Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Otaku.pl

Anime

Oceny

Ocena recenzenta

9/10
postaci: 9/10 grafika: 7/10
fabuła: 8/10 muzyka: 8/10

Ocena redakcji

7/10
Głosów: 13 Zobacz jak ocenili
Średnia: 7,46

Ocena czytelników

8/10
Głosów: 1105
Średnia: 8,22
σ=1,49

Kadry

Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Źródło kadrów: Własne (Enevi)
Więcej kadrów

Wylosuj ponownieTop 10

Shiki

Rodzaj produkcji: seria TV (Japonia)
Rok wydania: 2010
Czas trwania: 22×25 min
Tytuły alternatywne:
  • 屍鬼
  • Corpse Demon
Tytuły powiązane:
zrzutka

Ekranizacja mangi na podstawie powieści Fuyumi Ono, zainspirowanej Miasteczkiem Salem Stephena Kinga. Tak, wiem – trochę to pokręcone, ale efekt zdecydowanie godny uwagi.

Dodaj do: Wykop Wykop.pl
Ogryzek dodany przez: Gregory111

Recenzja / Opis

W środku upalnego lata Sotoba, prowincjonalne miasteczko, które zamieszkuje ledwo ponad tysiąc osób, staje się świadkiem niewyjaśnionych zgonów kolejnych mieszkańców. Ofiar przybywa w zastraszającym tempie, a miejscowy lekarz podejrzewa, że to epidemia jakiejś niezidentyfikowanej choroby, gdyż wszyscy mają podobne objawy. Czy ze sprawą może mieć coś wspólnego fakt, iż do nowo wybudowanego domu na wzgórzu, które góruje nad miasteczkiem, wprowadziła się tajemnicza rodzina?

Początek standardowej opowieści grozy? Jak najbardziej, wszak, jak sama autorka powieści przyznaje, za inspirację do stworzenia Shiki posłużyło Miasteczko Salem Stephena Kinga. Fakt, że Fuyumi Ono wzorowała się na bestsellerze, nie oznacza jednak, że jej książka jest gorsza. Podobieństwa wskazać bardzo łatwo, zarówno w samej fabule, jak i w kreacjach bohaterów. Powieść Kinga z pewnością jest pozycją wartą przeczytania (w końcu to klasyka gatunku), jednak zapoznawszy się z treścią obu, doszłam do wniosku, że wersja japońskiej pisarki jest lepsza. Dlaczego? Prowincjonalne, odcięte od „wielkiego świata” miasteczko, tajemniczy goście i nagłe, niewytłumaczalne zjawiska, które burzą spokój życia mieszkańców to typowe schematy wykorzystywane w powieściach grozy i od jakiegoś czasu podawane niekoniecznie w ciekawej formie. Stephen King stworzył podwaliny, które Fuyumi Ono wykorzystała, by stworzyć coś znacznie bardziej złożonego. Siła tej wersji tkwi głównie w szerszym podejściu do problemu przedstawionego w powieści. Fabuła Shiki jest odważniejsza, bardziej rozbudowana, co ma szansę prowokować do przemyśleń. Wbrew pozorom bowiem przedstawiona tu sytuacja wcale nie jest taka jednoznaczna i łatwa do oceny, a przy tym sposób przedstawienia wydarzeń nie wydaje się wymuszony.

Na bazie powieści stworzono w 2007 roku mangę, której autorem jest Ryuu Fujisaki. Kilka lat później na ekrany telewizorów weszła dwudziestodwuodcinkowa seria, której twórcy mieli niełatwe zadanie. Komiks bowiem cały czas powstaje i choć widać, że fabuła jest już w końcowej fazie, to trudno przewidzieć, kiedy zostanie opublikowany ostatni rozdział. Dobrą zapowiedzią była liczba odcinków, znana jeszcze przed rozpoczęciem emisji, gdyż oznaczało to, że całość została dokładnie zaplanowana, bez niespodzianek w stylu ucięcia fabuły, jak to często ma miejsce w przypadku ekranizacji tytułów nadal wychodzących. Zdecydowano się na swoistą przeplatankę wątków mangi i powieści, których fabuła momentami różni się, nie na tyle jednak, aby mieć wpływ na przebieg całości. Rozwój wydarzeń świadczy jednak o większym wykorzystaniu materiału z komiksu niż książki, a braki załatano informacjami z pierwowzoru. Zaowocowało to co prawda niewielkimi nieścisłościami i przyspieszeniem fabuły, ale w ostatecznym rozrachunku całość poprowadzono bardzo sprawnie.

