzymają poziom serii telewizyjnej Gunslinger Girl -Il Teatrino-. Dziewczynki coraz lepiej czują się w towarzystwie opiekunów, a czasem wręcz pozwalają sobie na swobodę, która byłaby nie do pomyślenia w sezonie pierwszym. Ktoś mógłby nazwać to poważnym nadużyciem, dla mnie jednak był to logiczny następny etap w ewolucji zastraszonych i skazanych na zgubę dzieci, które łapczywie starają się brać z życia to, co jeszcze mogą. Same wątki (zwłaszcza w odcinku pierwszym, bardziej nastawionym na akcję niż wgląd w dusze bohaterów) są również dobrze poprowadzone, a czasem wręcz zabawne (np. Rico prezentująca swoje umiejętności).
W kwestii wyborów moralnych OAV trzyma poziom serii telewizyjnej, co nie do końca mnie satysfakcjonuje. Wydaje mi się, że największa magia ukryta w zdecydowanie najlepszym pierwszym sezonie brała się z gęstej, dusznej atmosfery, która odpychała i przyciągała zniesmaczonego i zafascynowanego widza. Później wszystko zrobiło się nieco za proste. Z drugiej strony dziewczynki dalej „robią swoje”, a ich opiekunowie coraz bardziej wciągają się w projekt, tak więc największa tragedia pozostała. Szkoda tylko, że gdzieś przepadła nieludzka, wyprana z emocji mentalność dziewczynek (może gdyby ewolucję bohaterek rozłożyć na dwa sezony, wypadłoby to lepiej). W każdym razie, za to nie mogę winić serii OAV.
Oprawa audiowizualna prezentuje się (zgadliście) na poziomie poprzedniej części – i znów wypada słabiej niż w sezonie pierwszym, ale potrafię docenić wkład i wysiłek twórców. Kolory są nieco zbyt cukierkowe, ale tła pozostają pełne detali, a postacie też nie wypadły sroce spod ogona. Muzyka nie jest nadzwyczajna, ale przynajmniej twórcy uniknęli kiksa z drugiego sezonu, gdzie taki purysta operowy jak ja po prostu skręcał się w konwulsjach przy porównywaniu Henrietty do Toski (samo porównanie do pierwszej frazy z Vissi d’arte nie wystarcza, panowie scenarzyści!). Ale to inna historia.
Gunslinger Girl -Il Teatrino- OAV na pewno nie zawiedzie fanów, a nawet umiarkowanych miłośników tego cyklu (do których sam się zaliczam). Bardzo możliwe, że twórcy jeszcze nas zaskoczą kontynuacją, choć sugerowałbym im powrót do mroczniejszych klimatów. Jednak na obecną chwilę – nie mają się czego wstydzić.
Twórcy
Rodzaj | Nazwiska |
---|---|
Studio: | MediaWorks |
Autor: | Yuu Aida |
Projekt: | Noboru Sugimitsu |
Reżyser: | Akira Mano, Hiroshi Ishiodori |
Scenariusz: | Tatsuhiko Urahata, Yuu Aida |
Muzyka: | Kou Ootani |