Charakterystyczna dla serii jest dość powoli rozwijająca się akcja. Bardzo dużo miejsca poświęcono tu na zdawałoby się nieistotne szczegóły, i ponieważ dla większości widzów sytuacja będzie jasna od pierwszych chwil, mogą oni porzucić Shiki, które zdecydowanie nie należy do pozycji, które zaczynają się od trzęsienia ziemi. Warto jednak zwrócić uwagę na fakt, iż nie chodzi tu o samą tajemnicę, a raczej o sposób, w jaki jest rozwiązywana. To nie jest emocjonujący survival horror – przez większość czasu śledzimy codzienne życie mieszkańców, które powoli będzie zmieniać się pod wpływem narastającej liczby zgonów. Pościgi, pojedynki, kolejne pojedynki i gonitwy na złamanie karku? Nie, to nie tutaj. Czy to może wydać się nudne? Może, jednak seria zdecydowanie ma niepowtarzalny klimat, który na pewno nie każdy zauważy: marazm i apatia powoli wkradają się w życie ludzi bezsilnych wobec niewyjaśnionego zagrożenia. Kolejne odcinki to solidnie stawiane fundamenty, które zaprocentują pod sam koniec, gdy atmosfera zacznie się nagle zagęszczać. Cała seria należy do raczej ponurych i przygnębiających, co zwiastuje spore dawki dramatyzmu, z którym jednak poradzono sobie znakomicie, bez popadania w skrajności.

Gdzie ta wspomniana głębia? Autorka w Shiki przedstawia sporą grupę bohaterów. Większości z nich poświęcono sporo czasu i dobrze zarysowano charaktery. Są niezwykle zróżnicowani i niejednoznaczni, o czym świadczą ich reakcje na sytuację, w jakiej znalazło się miasteczko. Mamy tu bowiem do czynienia z niełatwym do oceny konfliktem, którego obie strony mają tyle samo do powiedzenia, a postaci często są rozdarte pomiędzy tym, co etyczne, a tym, co słuszne, i mają okazję popisać się determinacją lub wręcz przeciwnie, widz będzie załamywał ręce nad ich biernością. To właśnie szerokie spektrum zachowań decyduje o sile produkcji. Przypieczętowuje to brak jednoznacznej oceny postępowania bohaterów, których los zmusza do różnych wyborów, a autorka nie wskazuje palcem, kto jest winny i czy w ogóle.

Z całego zastępu bohaterów wyraźnie wybijają się cztery osoby o zupełnie różnym pochodzeniu, wieku i podejściu do życia. Toshio Ozaki, miejscowy lekarz, gotowy za wszelką cenę rozwiązać tajemnicę kolejnych zgonów i uratować wioskę, chyba na długo pozostanie dla mnie jednym z najlepiej zarysowanych charakterów – pełen determinacji, nieprzebierający w środkach, by osiągnąć cel, i przez to niezwykle prowokujący do myślenia, jak daleko można się posunąć w dążeniu do wyznaczonego celu. Podobne podejście ma również nastoletni Natsuno Yuuki, wychowany w mieście, który zostaje zmuszony wraz z rodzicami przeprowadzić się do prowincjonalnego miasteczka, gdzie dla ludzi takich jak on nie ma większych perspektyw. Na co dzień chłopak jest mrukliwym i nieprzystępnym outsiderem, który bardzo trudno nawiązuje kontakty z innymi ludźmi. Jednak gdy przychodzi co do czego, potrafi podjąć trudne decyzje i jest konsekwentny w swoim postępowaniu, a choć w odróżnieniu od lekarza miewa chwile słabości i zwątpienia, to nadal zaliczyłabym go do grupy tych, którzy coś robią.

Bardziej bierny, ale również wyróżniony z tłumu, zostaje Seishin Muroi, mnich z lokalnej świątyni i jednocześnie autor poczytnych powieści grozy, które jednak niosą ze sobą jakieś przesłanie. To jedna z najbardziej niezdecydowanych i mogących irytować postaci, jednak dobrze pokazano, jak miota się i nie wie, jaką decyzję podjąć. Jego partnerką w wątpliwościach jest trzynastoletnia Sunako – z pozoru niewinna członkini tajemniczej rodziny, która sprowadziła się z daleka do Sotoby. Dziewczynka, będąca fanką książek Seishina, wysuwa często podejrzanie dojrzałe wnioski z ich wzajemnych i długich rozmów, które prowadzą po zmroku w opuszczonym kościele, ukrytym w lesie otaczającym miasteczko. To właśnie Sunako w większości jest odpowiedzialna za refleksyjną otoczkę serii, która korzysta z teoretycznie oczywistych problemów, potrafi jednak mówić o nich w sposób ciekawy, nie popadając przy tym w pseudofilozoficzny bełkot.

Pozostali mieszkańcy to mniej lub bardziej specyficzni ludzie o małomiasteczkowej mentalności. Bez wdawania się w szczegóły mogę zapewnić, iż stanowią niezwykle różnorodne i solidne tło. Autorka przedstawiła ich nie tylko jako zbiorowość, ale również indywidualności wobec wydarzeń. Podobnie jak w przypadku głównych bohaterów, znajdziemy tu różne opinie i postawy, które trudno będzie jednoznacznie ocenić.

Sporo emocji może również wywołać strona techniczna. Dla niektórych widzów bowiem na (nie)szczęście twórcy anime skorzystali również z mangowych projektów postaci, które do typowych na pewno nie należą. Niedbała kreska komiksu i momentami dość karykaturalny wygląd bohaterów mogą sprawić, że już na początku potencjalny widz zrazi się do serii, pomyśli „co to za kicz” i zrezygnuje z dalszego oglądania. Warto jednak przeboleć kanciaste projekty postaci, krzykliwe kolory (zwłaszcza włosów), dziwaczne fryzury (mogące odrzucić nawet najbardziej odpornych widzów: różne niezidentyfikowane kształty, które nawet przy pomocy ton żelu i lakieru nie miałaby prawa utrzymać się przez dłuższy czas w takim stanie) i nietypowe stroje. Zauważyłam bowiem, iż widzowie, którzy podobnie jak ja po prostu przyzwyczaili się do przyjętej konwencji, z czasem stwierdzają, że taka otoczka nadaje serialowi unikalności i umowności.

Z drugiej jednak strony trudno nie zauważyć zalet oprawy graficznej. Wspomniane powyżej stroje są może momentami dość ekstrawaganckie (tu najbardziej ucierpiał służący rodziny, Tatsumi…), ale różnorodne: jedna z postaci zmienia ubranie przynajmniej kilka razy w ciągu trwania serialu, co świadczy o dbałości o szczegóły. Tła i wnętrza wydają się raczej monotonne (całość w końcu dzieje się w jednym miejscu), ale nie rażą pustką, brakiem szczegółów czy niewyraźną kolorystyką – wykonano je w miarę solidnie jak na współczesne standardy. Podobnie sama animacja nie wykazuje szczególnie zauważalnych spadków jakości: jest w miarę płynna i dokładna. Warto również wspomnieć o przemocy, która nieustannie towarzyszy serii, zwłaszcza w drugiej połowie. Co prawda wnętrzności nie latają z jednej strony na drugą, ale poziom brutalności i niektóre sceny mogą stanowić problem dla wrażliwszych widzów, gdyż mimo braku szczegółów większość wydarzeń jest tu pokazana bez upiększeń.

Muzyka towarzysząca serii utrzymana jest w klimatach melancholijnych i tajemniczych. Owszem, znajdzie się tu kilka, ale naprawdę niewiele klimatycznych kawałków. Czy utwory będą zauważalne dla każdego, trudno powiedzieć, jednak większość ścieżki dźwiękowej stanowią subtelne połączenia instrumentów klasycznych (głównie gitara i skrzypce) i elektroniki z częstym wtórem chórków, które sprawiają, że kawałki te są jeszcze bardziej nastrojowe. Do moich faworytów należą Day and Night oraz Eau de Vie, które są jednymi z najczęściej przewijających się motywów muzycznych. Bardzo dobrze dobrano również piosenki towarzyszące serii. Wykorzystano aż dwa utwory jednego z moich ulubionych zespołów – Buck Tick. Zarówno Kuchizuke, jak i Gekka Reijin mają w sobie coś magicznego (moim osobistym faworytem jest ta druga, która towarzyszy napisom końcowym w późniejszych odcinkach). Miło słuchało się również Calendula Requiem, z wokalem Kanon Wakeshimy, znanej m.in. z endingów do Vampire Knight w duecie z członkiem zespołu Antique Cafe. Zdecydowanie najmniej do gustu przypadło mi Walk no Yakusoku, czego powodem może być specyficzny głos piosenkarki. Nie znaczy to jednak, że utwór nie spodoba się innym – ot, kwestia gustu.

Shiki było dla mnie zdecydowanie jedną z najlepszych pozycji ubiegłego roku. Seria, na pierwszy rzut oka raczej niepozorna i niewyróżniająca się niczym szczególnym, okazała się bardzo sprawnym połączeniem tradycji horroru z odrobiną niewymuszonej refleksji, która odróżnia ją od typowych opowieści grozy. Dobrze ukazano tu dramat bohaterów i mimo oczywistości niektórych elementów, udało się zachować przez większość czasu niepokojący klimat z nutką tajemniczości. Anime to mają szansę docenić widzowie, którzy nie liczą na tanie efekciarstwo, a docenią rozbudowaną fabułę, rozwijającą się w tempie umiarkowanym i dużo czasu poświęcającą na szczegóły. Kolejną zachętą może być przywoływana przeze mnie już kilka razy wcześniej niejednoznaczność, o którą wbrew pozorów wcale nie tak łatwo w obecnych czasach. Osobiście oceniam serię bardzo wysoko, gdyż wcześniej zupełnie mi nieznane studio Daume bardzo dobrze poradziło sobie z adaptacją materiału, który naprawdę łatwo można było zniszczyć.

Enevi, 30 stycznia 2011

Twórcy

RodzajNazwiska
Studio: Daume
Autor: Fuyumi Ono
Projekt: Shinji Ochi
Reżyser: Tetsurou Amino
Scenariusz: Kenji Sugihara
Muzyka: Yasuharu Takanashi

Odnośniki

Tytuł strony Rodzaj Języki
Podyskutuj o Shiki na Forum Kotatsu Nieoficjalny pl